W tej ciąży jak słonice chodzimy, chyba nigdy nie urodzimy. Mamusie XI-XII część XX

[Ma_majka]

Napisane przez jagnna

eee no bo sie poczułam jak wyrodna matka, co dziecko torturuje i się znęca

Oj tam, nie bądź taka wrażliwa żartujemy tylko sobie

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Napisane przez Sola1

Może też urodziła po cichaczu

To samo sobie pomyślałam

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Napisane przez dzika_kaka

A u mnie sama sie lecisz zapisać gdzie chcesz no i jak wysłałam tżta to sie okazało, że najpierw położna a potem lekarz. A w wypisie ze szpitala mam wskazaną wizytę kontrolną 3-5 dni od wypisu i jestem w kropce, bo położna dopiero jutro a wypisali nas w poniedziałek. Ciągle kitram się o tą żółtaczkę, bo mnie laski w szpitalu nastraszyły Zobaczymy co powie położna i najwyżej gdzieś prywatnie uderzymy dla spokoju sumienia.

A o co chodzi z tą żółtaczką?

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Napisane przez dzika_kaka

A w ogóle zapomniałam Wam napisać o moim bracie!
Jak wiecie, albo i nie, ale wspominałam o tym, że jest trochę upośledzony emocjonalnie, w sensie kaleki trochę, bardziej nawet niż mój tż
No więc brat nie miał okazji jeszcze obejrzeć Ewci więc mu wysłałam zdjęcie. A mój brat na to cytuję dziękuję za zdjęcie, dziecko wygląda bardzo ładnie, wszystkiego najlepszego w nowym roku, przekaż też mariuszowi koniec cytatu

Osz w mordę

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:58 ----------

Napisane przez emylka86

NO TO PO PRAWIE 3 TYGODNIACH ZAMIESZCZAM MÓJ OPIS PORODU.
ps. powodzenia w czytaniu ; p

klask i:dzielna Mamuśko klask i:

[emylka86]

uciekam, zapuszczę sobie serial i poczekam do tej północy aż mi się syn zbudzi na karmienie, teraz z tego co słyszę przez sen zapełnia pampersa ; p

dobranoc wam i do jutra!

[musso4]

witam
mój szkrab dzisiaj przespał jednym ciągiem 5h od 19 do północy a potem co 2,5 h musiał nadrobić jedzenie

[Sola1]

Napisane przez dzika_kaka

A w ogóle zapomniałam Wam napisać o moim bracie!
Jak wiecie, albo i nie, ale wspominałam o tym, że jest trochę upośledzony emocjonalnie, w sensie kaleki trochę, bardziej nawet niż mój tż
No więc brat nie miał okazji jeszcze obejrzeć Ewci więc mu wysłałam zdjęcie. A mój brat na to cytuję dziękuję za zdjęcie, dziecko wygląda bardzo ładnie, wszystkiego najlepszego w nowym roku, przekaż też mariuszowi koniec cytatu

Prawie jakbyś wysłała mu zdjęcie nowych spodni

Napisane przez dzika_kaka

A co do brata daj spokój... albo mnie podmienili w szpitalu albo jego, nie ma szans, żebyśmy byli z tych samych rodziców

Napisane przez emylka86

NO TO PO PRAWIE 3 TYGODNIACH ZAMIESZCZAM MÓJ OPIS PORODU.
ps. powodzenia w czytaniu ; p

sobotni wieczór. 15.12.12 wg om powinien trwać poród, ale nie nic się nie dzieje. mimo iż pewne poczynania w ciągu dnia były w tym kierunku robione. Na wieczór odwiedzili nas znajomi, Siedziałam więc sobie na piłeczce gimnastycznej i tak z nimi plotkowałam... później kąpiel, film i spanie... standard, dzień przeminął porodu nie było... a noc jak noc, co jakiś czas wstać trzeba było na siusiu...

godzina 3.30 kolejne siusiu... ale dochodząc do wc poczułam coś bardzo mokrego w gaciach od piżamy... ejj no przecież się nie zlałam... po sekundzie dochodzi do mnie, że to mogą być wody... no i to były one bo co innego?!

nic trzeba budzić męża i jechać do szpitala... tż zareagował ze spokojem, pomału ubraliśmy się, sprawdziłam torbę, wzięłam dokumenty i jedziemy. w szpitalu byliśmy coś ok 4.

Standardowa procedura papierowa na IP i jedziemy na porodówkę... czyli już było coś koło 4.30 jak nie dalej...

Tam położna przypieła mnie do ktg i przeprowadziła kolejny wywiad. Tż oczywiście był ciągle obok mnie.

