Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.8

[Asji]

Napisane przez Marbella85

Dziewczyny mam dwa pytania:

1. Czy wysyłacie aplikacje do firm, które w danej chwili nie rekrutują bądź nie mają informacji o rekrutacjach na stronach. Jednym słowem czy wysyłacie tzw. spontaniczne aplikacje?
2. Czy podczas rozmów rekruterzy nawiązują na kursów/szkoleń, które macie umieszczone w cv. Pytam, bo zapisałam się na dwa kursy w ramach Uniwersytetu Otwartego na UW - jeden z kreatywności i twórczego myślenia a drugi pt. "Techniki i umiejętności praktyczne w zarządzaniu projektami". Wiadomo robię to dla siebie, ale jestem ciekawa czy rekruterów takie kursy w ogóle interesują.

1. Ja raczej nie wysyłałam takich aplikacji, ale to dlatego, że sporo było ofert, które mnie interesowały w internecie więc nie miałam potrzeby wysyłać tam, gdzie akurat nikogo nie szukano. Ale ogólnie uważam, że warto próbować jeśli kogoś interesuje jakaś konkretna firma
2. Mi się zdarzyło, że rekruter pytał o kurs (z akademii parp): gdzie odbyłam ten kurs i czego się nauczyłam. Myślę, że jeśli kurs jest powiązany z zadaniami przewidzianymi na stanowisku to na pewno jest on mile widziany. Jeśli kurs nie jest związany ze stanowiskiem to sądzę, że raczej nie warto o nim wspominać

[Alillah]

Napisane przez sunshinebutterfly

Ale co do naszego nastawienia to wciąż uważam, że w pierwszych latach kariery lepiej jak ktoś jest pokorny i patrzy najpierw co ma do zaoferowania i czego się może nauczyć niż ci wszyscy młodzi gniewni, co często nawet matury nie mają, ale za 1700 PLN to oni pracować nie pójdą, bo i takie osoby znam.

Nie do końca się zgodzę. Gdy ja szukałam pracy wszyscy odradzali mi mówienie zbyt dużej kwoty na rozmowie bo nie mam doświadczenia, trzeba pokory i trzeba coś najpierw z siebie dać. To wszystko piękne, ale w końcu jest tak, że ja potrafiłam sobie na start wynegocjować warunki na jakie niektórzy pracują kilka lat. Oni też mogli, a wybrali pokorę.

[lazada]

Napisane przez Marbella85

Dziewczyny mam dwa pytania:

1. Czy wysyłacie aplikacje do firm, które w danej chwili nie rekrutują bądź nie mają informacji o rekrutacjach na stronach. Jednym słowem czy wysyłacie tzw. spontaniczne aplikacje?
2. Czy podczas rozmów rekruterzy nawiązują na kursów/szkoleń, które macie umieszczone w cv. Pytam, bo zapisałam się na dwa kursy w ramach Uniwersytetu Otwartego na UW - jeden z kreatywności i twórczego myślenia a drugi pt. "Techniki i umiejętności praktyczne w zarządzaniu projektami". Wiadomo robię to dla siebie, ale jestem ciekawa czy rekruterów takie kursy w ogóle interesują.

1. Ja wysyłałam i polecam Szczególnie jeśli ma się wyspecjalizowane wykształcenie/doświadczenie. Nie wysłałam dużo takich aplikacji, nie na wszystkie otrzymałam odpowiedź, ale na kilku rozmowach byłam. Z kolei do obecnej pracy wysłałam cv na stanowisko na które niezbyt pasowałam (ale w mojej branży), a spodobała im się moja aplikacja i dostałam pracę na innym stanowisku, kierowniczym - czego się nie spodziewałam w ogóle. Wiadomo, że nie ma co rozsyłać tych CV w kosmos, ale z drugiej strony jak gdzieś nie wyślemy to na pewno tej pracy nie dostaniemy, a tak to zawsze dajemy sobie szansę.
2. Zależy od rekrutera, a raczej od jego wiedzy z tematyki której dotyczyły szkolenia. Czasem nikt o nie nie zapytał, innym razem zostałam przemaglowana z któregoś. Jest różnie, ale na pewno warto odbywać szkolenia Na "Techniki i umiejętności praktyczne w zarządzaniu projektami" sama bym bardzo chętnie poszła

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------

Napisane przez Alillah

Nie do końca się zgodzę. Gdy ja szukałam pracy wszyscy odradzali mi mówienie zbyt dużej kwoty na rozmowie bo nie mam doświadczenia, trzeba pokory i trzeba coś najpierw z siebie dać. To wszystko piękne, ale w końcu jest tak, że ja potrafiłam sobie na start wynegocjować warunki na jakie niektórzy pracują kilka lat. Oni też mogli, a wybrali pokorę.

Oczywiście , tylko często jest to wybór wszystko albo nic. Jakby znaleźli akurat osobę która bym im się spodobała na takim samym poziomie jak Ty to pewnie by wzieli tą która podała mniejszą stawkę - niestety.
Ja też się uparłam, że od pierwszej pracy nie będę pracować na umowę inną niż umowa o pracę i byłam w tym konsekwetna chociaż czasem były chwile zwątpienia.

[BandytkaD]

Napisane przez sunshinebutterfly

a dlaczego jesteś teraz w firmie, gdzie rzeczywiście wiesz, że wynagrodzenie Cię nie satysfakcjonuje?
Na swoim doświadczeniu mogę doradzić, że najgorsze to jest bycie w sferze komfortu. Ja pomimo kiepskiej pensji i słabych warunków siedziałam tyle czasu w poprzedniej firmie, bo w sumie ludzie byli spoko, miałam mega samodzielne stanowisko, nikt mi nie zaglądał przez ramię, mogłam nawet wyjść w godzinach pracy na zakupy czy długi lunch i nie chciałam tego stracić, ale na dłuższą metę czy było warto wiedząc, że gdzieś indziej zarobiłam spokojnie 80 % więcej, miałabym benefity i lepsze warunki?
Gdybym wcześniej zmieniła pracę to bym miała teraz spokojnie jakieś oszczędności, zwiedziła trochę świata w międzyczasie, bo tak to dorabiałam sobie po godzinach i na nic nie miałam czasu nawet na wakacje
Dlatego kwestia do zastanowienia czy jest po prostu sens?
Ale co do naszego nastawienia to wciąż uważam, że w pierwszych latach kariery lepiej jak ktoś jest pokorny i patrzy najpierw co ma do zaoferowania i czego się może nauczyć niż ci wszyscy młodzi gniewni, co często nawet matury nie mają, ale za 1700 PLN to oni pracować nie pójdą, bo i takie osoby znam.

w tej chwili, w mojej branży, jest to najlepsza stawka jaką mi do tej pory zaoferowali. Moja wymarzona pensja to 25oozł netto. Ale jak mogę o takiej pomarzyć, skoro ja pisząc teksty za 15zł jestem oceniana przez wielu zleceniodawców jako za droga, gdyż są osoby, które piszą teksty np. za 4 zł (za 4 tys. znaków ). Niestety to rynek dyktuje stawki. Teraz jestem w takim momencie "kariery", że zaczęłam się rozwijać w innym kierunku. I póki co na razie jest dobrze. I z tego nowego kierunku mam znacznie lepsze stawki. Więc jeśli będzie to dla mnie bardziej opłacalne, to wiadomo, że z gorszych warunków zrezygnuje. A też nie chce mieć dużej przerwy w cv "bo wybrzydzałam"

[cholernarejestracja]

Napisane przez BandytkaD

w tej chwili, w mojej branży, jest to najlepsza stawka jaką mi do tej pory zaoferowali. Moja wymarzona pensja to 25oozł netto. Ale jak mogę o takiej pomarzyć, skoro ja pisząc teksty za 15zł jestem oceniana przez wielu zleceniodawców jako za droga, gdyż są osoby, które piszą teksty np. za 4 zł (za 4 tys. znaków ). Niestety to rynek dyktuje stawki. Teraz jestem w takim momencie "kariery", że zaczęłam się rozwijać w innym kierunku. I póki co na razie jest dobrze. I z tego nowego kierunku mam znacznie lepsze stawki. Więc jeśli będzie to dla mnie bardziej opłacalne, to wiadomo, że z gorszych warunków zrezygnuje. A też nie chce mieć dużej przerwy w cv "bo wybrzydzałam"

