Już przymiarki u Nas w toku, ślubujemy w przyszłym roku! PM 2014 cz.10

[Waniliova]

Napisane przez anka1897

moderator nie napisze Ci kto doniósł? Jak można na tak na swoich A może to ta życzliwa osoba o której pisałaś kiedyś?

Co do zarobków... ja mam prawie 1500 zł do rękę a Tż 2200

To szału nie ma, ale wyżyć się da, odłożyć... my w sumie oboje mamy najniższe krajowe

Napisane przez moniczka_90

ooo nie zauważyłam Czeladź a Ty ?

Dąbrowa to rzut beretem

Napisane przez pysia1987

haha, masakra

uwierz mi, że to nie jest tak, że jesteśmy bogate ja np nie kupuje jakiś drogich ciuchów, czy butów nie jeździmy na wakacje na Kanary (w ogóle przez 4 lata tylko raz byliśmy na wakacjach). Ja wiem, że to, że żyje na nienajwyższym poziomie życia to przede wszystkim moja wina (kredyty plus teraz ta praca ). I czasami mam wyrzuty sumienia, że beze mnie TŻtowi byłoby lepiej uzbierałby pewnie sobie szybko na jakiś fajny nowy samochód itp
W Jego pracy to On i tak przy tych wszystkich chłopach, które tam pracują po kilka, kilkanaście lat to wygląda jak żul jak mówi jakie auta tam podjeżdżają, w jakich garniakach firmowych chodzą to głowa mała a no i oni nie chodza na piwo, oni się umawiają na golfa tzn TŻ jeszcze nigdy z nimi nie był większość jego kumpli z pracy ma gosposie w domu więc serio jak on się tam nasłucha, a później mi to przynosi do domu to i tak czuję się nie najlepiej
TŻ i tak mi powtarza, że nie powinniśmy narzekać, ale ja jestem z natury marudą i rzadko kiedy mam tak, że jestem zadowolona ze wszystkiego

m.in będę nad tym pracowała podczas terapi byłam wczoraj na pierwszej wizycie u psychologa. Masakra. 50min przepłakane

zgadzam się. Trzymamy kciuki

No tak... każdy ma inne problemy... ale co do pieniędzy, to jak spłacicie kredyty, będziecie po ślubie to wszystkie pieniądze Wasze, wtedy poszaleć można

A co się stało, że jesteś na terapii? bo chyba coś przegapiłam...

[docik10]

Napisane przez dodaja

No jak to co ? Spłacać tak jak do tej pory.
Teraz o umowę o pracę niezwykle ciężko, ale etat to zawsze etat, a nie umowa zlecenie czy o dzieło.

Ja też pracuje na zlecenie, tż na etat i żyjemy. Dodatkowo powiem, że ja nawet nie zarobię tyle co Misia. Trzeba widzieć pozytywy

Aha samochód też spłacamy Już zaraz kończymy

Chyba się nie zrozumiałyśmy mi chodziło o to że jak się prace zmieni to może być problem z otrzymaniem kredytu. Jeśli się ten kredyt już ma no to tak spłaca się dalej

[moniczka_90]

Napisane przez Waniliova

Dąbrowa to rzut beretem

dokładnie
mam nadzieje, ze jak się wkręce w wątek to bdę wiedziała choć mniej więcej skąd jesteście, ile macie lat itp
tymczasem lece do pracy więc miłego dnia i do usłyszenia wieczorem

[antonina_bielska]

No to u nas sytuacja jest ultra bajeczna, bo ja wyciagam marne 5-7 stow, a tz zarabia 1500 taakze tego.
ratują mnie fuchy w filharmonii i wesela, których za wiele nie bedzie poki co

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pysia1987]

Napisane przez Waniliova

Nie przesadzaj

Ile?! Macie razem 6100zł i Wam mało?! Nie wierzę... jestem w totalnym szoku... a co będzie jak już dzieci przyjdą? Wow... zagiełaś mnie jak już się wyprowadzimy do tego domku i łącznie będziemy mieć 4000zł to będzie jak w bajce, a co dopiero takie pieniądze...

My mamy duuuużo mniej a oszczędności 10 tys. na wesele i jakieś 2 na dom (na ten rok), a chcemy 3 uzbierać do lipca, bo może w tym roku ogrodzenie wymienimy

Gdzie Wy pracujecie?!

no ja jestem (jeszcze,ale już tam nie wracam) kierownikiem w sieciówce z biżuterią, torebkami itp, a TŻ pracuję w zagranicznym banku i jest inspektorem ds systemów (cokolwiek to znaczy ). Tyle, że mówiłam Wam chyba, że On jest serio mega mózgiem jeśli chodzi o komputery i większość nauczył się sam. Oczywiście do tego angielski. Z resztą On praktycznie tylko po angielsku porozumiewa się w pracy. Tyle, że dojeżdza codziennie z Tychów do Krakowa i to jest minus. Ale naprawdę jestem z niego dumna. Bo On tyle dostał na dzień dobry

Napisane przez dodaja

Taki kurs chyba by się Wam przydał My praktycznie mamy połowę z tego co Wy, też spłacamy samochód i meble, wszystko opłacamy i czasami jeszcze coś odłożymy



No jak to co ? Spłacać tak jak do tej pory.
Teraz o umowę o pracę niezwykle ciężko, ale etat to zawsze etat, a nie umowa zlecenie czy o dzieło.

