Luty, marzec, kwiecień, maj - w czerwcu będzie komplet mam! Mamusie V-VI 2012 cz. IV

[anulka4771]

Dzień Dobry

Napisane przez stokroteczka777

Kończy się kończy, pewnie jutro zaczniemy nową bo piszemy ostatnio w kosmicznym tempie

Dzisiaj ide do gina i mam obawy,że zaczniecie nową część beze mnie Chyba nie pójdę tylko będę siedziała przed komputerem

Napisane przez kism

Ja tak żartobliwie z tymi przodowniczkami, mam na myśli ilość postów
Już udowadniam Oto osoby z liczbą ok. 200 i więcej postów w tej części

Nazwa użytkownika - Wiadomości
Tacca 328
kapukat 307
_agata 296
Persephone_ 288
Dasti80 243
stokroteczka777 233
anulka4771 204
Gaabbi 194

O jaaaaa zawet się załapałam

Napisane przez Gaabbi

Dobry wieczór.

Pracowity dzień za mną
Rano pojechałam na badania. 2h siedziałam w laboratorium, bo robiłam wspomnianą glukozę. Sam roztwór jest do przełknięcia, natomiast to siedzenie tam na głodzie...wykańczające.

Później pojechałam zapisać się do fryzjera i do domciu.
W domu zjadłam pierwsze i drugie śniadanie po czym postanowiłam się przespać. Może 20 minut leżenia i dostałam telefon, że za pół godziny mam pierwsze zajęcia w szkole rodzenia
Na szybcika się wyszykowałam i heja.

Po szkole rodzenia pojechaliśmy z P na obiad, zakupy i w domu wylądowałam po 20tej.

Muszę Wam napisać, że szkołą rodzenia jestem ZACHWYCONA Dużo fajnych rzeczy się dowiedziałam, a to dopiero pierwsze zajęcia. Następne mam w środę i już się nie mogę doczekać.
Jutro postaram się poszperać w mojej pamięci i spisać sobie wszystkie informacje na kartkę.
M.in. dowiedziałam się, że spadek hemoglobiny we krwi (tzw. anemia) to normalne w ciąży i najnowsze badania mówią, że podawanie żelaza ciężarnej wcale nie jest dobrym rozwiązaniem Natomiast poziom leukocytów może być podwyższony w czasie ciąży i to też normalne To wszystko jest spowodowane zwiększeniem objętości osocza krwi w organizmie. Ale jestem mądra, co?

Perse za to, że nie zostawiłaś nikomu namiarów na siebie i nie dawałaś znaku życia Fajnie, że już jesteś z nami, i że wszystko pod kontrolą

Idę spać, bo jestem padnięta, a jutro czeka mnie równie pracowity dzień (rano znowu do laboratorium, popołudniu wizyta u ginki).

Dobranoc.

EEEEEEE chylę czoła W życiu bym o tym nie pomyslała

Wczoraj obciełam sobie paznokcie u stóp i muszę powiedzieć,że był o nie lada wyczyn
Wypiję kawkę,umyję łepetynę i będe się zbierać bo nie pamiętam na którą mam wizytę.Jeszcze trochę ogarne "kwadrat" (jak to młodzież mówi).

[martita_891]

Napisane przez kism

Dziewczynki, nie wiem, czy zauważyłyście, że po ostatniej części wątku nie było żadnych "czystek" na liście Nikogo nie usuwałam, bo tak już dość szybko tamtą część wykończyłyśmy i uznałam, że to że ktoś się przez miesiąc nie odezwał, to nie znaczy, że już się nie odezwie
Teraz przeglądnęłam statystyki bieżącej i poprzedniej części i podaję listę osób, które przestały się udzielać.

Czy kojarzycie te dziewczyny? Czy chcecie, żeby zostały na liście? Lub same zainteresowane z listy proszę o odezwanie się, jeśli chcą jednak z nami pisać. Dodam, że z tego co ja pamiętam, to niektóre z nich odezwały się po prostu w kilku postach i umilkły, a niektóre pisały kiedyś więcej, a potem celowo - tak zakładam - zamilkły (m.in. po naszej "klubowej" aferze...)
Więc tu ta lista osób, które ja proponuję do usunięcia:
ribeiro
manumanu
Balbinaa
raczek13
aneta1879
eve_3086
Olik23
martita_891
kasiulkaj1
ałła
taszkin

I mam też jeden wniosek o przywrócenie na listę! PatkaM84 była usunięta ze dwie części temu, nie upominała się o miejsce na liście, ale jednak parę postów czasem skrobnie.
Patka, podasz mi swoje dane do listy?

Udzielam się bardzo rzadko, aczkolwiek czytam na bieżąco.

[kism]

Dzień dobry!
U mnie dziś ciężki poranek... więc już nie śpię od godziny, skoro świt jak dla mnie
Maksowi jakieś 1,5 mies temu wyskoczyło coś na buzi, na policzku. Najpierw wyglądało jak mała krostka po prostu, ale zaczęło potem rosnąć i ma taką gulkę wyglądającą, jakby była wypełniona krwią, tak gdzieś na 2 mm dużą... Podobno naczyniak się to nazywa Od miesiąca czekamy niecierpliwie na wizytę u dermatologa, mamy ją pojutrze... A dziś Maksiu mnie budzi ze słowami "Mamusiu, bo ta czerwona kropeczka mi wypłynęła", ja otwieram oczy, a on ma pół twarzy umazane we krwi Pomogłam mu to umyć, zakleiliśmy plasterkiem, bo dalej się leciutko z tego krew sączy...
Dziewczyny, Wy na wszystko macie rady Czy któraś z Was może kojarzy, co to za cholerstwo i czy robić coś dziś z tym, szukać lekarza, czy już poczekać te 2 dni na wizytę?

