Lipiec miesiąc odlotowy, będzie dzidziuś duży, zdrowy! MAMUSIE LIPIEC 2014 cz.III

[rybka13]

Ja uwielbiam zakupy na allegro i z raz w zyciu moze bylam tylko niezadowona i na pewno duuuzo mozna zaoszczedzic.

[mamaya]

jak to dobrze, że moja mama na podstawie doświadczenia wie, że dawanie dziecku słodyczy wcale nie jest dobre i nie świadczy o miłości tak samo moja babcia
wiem na pewno, że mój syn będzie jadł kisiele własnej roboty + dużo, dużo owoców

[rybka13]

Dziewczyny ja tez corci dlugo nie dawalam slodyczy, teraz jako prawie-dwulatka juz wie co dobre owoce tez bardzo lubi.
Warto sie zastanowic czy takie separowanie dziecka od dlodyczy ma sens, ja np nie chcialabym aby dziecko poszlo do kogos i tam sie rzucilo na slodycze bo w domu nie ma, a to sie zdarza. Przeciez mozna dziecku udzielac, niekoniecznie dawac "do oporu". No i ja mysle ze slodycze to jednak taka mala czesc dziecinstwa, kazde dziecko lubi, czemu calkiem tego pozbawiac? Ja sobie nie odmawiam jak nam ochote. Oczywiscie wszystko z umiarem.

[malwiska]

Napisane przez mamaya

jak to dobrze, że moja mama na podstawie doświadczenia wie, że dawanie dziecku słodyczy wcale nie jest dobre i nie świadczy o miłości tak samo moja babcia
wiem na pewno, że mój syn będzie jadł kisiele własnej roboty + dużo, dużo owoców

moja mam ma takie same podejscie

troche się zdrzemłam
a wizyte mam o 19 jadę do pracy

[Eydrith]

Napisane przez rybka13

Dziewczyny ja tez corci dlugo nie dawalam slodyczy, teraz jako prawie-dwulatka juz wie co dobre owoce tez bardzo lubi.
Warto sie zastanowic czy takie separowanie dziecka od dlodyczy ma sens, ja np nie chcialabym aby dziecko poszlo do kogos i tam sie rzucilo na slodycze bo w domu nie ma, a to sie zdarza. Przeciez mozna dziecku udzielac, niekoniecznie dawac "do oporu". No i ja mysle ze slodycze to jednak taka mala czesc dziecinstwa, kazde dziecko lubi, czemu calkiem tego pozbawiac? Ja sobie nie odmawiam jak nam ochote. Oczywiscie wszystko z umiarem.

dokładnie to mnie zastanawia i o to chciałam pytać - bo nawet kiedyś się o to pokłóciłam z TŻtem tzn. do roku, 1.5 roku to chciałabym odseparować zupełnie, tylko co potem i jak znaleźć złoty środek ... to coś jak z separowaniem od telewizji, przecież dziecko i tak się z nią kiedyś zetknie i wtedy może się rzucić jak dzikie
albo jak sprawić żeby dziecko nie było gadżeciarzem ...

[joanna2228]

Napisane przez Eydrith

kobieca intuicja mi mówi że wpuściłaś mnie w maliny, jak coś to lanie na dupsko będzie
no i pięknie, niech córa rozwija talent

będziemy grzeczne

Nie no co ty , ja nie z tych

Napisane przez Lillian_

Dziewczyny witam się znowu po długiej abstynencji - podczytywałam was czasami jako gość ale się nie udzielałam.
Byłam dziś u Gina na połówkowym ale... nie znam płci
ona się jakoś skupiła na szukaniu tej płci nie wiem czy wszystko sprawdziła bo nic nie mówiła, żadnych przepływów nie badała chyba, no nic dosłownie nic nie wiem nie znam wielkości, wagi, dziecka i płci też nie znam wiel tylko tyle że BYĆ może to dziewczynka bo jej się wydaje że widziała wargi sromowe, ale nawet palca za to nie da sobie uciąć tak mi powiedziała. ide ryczeć chociaż jestem szczęśliwa to dobry ginekolog raczej myślę że jak by coś było nie tak to by od razu reagowała nie olewa sobie poprpstu mało mówi tka się pocieszam. A żeby wkupić się w jej łaski powiedziałam ze mamy wspólnych znajomych.

