Niekończące się rozstanie, ładne włosy, wódki chlanie

[elvegirl]

zjedzmnie - gadasz na niego, gadasz, na prawie każdym kroku pokazujesz nam jaki to on jest niedobry i jak bardzo różne są Wasze oczekiwania od związku. Po czym i tak z nim nie zrywasz, a jak zrywasz, to wracasz w sekundzie. Więc albo jesteś masochistką i to lubisz, albo on ma też zalety, o których wspominasz tu rzadko i półgębkiem, żeby nie zaburzyć kreowanego tu przez Ciebie imidżu chama i prostaka :P

[zjedzmniebejbe]

Elve, skłaniam się ku temu pierwszemu albo to skarb a nie facet a ja zła nie dostrzegam w nim tych pokładów zalet..

Jutro jedziemy na wyścigi to mam nadzieję że nie będę miała popsutego weekendu jego humorkami. Pograłam chwilę w remika na kurniku więc idę przeprać bokserkę na wyjazd i koszulkę do spania oby do jutra wyschło bo jest już 17 a pogoda taka.. średnia.

[Malla]

To nie pierwszy ani ostatni raz, gdy pokazuje, jak różne macie oczekiwania...

[Fubizka]

Napisane przez elvegirl

Niby wiem, ale jednak...w cholernych małych miasteczkach jest to dość trudne. Zwłaszcza jak od opinii zależy czy się będzie miało kasę na chleb I tak jest nieźle, bo nikt mnie nie obwinia, a tego się najbardziej bałam.

Skoro jedna obawa okazała się bezpodstawna, to może inne też takie są? Pamiętam, jak obawiałaś się reakcji jego mamy, koniec końców nic się nie stało. Nie jesteś odpowiedzialna za uczucia innych osób.

A wracając do zaręczyn, to wiesz jak jest, chłop się pięknie oświadczył i pojechał dwa dni później, zostawiając mnie z PMSem, stęsknioną jeszcze zanim się pożegnaliśmy...wiadomo że cieszę się jak głupia, ale przede wszystkim odliczam dni, których jeszcze w cholerę dużo zostało. Odliczam i opycham się słodyczami, które mi nawiózł poprzednio

Kiedyś czytałam, że żarcie słodyczy na PMSa pogarsza go okropnie, zaraz po krótkiej poprawie

Napisane przez Malla

Nie zabijaj mojej wiary w dobro na świecie

Moja potrzebuje hospitalizacji

Gdyby nie Wizażanki, nie miałabym za bardzo z kim się spotykać. Po studiach ludzie się rozjechali, wiele osób wyemigrowało, kontakty w pracy nie wychodzą poza biznesowe.

No u mnie też się rozjechali, mimo to nie mam problemu wolnych weekendów. Po pierwszym rozstaniu z eksem okazało się, że mam całe 2 koleżanki, z którymi mogę o tym pogadać, nie mam nawet z kim wyjść na piwo, czy spacer. W tym momencie skumałam, że tak być nie może i w kilka miesięcy odbudowałam sobie paczkę znajomych. Po drugim rozstaniu z paczki zrobił się kontener
Przy czym ja wcale nie poznaję aż tak dużo ludzi, jak moi niektórzy znajomi i nie mam aż takiej łatwości nawiązywania kontaktów.

Wiele razy słyszałam, że oryginalne są wytrzymalsze. No ale błagam, to tylko trampki!

Ale i tak śmierdzą gumą

bejbe... dżizas Ja nie wiem, czy to nie Ty powinnaś mieć ksywę Marudnik

Napisane przez zjedzmniebejbe

Często pisał po pracy, koło tej 3 czy 4 nad ranem.. myślę ok, pewnie odezwie się jak się wyśpi, koło 12... i znowu nic.

A brałaś pod uwagę fakt, że mu się zwyczajnie nie chce?

Napisane przez zjedzmniebejbe

Ile razy w ciągu spotkania muszę powiedzieć "może wyłączyłbyś te grę, haaalo, jestem obok?" ...

Miałam w liceum chłopaka, który grał, jak do niego przychodziłam. Mieliśmy 16 lat

Dobrze wiemy że nie chodzi o fb ani o żadne kropeczki. Tylko o to że ma mnie w dupie?

Ale tak szczerze, to co z tego?

[Connff]

W przyszłą sobotę już mnie nie będzie w Polsce, tralalala. I szczerze wam powiem, że narobił mi się taki burdel w życiu, że chyba się z tego nawet cieszę. Pamiętacie historię o moim przyjacielu, który postanowił że lepiej byłoby być kimś więcej? No to teges, więcej mi się nawet nie chce pisać .

