Zdrada po alkoholu

[tofaniutka]

Napisane przez Aivilo

Jak ktoś nie umie pić niech NIE PIJE.

Mam kolegę, który po pijaku jest potwornie agresywny, bije przypadkowych ludzi, raz złamał sobie rękę na cudzej głowie, ale bił dalej.

Oczywiście Ja się z tym zgadzam. Ale jakby ludzie byli tak silni i świadomi tego co robia świat byłby o 50% lepszy Bo nie byłoby tych wszystkich nieszczęśliwych rodzin które muszą żyć z alkoholikami i agresorami rodziny. Ty znasz dobry przykład że chłopak się opamiętał ja też znam kilka ale w większości ludzie nie trzymają się tego : NIE UMIEM PIĆ TO NIE PIJE"
Obracając się w środowisku młodych ludzi, czy będąc w barze czy klubie młodzi piją na umór, ledwo chodzą a chlają i szukają zaczepki, są bezczelni, sypią głupimi komentarzami wręcz obleśnymi... a po trzeźwemu, co? głowa w dół i juz nie cwaniakuje
trochę odbiegłam od tematu ale po prostu ludzie różnie reagują na alko. Mój chłopak jak po imprezie jest "pyknięty"to idzie spać inni łapią agresora...

[Hanaka]

Zdrada to zdrada nie ważne czy po alkoholu czy też nie... dla mnie to bez różnicy.
Alkohol nie powinien być usprawiedliwieniem...

[roxyroxy]

Napisane przez frambi

Alkohol budzi pożądanie gasi wykonanie - jak to mówią
Więc piany koleś nie jest w stanie stanąć na wysokości zadania i mu po prostu nie stanie. Z czego wynika że jeśli zdradził to nie był tak piany jak się tłumaczy .... a jeśli mówimy o kobiecie to tym bardziej jej już nic nie usprawiedliwia bo "jak suka nie da pies nie ruszy"

Jak ja nienawidze tego powiedzenia!! Co to w ogole ma znaczyc? Facet tak na prawde kobiety nie chce ruszyc, ale jak juz mu daje to sie z nia przespi? Biedak zmuszony i wykorzystany! To jest glupie przyslowie ktore probuje zrzucic wine na kobiete.

i rowniez w swiecie zwierzat, to psy lataja za sukami i je atakuja!

Owszem, inicjatywa moze wyjsc z kazdej strony ale blagam mi , nie mow,ze facet ktory ma ochote na seks nie probuje do tego przekonac wybranki.
tak faceci tlumacza zdrade:jakby mi ta laska na imprezie nie dala to bym cie nie zdradzil kochanie. Wina glupiej laski!!

i tez uwazam, ze alkohol nie usprawiedliwia zdrady ale fakt faktem niektorym po alkoholu zupelnie odbija. Ale jesli ktos ma zakodowane ze zdradzic nie chce, to nie zdradzi.

[tofaniutka]

Napisane przez roxyroxy

Jak ja nienawidze tego powiedzenia!! Co to w ogole ma znaczyc? Facet tak na prawde kobiety nie chce ruszyc, ale jak juz mu daje to sie z nia przespi? Biedak zmuszony i wykorzystany! To jest glupie przyslowie ktore probuje zrzucic wine na kobiete.

i rowniez w swiecie zwierzat, to psy lataja za sukami i je atakuja!

Owszem, inicjatywa moze wyjsc z kazdej strony ale blagam mi , nie mow,ze facet ktory ma ochote na seks nie probuje do tego przekonac wybranki.
tak faceci tlumacza zdrade:jakby mi ta laska na imprezie nie dala to bym cie nie zdradzil kochanie. Wina glupiej laski!!

i tez uwazam, ze alkohol nie usprawiedliwia zdrady ale fakt faktem niektorym po alkoholu zupelnie odbija. Ale jesli ktos ma zakodowane ze zdradzic nie chce, to nie zdradzi.

wreszcie ktoś myśi tak jak ja

[lala2506]

Absolutnie nie

[201803290936]

Napisane przez tofaniutka

wreszcie ktoś myśi tak jak ja

Ja również już od dawna tępię to wyjątkowo idiotyczne hasło .

