Reklama

Perfumy Dody ledwie pojawiły się na rynku, a już budzą ogromne kontrowersje. Wokalistka głośno promuje je na ściankach i w swoich social mediach, z kolei opinie użytkowników budzą dość skrajne emocje. Nie mogłyśmy więc odpuścić sobie takiej możliwości, by przetestować zapach Duda D'eau - Luna. Poniżej znajdziecie garść naszych przemyśleń na jego temat.

Reklama
  1. Jak pachną i ile kosztują perfumy Doda D'eau - Luna?
  2. Opinie redaktorek Wizaż.pl o zapachu Luna
  3. Recenzja Agnieszki - redaktorki naczelnej
  4. Opinia Agaty - głównej wydawczyni
  5. Co myśli Kasia?
  6. Recenzja zapachu od Igi
  7. Co o perfumach myśli Sylwia?
  8. Opinia Dominiki o perfumach Dody
  9. Recenzja perfum Luna od Pauliny

Jak pachną i ile kosztują perfumy Doda D'eau - Luna?

Pierwsze perfumy sygnowane przez Dodę to propozycja od Doda D'eau o nazwie Luna. Szaro-srebrny flakon w kształcie półksiężyca ma być odą do naszej wewnętrznej siły i intuicji, którą opiekuje się właśnie nasz ziemski satelita. Perfumy w domyśle mają być zmysłowe, trwałe i budzić w każdej z noszących je osób pewność siebie i sensualność. Są skierowane zarówno do kobiet, jak i mężczyzn. Za flakonik o pojemności 50 ml zapłacicie 287 zł. A jakie nuty zapachowe znajdziemy w tych perfumach? Znajdziecie w nich Nuty drzewne w połączeniu z orzeźwiającymi cytrusami, zmysłową bergamotką i morskimi akordami.

Zobacz też: Kupiła perfumy Dody. „Nietrwałe i bardzo ciężkie”. Odniosła się też do ceny

Opinie redaktorek Wizaż.pl o zapachu Luna

Nasza redakcja postanowiła wypróbować perfumy Dody, ponieważ krąży o nich wiele sprzecznych opinii. W mediach społecznościowych pojawiły się głównie negatywne opinie, a nawet zarzuty o plagiat. Wokalistka miała skopiować wygląd flakonu od innej znanej marki - Ghost. Żeby jednak nie wydawać osądów bez pokrycia, każda z nas na własnej skórze sprawdziła zarówno zapach, jak i trwałość czy estetykę opakowania Luny. Sprawdźcie, jakie mamy wnioski.

Recenzja Agnieszki - redaktorki naczelnej

Doda opisywała swoje perfumy jako seksowne i budzące pożądanie, ale uprzedzała, że nie będzie to zapach słodki, kwiatowy, „typowo” kobiecy. Miał za to być absolutnie wyjątkowy i inny, niż wszystkie dostępne na rynku polskim unisexy. Bardzo ich byłam ciekawa, ale z góry zakładałam, że może to nie być moja bajka ze względu na moje preferencje zapachowe - w moich ulubionych kompozycjach najczęściej pojawiają się piżmo, wanilia, przyprawy korzenne. Luna zaskoczyła mnie od pierwszego powąchania: głęboka, ciężka i bardzo… męska. Mocno wyczuwalne kadzidło i sól morska po chwili przestają być mieszanką świeżą i wietrzejąc, przechodzą do nieco słodszych akordów. Nie jest to zapach na co dzień, zdecydowanie nie nadaje się do biura. Jest za to bardzo, ale to bardzo, trwały. Spryskana nim bluzka wciąż pachniała intensywnie następnego dnia. Nie zostanę fanką Luny, ale należy oddać Dodzie, co królewskie - stworzyła zapach unikatowy i niepowtarzalny.

