Psychiatra - cz. 2

[kiniaczeq]

Napisane przez Moonspell90

jestem schiozfreniczką... i nic tego już nie zmieni. Wierzyłam w Boga, że odmieni mój los, jednak on zesłał na mnie chorobę psychiczna. Ludzie się ode mnie poodwracali. Zostałam niemalże sama na tym świecie.

Jesteś bardzo wierząca w Boga?
Ze schizofrenią też idzie żyć, a co do ludzi; to łatwo byłoby mi napisać - nie przejmuj się, bo wiem, że to niemożliwe.
Pewne rzeczy trzeba po prostu zrozumieć, ludzie nie są przychylni co do chorób, pamiętam jak ja miałam depresje - początki.
Nie warto zadawać się z ludźmi którzy odwracają się gdy jest jakiś problem - to wówczas świadczy o tym, ile oni są warci.

Napisane przez zezyciemasenZ

kiniaczeq niestety nie jest to na razie możliwe..

dlaczego?

Napisane przez Brook

lisnov jak nie pisalas na forum swoich danych osobowych prawdziwych nikt cie tu nie namierzy nie jestes jedyna co ma problemy i lata do psychiatry itp spokojnie

Lisnov ma ku temu powody, z jednej strony ja też bałabym się na jej miejscu.

Napisane przez martynka89

Nie wiem co mam ze soba zrobic, wszystko mnie przerasta, ciagle chce mi sie ryczec...
Mam chyba depresje, ciagle cos sobie wkrecam a moze to wszystko jest prawdziwe a ja sobie wmawiam ze to tylko wkrecanie zeby sie pocieszyc... Czasem zaluje ze zyje, juz nie wierze w to ze kiedys bede szczesliwa...

A masz tak od jakiegoś czasu? Jest to spowodowane jakimś zdarzeniem?

[Brook]

hmm jakie powody- moze ja o czyms nie wiem?
ale kazdy jakos sie boi ,ale jesli nie pisze sie danych osobowych to ryzyko jest male ze sie da kogos odkryc na forum

---------- Napisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 21:41 ----------

Napisane przez lisnov

Brook lepiej nie ryzykowac. W internecie jest pelno niewlasciwych ludzi, ktorzy moga Ci zaszkodzic. Poza tym ja nie mam zadnych problemow. Nigdy nie bylam u psychologa/psychiatry, nie chodze i sie tam nie wybieram. Kropka.

hmm to co robisz na tym watku? weszlas z ciekawosci? nie pomozesz sobie skoro boisz .,wstydzisz sie psychiatry czy psychologow

[kiniaczeq]

Ja biorę te nowe leki (uspokajacze, nie depresanty) od 12 dni i tu się pojawia moje pytanie.. czy to możliwe, że już nastąpiła poprawa? Bo ja czuję się spokojniejsza, zwłaszcza, że dawki mam na cały dzień rozłożone i jakoś tak lepiej się czuję. Mogę śmiało stwierdzić, że pod względem psychicznym to było fajne 12 dni..
Możliwa już jest poprawa? Czy uspokajacze mają inny odstęp czasu poprawy samopoczucia od depresantów?

[intransitive]

Napisane przez kiniaczeq

dzięki

Dziewczyny potrzebuję "porady" Jest jedna taka głupia dziewczyna, którą się nie przejmuje z reguły, ale już mam dość jej towarzystwa. Dzisiaj coś tam na mnie nagadała innym.
Na domiar złego jest tępa jak kilo gwoździ i się puszcza.
Więc pytanie, macie wrogów? Jak się nią nie przejmować? Chyba nie na każde problemy w życiu są dobre tabletki

miałam tą samiutką sytuację w LO. I wiesz, tej dziewczyny też niby nikt nie lubił,ale była liderką grupy. Ja jako jedyna odważyłam się jej odgadać, postawić opór. I wiesz co, po jakimś czasie zaczęła być dla mnie miła Ale i tak nadal mam ją w ***

Napisane przez kiniaczeq

Ja biorę te nowe leki (uspokajacze, nie depresanty) od 12 dni i tu się pojawia moje pytanie.. czy to możliwe, że już nastąpiła poprawa? Bo ja czuję się spokojniejsza, zwłaszcza, że dawki mam na cały dzień rozłożone i jakoś tak lepiej się czuję. Mogę śmiało stwierdzić, że pod względem psychicznym to było fajne 12 dni..
Możliwa już jest poprawa? Czy uspokajacze mają inny odstęp czasu poprawy samopoczucia od depresantów?

Kinia, np np SSRI zanim zaczną działaś to trzeba odczekać z miesiąc. Ale uspokajacze to są leki które działają od razu, np Atarax czy coś w tym stylu. Nie trzeba ich brać długo by były efekty. Tak mi się wydaje

[Lena_20]

Napisane przez lisnov

Znow to samo. COkolwiek napisze to zaraz musze to skasowac i edytowac bo sie boje.

to musisz sie zdecydować czy chcesz jeszcze sie tu udzielać ,bo za usuwanie treści postów mozna dostac bana..

Napisane przez lisnov

Brook lepiej nie ryzykowac. W internecie jest pelno niewlasciwych ludzi, ktorzy moga Ci zaszkodzic. Poza tym ja nie mam zadnych problemow. Nigdy nie bylam u psychologa/psychiatry, nie chodze i sie tam nie wybieram. Kropka.

To w czym problem jak nie ma problemu,jesli moge spytać?

[bluesky00]

Napisane przez Madlen__18

Bluesky: dostałam Twoją wiadomośc na gadu.
Będę jutro w przedziale 13 - 15, dasz radę wtedy, czy się chcesz jakoś umówić?

Przepraszam,że tak późno.

To kochana,napisz kiedy bedziesz np jutro to postaram sie napisac w tych godz

[Nemezja]

Napisane przez Moonspell90

jestem schiozfreniczką... i nic tego już nie zmieni. Wierzyłam w Boga, że odmieni mój los, jednak on zesłał na mnie chorobę psychiczna. Ludzie się ode mnie poodwracali. Zostałam niemalże sama na tym świecie.

Dawno Cię nie widziałam (domyślam się,kim jesteś)
Tacy ludzie nie są warci,aby nazywać ich mianem człowieka. Chociaż z drugiej strony,boją się,bo nie zadali sobie trudu dowiedzenia się czegoś więcej o tej chorobie,poza powszechnie panujący stereotyp,że najlepiej trzymać się jak najdalej od osób z zaburzeniami psych.
Nie zostałaś sama, jest rodzina, jesteśmy My, co prawda tylko wirtualnie i marne to pocieszenie...Ale jest jeszcze całe życie przed Tobą i na pewno wielu ludzi,których jeszcze nie znasz,a którzy na pewno się od Ciebie nie odwrócą. A Bóg często zsyła najgorsze na ludzi,którzy niczym sobie na to nie zasłużyli...nie mówię o sobie,bo ja z gruntu nie jestem dobra.


Kinia, uspokajacze działają od razu,a po SSRI poczułam się lepiej po 5 dniach (wiem,autosugestia)

[Brook]

hmmm ja chyba tez domyslam sie kim jestes- tez na litere M czyzby?
ludzmi sie nie przejmuj boja sie innosci tego czego nie znaja
i napewno masz nas i rodzine

[Pomadka]

Dziewczyny-cytujcie swoje posty wzajemnie-to zabezpiecza treść postu przed ewentualną edycją i kasacją!

Napisane przez lisnov

Brook lepiej nie ryzykowac. W internecie jest pelno niewlasciwych ludzi, ktorzy moga Ci zaszkodzic. Poza tym ja nie mam zadnych problemow. Nigdy nie bylam u psychologa/psychiatry, nie chodze i sie tam nie wybieram. Kropka.

Skoro masz świadomość, że ludzie z netu mogą CI zaszkodzić, to nie wypisuj się do wątków na forum, bo później to kasujesz...
Upomnienie.

[lotta6]

Musze w jakis sposob odpoczac, tylko nie wiem w jaki. Ogolnie wysypiam sie i raczej jakos specjalnie nie przemeczam.
Ale czuje sie psychicznie wymeczona i to strasznie. Nie 24h na dobre, ale ostatnio coraz czesciej.
Opcja weekend w gorach bez kompa, telefonu, mp3 czy innych chyba raczej odpada, bo bardziej bym sie zmeczyla niz odpoczela.
No chyba, ze mialabym bardzo dokladnie wypelniony rozklad dnia




Sorry, ze tak wbijam zmieniajac temat

[martynka89]

Napisane przez kiniaczeq

A masz tak od jakiegoś czasu? Jest to spowodowane jakimś zdarzeniem?

Problemy mialam od zawsze, odkad zaczelam szkole podstawowa i wtedy zaczol sie problem z niska samoocena a przyczyna bylo to ze matka mi wmawiala ze za duzo gadam i ze przez to nikt mnie nie bedzie lubil, zaczela mowic ze napewno nie mam zadnych kolezanek. Ale niska samoocena to nic w porownaniu do tego co teraz przezywam, teraz chodzi o mojego faceta, ktory jest po rozwodzie (jak go poznalam to juz byl rozwiedziony). Na poczatku bylo ok, zapewnial mnie ze teraz bede szczesliwa bo on mnie kocha najbardziej na swiecie i jestem dla niego najwazniejsza. Kiedy juz z nim zamieszkalam powiedzial mi ze ja jestem dopiero na drugim miejscu a na pierwszym miejscu sa jego dzieci (ma dwojke ze swoja ex). To byl poczatek calej lawiny slow, ktorych nigdy nien chcialam uslyszec. Poczulam sie jakby ktos mnie odepchnol, gdyby orazu powiedzial ze nie jestem najwazniejsza to wszystko byloby ok a ze zrobil to pozniej to poczulam sie odepchnieta przez kogos kogo bardzo kocham bo w szybkim tempie spadlam z pierwszego miejsca na drugie. W dodatku caly czas tylko slucham "a moje dzieci...", "a moj syn...", "musze myslec o swoich dzieciach...", i tak w kolko. I juz od tej pory bylo fatalnie, chodza mi po glowie mysli ze musze byc strasznie beznadziejna bo zaufalam facetowi, kory ma mnie poprostu gdzies, zrozumialam ze jestem skrzywdzona przez los bo inne dziewczyny nie musza wysluchiwac o kogos dzieciach tylko razem z partnerem skupiaja sie na swoich sprawach i na tym zeby kiedys miec dzieci z ukochanym partnerem. Jeszcze doszla kwestia tego ze powiedzialam ze chcialabym miec dziecko za rok albo dwa i uslyszalam "ja mam juz dzieci i narazie nastepnych nie chce". Znowu wyszlo na to ze jestem gorsza bo swojej ex pewnie by nie odmowil kolejnego chociaz juz dwojke maja.
Teraz tylko ciagle siedze i rycze, po glowie bladza mi mysli ze juz nigdy nie bede szczesliwa. Stracilam wiare w siebie. Jestem beznadziejna i wiem ze taka widza mnie tez inni ludzie, w dodtaku TZ "pocieszyl" mnie wczoraj tekstem "moze moj syn wpasc do nas na wakacje? tylko sie nie zdziw jak wtedy cala moja uwaga bedzie skupiona na niego bo bede chcial byc opiekunczym ojcem", to juz wogole mnie rozwalilo, bede sobie siedziec sama zaryczana a on sie bedzie dobrze bawil z synem a mnie bedzie mial w d***e. To wszystko mnie wykancza a kazdy nastepy dzien jest gorszy...

[Brook]

martynka hmm ciezka sprawa ja pewnie bym takie Tż kopnela w dupe sama i rozeszla sie- tez zaslugujesz na szczescie i rowne traktowanie

[martynka89]

Napisane przez Brook

martynka hmm ciezka sprawa ja pewnie bym takie Tż kopnela w dupe sama i rozeszla sie- tez zaslugujesz na szczescie i rowne traktowanie

Niestety ja z nim nadal jestem i nie potrafie tego zakonczyc.... Bardzo bym chciala ale nie potrafie... A co do szczescia to juz stracilam na nie nadzieje...

[kiniaczeq]

dzisiaj wpadłam w furię, jestem przerażona. nie wiem co sie dzieje, pocielam sie

[lotta6]

kiniaczeq: ale to ciecie daje Ci jakas wielka ulge, ze to robisz?
Ja sie nie cielam, nie ze nie mialam ochoty czasem, ale nie mialam odwagi.

[Brook]

Napisane przez martynka89

Niestety ja z nim nadal jestem i nie potrafie tego zakonczyc.... Bardzo bym chciala ale nie potrafie... A co do szczescia to juz stracilam na nie nadzieje...

to jak nie potrafisz to Ci nic nie doradzimy ale jesli jestes z nim nieszczesliwa to pomysl ze odchodzac dajesz sobie szanse na szczescie i poznanie kogos innego i zakochanie sie

kurcze kinia

[martynka89]

Napisane przez Brook

to jak nie potrafisz to Ci nic nie doradzimy ale jesli jestes z nim nieszczesliwa to pomysl ze odchodzac dajesz sobie szanse na szczescie i poznanie kogos innego i zakochanie sie

kurcze kinia

Szczesliwa nigdy nie bylam, poprostu mam pecha w zyciu. Obawiam sie ze jak zostawie TZ to tylko dostane wiekszej depresji (a itak juz rycze codziennie) a jak poznam innego to znowu okaze sie jakims tyranem ktorego nie obchodzi to co czuje druga osoba. A moze trafie jeszcze gorzej? Nie wiem o co w tym chodzi ale zawsze przyciagalam do siebie beznadziejnych facetow, zawsze z jednego "bagna" wchodze w drugie. Czasem juz braknie mi sil do tego zeby dalej zyc...

[bini6]

Napisane przez kiniaczeq

dzisiaj wpadłam w furię, jestem przerażona. nie wiem co sie dzieje, pocielam sie

Kiniu trzymaj się jestes bardzo fajną dziewczyną trzymaj sie buziaki dla ciebie i wszystkich dziewczyn
A wogole co u was? ja mam doly ale staram sie z nimi sobie na razie sama radzic i mysle ze mi wychodzi choc czasami zastanawiam sie czy nie warto by bylo spotkac sie z moja pania psycholog po pond pol roku czasu

[Brook]

bini dawno Cie tu nie bylo- ciesze sie ze lepiej
a psycholog odwiedzaj raz na jakis czas chociaz wygadac sie

[lapus]

bini - suuper że się pojawiłaś

[martynka89]

Musze to z siebie wyrzucic... TZ sie upil i mi nawrzucal ze nie chce ze mna byc, ze idzie spac do drugiego pokoju i powiedzial ze jestem bezuzyteczna... Zaryczalam sie nie wiem co ze soba zrobic... Chcialabym wyjsc z domu ale nie mam do kad pojsc... Nie mam nikogo... Nie mam nic...

[bini6]

Napisane przez Brook

bini dawno Cie tu nie bylo- ciesze sie ze lepiej
a psycholog odwiedzaj raz na jakis czas chociaz wygadac sie

Napisane przez lapus

bini - suuper że się pojawiłaś

Dzieki za tak mile przywitanie

[bluesky00]

Napisane przez martynka89

Musze to z siebie wyrzucic... TZ sie upil i mi nawrzucal ze nie chce ze mna byc, ze idzie spac do drugiego pokoju i powiedzial ze jestem bezuzyteczna... Zaryczalam sie nie wiem co ze soba zrobic... Chcialabym wyjsc z domu ale nie mam do kad pojsc... Nie mam nikogo... Nie mam nic...

