Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II - Strona 135 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne > Jeszcze przed ślubem

Notka

Jeszcze przed ślubem Na tym forum rozmawiamy o tym co powinno zadziać się jeszcze przed ślubem, czyli o wieczorku panieńskim, prezentach.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2009-02-23, 17:34   #4021
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez elizka773 Pokaż wiadomość
ja tam rowniez nie widze nic zlego.. swoja droga moj TZ byl zazdrosny o mojego kumpla z ktorym czesto pisalam glupoty i wogole.tez wlasnie myslal ze on chce mnie wyrwac itd. a czego mialabym sobie nie popisac..nie pisalam z nim tam ze jakies "buziaczki" itd..po prosttu obgadywalismy programy w tv,rozmawialismy o tym co u nas.ja wogole wyznaje taka zasade ze nikt za mnie nie umrze..tak jak i nikt nie moze ograniczac mojego zycia..nie mowie tu o tym ze niewiadomo co robie,robilam i bede robila,bo siedze caly czas w domu,czasem tylko spotkanie ze znajomymi.ale nasluchalam sie juz paru historii ze chlopak zabrania nawet wyjsc z mama na zakupy.. ja bym w takim zwiazku nie potrafila..
Popieram Twoje zdanie Zwykła rozmowa przecież nie jest niczym złym, nie przesadzajmy... No ale mój TZ ma inne zdanie i muszę szanować jednak jego prośby..

Właśnie do mnie zadzwonił i mi zaśpiewał piosenkę do telefonu "kolorowe jarmarki" ale zmienił tekst na "Karuniowych jarmarków tra tatatata..."
Uwielbiam go takiego
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-23, 17:40   #4022
elizka773
Wtajemniczenie
 
Avatar elizka773
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 675
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
Popieram Twoje zdanie Zwykła rozmowa przecież nie jest niczym złym, nie przesadzajmy... No ale mój TZ ma inne zdanie i muszę szanować jednak jego prośby..

Właśnie do mnie zadzwonił i mi zaśpiewał piosenkę do telefonu "kolorowe jarmarki" ale zmienił tekst na "Karuniowych jarmarków tra tatatata..."
Uwielbiam go takiego
a to szalony moj to by nigdy nic nie zaspiewal moj Tz tez ma wlasnie swoje zdanie,chociaz ostatnio poodpuszczal w tym wzgledzie wie rowniez jakie ja mam zdanie,szanuje to zdanie,wie ze jestem twarda, i mogloby byc ostro po prostu mi to do glowy nie wchodzi dlaczego mialabym z kims nie porozmawiac,nie popisac skoro ktos cos napisze to co ja mam olac kolege tylko dlatego ze jest plci meskiej i bo ja mam TZ-ta?
elizka773 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-23, 18:45   #4023
Grapefrutka
Zakorzenienie
 
Avatar Grapefrutka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 12 396
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Mój TŻ nie toleruje zdrady i jest mistrzem, jeśli chodzi o wkręcanie sobie samemu fazy, że jakiś koleś tylko czeka na to żeby mnie poderwać. Czasem wystarczy, że jakiś chłopak się tylko na mnie popatrzy, nawet jadąc samochodem a już słyszę tekst od mojego TŻ’ta, że mu się spodobałam Wczoraj na filmie właśnie był motyw zdrady i dzisiaj mi się tłumaczył, że nie miał humoru, bo się bardzo boi, że go zdradzę i jeszcze cały czas mu siedzi w głowie, że jego dwóch najlepszych kolegów już żonatych i dzieciatych (ten, co w przyszłym roku ma mieć wesele jest już po cywilnym), a przecież oni tacy młodzi to mu wytłumaczyłam, że przecież wiedzieli skąd się dzieci biorą i że jeżeli nie chcieli dziecka i nie chcieli się odpowiednio zabezpieczyć to mogli w ogóle się nie seksić a poza tym przecież nikt ich do ślubu nie zaciągał na siłę Dla mnie takie podejście, że najpierw się seksi z laską bez konkretnego zabezpieczenia a później wielce zaskoczony, że wpadka jest naprawdę godne pozazdroszczenia...... jeszcze rozumiem, jeśli mieli by po 15 lat, ale nie chłopaki po 23-24 lata na karku i się dziwi, że dziecko w drodze Oczywiście znowu się zgadało, że wszyscy się już prawie ohajtali albo hajtają się w najbliższych 2 latach więc mu powiedziałam dobitnie, że niech się hajtają a ja to mam w d..... to się tylko spytał czy na pewno i odpowiedziałam mu, że tak, że tak w sumie to ja już wszystko mam w d..... to popatrzył na mnie takim smutnym rozczarowanym wzrokiem Skoro on nie jest zdecydowany na nic konkretnego to ja będę mówił zdecydowane nie, zobaczymy jak się będzie zachowywał jak zobaczy, że się trochę odsunęłam, że już mi nie zależy na pierścionku i ciągnięciu go do ołtarza
__________________
Hello!
I'm the Fitness Fairy.
I've just sprinkled
motivation dust on you.
Now go and move your ass!
This sh.it is expensive!
Grapefrutka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-23, 18:52   #4024
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez Grapefrutka Pokaż wiadomość
Mój TŻ nie toleruje zdrady i jest mistrzem, jeśli chodzi o wkręcanie sobie samemu fazy, że jakiś koleś tylko czeka na to żeby mnie poderwać. Czasem wystarczy, że jakiś chłopak się tylko na mnie popatrzy, nawet jadąc samochodem a już słyszę tekst od mojego TŻ’ta, że mu się spodobałam Wczoraj na filmie właśnie był motyw zdrady i dzisiaj mi się tłumaczył, że nie miał humoru, bo się bardzo boi, że go zdradzę i jeszcze cały czas mu siedzi w głowie, że jego dwóch najlepszych kolegów już żonatych i dzieciatych (ten, co w przyszłym roku ma mieć wesele jest już po cywilnym), a przecież oni tacy młodzi to mu wytłumaczyłam, że przecież wiedzieli skąd się dzieci biorą i że jeżeli nie chcieli dziecka i nie chcieli się odpowiednio zabezpieczyć to mogli w ogóle się nie seksić a poza tym przecież nikt ich do ślubu nie zaciągał na siłę Dla mnie takie podejście, że najpierw się seksi z laską bez konkretnego zabezpieczenia a później wielce zaskoczony, że wpadka jest naprawdę godne pozazdroszczenia...... jeszcze rozumiem, jeśli mieli by po 15 lat, ale nie chłopaki po 23-24 lata na karku i się dziwi, że dziecko w drodze Oczywiście znowu się zgadało, że wszyscy się już prawie ohajtali albo hajtają się w najbliższych 2 latach więc mu powiedziałam dobitnie, że niech się hajtają a ja to mam w d..... to się tylko spytał czy na pewno i odpowiedziałam mu, że tak, że tak w sumie to ja już wszystko mam w d..... to popatrzył na mnie takim smutnym rozczarowanym wzrokiem Skoro on nie jest zdecydowany na nic konkretnego to ja będę mówił zdecydowane nie, zobaczymy jak się będzie zachowywał jak zobaczy, że się trochę odsunęłam, że już mi nie zależy na pierścionku i ciągnięciu go do ołtarza
I właśnie to mnie wkurza.. Jak mojemu gadałam o ślubie itd to był niezadowolony i unikał tematu, a teraz jak mu powiedziałam, że ślubu już nie chcę, to też patrzy z jakimś smutkiem, rozczarowaniem na mnie... Więc już momentami gubię się w tym, czego faceci chcą...
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-23, 19:03   #4025
Grapefrutka
Zakorzenienie
 