Napisane przez Gaabbi

Pracowity dzień za mną
Rano pojechałam na badania. 2h siedziałam w laboratorium, bo robiłam wspomnianą glukozę. Sam roztwór jest do przełknięcia, natomiast to siedzenie tam na głodzie...wykańczające.
Muszę Wam napisać, że szkołą rodzenia jestem ZACHWYCONA Dużo fajnych rzeczy się dowiedziałam, a to dopiero pierwsze zajęcia. Następne mam w środę i już się nie mogę doczekać.
Jutro postaram się poszperać w mojej pamięci i spisać sobie wszystkie informacje na kartkę.
M.in. dowiedziałam się, że spadek hemoglobiny we krwi (tzw. anemia) to normalne w ciąży i najnowsze badania mówią, że podawanie żelaza ciężarnej wcale nie jest dobrym rozwiązaniem Natomiast poziom leukocytów może być podwyższony w czasie ciąży i to też normalne To wszystko jest spowodowane zwiększeniem objętości osocza krwi w organizmie. Ale jestem mądra, co?

Faktycznie, zajmujący dzień miałaś
O SR wiele z nas mówiło, że warto chodzić I ja polecam zeszycik wziąć jak do szkoły i notować sobie od razu, bo pamięć bywa bardzo ulotna.

Napisane przez anulka4771

Dzisiaj ide do gina i mam obawy,że zaczniecie nową część beze mnie Chyba nie pójdę tylko będę siedziała przed komputerem
Jeszcze trochę ogarne "kwadrat" (jak to młodzież mówi).

Spoko, na pewno znajdziesz nas po powrocie
Samych dobrych wieści u gina życzę
Kwadrat tzn. mieszkanie? Ech, ja też czasami strasznie nieobeznana jestem

[anulka4771]

Napisane przez kism

Dzień dobry!
U mnie dziś ciężki poranek... więc już nie śpię od godziny, skoro świt jak dla mnie
Maksowi jakieś 1,5 mies temu wyskoczyło coś na buzi, na policzku. Najpierw wyglądało jak mała krostka po prostu, ale zaczęło potem rosnąć i ma taką gulkę wyglądającą, jakby była wypełniona krwią, tak gdzieś na 2 mm dużą... Podobno naczyniak się to nazywa Od miesiąca czekamy niecierpliwie na wizytę u dermatologa, mamy ją pojutrze... A dziś Maksiu mnie budzi ze słowami "Mamusiu, bo ta czerwona kropeczka mi wypłynęła", ja otwieram oczy, a on ma pół twarzy umazane we krwi Pomogłam mu to umyć, zakleiliśmy plasterkiem, bo dalej się leciutko z tego krew sączy...
Dziewczyny, Wy na wszystko macie rady Czy któraś z Was może kojarzy, co to za cholerstwo i czy robić coś dziś z tym, szukać lekarza, czy już poczekać te 2 dni na wizytę?


Faktycznie, zajmujący dzień miałaś
O SR wiele z nas mówiło, że warto chodzić I ja polecam zeszycik wziąć jak do szkoły i notować sobie od razu, bo pamięć bywa bardzo ulotna.


Spoko, na pewno znajdziesz nas po powrocie
Samych dobrych wieści u gina życzę
Kwadrat tzn. mieszkanie? Ech, ja też czasami strasznie nieobeznana jestem

Kurczę trudna sytuacja z Maksiem Ja podejrzewam,że jak czekacie na wizytę miesiąc to tak z "buta" chyba nigdzie nie przyjmą Może warto spróbować w jakimś szpitalu A na tą umówioną wizytę i tak bym poszła.
Kwadrat to mieszkanie

[8ewus8]

Bry
Gabi, ja mam anemię i jak trafiłam do szpitala to właśnie rozmawiałam z ordynatorem, że chyba większość ma anemię w ciąży na co on powiedział, że lekkie odchylenia od normy są powszechne, ale jeśli anemia jest spora to w żadnym wypadku nie można tego zaniedbać. Samą dietą nie da się dostarczyć odpowiednich składników lub jest to bardzo trudne.
Anemia we wczesnej ciąży może prowadzić do poronień i problemów z łożyskiem. W tej fazie ciąży nie występuje ona jednak często a w końcowych miesiacach, kiedy występuje już bardzo często może powodować zaburzenia czynności skurczowej macicy i przedłużanie się porodu. Przyczyniać się może również do porodów przedwczesnych, potężnego krwawienia po urodzeniu, zakażeń połogowych i schorzeń zakrzepowo-zatorowych.
Jak dla mnie to nie jest normalne...

---------- Dopisano o 08:42 ---------- Poprzedni post napisano o 08:35 ----------

kism mój brat miał kiedyś takie coś napełnione krwią na nosie, wyskoczyło mu i rosło dosyć szybko. Już wybierał się z tym do dermatologa, ale mu pękło. Krwi wyleciało sporo, ale do dzisiaj ma szramę po tym pęknięciu a minęło już kilka lat.

[fonn]

Napisane przez Michalowa79

wprawdzie w ZUS nie pracuję ale troszkę się znam

No to ja Cię zaraz zagadnę na PW

Napisane przez Michalowa79

Swoją drogą doczytałam na stronie ZUS o świadczeniach i nie ma tam ani słowa o wymogu zameldowania ojca pod tym samym adresem

No, to już byłoby kuriozalne Zwłaszcza, że przecież - o ile wiem - obowiązek bycia zameldowanym w miejscu zamieszkania już nie istnieje.