Po pół h na ktg wezwano lekarza, zbadał mnie i padły słowa: "no nie da się ukryć, rodzi Pani, rozwarcie na 3cm, skórcze małe, ale zobaczymy jak to się rozwinie, przyjdę za 2h sprawdzić".

Położna zaproponowała mi piłkę. siadłam sobie na nią i jak przed pójściem spać tak i wtedy skakałam i robiłam kółeczka... skurcze się nasilały... ale były do zniesienia... jeszcze mnie chwyciło i musiałam, ale to musiałam skorzystać z toalety, w ten sposób obyło się bez lewatywy...

Przed upływem 2h położna znów mnie przypieła do ktg. Mój tż to prawie zasypiał... taka tam akcja była ; p hehe, ja w sumie leżąc też prawie nie przysnełam ot takie mocne skurcze wówczas miałam ; p

Przyszedł lekarz zbadał i mówi, o ładnie. już 5 cm, a skurcze takie małe... pożyczył udanego porodu i zmiana personelu szpitalnego... w ten sposób zyskałam i nową położną i lekarza. Z czego jestem zadowolona. Bo i Pani i Pan okazali się wspaniali, zwłaszcza Pani położna.
Znów została mi piłka... trochę poskalaliśmy tż był za moimi plecami by między skurczami opierać się o niego i odpoczywać. Swoją drogą skurcze robiły się już silniejsze. Zaproponowano mi ten cały śmieszny gaz na rozlużnienie, ale szczerze mówiąc nie wiem czy on coś pomaga. od niego to w sumie tylko kręciło mi się w głowie...

jakoś po 10 lekarz mnie zbadał znów, było już 8 cm i mogłabym zacząć przeć, gdyby nie to że główka była jeszcze wysoko. Więc znów piłka...
Ok 11.30 położna sprawdziła i padła decyzja, że zaczynamy kolejny etap... I całe szczęście bo skurcze dawały już o sobie dość mocno znać...

tak się zaczeło 55 minut partych... i dopiero teraz na prawdę zaczeło cholernie boleć... próbowaliśmy na kuckach, ale pozycja jakoś nie dla mnie, więc wróciliśmy do normalnej pozycji... A no i podczas porodu potwierdziło się tylko to iż nie umiem krzyczeć ; p bo położna mi sugerowała, że mogę krzyczeć może będzie mi łatwiej, a jak zaczełam to po minucie powiedziala, bym lepiej jednak zaciskała zęby, bo z moim krzykiem nie urodzimy, mój tż ze śmiechem tylko, a nie mówiłem że ona jazgocze a nie krzyczy ; p położna się śmiała, że jestem rok ponad po ślubie, a krzyczeć na męża się nie nauczyłam...

na koniec całej akcji musiałam być jednak nacięta, podali mi też oksy, bo skurcze zaczeły ustawać... każdy dotyk położnej w tych okolicach cholernie mnie bolał (myślałam że ją zaraz skopie). w rezultacie mały na koniec wyszedł już bez skurczy... nie wiem jak to zrobiłam...

jak zobaczyłam moje maleństwo, które zostało mi położone na brzuchu, to zapomniałam o całym tym bólu... nie mogłam się go nadziwić, naprzytulać, był taki malutki, siny, bezbronny! moja radość i tż'ta nie miała końca.

po przecięciu pępowiny, tż się na to nie odważył, malutkiego zabrano na ważenie i mierzenie, razem z nim poszedł już tatuś, a mną zajął się lekarz. Najpierw łożysko, później zszywanie.

aaaa zapomniałam dodać, że mój Michał miał mieć ok 3300... więc jak się urodził lekarz tylko powiedział to jest 3300, chyba 4! ja się nie dziwie, że pani się tak długo męczyła!

Michaś miał 3900g i 58 cm.
To oto historia mojego porodu.
Gratuluję tym co dotrwali do końca, bo pięknie opowiadać to ja nie umiem.
dziękuję.

Super opis Napisałaś, że Michaś wyszedł bez skurczy - pewnie stwierdził, że nie będzie już matki męczyć i sam wyjdzie

Napisane przez jo_manh

ja uciekam juz, bo mi dziec kupe wali....apotem do spania
dobrej nocy....przespanych wielu godzin zycze

---------- Dopisano o 22:46 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

http://www.youtube.com/watch?v=XUSfE6bRy6c

cos dla naszych okruszków na dobranoc

Włączyłam mojej i właśnie mi usnęła, choć jest 9 rano

Napisane przez Ma_majka

A o co chodzi z tą żółtaczką?

Może chodzić o to, że poziom bilirubiny może być wyższy kolejnego dnia. U nas wypuszczali po 2 dniach po porodzie czyli w 3 dobie życia dziecka ( chyba dobrze to liczę) . My dostałyśmy z racji tej hipoglikemii jeden dzień w bonusie i przy okazji w tej 4 dobie sprawdzili poziom bilirubiny, który był nieznacznie wyższy niż w dniu poprzednim. Na szczęście mogłyśmy już wyjść, bo cały czas była to żółtaczka fizjologiczna.