[Wyrak]

Napisane przez nicka01

Czy fakt bycia pod wpływem alkoholu, w jakimkolwiek stopniu usprawiedliwia zdradę?

Nie, nie usprawiedliwia.

Napisane przez zagubiona89r

Nie usprawiedliwia.

A w wypadku faceta gdyby był naprawdę tak pijany jak się tłumaczą co niektórzy: że ona go wykorzystała, on prawie nie kontaktował itd. to wierutne łgarstwo. Bo w 99% wypadków tak pijanym gościom po prostu nie staje. Więc musiał być na tyle trzeźwy by wiedzieć doskonale co robi.

Nie zapedzaj sie tak z tymi procentami Tym bardziej, ze pijany to dosyc wzgledne pojecie.

Napisane przez Aivilo

Moim zdaniem alkohol zdrady nie USPRAWIEDLIWIA, natomiast ją tłumaczy. Jest to jakaś przyczyna. W zaden sposób to nie umniejsza wagi zdrady, to tak samo podła i ohydna rzecz, tylko że no... ktoś może powiedzieć, że zdradził z wściekłosci (bo np chciał sie zemścić) a ktoś może powiedizec, że zdradził przez alkohol. W obydwu przypadkach jest to przyczyna zdrady, ale w żaden sposób nie umniejsza winy.

Jak ktos nie panuje nad soba po pijaku, to niech nie pije.

Zaraz - jak to "nie usprawiedliwia, ale tlumaczy" - dla mnie to jakas mowa trawa.
Przyczyna? Nie sadze, zeby alko bylo przyczyna...

Napisane przez tofaniutka

ale my jesteśmy ludźmi I uwierz mi... facet ruszy pijaną kobietę...

To o czym piszesz, to gwalt, nie zdrada

Napisane przez tofaniutka

a gdzie ja tu pisze o gwałcie? Kobiety po alkoholu różnie reagują są bardziej rozpalone i odważniejsze na nowe doznania wiem bo dużo imprezuję... w różnym towarzystwie, poznaje nowe osoby itd ale najbardziej zaskakują mnie te osoby które znam np dziewczyna ma chłopaka od roku, pokłóciła się z nim to jeszcze bardziej na nią wpłynęło wypiła i nie była aż tak naje*** żeby nie wiedzieć co robi i co??? zrobiła to z kolegom swojego faceta... Kolega , trzeźwy wg mnie świnia bo nie dość że sobie pieprznął laseczke na imprezie to jeszcze dziewczynę kolegi...

Srutu tutu majty z drutu. Jak jej nie ciagnie, to nie jest bardziej rozpalona nagle Klasyczne usprawiedliwianie zdrady alko

Co do sytuacji ktora opisujesz - alko nie jest zadnym usprawiedliwieniem, ona jest tak samo winna jak on.

Napisane przez tofaniutka

może tak.... Kobiete pod wpływem alko łatwiej namówić... jak facet wie jak zgadać i jak podejść jest w stanie osiagnąć "sukces" . Gdyby tak nie było to nie było by tyle nieszczęśliwych , "przeleconych" panienek...

Bla bla bla - tak samo sie tlumaczy mezczyzn, ze ich latwiej namowic

[201803290936]

Napisane przez Wyrak

Nie, nie usprawiedliwia.

Nie zapedzaj sie tak z tymi procentami Tym bardziej, ze pijany to dosyc wzgledne pojecie.

Zaraz - jak to "nie usprawiedliwia, ale tlumaczy" - dla mnie to jakas mowa trawa.
Przyczyna? Nie sadze, zeby alko bylo przyczyna...

To o czym piszesz, to gwalt, nie zdrada

Srutu tutu majty z drutu. Jak jej nie ciagnie, to nie jest bardziej rozpalona nagle Klasyczne usprawiedliwianie zdrady alko

Co do sytuacji ktora opisujesz - alko nie jest zadnym usprawiedliwieniem, ona jest tak samo winna jak on.

Bla bla bla - tak samo sie tlumaczy mezczyzn, ze ich latwiej namowic

Zgadzam się z Wyrakiem.

