Automat do pieczenia chleba.

[beata mama amelki]

Napisane przez Viris

Ja robiłam drożdżówkę kilka razy, na świeżych drożdżach - kruszyłam je na samą górę składników. Powiem tyle - zrobiłam z podanych ilości składników, wyrosła za duża, trzeba było dziwnie kroić. Teraz robię z połowy składników i jest lepiej zdecydowanie.

może powinno być 1,5 dag drożdży świeżych albo paczka suszonych tak jak tam ktoś opisywał? Bo też pieczesz w moulinexsie 5003?

[Viris]

Tak w tej maszynie piekę. Ale jak podzieliłam po równo wszytskie składniki to jest idealnie

[beata mama amelki]

a jaką wagę wtedy ustawiasz?

[Andziulka.k]

Maaaammmm go
Właśnie wypakowałam, i ogrzewam bo w tych ciężarówkach mają tak zimno... Jechał biedaczek do mnie w tym mrozie

Wieczorkiem pieczemy
Jakieś sugestie?

[bachud]

To ja jeszcze pomarudzę z tym zakwasem.
Nastawiałam chyba w środę z pszennej razowej. Przez to że mąka grubsza to nie uzyskałam jednolitej konsystencji "naleśnikopodobnej" ale gdzieś czytałam że to możliwe.
Po ok. dobie zakwas dostał wysokiej piany - całkiem sporo podrósł. A że naczytałam się żew zakwasy się codziennie dokarmia to dałam mu mąki i wody. Ale dziś już tak piana nie narasta. Idą bąbelki z dołu (szczególnie po ruszeniu słoikiem) ale nic nie rośnie. Smrodek szpetny ale chyba nie popsuty.
Czy myślicie że jest ok? Po jakim czasie możnaby go użyć? Bo moja mama z bardzo dawnych lat niestety za dużo nie pamięta jak jej matka piekła ale twierdzi że skoro już tak "przerobił" to możnaby potestować. Co Wy na to?

[eleeri]

Napisane przez bachud

To ja jeszcze pomarudzę z tym zakwasem.
Nastawiałam chyba w środę z pszennej razowej. Przez to że mąka grubsza to nie uzyskałam jednolitej konsystencji "naleśnikopodobnej" ale gdzieś czytałam że to możliwe.
Po ok. dobie zakwas dostał wysokiej piany - całkiem sporo podrósł. A że naczytałam się żew zakwasy się codziennie dokarmia to dałam mu mąki i wody. Ale dziś już tak piana nie narasta. Idą bąbelki z dołu (szczególnie po ruszeniu słoikiem) ale nic nie rośnie. Smrodek szpetny ale chyba nie popsuty.
Czy myślicie że jest ok? Po jakim czasie możnaby go użyć? Bo moja mama z bardzo dawnych lat niestety za dużo nie pamięta jak jej matka piekła ale twierdzi że skoro już tak "przerobił" to możnaby potestować. Co Wy na to?

Nie wiem jaki smrodek wydziela Twój zakwas ale znalazłam informacje, że jeśli nie ma na nim pleśni to jest OK.
Tu są przykładowe zdjęcia, szkoda, że zapachu nie da się załączyć :

http://zajadamy.blox.pl/2008/09/Zakwas-chlebowy.html

http://piekarnia.wordpress.com/2008/...kwas-na-chleb/

[bachud]

O. Na te linki jeszcze nie trafiłam. Ale czyli raczej wszędzie piszą że te 5 dni to standard. Więc też zaczekam.
No i na szczęście ktoś pisał że też mu tylko na początku rosło i potem stało a ostatecznie było git. Więc trzymam się nadziei i potestuję inne chlebki

[Xantia]

Napisane przez beata mama amelki

Xantia , do tej drożdżówki dawalaś 2,5 dag śiweżych drożdży tak jak w przepisie?

Dawałam wg przepisu

Napisane przez bachud

To ja jeszcze pomarudzę z tym zakwasem.
Nastawiałam chyba w środę z pszennej razowej. Przez to że mąka grubsza to nie uzyskałam jednolitej konsystencji "naleśnikopodobnej" ale gdzieś czytałam że to możliwe.
Po ok. dobie zakwas dostał wysokiej piany - całkiem sporo podrósł. A że naczytałam się żew zakwasy się codziennie dokarmia to dałam mu mąki i wody. Ale dziś już tak piana nie narasta. Idą bąbelki z dołu (szczególnie po ruszeniu słoikiem) ale nic nie rośnie. Smrodek szpetny ale chyba nie popsuty.
Czy myślicie że jest ok? Po jakim czasie możnaby go użyć? Bo moja mama z bardzo dawnych lat niestety za dużo nie pamięta jak jej matka piekła ale twierdzi że skoro już tak "przerobił" to możnaby potestować. Co Wy na to?