[jagnna]

Napisane przez dzika_kaka

Moja tak wierci ryjkiem na widok smoczka, że chyba nic z tego. A to w ogóle pomaga? W sensie jak płacze bo ją boli brzuszek albo cokolwiek tam innego się dzieje, że po prostu marudzi, to się zatyka faktycznie?

w sumie to nie wiem, bo tylko kilka razy udało mi się jej zaaplikować smoka Czasami jak jej daję, to wypluwa, albo w ogóle buzi nie zamyka, tylko płacze znad niego.Bywa że się uspokaja, ale generalnie to nie wiem

Napisane przez Sola1

Prawie jakbyś wysłała mu zdjęcie nowych spodni
.....

Może chodzić o to, że poziom bilirubiny może być wyższy kolejnego dnia. U nas wypuszczali po 2 dniach po porodzie czyli w 3 dobie życia dziecka ( chyba dobrze to liczę) . My dostałyśmy z racji tej hipoglikemii jeden dzień w bonusie i przy okazji w tej 4 dobie sprawdzili poziom bilirubiny, który był nieznacznie wyższy niż w dniu poprzednim. Na szczęście mogłyśmy już wyjść, bo cały czas była to żółtaczka fizjologiczna.

.....
NAs chcieli wypiasać w wigilie, na własne żądanie zostałan do BN i wtedy stwierdzono żółtaczkę. I dlatego siedziałyśmy w szpitalu do 27go. Pediatra mówiła że bilirubina lubi się podnieść w 3-4dobie zycia dziecka.

emylka86 za opis i jeszcze raz gratulacje.

Cześć
Zjadłam śniadanko zrobione przez M, nakarmiłam małą, usnęła. Teraz idę się ogarnąć. Może mi da z 10 minut na prysznic i mycie włosów

[evvelina88]

Czyli urodzę jako ostatnia

mam nadzieję, że to już zbliża się... codziennie zużywam około 10 wkładek mam taki wodnisty śluz, że nieraz się nakręcam że to wody. Pocieszcie mnie, że też tak miałyście.

Oj... niech już chlusną, a jak do poniedziałku nic się nie zdarzy to po wizycie u gina ogłaszam idę na oddział, niech już wyciągają tego wielkoludka, bo jemu też już nie jest już tam wygonie, czuje dokładnie gdzie ma rączki i nóżki, bo mam tak naciągnięty brzuszek.

Wyprałam mu pościel jeszcze raz, bo zdążyła się zakurzyć.

:pro si:w yjdź szkrabie:pr osi:

[jagnna]

Napisane przez evvelina88

Czyli urodzę jako ostatnia

mam nadzieję, że to już zbliża się... codziennie zużywam około 10 wkładek mam taki wodnisty śluz, że nieraz się nakręcam że to wody. Pocieszcie mnie, że też tak miałyście.

Oj... niech już chlusną, a jak do poniedziałku nic się nie zdarzy to po wizycie u gina ogłaszam idę na oddział, niech już wyciągają tego wielkoludka, bo jemu też już nie jest już tam wygonie, czuje dokładnie gdzie ma rączki i nóżki, bo mam tak naciągnięty brzuszek.

Wyprałam mu pościel jeszcze raz, bo zdążyła się zakurzyć.

:pro si:w yjdź szkrabie:pr osi:

trzymam kciuki, żeby szybko wyszedł

[Ma_majka]

Napisane przez Sola1

Może chodzić o to, że poziom bilirubiny może być wyższy kolejnego dnia. U nas wypuszczali po 2 dniach po porodzie czyli w 3 dobie życia dziecka ( chyba dobrze to liczę) . My dostałyśmy z racji tej hipoglikemii jeden dzień w bonusie i przy okazji w tej 4 dobie sprawdzili poziom bilirubiny, który był nieznacznie wyższy niż w dniu poprzednim. Na szczęście mogłyśmy już wyjść, bo cały czas była to żółtaczka fizjologiczna.

U nas mówili że najwyższy poziom osiąga się w 4-5 dobie, ja wychodziłam w 4, poziom bilirubiny był koło 7.

A skąd u Was hipoglikemia? Coś chyba przeoczyłam

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Napisane przez evvelina88

Czyli urodzę jako ostatnia

mam nadzieję, że to już zbliża się... codziennie zużywam około 10 wkładek mam taki wodnisty śluz, że nieraz się nakręcam że to wody. Pocieszcie mnie, że też tak miałyście.

