|
|
#61 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
Skor studiuje dziennie, to nie masz prawa nazywać jej pasożytem. Póki co nie jest w stanie samodzielnie utrzymac się finansowo. Ale czy to, że jest na "garnuszku" mamusi oznacza, że na niej żeruje? Skoro sama matka namawiała ja na studia dzienne, to chyba logiczne, że liczyła się z tym, że jeszcze przez parę lat córka będzie na jej utrzymaniu. Zresztą matka o takim charakterze (obrażanie się na pół roku, decydowanie o rodzaju studiów) nie daje sznas na usamodzielnienie się. I nie ma się co łudzić, że po skończeniu studiow i rozpoczęciu samodzielnego życia córka nie będzie podporządkowana matce. Autorka wątku jest zdominowana przez dośc surowa i przekonaną o swojej nieomylności matce, więc nie dziwie się pokusie wyrwania się z domu.
__________________
Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL) https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655 |
|
|
|
|
|
#62 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
![]() a więc spotkałam się z TŻtem i on powiedział że będzie czekał ale cel osiągnie i że musze się liczyć z tym że jak rodzice tego nie zaakceptują to będe musiała postawić na swoim. Wróciłam do domu i co... pytam mamy dlaczego tak zareagowała a ona że moge sobie z nim chodzić ale nigdy nie dostane jej błogosławieństwa ani zgody to ja pytam dlaczego czy dlatego że nie podjeżdża pod blok bmw i nie ma kilku złotych kart kredytowych a ona że dlatego że jest z takiej rodziny. To pytam czy to jego wina że jest z takiej rodziny? ona że nie. Więc pytam w czym problem a tu cisza. Nerwy mnie poniosły i mówie że jakby każdy tak myślał jak ona to dzieci z domów dziecka nie miały by akcaptacji społeczeństwa bo tam nie wszystkie ale większość jest właśnie z rodzin patologicznych (chociaż jego rodzina nie jest taka patologiczna). I ona poszła do siebie, zamknęła drzwi i więcje się nie odezwała. Zamieszkanie u niej było jednym z pomysłów aby pogodzić tę sytuacje chociaż ja osobiście nie chce tego. Wole żebyśmy zamieszkali oddzielnie. Również nie powiedziałam że musi być to natychmiast tylko chciałąbym żeby moja mama wysłuchała mojego zdania a ona wogóle nie chce rozmawiać. Więc nie mówcie że jestem dziecinna i nie dojrzała bo jakby tak było to spakowałabym się i po prostu wyszła ale ja chce rozmawiać, chce żeby ona przedstawiła mi konkretny powód a nie tylko nie i koniec.
__________________
Każdego dnia nadajesz memu życiu nowy sens z TOBĄ mogę iść po jego kres!!! |
|
|
|
|
|
#63 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
![]() No ja Cie prosze. To sa tylko dwie zyciowe mozliwosci - z mama lub z facetem? Innym opcji nie ma? Cytat:
Czemu Twoi rodzice nie mieszkaja razem? Szantaz? Ultimatum? To byloby swinstwo wobec werg7. |
||
|
|
|
|
#64 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
Ja uważam że jak TŻ mnie zostawi a mama nie przyjmie spowrotem to są inne opcje. Tylu ludzi sobie radzi to czemu ja miałabym być inna??? Mam mnóstwo koleżanek które wynajmują tu mieszkania więc zawsze jakiś pokoik by się wynajeło. Ponadto mam mnóstwo rodziny na którą zawsze moge liczyć jak już rodzice mnie nie będą chcieć
__________________
Każdego dnia nadajesz memu życiu nowy sens z TOBĄ mogę iść po jego kres!!! |
|
|
|
|
|
#65 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
|
Dot.: zamieszkać razem...
werg7 - rownie dobrze, to Ty mozesz go rzucic. Zycie buduje naprawde rozne scenariusze.
Ja tez bedac na dziennych wyprowadzilam sie od rodzicow i zamieszkalam z chlopakiem, wiec rozumiem Cie lepiej niz Ci sie wydaje. Bylam wtedy starsza od Ciebie o 3 lata. |
|
|
|
|
#66 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
a co Twoi rodzice na to i czy nie wystawił Ci walizek za drzwi po połowie roku?
__________________
Każdego dnia nadajesz memu życiu nowy sens z TOBĄ mogę iść po jego kres!!! |
|
|
|
|
|
#67 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 189
|
Dot.: zamieszkać razem...
Miałam taki sam problem z mamą, ale to było daaawno temu
![]() Po szkole średniej postanowiłam iść na studia i wyprowadzić się do chłopaka (którego moi rodzice znali bardzo dobrze) Co do tego drugiego powiedzieli NIE. Długo z nimi o tym rozmawiałam, ale to nie wiele dało. Mimo ich sprzeciwów postąpiłam tak jak zaplanowałam. Przez jakiś czas byli niezadowoleni i chyba było im trochę przykro, ale z czasem pogodzili się z tym, zobaczyli jaka jestem szczęśliwa i że dajemy sobie radę. To są rodzice, cokolwiek zrobisz nie przestaną Cię kochać. Dziś ten chłopak jest moim mężem ![]() Miałam o tyle łatwiej, że studiowałam zaocznie i pracowałam, ale na weekendy bez problemu cos znajdziesz ![]() Cokolwiek chcesz zrobić, postępuj tak abyś była szczęśliwa, to Twoje życie, ułożysz je jak chcesz, Ty będziesz ponosić konsekwencje, nie Twoi rodzice. U nich pewnie wystąpi syndrom opuszczonego gniazda, ale jak będziesz podtrzymywać kontakt to wszystko się ułoży. Dobrze, że myślisz o uczuciach mamy (powiedz jej to) ale nie da się uszczęśliwić wszystkich naraz, na dodatek poniekąd kosztem siebie, może trochę zalatuje to egoizmem, ale każdy ma prawo układać sobie życie po swojemu, ma prawo popełniać błędy i wyciągać wnioski na przyszłość, usamodzielnić się. Jeśli naprawdę nie wiesz co zrobić, poczekaj! i jak najwięcej rozmawiaj z mamą. |
|
|
|
|
#68 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
Bylismy ze soba dwa lata. W tym czasie wcale nie zawalilam uczelni - moja mama najbardziej sie tego obawiala. Obronilam sie jedna z pierwszych na roku. To ja go rzucilam i mieszkalismy razem tak dlugo dopoki nie ulozylismy sobie na nowo osobnych planow. Dzisiaj jest moim dobrym kumplem. Rodzice na wiesc o rozstaniu na nowo przygotowali moj pokoj, abym mogla wrocic, bo w miedzy czasie zaadaptowali go do innych celow. Ja jednak znalazlam prace w innym miescie. Dostalam mieszkanie sluzbowe. Bylam juz po studiach, pracowalam i poznalam innego chlopaka. Ktorego rowniez rzucilam. itd itd. Kazdy koniec swiata okazywal sie poczatkiem zupelnie nowego swiata. Przyzwyczailam sie, by sie nie przyzwyczajac.
|
|
|
|
|
|
#69 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Pyrlandia
Wiadomości: 462
|
Dot.: zamieszkać razem...
Ale to coś innego wyprowadzić się z domu, jak jest się na IV czy V roku, a co innego na I. Skoro masz 19 lat, to domyślam się, że dopiero zaczęłaś studiować i przed Tobą pierwsza sesja.
Pomysł ze sprowadzeniem nielubianego przez mamę faceta do JEJ domu jest delikatnie mówiąc dziwny i wcale nie świadczy o tym, że przemyślałaś wszystkie aspekty takiego posunięcia. Tak samo co innego wynajmować pokój w mieszkaniu studenckim, jeśli nie mieszka się w tym mieście, a co innego bo ma się taki kaprys. Mieszkanie z rodzicami w czasie studiów to nie żadna hańba zwłaszcza, jeśli pozwalają na to warunki finansowe. Dziwi mnie raczej, że Twój facet się tak upiera. Sam ma problemy rodzinne i jeszcze próbuje u Ciebie takie wywołać. |
|
|
|
|
#70 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Po prawej okno, po lewej łóżko...
