zamieszkać razem... - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-01-26, 20:45   #61
Aggie125
Zakorzenienie
 
Avatar Aggie125
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 14 126
GG do Aggie125
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez eyo Pokaż wiadomość
No ale niktórzy wolą całe życie na cudzym garnuszku żyć - w domu doją matkę, potem się wynoszą do faceta który płaci a one dokładają swoje 5gr dla przyzwoitosci, z facetem się rozstaną to do mamuni wydoić do końca.. i życie płynie
Zaraz, to znaczy, że uważasz dziewczynę za bezwolnego darmozjada, który pasozytuje na innych? To chyba tym bardziej powinnaś poprzeć próbę usamodzielnienia się dziewczyny.

Skor studiuje dziennie, to nie masz prawa nazywać jej pasożytem. Póki co nie jest w stanie samodzielnie utrzymac się finansowo. Ale czy to, że jest na "garnuszku" mamusi oznacza, że na niej żeruje? Skoro sama matka namawiała ja na studia dzienne, to chyba logiczne, że liczyła się z tym, że jeszcze przez parę lat córka będzie na jej utrzymaniu.

Zresztą matka o takim charakterze (obrażanie się na pół roku, decydowanie o rodzaju studiów) nie daje sznas na usamodzielnienie się. I nie ma się co łudzić, że po skończeniu studiow i rozpoczęciu samodzielnego życia córka nie będzie podporządkowana matce. Autorka wątku jest zdominowana przez dośc surowa i przekonaną o swojej nieomylności matce, więc nie dziwie się pokusie wyrwania się z domu.
__________________

Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL)
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655
Aggie125 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-26, 20:53   #62
werg7
Zakorzenienie
 
Avatar werg7
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 292
GG do werg7
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez plomyczkowa Pokaż wiadomość
Autorko wątku, ty sama musisz zdecydować co będzie dla Ciebie najlepsze, pewnie intuicyjnie to czujesz. Jednak decyzja, że się wyprowadzasz- wymaga od Ciebie pewnej konsekwencji - musisz w jakimś stopniu sama się utrzymać, aby udowodnić swą samodzielność, i nie polegać jedynie na TŻcie.
Nie podoba mi się, że w niektórych postach pojawiło się, że przekonanie że tak naturalna, poważna decyzja jest traktowana jako kara czy bunt wobec rodziców. Bo przecież takie jest życie - dzieci wyfruwają z gniazda. Nie ma być to skierowane przeciwko komuś, ale po to by coś zbudować- związek, samodzielność, dorosłość..
Nie lubię też tego asekuranckiego podejścia - a co jeśli mama autorki nie przyjmie jej z powrotem w razie czego? - to przecież wystawiałoby niekorzystne świadectwo tylko rodzicom, czy tym jacy okazaliby się rodzice powinna przejmować się autorka? (chyba nikt nie chciałby odtrącających w nieszczęściu bliskich) powinna więc zadbać o to by poradzić coś w sytuacji gdy zostałaby zupełnie sama.
Gratuluję dojrzałości, która objawia się troską o uczucia innych Życzę też abyś podjęła najlepszą dla siebie decyzję- jakakolwiek by nie była..
dziękuje za miłe słowa

a więc spotkałam się z TŻtem i on powiedział że będzie czekał ale cel osiągnie i że musze się liczyć z tym że jak rodzice tego nie zaakceptują to będe musiała postawić na swoim. Wróciłam do domu i co... pytam mamy dlaczego tak zareagowała a ona że moge sobie z nim chodzić ale nigdy nie dostane jej błogosławieństwa ani zgody to ja pytam dlaczego czy dlatego że nie podjeżdża pod blok bmw i nie ma kilku złotych kart kredytowych a ona że dlatego że jest z takiej rodziny. To pytam czy to jego wina że jest z takiej rodziny? ona że nie. Więc pytam w czym problem a tu cisza. Nerwy mnie poniosły i mówie że jakby każdy tak myślał jak ona to dzieci z domów dziecka nie miały by akcaptacji społeczeństwa bo tam nie wszystkie ale większość jest właśnie z rodzin patologicznych (chociaż jego rodzina nie jest taka patologiczna). I ona poszła do siebie, zamknęła drzwi i więcje się nie odezwała.

Zamieszkanie u niej było jednym z pomysłów aby pogodzić tę sytuacje chociaż ja osobiście nie chce tego. Wole żebyśmy zamieszkali oddzielnie. Również nie powiedziałam że musi być to natychmiast tylko chciałąbym żeby moja mama wysłuchała mojego zdania a ona wogóle nie chce rozmawiać. Więc nie mówcie że jestem dziecinna i nie dojrzała bo jakby tak było to spakowałabym się i po prostu wyszła ale ja chce rozmawiać, chce żeby ona przedstawiła mi konkretny powód a nie tylko nie i koniec.
__________________
Każdego dnia nadajesz memu życiu nowy sens
z TOBĄ mogę iść po jego kres!!!

werg7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-26, 21:06   #63
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez eyo Pokaż wiadomość
o będzie jak facet ją za pól roku wywali a matka jej drzwi przed nosem zamknie ?
apokalipsa i chóry anielskie

No ja Cie prosze. To sa tylko dwie zyciowe mozliwosci - z mama lub z facetem? Innym opcji nie ma?

