Wymarzony pierścionek, vol V czas zacząć :D

[froggie]

nie chodzi mi o ich reakcje a o stanowisko.
jak sie zachowuja juz po ogloszeniu nowiny

[hihi]

Napisane przez froggie

A ja mam pytanie do Was z innej beczki.
Jakie bylo stanowisko waszych rodziców do tego ze się zaręczyliście i chcecie wziąc ślub?

Moja mama była szczęśliwa i życzyła nam wiecznej miłości i radości z obcowania z sobą, mama Męża powiedziała, że ma szczęscie i ma byc najlepszym Mężem na świecie, a Teść po zadaniu dwóch pytań zyczył szczęścia

edit:
Stanowisko pozytywne, zadowolone, pełne wsparcia?

[Madzialenka12344321]

Napisane przez froggie

nie chodzi mi o ich reakcje a o stanowisko.
jak sie zachowuja juz po ogloszeniu nowiny

aha, to źle zrozumiałam no więć sa jak najbardziej za. Sami dzwonia po znajomych by sie pytac o najlepsze zespoły , sale itp. sa bardzo we wszytsko zaangazowani. Jeźdza z nami na podpisanie umowy itp. Poprostu widac jak bardzo sie cieszą i wszytskim wokół o tym opowiadają

[L_V]

Napisane przez Madzialenka12344321

aha, to źle zrozumiałam no więć sa jak najbardziej za. Sami dzwonia po znajomych by sie pytac o najlepsze zespoły , sale itp. sa bardzo we wszytsko zaangazowani. Jeźdza z nami na podpisanie umowy itp. Poprostu widac jak bardzo sie cieszą i wszytskim wokół o tym opowiadają

A czy jest szansa, że Twoi rodzice i przyszli teściowie wybiją mu ten wyjazd z głowy?

[Madzialenka12344321]

Napisane przez L_V

A czy jest szansa, że Twoi rodzice i przyszli teściowie wybiją mu ten wyjazd z głowy?

watpie aby oni chcieli sie w to wtracac. Poza tym mam wrazenie, ze jego rodzice są za tym aby on jechał Bo jak ostatnio u niego byłam i powiedziałam jego mamie, ze jade tam tylko na wakacje i potem wracam tu i zaczynam staż i chce isc na podyplomówke a ona do mnie "to ty go tam samego zostawisz??" az niewoedziałam co powiedziec. To było z jakis tydzien temu , jeszcze przed nasza rozmową

[TsaiNu]

Madzialenka - nie wiem czy moge sie wypowiedziec, ale napisze krótko co myślę tak troche z "innej strony"
Zgadzam sie z wypowiedziami dziewczyn, wyjazd na 8 miesięc y i rozstanie w związku w którym planuje się wspólną przyszłość i ślub wg. mnie miejsca mieć nie powinno. Planujecie wspolne życie, więc juzż teraz wspólnie powinniście podejmować najważniejsze decyzje i wspolnie sobie radzić z problemami...na odległość to raczej nie możliwe, nie wierzę w związki "korespondencyjne".
Ale jeśli chodzi o chęć wyjazdu to postaram sie trochę wytlumaczyc Twojego TŻ. Ja jestem takim typem czlowieka, ktory jak się nie sparzy to nie uwierzy. Ja też uparłam się na wyjazd, bo dla mnie bardzo ważne jest podszkolenie języka, nabranie takiej łatwości komunikowania się- a to można zrobić tylko przez rozmowe, rozmowe ,rozmowe Po powrocie chcialam zaczac drugi kierunek - wlasnie anglistykę. I to był cal mojego wyjazdu, kasa mniej. To ja byłam pomysłodawcą tej eskapady, mój TŻ ktory jest niesamowicie uporządkowany i wszystko planuje i kazda decyzje musi miec przemyslana - oczywiscie probowal mnie przekonać że może nie warto, że może nie teraz. Ale on sam myslal o wyjezdzie, z tym że planował go pozniej, za rok. Zdecydowaliśmy w końcy RAZEM że wyjedziemy na wakacje a jeśli będzie coś nie tak - wracamy. Teraz jemu sie tutaj podoba o wiele bardziej niż mi Co do podszkolenia języka - faktycznie juz nie wstydzę się rozmawiać. Ale pamietam o naszej umowie, gdyby teraz On bardzo chcial wracac - wracamy. To się chyba nazywa jakiś kompromis. Do głowy by mi nie przyszlo zmuszać go do wyjazdu, albo wyjechać bez niego.
Wydaje mi sie madzialenko ze Twój TŻ tez sie po prostu napalil na ten wyjazd, ale jego entuzjazm z czasem może osłabnąć. Życzę Ci żeby zmienił zdanie, bo jeśli Ty bardzo nie chcesz tam jechać, to będziesz się tylko męczyć.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez TsaiNu

Ale pamietam o naszej umowie, gdyby teraz On bardzo chcial wracac - wracamy. To się chyba nazywa jakiś kompromis. Do głowy by mi nie przyszlo zmuszać go do wyjazdu, albo wyjechać bez niego.
Wydaje mi sie madzialenko ze Twój TŻ tez sie po prostu napalil na ten wyjazd, ale jego entuzjazm z czasem może osłabnąć. Życzę Ci żeby zmienił zdanie, bo jeśli Ty bardzo nie chcesz tam jechać, to będziesz się tylko męczyć.

No własnie. Kompromis. U nas go brak...

[hihi]

Napisane przez TsaiNu

Ja jestem takim typem czlowieka, ktory jak się nie sparzy to nie uwierzy.

No właśnie... byle tylko oparzenie sie nie polegało na rozpadzie związku, bo nie może wymagać od Madzi, żeby rzuciła wszystko i wyjechała - tu nie można nic narzucać, to musi być wspólna decyzja...

Co do języka... kiedyś miałam parę znajomych - ona podjeła decyzję, że wyjedzie na rok do US jako au pair... i żadne prośby, błagania i groźby nie pomogły, wyjechała.

Po powrocie okazało się, że to, co było między nimi juz nie istnieje, bo smsy, maile, GG, czy telefony nie są w stanie zastąpić obecności...

Miłość musi być bardzo silna i bez cienia wątpliwości, aby wytrzymać...

[TsaiNu]

Ale nie martw się, nie sądzę że to jest tak że On o Tobie w tym wszystkim nie myśli, zapomina. Myślę że on chce zrobić to dla Was, dla Waszej wspolnej przyszlosci. Ale chyba zapomnial że to wspólne życie już w zasadzie się zaczęło, jesteście zaręczeni. Wydaje mi sie ze oczy mu się zaświecily do tego pomyslu ale tak jak pisalam moze z czasem zmienić zdanie, nie może być głuchy na Twoje argumenty bo są słuszne.

[gold-fish]

Napisane przez TsaiNu

Czy ktoras z Was jest to w stanie zrozumiec? Potrzebuje jego wsparcia, chce z nim porozmawiac ale jego ciągle nie ma A mnie zaczyna juz brakowac nerwow
Przyjmiecie mnie?

TsaiNu witaj Mogę to zrozumieć, bo też nie wyobrażam sobie siedzieć w domu i czekać... Bądź tu z nami Trzymam kciuki za pracę. Nie poddawaj!

Napisane przez niuniuniau

Madzia dziewczyny mają rację, powinnaś postawić sprawę jasno albo wyjazd do Holandii albo Ty. Może to mu otworzy oczy.

To musiało być przykre Madziu. Wiem co czujesz bo mój TŻ też ma takie ,,trzeźwe" spojrzenie. Pamiętam jak ja wyjeżdżałam do pracy i mieliśmy się rozstać na 3 miesiące to ja płakałam, a on mówił- pojedziesz, wrócisz i będzie tak jak było. Że mnie kocha i nie widzi problemu- chyba, że go tam zdradzę- bo on oczywiście mnie nie zdradzi!
Nie wiedziałam skąd u niego taka pewność, ze to nam nie zaszkodzi.
Ale miał rację.