Kochana...upil sie,wiec nie wiedzial kompletnie co mowi.....czlowiek jak jest uchlany to mowi same bzdety...napewno bedzie tych slow zalowac!o ile w ogole bedzie pamietal,ze je wypowiadal....
Bo pewnie film mu sie szybko urwal..
I postaw mu sytuacje jasno-zapytaj (o ile pamieta te slowa)czy byly prawda,i co ma dalej z tym zrobic bo bardzo Cie zranil calym tym zajsciem,a tego napewno nie zyczysz sobie,bo w koncu TY TEZ MASZ UCZUCIA!!

[zezyciemasenZ]

jest tu ktos...............?

[martynka89]

Napisane przez bluesky00

Kochana...upil sie,wiec nie wiedzial kompletnie co mowi.....czlowiek jak jest uchlany to mowi same bzdety...napewno bedzie tych slow zalowac!o ile w ogole bedzie pamietal,ze je wypowiadal....
Bo pewnie film mu sie szybko urwal..
I postaw mu sytuacje jasno-zapytaj (o ile pamieta te slowa)czy byly prawda,i co ma dalej z tym zrobic bo bardzo Cie zranil calym tym zajsciem,a tego napewno nie zyczysz sobie,bo w koncu TY TEZ MASZ UCZUCIA!!

Moze faktycznie nie wiedzial co mowi a moze tak powiedzial bo naprawde tak mysli tylko po trzezwemu nie ma odwagi mi tego powiedziec. Tak czy inaczej zawsze jak sie napije i pojdzie do drugiego pokoju to na drugi dzien jest na mnie obrazony i uwaza ze to ja powinnam go przeprosic bo zawsze mowi ze sam by napewno do drugiego pokoju nie poszedl i albo go tam wygonilam albo powiedzialam mu cos co go obrazilo (ani jedno ani drugie nie jest prawda bo on sam sie o cos zawsze czepia i sam sobie idzie do drugiej sypialni).

[Brook]

martynka szlag mnie bierze na niego
czy ty nie widzisz jak on sie zachowuje nawet na trzezwo? wzbudza w tobie poczucie winy a siebie wybiela
ehhhh

[bluesky00]

Jednym slowem-męska szowinistyczna.....
Martyna jak nie zmienisz tego to bedzie tak caly czas...Wiec albo rozmowa w CZTERY oczy bez obwiniania Ciebie non stop..albo -rozstanie,jesli w czasie tej rozmowy dalej bedzie uwazal,ze w Tobie jest non stop wina,we wszystkim...

[Dociakowa]

Dziewczyny czy któraś z was bierze Paromerck?? zastanawiam się czy mozna pić alkohol jak się zażywa te tableetki czy w ogóle nie mozna pić??...
zapomniałam zapytać lekarza..

[bluesky00]

Napisane przez Dociakowa

Dziewczyny czy któraś z was bierze Paromerck?? zastanawiam się czy mozna pić alkohol jak się zażywa te tableetki czy w ogóle nie mozna pić??...
zapomniałam zapytać lekarza..

Jesli sa to leki psychotropowe,antydepresa nty silne to pic nie mozna.

[Moonspell90]

Nemezja miło Cie widzieć na tamto konto nie mogłam wejść, nienawidze tamtej siebie, chce się zmienić, chce być inna. Dlatego założyłam to konto, bo to ja nowa, która chce zmian, która chce pomocy. Po maturze idę do szpitala, do Krakowa, bardzo daleko od odmu o prawie 600 km. A to po to, by poukładać sobie życie i wreszcie stać się tą trochę ''normalną'' osobą. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że ukrywam się pod tym nickiem
Kiniaczeq kiedyś wierzyłam w Boga, bardzo teraz gdy ta wiara ulega znaczemu spadkowi nie mam już urojen na tle religijnym.