Cytat:
Napisane przez werg7 Pokaż wiadomość
ja wcale nie chce zwalać się do rodziców. Chcieliśmy zamieszkać całkiem oddzielnie. To z mieszkaniem u mnie było tylko jedną z wielu możliwości. Wiecie problem jest jeszcze taki że tata mieszka za granica ja jestem jedynaczką więc jak się wyprowadze to mama zostanie całkiem sama i może dlatego ona się nie chce zgodzić.
No jak mama go delikatnie mowiac nie lubi, to ta opcja odpada.
Czemu Twoi rodzice nie mieszkaja razem?

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Autorko wątku: a co zrobisz, jak rodzice powiedzą albo on, albo my?
Szantaz? Ultimatum?
To byloby swinstwo wobec werg7.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-26, 21:12   #64
werg7
Zakorzenienie
 
Avatar werg7
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 292
GG do werg7
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
apokalipsa i chóry anielskie

No ja Cie prosze. To sa tylko dwie zyciowe mozliwosci - z mama lub z facetem? Innym opcji nie ma?


No jak mama go delikatnie mowiac nie lubi, to ta opcja odpada.
Czemu Twoi rodzice nie mieszkaja razem?


Szantaz? Ultimatum?
To byloby swinstwo wobec werg7.
bo tata pracuje za granicą... wyrzucili go z pracy, kilka lat nikt go nie chciał zatrudnić więc musiał wyjechać. Jak wyjechał to tak już tam siedzi. Moi rodzice się bardzo kochaja ale mój tata tu nie wróci bo nikt go nie zatrudni a tam naprawde zarabia wielką kase, moja mama jest uparta i do niego nie pojdzie. I tak widują się raz na dwa tygodnie. Mój tata jest inny niż mama i bardziej toleranycjny. Jestem jego ukochaną córeczką ale on uważa że wszystkiego w życiu trzeba spróbować a człowiek uczy się na błędach.

Ja uważam że jak TŻ mnie zostawi a mama nie przyjmie spowrotem to są inne opcje. Tylu ludzi sobie radzi to czemu ja miałabym być inna??? Mam mnóstwo koleżanek które wynajmują tu mieszkania więc zawsze jakiś pokoik by się wynajeło. Ponadto mam mnóstwo rodziny na którą zawsze moge liczyć jak już rodzice mnie nie będą chcieć
__________________
Każdego dnia nadajesz memu życiu nowy sens
z TOBĄ mogę iść po jego kres!!!

werg7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-26, 21:55   #65
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
Dot.: zamieszkać razem...

werg7 - rownie dobrze, to Ty mozesz go rzucic. Zycie buduje naprawde rozne scenariusze.
Ja tez bedac na dziennych wyprowadzilam sie od rodzicow i zamieszkalam z chlopakiem, wiec rozumiem Cie lepiej niz Ci sie wydaje. Bylam wtedy starsza od Ciebie o 3 lata.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-26, 22:26   #66
werg7
Zakorzenienie
 
Avatar werg7
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 292
GG do werg7
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
werg7 - rownie dobrze, to Ty mozesz go rzucic. Zycie buduje naprawde rozne scenariusze.
Ja tez bedac na dziennych wyprowadzilam sie od rodzicow i zamieszkalam z chlopakiem, wiec rozumiem Cie lepiej niz Ci sie wydaje. Bylam wtedy starsza od Ciebie o 3 lata.
przynajmniej ktoś mnie tu rozumie a co Twoi rodzice na to i czy nie wystawił Ci walizek za drzwi po połowie roku?
__________________
Każdego dnia nadajesz memu życiu nowy sens
z TOBĄ mogę iść po jego kres!!!

werg7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-26, 23:08   #67
anomalia83
Raczkowanie
 
Avatar anomalia83
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 189
Dot.: zamieszkać razem...

Miałam taki sam problem z mamą, ale to było daaawno temu
Po szkole średniej postanowiłam iść na studia i wyprowadzić się do chłopaka (którego moi rodzice znali bardzo dobrze)
Co do tego drugiego powiedzieli NIE. Długo z nimi o tym rozmawiałam, ale to nie wiele dało.
Mimo ich sprzeciwów postąpiłam tak jak zaplanowałam. Przez jakiś czas byli niezadowoleni i chyba było im trochę przykro, ale z czasem pogodzili się z tym, zobaczyli jaka jestem szczęśliwa i że dajemy sobie radę.
To są rodzice, cokolwiek zrobisz nie przestaną Cię kochać.