Napisane przez Fubizka

Kiedyś czytałam, że żarcie słodyczy na PMSa pogarsza go okropnie, zaraz po krótkiej poprawie

Moja potrzebuje hospitalizacji

Miałam w liceum chłopaka, który grał, jak do niego przychodziłam. Mieliśmy 16 lat

Ale tak szczerze, to co z tego?

Dlatego ja nie żrę słodyczy na PMSa, tylko na pierwsze dni okresu, a że dzisiaj mam właśnie drugi, to mogę żreć. Poza tym nie jem już słodyczy wcale, więc tyle z tego okresu dobrego, że mogę jeść .

Mojej wiary w dobro już prawie nie ma .

Jak miałam 16, to miałam chłopaka, przy którym ja grałam. Później on przy mnie. Później graliśmy razem. Jak miałam 20, miałam tak samo. Jak miałam 24, to samo. Gwoli ścisłości, każdy z nich był innym chłopakiem, ale zawsze była przy tym niezła zabawa. A teraz nie mam chłopaka i nie gram. Ale smutek .

Ogólnie to chyba dużo z tego, że on ma ją w dupie, ale ja nie wiem jak tam u nich jest naprawdę, bo tego w o-g-ó-l-e nie ogarniam.

[Fubizka]

Napisane przez Connff

Ogólnie to chyba dużo z tego, że on ma ją w dupie, ale ja nie wiem jak tam u nich jest naprawdę, bo tego w o-g-ó-l-e nie ogarniam.

A dla mnie to z tego nic nie wynika, że on ma ją w tej dupie. On ma ją w dupie i to od samego początku, przynajmniej wg niej, ona znajduje masochistyczną przyjemność w wynajdowaniu sobie zmartwień - układ idealny

[Connff]

Napisane przez Fubizka

A dla mnie to z tego nic nie wynika, że on ma ją w tej dupie. On ma ją w dupie i to od samego początku, przynajmniej wg niej, ona znajduje masochistyczną przyjemność w wynajdowaniu sobie zmartwień - układ idealny

A, tak na to patrząc - muszę przyznać niestety raczej rację. Ale co to ja jestem żeby się wymądrzać, sama chyba mam w sobie sporo z masochistki, no nie?

[Fubizka]

Napisane przez Connff

A, tak na to patrząc - muszę przyznać niestety raczej rację. Ale co to ja jestem żeby się wymądrzać, sama chyba mam w sobie sporo z masochistki, no nie?

Nie wiem, ostatnio mało piszesz o swoim masochizmie

Odnośnie tego, co wczoraj pisałam: http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazk...jpg?1345109031

[zjedzmniebejbe]

Napisane przez Fubizka

Miałam w liceum chłopaka, który grał, jak do niego przychodziłam. Mieliśmy 16 lat

Mam mu wyrwać pada z ręki i krzyknąć "nie grasz więcej!" ?

Oki, już w jego temacie nie będę się wypowiadać, bo za każdym razem znajdziecie tysiąc powodów żeby go usprawiedliwić, całkiem jak moja przyjaciółka. Zamiast stanąć po mojej stronie zawsze znajdzie argument żeby wytłumaczyć jego zachowanie.
Proszę, nie komentujcie tego co napisałam wyżej ani niczego co będzie związane z nim. Dzięki

[elvegirl]

Napisane przez Fubizka

Nie jesteś odpowiedzialna za uczucia innych osób.

No nie jestem. Rozum sobie zdaje z tego sprawę

Napisane przez Fubizka

Kiedyś czytałam, że żarcie słodyczy na PMSa pogarsza go okropnie, zaraz po krótkiej poprawie

Ale ja już jestem i po PMSie i po okresie, mogę jeść do woli
Poza tym w sumie to chyba nigdy słodycze nie poprawiały mi humoru. Rozkosz w gębie, jasne, ale żeby to działało też na neurony? Niee, od tego mam muzykę

Napisane przez Fubizka

Nie wiem, ostatnio mało piszesz o swoim masochizmie

A co Was będzie denerwować, wystarczy że mnie doprowadziła już do ciężkiej palpitacji serca i w końcu do totalnego wdupiemania

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------

Ostatnio sporo zakazów i tematów tabu nam się w wątku robi - weźcie napiszcie coś nie tak o Blondynie, żebym też mogła zakazać Wam się wtrącania

[Malla]

Napisane przez zjedzmniebejbe

Oki, już w jego temacie nie będę się wypowiadać, bo za każdym razem znajdziecie tysiąc powodów żeby go usprawiedliwić, całkiem jak moja przyjaciółka. Zamiast stanąć po mojej stronie zawsze znajdzie argument żeby wytłumaczyć jego zachowanie.