Ale stawianie sprawy na albo Ty albo Holandia to moim zdaniem nie najlepszy pomysł. Chcesz przekreślić 6 lat z powodu 8 miesięcy...?
Myślę, że tego nie chcesz.
Tylko spokój Cię uratuje

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hihi

kiedyś miałam parę znajomych - ona podjeła decyzję, że wyjedzie na rok do US jako au pair... i żadne prośby, błagania i groźby nie pomogły, wyjechała.

Po powrocie okazało się, że to, co było między nimi juz nie istnieje, bo smsy, maile, GG, czy telefony nie są w stanie zastąpić obecności...

Miłość musi być bardzo silna i bez cienia wątpliwości, aby wytrzymać...

i ja czuje, ze tak bedzie z nami. ze to zakonczy nasz związek

Napisane przez TsaiNu

Ale nie martw się, nie sądzę że to jest tak że On o Tobie w tym wszystkim nie myśli, zapomina. Myślę że on chce zrobić to dla Was, dla Waszej wspolnej przyszlosci. Ale chyba zapomnial że to wspólne życie już w zasadzie się zaczęło, jesteście zaręczeni. Wydaje mi sie ze oczy mu się zaświecily do tego pomyslu ale tak jak pisalam moze z czasem zmienić zdanie, nie może być głuchy na Twoje argumenty bo są słuszne.

dziewczyny w takim razie trzymajcie kciuki aby TZ to zrozumiał i pojechal ze mna tam tylko na wakacje

[TsaiNu]

Hihi zgadzam się z Tobą w 100%, dla mnie wyjazd i rozłąka w związku nigdy nie wchodziły w grę. Ja jestem od niego uzależniona, On jest uzależniony ode mnie i dobrze nam z tym Dlatego życzę Madzialence żeby jej TŻ zmienił zdanie, bo chęć wyjazdu to jedno...ale rozłąka na 8 miesięcy - to już coś dla mnie niezrozumiałego Siły życzę

[Madzialenka12344321]

Napisane przez TsaiNu

Hihi zgadzam się z Tobą w 100%, dla mnie wyjazd i rozłąka w związku nigdy nie wchodziły w grę. Ja jestem od niego uzależniona, On jest uzależniony ode mnie i dobrze nam z tym Dlatego życzę Madzialence żeby jej TŻ zmienił zdanie, bo chęć wyjazdu to jedno...ale rozłąka na 8 miesięcy - to już coś dla mnie niezrozumiałego Siły życzę

do tej pory myslałam ze u nas jest tak samo

[TsaiNu]

Napisane przez gold-fish

TsaiNu witaj Mogę to zrozumieć, bo też nie wyobrażam sobie siedzieć w domu i czekać... Bądź tu z nami Trzymam kciuki za pracę. Nie poddawaj!

Gold Fish - bardzo Ci dziękuję, jeśli pozwolicie to zostanę na trochę

[Madzialenka12344321]

Napisane przez TsaiNu

Gold Fish - bardzo Ci dziękuję, jeśli pozwolicie to zostanę na trochę

no pewnie , ze zostan tu z nami

[hihi]

Napisane przez Madzialenka12344321

dziewczyny w takim razie trzymajcie kciuki aby TZ to zrozumiał i pojechal ze mna tam tylko na wakacje

Trzymamy mocno

Napisane przez TsaiNu

Hihi zgadzam się z Tobą w 100%, dla mnie wyjazd i rozłąka w związku nigdy nie wchodziły w grę. Ja jestem od niego uzależniona, On jest uzależniony ode mnie i dobrze nam z tym Dlatego życzę Madzialence żeby jej TŻ zmienił zdanie, bo chęć wyjazdu to jedno...ale rozłąka na 8 miesięcy - to już coś dla mnie niezrozumiałego Siły życzę

No własnie! Bo wyjechac razem to jedno, a bez mrugnięcia okiem przyjąć 8 miesięczną rozłąke to drugie...

Madziu siły Ci życzę

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hihi

No własnie! Bo wyjechac razem to jedno, a bez mrugnięcia okiem przyjąć 8 miesięczną rozłąke to drugie...