Dziś ten chłopak jest moim mężem

Miałam o tyle łatwiej, że studiowałam zaocznie i pracowałam, ale na weekendy bez problemu cos znajdziesz

Cokolwiek chcesz zrobić, postępuj tak abyś była szczęśliwa, to Twoje życie, ułożysz je jak chcesz, Ty będziesz ponosić konsekwencje, nie Twoi rodzice. U nich pewnie wystąpi syndrom opuszczonego gniazda, ale jak będziesz podtrzymywać kontakt to wszystko się ułoży.
Dobrze, że myślisz o uczuciach mamy (powiedz jej to) ale nie da się uszczęśliwić wszystkich naraz, na dodatek poniekąd kosztem siebie, może trochę zalatuje to egoizmem, ale każdy ma prawo układać sobie życie po swojemu, ma prawo popełniać błędy i wyciągać wnioski na przyszłość, usamodzielnić się.

Jeśli naprawdę nie wiesz co zrobić, poczekaj! i jak najwięcej rozmawiaj z mamą.
anomalia83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-26, 23:13   #68
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez werg7 Pokaż wiadomość
przynajmniej ktoś mnie tu rozumie a co Twoi rodzice na to i czy nie wystawił Ci walizek za drzwi po połowie roku?
Mama byla wsciekla, a ojciec jej oficjalnie przytakiwal, ale nadal moglam pracowac u niego w firmie, troche dorabialam korepetycjami. R. byl swiezo po studiach i nie zarabial szczegolnie duzo.

Bylismy ze soba dwa lata. W tym czasie wcale nie zawalilam uczelni - moja mama najbardziej sie tego obawiala. Obronilam sie jedna z pierwszych na roku.

To ja go rzucilam i mieszkalismy razem tak dlugo dopoki nie ulozylismy sobie na nowo osobnych planow. Dzisiaj jest moim dobrym kumplem. Rodzice na wiesc o rozstaniu na nowo przygotowali moj pokoj, abym mogla wrocic, bo w miedzy czasie zaadaptowali go do innych celow.

Ja jednak znalazlam prace w innym miescie. Dostalam mieszkanie sluzbowe. Bylam juz po studiach, pracowalam i poznalam innego chlopaka.

Ktorego rowniez rzucilam. itd itd. Kazdy koniec swiata okazywal sie poczatkiem zupelnie nowego swiata. Przyzwyczailam sie, by sie nie przyzwyczajac.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-26, 23:20   #69
Broniecka
Raczkowanie
 
Avatar Broniecka
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Pyrlandia
Wiadomości: 462
Dot.: zamieszkać razem...

Ale to coś innego wyprowadzić się z domu, jak jest się na IV czy V roku, a co innego na I. Skoro masz 19 lat, to domyślam się, że dopiero zaczęłaś studiować i przed Tobą pierwsza sesja.
Pomysł ze sprowadzeniem nielubianego przez mamę faceta do JEJ domu jest delikatnie mówiąc dziwny i wcale nie świadczy o tym, że przemyślałaś wszystkie aspekty takiego posunięcia.
Tak samo co innego wynajmować pokój w mieszkaniu studenckim, jeśli nie mieszka się w tym mieście, a co innego bo ma się taki kaprys.
Mieszkanie z rodzicami w czasie studiów to nie żadna hańba zwłaszcza, jeśli pozwalają na to warunki finansowe.
Dziwi mnie raczej, że Twój facet się tak upiera. Sam ma problemy rodzinne i jeszcze próbuje u Ciebie takie wywołać.
__________________
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w szczęściu,
bo tylko nieliczni potrafią znieść nasze sukcesy.

Broniecka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-26, 23:47   #70
Lady_kejsi
Raczkowanie
 
Avatar Lady_kejsi
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Po prawej okno, po lewej łóżko...
Wiadomości: 222
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez werg7 Pokaż wiadomość
co to da ze założy mi pierścionek na palec skoro moi rodzice tego nie zaakceptują nigdy? tak naprawde to mi się zaręczył ale to było tak sam na sam i moja mama powiedziałą że to są dziecinne zabawy
Nawet ani słowem nie wspomniałaś w swoich postach , że to Twój narzeczony... więc coś mi się wydaje, że faktycznie to raczej zabawa niż PRAWDZIWE zaręczyny. Raczej właśnie taki dziecinne zabawy.

Jeśli chłopak zaczyna się denerwować , że nie chcesz z nim zamieszkać i odgrażać się, że już nie wytrzymuje to coś tu jest nie halo. Kocha-zrozumie jaka jest sytuacja, a z drugiej strony jeśli Ty tak bardzo kochasz jak piszesz to nawet nie oglądałabyś się przez chwile na rodziców. Choć chwała Ci za to, że to robisz.

A Twoi rodzice mieli okazje go poznać? Spędzacie we 4ke czas, święta itd? Bo jeśli nie to nie dziwie się , że nie chcą oddać córki jakiemuś obcemu facetowi, bo 3 lata to nie jest tak dużo czasu.
__________________
C a p o e i r a m e u a m o r . . .


Kocham od początku
'każdy nowy dzień zaczyna się głęboką nocą'
Lady_kejsi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 07:58   #71
lasoa
Zakorzenienie
 
Avatar lasoa
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 16 209
Dot.: zamieszkać razem...

