Reklama

Od przedwczesnej śmierci Anny Przybylskiej minęło już prawie dwa i pół roku. Jednak pamięć o niej wciąż pozostaje żywa - ostatnio o ukochanej opowiedział Jarosław Bieniuk, który gościł w programie Jarosława Kuźniara. Piłkarz wspominał, jak dużym wsparciem była dla niego Ania:

Reklama
Wiadomo, że domowe rzeczy ogarniała Anka, ona była w tym bardzo skrupulatna i pedantyczna wręcz. Ja wiodłem bardzo ciężkie życie piłkarza, przychodziłem do domu i zawsze byłem zmęczony. Pomagają rodzice, moi i Ani. Czasami się frustruje jak czegoś nie dopilnuję, bo coś zawaliłeś, o czymś zapomniałeś, jakaś mama się obraziła, bo np. Jasia nie było na urodzinach i dym.

Bieniuk opowiadał też o problemach, jakie mieli z paparazzi - dla dobra siebie i swojej rodziny, Ania zdecydowała się z nimi walczyć:

Ona chyba zaczęła to jako jedna z pierwszych w Polsce. Zawsze podziwiałem z jakim zacięciem to robiła i że była wytrwała. Ci paparazzi byli regularnie nagrywani przez nią na komórkę, gdzieś to było wrzucane do sieci, sprawy w sądzie, programy, do których była zapraszana. To była wyczerpująca walka i ona sobie ewidentnie z tym nie radziła. Ja miałem do tego trochę więcej dystansu.

Piłkarz zdaje sobie sprawę, że wciąż jest rozpoznawalny przede wszystkim za sprawą Ani. Jednak, jak sam mówi:

Moja wina, że się zakochałem w Ani? Na początku wszyscy mnie kojarzyli z Anką, bo Anka była rozpoznawalna i byłem kojarzony głównie przez nią. Zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić. To są takie uroki popularności.

Jarosław Kuźniar zapytał go też o to, jak radzi sobie z samotną opieką nad dziećmi. Bieniuk przyznaje, że bywa to trudne:

Ogarniam. Nie jest łatwo. Oprócz szkoły pojawiają się też zajęcia dodatkowe. (...) Jest rywalizacja, ale pomagają sobie. Jesteśmy zgraną paczką. Pierwszy przykład z brzegu, Szymon kąpie się z Jasiem, kiedyś ja musiałem jedno po drugie wyciągać. W tej chwili jeden pomaga drugiemu. Teraz jeden drugiemu myje głowę, ja mam 5 minut dla siebie. Coraz tych obowiązków takich około dziecięcych jest coraz mniej. Pomagają sobie. Gonię ich, żeby ogarniali po sobie rzeczy, po jedzeniu kuchnię, ale każdy kto ma dzieci wie, że nie jest łatwo.

Jarosław Bieniuk wystąpi niedługo na łamach programu "Mali Giganci". Tymczasem trzymamy kciuki i życzymy dużo szczęścia jemu i dzieciom - mimo dotkliwego braku ukochanej Ani, starają się radzić sobie najlepiej, jak potrafią.

Reklama

Zobacz też: Doda wygląda jak Ania Przybylska? Zobaczcie te zdjęcia

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane