brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

[Etoiles]

Napisane przez skazana_na_bluesa

a ja mam inną propozycję - niech autorka powie facetowi, że szuka pracy w mieście faceta i prawdopodobnie się przeniesie tam we wrześniu, żeby mogli częściej się spotykać. i w zasadzie to facet może się do niej wprowadzić, bo pewnie będzie teraz więcej zarabiać i będzie ją stać na finansowanie ich wspólnego mieszkania. ciekawe jak facet zareaguje

Sam pomysł spoko, tylko nadal myślę, że Autorka powinna się ewakuować z tej relacji, a nie uskuteczniać jakieś gierki i podchody.

Napisane przez lexis1306

edit: po przeczytaniu wątku podrzuconego wcześniej (na 99,9% dotyczącego sytuacji autorki, aż takich zabiegów okoliczności nie ma) stwierdzam, że jednak niestety, ze strony jej partnera to nie poszukiwanie idealnych warunków ale niechęć do wiązania się z nią. I tyle.

100% ta sama osoba. Dodatkowo ostatnie logowanie na tamte konto dziwnym trafem miało miejsce 17 lipca, czyli dokładnie w dzień, kiedy zostało utworzone to konto. Autorko, ładnie to tak kłamać?

[LovinLight]

Napisane przez Clemence

To jest dobry pomysł.Zaloze sie,ze w sekundzie by zerwał

w życiu. ale nie wiem jaka by była reakcja i zamierzam sprawdzic.

[madana]

To ja mam tylko jedno pytanie: osiągnięcie 40 lat ma takie samo magiczne działanie jak sam fakt wyjścia za mąż, pierścionka zaręczynowego, urodzenia dziecka, aby "ratować nas"?

Teraz nie chce słyszec o dziecku, mowi ze nie czuje sie na to gotowy i ze chce na 100% ale kiedys i ze sie nie martwi moimi problemami ze zdrowiem bo "najwyzej zrobi sie invitro, co za problem, stac go na to ."

Cóż za idiotyczny argument, gdy moja koleżanka 2 razy przeszła nieudane in vitro- to też nie działa na zasadzie magii: abrakadabra... in vitro= dziecko.

[Plotkarrra]

dzisiaj piatek, jedziesz do niego?

[berenka]

Napisane przez skazana_na_bluesa

a ja mam inną propozycję - niech autorka powie facetowi, że szuka pracy w mieście faceta i prawdopodobnie się przeniesie tam we wrześniu, żeby mogli częściej się spotykać. i w zasadzie to facet może się do niej wprowadzić, bo pewnie będzie teraz więcej zarabiać i będzie ją stać na finansowanie ich wspólnego mieszkania. ciekawe jak facet zareaguje

A to moze sie okazac akurat totalnie bezsensowne, z tego wzgledu,iz
przeciez to ona by wszystko zalatwiala, oplacala itd.
To nadal dzialania,ktore nie wymagaja od niego zadnego zaangazowania (czyli to , o co mu chodzi).
Przeciez moze przyjsc, pomieszkac, nie spodoba sie, to wroci do mamy, jaki problem?
On moze spokojnie powiedziec "spoko", a dziewczyna niczego nie zweryfikuje,bo przeciez nie sprawdzi w praktyce nawet.

[skazana_na_bluesa]

patrząc po tym, co pisała na innym koncie to facet prędzej ucieknie z krzykiem. pokazuje jej na każdym kroku, że generalnie jest dla niego mało ważna i jest, bo jest. tylko autorka nie potrafi przejrzeć na oczy. tutaj nie przeczytałam pierwszego posta do końca, ale jak mniemam, ominęła niewygodne dla niej fakty.

[berenka]

Napisane przez skazana_na_bluesa

patrząc po tym, co pisała na innym koncie to facet prędzej ucieknie z krzykiem. pokazuje jej na każdym kroku, że generalnie jest dla niego mało ważna i jest, bo jest. tylko autorka nie potrafi przejrzeć na oczy. tutaj nie przeczytałam pierwszego posta do końca, ale jak mniemam, ominęła niewygodne dla niej fakty.

o ile to faktycznie jej drugie konto.
I przyjmujac,ze tak, to jako lekarz koles powinien wiedziec,ze in vitro , to nie bajka, wiec juz w tym momencie dla autorki powinno byc jasne,ze ja klamie.