Staję po Twojej stronie cały czas - rzuć go, bo się męczysz w tym związku i nabierasz dziwnych, psychotycznych zachowań.

Jeśli jako tłumaczenie odbierasz pisanie, że jemu się po prostu nie chce do Ciebie odzywać, bo nie czuje takiej potrzeby, tylko woli sobie pograć, to ja nie wiem, w jaki sposób bardziej mam go oczernić

Napisane przez elvegirl

Ostatnio sporo zakazów i tematów tabu nam się w wątku robi - weźcie napiszcie coś nie tak o Blondynie, żebym też mogła zakazać Wam się wtrącania

Ależ on jest słodziutki blondasek, grzeczny aniołeczek...

[elvegirl]

Napisane przez Malla

Ależ on jest słodziutki blondasek, grzeczny aniołeczek...

DOBRE

[Fubizka]

Napisane przez zjedzmniebejbe

Mam mu wyrwać pada z ręki i krzyknąć "nie grasz więcej!" ?

Japergolę

Masakra.

Oki, już w jego temacie nie będę się wypowiadać, bo za każdym razem znajdziecie tysiąc powodów żeby go usprawiedliwić, całkiem jak moja przyjaciółka. Zamiast stanąć po mojej stronie zawsze znajdzie argument żeby wytłumaczyć jego zachowanie.

Stare żydowskie przysłowie: jeżeli jedna osoba powie ci, że jesteś osłem, to się tym nie przejmuj. Jeżeli dwie - spójrz w lustro. Jeżeli trzy, to kup sobie siodło.

PS. Nie masz prawa decydować o tym, co on albo ktokolwiek robi albo będzie robił. To jego życie i jego decyzje. Można kogoś poprosić, żeby coś zrobił/nie robił, ale jeśli się nie zastosuje, to (o ile nie jest to nielegalne) daj spokój i zajmij się sobą zamiast go męczyć.

[enjoy89]

Napisane przez kimi1000

Endżoj nie jest łatwo zmieniać towarzystwo, dziewczyny pisały, gdzie można poznawac kudzi: wernisaże, eventy, koncerty.

Wernisaże to nie dla mnie... Eventy? Niby jakie w moim miasteczku Na koncerty do klubu pewnie, że chcę chodzić, ale nie zawsze mam z kim. Przecież nie pójdę sama

Napisane przez Fubizka

Historie enjoy to jest pikuś przy tym, żałuję, że nie mogę Wam opisać. MASAKRACJA.

Nie brzmi to dobrze

Kurde, zawsze mnie dziwi, jak ludzie się boją, że nie znajdą znajomych. Ja kumam - partnera, bo to są jednak zobowiązania i wymagania. Czy tam pracodawce albo pracownika. Ale znajomych? Przecież to się samo organizuje na każdym kroku i do tego nie trzeba być ładnym, mądrym, bogatym czy jakimś Jesteśmy stadni, sami się grupujemy

Dlaczego Cię to dziwi? Ja się nie boję, że nie znajdę partnera, ja to wiem, i jak narazie próbuję się z tym pogodzić
Ok - poznaję ludzi, ale najczęściej są to znajomi znajomych, więc ciągle to samo towarzystwo. A załóżmy, że jestem kompletnie sama i co? Nie mam z kim wyjść to raz, dwa - nawet jeśli gdzieś pójdę, to mam sama do ludzi podchodzić i ich zagadywać? Tak bez niczego? No ok, wtedy to będzie znajomość na chwilę, ewentualnie ktoś z kim mogę pogadać jak wpadniemy gdzieś na siebie. Ja chcę poznać ludzi, z którymi mogę spotykać się regularnie, wygłupiać się, wiedzieć że im na mnie zależy, że mogę na nich liczyć w razie W. A jak narazie zrywając kontakt ze wcześniejszymi nic mi nie zostanie. Nawet poczucie, że w razie czego ktoś tam gdzieś jest i mogę się odezwać i spotkać od czasu do czasu.
Ja nie uważam, że znalezienie sobie nowych znajomych jest proste. No nie i już. I ja nie mam pojęcia jak mam to zrobić.

