O te perfumy z Zary pytają mnie przyjaciółki. Otulająca tanioszka pachnie jak wnętrza sklepu premium
Te perfumy z Zary to swoiste połączenie kremowych, gourmandowych akordów z mocniejszą, drzewną bazą. Kompozycja otula skórę niczym cieplutki, miękki kocyk i idealnie spisuje się w roli uniwersalnego zapachu na każdą okazję. To zimowy umilacz nastroju i świetny zamiennik kultowych This is Her Zadig & Voltaire.

Te perfumy z Zary to must-have dla miłośniczek kremowych i otulających gourmandów. Wydawać by się mogło, że zostały stworzone przez pluszowe misie, bo jest niezwykle ciepły, przytulny i delikatny zapach. W składzie znajdziemy czekoladową pralinę!
Jak pachną perfumy z Zary Fields at Nightfall?
Zara Fields at Nightfall to zapach, który łączy w sobie kremowe, gourmandowe akordy z wyraźnie ciepłą, drzewną bazą. Otwiera się słodkim, pralinowym, ale nie przesadnie cukrowym kremem czekoladowym. W sercu kompozycji znajdziemy jaśmin, choć w tym zapachu jest on słabo wyczuwalny i zdecydowanie wibrujący gdzieś daleko w tle. Dodaje jednak odrobiny świeżości i zdejmuje charakterystyczną dla gourmandów ciężkość. Mocno wybijająca się na skórze jest za to baza, w skład której wchodzi drzewo sandałowe oraz bursztyn. Dzięki temu Fields at Nightfall zyskuje głębię i staje się jeszcze cieplejsze niż było na otwarciu.

Zapach nie męczy otoczenia, ale na pewno zostanie dostrzeżony przez osoby znajdujące się blisko ciebie. To raczej ciepły, bliskoskórny przyjemniaczek, który idealnie sprawdza się do torebki. Fanki pralinowych akordów na pewno polubią się z tą nienachalną, trwałą kompozycją.
Fields at Nightfall jako This is Her Zadig & Voltaire: podobieństwa i różnice
Fields at Nightfall często porównuje się do This is Her marki Zadig & Voltaire. Oba zapachy łączy ciepło drzewa sandałowego i charakterystyczna kremowość, którą możemy sobie zobrazować jako śnieżnobiałą, otulającą chmurkę. This is Her jest jednak bardziej złożone i intensywne. Oprócz drzewa sandałowego, wyczujemy w tym zapachu wanilię, kasztan i nuty bitej śmietany, które tworzą bogatszą, jeszcze słodszą kompozycję. Oba zapachy określane są przez testerkę perfum na TikToku jako "aniołkowe". Jeśli więc lubisz pachnieć kremowo i delikatnie, będą strzałem w dziesiątkę.
Projekcja jest delikatna i bliskoskórna, co sprawia, że doskonale sprawdza się w roli perfum do pracy czy w innych sytuacjach, gdzie intensywny zapach mógłby być niepożądany. Określiłabym go jako cieplutki "dzienniak" i towarzysz zimowych wieczorów. Jest kremowy, wyciszający i otulający, a chwilami mocno przypomina zapach wnętrz sklepu Massimo Dutti. Ma więc w sobie coś eleganckiego i czystego, co wydaje się być dość wyjątkowe, bo zdecydowanie nie jest to charakterystyczna cecha zapachów gourmand.