Tak sobie myślę, że żadni rodzice chyba niezaakceptują, że ich kochana córeczka się wyprowadza, co nie?
lasoa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 09:06   #72
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
a musi byc pożądaną ?

to corka za niego wyszla i chce z nim zamieszkac co nie znaczy ze rodzice tez tego pragną .
W pełni się z tym zgadzam. Kiedyś tego nie rozumiałam. Ale teraz rozumiem - jak mam swój dom, swoje zwyczaje i swoje widzi mi się, i za nic nie chciałabym w swoim domu obcych osób kręcących się tam noc i dzień, ruszających moje rzeczy, bałaganiących w kuchni, urzędujących w łazience itp.

Zadziwiające jest, że jak rodzice dyktują dzieciom co mają robić to są be, ale jak dzieci organizują życie swoim rodzicom to już jest cacy...

------------------------------
Do autorki wątku. Masz 19 lat po co chcesz się na siłę bawić w domek? Chodzisz z tym chłopakiem od 3 lat, nie macie małżeńskich planów, może kiedyś, a może nigdy nie pobierzecie się, nie będziecie rodziną... I co wtedy? Skup się na nauce, na studiach zamiast pchać się w gary, sprzątanie i problemy dorosłej kobiety, do których chyba jeszcze nie dorosłaś i nie jesteś na nie gotowa (o czym świadczy chociażby to, że nie potrafisz stawiać na swoim ani rozmawiać z rodzicami jak równy z równym - bo jesteś jeszcze dzieckiem). Po co sobie samemu na siłę skracać beztroską młodość? Ja tego chyba nigdy nie pojmę... Uważam, że mama ma 100% racji a w twoim przypadku całe to "przedsięwzięcie" to dziecinada i tyle.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 09:44   #73
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 827
Dot.: zamieszkać razem...

Nie oceniam. Podaje wyjscie z sytuacji. Siadacie razem ty i rodzice. "Mamo, Tato, kocham TŻ. Wiążę z nim plany zyciowe. Wiem, że wolelibyście abym wybrała inaczej. Jednakże tak się złozyło, że serce nie kieruje sie zasobnoscia portfela.
Dlatego chciałabym poznać wspólne zycie z TŻ. Bardzo mi na tym zalezy. Wiem, ze bedzie wam smutno kiedy mnie zabraknie, ale chyba liczyliscie się z sytuacją, ze wasza córka dorośnie i bedzie chciała sama ułożyć swoje życie? Wiem, ze jesteście przeciwni abym zamieszkała z TŻ. Nie chciałabym podejmowac decyzji bez zasięgnięcia u was rady. Prosze, powiedzcie, dlaczego macie obiekcje w sprawie naszego wspólnego zamieszkania? Jeżeli nie teraz, kiedy uważacie, ze powinnam podjąc samodzielne zycie z ukochaną osobą?"

przynajmniej bedziesz wiedziala o co im dokladnie chodzi i jak sobie wyobrazaja twoja doroslosc i samodzielnosc.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 10:18   #74
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
zamiast pchać się w gary, sprzątanie i problemy dorosłej kobiety
Uparlyscie sie z tymi pracami domowymi

Ja od dziecka bylam zaganiana do prac domowych, takze po wyprowadzeniu od rodzicow mialam lzej w tym temacie - pomijajac juz ten fakt, ze raz trafilo mi sie mieszkanie, gdzie przychodzila sprzataczka

Poza tym niekoniecznie "dorosle zycie" polega na martwieniu sie o przezycie od pierwszego do pierwszego. Zaden to przejaw doroslosci jak dla mnie. Troche mnie zaskakuja tacy ludzie, ktorzy np. narzekaja na nadgodziny czy telefony sluzbowe w weekendy... praca nie kara, pieniadze nie marchewka na kiju, a przemyslenie lepszej organizacji pracy jeszcze nikomu korony z glowy nie sciagnelo

Problemy sa po to by je rozwiazywac i o nich myslec - niekoniecznie trzeba je traktowac wg sztampy, szablonow i "bo tak bylo od zarania dziejow". Do tego umartwiac sie sprawami, ktore nas nie dotykaja? Bo sasiadka je przezywa? Bez przesadyzmu.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 10:19   #75
martyna_martyna
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: rozowa kraina;)
Wiadomości: 728
Dot.: zamieszkać razem...

to moze pomyslcie o skromnym slubie? rodzice inaczej na cala sytuacje spojrza.
__________________
WIARA, NADZIEJA, MILOSC...
martyna_martyna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 10:33   #76
madame paranoja
Zadomowienie
 
Avatar madame paranoja
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 747
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez martyna_martyna Pokaż wiadomość
to moze pomyslcie o skromnym slubie? rodzice inaczej na cala sytuacje spojrza.
ślub żeby razem zamieszkać? to dopiero byłoby niedojrzałe

ja bym poczekała przynajmniej do II roku studiów, wykorzystała ten czas na maxa, może się jeszcze przy okazji doszkoliła.

