Schudnąć 20 - 30 kg

[201709081028]

Napisane przez aamidale

Hahaha ja mam odwrotnie - gromadzę wokół siebie mnóstwo rzeczy, nawet tam gdzie siądę to buduję sobie - jak to nazywa moj tż - kurnik jako nastolatka w ciągu miesiąca potrafiłam kupić 20 błyszczyków :O jak niedawno robiłam porządki to znalazłam tyle zjełczałych rzeczy że o losie
ciepło - to jakiś koszmar, wieczór i 26 stopni w cieniu, to jest moja wizja końca, po prostu się rozpuszczę i mnie nie będzie, albo zamieszkam w słoiku ja przy takiej temperaturze pocę się jak stary garnek przy każdym ruchu, nie chce mi się jeść nic ciepłego, dzisiaj zjadłam kaszę gryczaną koło 50 g z cebulą i pół pomidora na obiad a i tak ledwo

z tym poceniem przy naszym pancerzu z tłuszczu to akurat dobrze
ja jak sie po siłce rozbieram to razem z bielizną ,a wszystko mokre jakby z pralki wyciągniete, najbardziej to uwielbiam jak ściagam pasy z brzucha ,pół litra wpocone jak nic z samej opony bym wykrecila

zamierzam sobie kupic jeszcze pasy na uda dodatowo.
obiadek super
podaj w wiadomosci wymiary i wagę , jaka była ,jaka jest cel ,
Melonade wpisze cie do tabelki!

[aamidale]

Spoko, przed kąpielą się zmierzę i wyślę do Melonade póki co moja waga domowa jest kaputt przed następnym piątkiem postaram się o jakąś rzetelną, póki co wiem że to coś koło 90 kilo. Ale centymetr sprawny całkiem posiadam, jakiś tam to wyznacznik jest
A takie pasy na uda na czym polegają?
Ja z moim poceniem to mam od dziecka, muszę w końcu dokładnie zbadać swoje serducho wystarczy, że nie ma lekkiego wiatru to może być nawet słoneczne 20 stopni a ze mnie już się leje ;p tez mysle, ze to dobrze, że organizm pozbywa się toksyn, ale czasem pozbywa się w sposób potwornie nieestetyczny
Tak na marginesie...Po zdjęciu widzę, że tak samo jak ja masz spory biust - ja mam miseczkę F albo E, zależy od firmy. Teraz sie boję, że mi opadną - czytałam w necie ale widzę, że każdy inaczej mówi. Możesz mi powiedzieć, jak Ty sobie z tym radzisz?

Chyba znalazłam swój pierwszy problem - sól! Jakby się dało, to soliłabym nawet mętosy, jako dziecko zjadłam prawie kg soli i prawie się przeniosłam do lepszego świata, jadałam jabłka z solą... mój boże, nie wyobrażam sobie życia bez niej

[ArcymoneQ]

Napisane przez aamidale

Cześć dziewuszki
Mam nadzieję, że można się dołączyć - mam nadzieję, że mnie nie wypędzicie, trochę mi trudno bo Wy już takie zżyte ze sobą i w ogóle, no ale spróbuję
Trochę o sobie napiszę - mam 23 lata, bardzo smutną i naładowaną negatywnymi wspomnieniami przeszłość. Nie będę się o niej rozpisywać dopóki któraś z Was nie zapyta, bo nie lubię bez potrzeby się żalić. Dzięki temu mam problemy z wagą - wiadomo, alkohol na smutki, jedzenie na smutki, depresja = brak ruchu. Odchudzałam się już kilka razy w życiu - bardzo skutecznie, aczkolwiek nietrwale. Z każdym takim powrotem wagi przybywało dodatkowe kilo więcej i jestem tu, gdzie jestem - czuję się jak mały samolot, wyglądam nieatrakcyjnie dla siebie, nadwaga mi przeszkadza na codzień, ponieważ z natury jestem dość dynamiczną osobą. Mam za sobą bardzo długi okres paskudnej deprechy, kiedy w ogole się nie ruszałam i jadłam prawdziwe świństwa.
Mój wzrost to 160 cm, moja waga to 90 kg. Jem raczej regularnie, ale zdarza mi się mieć straszne napady obżarstwa.
Od poniedziałku, kiedy lustro zaatakowało mnie zza rogu bardzo skutecznie, powiedziałam dość - trzeba się ruszyć. W końcu nie jestem pleśnią, żeby ewoluować w jednym miejscu. Długo się zabierałam za siebie, ponieważ mój narzeczony jest miłośnikiem stworzeń nielekkich - a co za tym idzie uważa, że wyglądam bardzo ładnie. Ja tam nie wiem, czuję się bardzo nieładnie.
Mój pomysł na siebie to dieta złożona głównie z warzyw i owoców. Plus ogromnie dużo ruchu [całe życie albo w wodzie albo na rowerze a dziś trudno mi przejechać 20 kilometrów...echh]. Zaczęłam wstawać o 7 rano zamiast o 13, na co mogłam sobie pozwolić gdyż robię technika informatyki wieczorowo. Codzień rano jazda minimum 20 km, potem popołudniu aeroby na rowerze no i jakiś spacer wieczorem 4 km przynajmniej.
Myślę, że opisałam dość jasno - starałam się Moja waga docelowa to 60 kg, jasne, że chcę jak najszybciej - od poniedziałku udało mi się zrzucić jakiś kilogram czy półtorej - ale chcę też zdrowo. Nie czekam, aż podsuniecie mi pod nos jakieś gotowe rozwiązania[wiem, że takich ludzi jest mnóstwo], bardzo za to potrzebuję wsparcia kobiet - w moim życiu od jakiegoś czasu nie ma już żadnej.
Pozdrawiam Was wszystkie ;*

Witaj kochana, miło nam, że tu do nas trafiłaś na pewno nikt Cię stąd nie wygoni. Mam też nadzieję, że deprecha już na stałe odeszła i teraz myślisz tylko o piękniejszym ciele. Od siebie mogę dodać tyle, że ja też mam 160cm. wzrostu i jak zaczynałam swoją przygodę z odchudzaniem ważyłam 88kg. Dziś ponad 12.kg mniej z czego się bardzo cieszę i co motywuje mnie do dalszych starań!

LadyDagaMilon... no pięknie, dobry pot nie jest zły

Jak co dzień i dziś kończę zieloną herbatką... oczywiście bez cukru!

[201709081028]

Napisane przez aamidale

Spoko, przed kąpielą się zmierzę i wyślę do Melonade póki co moja waga domowa jest kaputt przed następnym piątkiem postaram się o jakąś rzetelną, póki co wiem że to coś koło 90 kilo. Ale centymetr sprawny całkiem posiadam, jakiś tam to wyznacznik jest
A takie pasy na uda na czym polegają?
Ja z moim poceniem to mam od dziecka, muszę w końcu dokładnie zbadać swoje serducho wystarczy, że nie ma lekkiego wiatru to może być nawet słoneczne 20 stopni a ze mnie już się leje ;p tez mysle, ze to dobrze, że organizm pozbywa się toksyn, ale czasem pozbywa się w sposób potwornie nieestetyczny
Tak na marginesie...Po zdjęciu widzę, że tak samo jak ja masz spory biust - ja mam miseczkę F albo E, zależy od firmy. Teraz sie boję, że mi opadną - czytałam w necie ale widzę, że każdy inaczej mówi. Możesz mi powiedzieć, jak Ty sobie z tym radzisz?

Chyba znalazłam swój pierwszy problem - sól! Jakby się dało, to soliłabym nawet mętosy, jako dziecko zjadłam prawie kg soli i prawie się przeniosłam do lepszego świata, jadałam jabłka z solą... mój boże, nie wyobrażam sobie życia bez niej

chodzi mi o pasy neoprenowe "wyszczuplające" czy jak kto woli
Ja bez tych pasów nie cwiczę ,czasem noszę w dzień np w wekend nieterningowy, to pod wieczór czuje sie taka płaska na brzuchu
takie same zafunduję sobie na uda ok 15cm szerokie super na treningi
biust nie mam taki jak kiedys już ;( nistety po dwóch synusiach co wyssali mi z mlekiem tez 1 rozmiar mam mieczkę D , lu duze C ,też zalezy od firmy ,a ze mam szeroki rozstaw piersi i 95 pod biustem mam problem z doborem biustonosza! też się boję ze się bardziej sflaczeją niż są! alb ze wogóle znikną mam tez na piersiach mało widoczne rozstępy , w każdym razie masaż piersi naprzemiennym prysznicem troszkę ujędrnia ,zastanawiam się też nad kupnem jakiegoś kremu aby poprawic ich wygląd ,ale czy to coś da?

co do soli to Ja od dawien dawna uzywam soli ziołowej z K..MIS JEST EXTRA kazda sól jest niezdrowa , ale chyba lepsza ziołowa niż biała

to mi od czasów dzieciństwa zostało popijanie do obiadu nawet do rosołu musiałam pic

[aamidale]

ancymoneQ cześć gratuluję sukcesów, mam nadzieję, że mi też się uda
Dziękuję za troskę o moją depresję strach zawsze we mnie będzie, ale jak się porządnie zmęczy ciało to i umysł się uspokaja. Myślę, żeby spróbować medytacji, ale wygląda to na bardzo trudną sztukę.
Ja uwielbiam czerwoną herbatę z cytryną, mogę ją pić non stop. Szkoda, że cięzko jest dostać tę bez aromatów, trochę bez sensu przemycać chemię do organizmu.

LadyDagaMilon aż nie wierzę, jakie Ty masz identyczne do moich problemy!! ja pod biustem mam 92 a w biuście 127 :/ Z doborem stanika mam problemy od zawsze, również mam bardzo szeroki rozstaw piersi, a jak mi ktoś w triumhie krzyknie 250 zł za stanik to mi uszy stają dęba i wychodzę, ale chyba w końcu będę musiała się poświęcić. Póki co przerabiam sobie staniki w domu, na szczęście umiem trochę szyć. Aczkolwiek wiem, że trzeba inwestować, niestety, ciężki grosz bo potem można mieć spore problemy. Rozstępy mam z dzieciństwa po bokach [miałam miseczkę c w wieku 11 lat...pływanie+hormony]. Ja je dość ostro traktuję gąbką Syrena i widzę, że są wyżej niż parę msc temu.
popijanie do zupy, skad ja to znam...
spadam na spacerek, chociaż to bedzie rzeźnia przy tej temperatuze.

[klapkowa]

Napisane przez Prannie

Ja też oczekuję na @. Zważyłam się - 88,1czyli przytyłam. A może woda się zatrzymała....

---------- Dopisano o 06:54 ---------- Poprzedni post napisano o 06:51 ----------



A aj cały czas jem takie zdrowe śniadanko a waga ani drgnie, co najwyżej w drugą stronę. Muszę chyba zrezygnować z tego forum - karmię dziecko piersią, może temu tak trudno schudnąć. Kiedy próbuję jeść mniej, mam mniej pokarmu. Staram się odżywiać zdrowo a efektów brak.

Nie rezygnuj! Walcz dalej, my wesprzemy
I nie zmieniaj ilości, tylko jakość! Popieram pomysł, który zasugerowała już jedna dziewczyna- napisz nam przykładowy jadłospis. Mniej więcej opisując porcje.

---------- Dopisano o 20:23 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

Napisane przez bebemwls

Nie ograniczaj jedzenia tylko wybieraj mądrze produkty. poczytaj jaka jest dieta dla mam karmiących piersią. Nie poddawaj się-walcz!!!
Ja po spacerze i ważeniu 78Kg!
Mnie znowu przez weekend nie będzie na forum Mam wyjazd do rodziców- brat ma urodziny i będzie grillowanie
Trzymajcie się ciepło i mam nadzieje,że w końcu będzie słońce w czasie weekendu u mnie.

Udanej imprezki

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------

Napisane przez ArcymoneQ

Właśnie wrócilam z pracy, godzinka sadzenia kwiatów, dwie godzinki malowania ławek i stołu... a na koniec kilometrowy spacer do domu w pełnym słońcu. Teraz chwilka odpoczynku a potem sadzenie pomidorów w moim ogródku!

Ps. Drugie śniadanie - kromka chleba z sosem tatarskim i jajkiem na twardo.
Obiad - pół miseczki zupy ogórkowej.

A jak tam wasze wyniki?

to jesteś pewnie murzyn po takiej dawce słońca

[ArcymoneQ]

Czuję się dziś zdechła, nim mi się nie chce dlatego idę spać... w końcu troszkę dłużej pośpię, a nie jak w tygodniu do 4.30.
Pozdrawiam was dziewczyny i miłego wieczorku życzę.

[klapkowa]

Napisane przez aamidale

Cześć dziewuszki
Mam nadzieję, że można się dołączyć - mam nadzieję, że mnie nie wypędzicie, trochę mi trudno bo Wy już takie zżyte ze sobą i w ogóle, no ale spróbuję
Trochę o sobie napiszę - mam 23 lata, bardzo smutną i naładowaną negatywnymi wspomnieniami przeszłość. Nie będę się o niej rozpisywać dopóki któraś z Was nie zapyta, bo nie lubię bez potrzeby się żalić. Dzięki temu mam problemy z wagą - wiadomo, alkohol na smutki, jedzenie na smutki, depresja = brak ruchu. Odchudzałam się już kilka razy w życiu - bardzo skutecznie, aczkolwiek nietrwale. Z każdym takim powrotem wagi przybywało dodatkowe kilo więcej i jestem tu, gdzie jestem - czuję się jak mały samolot, wyglądam nieatrakcyjnie dla siebie, nadwaga mi przeszkadza na codzień, ponieważ z natury jestem dość dynamiczną osobą. Mam za sobą bardzo długi okres paskudnej deprechy, kiedy w ogole się nie ruszałam i jadłam prawdziwe świństwa.
Mój wzrost to 160 cm, moja waga to 90 kg. Jem raczej regularnie, ale zdarza mi się mieć straszne napady obżarstwa.
Od poniedziałku, kiedy lustro zaatakowało mnie zza rogu bardzo skutecznie, powiedziałam dość - trzeba się ruszyć. W końcu nie jestem pleśnią, żeby ewoluować w jednym miejscu. Długo się zabierałam za siebie, ponieważ mój narzeczony jest miłośnikiem stworzeń nielekkich - a co za tym idzie uważa, że wyglądam bardzo ładnie. Ja tam nie wiem, czuję się bardzo nieładnie.
Mój pomysł na siebie to dieta złożona głównie z warzyw i owoców. Plus ogromnie dużo ruchu [całe życie albo w wodzie albo na rowerze a dziś trudno mi przejechać 20 kilometrów...echh]. Zaczęłam wstawać o 7 rano zamiast o 13, na co mogłam sobie pozwolić gdyż robię technika informatyki wieczorowo. Codzień rano jazda minimum 20 km, potem popołudniu aeroby na rowerze no i jakiś spacer wieczorem 4 km przynajmniej.
Myślę, że opisałam dość jasno - starałam się Moja waga docelowa to 60 kg, jasne, że chcę jak najszybciej - od poniedziałku udało mi się zrzucić jakiś kilogram czy półtorej - ale chcę też zdrowo. Nie czekam, aż podsuniecie mi pod nos jakieś gotowe rozwiązania[wiem, że takich ludzi jest mnóstwo], bardzo za to potrzebuję wsparcia kobiet - w moim życiu od jakiegoś czasu nie ma już żadnej.
Pozdrawiam Was wszystkie ;*

witaj
na wstępie mam do Ciebie prośbę- ucz się na własnych błedach masz za sobą udane ale krótkotrwałe diety (btw chyba jednak nie takie udane? ), a chcesz jeść same warzywa i owoce. To niestety skończy się tym samym, prędzej czy później Twój organizm po wielu dietach jest już zapewne oporny na następne, pokaż mu więc, że nie chcesz go katować głodówką, tylko dać zdrowsze jedzonko

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:40 ----------

Napisane przez LadyDagaMilon

avocado jest szalenie tłuste jedynie kromeczkę z avocado to ok całe ee
kotlet tak ale bez panierki ! a jak nie masz ochoty na miesiwo narazie to nie jedz, ciepło przyszło i chyba dlatego! mi tez się nie chce jeśc miecha i siedze w sałatkach nazrazie

to mamy podobnie moja twarz zawsze była moją wizytówką a reszta narazie pozostaiwa wiele do zyczenia
Mój męzownik często mówi że wszytko sprzedaje i żebym tylko kiedys jego nie wystawiła na aukcję
ale o to martwić się nie musi

na kanapkę, albo do pasty, do sałatki, do owsianki- to są zdrowe tłuszcze, które musimy jeść, żeby pozbyc się tego złego tłuszczu!

a ja nawet twarzą nie mogę się pochwalić

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------

Napisane przez aamidale

Hahaha ja mam odwrotnie - gromadzę wokół siebie mnóstwo rzeczy, nawet tam gdzie siądę to buduję sobie - jak to nazywa moj tż - kurnik jako nastolatka w ciągu miesiąca potrafiłam kupić 20 błyszczyków :O jak niedawno robiłam porządki to znalazłam tyle zjełczałych rzeczy że o losie
ciepło - to jakiś koszmar, wieczór i 26 stopni w cieniu, to jest moja wizja końca, po prostu się rozpuszczę i mnie nie będzie, albo zamieszkam w słoiku ja przy takiej temperaturze pocę się jak stary garnek przy każdym ruchu, nie chce mi się jeść nic ciepłego, dzisiaj zjadłam kaszę gryczaną koło 50 g z cebulą i pół pomidora na obiad a i tak ledwo

jejku, ja też się tak pocę! już wiem, jak to kreślić!

---------- Dopisano o 20:52 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ----------

Napisane przez aamidale

Siemasz LadyDagaMilon ;* hehe, racja że przegięcie z tym mięsem, ale mnie po prostu zaczęło tak jakby odrzucać od niego - mam wielką ochotę zjeść takie np avokado, ale ulubionego stripsa z kfc bym kijem nie tknęłą Podejrzewam, że się przejadłam, jak potrwa dłużej to zacznę się zmuszać, choćbym miała nad kotletem krokodyle łzy lać
pieczywa zero to jak najbardziej, kolejny cichy zabójca żołądków.
Za przeglądanie jadłospisów się zabieram, wolałam najpierw napisać post - na spontanie
Faktycznie, niedaleko. Dziękuję bardzo za piękny komplement, moja twarz to jedyna część mnie której nie mam ochoty wyprzedać na allegro

skąd taka opinia o chlebie?


a ja miałam dziś mały napad przy kolacji po tej 'normalnej' zjadłam jeszcze trochę pestek dyni, twarożek domowy P*ątnicy z dużą ilością słonecznika, paroma kromkami i dopchałam jabłkiem ;(


---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

Napisane przez jagoodka21

Hejka. Po dzisiejszym wazeniu 2,2 kg mniej

a ja się jutro pomierzę!

[aamidale]

klapkowa cześć zwracasz uwagę na to, co napisałam o diecie - fakt, mogłam to inaczej ująć jasne, że skoro nieskuteczne na dłuższą metę to można to sobie o kant tyłka potłuc Ja nie to że chcę jeść same owoce i warzywa - mnie obecnie tak odrzuca od mięsa że nie jestem w stanie nawet o nim myśleć a sądzę, że jest to jakiś sygnał od organizmu, bo mięso zawsze uwielbiałam. Na razie z mięskiem stopuje, jak mi nie przejdzie w krótkim czasie to trzeba będzie to przełamać i już. Głodówka nie wchodzi w grę w ogóle, właśnie przez moje poprzednie przygody z tego typu odżywianiem. Ja nie chcę swojego organizmu karać, ja chcę wprowadzić racjonalne nawyki żywieniowe, chcę się dużo ruszać i nie chcę przy tym wszystkim stracić głowy głównie dlatego, że widziałam po sobie - jak moja skóra nie otrzyma odpowiedniej dawki witamin to będzie wisieć po schudnięciu i niestety nie da sie tego bez chirurga obejść. Dziękuję za troskę o moje zdrowie Co do chleba - myślę, że to po prostu taka moja uroda. Gdy jem pieczywo psuje mi się cera, mam problemy z żołądkiem, zauważam, że spowalnia mi się metabolizm. Gdybym się tak obsesyjnie nie bała lekarzy to pewnie bym to z miejsca zbadała.

Ja po godzince szybkiego marszu jestem tak spocona, że nakapałam na kota nie był zachwycony tak mi puchną ręce od tej temperatury, że wyglądam jakbym miała parówki zamiast palców :O

klapkowa ja na pokolacyjne napady glodu mam zsiadłe mleko - wieczorem wstawiasz do kubka 2 łyżeczki jogurtu greckiego i zalewasz mlekiem, najlepiej wiejskim - skarby rynku i kolejne miejsce zeby sie ruszać - zostawiasz i na nastepny wieczór masz zsiadłe mleczko jest tak syte ze po kubku mam spokoj z glodem a dziala swietnie na uklad pokarmowy, o ile ktos toleruje nabial oczywiscie

Poza tym, że jest syte to dla mnie jest wyjątkowo obrzydliwe i piję je z zatkanym nosem ale daje mi tyle dobrego że nie rezygnuję.

[Eglel]

aamidale Witaj ! Widzę, że mamy podobny problem z poceniem i podobnie pałamy chęcią do zbliżającego się lata . Dziś zafundowałam sobie dwugodzinny spacer po sklepach w centrum miasta i dosłownie zaczęłam się topić.

jagoodka21 gratuluję!

Ja niestety przytyłam, ważę 74.7 kg w sumie nie jestem zaskoczona, odżywiałam się co najmniej fatalnie na początku tygodnia.

[aamidale]

Eglel siemanko ja jak jest tak gorąco to po godzinie 10 staram się nie wychodzić na słońce... Wiem, że nie każdy może sobie pozwolić na to, niestety, a slonce po 10 jest najgorsze... Nie wyobrazam sobie siebie w mieście w ciągu dnia dwie godziny na rowerze od 8 do 10 rano a i tak wróciłam spieczona :O Lato to dla mnie masakra, łapie mnie każdy promyk nawet przy wysokich filtrach mam problemy, nie mówiąc o gorącu. A moim marzeniem aktualnie jest potężna burza

[Melonade]

Napisane przez aamidale

Cześć dziewuszki
Mam nadzieję, że można się dołączyć - mam nadzieję, że mnie nie wypędzicie, trochę mi trudno bo Wy już takie zżyte ze sobą i w ogóle, no ale spróbuję
Trochę o sobie napiszę - mam 23 lata, bardzo smutną i naładowaną negatywnymi wspomnieniami przeszłość. Nie będę się o niej rozpisywać dopóki któraś z Was nie zapyta, bo nie lubię bez potrzeby się żalić. Dzięki temu mam problemy z wagą - wiadomo, alkohol na smutki, jedzenie na smutki, depresja = brak ruchu. Odchudzałam się już kilka razy w życiu - bardzo skutecznie, aczkolwiek nietrwale. Z każdym takim powrotem wagi przybywało dodatkowe kilo więcej i jestem tu, gdzie jestem - czuję się jak mały samolot, wyglądam nieatrakcyjnie dla siebie, nadwaga mi przeszkadza na codzień, ponieważ z natury jestem dość dynamiczną osobą. Mam za sobą bardzo długi okres paskudnej deprechy, kiedy w ogole się nie ruszałam i jadłam prawdziwe świństwa.
Mój wzrost to 160 cm, moja waga to 90 kg. Jem raczej regularnie, ale zdarza mi się mieć straszne napady obżarstwa.
Od poniedziałku, kiedy lustro zaatakowało mnie zza rogu bardzo skutecznie, powiedziałam dość - trzeba się ruszyć. W końcu nie jestem pleśnią, żeby ewoluować w jednym miejscu. Długo się zabierałam za siebie, ponieważ mój narzeczony jest miłośnikiem stworzeń nielekkich - a co za tym idzie uważa, że wyglądam bardzo ładnie. Ja tam nie wiem, czuję się bardzo nieładnie.
Mój pomysł na siebie to dieta złożona głównie z warzyw i owoców. Plus ogromnie dużo ruchu [całe życie albo w wodzie albo na rowerze a dziś trudno mi przejechać 20 kilometrów...echh]. Zaczęłam wstawać o 7 rano zamiast o 13, na co mogłam sobie pozwolić gdyż robię technika informatyki wieczorowo. Codzień rano jazda minimum 20 km, potem popołudniu aeroby na rowerze no i jakiś spacer wieczorem 4 km przynajmniej.
Myślę, że opisałam dość jasno - starałam się Moja waga docelowa to 60 kg, jasne, że chcę jak najszybciej - od poniedziałku udało mi się zrzucić jakiś kilogram czy półtorej - ale chcę też zdrowo. Nie czekam, aż podsuniecie mi pod nos jakieś gotowe rozwiązania[wiem, że takich ludzi jest mnóstwo], bardzo za to potrzebuję wsparcia kobiet - w moim życiu od jakiegoś czasu nie ma już żadnej.
Pozdrawiam Was wszystkie ;*

Cześć, fajnie że jesteś! My się dopiero rozkręcamy, także nic się nie przemuj . Nikt Cię nie wypędzi! Wręcz przeciwnie .
Powiem Ci nawet, że mamy dosyć podobne przeżycia, więc rozumiem co czujesz.
Dobre masz podejście, więc myślę, że Ci się uda! Trzymam kciuki

Wpisuję Cię narazie tak do tabelki, jak się zważysz jeszcze raz i będą jakieś zmiany to daj znać .

Napisane przez aamidale

klapkowa cześć zwracasz uwagę na to, co napisałam o diecie - fakt, mogłam to inaczej ująć jasne, że skoro nieskuteczne na dłuższą metę to można to sobie o kant tyłka potłuc Ja nie to że chcę jeść same owoce i warzywa - mnie obecnie tak odrzuca od mięsa że nie jestem w stanie nawet o nim myśleć a sądzę, że jest to jakiś sygnał od organizmu, bo mięso zawsze uwielbiałam. Na razie z mięskiem stopuje, jak mi nie przejdzie w krótkim czasie to trzeba będzie to przełamać i już. Głodówka nie wchodzi w grę w ogóle, właśnie przez moje poprzednie przygody z tego typu odżywianiem. Ja nie chcę swojego organizmu karać, ja chcę wprowadzić racjonalne nawyki żywieniowe, chcę się dużo ruszać i nie chcę przy tym wszystkim stracić głowy głównie dlatego, że widziałam po sobie - jak moja skóra nie otrzyma odpowiedniej dawki witamin to będzie wisieć po schudnięciu i niestety nie da sie tego bez chirurga obejść. Dziękuję za troskę o moje zdrowie Co do chleba - myślę, że to po prostu taka moja uroda. Gdy jem pieczywo psuje mi się cera, mam problemy z żołądkiem, zauważam, że spowalnia mi się metabolizm. Gdybym się tak obsesyjnie nie bała lekarzy to pewnie bym to z miejsca zbadała.

Ja po godzince szybkiego marszu jestem tak spocona, że nakapałam na kota nie był zachwycony tak mi puchną ręce od tej temperatury, że wyglądam jakbym miała parówki zamiast palców :O

klapkowa ja na pokolacyjne napady glodu mam zsiadłe mleko - wieczorem wstawiasz do kubka 2 łyżeczki jogurtu greckiego i zalewasz mlekiem, najlepiej wiejskim - skarby rynku i kolejne miejsce zeby sie ruszać - zostawiasz i na nastepny wieczór masz zsiadłe mleczko jest tak syte ze po kubku mam spokoj z glodem a dziala swietnie na uklad pokarmowy, o ile ktos toleruje nabial oczywiscie

Poza tym, że jest syte to dla mnie jest wyjątkowo obrzydliwe i piję je z zatkanym nosem ale daje mi tyle dobrego że nie rezygnuję.

Może po prostu nie tolerujesz glutenu? Próbowałaś kiedyś diety bezglutenowej?

[aamidale]

Melonade hello ;* dzięki wielkie za wpisanie mnie w tabelkę, jakoś w poniedziałek pewnie uda mi się zważyć dokładniej
Co do przeżyć to powiem tyle, że od 10 roku życia do chwili obecnej straciłam ponad 6 najbliższych, w tej chwili pozostał mi tylko dziadek i mój narzeczony. To mój największy problem, gdyż czuję obsesyjny strach przed śmiercią. Przez to przestałam się ruszać. Ale teraz się ruszyłam, dałam spokój głupim myślom. Gdy jestem aktywna to czuję że żyję, gdy to czuję to wszystko się gdzieś oddala. Można powiedzieć, że będę uprawiać sporty terapeutycznie
Co do diety bezglutenowej to powiem tak - mam pewien uraz do wszelkich diet "nazwanych". Ale to co napisałaś - dziękuję CI - dało mi do myślenia że może warto o tym poczytać.

z ciężkim sercem [i równie ciężką istotą na de ] dołączam swoje zdjęcia.

[Chotykczka]

Cześć dziewczyny! Chciałabym do was dołączyć, jeśli pozwolicie
Mam 19 lat i ostatnie 4 lata to ciągła walka z odchudzaniem. Ostatnimi czasy bardzo dużo przytyłam i za cholerę nie potrafię się zmotywować do diety.
Chciałabym zacząć od jutra, chodź chyba nie jestem na to gotowa psychicznie( i chyba nigdy nie będę), ale mam nadzieję że znajdę wsparcie tu, bo na nikogo z mojego otoczenia liczyć nie mogę, może to i słusznie bo to przecież nie ich problem, a Wy zapewne rozumiecie mnie najlepiej

Jutro rano się dokładnie zważę, już się boję, nie wchodziłam na wagę od bardzo dawna.

[aamidale]

witaj Chotykczka ja dziś dołączyłam i zostałam bardzo ciepło przyjęta Dobrze, że chcesz walczyć, to najważniejsze

[jagoodka21]

Napisane przez ArcymoneQ

W ile czasu udało Ci się tyle zrzucić? Gratuluję!

Wiesz co, teoretycznie od poniedziałku. Choć do końca nie wiem czy spalilam tłuszcz, czy tylko utracilam wodę. Na początku malo pilam bo nie smakowala mi woda, ale juz jest lepiej dodaje do wody owoce tak jak mi wszystkie radzilyscie.
Za tydzień kolejne pomiary, wiec wszystko sie wyjasni mam nadzieję, ze kolejne 2 kg mniej. Jutro jadę palić kalorie w góry. Zycze Wam kobitki milego weekendu: ) kolejny dzien zmagań przed nami

[201709081028]

Napisane przez Chotykczka

Cześć dziewczyny! Chciałabym do was dołączyć, jeśli pozwolicie
Mam 19 lat i ostatnie 4 lata to ciągła walka z odchudzaniem. Ostatnimi czasy bardzo dużo przytyłam i za cholerę nie potrafię się zmotywować do diety.
Chciałabym zacząć od jutra, chodź chyba nie jestem na to gotowa psychicznie( i chyba nigdy nie będę), ale mam nadzieję że znajdę wsparcie tu, bo na nikogo z mojego otoczenia liczyć nie mogę, może to i słusznie bo to przecież nie ich problem, a Wy zapewne rozumiecie mnie najlepiej

Jutro rano się dokładnie zważę, już się boję, nie wchodziłam na wagę od bardzo dawna.

Witamy skoro napisałaś, to jesteś gotowa i od jutra zaczniesz jesteśmy po to by sie wspólnie motywować ,wspierac i doradzać
napisz sowje wymiary ,wzrost ile masz do zrzucenia ,jaki cel itp.

dieta..... hm na początek to MŻ mniej a częściej i mniej kalorycznie .
+ duuuż ruchu i po tygodniu bedą pierwsze efekty

[Melonade]

Napisane przez aamidale

Melonade hello ;* dzięki wielkie za wpisanie mnie w tabelkę, jakoś w poniedziałek pewnie uda mi się zważyć dokładniej
Co do przeżyć to powiem tyle, że od 10 roku życia do chwili obecnej straciłam ponad 6 najbliższych, w tej chwili pozostał mi tylko dziadek i mój narzeczony. To mój największy problem, gdyż czuję obsesyjny strach przed śmiercią. Przez to przestałam się ruszać. Ale teraz się ruszyłam, dałam spokój głupim myślom. Gdy jestem aktywna to czuję że żyję, gdy to czuję to wszystko się gdzieś oddala. Można powiedzieć, że będę uprawiać sporty terapeutycznie
Co do diety bezglutenowej to powiem tak - mam pewien uraz do wszelkich diet "nazwanych". Ale to co napisałaś - dziękuję CI - dało mi do myślenia że może warto o tym poczytać.

z ciężkim sercem [i równie ciężką istotą na de ] dołączam swoje zdjęcia.

To zostań aktywna i ani myśl się bać!
Ale widzisz, dieta bezglutenowa to w zasadzie tak samo "nazwana" dieta jak "zdrowe odżywianie" . Też nie jestem fanką "nazwanych" diet. A tu po prostu chodzi o to, że nie je się☠glutenu (są osoby z alergią i nietolerancją), a co konkretnie się je to już do woli .

Napisane przez Chotykczka

Cześć dziewczyny! Chciałabym do was dołączyć, jeśli pozwolicie
Mam 19 lat i ostatnie 4 lata to ciągła walka z odchudzaniem. Ostatnimi czasy bardzo dużo przytyłam i za cholerę nie potrafię się zmotywować do diety.
Chciałabym zacząć od jutra, chodź chyba nie jestem na to gotowa psychicznie( i chyba nigdy nie będę), ale mam nadzieję że znajdę wsparcie tu, bo na nikogo z mojego otoczenia liczyć nie mogę, może to i słusznie bo to przecież nie ich problem, a Wy zapewne rozumiecie mnie najlepiej

Jutro rano się dokładnie zważę, już się boję, nie wchodziłam na wagę od bardzo dawna.

Cześć, to czekam na Twoje dane .
Sama doszłam do tego samego wniosku - nigdy nie będę☠gotowa. Tak jak nigdy nie ma idealnego czasu na odchudzanie/dziecko/rzucenie pracy/rozpoczęcie czegoś nowego itd. Po prostu trzeba to zrobić i już!

Napisane przez jagoodka21

Wiesz co, teoretycznie od poniedziałku. Choć do końca nie wiem czy spalilam tłuszcz, czy tylko utracilam wodę. Na początku malo pilam bo nie smakowala mi woda, ale juz jest lepiej dodaje do wody owoce tak jak mi wszystkie radzilyscie.
Za tydzień kolejne pomiary, wiec wszystko sie wyjasni mam nadzieję, ze kolejne 2 kg mniej. Jutro jadę palić kalorie w góry. Zycze Wam kobitki milego weekendu: ) kolejny dzien zmagań przed nami

Na początku tłuszczu spala się bardzo mało, ale taka już kolej rzeczy. Spokojnie, jeszcze trochę☠i cały zbędny tłuszcz zostanie spalony . Póki co masz świetny wynik i oby tak dalej!

[aamidale]

Melonade właśnie czytałam na ten temat i jest bardzo możliwe że faktycznie częściowo nie toleruję glutenu. Po prostu źle się czuję po niektórych produktach, które zostały wymienione jako zawierające gluten. Zastanawia mnie tylko, czy w takim razie posłużą mi płatki owsiane...Bardzo chcę zacząć je jeść na śniadanie a czytałam o wysokim zanieczyszczeniu owsa glutenem, ciekawa jestem jak to będzie ze mną.
Ze strachem to jest niestety tak, że czasem mimo wszystko atakuje. Uczę się znajdywać pozytywne rzeczy w moim życiu no i bardzo mi pomaga moje poczucie humoru Kiedyś umiałam śmiać się tak, że pół osiedla słyszało, bardzo chcę wrócić do takiej beztroski umysłowej, skoro nawet mimo usilnych próśb nie będę mieć już piętnastu lat

[Chotykczka]

Cześć, to czekam na Twoje dane .
Sama doszłam do tego samego wniosku - nigdy nie będę☠gotowa. Tak jak nigdy nie ma idealnego czasu na odchudzanie/dziecko/rzucenie pracy/rozpoczęcie czegoś nowego itd. Po prostu trzeba to zrobić i już!

otóż to, trzeba po porostu spiąć pośladki i do dzieła :P

Napisane przez LadyDagaMilon

Witamy skoro napisałaś, to jesteś gotowa i od jutra zaczniesz jesteśmy po to by sie wspólnie motywować ,wspierac i doradzać
napisz sowje wymiary ,wzrost ile masz do zrzucenia ,jaki cel itp.

dieta..... hm na początek to MŻ mniej a częściej i mniej kalorycznie .
+ duuuż ruchu i po tygodniu bedą pierwsze efekty

Mój plan to 1500kcal i 5 posiłków dziennie, bo z tym mam problem, mogę nie jeść nic do późnego południa, a wieczorem jem jak opętana.

I rowerek stacjonarny, na początek po 30 min dziennie, żeby się przyzwyczaić do codziennych ćwiczeń, a potem dołożę jeszcze jakieś inne ćwiczenia.

Chcę powoli wdrożyć w życie dietę, bo z doświadczenia wiem że walenie od razu z grubej rury nigdy nie wychodziło mi na dobre i rezygnowałam po kilku dniach.

[aamidale]

Chotykczka dokładnie, tez mam plany jezdzic na stacjonarnym, ale najpierw dałam sobie tydzien na rozruszanie zastałych gnatów całe szczęście, że mam rower stacjonarny w domu, nienawidzę sie pocić przy ludziach

[Chotykczka]

Napisane przez aamidale

Chotykczka dokładnie, tez mam plany jezdzic na stacjonarnym, ale najpierw dałam sobie tydzien na rozruszanie zastałych gnatów całe szczęście, że mam rower stacjonarny w domu, nienawidzę sie pocić przy ludziach

Ja na mój rowerek się napaliłam,kupiłam, i tak sobie stoi już rok i używam go jako wieszak

To ty w avatarze? Bardzo ładna jesteś

[aamidale]

Tak to ja. Pięknie dziękuję
Mój póki co jako wieszak i obrońca wiecznie otwierającej się szafy, której nie chce mi się naprawiać
Dziewczyny, a ja mam kolejne pytanie. Wiele już słyszałam o Chodakowskiej b. złych opinii, tutaj też kilka przeczytałam. Pomijając te o jej jakichśtam wadach charakteru, które mogą zrazić a które ja mam w nosie bo nie charakter odchudzać będę - co ona robi za błędy? Bo w necie ludzie leją na nią tyle jadu że cięzko mi się już połapać co jest miarodajne a co po prostu kolejnym bezcelowo wylanym wiadrem pomyi w celu połaskotania swego ego...
boże, nawet antyfanpge jest na facebooku...ludzie mają kino w głowach...

[Chotykczka]

Napisane przez aamidale

Tak to ja. Pięknie dziękuję
Mój póki co jako wieszak i obrońca wiecznie otwierającej się szafy, której nie chce mi się naprawiać
Dziewczyny, a ja mam kolejne pytanie. Wiele już słyszałam o Chodakowskiej b. złych opinii, tutaj też kilka przeczytałam. Pomijając te o jej jakichśtam wadach charakteru, które mogą zrazić a które ja mam w nosie bo nie charakter odchudzać będę - co ona robi za błędy? Bo w necie ludzie leją na nią tyle jadu że cięzko mi się już połapać co jest miarodajne a co po prostu kolejnym bezcelowo wylanym wiadrem pomyi w celu połaskotania swego ego...
boże, nawet antyfanpge jest na facebooku...ludzie mają kino w głowach...

Ha, no sama widzisz jak przydatny i funkcjonalny jest rower stacjonarny

[aamidale]

ciekawe, czy są takie z funkcją nawoływania... Albo takie głośne, grobowe wycie, dopóki na niego nie wsiądziesz i nie pojeździsz 8 minut to wyje...szczególnie dobrze sprawdzałyby się w blokach, ewentualnie do mobilizacji dołączyliby się sąsiedzi

[Chotykczka]

Napisane przez aamidale

ciekawe, czy są takie z funkcją nawoływania... Albo takie głośne, grobowe wycie, dopóki na niego nie wsiądziesz i nie pojeździsz 8 minut to wyje...szczególnie dobrze sprawdzałyby się w blokach, ewentualnie do mobilizacji dołączyliby się sąsiedzi

hah no to by było ciekawe, trzeba to opatentować

[aamidale]

Ja czekam też aż przejdą te upały...Ciężko mi jest nawet o 7 rano a co dopiero w południe jak temperatura jest tak wysoka. A tu gdzie mieszkam jest naprawde przetragicznie gorąco nawet o tej porze

[Chotykczka]

No dokładnie, nic się nie chce przez ten upał. Poza tym nie przepadam za latem, wole chłodniejsze klimaty.

[aamidale]

lato lubię tylko nad morzem, jak mogę w każdej chwili wskoczyć do zimnej wody. W innych przypadkach niesamowicie mnie męczy i dobija, szczególnie wieczne siódme poty i wszystko się klei. I robactwo...brrrrr

[Patusia920]

Cześć kobietki zawsze tylko biernie przeglądam forum, ale tym razem postanowiłam się odezwać, ponieważ myślę że możemy sobie wzajemnie pomóc Zaczynam pracę jako trener wellness (z naciskiem na kontrolę wagi) i z uwagi na szereg szkoleń które ciągle i ciągle przechodzę (niekończących się szkoleń! :P ) moja przełożona, znakomita dietetyczka kazała mi przyprowadzić "modeli", czyli osoby którym przeprowadzi konsultację z analizą składu ciała po to, abym mogła się tego nauczyć. Z uwagi na to że jest to w ramach szkolenia, wizyta oczywiście jest bezpłatna, więc myślę że super sprawa (normalnie bierze 150 zł). Niestety przeprowadziłam się niedawno i nie mam tu na miejscu rodziny i znajomych, którzy mogli by przyjść na moje szkolenie, a moja przełożona mnie zabije jak nikogo nie przyprowadzę W związku z powyższym mam pytanie czy jest ktoś z okolic Chorzowa, ma czas w nadchodzący wtorek i może mi pomóc?