Ja też pracuje na zlecenie, tż na etat i żyjemy. Dodatkowo powiem, że ja nawet nie zarobię tyle co Misia. Trzeba widzieć pozytywy

Aha samochód też spłacamy Już zaraz kończymy

tzn ja zawsze wiedziałam, że my nie jesteśmy bardzo oszczędni, ale jak tak sobie myślę to ja serio nie wiem na co idzie ta kasa nie chodzimy na sushi, w domu zawsze jest tylko filet z kurczaka, jakieś warzywa i jogurty TŻ raz na ruski rok kupi sobie jakiś ciuch czy buty (wtedy trochę droższe) i tyle ja kupuje właściwie co miesiąc jakiś ciuch, ale tanio fakt, że teraz był ślub siostry to trzeba było dac do koperty w zeszłym miesiącu mój chrześniak miał urodziny, święta były, ja miałam urodziny i robiłam je w domu (było prawie 20 osób), więc troche tej kasy poszło. Poza tym TŻ musiał kupować nowy akumulator do auta i cały czas coś

moim marzeniem jest zarabiać tyle ile mamy, ale bez żadnych kredytów

[Waniliova]

Napisane przez moniczka_90

dokładnie
mam nadzieje, ze jak się wkręce w wątek to bdę wiedziała choć mniej więcej skąd jesteście, ile macie lat itp
tymczasem lece do pracy więc miłego dnia i do usłyszenia wieczorem

Wzajemnie miłego ja też niedługo lece

Napisane przez antonina_bielska

No to u nas sytuacja jest ultra bajeczna, bo ja wyciagam marne 5-7 stow, a tz zarabia 1500 taakze tego.
ratują mnie fuchy w filharmonii i wesela, których za wiele nie bedzie poki co

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Czyli też masakra widzę... ale nie pracujesz na pełny etat? Bo to przecież nawet nie najniższa krajowa

[docik10]

Napisane przez Waniliova

Wow, ale macie boskie zarobki... zazdroszczę! Gdzie Wy pracujecie? !

Ja biuro kredytowe tż motoryzacja jest majstrem

[misia880]

ja mam zlecenie na 3 lata - smiech na sali.
Stawka godzinowa.
zero ubezpieczenia

[wenedka]

Napisane przez antonina_bielska

Mnie po głowie od wczoraj taki ślub chodzi musze sie przejść do Kapucynów u nas i podpytac, tz jest za

My właśnie u kapucynów bierzemy ślub- bez problemów i pytań

Napisane przez misia880

a ja sobie uświadomiłam jakie Wy jesteście bogate.. Wasi TŻ tyle kasy zarabiają. a My takie gówniane pieniądze... porazka

Ja jestem biedną studentką- wypraszam se

Napisane przez swiat_katarzyny

Za edytowanie postów dostaje sie bana????
a tak z ciekawości... co studiujesz?

Regulaminu się nie czytało

[Waniliova]

Napisane przez pysia1987

no ja jestem (jeszcze,ale już tam nie wracam) kierownikiem w sieciówce z biżuterią, torebkami itp, a TŻ pracuję w zagranicznym banku i jest inspektorem ds systemów (cokolwiek to znaczy ). Tyle, że mówiłam Wam chyba, że On jest serio mega mózgiem jeśli chodzi o komputery i większość nauczył się sam. Oczywiście do tego angielski. Z resztą On praktycznie tylko po angielsku porozumiewa się w pracy. Tyle, że dojeżdza codziennie z Tychów do Krakowa i to jest minus. Ale naprawdę jestem z niego dumna. Bo On tyle dostał na dzień dobry

tzn ja zawsze wiedziałam, że my nie jesteśmy bardzo oszczędni, ale jak tak sobie myślę to ja serio nie wiem na co idzie ta kasa nie chodzimy na sushi, w domu zawsze jest tylko filet z kurczaka, jakieś warzywa i jogurty TŻ raz na ruski rok kupi sobie jakiś ciuch czy buty (wtedy trochę droższe) i tyle ja kupuje właściwie co miesiąc jakiś ciuch, ale tanio fakt, że teraz był ślub siostry to trzeba było dac do koperty w zeszłym miesiącu mój chrześniak miał urodziny, święta były, ja miałam urodziny i robiłam je w domu (było prawie 20 osób), więc troche tej kasy poszło. Poza tym TŻ musiał kupować nowy akumulator do auta i cały czas coś

moim marzeniem jest zarabiać tyle ile mamy, ale bez żadnych kredytów

No tak, ma wiedzę, zna język, to dobrze zarabia super jak tyle dostał na start to co będzie dalej, naprawdę bomba

Napisane przez docik10

Ja biuro kredytowe tż motoryzacja jest majstrem

Mhm, mój TŻ też właśnie w motoryzacji szuka pracy... a ja pracuję w biurze rachunkowym... mam nadzieję, że w tej pracy się ''rozwinę'', na razie do sierpnia jestem na stażu

Napisane przez misia880

ja mam zlecenie na 3 lata - smiech na sali.
Stawka godzinowa.
zero ubezpieczenia

Heh... brak słów...