[kardamon]

Napisane przez roxyroxy

i tez uwazam, ze alkohol nie usprawiedliwia zdrady ale fakt faktem niektorym po alkoholu zupelnie odbija. Ale jesli ktos ma zakodowane ze zdradzic nie chce, to nie zdradzi.

Jeśli komuś po alkoholu odbija, to po prostu niech nie pije. Zdrada jest zawsze jakimś tam aktem woli. Ten, kto nie chce, nie zdradzi.

[Ytha]

fakt jest taki, że zdrada pozostaje zdradą bez względu czy popełnia się ją po alkoholu, czy na trzeźwo.

[Hanaka]

Napisane przez Ytha

fakt jest taki, że zdrada pozostaje zdradą bez względu czy popełnia się ją po alkoholu, czy na trzeźwo.

Dokładnie. Nie ma usprawiedliwienia i tyle.

[kreizi_baska]

1.Skoro facet, czy kobieta nie panuje nad sobą i swoimi emocjami po alkoholu to po prostu nie powinny pić...
2. NIC nie usprawiedliwia zdrady
3. Jak już powiedziały moje przedmówczynie- alkohol jest TYLKO I WYŁĄCZNIE formą wyjaśnienia, tłumaczenia, usprawiedliwiania się w oczach swoich i osoby zdradzonej.

[madmuazelle]

Zdrada po alkohlu,nie jest dla mnie żadnym usprawiedliwieniem.

[Michiru]

Napisane przez nicka01

Czy fakt bycia pod wpływem alkoholu, w jakimkolwiek stopniu usprawiedliwia zdradę?

a niby z jakiej racji?? to tylko taka dobra wymówka, na którą wiele osób się łapie. człowiek po alkoholu wie co robi. powinien myśleć. a co do facetów to jeśli jest pod tak duży wpływem alkoholu, że nad soba nie panuje to ma spore problemy z odbyciem stosunku. czyli żadne wytłumaczenie.

[aimal]

Nie usprawiedliwia w żadnym wypadku!
Jeśli się kogoś kocha, to nawet po pijaku ma się w świadomości, że zdrada to coś niedopuszczalnego.

[Ona_87]

Gdyby mój facet zaczął się tłumaczyć, że zdradził mnie po alkoholu i to miałoby go usprawiedliwiać to jestem pewna, że bym z nim zerwała. Właśnie za takie głupie gadanie i tchórzostwo

[linaya]

Przypomniało mi się jeszcze, że moi koledzy z poprzedniej pracy głosili tezę, że zdrada po pijaku i na wyjeździe się nie liczy

[Panna S]

Nie nie nie nie! Nic nie usprawiedliwia zdrady.

[Michiru]

Napisane przez linaya

Przypomniało mi się jeszcze, że moi koledzy z poprzedniej pracy głosili tezę, że zdrada po pijaku i na wyjeździe się nie liczy

tak, a znajomy stwierdził, że nie tylko zdrada po pijaku to nie zdrada tylko wypadek, ale jak w gumce to już w ogóle się nie liczy

[szatanica1989]

Czyż to nie jest bajeczne wytłumaczenie? - Kochanie byłem/byłam pijany/pijana, nic z tego nie pamiętam!

Przed użyciem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą gdyż każdy alkohol niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu związkowi i prowadzi do zdrady

Zdrada to zdrada.

[vespertine_]

Zdrada to zdrada, owszem.
Ale jednak alkohol to dla mnie jakieś tam okoliczności łagodzące[nie myśli się racjonalnie etc.] więc myślę, że bylambym w stanie taką zdradę wybaczyć

[201803290936]

Napisane przez vespertine_

Zdrada to zdrada, owszem.
Ale jednak alkohol to dla mnie jakieś tam okoliczności łagodzące[nie myśli się racjonalnie etc.] więc myślę, że bylambym w stanie taką zdradę wybaczyć