Wiadomości: 222
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
Jeśli chłopak zaczyna się denerwować , że nie chcesz z nim zamieszkać i odgrażać się, że już nie wytrzymuje to coś tu jest nie halo. Kocha-zrozumie jaka jest sytuacja, a z drugiej strony jeśli Ty tak bardzo kochasz jak piszesz to nawet nie oglądałabyś się przez chwile na rodziców. Choć chwała Ci za to, że to robisz. A Twoi rodzice mieli okazje go poznać? Spędzacie we 4ke czas, święta itd? Bo jeśli nie to nie dziwie się , że nie chcą oddać córki jakiemuś obcemu facetowi, bo 3 lata to nie jest tak dużo czasu.
__________________
C a p o e i r a m e u a m o r . . . Kocham od początku 'każdy nowy dzień zaczyna się głęboką nocą' |
|
|
|
|
|
#71 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 16 209
|
Dot.: zamieszkać razem...
Tak sobie myślę, że żadni rodzice chyba niezaakceptują, że ich kochana córeczka się wyprowadza, co nie?
|
|
|
|
|
#72 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Cytat:
Zadziwiające jest, że jak rodzice dyktują dzieciom co mają robić to są be, ale jak dzieci organizują życie swoim rodzicom to już jest cacy... ------------------------------ Do autorki wątku. Masz 19 lat po co chcesz się na siłę bawić w domek? Chodzisz z tym chłopakiem od 3 lat, nie macie małżeńskich planów, może kiedyś, a może nigdy nie pobierzecie się, nie będziecie rodziną... I co wtedy? Skup się na nauce, na studiach zamiast pchać się w gary, sprzątanie i problemy dorosłej kobiety, do których chyba jeszcze nie dorosłaś i nie jesteś na nie gotowa (o czym świadczy chociażby to, że nie potrafisz stawiać na swoim ani rozmawiać z rodzicami jak równy z równym - bo jesteś jeszcze dzieckiem). Po co sobie samemu na siłę skracać beztroską młodość? Ja tego chyba nigdy nie pojmę... Uważam, że mama ma 100% racji a w twoim przypadku całe to "przedsięwzięcie" to dziecinada i tyle.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
|
#73 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 827
|
Dot.: zamieszkać razem...
Nie oceniam. Podaje wyjscie z sytuacji. Siadacie razem ty i rodzice. "Mamo, Tato, kocham TŻ. Wiążę z nim plany zyciowe. Wiem, że wolelibyście abym wybrała inaczej. Jednakże tak się złozyło, że serce nie kieruje sie zasobnoscia portfela.
Dlatego chciałabym poznać wspólne zycie z TŻ. Bardzo mi na tym zalezy. Wiem, ze bedzie wam smutno kiedy mnie zabraknie, ale chyba liczyliscie się z sytuacją, ze wasza córka dorośnie i bedzie chciała sama ułożyć swoje życie? Wiem, ze jesteście przeciwni abym zamieszkała z TŻ. Nie chciałabym podejmowac decyzji bez zasięgnięcia u was rady. Prosze, powiedzcie, dlaczego macie obiekcje w sprawie naszego wspólnego zamieszkania? Jeżeli nie teraz, kiedy uważacie, ze powinnam podjąc samodzielne zycie z ukochaną osobą?" przynajmniej bedziesz wiedziala o co im dokladnie chodzi i jak sobie wyobrazaja twoja doroslosc i samodzielnosc.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
|
|
|
#74 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
|
Dot.: zamieszkać razem...
Uparlyscie sie z tymi pracami domowymi
![]() Ja od dziecka bylam zaganiana do prac domowych, takze po wyprowadzeniu od rodzicow mialam lzej w tym temacie - pomijajac juz ten fakt, ze raz trafilo mi sie mieszkanie, gdzie przychodzila sprzataczka Poza tym niekoniecznie "dorosle zycie" polega na martwieniu sie o przezycie od pierwszego do pierwszego. Zaden to przejaw doroslosci jak dla mnie. Troche mnie zaskakuja tacy ludzie, ktorzy np. narzekaja na nadgodziny czy telefony sluzbowe w weekendy... praca nie kara, pieniadze nie marchewka na kiju, a przemyslenie lepszej organizacji pracy jeszcze nikomu korony z glowy nie sciagnelo Problemy sa po to by je rozwiazywac i o nich myslec - niekoniecznie trzeba je traktowac wg sztampy, szablonow i "bo tak bylo od zarania dziejow". Do tego umartwiac sie sprawami, ktore nas nie dotykaja? Bo sasiadka je przezywa? Bez przesadyzmu.
|
|
|
|
|
#75 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: rozowa kraina;)
Wiadomości: 728
|
Dot.: zamieszkać razem...
to moze pomyslcie o skromnym slubie? rodzice inaczej na cala sytuacje spojrza.
