(Nie)śmiałość facetów?

[barbirelka]

W związku z sytuacją, jaka mi się niedawno przytrafiła, chciałabym Was spytać o zdanie i ewentualne odniesienie do Waszych doświadczeń. Czy możliwe jest, żeby facet, który - dopóki nie mieliście bliższych kontaktów - nie miał problemów z wysuwaniem kolejnych zaproszeń na kawy do kina etc., po tym, jak Wasze kontakty stały się bardziej intymne, nagle zaczął mieć problemy z kolejnymi propozycjami, i jedyne na co go teraz stać to rzucanie aluzji? Czy to możliwe, że to kwestia jakiegoś wtórnego wstydu, czy po prostu zwykłe wyrachowanie?

[medrca]

Przecież możliwości może być mnóstwo i nikt ci na to nie odpowie. Mógł np. pójśc z toba do łóżka i stwierdzić, że to mu wystarczy. Swoją drogą to częsta zagrywka mężczyzn. Jakie dla nich wazne związki itd. a gdy zaliczą dziewczynę to nagle przypominają sobie o swojej byłej, która nadal siedzi im w sercu i takie tam . Mógł stwierdzić, że jednak nie jesteś w jego typie. Może chce utrzymywać z tobą wyłącznie stosunki koleżeńskie. Może w między czasie poznał jakaś inną kobietę. Może faktycznie jest wstydliwy, a może być jeszcze milion innych powodów.

[slawek_33]

To znaczy jak już był seks, on stracił inicjatywę?

[barbirelka]

Nie było seksu jako takiego, ale były dwa spotkania z nazwijmy to intymnymi sytuacjami, potem długa przerwa, ale z ciągłym kontaktem z jego strony, a potem znów jedno spotkanie i znów tylko kontakt, a zero propozycji spotkań, a mimo wszystko jakieś aluzje. Wcześniej potrafił prosto z mostu mówić, że się chce zobaczyć.
Szerszy kontekst tutaj (https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=764632), jeśli się komuś chce, ja już odpuściłam, ale zastanawiam się, jak to np. faceci widzą.

[medrca]

Niektórzy pewnie daliby sobie szybko spokój z kobietą, która po kilku spotkaniach daje się obmacywać. Może to mogłbyć powód, a może jeszcze innych z miliona innych. Nikt cie tego nie powie, bo to jak wróżenie z fusów.

[201803290936]

Napisane przez barbirelka

W związku z sytuacją, jaka mi się niedawno przytrafiła, chciałabym Was spytać o zdanie i ewentualne odniesienie do Waszych doświadczeń. Czy możliwe jest, żeby facet, który - dopóki nie mieliście bliższych kontaktów - nie miał problemów z wysuwaniem kolejnych zaproszeń na kawy do kina etc., po tym, jak Wasze kontakty stały się bardziej intymne, nagle zaczął mieć problemy z kolejnymi propozycjami, i jedyne na co go teraz stać to rzucanie aluzji? Czy to możliwe, że to kwestia jakiegoś wtórnego wstydu, czy po prostu zwykłe wyrachowanie?

Coś mu nie spasowało w Tobie i tyle lub poznał kogoś w międzyczasie. Nie ma co dorabiać do tego przykrego (dla Ciebie) faktu piramidalnych teorii. To nie jest Twoja wina. Po prostu faceci w większości przypadków nie bawią się w dawanie szans, wmawianie sobie, że może się to jakoś rozkręci, tylko patrzą prawdzie w oczy. Postaw sprawę jasno, sama go gdzieś KONKRETNIE zaproś i zobacz jak zareaguje. Jeżeli oleje, zacznie kręcić, zastanawiać się, to daj sobie z nim spokój.

EDIT: Autorka zaczęła w kolejnych postach przedstawiać nieco inną wersję wydarzeń, więc chyba nie tylko facet tu jest winny, a może wręcz prawie wcale.

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------

Napisane przez medrca

Niektórzy pewnie daliby sobie szybko spokój z kobietą, która po kilku spotkaniach daje się obmacywać. Może to mogłbyć powód, a może jeszcze innych z miliona innych. Nikt cie tego nie powie, bo to jak wróżenie z fusów.

Jakie obmacywać? Pan się spotyka z panią, oboje chcą jakichś sytuacji, są dorośli i wolni. Normalne życie. Co? Pan obmacujący - wow, super, macho. Pani obmacująca - fuj, dała się, ladacznica. Jeżeli ten facet ma takie myślenie, to jest debilem nadającym się co najwyżej na sanitarny odstrzał.

[medrca]

Napisane przez Doris1981

Jakie obmacywać? Pan się spotyka z panią, oboje chcą jakichś sytuacji, są dorośli i wolni. Normalne życie. Co? Pan obmacujący - wow, super, macho. Pani obmacująca - fuj, dała się, ladacznica. Jeżeli ten facet ma takie myślenie, to jest debilem nadającym się co najwyżej na sanitarny odstrzał.

Nie mam zamiaru tego oceniać, piszę jedynie, że mógłby to być jeden z wielu powodów. Aż tak to cie dziwi? To na jakim świecie ty żyjesz? Swoim wyimaginowanym czy masz jakieś okulary feministyczne przed oczami? Tak cie dziwi, że są różnice w podejściu do seksualności między kobietami i mężczyznami? To przykro mi, że w twoim wieku musisz się dowiadywać takich rzeczy, bo nie jest żądną nowością, że przeciętny mężczyzna chętniej pójdzie z nieznajomą kobietą do łóżka, że ma inna tolerancję odnośnie ilości partnerów seksualnych niz kobietą, że bardziej mężczyźni niż kobiety cenią wstrzemięźliwość u płci przeciwnej itd. Przykro mi, że życie nie jest takie jakie byś chciała.

A to jak oceniasz takiego mężczyznę, który inaczej myśli niż ty mało mnie obchodzi.

[barbirelka]

Napisane przez Doris1981

Coś mu nie spasowało w Tobie i tyle lub poznał kogoś w międzyczasie. Nie ma co dorabiać do tego przykrego (dla Ciebie) faktu piramidalnych teorii. To nie jest Twoja wina. Po prostu faceci w większości przypadków nie bawią się w dawanie szans, wmawianie sobie, że może się to jakoś rozkręci, tylko patrzą prawdzie w oczy. Postaw sprawę jasno, sama go gdzieś KONKRETNIE zaproś i zobacz jak zareaguje. Jeżeli oleje, zacznie kręcić, zastanawiać się, to daj sobie z nim spokój..

Zgodziłabym się z tym, że coś nie podpasowało, gdyby to nie, że on jest stroną ciągle ciągnącą nasze kontakty. Maksymalnie wytrzymał niecałe 2 dni (od tych załóżmy 3 miesięcy, kiedy zaczęło się psuć) bez niepisania do mnie.
Może to w takim razie jakaś wyższa forma pastwienia się pt. ja Cię nie chcę, ale nie dam się też zapomnieć?;p
Na temat kwestii pt. "zaproś go' to już powstał cały poprzedni wątek, ale jak komuś nie podpasowałam, to już się wolę bardziej nie upokarzać jednak.

Napisane przez Doris1981

Jakie obmacywać? Pan się spotyka z panią, oboje chcą jakichś sytuacji, są dorośli i wolni. Normalne życie. Co? Pan obmacujący - wow, super, macho. Pani obmacująca - fuj, dała się, ladacznica. Jeżeli ten facet ma takie myślenie, to jest debilem nadającym się co najwyżej na sanitarny odstrzał.