Napisane przez anulka4771

Dzisiaj ide do gina i mam obawy,że zaczniecie nową część beze mnie Chyba nie pójdę tylko będę siedziała przed komputerem

Wczoraj obciełam sobie paznokcie u stóp i muszę powiedzieć,że był o nie lada wyczyn

Dobry pomysł ja jak tu po weekendzie wchodzę (spędzamy weekend zdala od komputera) to ledwo udaje się nadrobić, bo co przejdę na kolejną stronę w poniedziałek, to już następna jest dopisana i wcale tych postów do nadrobienia nie ubywa

Co do paznokci - ciekawostka:
od 10 dni paznokcie u rąk urosły mi o... milimetr.
Ach żeby tak włosy na ciele nie rosły

Jutro/pojutrze muszę iść na glukozę
Idę na czczo, biorą pierwszą próbkę i dają coś obrzydliwego do spożycia, następnie czekam 2 godziny na ponowne kłucie, tak?
A czy mogę sobie wciągnąć kanapeczkę podczas tego oczekiwania?

[niunia32]

Napisane przez fonn

Jutro/pojutrze muszę iść na glukozę
Idę na czczo, biorą pierwszą próbkę i dają coś obrzydliwego do spożycia, następnie czekam 2 godziny na ponowne kłucie, tak?
A czy mogę sobie wciągnąć kanapeczkę podczas tego oczekiwania?

tak. dowiedz się czy musisz mieć swoją glukozę czy dostaniesz w lab.
ja musiałam przynieść + cytrynę + wodę

Cześć!!!

[fonn]

Napisane przez niunia32

tak. dowiedz się czy musisz mieć swoją glukozę czy dostaniesz w lab.
ja musiałam przynieść + cytrynę + wodę

Cześć!!!

O, to ciekawe, dziękuję za odpowiedź.
Mam nadzieję, że w razie potrzeby kupię w przyszpitalnej aptece.

[anulka4771]

Napisane przez fonn

Dobry pomysł ja jak tu po weekendzie wchodzę (spędzamy weekend zdala od komputera) to ledwo udaje się nadrobić, bo co przejdę na kolejną stronę w poniedziałek, to już następna jest dopisana i wcale tych postów do nadrobienia nie ubywa

Co do paznokci - ciekawostka:
od 10 dni paznokcie u rąk urosły mi o... milimetr.
Ach żeby tak włosy na ciele nie rosły

Jutro/pojutrze muszę iść na glukozę
Idę na czczo, biorą pierwszą próbkę i dają coś obrzydliwego do spożycia, następnie czekam 2 godziny na ponowne kłucie, tak?
A czy mogę sobie wciągnąć kanapeczkę podczas tego oczekiwania?

nie wolno jeść! Po pobraniu krwi po tych dwóch godzinach można.Ja w czasie tego oczekiwania poszłam do koleżanki

[kism]

Napisane przez anulka4771

Kurczę trudna sytuacja z Maksiem Ja podejrzewam,że jak czekacie na wizytę miesiąc to tak z "buta" chyba nigdzie nie przyjmą Może warto spróbować w jakimś szpitalu A na tą umówioną wizytę i tak bym poszła.
Kwadrat to mieszkanie

Właśnie wiem, miałam na myśli raczej prywatną wizytę...
Na szpital to znowu wydaje mi się zbytnią drobnostką, sprawą raczej kosmetyczną

Napisane przez 8ewus8

kism mój brat miał kiedyś takie coś napełnione krwią na nosie, wyskoczyło mu i rosło dosyć szybko. Już wybierał się z tym do dermatologa, ale mu pękło. Krwi wyleciało sporo, ale do dzisiaj ma szramę po tym pęknięciu a minęło już kilka lat.

Dzięki za opinię! Ja zdaję sobie sprawę, że jakiś ślad mu po tym zostanie, ale właśnie już wolałabym, żeby miał to usunięte i nawet jakąś małą bliznę niż taką gulę czerwoną Zwłaszcza, że on ma taką jasną karnację i blady tak z natury jest i jak to dziecko ma śliczną gładką buźkę, a to się bardzo rzuca w oczy...

Napisane przez fonn

Jutro/pojutrze muszę iść na glukozę
Idę na czczo, biorą pierwszą próbkę i dają coś obrzydliwego do spożycia, następnie czekam 2 godziny na ponowne kłucie, tak?
A czy mogę sobie wciągnąć kanapeczkę podczas tego oczekiwania?

Tak dokładnie to właśnie wygląda. Niestety przez te 2 godz. możesz tylko trochę wody sie napić Kanapeczka dopiero po 2 pobraniu.

[fonn]

Napisane przez anulka4771

nie wolno jeść! Po pobraniu krwi po tych dwóch godzinach można.

Napisane przez kism

Tak dokładnie to właśnie wygląda. Niestety przez te 2 godz. możesz tylko trochę wody sie napić Kanapeczka dopiero po 2 pobraniu.

[śliweńka]

Napisane przez 8ewus8

Bry
Gabi, ja mam anemię i jak trafiłam do szpitala to właśnie rozmawiałam z ordynatorem, że chyba większość ma anemię w ciąży na co on powiedział, że lekkie odchylenia od normy są powszechne, ale jeśli anemia jest spora to w żadnym wypadku nie można tego zaniedbać. Samą dietą nie da się dostarczyć odpowiednich składników lub jest to bardzo trudne.
Anemia we wczesnej ciąży może prowadzić do poronień i problemów z łożyskiem. W tej fazie ciąży nie występuje ona jednak często a w końcowych miesiacach, kiedy występuje już bardzo często może powodować zaburzenia czynności skurczowej macicy i przedłużanie się porodu. Przyczyniać się może również do porodów przedwczesnych, potężnego krwawienia po urodzeniu, zakażeń połogowych i schorzeń zakrzepowo-zatorowych.
Jak dla mnie to nie jest normalne...