Oj... niech już chlusną, a jak do poniedziałku nic się nie zdarzy to po wizycie u gina ogłaszam idę na oddział, niech już wyciągają tego wielkoludka, bo jemu też już nie jest już tam wygonie, czuje dokładnie gdzie ma rączki i nóżki, bo mam tak naciągnięty brzuszek.

Wyprałam mu pościel jeszcze raz, bo zdążyła się zakurzyć.

:pro si:w yjdź szkrabie:pr osi:

Trzymam

I pamiętaj: ostatni będą pierwszymi

[Sola1]

Napisane przez evvelina88

Czyli urodzę jako ostatnia

mam nadzieję, że to już zbliża się... codziennie zużywam około 10 wkładek mam taki wodnisty śluz, że nieraz się nakręcam że to wody. Pocieszcie mnie, że też tak miałyście.

Oj... niech już chlusną, a jak do poniedziałku nic się nie zdarzy to po wizycie u gina ogłaszam idę na oddział, niech już wyciągają tego wielkoludka, bo jemu też już nie jest już tam wygonie, czuje dokładnie gdzie ma rączki i nóżki, bo mam tak naciągnięty brzuszek.

Wyprałam mu pościel jeszcze raz, bo zdążyła się zakurzyć.

:pro si:w yjdź szkrabie:pr osi:

Trzymam mocno kciuki

Napisane przez Ma_majka

U nas mówili że najwyższy poziom osiąga się w 4-5 dobie, ja wychodziłam w 4, poziom bilirubiny był koło 7.


A skąd u Was hipoglikemia? Coś chyba przeoczyłam

W 3 dobie jak już miałyśmy teoretycznie wychodzić było rano ważenie dzieci. Moja zleciała z wagi ponad normę i zrobili jej badania cukru, który okazał się również poniżej normy. Wynikało to z niedożywienia, gdzie ja całą poprzednią noc praktycznie nie spałam, bo ją przystawiałam do piersi. Ona przysysała się ładnie, ale tylko na chwilę i był ryk.
(Po iluś godzinach takiego karmienia, gdzie ja po porodzie miałam anemię i już prawie myślałam, że zejdę, a dziecko non stop płakało na cały oddział. pielęgniarka zaproponowała butelkę, którą młoda wciągnęła w minutę po czym od razu poszła spać - wtedy pomimo, że byłam wcześniej przeciwna podawaniu mm to czułam jakby wtedy ktoś mi gwiazdkę z nieba ofiarował, bo po prostu nie miałam siły, spałam na siedząco).
Ale wracając do tematu w związku z tym spadkiem cukru kazali nam zostać na następny dzień i dostałam zalecenie odciągania swojego pokarmu oraz dokarmiania mm jeśli pokarmu będzie za mało i Izunia będzie głodna. Przed tym wszystkim miałam ją przystawiać do piersi, że może załapie. Miałam to robić dokładnie z zegarkiem w ręku co 2,5 - 3 godziny, co też czyniłam. Na drugi dzień okazało się, że wszystko ładnie się unormowało i mogłyśmy pójść do domu.

[ImmortalWoman]

hey kochane! nie mam czasu na ic i chodzę jak zombiee za chwile pewnie mnie zbanujecie za to że raz na ruski rok piszę ehh :/ podczytuję was ale jak już chcę coś napisać to mały się budzi... wogóle śpi po niecałe pół godziny a najlepiej na rękach bo materacyk w dupkę go chyba parzy haha :/ teraz też wisi mi na rękach no ale co zrobić... chciałam chociaż na chwilę zajrzeć..

[sanetka]

To sobie wykrakałam, Pati w 3,5 tyg tylko 300g przybrała. Dostaliśmy skierowanie na badania i lekarz nastraszył że jak nie przybierze teraz w tydzień 150 g to szpital

[musso4]

Napisane przez sanetka

To sobie wykrakałam, Pati w 3,5 tyg tylko 300g przybrała. Dostaliśmy skierowanie na badania i lekarz nastraszył że jak nie przybierze teraz w tydzień 150 g to szpital

o mamo
mój w 6 tygodni ponad 2 kilo przybrał a lekarka mówiła, że mało je, bo po 90ml, zdziwi sie jak go zobaczy we wtorek na szczepieniu

[Ma_majka]