Wyluzuj, śmiałaś się, to się śmiałaś, ja nigdy nie żałuję głupawki
No raz żałowałam, ale to było kuźwa na pogrzebie, coś nas rozśmieszyło, to było okropne, w mojej głowie była rozpacz, po prostu byłam przerażona co ja odstawiam a moje ciało się śmiało Jak po dopalaczach czy coś. Na szczęście się oddaliłam i nikt z żałobników tego nie widział. Potem ktoś mi wytłumaczył, że czasami można tak histerycznie zareagować na stres, podobno ludzie czasami się śmieją na wieść o śmierci bliskiego itp. Okropność

O kurde
Ja też głupawki nie żałuję, przynajmniej ja mam wesoło, a co sobie kto pomyśli to jego sprawa

Nie kumam tramposzy conversa Takie same tylko bez gwiazdki kosztują 10% tej ceny

Podobno oryginał jest trwalszy. Wolę sobie kupić jedne za 40 funtów i chodzić w nich cały rok, niż kupować 3 razy w ciągu roku nowe.

Napisane przez elvegirl

Był czas, kiedy się młodzież zabijała o czerwone za kostkę Do dziś pamiętam co czułam jak założyłam je pierwszy raz na nózie a było to jakieś 20 lat temu

Ja chcę sobie kupić białe za kostkę

Napisane przez elvegirl

No co ja poradzę że szał na czerwone conversy był mniej więcej od 91 roku, kiedy wyszła "nevermind" Nirvany?

Nirvanaaaa

Napisane przez Malla

Nie zabijaj mojej wiary w dobro na świecie

Ja ją już straciłam chyba

Napisane przez elvegirl

A ja jestem na fb w trybie offline i o ile fb nie świruje, to nikt nie widzi mojej obecności ani ja nie widzę obecności znajomych. Od razu spokojniej.

Ja też! Jakoś mnie nie bawią te wszystkie czaty czy coś

Napisane przez Connff

W przyszłą sobotę już mnie nie będzie w Polsce, tralalala.

A gdzie będziesz?

Napisane przez elvegirl

Ostatnio sporo zakazów i tematów tabu nam się w wątku robi - weźcie napiszcie coś nie tak o Blondynie, żebym też mogła zakazać Wam się wtrącania

Ale my niczego złego o Blondynie nie wiemy


Ja jakiegoś doła złapałam, siedzę w domu i coś mi się wydaje, że szykuje mi się samotny weekend i na samą myśl mam łzy w oczach i ryczeć się chce. Ja tak naprawdę nie mam nikogo. Miałyśmy wyjść z kuzynką jutro na miasto, oczywiście do kulturalnego klubu, wszystko pięknie, po czym dzisiaj oznajmiła mi, że jedzie na weekend do brata do miasta godzinę drogi stąd. Właśnie pojechała, wróci w niedzielę. No i zostałam sama, nawet nie mam do kogo gęby otworzyć, chyba że do rodziców. Moja siostra jedna nie wychodzi już prawie w ogóle, a jeśli już to ciężko się z nią bawić. Druga ma faceta, więc też często nie wychodzi. Stałe towarzystwo wychodzi raz na miesiąc - dwa. Z byłym przyjacielem się nie kontaktuję, a z jego towarzystwem nigdy się nie umawiałam, zawsze spotykałam ich jak wychodziłam i dopiero wtedy się razem bawiliśmy.
Jedyne towarzystwo z jakim mogłabym wyjść, a z którym wolałabym się nie pokazywać na mieście już więcej, bo za dużo niemiłych komentarzy słyszę, to towarzystwo z którym musiałabym iść do klubu od którego jestem w trakcie odwyku, i nie mogę tam iść bo nie czuję się na to psychicznie gotowa. Mam pretensje do siebie samej o to, że jestem sama, i też do kuzynki o to, że mnie zostawiła, ale z drugiej strony co? Przecież ona za miesiąc wraca do Polski i i tak zostanę sama jak palec.
Malla ty kiedyś pisałaś, że rzadko się z ludźmi spotykasz, ale tobie to odpowiada. Mi nie, ja uwielbiam ludzi, najchętniej wychodziłabym gdzieś gdzie mogłabym spotykać się z ludźmi codziennie, nienawidzę tego stanu teraz, czuję się cholernie samotna, mam wrażenie, że zaraz zwariuję. Ryczeć mi się chce.
Tak bym chciała poznać kogoś podobnego do mnie, ale to chyba nie możliwe...
Tak, pewnie mam PMSa, bo w ten weekend spodziewam się okresu, ale to nie ma nic do rzeczy

[Malla]

Enjoy - mam ludzi w pracy, po pracy mam ochotę od nich odpocząć

Chodzisz rok w Conversach? Mam zapłacić 200 zł za buty na jeden rok? Zmieniałaś zwykłe trampki 3x w roku? W czasach szkolnych najtańsze trampki z bazaru wystarczały mi na rok szkolny oraz wakacje, kiedy to pływałam w nich w rzece i prałam w pralce.