---------- Dopisano o 08:42 ---------- Poprzedni post napisano o 08:35 ----------

kism mój brat miał kiedyś takie coś napełnione krwią na nosie, wyskoczyło mu i rosło dosyć szybko. Już wybierał się z tym do dermatologa, ale mu pękło. Krwi wyleciało sporo, ale do dzisiaj ma szramę po tym pęknięciu a minęło już kilka lat.

koleżanka poroniła w 10t bo miała anemię

Napisane przez niunia32

tak. dowiedz się czy musisz mieć swoją glukozę czy dostaniesz w lab.
ja musiałam przynieść + cytrynę + wodę

Cześć!!!

mnie wyśmiały w labo jak pow o cytrynie czy wziąć

[_agata]

Napisane przez agatka661

uwierz, ze u nas bylo tak samo, czasami nie chcialo sie wchodzic,,, niby kobiety a taki syf zostawialy ze pawia mozna bylo rzucic.

Czasami jak wejdę do damskiej toalety w pracy, to mnie cofa. Jedna pańcia z drugą brzydzą się wziąć szczotę do ręki. Kibel zasrany, deska obsikana... A wyfiukowane wychodzą, że hoho...

Napisane przez doris888

a mam takie pytanko a propos tego USG po 30 tyg, wiem że niektóre z dziewczyn mają u swoich gin'ów usg 3d czy 4d ale chciałam zapytać czy te z Was które nie mają to umawiają się gdzieś na takie "dokładne " jak na to między 22-24 tyg czy teraz to już się takiego nie robi w tych tyg ? ja w zasadzie nie miałam takiego 3d czy 4d wtedy i tak sobie pomyślałam że może teraz zaszaleję ale nie wiem czy to aktualne na tym etapie ciąży
właściwie to może i bym nawet o tym nie myślała ale mój gin stwierdził dziewczynkę tak na 80% właśnie na tym usg około 21tyg , raz mówił że nie chce pokazać. potem jak kiedyś zagadałam żeby potwierdził to tylko powiedział że jak kiedyś mówił że dziewczynka to pewnie dalej tak jest no ale wtedy kazał się jeszcze nie nastawiać...no i tak cały czas myślę o tym czy on tam faktycznie coś widział czy nie

To jest tak samo ważne USG jak połówkowe, również z dokładnymi pomiarami.
Na Twoim miejscu niekoniecznie zawracałabym sobie głowę tym żeby było 3/4D. Ja nie robiłam 3D, wystarczyły mi dokładne pomiary dokonane przez lekarza na normalnym widoku.

[anulka4771]

Napisane przez kism

Właśnie wiem, miałam na myśli raczej prywatną wizytę...
Na szpital to znowu wydaje mi się zbytnią drobnostką, sprawą raczej kosmetyczną

Ja piszę o szpitalu a umierającego potrafią odesłać lub rodzącą A prywatną wizytą jest tak że np dzisiaj dzwonisz i dzisiaj idziesz?

---------- Dopisano o 09:11 ---------- Poprzedni post napisano o 09:09 ----------

Napisane przez _agata

Czasami jak wejdę do damskiej toalety w pracy, to mnie cofa. Jedna pańcia z drugą brzydzą się wziąć szczotę do ręki. Kibel zasrany, deska obsikana... A wyfiukowane wychodzą, że hoho...

i kto by pomyślał

[niunia32]

Napisane przez anulka4771

nie wolno jeść! Po pobraniu krwi po tych dwóch godzinach można.Ja w czasie tego oczekiwania poszłam do koleżanki

ja się nie mogłam ruszyć z labo.

Napisane przez kism

Tak dokładnie to właśnie wygląda. Niestety przez te 2 godz. możesz tylko trochę wody sie napić Kanapeczka dopiero po 2 pobraniu.

ja nawet wody się nie mogłam napić.

CO lab to inaczej.

śłiwieńka ja dostałam od lekarza instrukcje co mam wziąć ze sobą.

[PatkaM84]

Napisane przez stokroteczka777

Trzymaj się z nami bo z nami raźniej. Mamy podobne terminy tylko tydzień różnicy, ja 13,06,2012

Jakby nie patrzeć to trzymam się od początku no i będę do końca w końcu wszystkie czerwcówki i majówki są mi bliskie

Napisane przez anulka4771

Wczoraj obciełam sobie paznokcie u stóp i muszę powiedzieć,że był o nie lada wyczyn

No to już nie takie proste z dużym brzuchem a będzie coraz lepiej Ja jeszcze daję radę, ale pamiętam sposób jednej dziewczyny z moich styczniówek - pozycja na klęczki ale jedna noga do przodu podparta, brzuch opieramy bokiem no i jako tako da się obciąć te paznokcie trochę zachodu ale da radę

Napisane przez kism

Dzień dobry!
U mnie dziś ciężki poranek... więc już nie śpię od godziny, skoro świt jak dla mnie
Maksowi jakieś 1,5 mies temu wyskoczyło coś na buzi, na policzku. Najpierw wyglądało jak mała krostka po prostu, ale zaczęło potem rosnąć i ma taką gulkę wyglądającą, jakby była wypełniona krwią, tak gdzieś na 2 mm dużą... Podobno naczyniak się to nazywa Od miesiąca czekamy niecierpliwie na wizytę u dermatologa, mamy ją pojutrze... A dziś Maksiu mnie budzi ze słowami "Mamusiu, bo ta czerwona kropeczka mi wypłynęła", ja otwieram oczy, a on ma pół twarzy umazane we krwi Pomogłam mu to umyć, zakleiliśmy plasterkiem, bo dalej się leciutko z tego krew sączy...
Dziewczyny, Wy na wszystko macie rady Czy któraś z Was może kojarzy, co to za cholerstwo i czy robić coś dziś z tym, szukać lekarza, czy już poczekać te 2 dni na wizytę?