__________________
WIARA, NADZIEJA, MILOSC... |
|
|
|
|
#76 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 747
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
![]() ja bym poczekała przynajmniej do II roku studiów, wykorzystała ten czas na maxa, może się jeszcze przy okazji doszkoliła. Co do Twojego TŻa- jak mieszkałam osobno z moim TŻ to też mu ciągle stękałam, że chce z nim mieszkać i nie widzę w tym nic złego, owszem rozumiałam, ze na razie nie ma na to szans ale wyraźnie mu klarowałam, że mi na tym zależy. No i się doczekałam i jest fantastycznie ![]() Nie oceniajcie ludzi tak pochopnie, po jednym zdaniu...
__________________
byle do wiosny
|
|
|
|
|
|
#77 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Cytat:
![]() Zgadzam się z tobą, że życie nie polega i polegać nie powinno na ciągłym martwieniu się o wszystko. Ale o bezrobotnej 19-letniej studentce nie mogę powiedzieć by wiodła dorosłe życie, no jakoś mi się to wyklucza wzajemnie... Poza tym nie oszukujmy się, że życie nawet jeśli pozbawione jest większych zmartwień to całkowicie beztroskie jest mało kiedy. A wspólne mieszkanie to duży przyrost obowiązków (zresztą mieszkać z mamą a mieszkać samej, tylko ze sobą to też ogromna różnica) gdyż nikt już za ciebie nie pomyśli i jak sama czegoś nie zrobisz to tego nie będzie... Ja tam bym wszystko dała za codzienne obiadki mojej mamy ![]() Zresztą nie pierwszy raz, i nie tylko w tym wątku - jak zawsze ja jestem przeciwniczką mieszkania ze sobą "na próbę" i przed ślubem/zawarciem innego związku na stałe, szczególnie na koszt rodziców i z możliwością powrotu do domu jak nam się nie spodoba to "dorosłe życie". Dla mnie to zawsze była, jest i będzie dziecinada, szczególnie, że młodym najczęściej wcale nie chodzi o tworzenie wspólnego, własnego domu i dźwiganiu związanych z tym obowiązków tylko o możliwość bycia ze sobą non stop łącznie z nocami i możliwość uprawiania seksu bez rodziców za ścianą i w każdym, dowolnym momencie (i nie piszcie, ze tak nie jest, ja też miałam 19 lat i upierałam się zamieszkać z chłopakiem, ba, nawet wbrew rodzicom zamieszkałam z nim).
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2009-01-27 o 11:00 |
|
|
|
|
|
#78 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
|
Dot.: zamieszkać razem...
Nie da sie ukryc, ze powinny za taka decyzja stac inne pobudki.