Madziu siły Ci życzę

no własnie. a siła bardzo sie przyda.. bo ja wraz z czasem watpie czy jeszcze mam tu cos do gadania

[hihi]

Napisane przez Madzialenka12344321

no własnie. a siła bardzo sie przyda.. bo ja wraz z czasem watpie czy jeszcze mam tu cos do gadania

Pokaż, że masz

[gold-fish]

Froggie juz tyle napisałam tu o mojej mamie, ale odpowiem Ci na pytanie apropo stanowiska rodziców:
ostatnio usłyszałam od mamy, że zaręczyny o niczym nie świadczą, ze od zaręczyn do ślubu to jeszcze ho ho... i że zaręczyny można zerwać
Chodziło jej o to, ze skoro nie wiadomo kiedy ślub ( brak daty) to po co sobie tym zaprzątać głowę.... ona nie zamierza

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hihi

Pokaż, że masz

będę sie starała

[gold-fish]

Madziu przeczytałaś mój wpis?

[hihi]

Napisane przez gold-fish

Froggie juz tyle napisałam tu o mojej mamie, ale odpowiem Ci na pytanie apropo stanowiska rodziców:
ostatnio usłyszałam od mamy, że zaręczyny o niczym nie świadczą, ze od zaręczyn do ślubu to jeszcze ho ho... i że zaręczyny można zerwać
Chodziło jej o to, ze skoro nie wiadomo kiedy ślub ( brak daty) to po co sobie tym zaprzątać głowę.... ona nie zamierza

O kurcze gold Troszke oschle...

[twin--maid]

Dzień dobry

Napisane przez hihi

Nie zawracasz głowy...

Ja nie wiem co powiedzieć w tej sytuacji po prostu, bo myślałam, że Twój TŻ weźmie pod uwagę Twoje zdanie i uczucia, ale wygląda, że dla niego taki wyjazd to pestka

Madzia trzymaj się!

Napisane przez kulbit

Moje zdanie jest takie - jestescie parą, wszsytkie ważne życiowe decyzje podejmujecie wspólnie.. Nie wyobrażam sobie inaczej!

Otóż to...

Napisane przez hihi

No właśnie... byle tylko oparzenie sie nie polegało na rozpadzie związku, bo nie może wymagać od Madzi, żeby rzuciła wszystko i wyjechała - tu nie można nic narzucać, to musi być wspólna decyzja...

Co do języka... kiedyś miałam parę znajomych - ona podjeła decyzję, że wyjedzie na rok do US jako au pair... i żadne prośby, błagania i groźby nie pomogły, wyjechała.

Po powrocie okazało się, że to, co było między nimi juz nie istnieje, bo smsy, maile, GG, czy telefony nie są w stanie zastąpić obecności...

Miłość musi być bardzo silna i bez cienia wątpliwości, aby wytrzymać...

Ja też wierzę, że miłość na odległość osłabia związek. Ludzie się zmieniają i czasem nie ma już do czego wracać...

[TsaiNu]

Gold Fish - my też nie mamy jeszcze ustalonej daty ślubu, bo ciężko cokolwiek planować i załatwaić zza granicy, a nie będę nikogo obarczać moimi ślubnymi przygotowaniami. Ja wiem że teoretycznie można to tak organoizować przez telefon, ale my tego nie chcemy, chce sie po powrocie nacieszyć przedślubną bieganiną
Tak czy siak - "mniej zaręczona" niż dziewczyny z datą ślubu się z tego powodu nie czuję

[hihi]

Napisane przez twin--maid

Ja też wierzę, że miłość na odległość osłabia związek. Ludzie się zmieniają i czasem nie ma już do czego wracać...