[antonina_bielska]

Napisane przez Waniliova

Wzajemnie miłego Czyli też masakra widzę... ale nie pracujesz na pełny etat? Bo to przecież nawet nie najniższa krajowa

Ja na pol, bo bym sie uczyć nie mogla, tz na caly

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pysia1987]

Napisane przez Waniliova

To szału nie ma, ale wyżyć się da, odłożyć... my w sumie oboje mamy najniższe krajowe



Dąbrowa to rzut beretem



No tak... każdy ma inne problemy... ale co do pieniędzy, to jak spłacicie kredyty, będziecie po ślubie to wszystkie pieniądze Wasze, wtedy poszaleć można

A co się stało, że jesteś na terapii? bo chyba coś przegapiłam...

pewnie będzie lepiej, ale to dopiero za jakieś 5 lat choć wtedy nam przyjdzie pewnie spłacac mieszkanie bratu i znów kredyt
tyle, że oczywiście nam teraz nikt nie pomaga. Utrzymujemy się sami. Opłacamy rachunki itp tak jak pisałam na benzynę idzie mnóstwo kasy (a własciwie na gaz ), na bilety miesięczne itp. Nasze stałe wydatki miesięczne czyli rachunki+kredyty+benzyna+ bilety miesięczne+telefony+inter net to jakieś 3,5 tys plus jeszcze trzeba jeść, jakieś wydatki ekstra (jak właśnie coś do samochodu itp) i naprawdę kokosów nie ma

Mam depresję (wszystko mnie przerosło, na chwilę obecną nie radzę sobie z niczym. Jestem totalnie rozbita, mam głupie myśli itp)

[anka1897]

my obydwoje urzędasy Z wynagrodzeniem nie jest tak tragicznie, dochodzą do tego trzynastki premie, bony na święta albo pieniądze

pysia połowa tego co zarabiacie Wam zostaje, niektórzy nie mają tego przed opłaceniem rachunków nie obraź się ale poprostu nie gospodarni jesteście.

[antonina_bielska]

Ja o tym mysle niemal dzień w dzień, dlatego biorę te nadgodziny, jutro jeśli sie uda tez wezme, bo musimy budżet reperowac i to ostro

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[KaMilka4891]

Napisane przez Waniliova

Oj, ale waga to nie wszystko! To nie jest tak, że figura zależy od wagi...

Ja mam jakieś 164cm i ważę jakieś 51 kg (dawno się nie ważyłam...), a rozmiar noszę 36, a czasem nawet 34

Napisane przez monikkad

Ja identycznie. 164 cm i tak właśnie 50-51 kg. I uważam, że to idealnie, nie mam zamiaru się odchudzać, broń Boże :P
Też noszę 34-36 (rozmiar S albo XS).

ja bym chciała nosić chociaż M, i miec bardziej płaski brzuch, ale walczę, walczę

Napisane przez wenedka

Ja nie widzę w tym nic śmiesznego.

Sama biorę ślub jednostronny konkordatowy (z tym, że to ja jestem stroną wierzącą) i uważąm to za dobrą opcję. Nie wyobrażam sobie, by mój Tż miał przystępować do Komunii Świętej, spowiedzi, ślubować przed Bogiem, nie wierząc ani w sakramenty, ani w Boga.
Dla mnie to trochę hiporyzja.

nawet nie wiedziałam do dzisiaj, że można taki ślub wziąć, ale jak to później wygląda przy ewentualnym rozwodzie?? tzn nie zakładam u mnie takiego scenariusza w ogóle, ale tak z ciekawości

Napisane przez misiadelko

Jeszcze trochę i mnie zbanuja Znowu dostałam ostrzeżenia - uwaga - 3!!!

Napisane przez misiadelko

Nie widać po Tobie! Byłam pewna, że mamy podobną wagę!

ale mówię, że to ta suknia bo zazwyczaj wyglądam jak dwie świnie walczące pod przykryciem

Napisane przez misiadelko

Dwa ostrzeżenia dostałam, bo wyedytowałam 2 posty TUTAJ (dziękuję osobie, która mnie zgłosiła- żeby Ci wesele się posypało kablaro) - to co pisałam, żeby mnie nie cytować, bo skasuję jak przeczytacie - o kuzynce.

A jedno zasłużenie, napisałam jednej pindzie, żeby się nie posikała - warto było dostać ostrzeżenie, bo dziewcze puste aż miło

o ty niedobra

Napisane przez moniczka_90

dokładnie dalej zachodzę w głowę jak ja tam wytrzymałam ROK pracy ?!

może tak? po co aż rok??

Napisane przez swiat_katarzyny

Za edytowanie postów dostaje sie bana????
a tak z ciekawości... co studiujesz?

ekonomie, specjalność: kapitał ludzki w biznesie

[Waniliova]

Napisane przez antonina_bielska

Ja na pol, bo bym sie uczyć nie mogla, tz na caly

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Mhm, rozumiem

Napisane przez pysia1987

pewnie będzie lepiej, ale to dopiero za jakieś 5 lat choć wtedy nam przyjdzie pewnie spłacac mieszkanie bratu i znów kredyt
tyle, że oczywiście nam teraz nikt nie pomaga. Utrzymujemy się sami. Opłacamy rachunki itp tak jak pisałam na benzynę idzie mnóstwo kasy (a własciwie na gaz ), na bilety miesięczne itp. Nasze stałe wydatki miesięczne czyli rachunki+kredyty+benzyna+ bilety miesięczne+telefony+inter net to jakieś 3,5 tys plus jeszcze trzeba jeść, jakieś wydatki ekstra (jak właśnie coś do samochodu itp) i naprawdę kokosów nie ma