Opinia Agaty - głównej wydawczyni

Zapach zdecydowanie można zakwalifikować do tych ciężkich, wieczorowych. Choć to nie do końca mój styl, na pewno znajdą swoją niszę. Trwałość zdecydowanie na plus - chciałabym, aby moje ulubione zapachy były tak długo wyczuwalne na skórze. Jeśli jesteś zwolenniczką perfum z dodatkiem męskich nut zapachowych, to ta propozycja może przypaść ci do gustu.

Co myśli Kasia?

Doda uprzedzała, że zapach nie będzie dla każdego i miała rację! Nie można odmówić temu zapachowi, że jest bardzo złożony i zdecydowanie "pracuje" na skórze. To, jak pachnie zaraz po psiknięciu, nijak ma się do tego, jak pachnie po kilkunastu minutach. Zapach na początku wita nas kadzidlanymi nutami i przyznaję, te akordy spodobały mi się najbardziej. Potem zapach rozwija się i staje się bardziej świeży, morski. Na tym etapie wydaję mi się bardziej męski. Wyczuwalna jest tutaj ta sól morska, co jest miłym twistem. Na końcu kompozycja zostawia nas ze słodkim wykończeniem. Nie jest to jednak taka klasyczna słodycz - jest delikatna, bardziej owocowa. Idealna na wiosnę.

Perfumy nie zostaną moimi ulubionymi, ale trzeba im oddać, że są niepowtarzalne i bardzo złożone. Na pewno sięgałabym po nie wieczorami lub na większe wyjścia, bo na co dzień zapach jest dla mnie lekko przytłaczający. Imponująca jest też trwałość - wyczuwałam je na nadgarstku jeszcze po umyciu dłoni.

Recenzja zapachu od Igi

Premiera perfum Dody odbiła się szerokim echem wśród internautów. Zapach był opisywany jako oryginalny, orzeźwiający i tajemniczy. Zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami na grupach perfumomaniaczek nie mogłam doczekać się testu. Pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to butelka. Mimo tego, że sam pomysł nawiązania do astrologii i użycia kształtu Księżyca w fazie Rosnącego Sierpa wydał mi się całkiem cool, nie byłam zachwycona jej wykonaniem. Według mnie projekt mógłby być bardziej dopracowany. Flakon prezentował się odrobinę 'plastikowo', złote elementy dekoracyjne robiły wrażenie, ale w niektórych miejscach wyglądały na przyklejone krzywo lub pościerane.

Co z samym zapachem? Po testowym psiknięciu od razu poczułam bardzo słony akcent, który najprawdopodobniej odzwierciedla wspomniane w opisie 'morskie akordy'. Na pierwszy plan szybko zaczął wychodzić orzeźwiający aromat cytrusów. Na początku nie wyczuwałam nut drzewnych, które najmocniej skusiły mnie do wypróbowania perfum. Pojawiły się dopiero po jakimś czasie, jednak nie w wydaniu, które zachęciłoby mnie do zużycia całego flakonu. Mimo tego, że Luna to perfumy unisex, w konserwatywnym rozumieniu zapachów określiłabym je jako bardziej męskie. Są ostre, słone i agresywne.

Jeśli chodzi o projekcję i trwałość, tutaj muszę przyznać duży plus. Perfumy Luna od Dody to mocny i stanowczy zapach, który zostawia wyczuwalny ogon. Nie jest łatwo się go pozbyć, dlatego w przypadku testów polecam aplikować je z umiarem.

Co o perfumach myśli Sylwia?

Od kiedy dowiedziałam się, że Doda planuje wydanie swojego zapachu, byłam go bardzo ciekawa. Moje zainteresowanie premierą dodatkowo urosło, kiedy w sieci zaczęły pojawiać się pierwsze opinie. Chciałam się przekonać na własnej skórze, jak pachną "kontrowersyjne perfumy Dody".