Pokarm go tak z tydzień, letnią wodą i przesianą mąką. Potem próbuj coś piec. Ja teraz nastawiam maszynę na "Taig" - ciasto, wkładam ok. 250 ml zakwasu, dolewam 200 ml letniej wody, 200 g przesianej mąki i uruchamiam wieczorem. Rano mam pół formy wspaniałego zakwasu, odbieram do słoiczka i chowam na następny chleb. Z pozostałego nastawiam normalne pieczenie razowca .

[ellit]

Napisane przez IlonaP

jeśli kogoś to zainteresuje, to zeskanowałam przepisy z "Chleb własnego wypieku..."
są w formacie pdf

Witam wszystkie maszynistki .
Od wtorku jestem z Wami no i zaraz piekłam wyszło super .To miła wiadomość a ta druga- to dziś poniosłam klęskę . Kupiłam w Lidlu gotową mieszankę i nastawiłam chlebek . Wyrósł piękny ale podczas pieczenia opadł Za chwilkę go wyjmę ale wygląda fatalnie . Wydaje mi się że oni chyba podali na opakowaniu złą proporcję wody do mąki
Ilona ja też proszę o te przepisy .
Pozdrawiam

[IlonaP]

Napisane przez ellit

Witam wszystkie maszynistki .
Od wtorku jestem z Wami no i zaraz piekłam wyszło super .To miła wiadomość a ta druga- to dziś poniosłam klęskę . Kupiłam w Lidlu gotową mieszankę i nastawiłam chlebek . Wyrósł piękny ale podczas pieczenia opadł Za chwilkę go wyjmę ale wygląda fatalnie . Wydaje mi się że oni chyba podali na opakowaniu złą proporcję wody do mąki
Ilona ja też proszę o te przepisy .
Pozdrawiam

podaj maila na PW

[Andziulka.k]

U nas upieczone: pierwszy dla synka z mąki orkiszowej, drugi zwykły z przepisów książkowych
Orkiszowy nie wyrósł zbyt mocno, ale to chyba ze wzgl na ciężkość mąk . Natomiast zwykły jest rewelka

[małgorzałka]

Witam! Jestem zagorzałą czytelniczką tego forum i od niedawna właścicielką automatu. Czy któraś z Was ma sprawdzony przepis na chlebek razowy. Robiłam takowy z przepisu dołączonego do automatu i osiągnęłam potrójną klapę Pierwszy wyszedł mi zakalec, drugi po wyjęciu zrobił "puff" i zapadł się do środka, a trzeci totalna glina . Porażka. Wołam helpunku!!!

[Xantia]

Napisane przez małgorzałka

Witam! Jestem zagorzałą czytelniczką tego forum i od niedawna właścicielką automatu. Czy któraś z Was ma sprawdzony przepis na chlebek razowy. Robiłam takowy z przepisu dołączonego do automatu i osiągnęłam potrójną klapę Pierwszy wyszedł mi zakalec, drugi po wyjęciu zrobił "puff" i zapadł się do środka, a trzeci totalna glina . Porażka. Wołam helpunku!!!

No to daj tu ten przepis, pomyślimy.

Ja piekę żytni razowy ale na własnym zakwasie. Generalnie zasada jest taka, że razowe chleby na drożdżach to się nie udają.

[małgorzałka]

Napisane przez Xantia

No to daj tu ten przepis, pomyślimy.

Ja piekę żytni razowy ale na własnym zakwasie. Generalnie zasada jest taka, że razowe chleby na drożdżach to się nie udają.

To przepis na 1 kg chleba jest taki: 400 ml wody, 1 łyżka oleju słonecznikowego, 2 łyżeczki soli, 1,5 łyżki cukru, 2 łyżki mleka w proszku, 240 g mąki pszennej, 460 g mąki razowej, 1,5 łyżeczki drożdży piekarskich. I na pewno nie ma tu zakwasu.

[bachud]

No ja niestety dołączam do grona niepewnych swoich umiejętności. Robiłam wczoraj zgodnie z przepisem pszenny na drożdżach no i niby wyszedł ale znowu nie taki do końca jednoloty. Tak jak pierwszy się trochę kruszy, mniej ale jednak.

I tu moje pytanie do doświadczonych - szczególenie Ilony - robisz chleby dokładnie z przepisów z tej książki i wychodzą? Bo zastanawiam się. Jak dojdzie suchy zakwas i suche drożdże to będę miała idelanie wymagane produkty i jeżeli wtedy chleby nie będą ładne to się załamię a mąż mnie z domu wywali za nie potrzebnego grata zajmującego kawał kuchni.
Nie twierdzę, cheby w smaku są ok. ale są takie... jakby luźne, kruszące...
Powoli przestaję wierzyć że to takie proste...

[IlonaP]

Napisane przez małgorzałka

To przepis na 1 kg chleba jest taki: 400 ml wody, 1 łyżka oleju słonecznikowego, 2 łyżeczki soli, 1,5 łyżki cukru, 2 łyżki mleka w proszku, 240 g mąki pszennej, 460 g mąki razowej, 1,5 łyżeczki drożdży piekarskich. I na pewno nie ma tu zakwasu.

jakiej razowej mąki używasz?
na moje oko, to chleby są niedopieczone, może masz za małą moc

Napisane przez bachud

No ja niestety dołączam do grona niepewnych swoich umiejętności. Robiłam wczoraj zgodnie z przepisem pszenny na drożdżach no i niby wyszedł ale znowu nie taki do końca jednoloty. Tak jak pierwszy się trochę kruszy, mniej ale jednak.

I tu moje pytanie do doświadczonych - szczególenie Ilony - robisz chleby dokładnie z przepisów z tej książki i wychodzą? Bo zastanawiam się. Jak dojdzie suchy zakwas i suche drożdże to będę miała idelanie wymagane produkty i jeżeli wtedy chleby nie będą ładne to się załamię a mąż mnie z domu wywali za nie potrzebnego grata zajmującego kawał kuchni.
Nie twierdzę, cheby w smaku są ok. ale są takie... jakby luźne, kruszące...
Powoli przestaję wierzyć że to takie proste...

tak, robiłam dokładnie wg przepisów
pszenne wychodziły praktycznie za każdym razem
natomiast z pełnoziarnistymi różnie bywało...

[bachud]

Napisane przez IlonaP

tak, robiłam dokładnie wg przepisów
pszenne wychodziły praktycznie za każdym razem
natomiast z pełnoziarnistymi różnie bywało...

no to powiało jednak pesymizmem... Ja się właśnie bardziej nastawiałam na pełnoziarniste...
Jak patrzałam na fotki chlebków powrzucane choćby w tym wątku i czytałam "wrzucić, wcisnąć, zjeść" to tak się napaliłam...
Trzeba będzie potestować i może się człowiek nauczy jakoś z czasem. Szkoda tylko że nie ma kogo na dłuższą metę karmić tymi moimi "kruszonami" ;-) Jak na razie jedzą ale czy za chwilę nie będą potajemnie się wymykać do piekarni...

[IlonaP]

trening czyni mistrza, pamiętaj o tym

[małgorzałka]

Napisane przez IlonaP

jakiej razowej mąki używasz?
na moje oko, to chleby są niedopieczone, może masz za małą moc


tak, robiłam dokładnie wg przepisów
pszenne wychodziły praktycznie za każdym razem
natomiast z pełnoziarnistymi różnie bywało...

Użyłam mąki razowej żytniej typ 2000

[bachud]

No dobra. Wcześniej się nie przyznawałam bo nie wiedziałam czy nie pójdzie prosto dla ptaków

Jednak mnie naszło i przetestowałam dziś razowca na moim nędznym zakwasie.
A to przez to że rano jak go dokarmiałam to część odlałam i dodałam trochę mąki pszennej 550 (był z razowej 2000) i kefiru. No i ten nowy zaczyn rewelacyjnie przyrastał! Dlatego co jakiś czas go powiększałam aż w końcu wczesnym popołudniem pierwszy raz wrzuciłam do maszyny na wyrabianie.

Tylko że byłam nastawiona że pójdzie na straty to nawet nie omierzałam czego ile daję - totalnie na pałę. Ale generalnie mąka pszenna razowa + kefir i ten zakwas i chyba ze dwie łyżki otrąb orkiszowych. Sypałam, dolewałam tak co by wyszło jak najmniej klejące ciasto. Wyrobiło raz, postało trochę, potem włączyłam drugi raz wyrabianie () Tym razem ciasto chyba wyglądało trochę lepiej niż poprzednie.
W końcu włączyłam samo pieczenie na 60 min.

No i wyszło takie coś (pomniejszane zdjęcie zrobiło się nie do końca ostre...)
Narazie dziecko wrąbało piętkę wierdząc że jest lepszy niż poprzednie. Mi się trochę wydaje że za mocno kwasowy ale to się jeszcze oceni. Grunt że coś z tego wyszło.

Fakt że jest taki.... ciężki ale razowce to lekkie i puszyste raczej nie bywają, nie?
No i w miarę jak na razie się nie kruszy aż tak.
Zobaczę jeszcze jak go mąż skomentuje jak wróci.
Może z czasem opracuje się swoje receptury...
Czekam jeszcze na tą książkę. Mam nadzieję że jak się trochę poczyta o właściwościach różnych składników to też będzie łatwiej coś kombinować i korygować.

[IlonaP]

Napisane przez małgorzałka

Użyłam mąki razowej żytniej typ 2000

no i wszystko jasne
gdybyś dała pszenną razową miałby szanse się udać, natomiast chleb z mąki żytniej bezwzględnie potrzebuje zakwasu, same drożdże nie dadzą rady

Napisane przez bachud

No dobra. Wcześniej się nie przyznawałam bo nie wiedziałam czy nie pójdzie prosto dla ptaków

Jednak mnie naszło i przetestowałam dziś razowca na moim nędznym zakwasie.
A to przez to że rano jak go dokarmiałam to część odlałam i dodałam trochę mąki pszennej 550 (był z razowej 2000) i kefiru. No i ten nowy zaczyn rewelacyjnie przyrastał! Dlatego co jakiś czas go powiększałam aż w końcu wczesnym popołudniem pierwszy raz wrzuciłam do maszyny na wyrabianie.

Tylko że byłam nastawiona że pójdzie na straty to nawet nie omierzałam czego ile daję - totalnie na pałę. Ale generalnie mąka pszenna razowa + kefir i ten zakwas i chyba ze dwie łyżki otrąb orkiszowych. Sypałam, dolewałam tak co by wyszło jak najmniej klejące ciasto. Wyrobiło raz, postało trochę, potem włączyłam drugi raz wyrabianie () Tym razem ciasto chyba wyglądało trochę lepiej niż poprzednie.
W końcu włączyłam samo pieczenie na 60 min.

No i wyszło takie coś (pomniejszane zdjęcie zrobiło się nie do końca ostre...)
Narazie dziecko wrąbało piętkę wierdząc że jest lepszy niż poprzednie. Mi się trochę wydaje że za mocno kwasowy ale to się jeszcze oceni. Grunt że coś z tego wyszło.

Fakt że jest taki.... ciężki ale razowce to lekkie i puszyste raczej nie bywają, nie?
No i w miarę jak na razie się nie kruszy aż tak.
Zobaczę jeszcze jak go mąż skomentuje jak wróci.
Może z czasem opracuje się swoje receptury...
Czekam jeszcze na tą książkę. Mam nadzieję że jak się trochę poczyta o właściwościach różnych składników to też będzie łatwiej coś kombinować i korygować.

wygląda przyzwoicie
i tak, razowce lekkie i puszyste nie bywają

[Xantia]

Napisane przez małgorzałka

To przepis na 1 kg chleba jest taki: 400 ml wody, 1 łyżka oleju słonecznikowego, 2 łyżeczki soli, 1,5 łyżki cukru, 2 łyżki mleka w proszku, 240 g mąki pszennej, 460 g mąki razowej, 1,5 łyżeczki drożdży piekarskich. I na pewno nie ma tu zakwasu.

Wg mnie za mało maki ewentualnie za dużo wody. No i tak jak pisałam wcześniej - mąki żytniej razowej typ 2000 żadne drożdże nie udźwigną , tylko zakwas

[małgorzałka]

Dziękuję bardzo za odpowiedź, miło mieć doświadczone "chlebowe" Forumowiczki. To nie pozostaje mi nic innego, jak nauczyć się robić ten zakwas. Hmm...