No i wielki plus dla niej wypisała mi l4 bez proszenia się.

jak myślicie potwierdzi się z tą płcią? ja jej mówie wydaje mi się że to chłopak, a ona "nie wiem czy pani przypuszczenia się potwierdzą bo wydaje mi się ze to są wargi sromowe ale nawet palca bym nie dała sobie uciąć"

Dziwne ja mam z połówkowego 5 stron wydruku i opisane wszystko więc minimum powinna ci powiedzieć

Napisane przez simka234

Mi też co mnie widza to ....,,czesc Grubasku,,,... udusić tylko i porównanie ze moja siostra miała mniejszy brzuch w tym czasie

Ehhh a ja przytyłam 6 kg od poczatku ciąży a że mi brzuszek wywaliło to co na to poradzę, gin mowi ze mały jest duży...wiec musi sie gdzies zmiescic ten moj skarb

Ale beznadzieja najgorsze co mogą to tak powiedzieć lipa , ludzie nie mają wyczucia

[mamaya]

rybka, pewnie, masz rację. ostatnio w DDTVN bodajże wypowiadała się pani psycholog na ten temat szczególnie negowała to, jak rodzice wydzielają dziecku jeden dzień na słodycze albo dziecko dostaje coś słodkiego za dobre zachowanie to w ten sposób napędza się zaburzenia odżywiania. całkowicie się z tym zgadzam ale jeśli mogę dziecku samodzielnie zrobić kisiel czy ciastka owsiane, które są słodkie, ale także zdrowe to nie widzę powodu, żeby zastępować to czekoladą

[dusia_tcv]

Ja nie ograniczam sama słodyczy bo to nie ma sensu. Ja w pełni rozumiem eko rodziców ale sama nie chce zabierać dzieciństwa i dzięki temu mimo że mam szafkę pełną słodyczy to same tam nie myszkują jedynie jak ja coś dam albo latem zabrać na frytki lody kebaba sama frajda jak się dziecko wybrudzi od lodów albo sosu z kebaba heheh

[sunfire]

dokładnie można coś samemu zrobić słodkiego ja jestem za tym, że wszystko, ale z umiarem - za to uwielbiam mamusie które same słodycze przy dziecku wcinają na potęgę, a dziecku nie dają... ale, ale wszystko wyjdzie w praniu

[rybka13]

Napisane przez Eydrith

dokładnie to mnie zastanawia i o to chciałam pytać - bo nawet kiedyś się o to pokłóciłam z TŻtem tzn. do roku, 1.5 roku to chciałabym odseparować zupełnie, tylko co potem i jak znaleźć złoty środek ... to coś jak z separowaniem od telewizji, przecież dziecko i tak się z nią kiedyś zetknie i wtedy może się rzucić jak dzikie
albo jak sprawić żeby dziecko nie było gadżeciarzem ...

Na takie male dziecko na szczescie jeszcze mamy wplyw
Ale tak jak pisala ktoras o przedszkolu, to juz chyba 4-5 lat(?) no nie wyobrazam sobie aby do takiego wieku udalo sie uchronic dziecko od slodyczy i co wtedy powiedziec takiemu dziecku- nie dostaniesz bo to zle? A wszystkie dzieci jedza przeciez nikomu sie jeszcze krzywda nie stala od malej ilosci slodyczy

[Eydrith]

tyle że mi zabieranie słodyczy nie kojarzy się z zabieraniem dzieciństwa, serio bo w moim mniemaniu na dzieciństwo składa się masa innych przyjemności, nie tylko słodyczy ...

[rybka13]

mamaya no rozumiem, bardziej chodzilo mi o calkowite wychowywanie bez slodkiego.