Przeczysz sobie - skoro zdrada to zdrada, to po co drugie zdanie? Już zawczasu przygotowujesz się do wybaczania, czy jak? I właśnie wobec takich kobiet to żałosne tłumaczenie będzie żyło i miało się dobrze. Okoliczności łagodzące? Acha. Więc jak się będąc pod wpływem alkoholu kogoś zgwałci, czy zabije, to również są okoliczności łagodzące? Po alkoholu albo nie staje, albo robi się to, na co się i tak miało ochotę. Widziałam to dziesiątki razy - znam facetów, którzy potrafili chętną, ale nie ich dziewczynę zepchnąć z kanapy, chociaż byli mega pijani, a znam i takich, którzy już na lekkim rauszu mówili "e tam, czego oczy nie widzą...". Osoby, którym się urwał film robią to, co robili by będąc na rauszu - jedyna różnica, że są bardziej szczerzy, spontaniczni, mają nieskoordynowane ruchy.... a potem niewiele pamiętają. Ale nie zdradziliby, gdyby nie mieli tego we krwi / w myślach.

[vespertine_]

Ale ja nie uważam tego za tlumaczenie
Zdrada pod wplywem alkoholu poprostu nie jest aż tak świadoma jak na trzeźwo, nie myślimy wtedy racjonalnie. Dla mnie to są okoliczności łagodzące

No i jeśli byłby to taki jednorazowy 'numerek' czy to po pijenemu czy na trzeźwo wybaczyłabym.

[201803290936]

Przeczysz sobie i tyle. Piszesz, że zdrada to zdrada, a zaraz nazywasz to "jednorazowym numerkiem" jakby to było wypicie kawy, czy podrapanie się w plecy. Więcej szacunku do siebie.

[bluebluesky]

Moim zdaniem zdradę alkoholem tłumaczą głównie ludzie, którzy i tak nie potarafią być wierni w związku.

[vespertine_]

Napisane przez Doris1981

Przeczysz sobie i tyle. Piszesz, że zdrada to zdrada, a zaraz nazywasz to "jednorazowym numerkiem" jakby to było wypicie kawy, czy podrapanie się w plecy. Więcej szacunku do siebie.

Mam dość szcunku do siebie, spokojnie.

Nie uważam poprostu, że 'jednorazowy numerek' od razu powinien przekreślać mój związek. Co innego gdyby był to długi romans w który wchodzą uczucia i tak dalej

Takie mam zdanie

[niewyspana91]

Napisane przez zagubiona89r

Alkohol nie jest powodem zdrady. Jest tylko czymś co dodaje odwagi do jej popełnienia i rozmywa granicę. Jednak osobiście twierdzę, że jak ktoś nie ma predyspozycji do zdrady, brzydzi się tym "na trzeźwo" kocha drugą połówkę itd, to po pijaku nie zdradzi (po trzeźwemu rzecz jasna też nie). Bo on nie chce zdradzić, nie pociąga go to. Więc odwaga i luz wywołane przez % nie sprawią, że znajdzie chętną na numerek.

Zgadzam się w 100%. Jak ktoś naprawdę kocha, jest szczery i WIERNY-to nawet po alkoholu nie zdradzi. Tym bardziej, jeśli wie, że np. po wypiciu nie umie się kontrolować, ma głupie pomysły itp-to po prostu nie pije dużo. W ogóle nie rozumiem zdrady, nawet gdy w związku są problemy. Że niby komuś ulży, będzie lepiej, a problemy się rozwiążą jak prześpisz się z kimś innym?? Dla mnie to niewyobrażalne.

I w przeciwieństwie do której osoby powyżej- alkohol nie jest żadnym wytłumaczeniem dla mnie. Strasznie to głupie... Jak ktoś nie umie się kontrolować po pijanemu, to niech nie pije ;/ Taki to problem jak kogoś się kocha i nie chce go zranić??

[dominikmeller25]

Napisane przez vespertine_

Nie uważam poprostu, że 'jednorazowy numerek' od razu powinien przekreślać mój związek. Co innego gdyby był to długi romans w który wchodzą uczucia i tak dalej