Dla mojej mamy cos takiego jak codzienne obiadki dla calej rodziny nie istnialo. Ja tez. |
|
|
|
|
#79 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 553
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
rodzice pokochaja ziecia ?dostana mieszkanie ?czy cos ? co zmieniaja zareczny ?sluby w wieku 19 lat kiedy jest sie na 1 roku bez b\pracy,mieszkania itd? nikt od podpisania papierka w USC czy przysiegi w bialej sukni nie staje sie mądrzejszy/bogatszy czy bardziej odpowiedzialny . sluby zmieniaja w ludziach tylko cos w srodku ze "bęc" klamka zapadła ,jest moj ,mąz/zięć to brzmi dumnie ,szkoda ze ludzie nie potrafia szerzej otworzyc oczu. |
|
|
|
|
|
#80 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 513
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#81 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 553
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
bez ew. wracaniem do rodzicow i bez brania od nich kasy ? |
|
|
|
|
|
#82 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 094
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
Cytat:
![]() nigdy bym czegos takiego nie zrobila ani sobie, ani moim rodzicom. to rozwiazanie, ktore moze zabic nie tylko relacje dziecko - rodzice, ale tez relacje kobieta - mezczyzna. Cytat:
i mimo, ze tata jest bardzo wierzacy, pogodzil sie z faktem, ze mieszkam [obecnie drugi rok] z TŻtem [+ z 3 innymi osobami w mieszkaniu, bo to mieszkanie studenckie].mysle, ze chodzi przede wszystkim o to, jakim sie jest dzieckiem - czy rodzice moga ci ufac, czy wiedza ze jestes odpowiedzialna, rozsadna osoba, czy dojrzalas do takiego kroku, czy poradzisz sobie i odnajdziesz sie w takiej, ale tez w wielu innych codziennych sytuacjach i problemach. droga autorko watku. 1. zaczekaj. rozmawiaj duzo z mama, rozmawiaj duzo z chlopakiem. zaczekaj przynajmniej az skonczysz 1 rok studiow. 2. niestety, po twoich postach sadzac, tak naprawde niedojrzalas do tego, zeby zamieszkac ze swoim chlopakiem. nie mowie, ze jestes niedojrzala - ale akurat do tego niedojrzalas, nie jestes jeszcze na to gotowa. 3. znajdz prace. naprawde, mnostwo osob studiujacych dziennie pracuje [nie tylko weekendowo], a znam tez takich, co robia dwa kierunki studiow i pracuja. to nie jest nierealne, ale wymaga duzo sil i dobrej organizacji czasu. jesli chcesz zamieszkac ze swoim chlopakiem, musisz miec za co. odradzam pojscie na jego garnuszek. 4. zastanow sie, czy naprawde jestes na to gotowa. moze lepiej na poczatek pojsc mieszkac ze znajomymi na zwykle mieszkanie studenckie? 5. nie porownuj ze soba mieszkania przez kilka dni a przez caly czas, na stale. to dwie diametralnie rozniace sie bajki. 6. zastanow sie, czy na pewno tego chcesz. konsekwencji takiej decyzji jest mnostwo, nie koniecznie samych pieknych.
__________________
Szczerość nie czyni dziewczyny najbardziej lubianą koleżanką. Ale przynosi szacunek. A kiedy dziewczyna nauczy się szacunku do siebie, zawsze jej się uda. 65,5 > 64 > 63 > 62 > 61 > 60 > 59 > 58 > 57> 56 > 52 ![]() |
|||
|
|
|
|
#83 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 671
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
Cytat:
No halo, ale autorka wątku ma dopiero 19 lat i studiuje dziennie :/ Jak ma się uniezależnić finansowo? W weekendy az tyle się nie zarobi :P |
|
|
|
|
|
#84 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Jeśli ktoś jest samodzielny finansowo to nikomu nic do tego co robi i jak robi, bo robi to za swoje i za ewentualne błędy sam odpowiada. Ale w większości przypadków par, szczególnie takich młodziutkich jak autorka wątku nie ma takiej samodzielności lecz jest zależność - od rodziców lub zarabiającego partnera.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
#85 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Pyrlandia
Wiadomości: 462
|
Dot.: zamieszkać razem...
Nie rozumiem tego poglądu, że się doi rodziców. Przecież jeśli oni zarabiają i stać ich na utrzymanie dziecka, to co za problem? Gdzie jest powiedziane, że po maturze to najlepiej już się wyprowadzić, bo się rodzicom zawadza? Dla większości z nich najważniejsze jest wykształcenie dziecka, bo bez tego w dzisiejszych czasach ani rusz, więc posyłając dziecko na dzienne studia czy też zachęcając do takiego wyboru, są świadomi konsekwencji finansowych jakie to za sobą niesie.
|
|
|
|
|
#86 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Cytat:
------------------------- Uważam, że rodzic nie ma obowiązku finansowania wszystkich pomysłów swoich dzieci, w tym mieszkania z chłopakiem w wieku 19 lat, dlatego, że one tak chcą bo są "dorosłe". Jak są dorosłe, to niech się same finansują, same podejmują decyzję i tyle, wtedy rodzicowi nic do tego.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
|
#87 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 747
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
__________________
byle do wiosny
|
|
|
|
|
|
#88 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 90
|
Dot.: zamieszkać razem...