Pierwsze psiknięcie bardzo mnie zaskoczyło. Doda D'eau na początku pachną intensywnie, wyraźnie w nich czuć kilka warstw zapachowych. Delikatnie wyczuwalne kadzidlane akordy mieszają się ze słonością morskich nut. Dają bardzo ciekawe i intrygujące połączenie, które zachęca do kolejnych pociągnięć nosem. W późniejszym etapie rozwijają się, ujawniając swoje bardziej cytrusowo-kwiatowe oblicze, a jednocześnie zachowując morską słoność, która towarzyszy im przez cały czas projekcji. Drugi "etap" zapachu był również ciekawy, ale już nieco mniej w moim stylu. Po kilku godzinach zdecydowanie dominowały już słono-drzewne akordy, chociaż bardziej wymieszane ze sobą, nie czułam już warstw zapachów, które mnie tak zaintrygowały na samym początku.

Jestem pewna, że ten zapach znajdzie swoich amatorów, może przypaść do gustu zwłaszcza osobom zmęczonym słodkimi perfumami, poszukującymi czegoś mocniejszego, bardziej wyrazistego i wytrawnego. Zdecydowanie należą do kategorii unisex, a przy końcowej projekcji powiedziałabym, że skłaniają się bardziej ku męskim nutom.

Duży plus za trwałość - niewielkie, pojedyncze psiknięcie utrzymywało się na mojej skórze przez cały dzień. Dlatego jeśli nie jesteś pewna zapachu i nie należy on do tego, czego używasz na co dzień, radzę zacząć od niewielkiej ilości, która pozwoli ci sprawdzić zapach, a jednocześnie nie poczujesz się przez niego przytłoczona.

Opinia Dominiki o perfumach Dody

Jako prawdziwa perfumiara nie mogłam doczekać się, aż w końcu zapoznam się z zapachem nowych perfum od Dody. Od koleżanek dowiedziałam się, że zapach nie koniecznie trafił w ich gusta, ale ja nie chciałam sugerować się ich opinią. Usłyszałam, że perfumy pachną męsko, co mnie zaciekawiło, bo na mojej liście ulubionych zapachów jest wiele propozycji, które pachną jak perfumy dla mężczyzn.

Pierwsze wrażenie? Spodziewałam się czegoś "wow" jeśli chodzi o opakowanie. Na zdjęciach wyglądało bardzo obiecująco, ale kiedy tylko miałam okazję zobaczyć flakon na żywo, nieco się zawiodłam. Jakość nieco odbiegała od moich wyobrażeń. Sam kształt i kolorystykę oceniam za to na plus. Jak natomiast z zapachem? Niestety muszę przyłączyć się do grona moich koleżanek, których ten zapach nie porwał. Perfumy totalnie odbiegają od moich preferencji zapachowych. Wyczuwalna jest w nich sól morska i cytrusowe akordy, które z pewnością doceni nie jeden mężczyzna. Na początku zaraz po psiknięciu wyczuwalne jest kadzidło, które z czasem wietrzeje. Da się wyczuć, że perfumy zmieniają swój zapach i stają się bardziej męskie po czasie. Mimo że sama kompozycja mnie nie zachwyciła, to trwałość jest na naprawdę wysokim poziomie. Pod koniec dnia czułam perfumy na ubraniach!

Recenzja perfum Luna od Pauliny

Nie są to perfumy w 100% w moim stylu i raczej nie nosiłabym ich na co dzień. Choć przy pierwszym "niuchu" wydają się dość ciekawe, utleniają się dość "płasko" i nie rozwijają się. Nie podoba mi się również flakon, który szybko się wyciera i mam wrażenie, że jest wykonany z niskiej jakości materiałów. Nie mam za to zarzutów do trwałości. Trzymają się bardzo długo i jeszcze wiele godzin po aplikacji da się go wyczuć na skórze oraz ubraniach. Wierzę, że nuty zapachowe wykorzystane w Lunie znajdą swoich fanów, jednak zupełnie nie wpisują się w mój gust. Wolę kompozycje nieco słodsze i bardziej kobiece. To jednak wyłącznie moja subiektywna opinia.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane