intercyza

[kennedy]

intercyza hmm
wiecie ja bym podpisala
co jezeli przyszly maz nie ma nic nic nie dostanie od rodzicow ani samochodu ani mieszkania nawet mebli co oszczedzil wydawal tylko na siebie
a ja mam duzo od rodzicow jeszcze oszczedzam i kupuje meble etc

[Fresa]

Chyba czegoś nie rozumiem i to naprawdę.
To człowiek wiąże się z drugim człowiekiem czy z jego samochodem i meblami?
Jak się kogoś kocha, to nie ma moje i twoje, wszystko jest nasze.

[moee]

Napisane przez kennedy

intercyza hmm
wiecie ja bym podpisala
co jezeli przyszly maz nie ma nic nic nie dostanie od rodzicow ani samochodu ani mieszkania nawet mebli co oszczedzil wydawal tylko na siebie
a ja mam duzo od rodzicow jeszcze oszczedzam i kupuje meble etc

e tam meble, przeciez nie bedziesz ich miec przez 15 lat bo sie rozleca wiec bedziesz zmieniac je przecie - chyba ze kupujesz antyki.Cos takiego jak samochod, meble to rzeczy ktore trzeba zmienic po kilku latach . ( ja osobiscie zmieniam meble tak co trzy lata bo mnie sie nudza )

a nawet jezeli wpisac to autko w intercyze to niech przypuszczalnie malzenstwo potrwa 20 lat i sie sypnie to za przeproszeniem grata bym sama mu chetnie oddala zeby za zlomowanie nie placic

[kennedy]

milosc miloscia
ale dlaczego jezeli on do slubu nie wpadl na pomysl zeby cos oszczedzic(a mogl) tylko kupowal sobie rozne rzeczy i podrozowal to mam sie z nim wszystkim dzielic?

po slubie owszem co razem oszczedzimy i kupimy to nasze
ale dlaczego to co zdobylam przed nie moze pozostac moje?
jak dla mnie bylby to gwarant spokoju ducha i bezpieczenstwa

[Hultaj]

ja tam się intercyzy w żadnym razie nie czepiam, szczególnie, gdy różnice majątkowe partnerów są znaczne (to się łatwo mówi, jaka jest niedobra, gdy się nie jest stroną, która np. spędziła 10 przedmałżeńskich ;-) lat harując jak wół na 300metrowy domek z płotkiem , albo dostaje się kamienicę po dziadkach , nie trzeba być milionerem, by nie chcieć w razie czego dzielić mieszkania, dla którego się w ogórkach leżało , na 2 kawalerki) - statystyki jeżeli chodzi o rozstania są brutalne - ale, hm, zażądania intercyzy w kłótni , w dodatku w kłótni o to, by się jednak jeszcze nie pobierać , cóż, owszem.

[kennedy]

ogladalyscie film seks w wielkim miescie?
nie chce spojlerowac ale tam byl motyw wlasnie z wentylem bezpieczenstwa

[Fresa]

Napisane przez kennedy

milosc miloscia
ale dlaczego jezeli on do slubu nie wpadl na pomysl zeby cos oszczedzic(a mogl) tylko kupowal sobie rozne rzeczy i podrozowal to mam sie z nim wszystkim dzielic?

po slubie owszem co razem oszczedzimy i kupimy to nasze
ale dlaczego to co zdobylam przed nie moze pozostac moje?
jak dla mnie bylby to gwarant spokoju ducha i bezpieczenstwa

To, co zdobyłaś przed ślubem, a niech będzie Twoje.
Tylko nie rozumiem sposobu rozumowania, naprawdę.
Czy warto liczyć się o każdą koszulę?