Mam depresję (wszystko mnie przerosło, na chwilę obecną nie radzę sobie z niczym. Jestem totalnie rozbita, mam głupie myśli itp)

No tak... my nie dalibyśmy rady sami się teraz utrzymać

A, to nie wiedziałam

[pysia1987]

Napisane przez Waniliova

No tak, ma wiedzę, zna język, to dobrze zarabia super jak tyle dostał na start to co będzie dalej, naprawdę bomba



Mhm, mój TŻ też właśnie w motoryzacji szuka pracy... a ja pracuję w biurze rachunkowym... mam nadzieję, że w tej pracy się ''rozwinę'', na razie do sierpnia jestem na stażu



Heh... brak słów...

naprawdę jestem z Niego bardzo dumna bo proces rekrutacyjny był masakrycznie trudny
Ale za to życiowo jest ciężki

Napisane przez anka1897

my obydwoje urzędasy Z wynagrodzeniem nie jest tak tragicznie, dochodzą do tego trzynastki premie, bony na święta albo pieniądze

pysia połowa tego co zarabiacie Wam zostaje, niektórzy nie mają tego przed opłaceniem rachunków nie obraź się ale poprostu nie gospodarni jesteście.

nie obrażam się, nawet napisałam wcześniej, że nie należemy do zbyt oszczędnych osób ale by sobie ktoś mógl pomyśleć, że w jakieś luksusy opływamy i jemy kawior na śniadanie a tak nie jest

[antonina_bielska]

Pedze do roboty, zajrze wieczorem

[justynkie]

Witam się z pracy
Mój szef pojechał na jakąś konferencję a mnie już plecy bolą od siedzenia
Nadrobiłam Was z ostatnich paru stron.

Widziałam że był temat zarobków. Ja nie uważam, że mało zarabiam, TŻ jedynie nie ma zbyt dobrej pracy... Oboje jesteśmy po studiach technicznych, oboje pracujemy w zawodzie. Miesięcznie mamy ok. 6000 zł. Wiem, powiecie że dużo, ale prawda jest taka że im więcej ma się kasy, tym większe są wydatki.
Nam po opłaceniu wszystkich KONIECZNYCH rachunków zostaje na życie niewiele ponad 1500 zł. Średnio wychodzi 50 zł dziennie i uwierzcie, JEST CIĘŻKO.
Zawsze wyskoczy coś nadprogramowego, wizyta u dentysty, naprawa kranu czy inne gów...o. I nie damy rady nic odłożyć, nawet nie biegam na zakupy jak moje koleżanki. Nie jadamy owoców morza, nie chodzimy na imprezy... Nie mamy też samochodu.
Dla mnie w tym momencie myśli o dziecku są mega odległe bo za co? Ja nie wiem jak ludzie sobie dają radę, ile to kasy trzeba zarabiać żeby starczyło na spłątę kredytu, auto, dzieci, wyjazdy...

[Dotka90]

Napisane przez wenedka

Ja nie widzę w tym nic śmiesznego.

Sama biorę ślub jednostronny konkordatowy (z tym, że to ja jestem stroną wierzącą) i uważąm to za dobrą opcję. Nie wyobrażam sobie, by mój Tż miał przystępować do Komunii Świętej, spowiedzi, ślubować przed Bogiem, nie wierząc ani w sakramenty, ani w Boga.
Dla mnie to trochę hiporyzja.:

Zgadzam się

Napisane przez misiadelko

Dwa ostrzeżenia dostałam, bo wyedytowałam 2 posty TUTAJ (dziękuję osobie, która mnie zgłosiła- żeby Ci wesele się posypało kablaro) - to co pisałam, żeby mnie nie cytować, bo skasuję jak przeczytacie - o kuzynce.

Ale żenada
Może to laska vel roksana zgłosiła

Napisane przez misia880

a ja sobie uświadomiłam jakie Wy jesteście bogate.. Wasi TŻ tyle kasy zarabiają. a My takie gówniane pieniądze... porazka

Nie przesadzaj... Gówniane, nie gówniane, ale wiele zależy od Ciebie. Trzeba szukać innej pracy i tyle.

Pisałam tu już kiedyś: pracowałam 9 m-cy w obozie pracy. Autentycznie, nie przesadzam. Praca po min. 10h dziennie, a często 12, zdarzało się i 14. Od 6 rano. Dźwiganie ogromnych ciężarów, bieganie CAŁY dzień. Wysiadały mi kolana, kręgosłup, przychodziłam do domu i wyłam, po prostu WYŁAM.
Szukałam nowej pracy kilka miesięcy. Wstawałam o 4.30 i wysyłałam setki CV.
Wreszcie w lutym znalazłam. Nie zarabiam 3000, ale mam spokojną pracę, odżyłam, po powrocie do domu nie umieram ze zmęczenia, choć troszkę zmęczona jestem (pracuję 10-21, ale nie codziennie).
Naprawdę BARDZO walczyłam o lepsze jutro. Nieraz już chciałam sie poddać, bo nie mogłam znaleźć nowej pracy, stara mnie wykańczała, na dodatek za tę mękę dostawałam GŁODOWĄ wypłatę.
Ale się udało. Więc mimo wszystko ja uważam, że wszystko zależy od nas i trzeba walczyć.