A może zadzwoń chociaż do swojej przychodni i umów się na wizytę do swojej rodzinnej? W razie co ona wypisze na skierowaniu "pilne" i może by już przyjęli. Albo zadzwoń do tej rejestracji dermatologicznej i powiedz co się stało i co zrobić.

[8ewus8]

A ja mam jeszcze do Was pytanie.
Wcześniej, u tego poprzedniego gina, badania miałam w cenie wizyty, więc krew czy mocz oddawałam u niego w gabinecie tzn. pobierała taka położna z rejestracji.
No i teraz zmieniłam lekarza. Dał mi skierowanie na badania i nie wiem gdzie ja mam to teraz wykonać...czy mogę iść do swojej poradni rodzinnej i to zrobić (na drzwiach jest napisane, ze wykonują badania tylko ze skierowań pracujących tam lekarzy) czyli musiałabym iść do rodzinnego zeby mi jeszcze raz wpisał skierowanie, ale biorąc pod uwagę, że od nowego roku w przychodni rodzinnej nie dają później tych badań tylko przypinają do karty pacjenta i nie ma możliwości żebym je wzięła ze sobą to chyba pozostaje mi je zrobić prywatnie?!

[niunia32]

Napisane przez 8ewus8

A ja mam jeszcze do Was pytanie.
Wcześniej, u tego poprzedniego gina, badania miałam w cenie wizyty, więc krew czy mocz oddawałam u niego w gabinecie tzn. pobierała taka położna z rejestracji.
No i teraz zmieniłam lekarza. Dał mi skierowanie na badania i nie wiem gdzie ja mam to teraz wykonać...czy mogę iść do swojej poradni rodzinnej i to zrobić (na drzwiach jest napisane, ze wykonują badania tylko ze skierowań pracujących tam lekarzy) czyli musiałabym iść do rodzinnego zeby mi jeszcze raz wpisał skierowanie, ale biorąc pod uwagę, że od nowego roku w przychodni rodzinnej nie dają później tych badań tylko przypinają do karty pacjenta i nie ma możliwości żebym je wzięła ze sobą to chyba pozostaje mi je zrobić prywatnie?!

ja dostaję skierowanie do lab przy przychodni. chciałam iść do swojej przychodni, ale lekarz rodzinny powiedział mi, że nie mogą ciążowych badań wypisywać

najlepiej będzie jak się dowiesz u siebie

[Gaabbi]

Dzień dobry.

Odebrałam już wyniki.
Morfologia w normie (tylko hemoglobina delikatnie poniżej normy )
CRP ok.
Glukoza ok.
Mocz, nie ok Ale nie jest tak źle jak ostatnio. Zobaczymy co powie na to ginka. Już się jakoś tym nie martwię, bo wczoraj w szkole rodzenia mówiły położne również o bakteriach w moczu i nas uspakajały, że to powszechne. Oczywiście tłumacząc dlaczego
Dzisiaj zaniosłam mocz na antybiogram i posiew. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Napisane przez kism

Dzień dobry!
U mnie dziś ciężki poranek... więc już nie śpię od godziny, skoro świt jak dla mnie
Maksowi jakieś 1,5 mies temu wyskoczyło coś na buzi, na policzku. Najpierw wyglądało jak mała krostka po prostu, ale zaczęło potem rosnąć i ma taką gulkę wyglądającą, jakby była wypełniona krwią, tak gdzieś na 2 mm dużą... Podobno naczyniak się to nazywa Od miesiąca czekamy niecierpliwie na wizytę u dermatologa, mamy ją pojutrze... A dziś Maksiu mnie budzi ze słowami "Mamusiu, bo ta czerwona kropeczka mi wypłynęła", ja otwieram oczy, a on ma pół twarzy umazane we krwi Pomogłam mu to umyć, zakleiliśmy plasterkiem, bo dalej się leciutko z tego krew sączy...
Dziewczyny, Wy na wszystko macie rady Czy któraś z Was może kojarzy, co to za cholerstwo i czy robić coś dziś z tym, szukać lekarza, czy już poczekać te 2 dni na wizytę?