Avatar Grapefrutka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 12 396
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
I właśnie to mnie wkurza.. Jak mojemu gadałam o ślubie itd to był niezadowolony i unikał tematu, a teraz jak mu powiedziałam, że ślubu już nie chcę, to też patrzy z jakimś smutkiem, rozczarowaniem na mnie... Więc już momentami gubię się w tym, czego faceci chcą...
oj dokładnie niby chce a tak naprawdę nie chce a Ty babo bądź mądra i domyśl, co on w danej chwili ma na myśli i o co mu chodzi Jak mu pokazałam ten pierścionek z licytacji to stwierdził jedno ”Zaje.......! I co nie udało Ci się go wylicytować? szkoda” a wczoraj były fochy „po co Ci on?” Dlatego postanowiłam, że wszelkiego rodzaju wiadomości dotyczące ślubów, porodów znajomych będę traktować zupełnie obojętnie
__________________
Hello!
I'm the Fitness Fairy.
I've just sprinkled
motivation dust on you.
Now go and move your ass!
This sh.it is expensive!
Grapefrutka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-23, 19:07   #4026
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez Grapefrutka Pokaż wiadomość
oj dokładnie niby chce a tak naprawdę nie chce a Ty babo bądź mądra i domyśl, co on w danej chwili ma na myśli i o co mu chodzi Jak mu pokazałam ten pierścionek z licytacji to stwierdził jedno ”Zaje.......! I co nie udało Ci się go wylicytować? szkoda” a wczoraj były fochy „po co Ci on?” Dlatego postanowiłam, że wszelkiego rodzaju wiadomości dotyczące ślubów, porodów znajomych będę traktować zupełnie obojętnie
Myślę, że nasze życie byłoby o wiele prostsze, gdyby TZ-ci mogli po prostu wypowiedzieć się na temat ślubów i zaręczyn, bez owijania w bawełnę, bez ściemniania i mówienia głupot tylko po to, żeby nas uciszyć, zadowolić.
Bo my jasno precyzujemy czego chcemy, a to im odbija: mówisz o ślubie- źle, bo zmuszasz.. nie mówisz- też źle.
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-23, 19:14   #4027
Grapefrutka
Zakorzenienie
 
Avatar Grapefrutka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 12 396
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
Myślę, że nasze życie byłoby o wiele prostsze, gdyby TZ-ci mogli po prostu wypowiedzieć się na temat ślubów i zaręczyn, bez owijania w bawełnę, bez ściemniania i mówienia głupot tylko po to, żeby nas uciszyć, zadowolić.
Bo my jasno precyzujemy czego chcemy, a to im odbija: mówisz o ślubie- źle, bo zmuszasz.. nie mówisz- też źle.
Zgadzam się z tobą w zupełności ale oczywiście przecież to my jesteśmy niezdecydowanie i to my nie wiemy, czego chcemy gdyby oni nauczyli się wypowiadać swoje przemyślenia nagłos to nasze życie było by dużo łatwiejsze a i kłótni było by dużo mniej, bo nie było by niedomówień ale facet jest po to żeby życie utrudniać i komplikować a później zawalić wszystko na kobietę
__________________
Hello!
I'm the Fitness Fairy.
I've just sprinkled
motivation dust on you.
Now go and move your ass!
This sh.it is expensive!
Grapefrutka jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-02-23, 20:53   #4028
Hajja Hawwa
Wtajemniczenie
 
Avatar Hajja Hawwa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 474
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez *Insane Pokaż wiadomość


Myślę, że będzie chciał pójść ze mną albo poprosi mnie, żebym to ja została w domu jak mieszkaliśmy razem czasami wychodziło na jego, czasami na moje. Raczej go ze sobą wszędzie "ciągałam"
A czy takim zazdrośnikiem będzie... Myślę, że tak. Niestety, ale był zdradzony i bardzo skrzywdzony. Nie może o tym zapomnieć. I niestety, ale wystarczy jedno jakieś zachowanie (nawet nie dotyczące spotkań, ale jakiś odruch, czy przyzwyczajenie), na które nigdy nie zwracałam uwagi - a on to odbiera inaczej, bo na przykład to samo kiedyś powiedziała, czy zrobiła jego ex. i to później było tak i tak... Tymczasem ja nawet takich rzeczy na myśli nie mam, jakie on sobie potrafi wmawiać... Nawet czasami nie wpadnę na to, że można coś w TAKI sposób zinterpretować. A później się automatycznie dystansuje...Jest BARDZO przewrażliwiony i przyznaję, że ja też się muszę bardzo pilnować. Zanim coś powiem, zrobię - muszę pomyśleć w jaki sposób może on to odebrać... Czasami to uciążliwe i jak widać, nie zawsze mi to wychodzi... Dalej mnie zadziwia to, w jaki sposób on niektóre słowa może odbierać heh Myślę, że nie przejdzie mu to szybko. Nie wiem nawet, czy kiedykolwiek w ogóle
Ale z jednej strony go rozumiem...
Tylko, że nie można cały czas tylko razem wszędzie wychodzić. Teraz ok, wychodziliście wszędzie razem, bo jesteście z dwóch krańców Polski i jak się zobaczycie w końcu to też będziecie chcieli wszędzie razem wychodzić. Ale tak na dłuższy dystans to niemożliwe. Pomyśl co będziecie jak już będziecieckilka lat ze sobą mieszkać non stop i za każdym razem, gdy Ty będziesz chciała wyjść z koleżankami na imprezę bez niego to on będzie histeryzował. Możecie się przez to kłócić. Piszesz, że został kiedyś zdradzony. Ok, ale to nie usprawiedliwia go od trzymania Ciebie w klatce. Musi Ci ufać. Człowiek jest istotą społeczną i nie może stronić od ludzi. Aby związek przetrwał zarówno facet jak i kobieta musi mieć jakąś tam swoją przestrzeń, jakieś zainteresowania oraz znajomych i musi wyjśc gdzieś bez swojego partnera. Nie można cały czas wychodzić gdzieś razem. To wpływa destrukcyjnie na związek. Ja nie wyobrażam sobie, żeby mój TŻ był taki zaborczy. Nie wytrzymałabym. To samo w drugą stronę, on też nie wytrzymałby ze mną, gdybym mu nie pozwalała wychodzić z kolegami. Ja też zostałam kiedyś zdradzona przez mojego eks i nie zachowuje się tak jak Twój TŻ. Przez takie zachowanie można zniszczyć związek. Mam nadzieję, że Twój TŻ kiedyś zmieni swoje myślenie, bo będzie Ci z tym ciężko. Teraz nie widzisz problemu, bo jesteś za nim stęskniona i każdą wolną chwilę chciałabyś spędzić z nim, ale gdy już będziecie ze sobą kilka lat non stop mieszkać to będzie Ci to przeszkadzało, a on może stać się tyranem trzymającym Cię pod kluczem. Mam nadzieję, że tak nie będzie. Ale musisz już teraz rozmawiać z nim na ten temat i oswajać go z tą myślą, że nie można być takim zaborczym. Bo inaczej po kilku latach to będzie dla niego normalka, że Ty siedziesz w domu z nim, a jak wychodzisz z domu to tylko wyłącznie z nim. Wtedy byłoby nieciekawie...
__________________
"Płoń blisko mnie,
zmysły przypalaj,
poparz mnie sobą,
nasącz lawą żaru
,
przeniknij płomieniem wyzwalającym
energię z rozgrzanego ciała,
przygrzej mocniej jeszcze,
pustkę wypalaj,
wypełniaj wszystko istotą siebie..."
Hajja Hawwa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-23, 20:59   #4029
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Grape jakoś Twój TZ nie wzbudza we mnie zaufania, sama nie wiem czemu... Czy Wy rozmawialiście tak poważnie o przyszłości? Otwarcie, bez ściem i żartów?
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-23, 21:06   #4030
Grapefrutka
Zakorzenienie
 
Avatar Grapefrutka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 12 396
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez Hajja Hawwa Pokaż wiadomość
Tylko, że nie można cały czas tylko razem wszędzie wychodzić. Teraz ok, wychodziliście wszędzie razem, bo jesteście z dwóch krańców Polski i jak się zobaczycie w końcu to też będziecie chcieli wszędzie razem wychodzić. Ale tak na dłuższy dystans to niemożliwe. Pomyśl co będziecie jak już będziecieckilka lat ze sobą mieszkać non stop i za każdym razem, gdy Ty będziesz chciała wyjść z koleżankami na imprezę bez niego to on będzie histeryzował. Możecie się przez to kłócić. Piszesz, że został kiedyś zdradzony. Ok, ale to nie usprawiedliwia go od trzymania Ciebie w klatce. Musi Ci ufać. Człowiek jest istotą społeczną i nie może stronić od ludzi. Aby związek przetrwał zarówno facet jak i kobieta musi mieć jakąś tam swoją przestrzeń, jakieś zainteresowania oraz znajomych i musi wyjśc gdzieś bez swojego partnera. Nie można cały czas wychodzić gdzieś razem. To wpływa destrukcyjnie na związek. Ja nie wyobrażam sobie, żeby mój TŻ był taki zaborczy. Nie wytrzymałabym. To samo w drugą stronę, on też nie wytrzymałby ze mną, gdybym mu nie pozwalała wychodzić z kolegami. Ja też zostałam kiedyś zdradzona przez mojego eks i nie zachowuje się tak jak Twój TŻ. Przez takie zachowanie można zniszczyć związek. Mam nadzieję, że Twój TŻ kiedyś zmieni swoje myślenie, bo będzie Ci z tym ciężko. Teraz nie widzisz problemu, bo jesteś za nim stęskniona i każdą wolną chwilę chciałabyś spędzić z nim, ale gdy już będziecie ze sobą kilka lat non stop mieszkać to będzie Ci to przeszkadzało, a on może stać się tyranem trzymającym Cię pod kluczem. Mam nadzieję, że tak nie będzie. Ale musisz już teraz rozmawiać z nim na ten temat i oswajać go z tą myślą, że nie można być takim zaborczym. Bo inaczej po kilku latach to będzie dla niego normalka, że Ty siedziesz w domu z nim, a jak wychodzisz z domu to tylko wyłącznie z nim. Wtedy byłoby nieciekawie...
Masz 100% racji!! Związek nie może funkcjonować na zasadzie Ty jesteś moim całym światem a ja Twoim. Każdy musi oprócz życia w związku mieć jakieś „swoje własne życie” tzn. jakieś pasje, zainteresowania, przy których będzie miał czas tylko i wyłącznie dla siebie inaczej po pewnym czasie oboje będą się dusić w tym związku a już nie daj boże związek się rozpadnie to następuje koniec świata, bo taka osoba nie potrafi funkcjonować bez tej drugiej, bo wszystko robiły razem. Ja wiem, że ważne jest żeby spędzać czas razem, mieć wspólne zainteresowania żeby się nie nudzić razem, ale ważne też jest żeby mieć coś tylko dla siebie, co pozwoli nam się realizować, ważne jest żeby umieć funkcjonować bez tej drugiej połowy. Trzeba umieć to wszystko rozgraniczyć tak żeby TŻ nie czuł się zaniedbany, ale żebyśmy i my nie czuły się uwięzione przy TŻ’cie
__________________
Hello!
I'm the Fitness Fairy.
I've just sprinkled
motivation dust on you.
Now go and move your ass!
This sh.it is expensive!
Grapefrutka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-23, 21:14   #4031
arrakis
Zakorzenienie
 
Avatar arrakis
 
Zarejestrowany: 2003-09
Lokalizacja: Jelenia Góra
Wiadomości: 14 725
GG do arrakis
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez the_sania Pokaż wiadomość
o a napisz mi coś ciekawego o negocjacjach, przyda mi się do pracy
moge ci potem wyslac moj referat jak ci sie przyda
__________________
...świat obrazów nie zna śmierci ani życia,
gdy nie materia tylko myśl jest ciałem...
arrakis jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-02-23, 21:20   #4032
Grapefrutka
Zakorzenienie
 
Avatar Grapefrutka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 12 396
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
Grape jakoś Twój TZ nie wzbudza we mnie zaufania, sama nie wiem czemu... Czy Wy rozmawialiście tak poważnie o przyszłości? Otwarcie, bez ściem i żartów?
Nie raz poruszałam ten temat, ale przeważnie uzyskiwałam sprzeczne informacje Teraz wydaje mi się, że on się taj zachowuje, bo czuje presje otoczenia, on mieszka na wsi i nie jest to duża wieś, coraz więcej słyszy, że to ten kolega wziął ślub to ta koleżanka wyszła za mąż i pewnie boi się ze i na niego rodzice zaczną naciskać no, bo tyle już jesteśmy no i mieszkamy już razem, więc nie wypada tak dłużej siedzieć na kocią łapę a on widocznie chce podjąć tą decyzję sam a nie pod naciskiem. Ja się już do takiego czegoś przyzwyczaiłam, że wszyscy się pytają, kiedy mam zamiar zmienić stan cywilny, bo większość moich koleżanek to już mężatki. Skoro nie jest jeszcze gotowy a ewidentnie nie jest to ja naciskać już nie będę, zobaczymy jak się jego mama będzie zachowywać jak do nich pojadę, bo mam jechać w tym tygodniu, mam nadzieje, że nie będzie wchodzić na ten temat a jeśli nawet to jej powiem, że ja nie chcę, bo mam jeszcze czas. Nie będę na tyle wredna żeby stwierdzić, że ja czekam na pierścionek a TŻ nie ma zamiaru jak na razie mi go wręczać, bo to by już było przegięcie i skończyłoby się tylko na mega kłótni miedzy nami a to mi na razie nie jest potrzebne

edit:
ale tu cicho i pusto.....
dobrej nocki zazdrośnice moje kochane
__________________
Hello!
I'm the Fitness Fairy.
I've just sprinkled
motivation dust on you.
Now go and move your ass!
This sh.it is expensive!

Edytowane przez Grapefrutka
Czas edycji: 2009-02-23 o 21:41
Grapefrutka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 06:16   #4033
najfajniejsza
Zakorzenienie
 
Avatar najfajniejsza
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: z komputra!
Wiadomości: 20 226
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
nie no, jasne
A co ze zwykłą rozmową z nieznajomym? Uważacie, że jest dozwolona czy nie? Mój TZ jest bardzo niezadowolony z czegoś takiego, bo uważa, że nawet jeśli ja tylko rozmawiam, to koleś chce mnie wyrwać i powinnam unikać takich rzeczy... ja w rozmowie nie widzę nic złego...
Nie mam zwyczaju rozmawiać z nieznajomymi. No, chyba że są znajomymi moich znajomych, albo to ludzie z jakiegoś kręgu (szkoła, praca), z którymi jeszcze się nie poznałam.
Szczerze zbyt dobrze znam facetów, wszyscy moi kumple traktują mnie jak swojego kumpla, a są oni z różnych środowisk i nie powiązani ze sobą (jedni ode mnie ze szkoły [ok.20lat], inni z uczelni [20-25lat], część to przyjaciele mojego faceta [ok.30lat]). Wiem od wielu z nich, że nawet często podbijają do tej, a nie innej dziewczyny, by spytać o godzinę (są głupi, wiem ), a co dopiero, kiedy pytają, czy my się skądś nie znamy?
Oczywiście, gdy mnie ktoś pyta o godzinę odpowiadam i nie widzę w tym ani ja, ani mój chłopak nic złego, ale nie podejmuję dalszej dyskusji, które to niestety się zdarzają, a na pytanie o to, czy się gdzieś nie poznaliśmy, gdy wiem, że na pewno tak nie jest w ogóle nie odpowiadam lub robię to niegrzecznie
Kiedyś miałam sytuację, że idę z moim facetem ulicą, mija nas śmiesznie ubrany pan koło 30., po chwili podchodzi do mnie i pyta, gdzie kupiłam te perfumy, że szuka ich, że nie może znaleźć, bo wycofano i że bardzo by mu zależało. Powiedziałam mu i poszliśmy dalej. Luby mój oczywiście uznał, że facet jest jakiś nie teges, skoro rozpoznaje tak dobrze zapachy, ale nic więcej nie powiedział

Cytat:
Napisane przez elizka773 Pokaż wiadomość
ja tam rowniez nie widze nic zlego.. swoja droga moj TZ byl zazdrosny o mojego kumpla z ktorym czesto pisalam glupoty i wogole.tez wlasnie myslal ze on chce mnie wyrwac itd. a czego mialabym sobie nie popisac..nie pisalam z nim tam ze jakies "buziaczki" itd..po prosttu obgadywalismy programy w tv,rozmawialismy o tym co u nas.ja wogole wyznaje taka zasade ze nikt za mnie nie umrze..tak jak i nikt nie moze ograniczac mojego zycia..nie mowie tu o tym ze niewiadomo co robie,robilam i bede robila,bo siedze caly czas w domu,czasem tylko spotkanie ze znajomymi.ale nasluchalam sie juz paru historii ze chlopak zabrania nawet wyjsc z mama na zakupy.. ja bym w takim zwiazku nie potrafila..

EDIT: zeby nie bylo za ja mam tam zamiar zdradzic w tamtym zdaniu bo chyba zle to ujelam
powiem tak: zależy wszystko od podejścia. Nie wierzę i nie uwierzę w czyste intencje panów, koniec kropka. Boże, słyszałam tyle razy, że jestem świetnym kumplem, że można przy mnie robić takie rzeczy, których przy innych kobietach się nie robi, że jestem fantastyczna i w ogóle, a potem dowiadywałam się, że każdy jeden, który utrzymywał ze mną jakikolwiek bliższy kontakt się we mnie kocha. Doszło do tego, że mój facet zerwał znajomość z kumplem z dzieciństwa, bo miałam już dość smsów od niego, że jestem ładna, super, cudowna, że mój facet to ma szczęście, że jestem piękna, mądra itp. Do niego nie docierało, że kazałam mu przestać, więc mój facet to z nim załatwił.
Mam też kolegę cudownego, inteligentnego, mądrego, szczerego, ideał mężczyzny zawsze mogłam na niego liczyć, rozmawialiśmy o M jak miłość, o zdjęciach, o tym, co na sobie kto miał, na jakiej gali. Znałam go długo przed moim facetem i nie miałam zamiaru rezygnować z tej znajomości, bo jemu coś nie gra (a nie grało, uważał, że mu się podobam). Tak sobie trwała sielanka, aż rok temu ów kolega przyznał, że się we mnie kochał. Ja nie wiem, nie jestem jakąś seksbombą, a każdy facet, z którym znam się bliżej, prędzej czy później mówi mi coś takiego, albo zaczyna zachowywać się jak flirciarz.

Nie wiem, ja nie uznaję tańców na dyskotekach z innymi facetami, nie ma mowy. Żaden facet nie ma prawa mnie dotknąć, choćby w biodrach, poza moim własnym i już (oczywiście nie mówię o powitaniu czy pożegnaniu, kiedy podaje się sobie rękę ). Jak dla mnie czystość kontaktów kobieta:mężczyzna (na zasadzie: to tylko taniec) jest zerowa. Dla mnie taniec to oczywisty flirt ciałem zarezerwowany tylko dla mojego faceta. Aczkolwiek zdarzy mi się raz na rok (dosłownie ) wpaść do klubu z koleżankami i jeśli tańczę, to tylko z nimi

Nie mam żadnego kumpla, którego znam od wieeeeluuu lat, więc nie wiem, jakby to było, gdybym była w relacji z jakimś facetem na zasadzie siostrzanej miłości. Z doświadczenia natomiast wiem, że przyjaźń między kobietą a mężczyzną (oboje heteroseksualni) istnieje tylko wtedy, gdy są rodzeństwem lub parą. Zawsze z jednej albo z drugiej strony zaiskrzy. Nie znam innych przypadków. A jako, że wiem o tym, to nie mam serca igrać na innych uczuciach i na wszelki wypadek nie chodzę na kawki z kolegami.

Aha, co jeszcze ważne: wszystkie te granice wyznaczyliśmy sobie z lubym na początku związku. Ja niczego nie żałuję, on też. Dla nas obojga to była naturalna kolej rzeczy - jesteśmy razem = nie wysyłamy innym sprzecznych sygnałów. Z resztą mój facet nie ma koleżanek, więc nie mam się czym przejmować. Uważam, że wszystko zależy od tego, jak podchodzi do danej sprawy para. Jeśli im odpowiada, że ich połówka tańczy z nieznajomymi, to ok. Najważniejsze, żeby było między nimi wszystko jasne

PS na spotkania z kolegami mój facet chodzi średnio dwa razy w tygodniu, a ja z koleżankami nie bardzo, bo po pierwsze: nie mam takowych, nie zbyt dobrze dogaduję się z dziewczynami w ogóle, mam jedną 'przyjaciółkę' i kilka kumpel, ale każda z innego krańca śląska tak, czy siak gdybym chciała i czuła potrzebę, mogę się spotykać z nimi bez granic i ja osobiście raz na dwa tygodnie gdzieś wychodzę z koleżankami, czy się z nimi umawiam (żal mi kasy na knajpy ). Mam potąd kobiet, jako że studiuję filologię polską, jest nas 160 na roku i naprawdę wystarcza mi uczelnia
aha, kiedyś czułam się źle, gdy wychodziłam z koleżankami, tak jakbym traciła czas, który moge spędzić z lubym. Na szczęście po pół roku mi przeszlo

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
Właśnie do mnie zadzwonił i mi zaśpiewał piosenkę do telefonu "kolorowe jarmarki" ale zmienił tekst na "Karuniowych jarmarków tra tatatata..."
Uwielbiam go takiego
ooo, Twój facet jest taki jak mój

Cytat:
Napisane przez Grapefrutka Pokaż wiadomość
Mój TŻ nie toleruje zdrady i jest mistrzem, jeśli chodzi o wkręcanie sobie samemu fazy, że jakiś koleś tylko czeka na to żeby mnie poderwać. Czasem wystarczy, że jakiś chłopak się tylko na mnie popatrzy, nawet jadąc samochodem a już słyszę tekst od mojego TŻ’ta, że mu się spodobałam Wczoraj na filmie właśnie był motyw zdrady i dzisiaj mi się tłumaczył, że nie miał humoru, bo się bardzo boi, że go zdradzę i jeszcze cały czas mu siedzi w głowie, że jego dwóch najlepszych kolegów już żonatych i dzieciatych (ten, co w przyszłym roku ma mieć wesele jest już po cywilnym), a przecież oni tacy młodzi to mu wytłumaczyłam, że przecież wiedzieli skąd się dzieci biorą i że jeżeli nie chcieli dziecka i nie chcieli się odpowiednio zabezpieczyć to mogli w ogóle się nie seksić a poza tym przecież nikt ich do ślubu nie zaciągał na siłę Dla mnie takie podejście, że najpierw się seksi z laską bez konkretnego zabezpieczenia a później wielce zaskoczony, że wpadka jest naprawdę godne pozazdroszczenia...... jeszcze rozumiem, jeśli mieli by po 15 lat, ale nie chłopaki po 23-24 lata na karku i się dziwi, że dziecko w drodze Oczywiście znowu się zgadało, że wszyscy się już prawie ohajtali albo hajtają się w najbliższych 2 latach więc mu powiedziałam dobitnie, że niech się hajtają a ja to mam w d..... to się tylko spytał czy na pewno i odpowiedziałam mu, że tak, że tak w sumie to ja już wszystko mam w d..... to popatrzył na mnie takim smutnym rozczarowanym wzrokiem Skoro on nie jest zdecydowany na nic konkretnego to ja będę mówił zdecydowane nie, zobaczymy jak się będzie zachowywał jak zobaczy, że się trochę odsunęłam, że już mi nie zależy na pierścionku i ciągnięciu go do ołtarza
Ale albo ten Twój TŻ jakiś niekumaty, albo nie wiem. Moj od razu widzi, kiedy ściemniam. Jak mu raz powiedziałam (i to nie w złości): Kochanie, ja to wszystko przemyślałam, poczekajmy z tym ślubem, w sumie go nie potrzebuję, najważniejsze dla mnie to być z Tobą, to od razu odpowiedział, że ja sobie mogę mówić, ale on już wie, co moje serducho myśli.
Dziwi mnie ten Twój facet niebywale. Ja bym już odrazu spytała, po co on takie miny strzela, skoro wczoraj się wkurzał na samą myśl o ślubie, a dziś wygląda jakby miał doła, że to Ty go nie chcesz.
Nie umiałabym tak. Ja takich sytuacji nie lubię i muszę mieć wszystko jasno wyłożone. Albo białe, albo czarne. A jeżeli szare, bo nie jest pewien, to niech powie, kiedy pewien już będzie. A nie na zasadzie: "i bym chciał i boję się".


Kurde, nie nauczyłam się na dzisiaj, więc będę poprawiać dwa kolosy jednego dnia, a zaraz kończy mi się sesja, buuuu...

Edytowane przez najfajniejsza
Czas edycji: 2009-02-24 o 06:24
najfajniejsza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 06:48   #4034
*Insane
Ona przychodzi nocą ;)
 
Avatar *Insane
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 11 029
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Najfajniejsza, mam dość podobne zdanie
ale nie mogę się teraz rozpisać heh

Więc powiem tylko: Dzień Dobry, Zazdrośnice
i lecem...
__________________
podpis zawierał niedozwolone treści - usunięty przez administrację forum
*Insane jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 07:05   #4035
the_sania
Wtajemniczenie
 
Avatar the_sania
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 2 990
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

CZEJŚĆ

na początek dnia artykuł hehe http://lekko.o2.pl/artykul/2153/1/cz...z-za-mnie.html

Tak czytam, co naskrobałyście i w sumie zgadzam się z tym, że np. Facetowi nawet jak powiesz, że nie zależy Ci na ślubie itp to on i tak wie, że tak nie jest. Zwłaszcza jak kilka dni wcześniej mówisz, o tym jak to fajnie, a to pierścionek ładny itp

też nie lubię dyskotek za bardzo, bo muzyka mi nie odpowiada; to po pierwsze. Po drugie są tak mierni ludzi przeważnie, że szok :P Np blachary i ulizani lalusie z solarki, którzy uważają się za nie wiadomo jakich fajnych. Poza tym nie mogę do końca rozluźnić się na imprezie, bo nie chcę, żeby jacyś podchodzili w ogóle.

Najfajniejsza: Ty to masz jak moja kumpela. Zawsze zaczyna się od "koleżeńskiego wyjścia na piwo", później niby kolega-koleżanka, a okazuje się, że koleś się podkochuje od pierwszego wejrzenia :P i tu się sprawa kończy, bo ona nie chce z nikim się wiązać



Dziewczyny to normalne, że macie TŻ (udany długi związek) a czasami podobają się wam inni faceci? np. pójdziecie do weterynarza (młodego:P) z psem i ten wet spojrzy na was, a wam się robi bardzo przyjemnie. i takie inne podobne życiowe sytuacje
__________________
Jedynym wytłumaczeniem bezinteresowności, poświecenia , lojalności i ciepła macierzyństwa jest miłość.

Marcelek 30.05.2011

the_sania jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-02-24, 07:56   #4036
arrakis
Zakorzenienie
 
Avatar arrakis
 
Zarejestrowany: 2003-09
Lokalizacja: Jelenia Góra
Wiadomości: 14 725
GG do arrakis
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

the_sania - pewnie ze tak, milo popatrzec na przystojnych panow - w koncu to,ze jestes na diecie nie znaczy, ze nie mozesz obejrzec menu
__________________
...świat obrazów nie zna śmierci ani życia,
gdy nie materia tylko myśl jest ciałem...
arrakis jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 08:02   #4037
elizka773
Wtajemniczenie
 
Avatar elizka773
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 675
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez the_sania Pokaż wiadomość
CZEJŚĆ

na początek dnia artykuł hehe http://lekko.o2.pl/artykul/2153/1/cz...z-za-mnie.html

Dziewczyny to normalne, że macie TŻ (udany długi związek) a czasami podobają się wam inni faceci? np. pójdziecie do weterynarza (młodego:P) z psem i ten wet spojrzy na was, a wam się robi bardzo przyjemnie. i takie inne podobne życiowe sytuacje
przeciez czlowiek jest tylko czlowiekiem,zwraca uwage na innych ludzi..ale myslec potem o tej osobie zawzięcie to juz co innego.

Cytat:
Napisane przez najfajniejsza Pokaż wiadomość
Nie mam zwyczaju rozmawiać z nieznajomymi. No, chyba że są znajomymi moich znajomych, albo to ludzie z jakiegoś kręgu (szkoła, praca), z którymi jeszcze się nie poznałam.
Szczerze zbyt dobrze znam facetów, wszyscy moi kumple traktują mnie jak swojego kumpla, a są oni z różnych środowisk i nie powiązani ze sobą (jedni ode mnie ze szkoły [ok.20lat], inni z uczelni [20-25lat], część to przyjaciele mojego faceta [ok.30lat]). Wiem od wielu z nich, że nawet często podbijają do tej, a nie innej dziewczyny, by spytać o godzinę (są głupi, wiem ), a co dopiero, kiedy pytają, czy my się skądś nie znamy?
Oczywiście, gdy mnie ktoś pyta o godzinę odpowiadam i nie widzę w tym ani ja, ani mój chłopak nic złego, ale nie podejmuję dalszej dyskusji, które to niestety się zdarzają, a na pytanie o to, czy się gdzieś nie poznaliśmy, gdy wiem, że na pewno tak nie jest w ogóle nie odpowiadam lub robię to niegrzecznie
Kiedyś miałam sytuację, że idę z moim facetem ulicą, mija nas śmiesznie ubrany pan koło 30., po chwili podchodzi do mnie i pyta, gdzie kupiłam te perfumy, że szuka ich, że nie może znaleźć, bo wycofano i że bardzo by mu zależało. Powiedziałam mu i poszliśmy dalej. Luby mój oczywiście uznał, że facet jest jakiś nie teges, skoro rozpoznaje tak dobrze zapachy, ale nic więcej nie powiedział