Wiesz co, bo to zależy od klientów. Ja pracuję na granicy dwóch światów - "my" to agencja reklamowa, "oni" to agencja pozycjonowania, jesteśmy tą samą spółką, tylko innym oddziałem, pracujemy w jednym pomieszczeniu, tj. jest ściana, ale drzwi już nie więc się słyszymy nawzajem i oni czasami coś nam zlecają. I "u nich" tekst za 10zł to drożyzna, bo kto tyle zapłaci za precla. A "u nas" 100zł to jest nic, i nasza strateg była kiedyś zdziwiona czemu ktoś pyta, czy podana kwota jest tekstem za X znaków czy 2X znaków, bo u nas jest logiczne, że artykuł się pisze tak, żeby wyczerpać temat i żeby dobrze brzmiał, a nie, żeby miał 1000 znaków

To jest zupełnie inne podejście i inne wyceny - artykuł który ma pełnić funkcję zapychacza, treści na stronę służącą pozycjonowaniu serwisu itp. jest wyceniany dużo, dużo niżej niż np. ekspercka notka na bloga firmowego albo artykuł sponsorowany do prasy.

Więc nie zniechęcaj się, że klienci marudzą na 15zł, że drogo - szukaj innych klientów

[Marbella85]

Napisane przez BandytkaD

w tej chwili, w mojej branży, jest to najlepsza stawka jaką mi do tej pory zaoferowali. Moja wymarzona pensja to 25oozł netto. Ale jak mogę o takiej pomarzyć, skoro ja pisząc teksty za 15zł jestem oceniana przez wielu zleceniodawców jako za droga, gdyż są osoby, które piszą teksty np. za 4 zł (za 4 tys. znaków ). Niestety to rynek dyktuje stawki. Teraz jestem w takim momencie "kariery", że zaczęłam się rozwijać w innym kierunku. I póki co na razie jest dobrze. I z tego nowego kierunku mam znacznie lepsze stawki. Więc jeśli będzie to dla mnie bardziej opłacalne, to wiadomo, że z gorszych warunków zrezygnuje. A też nie chce mieć dużej przerwy w cv "bo wybrzydzałam"

znam ten ból, bo zajmuję się też tłumaczeniami i niestety niektórzy myślą, że jak zapłacą mi 15 zł za stronę tłumaczenia to jest to zdzierstwo w mojej strony. Ludzie postronni niestety nie mają pojęcia ile pracy to kosztuje. Albo mają to w dupie.

---------- Dopisano o 10:37 ---------- Poprzedni post napisano o 10:20 ----------

znacie jakieś strony, gdzie można pobrać pliki z ćwiczeniami z execela?

[BandytkaD]

Napisane przez cholernarejestracja

Wiesz co, bo to zależy od klientów. Ja pracuję na granicy dwóch światów - "my" to agencja reklamowa, "oni" to agencja pozycjonowania, jesteśmy tą samą spółką, tylko innym oddziałem, pracujemy w jednym pomieszczeniu, tj. jest ściana, ale drzwi już nie więc się słyszymy nawzajem i oni czasami coś nam zlecają. I "u nich" tekst za 10zł to drożyzna, bo kto tyle zapłaci za precla. A "u nas" 100zł to jest nic, i nasza strateg była kiedyś zdziwiona czemu ktoś pyta, czy podana kwota jest tekstem za X znaków czy 2X znaków, bo u nas jest logiczne, że artykuł się pisze tak, żeby wyczerpać temat i żeby dobrze brzmiał, a nie, żeby miał 1000 znaków

To jest zupełnie inne podejście i inne wyceny - artykuł który ma pełnić funkcję zapychacza, treści na stronę służącą pozycjonowaniu serwisu itp. jest wyceniany dużo, dużo niżej niż np. ekspercka notka na bloga firmowego albo artykuł sponsorowany do prasy.

Więc nie zniechęcaj się, że klienci marudzą na 15zł, że drogo - szukaj innych klientów

no ja właśnie pracuję w firmie zajmującej się pozycjonowaniem, z tym że mój szef kompletnie nie ogarnia z czym się wiąże pisanie i oczekuje ode mnie artykułów eskperckich w tej chwili za te precle i tak dostaje prawie 20zł za jeden tekst więc mam duże szczęście. wiem natomiast, że później będzie trudniej pozyskać klientów :/ mnie też trochę dziwi, że ludzie, którzy np. siedzą godzinę czy dwie nad tekstem, wyceniają go na 2zł. od razu mówię, że patrze po sobie, bo jak mam napisać artykuł o jakichś zabiegach operacyjnych, to wiadomo że muszę posiedzieć, poczytać, znaleźć informację i dopiero stworzyć tekst. dlatego ja "się cenie" szkoda tylko, że ludzie nie cenią sami siebie, bo doprowadzają właśnie do takich stawek :/

[Nemme]

Cześć Widzę że wy tutaj jesteście obeznane z szukaniem pracy i tak dalej - wysłałam dwa dni temu CV na ogłoszenie, na które spełniam wszystkie wymagania, jest nadal aktualne (wisi już od ponad miesiąca) i zastanawiam się jaki jest taki średni czas oczekiwania na telefon w sprawie rozmowy kwalifikacyjnej? Bo praca jest świetna, za bardzo dobrą stawkę, ale nie wiem ile mam czekać na jakikolwiek telefon, bo mam szanse też na staż, ale wiadomo że pomiędzy 3000 brutto a niecałe 1000 zł za staż jest duża różnica ;/ i nie wiem co robić czy czekać do końca tygodnia czy iść po skierowanie na staż... pomóżcie

[20160901857]

Tego nie wie nikt. W zeszłym tygodniu miałam dwa telefony - jeden po dwóch dniach od aplikowania, drugi po 1,5 miesiąca.

[Marbella85]

Napisane przez Nemme

Cześć Widzę że wy tutaj jesteście obeznane z szukaniem pracy i tak dalej - wysłałam dwa dni temu CV na ogłoszenie, na które spełniam wszystkie wymagania, jest nadal aktualne (wisi już od ponad miesiąca) i zastanawiam się jaki jest taki średni czas oczekiwania na telefon w sprawie rozmowy kwalifikacyjnej? Bo praca jest świetna, za bardzo dobrą stawkę, ale nie wiem ile mam czekać na jakikolwiek telefon, bo mam szanse też na staż, ale wiadomo że pomiędzy 3000 brutto a niecałe 1000 zł za staż jest duża różnica ;/ i nie wiem co robić czy czekać do końca tygodnia czy iść po skierowanie na staż... pomóżcie

Różna. Raz tego samego dnia, raz następnego, raz za trzy dni, raz za tydzień, raz za miesiąc.

[lazada]

Napisane przez Nemme

Cześć Widzę że wy tutaj jesteście obeznane z szukaniem pracy i tak dalej - wysłałam dwa dni temu CV na ogłoszenie, na które spełniam wszystkie wymagania, jest nadal aktualne (wisi już od ponad miesiąca) i zastanawiam się jaki jest taki średni czas oczekiwania na telefon w sprawie rozmowy kwalifikacyjnej? Bo praca jest świetna, za bardzo dobrą stawkę, ale nie wiem ile mam czekać na jakikolwiek telefon, bo mam szanse też na staż, ale wiadomo że pomiędzy 3000 brutto a niecałe 1000 zł za staż jest duża różnica ;/ i nie wiem co robić czy czekać do końca tygodnia czy iść po skierowanie na staż... pomóżcie

Jeśli ogłoszenie jest na portalu to istnieje duża szansa, że jest już nieaktualne (np. na bezpłatnych ktoś zapomni/nie ma czasu usunąć ogłoszenia a na płatnych wystawi na miesiąc, a rekrutacje zamknie w 2 tyg.). Jak jest podana nazwa firmy to najlepiej zadzwoń i się dowiedz