Autorko, moglabys byc szczera i powiedziec o co chodzi z tymi kontami? bo jesli bawisz sie w oszukiwanie, to troche szkoda mi czasu. Aczkolwiek jak juz zaczniesz mowic cala prawde, to czlowiek bedzie Ci w stanie faktycznie pomoc.

[lexis1306]

Dokładna analiza poprzedniego wątku autorki utwierdza mnie w przekonaniu, że to niestety troll. I szkoda, że dałam się na to nabrać.

[Clemence]

Napisane przez Plotkarrra

dzisiaj piatek, jedziesz do niego?

Kurde nawet kontrolę Autorka juz przechodzi xD

[kennedy]

Autorka miesza sie w zeznaniach.

[201703060948]

Napisane przez LovinLight

Po co w ogole 2 lata skoro moze miec (prawie) kazda i nie narzeka na brak powodzenia?
Nie wiem czy to myslenie zyczeniowe, ale naprawde bardzo watpie ze o to chodzi..

Ty bardzo naiwna jesteś i seksistowska. Jakoś nigdy nie poznałam mężczyzny, który "mógłby mieć każdą". Za to wiele lasek, które każde przelotne spojrzenie kobiety na jej misia interpretowały jako oznakę zainteresowania.

Weź może wydoroślej, spójrz na to realistyczniej.

Medycyna jest może i sexy, ale dawać się tak poniżać i inwestować tak nieproporcjonalnie dużo w związek? Poczytaj o narcyzach, może cię oświeci.

[mmari]

Szczerze mówiąc współczuje Tobie, ale pamiętaj to Ty jesteś ta młodsza, a on może stracić znacznie więcej. Moim zdaniem, kiedy Twój TŻ zakończy te "sprawy zawodowe" o których wspominałaś powinnaś postawić sprawę jasno i pogadać z nim. W mojej opinii Twój facet, to wciąż duże dziecko, które nie zdaje sobie sprawy z tego, że czas upływa. Być może to strach, może nie ma pewności, co do Twoich zamiarów. Postaw teraz na siebie, na swój rozwój, znajdź może lepszą pracę, zapisz się na kurs językowy, albo studia. Olej niektóre weekendy, powiedz, żeby przyjechał do Ciebie! Pamiętaj tez, że Wasi znajomi, to nie tylko jego znajomi. To bardzo ważne. Nie rób aluzji odnośnie pierścionka i dziecka, ponieważ to też może go odstarszyć, ale rozmowy na temat wspólnego zamieszkania powinny być- konkretne. Powiedz mu wprost, że oczekujesz konkretów. Nie trzeba odrazu budować domu, możecie coś wynając na początek, żeby się sprawdzić. Widywanie w weekendy, to nie życie non stop pod jednym dachem, które niewątpliwie jest piękne, ale bywa i męczące.

[megilla]

A co dadza Tobie w tym momencie obietnicę i deklaracje? Jesteś teraz trochę na życiowym zakręcie. Pocxzekaj tak jak Cię prosił i zobaczysz jak to się rozegra. Skoro facet jest 'uziemiony' przez pracę to może nie chce robić planów, bo wszystko może się jeszcze zmienić. Dwa lata i to jeszcze w związku na odległość to niewiele. Wydaje mi się, że przemawia przez niego pewną dojrzałość, skoro nie marnuje energii na zastanawianie się i snucie scenariuszy, a skupia się na teraźniejszości. Póki co ciesz się tym co jest, i nie poddawaj presji zamążpójścia. Jak można deklarować chęć bycia z nim przez cxale życie jeśli nie widzicie się na codzien?

[Sylwkas]

Przeczytałam ten wątek: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=816651 i wydaje mi się, że pomimo tylu odpowiedzi, że Wasz związek nie ma sensu założyłaś kolejny (nie opisując wszystkich szczegółów) żeby ktoś Ci napisał, że jednak wszystko będzie super.

[kennedy]

Co słychać autorka? Postanowiłam coś juz?

[Plotkarrra]

byłas u niego?

[MagdalenaSzs]

Mam Cię!
W tym wątku przyznałaś się, że tz jest lekarzem https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=826083
, wię jesteś tą samą osobą, w tym watku https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=816651
Nie widze sensu kontynuowania tego wątku, w poprzednim dostałąś tyle rad od starszych, doświadczonych od siebie kobiet i gówno sobie z tego zrobiłaś, więc po kij zakładasz kolejny watek?

[megilla]

przecież autorka pisze na początku, że załozyła juz jeden taki wątek :P

[MagdalenaSzs]

Napisane przez megilla

przecież autorka pisze na początku, że załozyła juz jeden taki wątek :P

Owszem, napisała że drugi, ale już go nie wkleiła, nie mogła pisac z tego samego konta co poprzednio? Dostała tam tyle rad, że ho ho, a dalej zakłada watki z innego konta, po kij? Pewnie gdyby pisała z poprzedniego, to wtedy nikt by jej nie odpisał, bo nic sobie nie robi z odpowiedzi, wiec naprawdę nie rozumiem, jaki ma sens zakładanie kolejnych wątków, skoro i tak się ma w dupie zdanie innych.

[bestka]

No niestety, są osoby, które lubią pisać o swoich emocjach na rożne sposoby, ekscytują się tym, jak ktoś coś napisze, zwracają w ten sposób na siebie uwagę. To taki rodzaj choroby, natręctwa, prawdopodobnie jeszcze napisze za jakiś czas ...

[LovinLight]

Napisane przez bestka

No niestety, są osoby, które lubią pisać o swoich emocjach na rożne sposoby, ekscytują się tym, jak ktoś coś napisze, zwracają w ten sposób na siebie uwagę. To taki rodzaj choroby, natręctwa, prawdopodobnie jeszcze napisze za jakiś czas ...

eeee serio ? rozumiem że jesteś psychiatrą z dodatkową umiejętnością diagnozowania przed Internet ? Wow!

---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Napisane przez kennedy

Co słychać autorka? Postanowiłam coś juz?

hej, tak, spotkaliśmy się (u mnie, bo było za gorąco żebym dała radę jechać PKP) i poważnie porozmawialiśmy, w zasadzie odpowiedzi w wątku dodały mi odwagi żeby postawić sprawę na ostrzu noża, więc za konstruktywne rady i odpowiedzi (bo niestety kilka było zwyczajnie złośliwych ) wszystkim dziękuję .
Tak, ustaliliśmy konkretnie gdzie zamieszkamy i w jakim czasie - udało się naprawdę poważnie o wszystkim porozmawiać (ponad 3h szczerej rozmowy - naprawdę tego nam w związku bardzo brakowało) i teraz tylko mam nadzieje pozostaje powoli (wymaga to ode mnie zmiany pracy, więc nie da sie w 1 dzien) wcielić to w życie.

[Plotkarrra]

no to bardzo dobrze, a temat dzieci tez był poruszany?

[mama001]

oj co za burzliwy wątek, coś mi sie ten facet wydaje taki niezdecydowany jak większości Pań

[LovinLight]

Dziewczyny, mam jakiś kryzys psychiczny . Podłamałam się troszkę szczerze mówiąc.
Stanęło na tym że dzięki Waszym radą zdecydowałam się na bardzo, bardzo poważną rozmowę.
Gadaliśmy poważnie ponad miesiąc temu i ustaliliśmy że jak zakonczy swoja sprawe zawodowa to wtedy zaczynamy czegoś szukać w jego miejscowości, ze moze to troche potrwac, bo Tz nie chce wynajac ale od razu kupic dom/mieszkanie wiec wiadomo ze to nie hop siup, ale ze zaczynamy szukać, ustalilismy tez zebym szukała lepszej pracy (w tej mam grosze) tak płatnej zeby mi sie opłacało codziennie dojeżdzać 2x pociagiem po 1,5 h a jesli nie znajde duzo lepiej płątnej to dojazdy sa bez sensu i wtedy szukanie czegos w jego miejscowosci lub innej 20km dalej ale wtedy wiadomo nie bedzie to dobrze płatna ani w zawodzie, wiec lepiej zebym miała dobrze płatna tu i dojezdzała.
Tyle z ustalen.
A i jeszcze powiedziałam ze na zareczyny nie chce czekac w nieskonczonosc, przyznał mi racje, nawet przy okazji pokazałam mu pierscionki jakie mi sie podobaja. Dzieci chce, ale najwczesniej zaczac sie starac pod koniec przyszłego roku - jak dla mnie tak jest ok.
W kazdym razie wg ustalen mielismy ze soba zamieszkac najpozniej na wiosne, ale cały czas mowił ze za pol roku max wiec wychodziło nawet na luty.

Znam juz termin tej jego spr.zawodowej (7 listopada).
No i zaczeło sie znowu syfić wszystko, bo mamy rocznice 25 listopada i zapytałam sie go jak ostatnio sie widzielismy kilka dni temu (nadal ja jezdze tylko ale to ze wzgledu na jego spr zawodowa teraz w kazdym razie to nieistotne i tak teraz) zapytałam sie czy moze juz myślał nad ta rocznica bo to w sumie dosc niedługo i ze domyslam sie ze nie myslał bo ma teraz stresujacy okres w zyciu i nie ma do tego głowy i ze to nic, bo ja mam kilka pomysłów (mam 2 naprawde dobre) i ze jesli on nie myslał to ja wymysle 2-3 opcje i po tym 7.11 mu powiem jakie to opcje i wspolnie wybierzemy najfajniejsza.
Wkurzył sie na mnie . Powiedział ze nie myslał, bo nie ma teraz do tego głowy (nie dziwie sie) ale ze ja mam tez nie myśleć, ze on teraz nie chce słyszec o zadnych rocznicach itp i ze po 7.11 jak juz mozemy myslec a prawda taka ze rocznice to mozna i dzien przed zaplanować (taaa...) i ze 'indyk myslał o niedzieli a w sobote łep mu scieli' :/ i ze on nie ma teraz glowy ale ze ja tez mam niczego nie planować.
wiem ze na 100% nie chodzi o to ze on juz cos zaplanował, znam go na tyle ze wiem ze nie, robienie niespodzianek nie jest w jego stylu, on lubi planowac i o planach informowac.
Podłamałam sie bo głupia sie łudziłam ze moze mi sie nawet oswiadczy w te rocznice..

Jest cos nie halo czy ja juz histeryzuje i przesadzam?

[zakonna]

Ale z czym ty masz problem? Z tym, że chłop nie myśli o rocznicy tylko o ważniejszych rzeczach, które będą wcześniej się działy?

[LovinLight]

Napisane przez mama001

oj co za burzliwy wątek, coś mi sie ten facet wydaje taki niezdecydowany jak większości Pań

oj oj ale ktoś stereptypami leci

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:57 ----------

Napisane przez zakonna

Ale z czym ty masz problem? Z tym, że chłop nie myśli o rocznicy tylko o ważniejszych rzeczach, które będą wcześniej się działy?

Nie nie z tym że zabronił mi w ogóle robić jakieś plany, mimo ze to bedzie po wazniejszych rzeczach..

[zakonna]

No to nie planuj. Daj se luz. Szczerze to nie rozumiem dramatu. A już na pewno nie rozumiem jak ma się tobie oświadczyć ktoś, kto ma legalnie inna żonę.

[LovinLight]

Napisane przez zakonna

No to nie planuj. Daj se luz. Szczerze to nie rozumiem dramatu. A już na pewno nie rozumiem jak ma się tobie oświadczyć ktoś, kto ma legalnie inna żonę.

Waaaaaaaaaaaaaat ?
Przepraszam ale chyba pomyliłaś wątki

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:02 ----------

czytałaś chociaż 1 post? Tz nie jest i nigdy nie był żonaty ...

[zakonna]

Przecież piszesz ze znasz termin jego sprawy. Sorry doczytalam. Myslalam ze sprawa rozwodowa.

[LovinLight]

Nie, sprawy zawodowej która była wymówką zawsze do robienia planów o wspólnym zamieszkaniu ..