Trudno mi się odnieść do tego, bo nie widzę jak to wygląda. Mogę tylko napisać, że jak byłam dzieckiem, to też często miałam takie zmiany skórne. Tworzyły mi się takie jakby bomble z krwią i ropą. Wyglądało to okropnie. Lekarze mówili, że to tzw. czyraki i są spowodowane przemrożeniem krwi. Ile w tym prawdy nie wiem. Miałam smarować to maścią ichtiolową, żeby wyciągała i tyle. Z wiekiem mi ta przypadłość przeszła.
Tak jak piszę, nie wiem czy to może być to samo, bo nie wiem jak to wygląda w realu i nie jestem lekarzem

Napisane przez 8ewus8

Bry
Gabi, ja mam anemię i jak trafiłam do szpitala to właśnie rozmawiałam z ordynatorem, że chyba większość ma anemię w ciąży na co on powiedział, że lekkie odchylenia od normy są powszechne, ale jeśli anemia jest spora to w żadnym wypadku nie można tego zaniedbać. Samą dietą nie da się dostarczyć odpowiednich składników lub jest to bardzo trudne.
Anemia we wczesnej ciąży może prowadzić do poronień i problemów z łożyskiem. W tej fazie ciąży nie występuje ona jednak często a w końcowych miesiacach, kiedy występuje już bardzo często może powodować zaburzenia czynności skurczowej macicy i przedłużanie się porodu. Przyczyniać się może również do porodów przedwczesnych, potężnego krwawienia po urodzeniu, zakażeń połogowych i schorzeń zakrzepowo-zatorowych.
Jak dla mnie to nie jest normalne..

Do tego, co lekarze mówią, też się odnosiły położne w sr Generalnie one muszą wszystko robić to, co każą lekarze, a nie zawsze mają oni rację.
Była np w grupie dziewczyna, któej lekarz od początku ciąży zalecił branie żelaza ZAPOBIEGAWCZO Położna była baaardzo zdziwiona. Jej argumenty były całkiem sensowne, ale nie pamiętam dokładnie jakie więc nie chcę wprowadzać zamieszania. Będę musiała dopytać na następnych zajęciach co i jak
Pewnie jest tak, że jak hemoglobina spada na łeb, na szyję, to trzeba interweniować żelazem, ale na pewno nie zapobiegawczo, albo przy małym spadku.

Wiecie, że wg najnowszych przepisów, lekarz ma obowiązek sporządzenia z pacjentką plan porodu? Możecie sobie tam napisać wszystko, czego oczekujecie w czasie porodu. Np. że chcecie mieć przygaszone światło, puszczoną muzykę, mało ludzi przy sobie itd.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

kism współczuję sytuacji z Maksiem Oby Was jednak ktoś przyjął i zobaczył, co to za cholerstwo się przyplątało...

Dziewczyny, gdybym ja wiedziała, że mnie tam będą tak długo trzymać, to bym poprosiła o laptopa wcześniej. Ale teraz już mam namiary, żeby w razie czego Was informować
W czwartek pójdę do swojego gina i muszę go jeszcze wypytać o kilka rzeczy, bo w szpitalu to mi tak powiedziano, że mało co wiem, ale nie spodziewałam się niczego innego

I też słyszałam, że po glukozie nie wypuszczają z labo.

Piękna pogoda się tam robi, oby tak dalej. Ja, jak się zrobi ciepło, będę sobie siedzieć przy otwartym balkonie chyba, jak mi zabronią wychodzić, ale to się okaże w czwartek.

I kupiłam na allegro dwie pary spodni ciążowych, używek, ale w bardzo dobrym stanie, zapłaciłam w sumie z przesyłką 30 zł, a jestem super zadowolona! Dobrze, że przyszły już, bo w piątek 24 lutego szłam do szpitala w swoich starych spodniach (H&M mama, ale z gumą), a wyjść musiałam już w tych, bo myślałam, że te stare mi zgniotą dziecko...
Mam jedne dżinsy, trochę nie w moim stylu, bo takie szwedy szerokie, ale dam radę jakoś dobrać ciuchy do nich, żeby wyglądały, a drugie super, bo eleganckie z H&M z panelem, więc posłużą już chyba do końca

Dzisiaj sobie wstałam o 6 z mężem, wzięłam tabletki - niestety między ispotinem a fenoterolem trzeba zrobić 15 minut przerwy, więc musiałam siedzieć, ale zasnęłam sobie jeszcze do prawie 9. No i reszta dnia upłynie mi na siedzeniu, leżeniu, może na chwilkę wstanę, bo ponoć mi wolno, no i nareszcie doprowadzę się do porządku jeśli chodzi o wygląd. Zero wychodzenia póki co. Ale tak jak mówię, cokolwiek, choćbym miała leżeć jeszcze 3 miesiące - nie ma to jak w swoim domku, w swoim łóżku, przed lapkiem albo z mężem

[fonn]

Napisane przez _agata

Czasami jak wejdę do damskiej toalety w pracy, to mnie cofa. Jedna pańcia z drugą brzydzą się wziąć szczotę do ręki. Kibel zasrany, deska obsikana... A wyfiukowane wychodzą, że hoho...

!! Panie jedzące śniadanie ostrzegam o drastycznym opisie.
Będąc na studiach pracowałam w warszawskiej siedzibie wielkiej zachodnioeuropejskiej firmy, w budynku pracowało około 100 osób, z czego ze 2/3 to kobiety. Wszystkie pięknie ubrane, szpileczki, spódniczki, fryzury, naprawdę zadbane i atrakcyjne kobiety. Ale za każdym razem, kiedy zdarzyło mi się wejść do "firmowej" toalety, przeżywałam tam małe załamanie nerwowe. Oblane deski sedesowe i podłoga, zużyty papier, którym nie wcelowano do sedesu i trafił obok, klozet radośnie zamknięty po załatwieniu dowolnej potrzeby (również tej nr 2), bez spuszczenia wody. Czasem też niezamknięty, a z zawartością. No i oczywiście wszechobecne zużyte podpaski/tampony, które nie zmieściły się, w pustym bądź co bądź, koszu na śmieci. Albo trafiły do klozetu
Biorąc pod uwagę, że dyżur pani sprzątającej był co godzinę oraz że w łazience były trzy ubikacje, zakładam, że byłam w znakomitej mniejszości kobiet wiedzących jak zachować się w toalecie.