[elvegirl]

Napisane przez enjoy89

Ja chcę sobie kupić białe za kostkę

I nie boisz się, że będziesz je musiała co 2 dni wrzucać do pralki?

Napisane przez enjoy89

Nirvanaaaa

Noooo

Napisane przez enjoy89

Ale my niczego złego o Blondynie nie wiemy

Heh, ja wiem o nim mnóstwo złych rzeczy, ale są to sprawy przedzwiązkowe...odkąd jest ze mną, robi za uosobienie cnót wszelakich, zresztą ja też podobno się nieco stonowałam z okazji tego związku
Czasem się tylko zastanawiam czy nie przesadzam z naiwnością, bo jednak wzięłam sobie faceta z dużym i ciężkim bagażem doświadczeń wszelakich, z przeszłością na wielu płaszczyznach bolesną, na wielu skuwysyńską. O większości wiedziałam wcześniej, część zostaje mi dawkowana...ciekawe czy będę wyjątkiem od reguły, czy też jednak potwierdzeniem, że wiara w człowieka nie popłaca

Napisane przez enjoy89

Ja jakiegoś doła złapałam, siedzę w domu i coś mi się wydaje, że szykuje mi się samotny weekend

Ostatnio jak tak napisałaś, to balowałaś cały weekend

[enjoy89]

Napisane przez Malla

Enjoy - mam ludzi w pracy, po pracy mam ochotę od nich odpocząć

Też mam ludzi w pracy, po pracy mam po prostu ochotę zmienić towarzystwo, ale dalej w jakimś przebywać.

Chodzisz rok w Conversach? Mam zapłacić 200 zł za buty na jeden rok? Zmieniałaś zwykłe trampki 3x w roku? W czasach szkolnych najtańsze trampki z bazaru wystarczały mi na rok szkolny oraz wakacje, kiedy to pływałam w nich w rzece i prałam w pralce.

Źle się wyraziłam nie chodzę rok w Conversach bo nigdy takowych nie posiadałam nie miałam też nigdy typowych trampek, ale coś trampkopodobnego, co po 4 miesiącach chodzenia, wyglądało tak, że aż żal było to ubierać Nie wiem ile takie Conversy wytrzymają, może i dłużej, ja się nie znam.

Napisane przez elvegirl

I nie boisz się, że będziesz je musiała co 2 dni wrzucać do pralki?

Nieeeeee

Noooo

Ja ostatnio słucham w kółko:
http://www.youtube.com/watch?v=A4-pf...layer_embedded

Heh, ja wiem o nim mnóstwo złych rzeczy, ale są to sprawy przedzwiązkowe...odkąd jest ze mną, robi za uosobienie cnót wszelakich, zresztą ja też podobno się nieco stonowałam z okazji tego związku
Czasem się tylko zastanawiam czy nie przesadzam z naiwnością, bo jednak wzięłam sobie faceta z dużym i ciężkim bagażem doświadczeń wszelakich, z przeszłością na wielu płaszczyznach bolesną, na wielu skuwysyńską. O większości wiedziałam wcześniej, część zostaje mi dawkowana...ciekawe czy będę wyjątkiem od reguły, czy też jednak potwierdzeniem, że wiara w człowieka nie popłaca

Ja tam wierzę, że miłość potrafi zmienić człowieka O ile miłość rzeczywiście istnieje

Ostatnio jak tak napisałaś, to balowałaś cały weekend

W ten napewno nie będę

[kimi1000]

Reaguję na M intensywnie, sama nie wiem dlaczego, może dlatego, że chce cos więcej, ale nie rozmawiam z nim o tym. Nie chcę o nim pisać, bo sama muszę dojść do jakis wniosków, a czasami czuję, że wywieracie na mnie presję, mam dość dostawania po głowie.


Mój brat to jednak niezła cicha woda, kupił Audi A4 kombi i okazało się, że jestem jedyną osobą chyba, która o tym wiedziała przed - pokazał mi tylko foty, zapytał o zdanie i powiedział, że chc kupić.
No i kupił. Fajnie patrzeć, jak sie cieszy z tego.

Bejbe chciałam cos napisać, ale powstrzymam się.