[asiulkaa]

Ja na 300g mąki daję 80g razowej i 220 zwykłej, przy większej ilości mąki razowej chleb nie za bardzo mi smakuje.

[beata mama amelki]

Napisane przez Xantia

. Ja teraz nastawiam maszynę na "Taig" - ciasto, wkładam ok. 250 ml zakwasu, dolewam 200 ml letniej wody, 200 g przesianej mąki i uruchamiam wieczorem. Rano mam pół formy wspaniałego zakwasu, odbieram do słoiczka i chowam na następny chleb. Z pozostałego nastawiam normalne pieczenie razowca .

dostałam zaczyn od koleżanki . Ona piecze chleb w piekarniku odlewa 2 części i 1 oddała mnie
Mogę użyć takiego zakwasu do automatu? I czy mogę go rozmnożyć powyższym przepisem? Czy chlebek pszenny też pizeczemy na zakwasie , czy zakwas tylko z dodatkiem mąki żytniej.
Ja przerobiłam 2 chlebki pszenne. Wyszły pyszne.
I zrobilam pączki pycha.I prawie bez pracy.

[asz]

Witajcie! od kilku dni jestem posiadaczka atomatu Bifinet- i nie wiem jak ja to robie, ale nic mi nie wychodzi...jak czytam ze wszystkim wychodzi od razu pyszny chlebek, to normalnie nie wiem jak Wy to robicie.........

1. pierwszy moj chlebek z przepisu w instrukcji - za duzo drozdzy- wyplynal z foremki, wylaczylam maszyne zeby nie zepsuc
2. chlebek z przepisu w instrukcji- wyszedl gliniasty zakalcowaty i blady na wierzchu, nieupieczony
3. chlebek z mieszamki- robiony wg przepisu na opakowaniu mieszanki- straszna glinianka z niego wyszla............
4. pieczywo parsykie robione z mieszanki ale wg przepisu z instrukcji maszynki- ciasto sie wyrobilo w maszynie, pozniej pieklam bagietki w piekarniku- bula gliniasta straaasznie....w ogole nie smaczne........tutaj moge podejrzewac ze moze cos z temp piekarnika bylo nie tak ( w necie przy kazdym przepisie na bagietki wlasciwie jest inna temp- ja ibeklam ok 20 minut w 200-220 stopni)


no i blagam Was dajcie mi jakies namiary na przepisy, moze ne razie bez zakwasu - takie proste dla beztalencia.........i zeby ten chleb taki gliniasty nie wychodzil.......A marzyl mi sie chlebek zytni taki jak kiedys w piekarniach sie kupowalo....echh....

[Xantia]

Napisane przez beata mama amelki

dostałam zaczyn od koleżanki . Ona piecze chleb w piekarniku odlewa 2 części i 1 oddała mnie

Super

Mogę użyć takiego zakwasu do automatu?

I czy mogę go rozmnożyć powyższym przepisem?

Czy chlebek pszenny też pizeczemy na zakwasie , czy zakwas tylko z dodatkiem mąki żytniej.

Możesz i pszenny na zakwasie upiec

Napisane przez asz

Witajcie! od kilku dni jestem posiadaczka atomatu Bifinet- i nie wiem jak ja to robie, ale nic mi nie wychodzi...jak czytam ze wszystkim wychodzi od razu pyszny chlebek, to normalnie nie wiem jak Wy to robicie.........

1. pierwszy moj chlebek z przepisu w instrukcji - za duzo drozdzy- wyplynal z foremki, wylaczylam maszyne zeby nie zepsuc

Ale co, w przepisie jest podane za dużo drożdży, czy jak?

2. chlebek z przepisu w instrukcji- wyszedl gliniasty zakalcowaty i blady na wierzchu, nieupieczony
3. chlebek z mieszamki- robiony wg przepisu na opakowaniu mieszanki- straszna glinianka z niego wyszla............
4. pieczywo parsykie robione z mieszanki ale wg przepisu z instrukcji maszynki- ciasto sie wyrobilo w maszynie, pozniej pieklam bagietki w piekarniku- bula gliniasta straaasznie....w ogole nie smaczne........tutaj moge podejrzewac ze moze cos z temp piekarnika bylo nie tak ( w necie przy kazdym przepisie na bagietki wlasciwie jest inna temp- ja ibeklam ok 20 minut w 200-220 stopni)


no i blagam Was dajcie mi jakies namiary na przepisy, moze ne razie bez zakwasu - takie proste dla beztalencia.........i zeby ten chleb taki gliniasty nie wychodzil.......A marzyl mi sie chlebek zytni taki jak kiedys w piekarniach sie kupowalo....echh....