Napisane przez Sola1

Trzymam mocno kciuki



W 3 dobie jak już miałyśmy teoretycznie wychodzić było rano ważenie dzieci. Moja zleciała z wagi ponad normę i zrobili jej badania cukru, który okazał się również poniżej normy. Wynikało to z niedożywienia, gdzie ja całą poprzednią noc praktycznie nie spałam, bo ją przystawiałam do piersi. Ona przysysała się ładnie, ale tylko na chwilę i był ryk.
(Po iluś godzinach takiego karmienia, gdzie ja po porodzie miałam anemię i już prawie myślałam, że zejdę, a dziecko non stop płakało na cały oddział. pielęgniarka zaproponowała butelkę, którą młoda wciągnęła w minutę po czym od razu poszła spać - wtedy pomimo, że byłam wcześniej przeciwna podawaniu mm to czułam jakby wtedy ktoś mi gwiazdkę z nieba ofiarował, bo po prostu nie miałam siły, spałam na siedząco).
Ale wracając do tematu w związku z tym spadkiem cukru kazali nam zostać na następny dzień i dostałam zalecenie odciągania swojego pokarmu oraz dokarmiania mm jeśli pokarmu będzie za mało i Izunia będzie głodna. Przed tym wszystkim miałam ją przystawiać do piersi, że może załapie. Miałam to robić dokładnie z zegarkiem w ręku co 2,5 - 3 godziny, co też czyniłam. Na drugi dzień okazało się, że wszystko ładnie się unormowało i mogłyśmy pójść do domu.

Aaaaa, już rozumiem

---------- Dopisano o 12:28 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------

Napisane przez ImmortalWoman

hey kochane! nie mam czasu na ic i chodzę jak zombiee za chwile pewnie mnie zbanujecie za to że raz na ruski rok piszę ehh :/ podczytuję was ale jak już chcę coś napisać to mały się budzi... wogóle śpi po niecałe pół godziny a najlepiej na rękach bo materacyk w dupkę go chyba parzy haha :/ teraz też wisi mi na rękach no ale co zrobić... chciałam chociaż na chwilę zajrzeć..

Zaglądaj chociaż na chwilkę

[sanetka]

moja po 60 jadła a ostatnio to i i30 nie mogła przemęczyć.Ale nie sądziłam że aż tak mało waga pokaże. teraz ma 3700g i 6,5 tygodnia

[Ma_majka]

Napisane przez sanetka

To sobie wykrakałam, Pati w 3,5 tyg tylko 300g przybrała. Dostaliśmy skierowanie na badania i lekarz nastraszył że jak nie przybierze teraz w tydzień 150 g to szpital

O kurczę!!!! trzymam kciuki

[ImmortalWoman]

to mój ważył kilka dni temu 5350 no ale waga urodzeniowa też była duża... ogólnie dobrze przybiera.. chocaz z tego jestem zadowolona..

---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:31 ----------

Napisane przez sanetka

moja po 60 jadła a ostatnio to i i30 nie mogła przemęczyć.Ale nie sądziłam że aż tak mało waga pokaże. teraz ma 3700g i 6,5 tygodnia

kurcze trzymam mocno kciuki oby waga ruszyła! i apetyt oczywiście..

[sanetka]

Waga wagą, oby badania dobrze powychodziły. A dziś jeszcze ortopeda z bioderkami, w szpitalu ruchomość stwierdzili, jak będzie i z tym coś nie tak to się zapłaczę.

[Sola1]

Napisane przez ImmortalWoman

hey kochane! nie mam czasu na ic i chodzę jak zombiee za chwile pewnie mnie zbanujecie za to że raz na ruski rok piszę ehh :/ podczytuję was ale jak już chcę coś napisać to mały się budzi... wogóle śpi po niecałe pół godziny a najlepiej na rękach bo materacyk w dupkę go chyba parzy haha :/ teraz też wisi mi na rękach no ale co zrobić... chciałam chociaż na chwilę zajrzeć..

Super, że zajrzałaś

Napisane przez sanetka

To sobie wykrakałam, Pati w 3,5 tyg tylko 300g przybrała. Dostaliśmy skierowanie na badania i lekarz nastraszył że jak nie przybierze teraz w tydzień 150 g to szpital

Współczuję. Wiem co czujesz, bo ja miałam problem z wagą w szpitalu o czym przed chwilą pisałam. Pamiętam, że karmisz tak jak ja - czyli odciągane własne + mm. Nie wiem jak często karmisz, ale może spróbuj to robić z częstotliwością jaką mnie mówili - czyli przerwy nie dłuższe niż 2,5 - 3 godziny, jak chce częściej to oczywiście lepiej. Moja bardzo ładnie przybrała na wadze już w ciągu jednej doby.