Ja mieszkam ze swoim chłopakiem ponad pół roku przyznam ze nie byłam do tego na początku przekonana, ale to był wapniała decyzja. Uważam że tylko tak w 100% można poznać swojego partnera i dowiedzieć się o nim wszystko. Jeżeli chodzi o wydatki, to mój TŻ po prostu uwielbia mnie rozpieszczać kupować prezenty nawet gdy tego nie chce, to sprawia mu wielką radość, opiekuje się mną jak nikt dotychczas, wiadomo czasem zdarzają się sprzeczki, fochy to normalne, trzeba też być bardziej odpowiedzialnym, z czym miałam problem. Powinnaś przekonać rodziców, moi nie wyli do tego również przekonani zwłaszcza ze sami są bardzo religijni ale teraz widzą same zalety, są spokojni o mnie, wiedzą ze mam wsparcie, pomoc, nie jestem sama i przede wszystkim jestem szczęsliwa
|
|
|
|
|
#89 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: zamieszkać razem...
Wy widzicie tylko problem w finansach itd. a ja widze problem w czym innym mianowicie w tym jak moja mama traktujhe mnie. Owszem jest dla mnie spaniała itd. ale po prostu ona napisała sobie już scenariusz mojego życia. Ślub po 25 roku życia i na pewno nie z NIM, dziecko to dpiero po trzydziestce bo ona narazie nie chce być babcią itd. Jej wcale nie chodzi o finanse czy o to jak sobie damy rade bo wie że ja sobie doskonale dam rade, tylko chodzi jej o to że tego nie było w jej scenariuszu. Źe nie tak sobie wyobraziła moje życie. Owszem narazie poczekać musze bo tak jak pisałam nie chce stracić rodziców i o tym już rozmawiałam z TŻtem. Ale nie zamierzam czekać dłużej niż do końca wakacji bo jeśli do tego czasu nie podejmie decyzji to znaczy że wcale nie zamierza jej podejmować.
Co do pracy do do końca października pracowałam i doskonale sobie dawałam rade pracując i ucząc się. Niestety szefowa nie potrafiła ustawić mi zmian zgodnych z moim planem lekcji i musiałam odejść. Potem ciągle wmawianu mi w domu że nie musze pracować i jak to wygląda jak oni mają pieniądze a ja pracuje i oni mi na wszystko co chce dadzą kase. Tak więc póki co kilka miesięcy nie pracowałam ale wiem że po sesji prace zaczne bo nawet już poczyniłam ku temu pewne kroki. Z utrzymywaniem przez TŻta chodziło mi o to że po prostu on by dawał więcej kasy na dom, bo wiadomo ja jako studentka dużo pieniędzy nie zarobie. Tak jak napisała Paula78 ślub nic nie zmieni. Moim zdaniem jeszcze pogorszy sytuacje bo rodzice nigdy nie zaakceptują tego że postąpiłam w ten sposób, że wzięłam ślub bez ich błogosławieństwa. Dla mnie akceptacja rodziców jest niezwykle ważna. Gdybym nie liczyła się z ich zdaniem już dawno bym się wyprowadziła ale zależy mi na tym żeby oni to zaakceptowali. Problem tkwi tu jednak w tym że rodzice nie akceptują TŻta. I jak zmienić ich nastawienie do niego?
__________________
Każdego dnia nadajesz memu życiu nowy sens z TOBĄ mogę iść po jego kres!!! |
|
|
|
|
#90 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 25 976
|
Dot.: zamieszkać razem...
Cytat:
- albo rodzice - albo on |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:51.








Bo przecież takie jest życie - dzieci wyfruwają z gniazda. Nie ma być to skierowane przeciwko komuś, ale po to by coś zbudować- związek, samodzielność, dorosłość..
(chyba nikt nie chciałby odtrącających w nieszczęściu bliskich) powinna więc zadbać o to by poradzić coś w sytuacji gdy zostałaby zupełnie sama.
a co Twoi rodzice na to i czy nie wystawił Ci walizek za drzwi po połowie roku?








![:]](http://static.wizaz.pl/forum/images/smilies/krzywy.gif)