Podpisuję się pod tym, co napisała Moee (świetnie ujęte ):

Napisane przez moee

e tam meble, przeciez nie bedziesz ich miec przez 15 lat bo sie rozleca wiec bedziesz zmieniac je przecie - chyba ze kupujesz antyki.Cos takiego jak samochod, meble to rzeczy ktore trzeba zmienic po kilku latach . ( ja osobiscie zmieniam meble tak co trzy lata bo mnie sie nudza )

a nawet jezeli wpisac to autko w intercyze to niech przypuszczalnie malzenstwo potrwa 20 lat i sie sypnie to za przeproszeniem grata bym sama mu chetnie oddala zeby za zlomowanie nie placic

[moee]

Napisane przez kennedy

milosc miloscia
ale dlaczego jezeli on do slubu nie wpadl na pomysl zeby cos oszczedzic(a mogl) tylko kupowal sobie rozne rzeczy i podrozowal to mam sie z nim wszystkim dzielic?

po slubie owszem co razem oszczedzimy i kupimy to nasze
ale dlaczego to co zdobylam przed nie moze pozostac moje?
jak dla mnie bylby to gwarant spokoju ducha i bezpieczenstwa

ale nie rozumiem teraz - kupisz meble to chcesz miec je wpisane ze one sa Twoje ?
wiem , wiem czepiam sie mebli bo to dla mnie nie zrozumiale jest , bo to ani rzecz wartosciowa, po prostu malo wazny mebel ktory kopne jak mi sie nie domyka, czy zmienie bo mi nie pasuje i na smietnik wyniose.
Owszem dla spokoju ducha mozesz je wpisac w intercyze - ale jak wymienisz je za 5 lat i wywalisz - ot chociazby nie pasuja ci do nowego wystroju i kupicie nowe to ta intercyza to kawalek papierku do podtarcia sie czegos tam
Mysle ze nikt ma meble nie poleci i ze on nie bedzie chcial brac slubu dlatego ze masz cos tam kupione - tym bardziej facet ktory nie zwraca uwagi na takie rzeczy w ogole z mojego doswiadczenia.

Wiec te intercyzy to dla mnie naciagne troszke zeby podpisac i tyle bo modne

jak nie ma wiekszej kasy czy jakis nieruchomosci to podpisanie dla samego podpisania mi sie smieszne wydaje

[kennedy]

dokladnie to chodzilo mi o mieszkanie ktore dostalam od rodzicow
to sytuacja czysto hipotetyczna bo chlopaka nie mam

[Fresa]

Napisane przez moee

ale nie rozumiem teraz - kupisz meble to chcesz miec je wpisane ze one sa Twoje ?
wiem , wiem czepiam sie mebli bo to dla mnie nie zrozumiale jest , bo to ani rzecz wartosciowa, po prostu malo wazny mebel ktory kopne jak mi sie nie domyka, czy zmienie bo mi nie pasuje i na smietnik wyniose.
Owszem dla spokoju ducha mozesz je wpisac w intercyze - ale jak wymienisz je za 5 lat i wywalisz - ot chociazby nie pasuja ci do nowego wystroju i kupicie nowe to ta intercyza to kawalek papierku do podtarcia sie czegos tam
Mysle ze nikt ma meble nie poleci i ze on nie bedzie chcial brac slubu dlatego ze masz cos tam kupione - tym bardziej facet ktory nie zwraca uwagi na takie rzeczy w ogole z mojego doswiadczenia.

Wiec te intercyzy to dla mnie naciagne troszke zeby podpisac i tyle bo modne

jak nie ma wiekszej kasy czy jakis nieruchomosci to podpisanie dla samego podpisania mi sie smieszne wydaje

Dokładnie.

Rzecz materialna to ostatnie coś, na co facet zwraca uwagę.
Oni przede wszystkim patrzą na zewnętrze samej kobiety (blond włosy, długie nogi, biust, żeby nie był zbyt mały ).
To prędzej kobiety lecą na kasę czy samochód.

Napisane przez kennedy

dokladnie to chodzilo mi o mieszkanie ktore dostalam od rodzicow
to sytuacja czysto hipotetyczna bo chlopaka nie mam

Jeżeli mieszkanie jest już Twoje, to chłopak nie będzie miał do niego żadnych praw, no chyba, że uczynisz z niego współwłaściciela.

[Hultaj]

Rzecz materialna to ostatnie coś, na co facet zwraca uwagę.

Nie w tych () czasach. Faceci lampią w portfele kobiet nie mniej bacznie, niż kobiety w męskie.

[kennedy]

fresa po slubie nie bedzie mial do niego praw???? dziwne

[201803290936]

Napisane przez plomyczkowa

Kilka faktów dla rozjaśnienia sytuacji:

nie, ja naciskałam na ślub (ponieważ gdy mi się oświadczał, była mowa że w ciągu roku max 2 weźmiemy ślub) a ja czekam już 4. Wiem, że niektórzy napiszą po co mi ślub. Ale dla mnie to kolejny krok w związku, i nie chcę go by żerować na jego majątku.
Mieszkanie jeszcze nie należy do niego. Od zawsze słyszałam, że ma być prezentem ślubnym. Teściowie nie mieszkają w nim i nie zamierzają zamieszkać, są jak najbardziej w porządku, dużo dobrego od nich doświadczyłam. Gdyby mieli plany intercyzy powiedzieliby by to wprost (to zrozumiałe - każdy wolałby zabezpieczyć swoje dziecko).
(...)

Dla mnie to potwierdzenie, że on tą intercyzą chce Cię chyba zniechęcić (na jakiś czas przynajmniej) do ślubu. Rozmawiacie o tym, kiedy ślub (chodzi mi o rozmowę, a nie zbywanie Cię przez niego, że "kiedyś, w tym roku"). Też bym się już denerwowała przedłużającym się narzeczeństwem. Jak się zaręczaliście, to on tego naprawdę chciał (w sensie, że nie uległ naciskom rodziny, czy presji otoczenia)? ile miał lat? w jakich to było okolicznościach (czy nie było to ratowanie związku lub romantyczny zryw)? jak sobie wszystko ustaliliście (w związku ze ślubem)?

[Fresa]

Napisane przez Hultaj

Nie w tych () czasach.

Napisane przez Hultaj

Faceci lampią w portfele kobiet nie mniej bacznie, niż kobiety w męskie.

Szczerze mówiąc, to nie słyszałam o takim przypadku, jeśli mowa o zwykłych śmiertelnikach, a nie gwiazdach.
Ale nie zaprzeczam, że tak być może.
Nawet jeśli to na pewno nie na taką skalę, jak w drugą stronę .

[201803290936]

Napisane przez Fresa

Dokładnie.

Rzecz materialna to ostatnie coś, na co facet zwraca uwagę.
Oni przede wszystkim patrzą na zewnętrze samej kobiety (blond włosy, długie nogi, biust, żeby nie był zbyt mały ).
To prędzej kobiety lecą na kasę czy samochód.
(...)

No to byś się zdziwiła. Osobiście i z opowieści znam kilku facetów, którzy zwracają sporo uwagi na kasę, zawód kobiety, stan posiadania jej rodziny (w życiu by się do tego nie przyznali, ale to się czuje). To nawet często nie jest wyrachowanie, czy chęć wykorzystania dziewczyny, ale jednak wolą mieć niezależną finansowo pannę, która nie będzie - w domyśle - ciągnęła od nich kasy. Znasz np. wielu dobrze wykształconych, bogatych lekarzy, czy prawników żeniących się z biednymi dziewczątkami? Bo ja nie. Bogaty, czy zamożny ciągnie do osób ze swojej "sfery".

Widać to zresztą i na necie. Moja siostra i koleżanka namiętnie siedzą na równych czatach, sympatiach.pl i tym podobnych. Rozmawiają, wymieniają się fotkami, czasami się umówią. Wierz mi, że jak gość usłyszy, że siostra ma auto takie a takie, a ojciec lekarz, wakacje na Krecie (heh, siostra wciska im kity, jeśli i tak wie, że się nie umówi, bo gość nieciekawy), to nagle jest zainteresowanie 100%, słodzenie, ach, umówmy się chociażby dzisiaj. I to wcale nie jacyś sami biedacy z tych facetów, ale kasa im imponuje tak samo, jak kobietom.