U nas ja zarabiam niezbyt dużo, TŻ dobrze, ale mamy duże wydatki, bo wynajmujemy mieszkanie, na paliwo do dwóch samochodów idzie miesięcznie ok. 900zł, do tego jak wpadnie ubezpieczenie albo mechanik, to też niemało (za mechanika ostatnio zapłaciliśmy 2500 ).
Także to też nie jest tak, jak któraś tu pisała, że jakby zarabiała 4300, to by 4000 odkładała, bo tak się nie da. Większe zarobki, to też większe wydatki. Jak człowiek naprawdę nie ma co jeść, to i chleb z pasztetem będzie jadł cały miesiąc i za kilka stówek wyżyje. A jak się więcej zarabia, to człowiek i auto chce mieć i do kina iść i do restauracji itd.

Napisane przez KaMilka4891

TŻ uważa, że do ślubu jest jeszcze mnóstwo czasu, i po co teraz sobie tym głowę zawracać on nie wie, że zostało TYLKO 498 dni, i w związku z tym jakoś te nasze rozmowy o ślubie są takie o wszystkim i o niczym, jak się pytam co robimy z fotografem, to mówi nie wiem i zmienia temat, tak jakby to dla niego był jakiś strasznie ciężki temat

Mój jest otwarty na propozycje, ale sam z siebie raczej nic nie szuka. Z drugiej strony trudno żeby szukał mi butów czy bukietu

[pysia1987]

Napisane przez Waniliova

Mhm, rozumiem



No tak... my nie dalibyśmy rady sami się teraz utrzymać

A, to nie wiedziałam

[wenedka]

Napisane przez KaMilka4891

nawet nie wiedziałam do dzisiaj, że można taki ślub wziąć, ale jak to później wygląda przy ewentualnym rozwodzie?? tzn nie zakładam u mnie takiego scenariusza w ogóle, ale tak z ciekawości

W KK nie ma rozwodów, a ew. ustanowienie nieważności małżeństwa działa w jedną stronę, bo tylko jedna strona przyjmuje sakrament małżeństwa i to ona wnosiłaby powódzctwo.
Strona niewierząca jest zobowiązana ślubem cywilnym, jeśli w grę wchodzi jednostronny konkordatowy.

[Tycikata]

Napisane przez dodaja

U mnie 3 rozdział leży i kwiczy Na razie zbieram ankiety Macie jakieś matki, które pracują i wychowują dzieci ? Chętnie je 'przebadam'

ja aż się boję pomyśleć co będzie z moim badawczym
nawet nie mam planu..... materiały powoli zbieram ale piszę jeszcze pozostałe rozdziały

a jaki temat masz?

Napisane przez misiadelko

Dwa ostrzeżenia dostałam, bo wyedytowałam 2 posty TUTAJ (

WTF????????

eej, nie chcę nic mówic, ale zauważyłam że jest tu taka jedna osoba który nas CIĄGLE PODCZYTUJE a się nie udziela (Madziopotam) ktos to zauważył

Napisane przez moniczka_90

dzięki, wygoogluje zaraz

jeśli chcesz, to się spytam przyjaciołki który to był kościół

Napisane przez moniczka_90

ooo nie zauważyłam Czeladź a Ty ?

oooo sąsiadka to na kolejne nasze spotkanie zabieramy Ciebie




My z TŻ zarabiamy prawie po równo, TŻ co kwartał dostaje jakieś premie, w sumie razem do kupy mamy z 4,5 do 5,0 na miesiąc.

Ale kiedyś zarabiałam 1tyś i też jakoś dawałam radę, i jeszcze studia sobie w tym opłacałam za 600zł no ale było mi cholernie ciężko, zresztą teraz też a jaka różnica

[wenedka]

Napisane przez pysia1987

Kochana, bardzo dobrze, że poszłaś do psychologa. To świństwo w końcu się odczepi, tylko musisz wytrwale pracować nad sobą i dbać o siebie

[misia880]

ide bo sie tylko denerwuje :P

Wiecej kasy wieksze wydatki tak>
a myslicie ze ja nie chodze do dentysty nie psuje mi sie samochod ??? ubezpieczenia płace 1000 zł bo nie mam znizek

Na paliwo wydajemy TŻ 500 a ja 300 ;| a auta sie psuja i tez mamy te wydatki. takie same jak Wy.
tylko kilka razy mniej kasy...
ja nie marudze, nie biadole. Szukam pracy, TZ łapie sie wszystkiego zeby dorobić.

Stać nas na wyjazd do Zakopanego.. itp. ijeszcze odkładamy.

a wydatki przeciez mamy te same. Naprawdy, lekarze, cos sie psuje na cos tzreba wydac.

tez chodzimy do kina


dlatego... no sorry ale jak ktos mi mówi ze zarabia 4300 zł (jedna osoba) to zastanawiam sie co ludzie robia z kasą


bez urazy oczywiscie laski. Serio ja przedstawiam tylko moja perspektywe

[pysia1987]

Napisane przez justynkie

Witam się z pracy
Mój szef pojechał na jakąś konferencję a mnie już plecy bolą od siedzenia
Nadrobiłam Was z ostatnich paru stron.

Widziałam że był temat zarobków. Ja nie uważam, że mało zarabiam, TŻ jedynie nie ma zbyt dobrej pracy... Oboje jesteśmy po studiach technicznych, oboje pracujemy w zawodzie. Miesięcznie mamy ok. 6000 zł. Wiem, powiecie że dużo, ale prawda jest taka że im więcej ma się kasy, tym większe są wydatki.
Nam po opłaceniu wszystkich KONIECZNYCH rachunków zostaje na życie niewiele ponad 1500 zł. Średnio wychodzi 50 zł dziennie i uwierzcie, JEST CIĘŻKO.
Zawsze wyskoczy coś nadprogramowego, wizyta u dentysty, naprawa kranu czy inne gów...o. I nie damy rady nic odłożyć, nawet nie biegam na zakupy jak moje koleżanki. Nie jadamy owoców morza, nie chodzimy na imprezy... Nie mamy też samochodu.
Dla mnie w tym momencie myśli o dziecku są mega odległe bo za co? Ja nie wiem jak ludzie sobie dają radę, ile to kasy trzeba zarabiać żeby starczyło na spłątę kredytu, auto, dzieci, wyjazdy...

dokładnie, widze, że mamy podobną sytuację, tyle, że nam zostaje tysiak więcej ale właśnie z kolei mamy samochód, a TŻ przejeżdza nim miesięcznie ok 4000 km więc naprawdę stosunkowo często trzeba w nim coś, zmieniać, reperować itp tak samo ja nie wyobrażam sobie mieć teraz dzieci....

Napisane przez Dotka90

Zgadzam się
Ale żenada
Może to laska vel roksana zgłosiła
Nie przesadzaj... Gówniane, nie gówniane, ale wiele zależy od Ciebie. Trzeba szukać innej pracy i tyle.

Pisałam tu już kiedyś: pracowałam 9 m-cy w obozie pracy. Autentycznie, nie przesadzam. Praca po min. 10h dziennie, a często 12, zdarzało się i 14. Od 6 rano. Dźwiganie ogromnych ciężarów, bieganie CAŁY dzień. Wysiadały mi kolana, kręgosłup, przychodziłam do domu i wyłam, po prostu WYŁAM.
Szukałam nowej pracy kilka miesięcy. Wstawałam o 4.30 i wysyłałam setki CV.
Wreszcie w lutym znalazłam. Nie zarabiam 3000, ale mam spokojną pracę, odżyłam, po powrocie do domu nie umieram ze zmęczenia, choć troszkę zmęczona jestem (pracuję 10-21, ale nie codziennie).
Naprawdę BARDZO walczyłam o lepsze jutro. Nieraz już chciałam sie poddać, bo nie mogłam znaleźć nowej pracy, stara mnie wykańczała, na dodatek za tę mękę dostawałam GŁODOWĄ wypłatę.
Ale się udało. Więc mimo wszystko ja uważam, że wszystko zależy od nas i trzeba walczyć.

U nas ja zarabiam niezbyt dużo, TŻ dobrze, ale mamy duże wydatki, bo wynajmujemy mieszkanie, na paliwo do dwóch samochodów idzie miesięcznie ok. 900zł, do tego jak wpadnie ubezpieczenie albo mechanik, to też niemało (za mechanika ostatnio zapłaciliśmy 2500 ).
Także to też nie jest tak, jak któraś tu pisała, że jakby zarabiała 4300, to by 4000 odkładała, bo tak się nie da. Większe zarobki, to też większe wydatki. Jak człowiek naprawdę nie ma co jeść, to i chleb z pasztetem będzie jadł cały miesiąc i za kilka stówek wyżyje. A jak się więcej zarabia, to człowiek i auto chce mieć i do kina iść i do restauracji itd.

Mój jest otwarty na propozycje, ale sam z siebie raczej nic nie szuka. Z drugiej strony trudno żeby szukał mi butów czy bukietu

dokładnie. Kwintesencja tego co miałam w myślach

[aneczka25057]

Napisane przez dodaja

W tym roku to już chyba kiepsko z czasem

Padam, dziś cały dzień na uczelni. Ale jeszcze kilka spotkań i koniec z nauką

No tak, ale ona u tej wróżki była na początku roku jakoś, bodajże w styczniu więc wtedy to, że zostanę mamą jeszcze w tym roku było "realne"

KaEs a ja się cieszę, że ślub mamy w sierpniu i nie zamieniłabym go na inny miesiąc, bo zawsze chciałam w sierpniu mieć

Napisane przez Tycikata

Ja generalnie jestem osobą która się nie martwi, więc może to mnie też gubi.
Ale pracując w poważnej firmie gdzie się naprawdę wszechstronnie rozwijam i ciągle uczę (bo przecież rozpoczynając pracę tu, nie miałam doświadczenia), zdałam sobie sprawę z tego, że oni kompletnie nie patrzą na wykształcenie ani ile kierunków ktoś ukończył czy jaki miał temat pracy.
Liczy się doświadczenie i koniec. A studia tego Ci nie dadzą.
Mnie się akurat cholernie ufarciło że mnie zatrudnili zaraz po licencjacie. Po prostu znalazłam się we właściwym miejscu we właściwym czasie.
Ale przez to totalnie zmieniłam swój stosunek do studiów i pewnie dlatego teraz mi jest ciężko sie zebrać i napisać tą pracę....