[201803290936]

Napisane przez medrca

Nie mam zamiaru tego oceniać, piszę jedynie, że mógłby to być jeden z wielu powodów. Aż tak to cie dziwi? To na jakim świecie ty żyjesz? Swoim wyimaginowanym czy masz jakieś okulary feministyczne przed oczami? Tak cie dziwi, że są różnice w podejściu do seksualności między kobietami i mężczyznami?
(...)

Najwidoczniej nie obracam się w środowisku osób stosujących podwójne standardy - inne dla siebie, a inne dla innych, w dodatku ze względu na płeć. Tacy ludzie to idioci, po prostu, bo jak to inaczej nazwać? Bycie konserwatystą, byciem panem "jestem taki sprytny, sam macam, ale kobiety przeze mnie macane uważam za dziwki"? Jasne, ja wiem, że tacy ludzie istnieją, tylko nie rozumiem po co od razu rzucasz autorce wątku takimi pomysłami. Najwidoczniej sam(a) masz takie myślenie.

[biedronka156]

A nie pomyślałaś, że może on chce poczuć, że Ty też wykazujesz jakąś inicjatywę? Może ma dosyć tego, że cały czas to on wychodzi z propozycjami.

[201803290936]

Napisane przez barbirelka

Zgodziłabym się z tym, że coś nie podpasowało, gdyby to nie, że on jest stroną ciągle ciągnącą nasze kontakty. Maksymalnie wytrzymał niecałe 2 dni (od tych załóżmy 3 miesięcy, kiedy zaczęło się psuć) bez niepisania do mnie.
Może to w takim razie jakaś wyższa forma pastwienia się pt. ja Cię nie chcę, ale nie dam się też zapomnieć?;p
(...)

A co to znaczy pisanie do kogoś? W sumie nic. Facet Cię trzyma w zapasie lub mu się zwyczajnie nudzi, albo masz rację: lubi się "pastwić", ale wtedy tym bardziej to typ do odstrzału, szybkiego. Tylko, że nie jesteś przecież bezwolną marionetką i możesz się na to nie zgadzać. Zadziałaj konkretnie, dowiedz się na czym stoisz. Mniej "pisania" i wirtualnego życia, a więcej konkretów. A jak nie, to zablokuj. Po co Ci jakieś dziwne relacje z facetem, któremu nie wiadomo o co chodzi? Pamiętaj: Twoje życie, Twoje wybory.

Ale mam pytanie, bo nie pamiętam poprzedniego wątku: czy Ty mu w końcu zaproponowałaś spotkanie się, pójście gdzieś razem, czy z góry założyłaś, że nie, bo nie (bo nie będziesz się "upokarzać")?

EDIT: Autorka zaczęła w kolejnych postach przedstawiać nieco inną wersję wydarzeń, więc chyba nie tylko facet tu jest winny, a może wręcz prawie wcale.

[biedronka156]

Jeżeli sytuacja wyglądała tak, że on ciągle Cię zapraszał, inicjował kontakt a Ty nic, to może w końcu pomyślał, że masz go gdzieś i teraz chce zobaczyć, co zrobisz, czy Ci zależy.

---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:55 ----------

Przeczytałam to, co pisałaś w poprzednim wątku i powiem Ci, że na jego miejscu już dawno dałabym sobie z Tobą spokój. On Cię zaprasza, Ty odmawiasz, sama nie napiszesz pierwsza. Przecież to jasny sygnał.

[barbirelka]

Napisane przez Doris1981

A co to znaczy pisanie do kogoś? W sumie nic. Facet Cię trzyma w zapasie lub mu się zwyczajnie nudzi, albo masz rację: lubi się "pastwić", ale wtedy tym bardziej to typ do odstrzału, szybkiego. Tylko, że nie jesteś przecież bezwolną marionetką i możesz się na to nie zgadzać. Zadziałaj konkretnie, dowiedz się na czym stoisz. Mniej "pisania" i wirtualnego życia, a więcej konkretów. A jak nie, to zablokuj. Po co Ci jakieś dziwne relacje z facetem, któremu nie wiadomo o co chodzi? Pamiętaj: Twoje życie, Twoje wybory.