powiem tak: zależy wszystko od podejścia. Nie wierzę i nie uwierzę w czyste intencje panów, koniec kropka. Boże, słyszałam tyle razy, że jestem świetnym kumplem, że można przy mnie robić takie rzeczy, których przy innych kobietach się nie robi, że jestem fantastyczna i w ogóle, a potem dowiadywałam się, że każdy jeden, który utrzymywał ze mną jakikolwiek bliższy kontakt się we mnie kocha. Doszło do tego, że mój facet zerwał znajomość z kumplem z dzieciństwa, bo miałam już dość smsów od niego, że jestem ładna, super, cudowna, że mój facet to ma szczęście, że jestem piękna, mądra itp. Do niego nie docierało, że kazałam mu przestać, więc mój facet to z nim załatwił.
Mam też kolegę cudownego, inteligentnego, mądrego, szczerego, ideał mężczyzny zawsze mogłam na niego liczyć, rozmawialiśmy o M jak miłość, o zdjęciach, o tym, co na sobie kto miał, na jakiej gali. Znałam go długo przed moim facetem i nie miałam zamiaru rezygnować z tej znajomości, bo jemu coś nie gra (a nie grało, uważał, że mu się podobam). Tak sobie trwała sielanka, aż rok temu ów kolega przyznał, że się we mnie kochał. Ja nie wiem, nie jestem jakąś seksbombą, a każdy facet, z którym znam się bliżej, prędzej czy później mówi mi coś takiego, albo zaczyna zachowywać się jak flirciarz.

Nie wiem, ja nie uznaję tańców na dyskotekach z innymi facetami, nie ma mowy. Żaden facet nie ma prawa mnie dotknąć, choćby w biodrach, poza moim własnym i już (oczywiście nie mówię o powitaniu czy pożegnaniu, kiedy podaje się sobie rękę ). Jak dla mnie czystość kontaktów kobieta:mężczyzna (na zasadzie: to tylko taniec) jest zerowa. Dla mnie taniec to oczywisty flirt ciałem zarezerwowany tylko dla mojego faceta. Aczkolwiek zdarzy mi się raz na rok (dosłownie ) wpaść do klubu z koleżankami i jeśli tańczę, to tylko z nimi

Nie mam żadnego kumpla, którego znam od wieeeeluuu lat, więc nie wiem, jakby to było, gdybym była w relacji z jakimś facetem na zasadzie siostrzanej miłości. Z doświadczenia natomiast wiem, że przyjaźń między kobietą a mężczyzną (oboje heteroseksualni) istnieje tylko wtedy, gdy są rodzeństwem lub parą. Zawsze z jednej albo z drugiej strony zaiskrzy. Nie znam innych przypadków. A jako, że wiem o tym, to nie mam serca igrać na innych uczuciach i na wszelki wypadek nie chodzę na kawki z kolegami.

Aha, co jeszcze ważne: wszystkie te granice wyznaczyliśmy sobie z lubym na początku związku. Ja niczego nie żałuję, on też. Dla nas obojga to była naturalna kolej rzeczy - jesteśmy razem = nie wysyłamy innym sprzecznych sygnałów. Z resztą mój facet nie ma koleżanek, więc nie mam się czym przejmować. Uważam, że wszystko zależy od tego, jak podchodzi do danej sprawy para. Jeśli im odpowiada, że ich połówka tańczy z nieznajomymi, to ok. Najważniejsze, żeby było między nimi wszystko jasne

PS na spotkania z kolegami mój facet chodzi średnio dwa razy w tygodniu, a ja z koleżankami nie bardzo, bo po pierwsze: nie mam takowych, nie zbyt dobrze dogaduję się z dziewczynami w ogóle, mam jedną 'przyjaciółkę' i kilka kumpel, ale każda z innego krańca śląska tak, czy siak gdybym chciała i czuła potrzebę, mogę się spotykać z nimi bez granic i ja osobiście raz na dwa tygodnie gdzieś wychodzę z koleżankami, czy się z nimi umawiam (żal mi kasy na knajpy ). Mam potąd kobiet, jako że studiuję filologię polską, jest nas 160 na roku i naprawdę wystarcza mi uczelnia
aha, kiedyś czułam się źle, gdy wychodziłam z koleżankami, tak jakbym traciła czas, który moge spędzić z lubym. Na szczęście po pół roku mi przeszlo


ooo, Twój facet jest taki jak mój


Ale albo ten Twój TŻ jakiś niekumaty, albo nie wiem. Moj od razu widzi, kiedy ściemniam. Jak mu raz powiedziałam (i to nie w złości): Kochanie, ja to wszystko przemyślałam, poczekajmy z tym ślubem, w sumie go nie potrzebuję, najważniejsze dla mnie to być z Tobą, to od razu odpowiedział, że ja sobie mogę mówić, ale on już wie, co moje serducho myśli.
Dziwi mnie ten Twój facet niebywale. Ja bym już odrazu spytała, po co on takie miny strzela, skoro wczoraj się wkurzał na samą myśl o ślubie, a dziś wygląda jakby miał doła, że to Ty go nie chcesz.
Nie umiałabym tak. Ja takich sytuacji nie lubię i muszę mieć wszystko jasno wyłożone. Albo białe, albo czarne. A jeżeli szare, bo nie jest pewien, to niech powie, kiedy pewien już będzie. A nie na zasadzie: "i bym chciał i boję się".


Kurde, nie nauczyłam się na dzisiaj, więc będę poprawiać dwa kolosy jednego dnia, a zaraz kończy mi się sesja, buuuu...
tylko ze ja np nie napisalam ze ja na imprezach moge i tancze z innymi.juz nie pomijajac tego ze nie bylam jeszcze na zadnej imprezie bez niego na dyskoteke owszem moge wyjsc potanczyc ale tylko z dziewczynami.ja nie uznaje czegos takiego zeby obmacywal mnie inny facet.a na pewno nie przytulance..ale czy na weselach tez sie nie tanczy z innymi? spotkania z kolegami owszem wymiguje sie..moze istnieje cos takiego ze oni tylko jedno ale w pisaniu z kims nie widze nic zlego.sama pisalam przez tyle lat i nic z tego nie wyniklo.kolega znalazl sobie dziewczyne,a i tak czasem zapyta co u mnie czy prace znalazlam itd.i nie wyobrazam sobie zebym miala urwac kontakt,co innego jakby sie podstawial..drugi fakt podrywal mnie ale postawilam sprawe jasno i juz nic o tym nie wspomni..


dzien dobry lece sie szybko szykowac i do urzedu..
elizka773 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 08:55   #4038
Grapefrutka
Zakorzenienie
 