Napisane przez musso4

o mamo
mój w 6 tygodni ponad 2 kilo przybrał a lekarka mówiła, że mało je, bo po 90ml, zdziwi sie jak go zobaczy we wtorek na szczepieniu

[judkama]

Napisane przez ImmortalWoman

hey kochane! nie mam czasu na ic i chodzę jak zombiee za chwile pewnie mnie zbanujecie za to że raz na ruski rok piszę ehh :/ podczytuję was ale jak już chcę coś napisać to mały się budzi... wogóle śpi po niecałe pół godziny a najlepiej na rękach bo materacyk w dupkę go chyba parzy haha :/ teraz też wisi mi na rękach no ale co zrobić... chciałam chociaż na chwilę zajrzeć..

kochana rozumiem mala przewaznie tez mi tak slabo spi, odkladam ja i zaraz sie budzi bo jest sama

Napisane przez sanetka

To sobie wykrakałam, Pati w 3,5 tyg tylko 300g przybrała. Dostaliśmy skierowanie na badania i lekarz nastraszył że jak nie przybierze teraz w tydzień 150 g to szpital

Napisane przez sanetka

moja po 60 jadła a ostatnio to i i30 nie mogła przemęczyć.Ale nie sądziłam że aż tak mało waga pokaże. teraz ma 3700g i 6,5 tygodnia

kurcze oby zaczela lepiej przybierac

[ImmortalWoman]

Napisane przez judkama

kochana rozumiem mala przewaznie tez mi tak slabo spi, odkladam ja i zaraz sie budzi bo jest sama






kurcze oby zaczela lepiej przybierac

właśnie mam tak samo... dwójka dzieci w domu i ja w stercie syfu... ogarniam wieczorem jak tż wróci z pracy...

[emylka86]

Napisane przez Sola1

Super opis Napisałaś, że Michaś wyszedł bez skurczy - pewnie stwierdził, że nie będzie już matki męczyć i sam wyjdzie

a no tak było bo oksy dopiero co podłączyli, ale ja też mimo wszystko parłam trochę, chociaż tyle, bo po godzinie czasu już nie miałam siły i on pewnie też.

Napisane przez jagnna

w sumie to nie wiem, bo tylko kilka razy udało mi się jej zaaplikować smoka Czasami jak jej daję, to wypluwa, albo w ogóle buzi nie zamyka, tylko płacze znad niego.Bywa że się uspokaja, ale generalnie to nie wiem



.....
NAs chcieli wypiasać w wigilie, na własne żądanie zostałan do BN i wtedy stwierdzono żółtaczkę. I dlatego siedziałyśmy w szpitalu do 27go. Pediatra mówiła że bilirubina lubi się podnieść w 3-4dobie zycia dziecka.

emylka86 za opis i jeszcze raz gratulacje.

Cześć
Zjadłam śniadanko zrobione przez M, nakarmiłam małą, usnęła. Teraz idę się ogarnąć. Może mi da z 10 minut na prysznic i mycie włosów

a ja dopiero idę się ogarnąć... wcześnie co nie ; p

Napisane przez evvelina88

Czyli urodzę jako ostatnia

mam nadzieję, że to już zbliża się... codziennie zużywam około 10 wkładek mam taki wodnisty śluz, że nieraz się nakręcam że to wody. Pocieszcie mnie, że też tak miałyście.

Oj... niech już chlusną, a jak do poniedziałku nic się nie zdarzy to po wizycie u gina ogłaszam idę na oddział, niech już wyciągają tego wielkoludka, bo jemu też już nie jest już tam wygonie, czuje dokładnie gdzie ma rączki i nóżki, bo mam tak naciągnięty brzuszek.

Wyprałam mu pościel jeszcze raz, bo zdążyła się zakurzyć.

:pro si:w yjdź szkrabie:pr osi:

trzymam kciuki!

Napisane przez sanetka

To sobie wykrakałam, Pati w 3,5 tyg tylko 300g przybrała. Dostaliśmy skierowanie na badania i lekarz nastraszył że jak nie przybierze teraz w tydzień 150 g to szpital

Napisane przez musso4

o mamo
mój w 6 tygodni ponad 2 kilo przybrał a lekarka mówiła, że mało je, bo po 90ml, zdziwi sie jak go zobaczy we wtorek na szczepieniu

to mój dopiero w niedziele skończy 3 tyg. a już mamy 900g

Napisane przez sanetka

Waga wagą, oby badania dobrze powychodziły. A dziś jeszcze ortopeda z bioderkami, w szpitalu ruchomość stwierdzili, jak będzie i z tym coś nie tak to się zapłaczę.

będzie dobrze!

[ImmortalWoman]

uciekam bo mały taką kupcię rąbnął że chyba za chwilę z pieluchy wyjdzie,,, z czego się cieszę bo 3 dni mieliśmy z tym problem :/

[judkama]

Napisane przez ImmortalWoman

właśnie mam tak samo... dwójka dzieci w domu i ja w stercie syfu... ogarniam wieczorem jak tż wróci z pracy...

juz przestalam sie przejmowac syfem
dzieciaki sa wazniejsze niz poukladane ubrania czy zabawki

emylka to sie nameczylas z tym parciem
z Tomkiem okolo 2 h parlam i tez na koniec bez skurczy...
z Matylda tylko 30 minuti na koniec tez bez skurczy...