[mamaya]

Eydrith, no właśnie mnie też jakoś nie i myślę, że to, co jedzą rodzice jest tu kluczowe. ja bardzo rzadko jem sklepowe słodycze, wolę sama coś zrobić. nawet jak to jest szarlotka czy muffinki to jednak zrobione samemu są zdrowsze, bo wiesz co tam wkładasz do środka, a jak kupujesz to nie wiesz czy jest full natural czy jest nafaszerowane substancjami konserwującymi
a kebab też można samemu zrobić co praktykuję regularnie

[Eydrith]

Napisane przez rybka13

Na takie male dziecko na szczescie jeszcze mamy wplyw
Ale tak jak pisala ktoras o przedszkolu, to juz chyba 4-5 lat(?) no nie wyobrazam sobie aby do takiego wieku udalo sie uchronic dziecko od slodyczy i co wtedy powiedziec takiemu dziecku- nie dostaniesz bo to zle? A wszystkie dzieci jedza przeciez nikomu sie jeszcze krzywda nie stala od malej ilosci slodyczy

ja chcę posłać dziecko do dwulatków, i o tych dwulatkach myślę pod kątem problemu 5 lat to u nas już zerówka bo nie mam złudzeń że 4latek już się gdzieś zetknie z czekoladą

no i uściślenie co jest słodyczem - takie np. drożdżowe ciasto domowej roboty nie uważam za zło wcielone, mam na myśli batony, czekoladę, chipsy, i tym podobny syf

---------- Dopisano o 14:34 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ----------

Napisane przez mamaya

Eydrith, no właśnie mnie też jakoś nie i myślę, że to, co jedzą rodzice jest tu kluczowe. ja bardzo rzadko jem sklepowe słodycze, wolę sama coś zrobić. nawet jak to jest szarlotka czy muffinki to jednak zrobione samemu są zdrowsze, bo wiesz co tam wkładasz do środka, a jak kupujesz to nie wiesz czy jest full natural czy jest nafaszerowane substancjami konserwującymi
a kebab też można samemu zrobić co praktykuję regularnie

o to to

[dusia_tcv]

Czy to nie jest słodkie???

[Lillian_]

Ona mi na ostatnim badaniu w lutym mówiła "to następne to będzie już takie połówkowe to dokładniejszy zrobimy" teraz na początku wizyty powiedziałam ja' ciekawe co się nam dzisiaj ujawni " i może dlatego skupiła się tylko na tej płci ja jestem w 19 Tc może za 4 tyg będzie 23 tydzień i wtedy zrobi połówkowe? ale już na pewno nie będę się dopytywac i żadną płeć niech się skupi na pomiarach!

[Yuza]

Napisane przez Eydrith

dobry pomysł z tym wózkiem, taki bardziej luxusowy

Wiadomo, wszystko co najlepsze dla ciężarówki

Chole.ra tyle napisałam i mi się skasowało
Odnośnie słodyczy to ja też nie jestem zwolenniczką karmienia dzieci słodkościami. Do pewnego etapu wolałabym, żeby mały zajadał się słodyczami matki natury np. rodzynkami, orzechami czy owocami. Nie chcę go całkowicie odciąć od słodyczy, ale wolałabym, żeby dziadkowie nie dokarmiali go w ten sposób. Z tego co widzę, to później są problemy z przyjmowaniem podstawowych posiłków... moim zdaniem lepiej jest nauczyć dziecko od początku, że nie ma ciągłej dostępności do słodyczy niż później jak się przyzwyczai to ograniczać ostatnio w lidlu widziałam akcję jak dwóch bliźniaków, około 3 latek próbowało wymusić na ojcu kupienie żelków. Na początku zaczęło się niewinnym skomleniem, a skończyło na płaczu i rzucaniu się po podłodze

[mamaya]

Napisane przez Lillian_

Ona mi na ostatnim badaniu w lutym mówiła "to następne to będzie już takie połówkowe to dokładniejszy zrobimy" teraz na początku wizyty powiedziałam ja' ciekawe co się nam dzisiaj ujawni " i może dlatego skupiła się tylko na tej płci ja jestem w 19 Tc może za 4 tyg będzie 23 tydzień i wtedy zrobi połówkowe? ale już na pewno nie będę się dopytywac i żadną płeć niech się skupi na pomiarach!

w 19 tygodniu to za wcześnie na połówkowe

[Lillian_]

A jesli chodzi o słodycze to wazne jest już teraz co jemy smak wód płodowych dziecko kojarzy pamieta i lubi. Ważne jest aby już teraz nie wcinać słodyczy na potęgo bo dziecko w brzuchu przxyzwyczaimi ze co słodkie to dobre a co ostre i słone to fuj. i potem np. będzie tolerowało tylko słodkien obiady jak szwagier- na obiad bita smietana , czekolada nalesniki z cukrem. wszystko by na słodko jadł. i wygląda jak zapaśnik. owszem mięso i kebaba lubi ale ... cukier w kotkach mógłby jeść. Dobrze jest chyba moim zdaniem ograniczać słodycze ale bez przesady . czasem raz na jakiś czas cukiereczka można dać. ale nie codziennie i nie non stop. i przywyczajac do różnych smaków- ryżu, kaszy, makronu ziemniaków i wszystkich warzyw.

[rybka13]

Napisane przez Eydrith

tyle że mi zabieranie słodyczy nie kojarzy się z zabieraniem dzieciństwa, serio bo w moim mniemaniu na dzieciństwo składa się masa innych przyjemności, nie tylko słodyczy ...

Nic takiego nie napisalam
uwazam podobnie jak ty, z ta roznica ze slodycze to tez czesc dziecinstwa

[Lillian_]

mamamya!!! kamień z serca! kochana dziękuję !!!!!! kocham cię uspokoiłas mnie bardzo

[Eydrith]

Napisane przez rybka13

Nic takiego nie napisalam
uwazam podobnie jak ty, z ta roznica ze slodycze to tez czesc dziecinstwa

Ty nie napisałaś, a ja nie odnosiłam się do Twojego posta, ale ktoś tak właśnie napisał

Edit: ale pozwól że nie będę już wytykać paluchem kto, bo znów będzie wojna

[Lillian_]

Jestem takja Yuza za słodyczami matki natury- owoce orzechy, jagody maliny suszone owoce z kompotu ale czekoladkę malutką raz na jakiś czas, chyba nie zaszkodzi jak już będzie miało te 1,5 roczku.

[mamaya]

Napisane przez Lillian_

mamamya!!! kamień z serca! kochana dziękuję !!!!!! kocham cię uspokoiłas mnie bardzo

to znaczy zasadniczo jest tak, że połówkowe można robić już od 18 tc, ale tak jest w teorii, a każdy ginekolog, z którym rozmawiałam mówił, że najlepszy czas na połówkowe to tak od połowy 21 tc
u mnie udało się takie wstępne połówkowe zrobić w 18+6 tc, bo maluch jest wiekowo starszy, ale i tak w 22 tc idę powtórzyć, takie mam zalecenie od doktor wykonującej usg

[rybka13]

Napisane przez mamaya

Eydrith, no właśnie mnie też jakoś nie i myślę, że to, co jedzą rodzice jest tu kluczowe. ja bardzo rzadko jem sklepowe słodycze, wolę sama coś zrobić. nawet jak to jest szarlotka czy muffinki to jednak zrobione samemu są zdrowsze, bo wiesz co tam wkładasz do środka, a jak kupujesz to nie wiesz czy jest full natural czy jest nafaszerowane substancjami konserwującymi
a kebab też można samemu zrobić co praktykuję regularnie

Takie jedzenie owszem, ale szarlotka nie zastapisz czekolady ciezarna powinna to rozumiec
A z dziecmi to wiadomo, do pewnego wieku da sie "oszukiwac" bo dziecko je co to co dostanie do lapki, a im starsze tym trudniej

[Celebrinfea]

O kurcze to u mnie domowe przetwory będzie pochłaniać Pomidorki po kielecku... (jedyne co toleruję ostatnio...)

[Integra]

Napisane przez svelta

Dziecko-cud Ja już widzę minę mojej teściowej jak będę zabraniała dawania maleństwu słodyczy.

Ja sie od jednej ciotki dowiedziałam, że jestem wyrodna matka Swojej teściowej powiedziałam dosadnie, że jak w wieku dwóch lat młody będzie miał zęby do leczenia, to ona sama z nim pojedzie do dentysty, bo ja nie będę w stanie słuchać jego płaczu Poskutkowało.

Napisane przez Eydrith

TŻ to najchętniej do 5tego roku życia nic słodkiego by nie dał ale właśnie zastanawiam się czy to wszystko nie weźmie w łeb jak poślemy ją do przedszkola, słyszałam od koleżanek że w niektórych potrafią dać na drugie śniadanie np. rogala 7 days albo grześka

Tego nie da się uniknąć, chodzi o to, żeby nie dawać za dużo i za wcześnie.

Napisane przez rybka13

Warto sie zastanowic czy takie separowanie dziecka od dlodyczy ma sens, ja np nie chcialabym aby dziecko poszlo do kogos i tam sie rzucilo na slodycze bo w domu nie ma, a to sie zdarza. Przeciez mozna dziecku udzielac, niekoniecznie dawac "do oporu". No i ja mysle ze slodycze to jednak taka mala czesc dziecinstwa, kazde dziecko lubi, czemu calkiem tego pozbawiac? Ja sobie nie odmawiam jak nam ochote. Oczywiscie wszystko z umiarem.

Nie chodzi o demonizowanie słodyczy czy przedstawianie ich jako jakiegoś świętego Grala. Nie powiesz mi jednak, że zrobisz krzywdę dziecku jak zamiast czekolady dasz mu owoc...

Napisane przez Eydrith

dokładnie to mnie zastanawia i o to chciałam pytać - bo nawet kiedyś się o to pokłóciłam z TŻtem tzn. do roku, 1.5 roku to chciałabym odseparować zupełnie, tylko co potem i jak znaleźć złoty środek ... to coś jak z separowaniem od telewizji, przecież dziecko i tak się z nią kiedyś zetknie i wtedy może się rzucić jak dzikie
albo jak sprawić żeby dziecko nie było gadżeciarzem ...

Eydrith nie można odseparowywać, bo będzie to coś wyjątkowego. Jak nie będizesz dziecku od początku dawała słodyczy to nic się nie stanie, ale tak w wieku 2/2,5 roku dzieci stają się bardziej świadome. Ja nie zabraniam Tymkowi słodyczy, jak ma ochotę i poprosi to dostaje, ale np. tylko jednego Kinderka nie więcej. Słodycze nie leżą u nas na wierzchu, więc nie napędzamy sztucznego na nie głodu. Sama też nie opycham się przy nim. Trzeba też pamiętać, żeby nie dawać dziecku słodyczy w nagrodę czy na otarcie łez.
Co do telewizji to dziecko do 3 roku życia nie powinno w ogóle na nią patrzeć. Zaburza ona rozwój gałki ocznej. I znów dochodzimy to złotego środka. Jak sobie dziecko obejrzy jedną! bajkę to nic się nie stanie, ale jak rodzice sadzają przed telewizorem na 2-3 godziny to głupota Tak samo jak non stop włączony telewizor czy ktoś ogląda czy nie..., albo karmienie przed telewizorem... My w domu nie mamy telewizora i żyjemy Tymek obejrzy od czasu do czasu jakąś bajkę (np. na komputerze), ale nie codziennie. Nie jest przez to jakoś mniej szczęśliwy, a wydaje mi się, że wręcz lepiej się rozwija. Wieczorem zawsze mu czytamy i uwielbia książki. Jakbym mu pozwoliła, to mógłby oglądać (np. u babci ) nawet pół dnia, ale my mocno zwracamy z mężem na to uwagę.