[elvegirl]

Lubię a4, przyjemnie się jeździ

[grzechuwartka]

A ja mam filmowy piątek i ciągle ryczę na filmach i się podniecam jak szczeniak filmami dla nastek, no, ale cóż dziś tak mam - 3 metry nad niebem i tylko Ciebie chcę aaaaaaaaaaah

[elvegirl]

Napisane przez enjoy89

Ja ostatnio słucham w kółko:
http://www.youtube.com/watch?v=A4-pf...layer_embedded

Ja ostatnio w samochodzie katuję:
http://www.youtube.com/watch?v=OPYcFQxsKlQ ale przy tym się noga ciężka robi :P Kiedyś przy tym kawałku weszłam w zakręt na 2 kołach

Napisane przez enjoy89

Ja tam wierzę, że miłość potrafi zmienić człowieka O ile miłość rzeczywiście istnieje

Ja też wierzę, bo widzę po sobie jak mi się zmienia nastawienie do życia, związków i ogólnie spraw damsko-męskich przy nim.
Ale że jest noc, weekend i czas nieco depresyjny, to mam takie a nie inne przemyślenia.
Chyba czas iść spać :P

Napisane przez enjoy89

W ten napewno nie będę

To może W KOŃCU się wykurujesz?

---------- Dopisano o 23:48 ---------- Poprzedni post napisano o 23:47 ----------

Napisane przez grzechuwartka

A ja mam filmowy piątek i ciągle ryczę na filmach i się podniecam jak szczeniak filmami dla nastek, no, ale cóż dziś tak mam - 3 metry nad ziemią i tylko Ciebie chcę aaaaaaaaaaah

Ja ostatnio grzebałam za jakimiś radosnymi komediami romantycznymi i ogólnie filmami z bajkowymi happy endami, ale nie znalazłam nic, czego bym nie znała na pamięć

[Fubizka]

kimi, można się łatwo domyślić, czemu tak na to reagujesz...

Napisane przez enjoy89

Wernisaże to nie dla mnie... Eventy? Niby jakie w moim miasteczku Na koncerty do klubu pewnie, że chcę chodzić, ale nie zawsze mam z kim. Przecież nie pójdę sama

Wernisaże -mmmmm darmowe wino

Ok - poznaję ludzi, ale najczęściej są to znajomi znajomych, więc ciągle to samo towarzystwo.

Masz tylko jedną grupkę znajomych?

Ja chcę poznać ludzi, z którymi mogę spotykać się regularnie, wygłupiać się, wiedzieć że im na mnie zależy, że mogę na nich liczyć w razie W.

Ale życie to nie sklep z przyjaciółmi i żeby takich mieć to trzeba najpierw podejść i się przedstawić, licząc się z tym, że być może na tej właśnie rozmowie się skończy... No i co z tego? Jak ktoś lubi ludzi, to chce z nimi przebywać, nieważne czy się potem wymienią numerami czy nie.

Ja nie uważam, że znalezienie sobie nowych znajomych jest proste. No nie i już. I ja nie mam pojęcia jak mam to zrobić.

Na początku powiedzieć cześć albo może pójść na imprezę, gdzie będą nowi ludzie? Komuś coś zaproponować? Albo w ogóle pójść gdziekolwiek? Robić cokolwiek? Przy czym dyskoteki i sklepy z ciuchami to raczej słabe miejsca

Nie myślałaś o tym, że brak znajomych z innej półki wiąże się u Ciebie z tym, że dość monotematycznie spędzasz czas? Ciągle tylko ten klub, tamten klub itd itp... Fajnie się czasem trochę otworzyć na innych ludzi a nie tylko prowadzić casting na przyjaciółkę, bo z tego i tak nic nie będzie

Napisane przez Malla

Enjoy - mam ludzi w pracy, po pracy mam ochotę od nich odpocząć

Ja mam ludzi w pracy, cały dzień z nimi gadam, wracam do domu i idę do innych ludzi Dziś raz w końcu od nie wiem jakiego czasu zostałam w piątek w domu, bo po wczorajszym ledwo miałam siłę doczołgać się po pracy na kanapę. No i jutro dwie domówki muszę zaliczyć, nie wiem jak mi się to uda

Napisane przez elvegirl

O większości wiedziałam wcześniej, część zostaje mi dawkowana...ciekawe czy będę wyjątkiem od reguły, czy też jednak potwierdzeniem, że wiara w człowieka nie popłaca

Oby to pierwsze, bo inaczej ja już całkiem stetryczeję
Chociaż przyznam Wam, że ja bym pewnie nie dała rady zaufać facetowi, który wcześniej odstawiał cuda, za bardzo bym się bała