Ja początkowo piekłam chleb z gotowych mieszanek lub z przepisów z instrukcji, ale ja mam model automatu ELTA. Może przepisz ten przepis wg którego piekłaś (pkt 1 i 2)?

[bachud]

Napisane przez asz

Witajcie! od kilku dni jestem posiadaczka atomatu Bifinet- i nie wiem jak ja to robie, ale nic mi nie wychodzi...jak czytam ze wszystkim wychodzi od razu pyszny chlebek, to normalnie nie wiem jak Wy to robicie.........

Widzę, że jedziemy na tym samym wózku
Też kupiłam w czwartek bifinetta i mam podobne wrażenia do Twoich. Może nie az tak drastyczne ale generalnie mieszane uczucia.
Moje chleby najczęściej w jakiś tam sposób dawały się zjeść ale notorycznie wychodzą mi kruszony czyli kruszące się przy krojeniu.
Nie sa złe ale na 100% nie jest tak jak sobie wyobrażałam - wszyscy się rozpływają jakie to pyszne chleby pieką a u mnie
Widzę dwie możliwości - albo mam większe wymagania żeby powiedzieć że jest "pyyyycha" albo po prostu nie ma nic bez pracy i trzeba się będzie nauczyć.

wczoraj zrobiłam kolejne podejście.
Wybrałam przepis na słonecznikowy taki: (ze skanów od Iwony )

program podstawowy
waga 750 g

260 ml wody
1 łyżka masła (15 g)
350 g mąki pszennej typ 550
110 g mąki pszennej 1050
1 łyżeczka drożdży suszonych
40 g nasion słonecznika
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru

Tylko nie miałam drożdży suszonych więc dałam zwykłych z kostki (starając się dać ilość odpowiadającą 2 łyżeczkom) i nie miałam mąki 1050 więc dałam pszennej razowej
I chyba niestety jest trochę prawdy w tym, że pszenne są łatwiejsze. Nie powiem - znowu sie trochę kruszy ale mniej. No i ciasto udało mi się zrobić gładziutkie (w trakcie dosypywałam jeszcze odrobinkę mąki na oko - ale niewiele)
Ale za to w smaku jest - może nie pyyyyszny - ale bardzo dobry ;-)

Z resztą na moje szczęście bo mój miły mąż już zaczynał mruczeć że na darmo wywaliłam kasę i nic z tego nie będzie. A tu raczej będzie ale na chwile obecną w wersji jaśniejszej.

Czekam dziś na przesyłkę z suchym zakwasem i suchymi drożdżami. Powiedzcie jeszcze - ten suchy zakwas po prostu sypać i tyle? Nie trzeba go jakoś wczesniej "rozruszać"?

[justynka333]

A czy zamiast zakwasu można dać żur z butelki??No bo to też zakwas.Znajoma mówiła że trzyma ten żur w cieple przez parę dni on przy otwieraniu strzela jak szampan i na tym piecze chleb ponoć zawsze jej wychodzi.Jak myślicie można tak zrobić??

[bachud]

Przekopując internet jakiś czas temu natknęłam sie gdzieś na przepis z żurkiem śląskim więc może faktycznie się da. Na szybko wyszukało mi taki przepis http://www.gotowanie.wkl.pl/przepis26697.html

Jeszcze jedno mnie zastanawia. Moje chleby bardzo ciężko wyciągnąć z foremki. Nie pomaga wyjmowanie mieszadeł. Ostatnio nawet po ich wyjęciu nasmarowałam te bolce tłuszczem - nic nie pomogło. Jak już w końu chleb wyjdzie to bolce są całe obklejone chrupkim ciastem/chlebem (wyrywają się dziurki znacznie szersze od bolców - jest na to jakaś metoda?
Wydaje mi się że jak oglądałam wasze "spody" to dziury są znacznie mniejsze? Mam bifinetta, same bolce są metalowe - nie teflonowe ale to chyba norma?