[śliweńka]

Napisane przez niunia32

ja się nie mogłam ruszyć z labo.


ja nawet wody się nie mogłam napić.

CO lab to inaczej.

śłiwieńka ja dostałam od lekarza instrukcje co mam wziąć ze sobą.

mi pow że mogę wziąć ale straszne to nie jest, a jak zapytałam w labo jak byłam się umówić bo trzeba wcześniej to babka do mnie ach te kobiety więc piłam bez i źle nie było gorzej było z czekaniem jak po 30min pot mnie oblał i słabo mi się zrobiło

[pola_m]

dzień dobry

Perse, dobrze, że już jesteś

Byliśmy wczoraj na SR, mieliśmy poród, oddychanie i relaksacje Podobało mi się, położne mają fajne podejście

[Gaabbi]

A co do picia glukozy z cytryną, to wczoraj panie laborantki mi powiedziały, że cytryna może zaniżać wynik Wypiłam bez i nie było strasznie. To jest po prostu bardzo słodkie, ale pijemy tylko kubeczek więc bez paniki

[kapukat]

Napisane przez kism

Wow, kolejne postępy!
A ja w końcu nic dziś nie zrobiłam... Bolą mnie znowu okropnie pachwiny, choć poszliśmy z Maksiem na krótki może godzinny spacer (takie słońce ładne było, a on już praktycznie 3 dni bez żadnych chorobowych objawów), a jeszcze miał obiecane naleśniki na obiad... Wróciliśmy, poleżałam trochę, potem dobiłam się smażeniem naleśników i stwierdziłam, że znowu przekładam zajęcie się pokojem Kaja na jutro
Właściwie to nie ten spacer dał mi w kość, tylko raczej wczorajsze wielogodzinne siedzenie w moim własnym salonie na fotelu... Przyjechał do nas mój brat, graliśmy w Eurobiznes i potem jeszcze gadaliśmy pół nocy Muszę zapamiętać, żeby już nie spędzać w tym fotelu zbyt dużo czasu jakiś taki za miękki jest...
!

to ja życzę Ci postępów zatem oby wszystko poszło po Twojej myśli i pokój Kaja zaczął się przygotowywać

Napisane przez clauudik

dobrze jak ktoś zadaje dużo pytań, bo reszta może się sporo dowiedzieć od tych bardziej doświadczonych mam i nie tylko

i bardzo dobrze, bo czasami zapomina się o co chciało sie zapytać - a tak, dostaję się odpowiedź

Napisane przez Gaabbi

Dobry wieczór.

Pracowity dzień za mną
Rano pojechałam na badania. 2h siedziałam w laboratorium, bo robiłam wspomnianą glukozę. Sam roztwór jest do przełknięcia, natomiast to siedzenie tam na głodzie...wykańczające.

Później pojechałam zapisać się do fryzjera i do domciu.
W domu zjadłam pierwsze i drugie śniadanie po czym postanowiłam się przespać. Może 20 minut leżenia i dostałam telefon, że za pół godziny mam pierwsze zajęcia w szkole rodzenia
Na szybcika się wyszykowałam i heja.

Po szkole rodzenia pojechaliśmy z P na obiad, zakupy i w domu wylądowałam po 20tej.

Muszę Wam napisać, że szkołą rodzenia jestem ZACHWYCONA Dużo fajnych rzeczy się dowiedziałam, a to dopiero pierwsze zajęcia. Następne mam w środę i już się nie mogę doczekać.
Jutro postaram się poszperać w mojej pamięci i spisać sobie wszystkie informacje na kartkę.
M.in. dowiedziałam się, że spadek hemoglobiny we krwi (tzw. anemia) to normalne w ciąży i najnowsze badania mówią, że podawanie żelaza ciężarnej wcale nie jest dobrym rozwiązaniem Natomiast poziom leukocytów może być podwyższony w czasie ciąży i to też normalne To wszystko jest spowodowane zwiększeniem objętości osocza krwi w organizmie. Ale jestem mądra, co?

Perse za to, że nie zostawiłaś nikomu namiarów na siebie i nie dawałaś znaku życia Fajnie, że już jesteś z nami, i że wszystko pod kontrolą

Idę spać, bo jestem padnięta, a jutro czeka mnie równie pracowity dzień (rano znowu do laboratorium, popołudniu wizyta u ginki).

Dobranoc.

przede wszystkim dobrze że humor dopisuje!

Napisane przez zaaaabcia

Jestem za

Dzisiaj odebralam przesylka z posciela dla malego Jest superowa

gratulacje - czyli wyprawka idzie pełną parą

Napisane przez kism

Dzień dobry!
U mnie dziś ciężki poranek... więc już nie śpię od godziny, skoro świt jak dla mnie
Maksowi jakieś 1,5 mies temu wyskoczyło coś na buzi, na policzku. Najpierw wyglądało jak mała krostka po prostu, ale zaczęło potem rosnąć i ma taką gulkę wyglądającą, jakby była wypełniona krwią, tak gdzieś na 2 mm dużą... Podobno naczyniak się to nazywa Od miesiąca czekamy niecierpliwie na wizytę u dermatologa, mamy ją pojutrze... A dziś Maksiu mnie budzi ze słowami "Mamusiu, bo ta czerwona kropeczka mi wypłynęła", ja otwieram oczy, a on ma pół twarzy umazane we krwi Pomogłam mu to umyć, zakleiliśmy plasterkiem, bo dalej się leciutko z tego krew sączy...
Dziewczyny, Wy na wszystko macie rady Czy któraś z Was może kojarzy, co to za cholerstwo i czy robić coś dziś z tym, szukać lekarza, czy już poczekać te 2 dni na wizytę?