Avatar Grapefrutka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 12 396
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez najfajniejsza Pokaż wiadomość
Ale albo ten Twój TŻ jakiś niekumaty, albo nie wiem. Moj od razu widzi, kiedy ściemniam. Jak mu raz powiedziałam (i to nie w złości): Kochanie, ja to wszystko przemyślałam, poczekajmy z tym ślubem, w sumie go nie potrzebuję, najważniejsze dla mnie to być z Tobą, to od razu odpowiedział, że ja sobie mogę mówić, ale on już wie, co moje serducho myśli.
Dziwi mnie ten Twój facet niebywale. Ja bym już odrazu spytała, po co on takie miny strzela, skoro wczoraj się wkurzał na samą myśl o ślubie, a dziś wygląda jakby miał doła, że to Ty go nie chcesz.
Nie umiałabym tak. Ja takich sytuacji nie lubię i muszę mieć wszystko jasno wyłożone. Albo białe, albo czarne. A jeżeli szare, bo nie jest pewien, to niech powie, kiedy pewien już będzie. A nie na zasadzie: "i bym chciał i boję się".
Też nie lubię niejasnych sytuacji, ale co ja mam zrobić, jeśli on raz mówi tak a za chwile już zmienia zdanie mam mu powiedzieć to "wiesz ja tak nie chce, więc Cię zostawiam a Ty wróć jak się zdecydujesz?" Przecież nie mogę go zmusić do tego żeby się przestał obawiać czy co tam on w głowie sobie zakodował. Skoro on jest niezdecydowany to ja nie będę na razie poruszać tego tematu. Wiem, że przez to, że ostatnio mu pokazywałam pierścionki i nawiązywałam do tematu ślubu i wspólnego życia a teraz jak mu powiedziałam, że mam to w d...... trochę mu namieszałam ale dobrze, niech zobaczy jak to jest kiedy ktoś jest niezdecydowany i raz mówi jedno a za chwile drugie On może się domyślać, że ja mu powiedziałam, że nie chce tylko tak żeby było ale na pewno nie jest tego pewien. Jak na razie postanowiłam zakończyć ten temat i zobaczyć jak on się będzie zachowywał, czy za jakiś czas zacznie sam zagadywać czy nie. Ja na razie skoncentruje się na szukaniu pracy i jeśli ją znajdę to robieniu prawka, bo znalezienie pracy jest dla mnie teraz najważniejsze, bo od tego zależy czy zostanę na wyspie czy nie, a później się będę martwic jego humorami. Jak na razie wiem jedno, mój urlop w Pl nie przebiega tak jak bym chciała no ale cóż, to było do przewidzenia...... nic nie układa się tak jak powinno
__________________
Hello!
I'm the Fitness Fairy.
I've just sprinkled
motivation dust on you.
Now go and move your ass!
This sh.it is expensive!
Grapefrutka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 09:06   #4039
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez Grapefrutka Pokaż wiadomość
Nie raz poruszałam ten temat, ale przeważnie uzyskiwałam sprzeczne informacje Teraz wydaje mi się, że on się taj zachowuje, bo czuje presje otoczenia, on mieszka na wsi i nie jest to duża wieś, coraz więcej słyszy, że to ten kolega wziął ślub to ta koleżanka wyszła za mąż i pewnie boi się ze i na niego rodzice zaczną naciskać no, bo tyle już jesteśmy no i mieszkamy już razem, więc nie wypada tak dłużej siedzieć na kocią łapę a on widocznie chce podjąć tą decyzję sam a nie pod naciskiem. Ja się już do takiego czegoś przyzwyczaiłam, że wszyscy się pytają, kiedy mam zamiar zmienić stan cywilny, bo większość moich koleżanek to już mężatki. Skoro nie jest jeszcze gotowy a ewidentnie nie jest to ja naciskać już nie będę, zobaczymy jak się jego mama będzie zachowywać jak do nich pojadę, bo mam jechać w tym tygodniu, mam nadzieje, że nie będzie wchodzić na ten temat a jeśli nawet to jej powiem, że ja nie chcę, bo mam jeszcze czas. Nie będę na tyle wredna żeby stwierdzić, że ja czekam na pierścionek a TŻ nie ma zamiaru jak na razie mi go wręczać, bo to by już było przegięcie i skończyłoby się tylko na mega kłótni miedzy nami a to mi na razie nie jest potrzebne

edit:
ale tu cicho i pusto.....
dobrej nocki zazdrośnice moje kochane
Masz rację- zostaw temat na jakiś czas, skoro dostajesz sprzeczne informacje... Najważniejsze to nie wywierać presji, olać temat. I zobaczysz- jak już nadejdzie moment oświadczyn to będziesz wtedy mogła czuć się w pełni szczęśliwa- bo będziesz wiedziała, że zrobił to z własnej woli

Cytat:
Napisane przez the_sania Pokaż wiadomość
CZEJŚĆ

na początek dnia artykuł hehe http://lekko.o2.pl/artykul/2153/1/cz...z-za-mnie.html



Dziewczyny to normalne, że macie TŻ (udany długi związek) a czasami podobają się wam inni faceci? np. pójdziecie do weterynarza (młodego:P) z psem i ten wet spojrzy na was, a wam się robi bardzo przyjemnie. i takie inne podobne życiowe sytuacje
Artykuł fajny Lubię czytać takie pierdołki z rana
Lubię czasem poparezć na kogoś przystojnego, ale ja mam wybredny gust i rzadko na ulicy takich spotykam... Mam za to wirtualnego mężczyznę, który mnie fascynuje...a o to chyba TZ nie jest zazdrosny
Cytat:
Napisane przez arrakis Pokaż wiadomość
the_sania - pewnie ze tak, milo popatrzec na przystojnych panow - w koncu to,ze jestes na diecie nie znaczy, ze nie mozesz obejrzec menu
Świetnie to ujęłaś
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 09:16   #4040
Grapefrutka
Zakorzenienie
 
Avatar Grapefrutka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 12 396
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
Masz rację- zostaw temat na jakiś czas, skoro dostajesz sprzeczne informacje... Najważniejsze to nie wywierać presji, olać temat. I zobaczysz- jak już nadejdzie moment oświadczyn to będziesz wtedy mogła czuć się w pełni szczęśliwa- bo będziesz wiedziała, że zrobił to z własnej woli

Artykuł fajny Lubię czytać takie pierdołki z rana
Lubię czasem poparezć na kogoś przystojnego, ale ja mam wybredny gust i rzadko na ulicy takich spotykam... Mam za to wirtualnego mężczyznę, który mnie fascynuje...a o to chyba TZ nie jest zazdrosny

Świetnie to ujęłaś
Też mam dziwny gust i rzadko mi się jakoś chłopak spotkany na ulicy podoba a zresztą dla mnie wygląd zewnętrzny to drugorzędna sprawa dla mnie liczy się to co a w środku czyli czy ma wątrobę w dobrym stanie, żołądek, płuca i takie tak...... a tak serio to dla mnie liczy się charakter i poczucie humoru a nie wygląd. Co do wygładu to powiem wam, że zawsze(tzn. przed moim TŻ’tem) gustowałam w chłopakach o ciemnych włosach, ciemnych oczach i karnacja też mogła być ciemniejsza za takimi się oglądałam a mój TŻ to zupełne tego przeciwieństwo bo jest blondynem z niebieskimi oczami i jasna karnacją, taki mi się rodzynek trafił i jak wlazł do ser ducha to siedzi do tej pory
__________________
Hello!
I'm the Fitness Fairy.
I've just sprinkled
motivation dust on you.
Now go and move your ass!
This sh.it is expensive!
Grapefrutka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 09:22   #4041
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez Grapefrutka Pokaż wiadomość
Też mam dziwny gust i rzadko mi się jakoś chłopak spotkany na ulicy podoba a zresztą dla mnie wygląd zewnętrzny to drugorzędna sprawa dla mnie liczy się to co a w środku czyli czy ma wątrobę w dobrym stanie, żołądek, płuca i takie tak...... a tak serio to dla mnie liczy się charakter i poczucie humoru a nie wygląd. Co do wygładu to powiem wam, że zawsze(tzn. przed moim TŻ’tem) gustowałam w chłopakach o ciemnych włosach, ciemnych oczach i karnacja też mogła być ciemniejsza za takimi się oglądałam a mój TŻ to zupełne tego przeciwieństwo bo jest blondynem z niebieskimi oczami i jasna karnacją, taki mi się rodzynek trafił i jak wlazł do ser ducha to siedzi do tej pory
hehe, mój też nie wygląda tak, jak mój ideał ja już kiedyś pisałam, że lubię "niegrzecznych" chłopców A mój TZ to taaakaaaaaa KLUSKA WIELKA No ale takiego pokochałam i już Jak widać uczucie jest silniejsze niż nasze preferencje itd Zresztą już od dawna przyzwyczaiłam się do wad w wyglądzie u mojego TZ i akceptuję go w pełni
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 09:29   #4042
the_sania
Wtajemniczenie
 