[enjoy89]

Napisane przez grzechuwartka

A ja mam filmowy piątek i ciągle ryczę na filmach i się podniecam jak szczeniak filmami dla nastek, no, ale cóż dziś tak mam - 3 metry nad niebem i tylko Ciebie chcę aaaaaaaaaaah

Ja bym nie mogła w tym okresie oglądać filmów, które by mnie do łez doprowadzały, bo pewnie bym się rozryczała bo 2 minutach filmu na samą myśl, że to film romantyczny czy coś

Napisane przez elvegirl

Ja ostatnio w samochodzie katuję:
http://www.youtube.com/watch?v=OPYcFQxsKlQ ale przy tym się noga ciężka robi :P Kiedyś przy tym kawałku weszłam w zakręt na 2 kołach

Dobrze, że nie prowadzę Ja nie mogę się doczekać na koncert Novany 15 września - napewno nie są tacy dobrzy jak Nirvana, bo Kurta Cobaina się zastąpić nie da, ale sam fakt, że będą grać ich piosenki... W ogóle fajny dzień to będzie - będzie 9 różnych zespołów w 3 różnych klubach - zespoły grające covery Green Day, Nirvany, ACDC, Coldplay, Kasabiana, Arctic Monkeys, U2, The Police i The Rolling Stones - i mam wielką nadzieję, że poukładają godziny tak, żebym mogła zobaczyć kilka z nich, z czego najbardziej i tak zależy mi na Nirvanie i Kasabianie ale chętnie też zobaczę The Rolling Stones, i w sumie to wszystkie bym chciała

To może W KOŃCU się wykurujesz?

Ale ja już zdrowa jestem, tak sobie tylko dokaszluję co mi tam zostało

[elvegirl]

Napisane przez Fubizka

Oby to pierwsze, bo inaczej ja już całkiem stetryczeję

Spokojnie, masz jeszcze chwilę do mojego podeszłego wieku

Napisane przez Fubizka

Choci+aż przyznam Wam, że ja bym pewnie nie dała rady zaufać facetowi, który wcześniej odstawiał cuda, za bardzo bym się bała

Ja też się boję. Ale zdaję sobie też sprawę z tego, że gdyby on wiedział chociaż połowę tego, co wyrabiałam w okresie wczesnej dorosłości, to też by miał problem z zaufaniem. I w sumie ta świadomość go ratuje bo wychodzę z założenia, że jeśli ze mnie się dało zrobić grzeczną do porzygu, to z wielu innych też się da

Napisane przez enjoy89

Ja nie mogę się doczekać na koncert Novany 15 września - napewno nie są tacy dobrzy jak Nirvana, bo Kurta Cobaina się zastąpić nie da, ale sam fakt, że będą grać ich piosenki...

Jak pomyślę o koncercie to od razu mnie zaczynają boleć żebra, załatwione kiedyś na koncercie Kultu...i odechciewa mi się takich spędów

Napisane przez enjoy89

Ale ja już zdrowa jestem, tak sobie tylko dokaszluję co mi tam zostało

Ach tak

[enjoy89]

Napisane przez Fubizka

Wernisaże -mmmmm darmowe wino

Nie lubię wina Nie poszłabym na wernisaż bo mnie po prostu to nie interesuje. No ale co... mogę iść do kina, tylko że tam też ludzie przeważnie chodzą w parach, czy ze znajomymi co nie?

Masz tylko jedną grupkę znajomych?

Nie. Jedna to taka stała (rodzina i staarzy znajomi), druga (znajomi, których poznałam przez chłopaka mojej siostry, w tym mój były przyjaciel), trzecia (szkoda gadać ), czwarta (ludzie z pracy, od czasu do czasu wychodzimy razem, ale bardzo rzadko). Miałam jeszcze jedną, ale się posypało. No i... chyba tyle. Reszta to tacy dalsi znajomi.

Ale życie to nie sklep z przyjaciółmi i żeby takich mieć to trzeba najpierw podejść i się przedstawić, licząc się z tym, że być może na tej właśnie rozmowie się skończy... No i co z tego? Jak ktoś lubi ludzi, to chce z nimi przebywać, nieważne czy się potem wymienią numerami czy nie.

No, ale ja nie mam z takim czymś problemu (chociaż sama nie wiem czy bym na trzeźwo do kogoś podeszła). Zazwyczaj ludzie sami do mnie podchodzą, i ja nie liczę, że będzie to stała znajomość. Ale co z tego, dla mnie to normalne, tylko że ja chcę poznać znajomych, z którymi mogę się spotykać, a nie rozmawiać z przypadkowymi ludźmi jak to zwykle robię, bo nie o to mi chodziło.