[Fresa]

Napisane przez Doris1981

No to byś się zdziwiła. Osobiście i z opowieści znam naprawdę wielu facetów, którzy zwracają sporo uwagi na kasę, zawód kobiety, stan posiadania jej rodziny (w życiu by się do tego nie przyznali, ale to się czuje). To nawet często nie jest wyrachowanie, czy chęć wykorzystania dziewczyny, ale jednak wolą mieć niezależną finansowo pannę, która nie będzie - w domyśle - ciągnęła od nich kasy. Znasz np. wielu dobrze wykształconych, bogatych lekarzy, czy prawników żeniących się z biednymi dziewczątkami? Bo ja nie. Bogaty, czy zamożny ciągnie do osób ze swojej "sfery".

Ale to o czym mówisz, to jest troszkę inna sytuacja, bo to nie jest tak, że on leci na jej kasę, żeby bąki zbijać, bo ona jest bogata.
Dla mnie to jest logiczne, że w takich przypadkach zasada magnesu nie działa i przyciągają się podobieństwa a nie przeciwieństwa.

[Fresa]

Napisane przez kennedy

fresa po slubie nie bedzie mial do niego praw???? dziwne

Wspólnota majątkowa zaczyna się po ślubie, a nie przed i zostają z niej wyłączone dobra nabyte przed zawarciem związku małżeńskiego.

[moee]

Napisane przez Doris1981

Znasz np. wielu dobrze wykształconych, bogatych lekarzy, czy prawników żeniących się z biednymi dziewczątkami? Bo ja nie. Bogaty, czy zamożny ciągnie do osób ze swojej "sfery".

tak, tu akurat ja znam i to polowa moich kumpli ze studiow , swoja droga dopiero sie sypac zaczeli 30+ na pozycjach , z dobra placa etc - wiekszosc wziala slub z dziewczetkami po studiach dopiero , stazystkami , dwoch z sekretarkami mlodsze sporo i biedniejsze

co do reszty wypowiedzi to i owszem zgodze sie ze od wiekow patrzy sie na to zeby nie popelnic mezaliansu , co by nie bylo ale zalezy to wszystko do wchowania, podejscia rodzicow do pieniedzy - nastawienia rodzicow od dziecka w wychowaniu
przyklad- mojej kolezanki syn ma 9 lat i kiedys w zartach do niego sie smialysmy ze jeszcze troszke zone bedzie mial - ot takie glupie glupotki a on co na to ? ze jak bedzie wybieral zone to on sobie tylko bogata wezmie czemu tak powiedzial? wlasnie dlatego ze moja kolezanka kilka razy powiedziala ze jakby miala brac slub to by sie na kase teraz patrzyla.Mysle ze jej zasluga w tym byla ze tak wypowiedzial sie 9 - latek

[kennedy]

a to jest ciekawe
dzieki

[Hultaj]

Zapewniam Cię, że wielu jest mężczyzn, którzy z zadowoleniem swatają się z branką lekarką lub córką lekarza. Gdy sami są ambitni, ok, ale panowie również bywają wygodni i chętni do związku z kimś majętnym, by nie musieć się przesadnie wysilać, uwierz.

[moee]

nie no ja to starej daty chyba jestem, zaraz sie poplacze a gdzie tu milosc?, romantyczne uniesienia?i nie opuszcze Cie az do smierci? ksiaze na bialym koniu

czemu z roku na rok robimy sie coraz bardziej interesowni, czy kasa to jest na prawde wszystko ? przeliczniki w oczach ? ja to chyba urodzilam sie nie w tym wieku co trzeba

[201803290936]

Napisane przez moee

nie no ja to starej daty chyba jestem, zaraz sie poplacze a gdzie tu milosc?, romantyczne uniesienia?i nie opuszcze Cie az do smierci? ksiaze na bialym koniu

czemu z roku na rok robimy sie coraz bardziej interesowni, czy kasa to jest na prawde wszystko ? przeliczniki w oczach ? ja to chyba urodzilam sie nie w tym wieku co trzeba