W tej kwestii masz całkowitą rację! Nic dodać nic ująć. I wcale się nie dziwię, że masz taki stosunek do studiów. Niestety takie są polskie realia...

Napisane przez monikkad

My też jesteśmy jednogłośni - KAMERA OBOWIĄZKOWO

To tak jak my! Myślę, że fajnie mieć taką i taką pamiątkę Oczywiście nie nudny 4-godzinny film, gdzie widać wujka Zdzisia z kotletem, Zenka pod stołem czy ciocię Zosię z kieliszkiem ale film nowoczesny, dynamiczny ukazujący najważniejsze momenty NASZEGO dnia

Napisane przez docik10

Dla mnie kamerzysta jest ważny i wiem, że często będę wracać do naszej płyty z wesela. To jednak jest ruchomy obraz i chciałabym kiedyś móc powspominać te śmieszne sytuacje na weselu których nie będzie na zdjęciach. Usłyszeć jeszcze raz przysięgę i poczuć się jakbym tam znowu była

O tak DOKŁADNIE! Zgadzam się w 100%

moniczka_90 nie znamy się jeszcze ale fajnie, że wróciłaś
Jako jedna z pierwszych zrelacjonujesz nam swój ślub

adzia kurcze, szkoda że nie wyszło. Teraz tyle się słyszy o ślubach poza urzędem, a tu się okazuje, że nawet w urzędzie nie możesz wziąć ślubu kiedy chcesz

Napisane przez garfieldek

A ja przegapiłam swoje 500 dni

Teraz jest 493

ja też najbardziej czekałam na swoje 500 dni na szczęście nie przegapiłam ich, a teraz pozostało 486

Napisane przez anka1897

KaMilka4891 Wybrałabym ten: Mobbing w miejscu pracy

moniczka_90

Jakieś pomysły na tytuł nowego wątku i chętna do założenia;>

U nas kilka osób na licencjacie pisało o mobbingu i raczej nie mieli duży7ch problemów z literaturą

Napisane przez dodaja

W tym drugim nie wiem co masz na myśli pisząc nowoczesne Wiesz to nie zawsze chodzi o to jak nam zależy na studiach tylko jak później będzie się pisało prace, czy jest wystarczająco dużo materiałów no i gdzie znaleźć odpowiednią grupę badawczą

Najwięcej materiałów znajdziesz z motywacji. Może płacowe i pozapłacowe systemy motywacyjne? To również możesz zbadać dosłownie wszędzie.
Z rekrutacją i selekcją, możesz nie nazbierać tylu stron. Albo wziąć temat wybrane aspekty ZZl i w tym zawrzeć selekcję, rekrutację, motywowanie i szkolenia

ale Dodaja mądrze podpowiada

misia ładne sukienki

[Waniliova]

Napisane przez pysia1987

naprawdę jestem z Niego bardzo dumna bo proces rekrutacyjny był masakrycznie trudny
Ale za to życiowo jest ciężki

nie obrażam się, nawet napisałam wcześniej, że nie należemy do zbyt oszczędnych osób ale by sobie ktoś mógl pomyśleć, że w jakieś luksusy opływamy i jemy kawior na śniadanie a tak nie jest

Nie dziwie się super, że tak mu się udało jak ma się dobrą pracę, stałą to reszta się jakoś poukłada

Hehe nom musisz nauczyć się oszczędzania

Napisane przez justynkie

Witam się z pracy
Mój szef pojechał na jakąś konferencję a mnie już plecy bolą od siedzenia
Nadrobiłam Was z ostatnich paru stron.

Widziałam że był temat zarobków. Ja nie uważam, że mało zarabiam, TŻ jedynie nie ma zbyt dobrej pracy... Oboje jesteśmy po studiach technicznych, oboje pracujemy w zawodzie. Miesięcznie mamy ok. 6000 zł. Wiem, powiecie że dużo, ale prawda jest taka że im więcej ma się kasy, tym większe są wydatki.
Nam po opłaceniu wszystkich KONIECZNYCH rachunków zostaje na życie niewiele ponad 1500 zł. Średnio wychodzi 50 zł dziennie i uwierzcie, JEST CIĘŻKO.
Zawsze wyskoczy coś nadprogramowego, wizyta u dentysty, naprawa kranu czy inne gów...o. I nie damy rady nic odłożyć, nawet nie biegam na zakupy jak moje koleżanki. Nie jadamy owoców morza, nie chodzimy na imprezy... Nie mamy też samochodu.
Dla mnie w tym momencie myśli o dziecku są mega odległe bo za co? Ja nie wiem jak ludzie sobie dają radę, ile to kasy trzeba zarabiać żeby starczyło na spłątę kredytu, auto, dzieci, wyjazdy...

Heh... prawda jest taka, że jak masz więcej pieniędzy to np. masz lepsze mieszkanie. Więc nie zgodze się z Tobą, że jest Wam CIĘŻKO... my jakbyśmy mieli się sami utrzymać to zostałby nam jakieś 500zł... w tym jedzenie, niespodziewane wydatki... nie wspomnę już o benzynie... więc jak Wam za 6000zł jest ciężko to nie wiem co my mamy powiedzieć mając nie całe 2500zł

Napisane przez Tycikata

ja aż się boję pomyśleć co będzie z moim badawczym
nawet nie mam planu..... materiały powoli zbieram ale piszę jeszcze pozostałe rozdziały

a jaki temat masz?