Ale mam pytanie, bo nie pamiętam poprzedniego wątku: czy Ty mu w końcu zaproponowałaś spotkanie się, pójście gdzieś razem, czy z góry założyłaś, że nie, bo nie (bo nie będziesz się "upokarzać")?

Ja nie zaproponowałam, on zaproponował, i miałam nadzieję, że to się potoczy tak, że spotkamy się w niedługim czasie ponownie i wtedy będzie moja kolej, tak jak wszyscy radzili. Ale kolejne nie nastąpiło i tak jakby straciłam okazję, żeby to wyszło w miarę naturalnie, a nie desperacko

[biedronka156]

Napisane przez barbirelka

Ja nie zaproponowałam, on zaproponował, i miałam nadzieję, że to się potoczy tak, że spotkamy się w niedługim czasie ponownie i wtedy będzie moja kolej, tak jak wszyscy radzili. Ale kolejne nie nastąpiło i tak jakby straciłam okazję, żeby to wyszło w miarę naturalnie, a nie desperacko

Daj facetowi spokój. Niech znajdzie kogoś, kto będzie potrafił dla niego do tego stopnia "schować dumę do kieszeni", żeby go gdzieś zaprosić.

[barbirelka]

Napisane przez biedronka156

Jeżeli sytuacja wyglądała tak, że on ciągle Cię zapraszał, inicjował kontakt a Ty nic, to może w końcu pomyślał, że masz go gdzieś i teraz chce zobaczyć, co zrobisz, czy Ci zależy.

---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:55 ----------

Przeczytałam to, co pisałaś w poprzednim wątku i powiem Ci, że na jego miejscu już dawno dałabym sobie z Tobą spokój. On Cię zaprasza, Ty odmawiasz, sama nie napiszesz pierwsza. Przecież to jasny sygnał.

Nie jest tak, że ja się nie odzywałam, wprost przeciwnie, ale wtedy on odpowiadał lakonicznie. Sytuacja sprzed dosłownie kilku dni: przywiózł mi prezent, opowiadał o nim przez kilka dni, sugerując, że powinnam się jakoś odwdzięczyć, spotkaliśmy się (fakt - to on zainicjował pytając, kiedy, ale ja wtedy odpowiedziałam, że możemy na kawę iść), niestety trochę się nie dogadaliśmy co do miejsca, jak w końcu się spotkaliśmy - dał mi prezent i powiedział, że trochę się spieszy - i tyle z mojej propozycji kawy. A jeszcze kilka godzin wcześniej sugerował, że może w takim przelotowym miejscu to nienajlepszy pomysł na spotkanie itp. Anyway - nie jest tak, że ode mnie nie wychodzi NIC.
I po czymś takim mam się zdobyć na odwagę, żeby radośnie zaproponować, żeby ze mną do kina poszedł?

[biedronka156]

Napisane przez barbirelka

Nie jest tak, że ja się nie odzywałam, wprost przeciwnie, ale wtedy on odpowiadał lakonicznie. Sytuacja sprzed dosłownie kilku dni: przywiózł mi prezent, opowiadał o nim przez kilka dni, sugerując, że powinnam się jakoś odwdzięczyć, spotkaliśmy się (fakt - to on zainicjował pytając, kiedy, ale ja wtedy odpowiedziałam, że możemy na kawę iść), niestety trochę się nie dogadaliśmy co do miejsca, jak w końcu się spotkaliśmy - dał mi prezent i powiedział, że trochę się spieszy - i tyle z mojej propozycji kawy. A jeszcze kilka godzin wcześniej sugerował, że może w takim przelotowym miejscu to nienajlepszy pomysł na spotkanie itp. Anyway - nie jest tak, że ode mnie nie wychodzi NIC.