Wszystko ładnie, ale czy większość z nas (szczególnie dziewcząt powyżej np. 20. roku życia, bo wiadomo, że z nastolatkami jest inaczej) nie patrzy jednak na to, czy facet jest zaradny, potrafi zarobić pieniądze (w domyśle: jest dobrym materiałem na partnera, ojca)? Miłość miłością, czasami nie wybiera, ale ja potrafię szczerze sobie powiedzieć, że gdyby mój TŻ nie był wykształcony i był kompletnie "goły", to chyba nie umówiłabym się z nim na drugie spotkanie (spacery po parku zimą, bo gość nie ma kasy, aby zaprosić na kawę już mnie nie bawią). Miłością się człowiek nie naje i nie ogrzeje, a często właśnie brak pieniędzy sprawia, że związek się sypie, ludzie się martwią, oddalają od siebie. Jednak miłość dorosłych osób najczęściej ma połączenie również z mózgiem i rozsądkiem, a nie tylko "ach i och, nieważne za co, ważne, że razem". I tu wcale nie chodzi o wykorzystanie kogoś, czy przelicznik w oczach, ale myśl, że z tą drugą osobą ma się szansę coś w życiu osiągnąć, czy zbudować (a jeśli nie jest zaradna, nic nie umie, to raczej ciężko cokolwiek zrobić).

[moee]

Napisane przez Doris1981

Wszystko ładnie, ale czy większość z nas (szczególnie dziewcząt powyżej np. 20. roku życia, bo wiadomo, że z nastolatkami jest inaczej) nie patrzy jednak na to, czy facet jest zaradny, potrafi zarobić pieniądze (w domyśle: jest dobrym materiałem na partnera, ojca)? Miłość miłością, czasami nie wybiera, ale ja potrafię szczerze sobie powiedzieć, że gdyby mój TŻ nie było wykształcony i był kompletnie "goły", to chyba nie umówiłabym się z nim na drugie spotkanie (spacery po parku już mnie nie bawią). Miłością się człowiek nie naje i nie ogrzeje, a często właśnie brak pieniędzy sprawia, że związek się sypie, ludzie się martwią, oddalają od siebie. Jednak miłość dorosłych osób najczęściej ma połączenie również z mózgiem i rozsądkiem, a nie tylko "ach i och, nieważne za co, ważne, że razem".

kiedys wlasnie ogladam program na ten temat , jacys psychologowie sie wypowiadali etc
ze kobiety wybieraja przewaznie mezczyzne u ktorego wyczuwaja mimo ze jest biedniejszy tak zwany bum na sukces , nie wiem jak to sie odbywalo/odbywa etc .cos mi tylko majaczy w glowie teraz ze widzialam takie cos

co do wyksztalcenia - przewaznie wybieramy osoby z podobnym wyksztalceniem , przyszlych mezow poznajemy na studiach , obracamy sie w takim nie innym towarzystwie wiec dla mnie bylo to naturalne ze moj facet tez musi miec wyzsze ( nie jestem taka do konca romantyczka widac
mojego obecnego Tz poznalam jak byl na 3 roku studiow - wtedy juz pracowal
mysle ze to ze ktos osiagnie sukces czy jest goluskiem zalezy wszystko od wyboru czlowieka , nie musi pochodzic z bogatej rodziny zeby dorobic sie kasy , to wymaga samozaparcia, dazenia do obranych celow
i prawde powiedziawszy wolalam takiego wlasnie chlopa niz kogos kto siedzi na pieniazkach rodzicow, tudziez nie robi nic->bo przeciez kase maja rodzice

co do pieniedzy tez sie z Toba zgodze ze jak nie ma kasy to co to na jedno za zycie - jak to mowia pieniadze szczescia nie daja , ale zycie ulatwiaja ..

ale jak to fajnie czasami ogladnac sobie romansidlo o takiej czysciutkiej milosci az do grobowej deski

[201803290936]

Napisane przez moee

(...)
co do wyksztalcenia - przewaznie wybieramy osoby z podobnym wyksztalceniem , przyszlych mezow poznajemy na studiach , obracamy sie w takim nie innym towarzystwie wiec dla mnie bylo to naturalne ze moj facet tez musi miec wyzsze ( nie jestem taka do konca romantyczka widac
(...)

To normalne, bo chyba żadna z nas, kobiet, nie jest 100% romantyczką (nie mylić romantyzmu z krótkowzrocznością i głupotą w wyborze partnera).

Napisane przez moee

(...)
mojego obecnego Tz poznalam jak byl na 3 roku studiow - wtedy juz pracowal
mysle ze to ze ktos osiagnie sukces czy jest goluskiem zalezy wszystko od wyboru czlowieka , nie musi pochodzic z bogatej rodziny zeby dorobic sie kasy , to wymaga samozaparcia, dazenia do obranych celow
(...)

Zatem zaimponowała Ci (oprócz zapewne zabójczej urody i uwielbienia dla Twojej osoby ) również jego zaradność i pracowitość. I to wcale nie wyklucza romantycznego charakteru związku. Mój TŻ też nigdy nie bazował na kasie rodziców (takowej nie posiadają), ale właśnie na sobie - również zaczął pracować na 3. roku studiów.

Napisane przez moee

(...)

ale jak to fajnie czasami ogladnac sobie romansidlo o takiej czysciutkiej milosci az do grobowej deski

Heh, tak, tylko, że w tym romansidłach najczęściej ktoś jest jednak dosyć bogaty (najczęściej facet), ktoś jest co najmniej skazany na sukces, zdolny i pracowity, nawet jeśli jeszcze biedny (kobieta), ktoś jest nieskończenie piękny lub przynajmniej ma COŚ niezwykłego w sobie (najczęściej oboje). Fajnie to pooglądać, a potem pomyśleć, że jednak prawdziwe życie jest ciekawsze (umarłabym z nudów nawet przy mega przystojnym milionerze, który cały czas zachowywałby się jak bohater romansu).

[Fresa]

Napisane przez kennedy

a to jest ciekawe
dzieki

Tak właśnie jest, zainteresuj się tym zagadnieniem dokładniej.

Napisane przez Hultaj

Zapewniam Cię, że wielu jest mężczyzn, którzy z zadowoleniem swatają się z branką lekarką lub córką lekarza. Gdy sami są ambitni, ok, ale panowie również bywają wygodni i chętni do związku z kimś majętnym, by nie musieć się przesadnie wysilać, uwierz.

Pytanie tylko, która kobieta chciałaby za męża takiego, hm... niebieskiego ptaka?
Ja tu jakąś desperację widzę, byle tylko wyjść za mąż.

Napisane przez moee

nie no ja to starej daty chyba jestem, zaraz sie poplacze a gdzie tu milosc?, romantyczne uniesienia?i nie opuszcze Cie az do smierci? ksiaze na bialym koniu

czemu z roku na rok robimy sie coraz bardziej interesowni, czy kasa to jest na prawde wszystko ? przeliczniki w oczach ? ja to chyba urodzilam sie nie w tym wieku co trzeba

Czy ja mogę iść z Tobą do kącika popłakać?, bo mam wrażenie, jakbym sama to pisała .

Dokładnie.
Kasa, kasa, kasa i jeszcze raz kasa.
A teraz pytanie za 100 punktów.
Na co komu ta KASA?, skoro wszyscy i tak skończymy tak samo , nieważne, czy ktoś nazywa się Hilton czy Kowalski .
Mając do wyboru mniej, ale szczęśliwie czy więcej ale nieszczęsliwie, ja wybieram pierwszą opcję.
Od pieniędzy ważniejsze jest być szczęśliwą, bo szczęścia w miłości nie kupi się za żadne pieniądze świata, o!.