to po co w takim razie jest ten jednorazowy numerek skoro chce się utrzymać związek? i co to za różnica czy był to jeden raz czy tysiąc stosunków? to jest jedno i to samo czyli zdrada i tak też to powinno być traktowane przecież czy jest różnica że ktoś prowadził raz po pijaku a prowadził po pijaku sto razy robi z niego lepszego człowieka bo tylko raz to zrobił? gadanie że ktoś zdradził bo to alkohol do tego doprowadził to brednie mające na celu jak najłatwiejsze usprawiedliwienie tego czynu, bo przecież jak ktoś idzie na imprezę i pije mimo że wie o tym że alkohol na niego źle działa to sam się przyczynia do zdrady, nie alkohol a ta osoba bo wiedziała co robi pijąc.
tak samo gadki z chwilą zapomnienia, ja jako chwilę zapomnienia rozumiem spotkanie w parku i nagły seks na ławce w tym samym miejscu, ale poznanie się na imprezie a następnie pójście do czyjegoś mieszkania już jest działaniem z premedytacją a nie chwilą zapomnienia. no ale osoba zdradzająca zawsze znajdzie usprawiedliwienie...

[Amira_]

Napisane przez nicka01

Czy fakt bycia pod wpływem alkoholu, w jakimkolwiek stopniu usprawiedliwia zdradę?

Według mnie absolutnie nie.

Ale ja bym chyba wybaczyła jednorazowy skok w bok. Nie powiem że by mnie to nie zabolało, nie mniej jednak nie skreślałabym od razu naszego związku.

[201803290936]

Napisane przez dominikmeller25

to po co w takim razie jest ten jednorazowy numerek skoro chce się utrzymać związek? i co to za różnica czy był to jeden raz czy tysiąc stosunków? to jest jedno i to samo czyli zdrada i tak też to powinno być traktowane przecież czy jest różnica że ktoś prowadził raz po pijaku a prowadził po pijaku sto razy robi z niego lepszego człowieka bo tylko raz to zrobił? gadanie że ktoś zdradził bo to alkohol do tego doprowadził to brednie mające na celu jak najłatwiejsze usprawiedliwienie tego czynu, bo przecież jak ktoś idzie na imprezę i pije mimo że wie o tym że alkohol na niego źle działa to sam się przyczynia do zdrady, nie alkohol a ta osoba bo wiedziała co robi pijąc.
tak samo gadki z chwilą zapomnienia, ja jako chwilę zapomnienia rozumiem spotkanie w parku i nagły seks na ławce w tym samym miejscu, ale poznanie się na imprezie a następnie pójście do czyjegoś mieszkania już jest działaniem z premedytacją a nie chwilą zapomnienia. no ale osoba zdradzająca zawsze znajdzie usprawiedliwienie...

Dokładnie (chociaż z nagłym seksem na ławce w parku nie do końca się zgadzam - wcale nie jest tak łatwo zdjąć gatek i trafić w cel - można się jeszcze po drodze 5 razy opamiętać ). Również zauważam bezsens takiego rozróżniania, że "jednorazowy numerek" to wybaczam, wielorazowy to nie (akurat, jak ktoś się już psychicznie nastawia na wybaczanie "jednorazowych", to i krótki romans wybaczy, bo "przecież czysty seks nie może przekreślić naszego z misiaczkiem cudownego związku").

A kiedy to jest "numerek" - jak trwa 5 minut, czy godzinę? A gdyby się partner kochał z inną / innym przez 8 godzin - przez całą noc - nadal jest to jednorazowa zdrada? Czemu niektórzy tak chętnie wierzą, że z "jednorazowym" to się nie łączą silne uczucia? Podejrzewam, że często silniejsze, niż związane z nieudanym lub "takim sobie" seksem w związku. Taki "jednorazowy numerek" to można potem latami wspominać, rozpamiętywać, chociaż się zostało z partnerką. A jak facet by zdradził z innym facetem, to wtedy również "jednorazowy numerek" jest wybaczalny? A jak z naszą matką, czy siostrą? Etc.

Mówienie z góry, że by się taki wybaczyło, bo to "jednorazowe" było, to dla mnie brak szacunku do siebie, jakieś dziwne przekonanie, że jak jest związek to pewnie będzie i z jedna zdrada, duża niepewność związku i zostawianie facetowi furteczki (a może bardziej sobie furteczki na tego typu "błędy"). Mój TŻ wie, że byłby kop w dupę - nie dlatego jest mi wierny (jest wierny, bo chce, a nie jak niektórzy ze strachu), ale jednak ma tą świadomość.