Wypunktuję, to może załapiesz:
1. TY się do niego odezwij.
2. TY go gdzieś ZAPROŚ.
Jeżeli Ci na nim zależy. Przecież to takie proste no

---------- Dopisano o 21:25 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Kurcze, szkoda faceta, bo naprawdę z Twojego opisu wygląda na sensownego. I bardzo cierpliwego...

[barbirelka]

No ale przecież właśnie opisałam sytuację, jak to praktycznie ja zaprosiłam i dostałam kosza...

[biedronka156]

Napisane przez barbirelka

No ale przecież właśnie opisałam sytuację, jak to praktycznie ja zaprosiłam i dostałam kosza...

eee... nie

[eelmirka]

przeszytałam obydwa wątki. Zgadzam się z dziewczynami - Twoja kolej na propozycję spotkania. Jak teraz nic nie zrobisz to wszystko zepsujesz

[biedronka156]

On zaproponował spotkanie (o prezencie nie wspomnę), ty tylko podałaś formę.

Wiesz, co robisz? Teraz bierzesz tel i piszesz do niego smsa z zaproszeniem do kina, na kawę albo na cokolwiek. Sama z siebie. Nie czekasz "na swoją kolej".

[barbirelka]

Napisane przez biedronka156

eee... nie

W sensie, że nie zaprosiłam, czy że nie dostałam kosza...?
W każdym razie - jak już się spotkaliśmy po kilku tygodniach bez widzenia się, no to sorry, ale chyba jednak gdyby chciał, to by ze mną został dłużej.

[biedronka156]

Napisane przez barbirelka

W sensie, że nie zaprosiłam, czy że nie dostałam kosza...?
W każdym razie - jak już się spotkaliśmy po kilku tygodniach bez widzenia się, no to sorry, ale chyba jednak gdyby chciał, to by ze mną został dłużej.

Jedno i drugie nie.
Dobra, ja się poddaję. Nie przetłumaczę.

[barbirelka]

Napisane przez biedronka156

Jedno i drugie nie.
Dobra, ja się poddaję. Nie przetłumaczę.

No rozumiem i wiem, jak to może wyglądać ze strony osoby z zewnątrz, sama jak to zbiorczo czytam to w sumie widzę, że było ok i się sypie, ale pewnie też bym komuś radziła, żeby próbował, ale z mojej perspektywy jednak odczuwałam takie sygnały, jak ten ostatni (no serio - jaki był powód tego, żeby nie chciał ze mną na chwilę usiąść jeśli już się spotkaliśmy i tak?) i po prostu już mi jest wystarczająco przykro i się nie chcę pogrążać, chyba łatwiej jednak będzie się odciąć.

[biedronka156]

Napisane przez barbirelka

No rozumiem i wiem, jak to może wyglądać ze strony osoby z zewnątrz, sama jak to zbiorczo czytam to w sumie widzę, że było ok i się sypie, ale pewnie też bym komuś radziła, żeby próbował, ale z mojej perspektywy jednak odczuwałam takie sygnały, jak ten ostatni (no serio - jaki był powód tego, żeby nie chciał ze mną na chwilę usiąść jeśli już się spotkaliśmy i tak?) i po prostu już mi jest wystarczająco przykro i się nie chcę pogrążać, chyba łatwiej jednak będzie się odciąć.

No to się odetnij o jejciu jejciu.