Co do Twojego TŻa- jak mieszkałam osobno z moim TŻ to też mu ciągle stękałam, że chce z nim mieszkać i nie widzę w tym nic złego, owszem rozumiałam, ze na razie nie ma na to szans ale wyraźnie mu klarowałam, że mi na tym zależy.
No i się doczekałam i jest fantastycznie

Nie oceniajcie ludzi tak pochopnie, po jednym zdaniu...
__________________
byle do wiosny

madame paranoja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 10:56   #77
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
Uparlyscie sie z tymi pracami domowymi

Ja od dziecka bylam zaganiana do prac domowych, takze po wyprowadzeniu od rodzicow mialam lzej w tym temacie - pomijajac juz ten fakt, ze raz trafilo mi sie mieszkanie, gdzie przychodzila sprzataczka

Poza tym niekoniecznie "dorosle zycie" polega na martwieniu sie o przezycie od pierwszego do pierwszego. Zaden to przejaw doroslosci jak dla mnie. Troche mnie zaskakuja tacy ludzie, ktorzy np. narzekaja na nadgodziny czy telefony sluzbowe w weekendy... praca nie kara, pieniadze nie marchewka na kiju, a przemyslenie lepszej organizacji pracy jeszcze nikomu korony z glowy nie sciagnelo

Problemy sa po to by je rozwiazywac i o nich myslec - niekoniecznie trzeba je traktowac wg sztampy, szablonow i "bo tak bylo od zarania dziejow". Do tego umartwiac sie sprawami, ktore nas nie dotykaja? Bo sasiadka je przezywa? Bez przesadyzmu.
Dla mnie jest ogromna różnica między pomaganiem przy garach (chodzi mi o ogólnie pojęte prace domowe - pranie, sprzątanie etc.) w domu rodzinnym, mieszkaniem samej, mieszkaniem w mieszkaniu studenckim oraz mieszkaniem i prowadzeniem swojego domu po ślubie. A wszystkie te rzeczy przerabiałam/przerabiam. Po prostu im bardziej zaawansowane się to robi, tym więcej obowiązków - i tak z biegiem lat dochodzi do etapu mamy - nigdy nam nie brakuję mąki a po 20 latach mamy ciasteczka na wypadek gdy ktoś przyjdzie

Zgadzam się z tobą, że życie nie polega i polegać nie powinno na ciągłym martwieniu się o wszystko. Ale o bezrobotnej 19-letniej studentce nie mogę powiedzieć by wiodła dorosłe życie, no jakoś mi się to wyklucza wzajemnie... Poza tym nie oszukujmy się, że życie nawet jeśli pozbawione jest większych zmartwień to całkowicie beztroskie jest mało kiedy. A wspólne mieszkanie to duży przyrost obowiązków (zresztą mieszkać z mamą a mieszkać samej, tylko ze sobą to też ogromna różnica) gdyż nikt już za ciebie nie pomyśli i jak sama czegoś nie zrobisz to tego nie będzie... Ja tam bym wszystko dała za codzienne obiadki mojej mamy

Zresztą nie pierwszy raz, i nie tylko w tym wątku - jak zawsze ja jestem przeciwniczką mieszkania ze sobą "na próbę" i przed ślubem/zawarciem innego związku na stałe, szczególnie na koszt rodziców i z możliwością powrotu do domu jak nam się nie spodoba to "dorosłe życie". Dla mnie to zawsze była, jest i będzie dziecinada, szczególnie, że młodym najczęściej wcale nie chodzi o tworzenie wspólnego, własnego domu i dźwiganiu związanych z tym obowiązków tylko o możliwość bycia ze sobą non stop łącznie z nocami i możliwość uprawiania seksu bez rodziców za ścianą i w każdym, dowolnym momencie (i nie piszcie, ze tak nie jest, ja też miałam 19 lat i upierałam się zamieszkać z chłopakiem, ba, nawet wbrew rodzicom zamieszkałam z nim).
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2009-01-27 o 11:00
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 12:26   #78
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez madame paranoja Pokaż wiadomość
ślub żeby razem zamieszkać? to dopiero byłoby niedojrzałe
Nie da sie ukryc, ze powinny za taka decyzja stac inne pobudki.

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Ja tam bym wszystko dała za codzienne obiadki mojej mamy
Dla mojej mamy cos takiego jak codzienne obiadki dla calej rodziny nie istnialo.

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Zresztą nie pierwszy raz, i nie tylko w tym wątku - jak zawsze ja jestem przeciwniczką mieszkania ze sobą "na próbę"
Ja tez.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 12:35   #79
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 553
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez martyna_martyna Pokaż wiadomość
to moze pomyslcie o skromnym slubie? rodzice inaczej na cala sytuacje spojrza.
a co zmieni slub ?
rodzice pokochaja ziecia ?dostana mieszkanie ?czy cos ?

co zmieniaja zareczny ?sluby w wieku 19 lat kiedy jest sie na 1 roku bez b\pracy,mieszkania itd?

nikt od podpisania papierka w USC czy przysiegi w bialej sukni nie staje sie mądrzejszy/bogatszy czy bardziej odpowiedzialny .

sluby zmieniaja w ludziach tylko cos w srodku ze "bęc" klamka zapadła ,jest moj ,mąz/zięć to brzmi dumnie ,szkoda ze ludzie nie potrafia szerzej otworzyc oczu.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 12:36   #80
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 513
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
a co zmieni slub ?
rodzice pokochaja ziecia ?dostana mieszkanie ?czy cos ?