[dzika_kaka]

Jestem jak zombie.
Moje dziecko nie spało dziś od północy do 12... Nie wiem jak takie małe ciałko ma energie na ryk i ssanie non stop. Co ją odstawiłam od cycka i z nadzieją odłożyłam do łóżeczka, poszłam się wysikać to ta już nie spała. Boziu daj cierpliwości

Była u nas dziś położna. Wagi nie miała hehe. Jakaś taka dziwna i zakręcona jak ruski termos ale dość konkretna w sumie. Wszystko z moim dzieckiem ok i jest, jak się wyraziła "subtelnie żółte" więc nie ma powodu do obaw bo to już złazi
I ona z tych co pielęgnują pępek bez moczenia i nie kładą na twardym na brzuszku póki jest kikut, to tak a propos naszych różnych informacji

Napisane przez emylka86

NO TO PO PRAWIE 3 TYGODNIACH ZAMIESZCZAM MÓJ OPIS PORODU.
ps. powodzenia w czytaniu ; p

U kochana poleciałaś widzę partymi prawie godzine jak ja, szacun
W ogóle muszę poaktualizować opisy! Nie bijcie, dajcie czas. Nadrobię!

Napisane przez Ma_majka

A o co chodzi z tą żółtaczką

U mnie na oddziale był jakis hardkor i co drugie dziecko leżało pod lampą. Ta dwójka, z którą byłam w pokoju tak samo. I mnie laski nastraszyły, że jak wyjdę ze szpitala to moje dziecko na pewno dostanie żółtaczki w trzeciej dobie a w szpitalu nie będzie na mnie miejsca z powrotem. No taki durny podatny umysł po porodzie mam, że się strasznie przestraszyłam

Napisane przez evvelina88

Czyli urodzę jako ostatnia

Bez wątpienia moja droga ale tak też było w harmonogramie więc się nie przejmuj
Trzymamy kciuki za sprawna akcję!

Napisane przez sanetka

To sobie wykrakałam, Pati w 3,5 tyg tylko 300g przybrała. Dostaliśmy skierowanie na badania i lekarz nastraszył że jak nie przybierze teraz w tydzień 150 g to szpital

Bidulka
Trzymam kciuki za skuteczne dokarmienie.

Napisane przez ImmortalWoman

właśnie mam tak samo... dwójka dzieci w domu i ja w stercie syfu... ogarniam wieczorem jak tż wróci z pracy...

Ja dzisiaj szykuję awanturę tżtowi. Z powodu syfu właśnie. I pracoholizmu.
Kurna wziął sobie 2 tygodnie wolnego, do tego nie jest pracownikiem etatowym a współpracuje ze swoją firmą mając swoją działalność więc i tak nikt mu za to wolne nie płaci i łachy nie robi a ten ciągle odbiera telefony od klientów. A Ci są tak nietaktowni, że mimo, że wiedzą że jest na urlopie bo mu się córa urodziła to mu i tak trują dupę. A jak nie wisi na telefonie to siedzi przed kompem i pisze jakiś beznadziejny program do sudoku. No kur$%^&* na co to komu ja się pytam?!

[musso4]

Napisane przez judkama

juz przestalam sie przejmowac syfem
dzieciaki sa wazniejsze niz poukladane ubrania czy zabawki

emylka to sie nameczylas z tym parciem
z Tomkiem okolo 2 h parlam i tez na koniec bez skurczy...
z Matylda tylko 30 minuti na koniec tez bez skurczy...

mój dużo śpi, nie mam wymówki żeby nie sprzątać i nie gotować

ja z Klaudią 20 minut, z Adasiem 15 minut, kto da mniej a wydawało mi się, że to strasznie długo trwa, więc jak czytam, że można przeć godzinę albo 2 to mam takie oczy

[dzika_kaka]

Napisane przez ImmortalWoman

uciekam bo mały taką kupcię rąbnął że chyba za chwilę z pieluchy wyjdzie,,, z czego się cieszę bo 3 dni mieliśmy z tym problem :/

Moja dzisiaj wali jak z armaty.
W zasadzie ona nie robi nic innego jak tylko jedzenie po którym następuje solidny bąk i kupa dla taty do przewijania gotowa

Napisane przez judkama

z Tomkiem okolo 2 h parlam i tez na koniec bez skurczy...

[emylka86]

a no dzika mówiłam, że ja prawie jak ty jeśli chodzi o parte : )

a z aktualizacją się nie śpiesz. będziesz miała czas to zrobisz...

---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

mi lekarz powiedział, że 2h to długo, godzina to jeszcze norma... dla mnie to była wietrzność. nie miałam już siły oddychać nawet...