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez Nemme

Cześć Widzę że wy tutaj jesteście obeznane z szukaniem pracy i tak dalej - wysłałam dwa dni temu CV na ogłoszenie, na które spełniam wszystkie wymagania, jest nadal aktualne (wisi już od ponad miesiąca) i zastanawiam się jaki jest taki średni czas oczekiwania na telefon w sprawie rozmowy kwalifikacyjnej? Bo praca jest świetna, za bardzo dobrą stawkę, ale nie wiem ile mam czekać na jakikolwiek telefon, bo mam szanse też na staż, ale wiadomo że pomiędzy 3000 brutto a niecałe 1000 zł za staż jest duża różnica ;/ i nie wiem co robić czy czekać do końca tygodnia czy iść po skierowanie na staż... pomóżcie

Jak jest podany nr tel, albo nazwa firmy to zadzwoń tam. Czasami można czekać, czekać i tak się nie doczekać, nawet jak się spełnia wszystkie warunki.

[Marbella85]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;47888602]Jak jest podany nr tel, albo nazwa firmy to zadzwoń tam. Czasami można czekać, czekać i tak się nie doczekać, nawet jak się spełnia wszystkie warunki. [/QUOTE]

Ja uważam, że warto zadzwonić. Jedna osoba, która pracuje w HR powiedziała mi, że jest to dobrze widziana inicjatywa ze strony kandydata, oczywiście o ile jego profil pasuje do stanowiska. Jeżeli ok, to dobrze na to patrzą. Ja tak raz zrobiłam, bo zobaczyłam cv pod które idealnie pasowałam, wysłałam cv i cisza przez ok. 10 dni. Sama tam zadzwoniła, udało mi się dobić do rekrutera i potwierdził, że moje cv dotrało.Myślałam, żę tyle tego będzie, ale za dwa dni miałam zaproszenie na rozmowę.

[Apelly]

Zaraz sie załamię. Chyba z pół strony wypowiedzi mi się właśnie wykasowało, i to jeszcze na cytowane odpowiedzi!

[AsiA_555]

Napisane przez Nemme

Cześć Widzę że wy tutaj jesteście obeznane z szukaniem pracy i tak dalej - wysłałam dwa dni temu CV na ogłoszenie, na które spełniam wszystkie wymagania, jest nadal aktualne (wisi już od ponad miesiąca) i zastanawiam się jaki jest taki średni czas oczekiwania na telefon w sprawie rozmowy kwalifikacyjnej? Bo praca jest świetna, za bardzo dobrą stawkę, ale nie wiem ile mam czekać na jakikolwiek telefon, bo mam szanse też na staż, ale wiadomo że pomiędzy 3000 brutto a niecałe 1000 zł za staż jest duża różnica ;/ i nie wiem co robić czy czekać do końca tygodnia czy iść po skierowanie na staż... pomóżcie

Skąd wiesz, że płacą 3000 zł ?

[20160901857]

Może wynagrodzenie było podane w ogłoszeniu.

[haru_haru]

3000 zł na początek brzmi trochę podejrzanie .
No chyba, że to jakaś renomowana firma i dobre stanowisko .
Wysłać CV zawsze możesz, pewnie i tak HRy je wykasują bo pomylą ze spamem

[AsiA_555]

Napisane przez nouvelle90

Może wynagrodzenie było podane w ogłoszeniu.

No może, choć nie sądze, żeby jakaś poważna firma podawała wynagrodzenie w ogłoszeniu, nie spotkałam się z czymś takim,

[20160901857]

Napisane przez haru_haru

3000 zł na początek brzmi trochę podejrzanie .
No chyba, że to jakaś renomowana firma i dobre stanowisko .
Wysłać CV zawsze możesz, pewnie i tak HRy je wykasują bo pomylą ze spamem

to jest niewiele ponad 2000 netto, według mnie normalna stawka. Poważnie, są jeszcze w tym kraju pracodawcy, którzy potrafią dać więcej niż łaskawie rzucona najniższa na zleceniu.

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------

Jak to jest z tymi zewnętrznymi agencjami hr? Bo nie wiem co mam myśleć. Miałam rozmowę z panią z takiej agencji i powiedziała mi, że teraz ona musi zrobić raport dla klienta i wtedy będzie decyzja czy zostanę zaproszona do ostatniego etapu. I teraz nie wiem - czy tutaj decyduje pani z agencji czy sam klient na podstawie tego raportu? Chodzi mi o to, że z panią mi się świetnie rozmawiało, na pewno spełniam wszystkie wymagania i myślę, że wystawi mi dobrą ocenę, ale boję się, że klient i tak mnie nie wybierze;/

[AsiA_555]

Napisane przez nouvelle90

to jest niewiele ponad 2000 netto, według mnie normalna stawka. Poważnie, są jeszcze w tym kraju pracodawcy, którzy potrafią dać więcej niż łaskawie rzucona najniższa na zleceniu.

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------

Jak to jest z tymi zewnętrznymi agencjami hr? Bo nie wiem co mam myśleć. Miałam rozmowę z panią z takiej agencji i powiedziała mi, że teraz ona musi zrobić raport dla klienta i wtedy będzie decyzja czy zostanę zaproszona do ostatniego etapu. I teraz nie wiem - czy tutaj decyduje pani z agencji czy sam klient na podstawie tego raportu? Chodzi mi o to, że z panią mi się świetnie rozmawiało, na pewno spełniam wszystkie wymagania i myślę, że wystawi mi dobrą ocenę, ale boję się, że klient i tak mnie nie wybierze;/

Decyduje klient na podstawie raportu. Jeżeli dobrze wypadłaś, to nawet jeżeli klient Cie nie weźmie, to ta kobieta z HR może Ci zaproponować inną pracę dla kogoś innego, bo tak robią. Nie musi to być teraz, ale za jakiś czas, jak będą szukać kogoś dla jakiejś innej firmy i Ty nawet się wtedy nie zgłosisz, to sama może zadzwonić i zaproponować pracę gdzie indziej. Wtedy oczywiście znów ostateczną decyzję o przyjęciu podejmuje pracodawca.

[20160901857]

Tak myślałam, że właśnie tak jest. No nic, pozostaje mieć nadzieję
Dzięki za odpowiedź

[AsiA_555]

Napisane przez nouvelle90

Tak myślałam, że właśnie tak jest. No nic, pozostaje mieć nadzieję
Dzięki za odpowiedź

Powodzenia

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Jejku jak czasem tutaj czytam to się zastanawiam, kiedy w Polsce najniższa krajowa przestanie być normą, a zacznie dziwić tak jak teraz dziwią 3000 brutto (moim zdaniem to jest niewiele, patrząc na ceny wynajmu mieszkań itp., a dla wielu to nieosiągalna stawka).

I moim zdaniem podawanie w ogłoszeniu wynagrodzenia powinno być normą.

[20160901857]

Napisane przez AsiA_555

Powodzenia

Dzięki
Podejrzewam jednak, że mnie nie wybiorą, bo zauważyłam, że chociaż zawsze spełniam wszystkie wymagania, bardzo dobrze odpowiadam na pytania merytoryczne, super znam angielski i w ogóle jestem komunikatywna, uśmiechnięta, pewna siebie, bla bla bla, to i tak muszą wybrać kogoś innego bo coś tam, bo jednak ktoś inny i nawet nie bardzo potrafią podać konkretny powód - po prostu nie ja i koniec. Strasznie mi to siada na psychikę i poczucie własnej wartości i cieszę się, że wciąż mam pracę, a do tego mnóstwo nauki, bo chyba bym oszalała od tych myśli siedząc na totalnym bezrobociu.

[Zorzoli]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;47900389]I moim zdaniem podawanie w ogłoszeniu wynagrodzenia powinno być normą. [/QUOTE]

zgadzam sie. Najbardziej jeszcze mnie wkurza jak sie pytaja na rozmowie ile by sie chcialo zarabiac

[Heledore]

Napisane przez Zorzoli

zgadzam sie. Najbardziej jeszcze mnie wkurza jak sie pytaja na rozmowie ile by sie chcialo zarabiac

raz zażartowałam że z 10 tys. Pracę wtedy dostałam

zauważyłam nową niepokojącą rzecz, nie wiem jak u dziewczyn z Lublina (wiem że jest ich tu trochę) ale w oglszeniach w moim regionie pojawiają się już: Wymagana znajomość ukraińskiego lub rosyjskiego mile widziana minimum komunikatywna znajomość polskiego/ukończenie polskiej uczelni..