I nie chcąc byc złym prorokiem potwierdzam... zbyt wiele razy to widziałam.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez gold-fish

Madziu przeczytałaś mój wpis?

wlasnie doczytałam bo w tej samej chwili ja wysłalysmy

No wiec ja kocham TZ i nie chce tego przekreslac, ale bardzo boli, ze on podejmie te decyzje (pewnie) bez patrzenia na mnie. Ze brak w tym związku kompromisu, dogadania sie, podjęcia wspołnej decyzji. Przeciez ja tam wcale bym nie jechała, gdyby nie to ze on jedzie. Ale jade tylko na wakacje (robie to dla niego) dlaczego w takim razie on nie moze zrobic tez czegos dla mnie (tym bardziej, ze to naprawde super rozwiązanie- jechac tam tylko na wakacje, dorobic sobie i zaczat tu wspołna przyszlosc, rozstanie nie ejst nam potrzebne). Boje sie tez ze potem on bedzie innym człowiekim, nie tym którego kocham i ze juz sie nie dogadamy, albo, ze na tym wyjeździe sie nie skonczy, bo zawsze bedzie mu za mało kasy. Albo, ze poprostu tego nie wytrzymamy (wiecie co bylo w wakacje ze mną jak on wyjechał).

[hania811]

Madziu po pierwsze pamiętaj ze zawsze jesteśmy tu dla Ciebie

Przykro mi bardzo ze twój TZ jest tak uparty i zaślepiony. Niestety raz zobaczył jak fajnie i łatwo jest w Holandii i bedzie go tam ciągnęło..zapewen juz zawsze.
Macie zdecydowanie rozbierzne cele. Ty chcesz pracowac i mieszkac w Polsce,on tam. O kompromis tu bardzo cieżko....ktores z was musi zrezygnowac ze swoich planow. Obawiam sie ze Twoj TZ z Holandii nie zrezygnuje, bo jest swięcie przekonanay ze tam czeka na was lepsze jutro....a Polska jest beeee (apropo nieznoszę takiego mysenia)

Bo

"Kochać, to nie znaczy patrzeć na siebie nawzajem lecz patrzec razem w tym samym kierunku"

...a te wasze kierunki sa troszkę rozbierzne....a moze tylko sposób dążenia do nich

[kaska87]

Magda nie wiem juz co mam myslec tutaj piszesz, że nie wiesz czy dojdzie do dlubu ze TZ jest taki owaki wogole jestes smutna a na panny mlode 2009 jestes uchachana bo jedziecie fotografa zalatwiac o co chodzi?

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hania811

Madziu po pierwsze pamiętaj ze zawsze jesteśmy tu dla Ciebie

Nawet nie wiecie jak sie z tego cieszę i jak wielkie wsparcie mi dajecie

Napisane przez hania811

Przykro mi bardzo ze twój TZ jest tak uparty i zaślepiony. Niestety raz zobaczył jak fajnie i łatwo jest w Holandii i bedzie go tam ciągnęło..zapewen juz zawsze.
Macie zdecydowanie rozbierzne cele. Ty chcesz pracowac i mieszkac w Polsce,on tam. O kompromis tu bardzo cieżko....ktores z was musi zrezygnowac ze swoich planow. Obawiam sie ze Twoj TZ z Holandii nie zrezygnuje, bo jest swięcie przekonanay ze tam czeka na was lepsze jutro....a Polska jest beeee (apropo nieznoszę takiego mysenia)

Bo

"Kochać, to nie znaczy patrzeć na siebie nawzajem lecz patrzec razem w tym samym kierunku"

...a te wasze kierunki sa troszkę rozbierzne....a moze tylko sposób dążenia do nich

No własnie. Dlatego żałuje, ze w wakacje tam pojechał. Moze wszytsko potoczyłoby sie inaczej

[Madzialenka12344321]

Napisane przez kaska87

Magda nie wiem juz co mam myslec tutaj piszesz, że nie wiesz czy dojdzie do dlubu ze TZ jest taki owaki wogole jestes smutna a na panny mlode 2009 jestes uchachana bo jedziecie fotografa zalatwiac o co chodzi?

Nie jestem uhahana. Rano napisalam dziewczynom, ze wczoraj dzwonilismy do fotografów i kamerzystów i ze w tym tygodniu mamy sie do nich przejechac. Bo tak było. A potem zaczeła sie rozmowa o Holandii i wyszło jak wyszło. Dopiero dzis zaczełam sie zastanawiac czy ten slub ma sens. TZ tego nie mówiłam oczywiscie jeszcze.