[judkama]

Napisane przez dzika_kaka

Jestem jak zombie.
Moje dziecko nie spało dziś od północy do 12... Nie wiem jak takie małe ciałko ma energie na ryk i ssanie non stop. Co ją odstawiłam od cycka i z nadzieją odłożyłam do łóżeczka, poszłam się wysikać to ta już nie spała. Boziu daj cierpliwości

Była u nas dziś położna. Wagi nie miała hehe. Jakaś taka dziwna i zakręcona jak ruski termos ale dość konkretna w sumie. Wszystko z moim dzieckiem ok i jest, jak się wyraziła "subtelnie żółte" więc nie ma powodu do obaw bo to już złazi
I ona z tych co pielęgnują pępek bez moczenia i nie kładą na twardym na brzuszku póki jest kikut, to tak a propos naszych różnych informacji



U kochana poleciałaś widzę partymi prawie godzine jak ja, szacun
W ogóle muszę poaktualizować opisy! Nie bijcie, dajcie czas. Nadrobię!



U mnie na oddziale był jakis hardkor i co drugie dziecko leżało pod lampą. Ta dwójka, z którą byłam w pokoju tak samo. I mnie laski nastraszyły, że jak wyjdę ze szpitala to moje dziecko na pewno dostanie żółtaczki w trzeciej dobie a w szpitalu nie będzie na mnie miejsca z powrotem. No taki durny podatny umysł po porodzie mam, że się strasznie przestraszyłam

wyszlysmy z zoltaczka ponad 12 i tez sie balam szpitala tym bardziej ze bysmy trafily do dzieciecego a nie tu na polozniczy, a tam pelno chorob itp...
polozna stwierdzila ze juz zmalala i spokoj a pediatra patrzy ooo zoltaczka i kazala dopajac glukoza i ze trzeba by isc na oddzial patologii zmierzyc ta zoltaczke bo pewnie beda potrzebne naswietlania,
w szpitalu odradzali glukoze
zwariowac mozna na szczescie golym okiem wiadac bylo ogromna roznice i ze jej bardzo zeszlo


laski z Tomkiem tak dlugo bo byl bardzo wysoko bo to byl 35 tc i byl zle ulozony, ale u nas przede wszystkim naturalnie sie rodzi ale traume mialam....

[Sola1]

Napisane przez musso4

mój dużo śpi, nie mam wymówki żeby nie sprzątać i nie gotować

ja z Klaudią 20 minut, z Adasiem 15 minut, kto da mniej a wydawało mi się, że to strasznie długo trwa, więc jak czytam, że można przeć godzinę albo 2 to mam takie oczy

Ja powiem szczerze, że podczas partych byłam już w innym wymiarze czasoprzestrzeni i nie wiem ile to u mnie czasu trwało. Ja już nawet nie kumałam, że to są parte ( jak na jakimś haju dosłownie) i nie wiedziałam o co im chodzi jak zdejmowali ten dół łóżka. Myślałam, że ściemniają jak mówili, że jeszcze trochę i urodzę lub że widać już główkę
Jedyne co pamiętam to że to były chyba 3 albo 4 rundy po 3 parcia w niedługim odstępie czasu, więc podejrzewam, że też dłużej jak 15 minut to nie trwało, bo nie pamiętam, żeby ten etap jakoś szczególnie mi się dłużył.

Napisane przez dzika_kaka

Moja dzisiaj wali jak z armaty.
W zasadzie ona nie robi nic innego jak tylko jedzenie po którym następuje solidny bąk i kupa dla taty do przewijania gotowa

O tatinka też dba, żeby się nie nudził

[Ma_majka]

Napisane przez dzika_kaka

Ja dzisiaj szykuję awanturę tżtowi. Z powodu syfu właśnie. I pracoholizmu.
Kurna wziął sobie 2 tygodnie wolnego, do tego nie jest pracownikiem etatowym a współpracuje ze swoją firmą mając swoją działalność więc i tak nikt mu za to wolne nie płaci i łachy nie robi a ten ciągle odbiera telefony od klientów. A Ci są tak nietaktowni, że mimo, że wiedzą że jest na urlopie bo mu się córa urodziła to mu i tak trują dupę. A jak nie wisi na telefonie to siedzi przed kompem i pisze jakiś beznadziejny program do sudoku. No kur$%^&* na co to komu ja się pytam?!

Oj nie narzekaj mój się właśnie "pochorował" (czyt. lekki kaszelek) i leży od 2 dni ze zbolałą miną. Wiecie jak zachowują się chorzy faceci Już mnie normalnie trafia bo nawet 5 minut Małym się nie zajmie! Nawet do sklepu wyjść nie mogę!