[AsiA_555]

Napisane przez nouvelle90

Dzięki
Podejrzewam jednak, że mnie nie wybiorą, bo zauważyłam, że chociaż zawsze spełniam wszystkie wymagania, bardzo dobrze odpowiadam na pytania merytoryczne, super znam angielski i w ogóle jestem komunikatywna, uśmiechnięta, pewna siebie, bla bla bla, to i tak muszą wybrać kogoś innego bo coś tam, bo jednak ktoś inny i nawet nie bardzo potrafią podać konkretny powód - po prostu nie ja i koniec. Strasznie mi to siada na psychikę i poczucie własnej wartości i cieszę się, że wciąż mam pracę, a do tego mnóstwo nauki, bo chyba bym oszalała od tych myśli siedząc na totalnym bezrobociu.

A można wiedzieć z jakiego rejonu PL jesteś ? Często gdzieś czytam, że o pracę ciężko, ale w sumie wszyscy moi znajomi pracę mają, więc nie jest aż tak ciężko dostać pracę, mieszkam na Śląsku.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez Heledore

raz zażartowałam że z 10 tys. Pracę wtedy dostałam

Ja raz zapytałam `a ile może mi pan najwięcej zaproponować?` i też pracę dostałam. I jeszcze powiedział X, ja powiedziałam, że ok, a jak dostałam umowę do podpisania to tam było X+200zł.


Wiadomo, że każdy chce jak najwięcej, więc podanie stawki w ogłoszeniu byłoby całkiem na miejscu, bo każdy by się zastanowił przed wysłaniem CV czy chce za tyle pracować. A jak już nie podają w ogłoszeniu ile dają, to na rozmowie powinni zapytać czy odpowiada pani praca za Xzł, a nie pytać głupio ile ty chcesz zarobić.

[Nemme]

Tak, kwota była podana w ogłoszeniu (ogłoszenie jest ze strony Urzędu Pracy) - firma bardzo duża i poważna... a 3000 zł brutto to jest nieco ponad 2000 zł netto, wiec szczerze to bardzo mało (ja w sklepie z odzieżą na umowę zarabiałam na rękę 1600 zł)!, a za wszystkie programy którymi umiem się posługiwać to jest taka średnia kwota na rynku Dzwoniłam tam jeszcze przed wysłaniem CV, pan mnie poinformował że ogłoszenie nadal aktualne, zapytał o znajomość programów i kazał wysłać CV do prezesa i tak zrobiłam... No nic, najwyżej jeszcze poczekam, a jak do przyszłego tygodnia się nie odezwą to pójdę na staż, nie ma co czekać

[Pestka88]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;47901598]Ja raz zapytałam `a ile może mi pan najwięcej zaproponować?` i też pracę dostałam. I jeszcze powiedział X, ja powiedziałam, że ok, a jak dostałam umowę do podpisania to tam było X+200zł.


Wiadomo, że każdy chce jak najwięcej, więc podanie stawki w ogłoszeniu byłoby całkiem na miejscu, bo każdy by się zastanowił przed wysłaniem CV czy chce za tyle pracować. A jak już nie podają w ogłoszeniu ile dają, to na rozmowie powinni zapytać czy odpowiada pani praca za Xzł, a nie pytać głupio ile ty chcesz zarobić.[/QUOTE]

Zgadzam się. Czasami mam wrażenie, że to konkurs kto poda najniszą stafkę i będzie pracował za najmniej.

Ja powinnam powiedzieć, co jestem w stanie formie zaoferować, czyli swoje doświadczenie, wykształcenie, umiejętności, dyspozycyjność, a firma powinna powiedzieć ile jest w stanie mi za to zapłacić.