co zmieniaja zareczny ?sluby w wieku 19 lat kiedy jest sie na 1 roku bez b\pracy,mieszkania itd?

nikt od podpisania papierka w USC czy przysiegi w bialej sukni nie staje sie mądrzejszy/bogatszy czy bardziej odpowiedzialny .

sluby zmieniaja w ludziach tylko cos w srodku ze "bęc" klamka zapadła ,jest moj ,mąz/zięć to brzmi dumnie ,szkoda ze ludzie nie potrafia szerzej otworzyc oczu.
Dokładnie.
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 12:39   #81
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 553
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Zresztą nie pierwszy raz, i nie tylko w tym wątku - jak zawsze ja jestem przeciwniczką mieszkania ze sobą "na próbę" i przed ślubem/zawarciem innego związku na stałe, szczególnie na koszt rodziców i z możliwością powrotu do domu jak nam się nie spodoba to "dorosłe życie". Dla mnie to zawsze była, jest i będzie dziecinada, szczególnie, że młodym najczęściej wcale nie chodzi o tworzenie wspólnego, własnego domu i dźwiganiu związanych z tym obowiązków tylko o możliwość bycia ze sobą non stop łącznie z nocami i możliwość uprawiania seksu bez rodziców za ścianą i w każdym, dowolnym momencie (i nie piszcie, ze tak nie jest, ja też miałam 19 lat i upierałam się zamieszkać z chłopakiem, ba, nawet wbrew rodzicom zamieszkałam z nim).
no ok a co z mieszkaniem ze sobą przed slubem jednoczesnie bedac niezaleznym finansowo czlowiekiem ?
bez ew. wracaniem do rodzicow i bez brania od nich kasy ?
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 13:03   #82
pani ćma
Zakorzenienie
 
Avatar pani ćma
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 094
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
pisze z pkt widzenia matki :nie chcialabym aby ktos obcy ,maloletni krecil sie po moim domu i zmuszal mnie do jakis nienaturlanych zachowan i zmian nawykow moich.

chcecie sie pobawic w doroslosc - prosze isc na swoje ,zarobic i sie utrzymac.
Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
tutaj jest pies pogrzebany -wiele tysiecy rodzicow nie chce mieszkac z rodzinami swoich dzieci ale musi bo dzieci nie wziely pod uwage ze rodzicom to moze nie pasowac i tak gnieżdza sie pkoleniami i wszyscy udaja ze jest cacy /lub sie wiecznie gryza.

mlodzi powinni za wszelka cene mieszkac na swoim -byc moze to jest cena doroslosci i odpowiedzialnosci.
100% racji zaznaczam, ze pisze to z pozycji corki w wieku 20 lat
nigdy bym czegos takiego nie zrobila ani sobie, ani moim rodzicom. to rozwiazanie, ktore moze zabic nie tylko relacje dziecko - rodzice, ale tez relacje kobieta - mezczyzna.

Cytat:
Napisane przez lasoa Pokaż wiadomość
Tak sobie myślę, że żadni rodzice chyba niezaakceptują, że ich kochana córeczka się wyprowadza, co nie?
moi zaakceptowali, chociaz jestem ich oczkiem w glowie i mimo, ze tata jest bardzo wierzacy, pogodzil sie z faktem, ze mieszkam [obecnie drugi rok] z TŻtem [+ z 3 innymi osobami w mieszkaniu, bo to mieszkanie studenckie].
mysle, ze chodzi przede wszystkim o to, jakim sie jest dzieckiem - czy rodzice moga ci ufac, czy wiedza ze jestes odpowiedzialna, rozsadna osoba, czy dojrzalas do takiego kroku, czy poradzisz sobie i odnajdziesz sie w takiej, ale tez w wielu innych codziennych sytuacjach i problemach.

droga autorko watku.
1. zaczekaj. rozmawiaj duzo z mama, rozmawiaj duzo z chlopakiem. zaczekaj przynajmniej az skonczysz 1 rok studiow.
2. niestety, po twoich postach sadzac, tak naprawde niedojrzalas do tego, zeby zamieszkac ze swoim chlopakiem. nie mowie, ze jestes niedojrzala - ale akurat do tego niedojrzalas, nie jestes jeszcze na to gotowa.
3. znajdz prace. naprawde, mnostwo osob studiujacych dziennie pracuje [nie tylko weekendowo], a znam tez takich, co robia dwa kierunki studiow i pracuja. to nie jest nierealne, ale wymaga duzo sil i dobrej organizacji czasu. jesli chcesz zamieszkac ze swoim chlopakiem, musisz miec za co. odradzam pojscie na jego garnuszek.
4. zastanow sie, czy naprawde jestes na to gotowa. moze lepiej na poczatek pojsc mieszkac ze znajomymi na zwykle mieszkanie studenckie?
5. nie porownuj ze soba mieszkania przez kilka dni a przez caly czas, na stale. to dwie diametralnie rozniace sie bajki.
6. zastanow sie, czy na pewno tego chcesz. konsekwencji takiej decyzji jest mnostwo, nie koniecznie samych pieknych.
__________________

Szczerość nie czyni dziewczyny najbardziej lubianą koleżanką.
Ale przynosi szacunek.
A kiedy dziewczyna nauczy się szacunku do siebie, zawsze jej się uda.