WTF????????

eej, nie chcę nic mówic, ale zauważyłam że jest tu taka jedna osoba który nas CIĄGLE PODCZYTUJE a się nie udziela (Madziopotam) ktos to zauważył

jeśli chcesz, to się spytam przyjaciołki który to był kościół

oooo sąsiadka to na kolejne nasze spotkanie zabieramy Ciebie

My z TŻ zarabiamy prawie po równo, TŻ co kwartał dostaje jakieś premie, w sumie razem do kupy mamy z 4,5 do 5,0 na miesiąc.

Ale kiedyś zarabiałam 1tyś i też jakoś dawałam radę, i jeszcze studia sobie w tym opłacałam za 600zł no ale było mi cholernie ciężko, zresztą teraz też a jaka różnica

O, szef zwiększył Ci wypłatę... super kochana!

Ja zmykam, będę jutro miłego popołudnia wszystkim

[docik10]

Napisane przez justynkie

Witam się z pracy
Mój szef pojechał na jakąś konferencję a mnie już plecy bolą od siedzenia
Nadrobiłam Was z ostatnich paru stron.

Widziałam że był temat zarobków. Ja nie uważam, że mało zarabiam, TŻ jedynie nie ma zbyt dobrej pracy... Oboje jesteśmy po studiach technicznych, oboje pracujemy w zawodzie. Miesięcznie mamy ok. 6000 zł. Wiem, powiecie że dużo, ale prawda jest taka że im więcej ma się kasy, tym większe są wydatki.
Nam po opłaceniu wszystkich KONIECZNYCH rachunków zostaje na życie niewiele ponad 1500 zł. Średnio wychodzi 50 zł dziennie i uwierzcie, JEST CIĘŻKO.
Zawsze wyskoczy coś nadprogramowego, wizyta u dentysty, naprawa kranu czy inne gów...o. I nie damy rady nic odłożyć, nawet nie biegam na zakupy jak moje koleżanki. Nie jadamy owoców morza, nie chodzimy na imprezy... Nie mamy też samochodu.
Dla mnie w tym momencie myśli o dziecku są mega odległe bo za co? Ja nie wiem jak ludzie sobie dają radę, ile to kasy trzeba zarabiać żeby starczyło na spłątę kredytu, auto, dzieci, wyjazdy...

Ja zgłaszam sprzeciw Przecież czy zarabiam 7 tys czy 2tys będę musiała tak samo jeść, płacić za media, tankować. Różnić się mogą wydatki na ciuchy. Jak mam więcej pieniędzy to mogę sobie na więcej w tej kwestii pozwolić to się też tyczy wszelkich form rozrywki. Na tym można zaoszczędzić, żeby mieć więcej wydając taką kwotę jakbym zarabiała 2tys. Tym "biedniejszym" też wyskakuje wizyta u dentysty, mają cieknący kran itp. Więc wydatki są takie same bez względu na zarobki.

[pysia1987]

Napisane przez wenedka

Kochana, bardzo dobrze, że poszłaś do psychologa. To świństwo w końcu się odczepi, tylko musisz wytrwale pracować nad sobą i dbać o siebie

dzięki. Już drugi raz choroba do mnie wraca. A może nigdy nie odeszła?

Napisane przez misia880

ide bo sie tylko denerwuje :P

Wiecej kasy wieksze wydatki tak>
a myslicie ze ja nie chodze do dentysty nie psuje mi sie samochod ??? ubezpieczenia płace 1000 zł bo nie mam znizek

Na paliwo wydajemy TŻ 500 a ja 300 ;| a auta sie psuja i tez mamy te wydatki. takie same jak Wy.
tylko kilka razy mniej kasy...
ja nie marudze, nie biadole. Szukam pracy, TZ łapie sie wszystkiego zeby dorobić.

Stać nas na wyjazd do Zakopanego.. itp. ijeszcze odkładamy.

a wydatki przeciez mamy te same. Naprawdy, lekarze, cos sie psuje na cos tzreba wydac.

tez chodzimy do kina


dlatego... no sorry ale jak ktos mi mówi ze zarabia 4300 zł (jedna osoba) to zastanawiam sie co ludzie robia z kasą


bez urazy oczywiscie laski. Serio ja przedstawiam tylko moja perspektywe

ale nie musiscie płacić za rachunki? utrzymuje was ktoś? Sorry, że pytam, ale nie znam twojej sytuacji. Z tego co wiem to pisałaś wcześniej, że TŻ zostaje 1tys Ty też zarabiasz mało. Więc po pierwsze ja przy takich zarobkach na pewno nie miałabym dwóch aut bo kupić nie jest problem, gorzej później to utrzymać, zatankować itp.

I sorki za szczerść, ale gdybyście żyli utrzymując się sami, płacąc kredyty rachunki itp to ledwo Wam by na jedzenie straczyło, a już napewno nie na wyjazdy do Zakopanego czy odłożenie pieniędzy.
Podejrzewam, że gdybyśmy my mieszkali u rodziców, czy kątem u kogoś to też byśmy mogli odłożyć 4tys, jak tu ktos napisał

Napisane przez dodaja

U mnie 3 rozdział leży i kwiczy Na razie zbieram ankiety Macie jakieś matki, które pracują i wychowują dzieci ? Chętnie je 'przebadam'

moja siostra