Na początku powiedzieć cześć albo może pójść na imprezę, gdzie będą nowi ludzie? Komuś coś zaproponować? Albo w ogóle pójść gdziekolwiek? Robić cokolwiek? Przy czym dyskoteki i sklepy z ciuchami to raczej słabe miejsca

Wszędzie są nowi ludzie na imprezach przecież, pomijając stałych bywalców Ok, tylko teraz Z KIM ja mam pójść gdziekolwiek? Z KIM cokolwiek robić?

Nie myślałaś o tym, że brak znajomych z innej półki wiąże się u Ciebie z tym, że dość monotematycznie spędzasz czas? Ciągle tylko ten klub, tamten klub itd itp... Fajnie się czasem trochę otworzyć na innych ludzi a nie tylko prowadzić casting na przyjaciółkę, bo z tego i tak nic nie będzie

Nie prowadzę castingu na przyjaciółkę, nawet o tym nie pomyślałam. Napisałam tylko, że chciałabym w końcu poznać kogoś podobnego do mnie, kto będzie lubił to co ja. Wolę mieć dużo dobrych znajomych, na których mogę liczyć, niż jedną przyjaciółkę.
Otworzyć się na innych ludzi? Ja jestem bardzo otwarta Tylko widzisz, nie mam zielonego pojęcia gdzie mogłabym chodzić. Sama, bo przecież nie mam z kim.


Ku.wa odpisuję wam i ryczę jak bóbr. Chyba pójdę spać

Napisane przez elvegirl

Jak pomyślę o koncercie to od razu mnie zaczynają boleć żebra, załatwione kiedyś na koncercie Kultu...i odechciewa mi się takich spędów

Ja dopiero zaczynam z takimi koncertami

[elvegirl]

Napisane przez enjoy89

mogę iść do kina, tylko że tam też ludzie przeważnie chodzą w parach, czy ze znajomymi co nie?

Ja przeważnie chodzę sama.

Napisane przez enjoy89

Ku.wa odpisuję wam i ryczę jak bóbr. Chyba pójdę spać

Coś ta noc ma niedobrego w sobie...

Napisane przez enjoy89

Ja dopiero zaczynam z takimi koncertami

Hue hue

[Fubizka]

No ja tu nie pomogę, bo totalnie nie kumam problemu, masz dalszych znajomych ale nie możesz się z nimi umówić i poszerzyć kręgu o ich znajomych - nie ogarniam

[Connff]

Napisane przez Fubizka

Nie wiem, ostatnio mało piszesz o swoim
masochizmie

Bo już chyba z niego wyrosłam. W sensie, przestałam się przejmować facetami. Odpukać, mam nadzieję że to trwałe. A jeśli o inne rzeczy chodzi, to się nie umartwiam, bo mi wszystko w miarę wychodzi .

Napisane przez zjedzmniebejbe

Mam mu wyrwać pada z ręki i krzyknąć "nie grasz więcej!" ?

Mam nadzieję, że to granie to nie jest temat zakazany, bo właśnie chciałam tylko jako trochę nieobiektywna osoba spytać, co jest w nim złego?

Napisane przez enjoy89

Ja się nie boję, że nie znajdę partnera, ja to wiem, i jak narazie próbuję się z tym pogodzić

Ok - poznaję ludzi, ale najczęściej są to znajomi znajomych, więc ciągle to samo towarzystwo.

A gdzie będziesz?

To dokładnie jak ja, ale ja już się nawet zdążyłam pogodzić

No kurde, to chyba normalne, tak się zwykle poznaje nowych ludzi. Tyle że ja przez ostatnie dwa miesiące też popoznawałam tylu nowych przez znajomych właśnie, że aż strach się bać. W ogóle moim głównym problemem odnośnie ludzi jest to, że mam za dużo znajomych i nie ogarniam już kontaktów z wszystkimi. No, oczywiście poza najbliższymi przyjaciółmi, bo z nimi zawsze jestem blisko i na bieżąco.

http://www.youtube.com/watch?v=EPhWR4d3FJQ

Napisane przez enjoy89

Ja dopiero zaczynam z takimi koncertami

Ja już jestem chyba za stara .

[grzechuwartka]

Ale się zryczałam głupieje na stare lata

[OtTakaJa]

Kochanie moje mnie opuszcza na 2 tygodnie (praca). Ja nie chcę sama zasypiać