Kism ja miałam takie samo coś - zwane naczyniakiem w samym konciku oka przy nosie - pękało to co jakiś czas i znowu się odbudowywało - Pani dermatolog powiedziała, że nie ma sensu u mnie tego usuwać, bo i tak się wytworzy w tym samym miejscu, więc zostawiłyśmy go w spokoju. Sądzę, że jeśli pękł - to tylko przemyć spirytusem albo wodą utlenioną i spokojnie możesz poczekać dwa dni bez nerwów.

Napisane przez fonn

!! Panie jedzące śniadanie ostrzegam o drastycznym opisie.
Będąc na studiach pracowałam w warszawskiej siedzibie wielkiej zachodnioeuropejskiej firmy, w budynku pracowało około 100 osób, z czego ze 2/3 to kobiety. Wszystkie pięknie ubrane, szpileczki, spódniczki, fryzury, naprawdę zadbane i atrakcyjne kobiety. Ale za każdym razem, kiedy zdarzyło mi się wejść do "firmowej" toalety, przeżywałam tam małe załamanie nerwowe. Oblane deski sedesowe i podłoga, zużyty papier, którym nie wcelowano do sedesu i trafił obok, klozet radośnie zamknięty po załatwieniu dowolnej potrzeby (również tej nr 2), bez spuszczenia wody. Czasem też niezamknięty, a z zawartością. No i oczywiście wszechobecne zużyte podpaski/tampony, które nie zmieściły się, w pustym bądź co bądź, koszu na śmieci. Albo trafiły do klozetu
Biorąc pod uwagę, że dyżur pani sprzątającej był co godzinę oraz że w łazience były trzy ubikacje, zakładam, że byłam w znakomitej mniejszości kobiet wiedzących jak zachować się w toalecie.

zawsze mnie to zabija - jak wchodzę do damskiej toalety i jest syf jakby przynajmniej pijane lumpy tam siedziały a nie kobiety

[_agata]

Napisane przez blueelektron

Perse cieszę się, że już jesteś w domu, dziewczyny się strasznie martwiły o Ciebie

Michalowa79 już wczesniej pisałam na ten temat, ale zapytam raz jeszcze, wiesz coś może na temat urlopu tacierzyńskiego<Czy ojeciec dziecka musi być zameldowany tam gdzie dziecko, żeby otrzymać taki urlop> Przeszukałam neta ale nic nie znalazłam. Wymogiem jest złożenie pisma do pracodawcy 7 dni przed rozpoczęciem takiego urlopy, skrócony akt urodzenia dziecka i oświadczenie, że ojciec ma zamiar opiekować się dzieckiem podczas takiego urlopu

Meldunek nie jest istotny.

Napisane przez rinco

Przeczytałam te wszystkie opisy porodów na wątku marcowym i wiecie co, chciałabym już iść rodzić

Idę z Tobą! Ja tez już mogę.

[śliweńka]

Napisane przez Gaabbi

A co do picia glukozy z cytryną, to wczoraj panie laborantki mi powiedziały, że cytryna może zaniżać wynik Wypiłam bez i nie było strasznie. To jest po prostu bardzo słodkie, ale pijemy tylko kubeczek więc bez paniki

tak tylko ja się nastawiałam na słodki smak ale to jest dziwnie słodkie

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez fonn

Oblane deski sedesowe i podłoga, zużyty papier, którym nie wcelowano do sedesu i trafił obok, klozet radośnie zamknięty po załatwieniu dowolnej potrzeby (również tej nr 2), bez spuszczenia wody. Czasem też niezamknięty, a z zawartością. No i oczywiście wszechobecne zużyte podpaski/tampony, które nie zmieściły się, w pustym bądź co bądź, koszu na śmieci. Albo trafiły do klozetu
Biorąc pod uwagę, że dyżur pani sprzątającej był co godzinę oraz że w łazience były trzy ubikacje, zakładam, że byłam w znakomitej mniejszości kobiet wiedzących jak zachować się w toalecie.

Masakra! Ja nie wiem, przecież to są naprawdę podstawowe kwestie higieny....

[kapukat]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;32747012]Masakra! Ja nie wiem, przecież to są naprawdę podstawowe kwestie higieny....[/QUOTE]


wiesz jak to z ludźmi jest? u siebie w domu sterylnie ale publicznie - niech się wali i pali to nie moje... smutne to

[fonn]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;32747012]Masakra! Ja nie wiem, przecież to są naprawdę podstawowe kwestie higieny....[/QUOTE]
Zawsze się zastanawiałam, jak takie babsko we własnym kiblu się zachowuje. Czy sprzątają po niej dzieci/mąż? A może ma wynajętą "babcię klozetową"?
A jeżeli w domu po sobie sprząta, to dlaczego własnego klocka uprzątnąć nie potrafi w pracy?
Po latach zadumki wymyśliłam, że taka pani w domu owszem sprząta, ale w miejscu pracy - skoro już jest tam osoba, której płacą za sprzątanie toalet - to sama ta paniusia sprzątać już nie musi, bo to nir jej za to płacą.


Identycznie jest w toaletach publicznych czy centrach handlowych, wszystko obfajdane i zasikane.

Powiem Wam, że ja czasem idę do męskiej toalety, zamiast do damskiej, kiedy akurat widzę że jest taka możliwość. Jakoś faceci potrafią spuszczać wodę i też nieco lepiej celują. Niestety prawie zawsze toalety męskie są czyściejsze niż damskie.