65,5 > 64 > 63 > 62 > 61 > 60 >
59 > 58 > 57> 56 > 52 ... > 49
pani ćma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 13:54   #83
Behemoth666
Rozeznanie
 
Avatar Behemoth666
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 671
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez paula78
no ok a co z mieszkaniem ze sobą przed slubem jednoczesnie bedac niezaleznym finansowo czlowiekiem ?
bez ew. wracaniem do rodzicow i bez brania od nich kasy ?
Ja tam jestem za, ale do tego też wydaje mi się trzeba dorosnąć. Lepiej zamieszkać z kimś na jakis czas przed ślubem bo są takie przypadki, że pary, mimo, ze z kilkuletnim stażem, po wspólnym zamieszkaniu nie mogą się znieść. I wtedy rozwiązanie jest prostsze gdy nie jest się powiązanym węzłem małzeńskim.
Cytat:
Napisane przez eyo
No ale niktórzy wolą całe życie na cudzym garnuszku żyć - w domu doją matkę, potem się wynoszą do faceta który płaci a one dokładają swoje 5gr dla przyzwoitosci, z facetem się rozstaną to do mamuni wydoić do końca.. i życie płynie

No halo, ale autorka wątku ma dopiero 19 lat i studiuje dziennie :/ Jak ma się uniezależnić finansowo? W weekendy az tyle się nie zarobi :P
Behemoth666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 14:29   #84
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
no ok a co z mieszkaniem ze sobą przed slubem jednoczesnie bedac niezaleznym finansowo czlowiekiem ?
bez ew. wracaniem do rodzicow i bez brania od nich kasy ?
Jeśli ktoś jest samodzielny finansowo to nikomu nic do tego co robi i jak robi, bo robi to za swoje i za ewentualne błędy sam odpowiada. Ale w większości przypadków par, szczególnie takich młodziutkich jak autorka wątku nie ma takiej samodzielności lecz jest zależność - od rodziców lub zarabiającego partnera.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 14:34   #85
Broniecka
Raczkowanie
 
Avatar Broniecka
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Pyrlandia
Wiadomości: 462
Dot.: zamieszkać razem...

Nie rozumiem tego poglądu, że się doi rodziców. Przecież jeśli oni zarabiają i stać ich na utrzymanie dziecka, to co za problem? Gdzie jest powiedziane, że po maturze to najlepiej już się wyprowadzić, bo się rodzicom zawadza? Dla większości z nich najważniejsze jest wykształcenie dziecka, bo bez tego w dzisiejszych czasach ani rusz, więc posyłając dziecko na dzienne studia czy też zachęcając do takiego wyboru, są świadomi konsekwencji finansowych jakie to za sobą niesie.
__________________
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w szczęściu,
bo tylko nieliczni potrafią znieść nasze sukcesy.

Broniecka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 15:27   #86
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez Broniecka Pokaż wiadomość
Nie rozumiem tego poglądu, że się doi rodziców. Przecież jeśli oni zarabiają i stać ich na utrzymanie dziecka, to co za problem? Gdzie jest powiedziane, że po maturze to najlepiej już się wyprowadzić, bo się rodzicom zawadza? Dla większości z nich najważniejsze jest wykształcenie dziecka, bo bez tego w dzisiejszych czasach ani rusz, więc posyłając dziecko na dzienne studia czy też zachęcając do takiego wyboru, są świadomi konsekwencji finansowych jakie to za sobą niesie.
Mnie chodziło o coś innego. Jak się jest zależnym finansowo od rodziców bo obie strony tak się umówiły, to nie można nagle mieć potem pretensji, że rodzic, który finansuje nas chce decydować o tym co i jak mamy robić, na co wydawać itp. Jeśli natomiast utrzymujemy się samodzielnie to fakt, możemy sobie robić co nam się podoba i rodzice mogą co najwyżej napominać, ostrzegać, zwracać uwagę, ale nie mogą decydować. Idealnie było by osiągać kompromis w sytuacji gdy żyjemy na koszt rodziców, ale gdy się nie da to niestety ten ma rację i wymagania, kto płaci.

-------------------------
Uważam, że rodzic nie ma obowiązku finansowania wszystkich pomysłów swoich dzieci, w tym mieszkania z chłopakiem w wieku 19 lat, dlatego, że one tak chcą bo są "dorosłe". Jak są dorosłe, to niech się same finansują, same podejmują decyzję i tyle, wtedy rodzicowi nic do tego.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 15:31   #87
madame paranoja
Zadomowienie
 
Avatar madame paranoja
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 747
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
-------------------------
Uważam, że rodzic nie ma obowiązku finansowania wszystkich pomysłów swoich dzieci, w tym mieszkania z chłopakiem w wieku 19 lat, dlatego, że one tak chcą bo są "dorosłe". Jak są dorosłe, to niech się same finansują, same podejmują decyzję i tyle, wtedy rodzicowi nic do tego.
AMEN
__________________
byle do wiosny

madame paranoja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 15:53   #88
gosixa09
Raczkowanie
 
Avatar gosixa09
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 90
Dot.: zamieszkać razem...