[Tracey]

kasa jest potrzebna dla bezpieczeństwa,nigdy nie wiadomo co będzie za x lat,przezorny zawsze ubezpieczony.pozatym intercyza jest tylko na to,co człowiek osiągnął przed małżeństwem (ciężką pracą bądź od rodziny).. a gdy jest rozwód to druga osoba bierze później np pół domu,na który zapracowałam bądź dostałam PRZED małżeństwem.I to niby jest sprawiedliwe?? chyba raczej dobre dla kogoś kto nic nie miał przed małżeństwem

[Aninek]

Nadal czegoś nie rozumiem...Owszem,należy przewidywać czarne scenariusze,aby mieć wyjście awaryjne i nie można byc neipoprawnym optymistą,bo może się to źle skończyć-zgoda.Ale dlaczego podchodzi się do małżeństwa na zasadzie "może się uda"...Nie mam obecnie nikogo,ale jeśli kiedyś wyjdę za mąż,to z założeniem,że się uda,a nie-że może się nie udać i co zrobnić na wszelki wypadek...

[Fresa]

Napisane przez Aninek

Nadal czegoś nie rozumiem...Owszem,należy przewidywać czarne scenariusze,aby mieć wyjście awaryjne i nie można byc neipoprawnym optymistą,bo może się to źle skończyć-zgoda.Ale dlaczego podchodzi się do małżeństwa na zasadzie "może się uda"...Nie mam obecnie nikogo,ale jeśli kiedyś wyjdę za mąż,to z założeniem,że się uda,a nie-że może się nie udać i co zrobnić na wszelki wypadek...

Uważam to za piękne podsumowanie na temat: "albo intercyza albo ślub".

Gdyby człowiek cały czas myślał i zakładał, że się nie uda, to zacznijmy od tego, że by się rano nie opłacało z łóżka zwlekać , bo przecież zawsze można nogę złamać, ot tak na dzień dobry .

[dzustam]

Zacznijmy od tego, że są rózne rodzaje intercyz... jest też umowa małżeńska rozszerzająca zakres wspólności majątkowej

Moim zdaniem taka umowa jest czymś najpiękniejszym, co małżonkowie w sensie materialnym są w stanie sobie ofiarować. Jest wynikiem całkowitego zaufania. Możliwe, że część małżeństw pomimo takiej decyzji i tak sie rozstaje... Ale fatastyczny jest fakt, że są gotowi podzielić to wszystko na połowę, oddać swoją część życia przedmałżeńskiego...

Oczywiście jak jest co oddawać

Rózne sa powody podpisywania tej typowej intercyzy... Ale jedno jest pewne i nie ulega wątpliwości: jest to gest czysto materialny, małostkowy...

EDIT: Chyba nie chciałabym być z osobą, która szkodowałaby dla mnie mebli, samochodu, kawałka kąta - rzeczy ulotnych i w porównaniu do wieczności śmiesznych

Tak samo ja: gdyby pojawiła mi się myśl o intercyzie, to znaczyłoby, że powinnam dalej szukać odpowiedniego partnera.

Szczerze mówiąc ludzie bogaci materialnie i duchowo zawierający związek małżeński z miłości mogą sobie pozwolić na postradanie połowy doobytku z powodu rozwodu. Bo uważają, że jest to słuszna cena za wspólne lata, codzienność i miłośc ofiarowaną przez drugą osobę.

Zazwyczaj skąpią gołodupcy, co się dorobili samochodu lub chatki po dziadkach

[Shayla]

Kalkulacja i miłość to wg mnie pojęcia, które wzajemnie się ze sobą kłócą, dlatego też intercyza źle mi się kojarzy. Wiadomo, że życie najczęściej nie jest tak piękne, jak tego byśmy chcieli i trzeba brać pod uwagę wiele sytuacji, jednak nie rozumiem po co w ogóle zawierać związek małżeński, skoro nie ma się do siebie zaufania (bowiem konieczność zawarcia intercyzy jest dla mnie równoznaczna z brakiem zaufania).