[eelmirka]

do końca życia będziesz sobie pluć w brodę on nie zrobił nic złego

[zlotniczanka]

ekhm...
moja droga, tu widać takie przeciąganie liny - facet ogólne odsłonił się, pokazał, że mu zależy. Teraz chcialby dostać w zamian to samo. Zaproś go i tyle. Jak Ci odmówi, trudno, kasujesz jego nr tel, usuwasz z życia - wiesz, na czym stoisz. Ile jeszcze wątków założysz i ile będziesz myśleć?
Faceci są prości jak budowa cepa. Nie przypisuj mu dziwnych myśli, bo on prawdopodobnie ich nie posiada. Pokaż mu, że lubisz jego towarzystwo, masz ochotę na więcej. To kino to świetny pomysł.
Albo do niego piszesz, albo uznaj ten wątek za martwy. Amen

[201803290936]

Napisane przez barbirelka

Ja nie zaproponowałam, on zaproponował, i miałam nadzieję, że to się potoczy tak, że spotkamy się w niedługim czasie ponownie i wtedy będzie moja kolej, tak jak wszyscy radzili. Ale kolejne nie nastąpiło i tak jakby straciłam okazję, żeby to wyszło w miarę naturalnie, a nie desperacko

To w pierwszym poście sporo ściemniłaś, że to on "zaczął mieć problem", w dodatku po tym jak doszło między Wami do intymnej bliskości. Bo w kolejnych postach sobie przeczysz i wychodzi na to, że jednak facet chciał się spotkać, a Ty zaczęłaś "wymyślać". Stawiasz go w złym świetle. Trochę dziwnie się zachowujesz i postępujesz, a potem masz do niego pretensje i żalisz się na niego na forum. Może rzeczywiście daj mu spokój, bo tak źle i tak niedobrze.

[barbirelka]

Napisane przez eelmirka

do końca życia będziesz sobie pluć w brodę on nie zrobił nic złego

On nie zrobił, ja próbowałam zrekompensować poprzednie błędy, bez skutku, widać już za późno, tak bywa.

[201803290936]

Napisane przez barbirelka

On nie zrobił, ja próbowałam zrekompensować poprzednie błędy, bez skutku, widać już za późno, tak bywa.

No możliwe. Tylko w takim razie nie rób z niego "złego wilka", który jest wszystkiemu winien.

[barbirelka]

Napisane przez zlotniczanka

ekhm...
moja droga, tu widać takie przeciąganie liny - facet ogólne odsłonił się, pokazał, że mu zależy. Teraz chcialby dostać w zamian to samo. Zaproś go i tyle. Jak Ci odmówi, trudno, kasujesz jego nr tel, usuwasz z życia - wiesz, na czym stoisz. Ile jeszcze wątków założysz i ile będziesz myśleć?
Faceci są prości jak budowa cepa. Nie przypisuj mu dziwnych myśli, bo on prawdopodobnie ich nie posiada. Pokaż mu, że lubisz jego towarzystwo, masz ochotę na więcej. To kino to świetny pomysł.
Albo do niego piszesz, albo uznaj ten wątek za martwy. Amen

Pokazałam i uznałam, że jeśli on lubi moje, to skorzysta z okazji, żeby dłużej ze mną pogadać - usłyszałam, że nie ma czasu. To już chyba jasny przekaz? Jak kogoś lubię - to lubię z nim spędzać czas, szczególnie po takim okresie niewidzenia się.

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Napisane przez Doris1981

To w pierwszym poście sporo ściemniłaś, że to on "zaczął mieć problem", w dodatku po tym jak doszło między Wami do intymnej bliskości. Bo w kolejnych postach sobie przeczysz i wychodzi na to, że jednak facet chciał się spotkać, a Ty zaczęłaś "wymyślać". Stawiasz go w złym świetle. Trochę dziwnie się zachowujesz i postępujesz, a potem masz do niego pretensje i żalisz się na niego na forum. Może rzeczywiście daj mu spokój, bo tak źle i tak niedobrze.

Nie ściemniałam, sytuacja wyglądała tak, że jak on się chciał spotykać na początku, to rzeczywiście - nie dochodziło to tego przeze mnie, ale później, gdy już się spotkaliśmy i były jakieś intymne sytuacje, a mnie zaczęło zależeć - on przestał wspominać o spotkaniach na ponad miesiąc, później raz zaproponował (zgodziłam się) i na tym koniec.