Ja mieszkam ze swoim chłopakiem ponad pół roku przyznam ze nie byłam do tego na początku przekonana, ale to był wapniała decyzja. Uważam że tylko tak w 100% można poznać swojego partnera i dowiedzieć się o nim wszystko. Jeżeli chodzi o wydatki, to mój TŻ po prostu uwielbia mnie rozpieszczać kupować prezenty nawet gdy tego nie chce, to sprawia mu wielką radość, opiekuje się mną jak nikt dotychczas, wiadomo czasem zdarzają się sprzeczki, fochy to normalne, trzeba też być bardziej odpowiedzialnym, z czym miałam problem. Powinnaś przekonać rodziców, moi nie wyli do tego również przekonani zwłaszcza ze sami są bardzo religijni ale teraz widzą same zalety, są spokojni o mnie, wiedzą ze mam wsparcie, pomoc, nie jestem sama i przede wszystkim jestem szczęsliwa
gosixa09 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 16:11   #89
werg7
Zakorzenienie
 
Avatar werg7
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 292
GG do werg7
Dot.: zamieszkać razem...

Wy widzicie tylko problem w finansach itd. a ja widze problem w czym innym mianowicie w tym jak moja mama traktujhe mnie. Owszem jest dla mnie spaniała itd. ale po prostu ona napisała sobie już scenariusz mojego życia. Ślub po 25 roku życia i na pewno nie z NIM, dziecko to dpiero po trzydziestce bo ona narazie nie chce być babcią itd. Jej wcale nie chodzi o finanse czy o to jak sobie damy rade bo wie że ja sobie doskonale dam rade, tylko chodzi jej o to że tego nie było w jej scenariuszu. Źe nie tak sobie wyobraziła moje życie. Owszem narazie poczekać musze bo tak jak pisałam nie chce stracić rodziców i o tym już rozmawiałam z TŻtem. Ale nie zamierzam czekać dłużej niż do końca wakacji bo jeśli do tego czasu nie podejmie decyzji to znaczy że wcale nie zamierza jej podejmować.

Co do pracy do do końca października pracowałam i doskonale sobie dawałam rade pracując i ucząc się. Niestety szefowa nie potrafiła ustawić mi zmian zgodnych z moim planem lekcji i musiałam odejść. Potem ciągle wmawianu mi w domu że nie musze pracować i jak to wygląda jak oni mają pieniądze a ja pracuje i oni mi na wszystko co chce dadzą kase. Tak więc póki co kilka miesięcy nie pracowałam ale wiem że po sesji prace zaczne bo nawet już poczyniłam ku temu pewne kroki. Z utrzymywaniem przez TŻta chodziło mi o to że po prostu on by dawał więcej kasy na dom, bo wiadomo ja jako studentka dużo pieniędzy nie zarobie.

Tak jak napisała Paula78 ślub nic nie zmieni. Moim zdaniem jeszcze pogorszy sytuacje bo rodzice nigdy nie zaakceptują tego że postąpiłam w ten sposób, że wzięłam ślub bez ich błogosławieństwa. Dla mnie akceptacja rodziców jest niezwykle ważna. Gdybym nie liczyła się z ich zdaniem już dawno bym się wyprowadziła ale zależy mi na tym żeby oni to zaakceptowali.

Problem tkwi tu jednak w tym że rodzice nie akceptują TŻta. I jak zmienić ich nastawienie do niego?
__________________
Każdego dnia nadajesz memu życiu nowy sens
z TOBĄ mogę iść po jego kres!!!

werg7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-27, 16:25   #90
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 25 976
Dot.: zamieszkać razem...

Cytat:
Napisane przez werg7 Pokaż wiadomość
Wy widzicie tylko problem w finansach itd. a ja widze problem w czym innym mianowicie w tym jak moja mama traktujhe mnie. Owszem jest dla mnie spaniała itd. ale po prostu ona napisała sobie już scenariusz mojego życia. Ślub po 25 roku życia i na pewno nie z NIM, dziecko to dpiero po trzydziestce bo ona narazie nie chce być babcią itd. Jej wcale nie chodzi o finanse czy o to jak sobie damy rade bo wie że ja sobie doskonale dam rade, tylko chodzi jej o to że tego nie było w jej scenariuszu. Źe nie tak sobie wyobraziła moje życie. Owszem narazie poczekać musze bo tak jak pisałam nie chce stracić rodziców i o tym już rozmawiałam z TŻtem. Ale nie zamierzam czekać dłużej niż do końca wakacji bo jeśli do tego czasu nie podejmie decyzji to znaczy że wcale nie zamierza jej podejmować.
Skoro mama JUŻ ustawiła Ci życie, to prędzej czy później i tak będziesz musiała dokonać wyboru:
- albo rodzice
- albo on
Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:51.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.