Napisane przez mamaya

rybka, pewnie, masz rację. ostatnio w DDTVN bodajże wypowiadała się pani psycholog na ten temat szczególnie negowała to, jak rodzice wydzielają dziecku jeden dzień na słodycze albo dziecko dostaje coś słodkiego za dobre zachowanie to w ten sposób napędza się zaburzenia odżywiania.

Tragedia

Napisane przez Eydrith

tyle że mi zabieranie słodyczy nie kojarzy się z zabieraniem dzieciństwa, serio bo w moim mniemaniu na dzieciństwo składa się masa innych przyjemności, nie tylko słodyczy ...

Dokładnie

[mamaya]

rybka, ja w ciąży jem głównie nabiał, z resztą tak jak przed ciążą nie jestem wielką fanką słodyczy. i powiem tak, jako małe dziecko (2 - 3 letnie) potrafiłam zjeść na raz tabliczkę czekolady, 3 pączki, batona i doprawić colą konsekwencje tego były takie, że w wieku 7 lat ważyłam tyle, ile normalnie waży 15 - latek
jako dzieciak uwielbiałam słodycze, nikt mi ich nie odmawiał, nie zabraniał. skończyło się to tak, jak się skończyło. ja nie wspominam dobrze tych słodyczy w dzieciństwie

Integra, znam dzieciaka, którego rodzice od małego sadzali przed TV albo przed komputerem, "żeby nie przeszkadzał" i dziecko w którymś momencie przestało mówić. dziś ma 7 lat i owszem, gada, ale wyłącznie do komputera a rodzice zajęci sobą i cali szczęśliwi, że dzieciak im głowy nie zawraca. to przerażające, ale niestety tacy rodzice także są.
bardzo podoba mi się Twoje podejście i jestem dokładnie takiego samego zdania, nie ma co zabraniać dziecku obejrzenia raz na jakiś czas bajki czy zjedzenia czegoś słodkiego, bo takim obsesyjnym zabranianiem i chronieniem dziecka przed "złem" można wyrządzić większą krzywdę po prostu.
próbuję uświadomić mojego TŻ, że 3 - latek grający w gry na komputerze (nawet te przeznaczone dla dzieci) to patologia a nie postęp technologii powoli, bo powoli, ale jestem na dobrej drodze, żeby zrozumiał to w pełni

[Eydrith]

Napisane przez Celebrinfea

O kurcze to u mnie domowe przetwory będzie pochłaniać Pomidorki po kielecku... (jedyne co toleruję ostatnio...)

moje będzie wsuwać biały ser

[Enary]

Dzień dobry Mamusie
Jestem już w domku dostalam antybiotyki na tydzień i mam się oszczędzać
Nie wiem jak Was teraz nadrobię :banghead:
Przez ten tydzień leżały ze mną na sali panie, ktore były blisko terminu lub już po i czekały na poród. I powiem Wam że z samej mojej sali urodziło się 5 maluszków Nie słyszałam też o jakimś nieudanym porodzie a na patoligii leżały też bardzo trudne przypadki. Usłyszałam o przeróżnych perypetiach ciążowych które finalnie się dobrze skończyły. Z racji tego że mój pobyt był po raz drugi zagrożony poronieniem, najbardziej zapadł mi w pamięć przypadek pani, która urodziła córeczkę w 25 tygodniu ciąży. Ważyła tylko 700 gram. Teraz ma już 13 lat i ma się dobrze
Jej mama sama mi o tym opowiadała. Leżała w sali obok czekając na kolejną corkę. Dlatego wybrała ponownie ten szpital. Byłam też świadkiem wywoływania kilku porodów sn bo dziewczyny były po terminie, krok po kroku to obserwowałam na mojej sali. I nie jest to wcale straszne
Także jestem dobrej myśli co do własnego porodu i chyba urodzę właśnie tutaj.
Buziaki i życzę miłego dnia
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.