Avatar the_sania
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 2 990
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

bo ja to od dłuższego czasu mam wątpliwości co do tego, czy to TEN

niby jest fajnie, ok, ale pojawia się myśl "czy to naprawdę Ty?".

i nie wiem co mam o tym myśleć..........

Z jednej strony mówimy nawet o ślubie, a z drugiej heh
__________________
Jedynym wytłumaczeniem bezinteresowności, poświecenia , lojalności i ciepła macierzyństwa jest miłość.

Marcelek 30.05.2011

the_sania jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 09:35   #4043
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez the_sania Pokaż wiadomość
bo ja to od dłuższego czasu mam wątpliwości co do tego, czy to TEN

niby jest fajnie, ok, ale pojawia się myśl "czy to naprawdę Ty?".

i nie wiem co mam o tym myśleć..........

Z jednej strony mówimy nawet o ślubie, a z drugiej heh
Mi się wydaje, że czasem każda z nas ma moment, kiedy zastanawia się: czy to właśnie TEN? U mnie ten moment się pojawił, kiedy mieliśmy kryzys i kiedy dotarło do mnie, że moje marzenia o ślubie są nie do zrealizowania... Wtedy zaczęłam sobie myśleć: skoro on nie chce ślubu, skoro ciągle się kłócimy, skoro nie jestem pewna czy go kocham... to pewnie jest to znak i mam szukać innego...

A czy Wy miałyście taki moment, kiedy nie byłyście pewne co czujecie do TZ? Nie mówię tu o początku związku, kiedy wszystko dopiero się buduje, ale o wątpliwościach, które się pojawiły już po jakimś tam czasie... ??
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 09:37   #4044
Grapefrutka
Zakorzenienie
 
Avatar Grapefrutka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 12 396
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez the_sania Pokaż wiadomość
bo ja to od dłuższego czasu mam wątpliwości co do tego, czy to TEN

niby jest fajnie, ok, ale pojawia się myśl "czy to naprawdę Ty?".

i nie wiem co mam o tym myśleć..........

Z jednej strony mówimy nawet o ślubie, a z drugiej heh
Stało się coś że tak piszesz? chyba coś ominęłam bo nie łapię o co chodzi

edit:
luffka takie wątpliwości to ja mam od jakiegoś roku ale tak konkretniej to się nad tym zastanawiam od jakichś 4 miesięcy
__________________
Hello!
I'm the Fitness Fairy.
I've just sprinkled
motivation dust on you.
Now go and move your ass!
This sh.it is expensive!

Edytowane przez Grapefrutka
Czas edycji: 2009-02-24 o 09:44
Grapefrutka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 09:44   #4045
the_sania
Wtajemniczenie
 
Avatar the_sania
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 2 990
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
Mi się wydaje, że czasem każda z nas ma moment, kiedy zastanawia się: czy to właśnie TEN? U mnie ten moment się pojawił, kiedy mieliśmy kryzys i kiedy dotarło do mnie, że moje marzenia o ślubie są nie do zrealizowania... Wtedy zaczęłam sobie myśleć: skoro on nie chce ślubu, skoro ciągle się kłócimy, skoro nie jestem pewna czy go kocham... to pewnie jest to znak i mam szukać innego...

A czy Wy miałyście taki moment, kiedy nie byłyście pewne co czujecie do TZ? Nie mówię tu o początku związku, kiedy wszystko dopiero się buduje, ale o wątpliwościach, które się pojawiły już po jakimś tam czasie... ??
no właśnie ja zastanawiam się, co naprawdę czuję

Cytat:
Napisane przez Grapefrutka Pokaż wiadomość
Stało się coś że tak piszesz? chyba coś ominęłam bo nie łapię o co chodzi
nic takiego się nie stało ale są pewne rzeczy, które mnie dość irytują. Albo jego standardowe reakcje, na słowa krytyki z mojej strony... Na przykład.
I zastanawiam się, czy tak dalej chcę żeby było. Niby jak to piszę, to czuję, że kocham, za chwilę jak pomyślę o tych jego irytujących cechach to mi się odechciewa
__________________
Jedynym wytłumaczeniem bezinteresowności, poświecenia , lojalności i ciepła macierzyństwa jest miłość.

Marcelek 30.05.2011

the_sania jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 09:51   #4046
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez Grapefrutka Pokaż wiadomość

edit:
luffka takie wątpliwości to ja mam od jakiegoś roku ale tak konkretniej to się nad tym zastanawiam od jakichś 4 miesięcy
To się cieszę, że nie tylko ja tak miałam....

Wczoraj Grape przedstawiłam Twoją sytuację mojemu TZ Nie wiem czy powinnam była tak robić, ale chciałam sprawdzić jaki jest "męski" punkt widzenia na zachowanie Twojego TZ... Mój Pietrek stwierdził, że to, że zaprowadził Cię do jubilera mogło znaczyć, że rzeczywiście chłopak zaczyna myśleć o zaręczynach, a to, że później nagle zaczął się wykręcać to tylko dlatego, że chciałby zrobić to sam, bez słuchania Twoich ponagleń czy narzekań... Mój TZ stwierdził, że powinnaś na jakiś czas przestać wspominać o ślubie (tak, jakby tego tematu w ogóle nie było) i zobaczyć co on będzie kombinował.. Wiesz, faceci lubią mieć nad wszystkim kontrolę, robić po swojemu, w swoim czasie...
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 09:51   #4047
Grapefrutka
Zakorzenienie
 
Avatar Grapefrutka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 12 396
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez the_sania Pokaż wiadomość
no właśnie ja zastanawiam się, co naprawdę czuję

nic takiego się nie stało ale są pewne rzeczy, które mnie dość irytują. Albo jego standardowe reakcje, na słowa krytyki z mojej strony... Na przykład.
I zastanawiam się, czy tak dalej chcę żeby było. Niby jak to piszę, to czuję, że kocham, za chwilę jak pomyślę o tych jego irytujących cechach to mi się odechciewa
Bardzo dobrze Cie rozumiem, bo często też tak mam zastanawiam się czy naprawdę go kocham, bo wydaje mi się, że nie chce takiego związku, ale za chwilę dochodzę do wniosku, że kocham go i to bardzo, bo nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niego nie chce życia bez niego pomimo tego, że czasem robi mi przykrość, rani mnie, bo nie sądził, że ja to tak właśnie odbiorę Mam nadzieję, że Tobie też to minie, bo przecież jesteście ze sobą już trochę i dobrze wam razem się kochacie, bo zależy wam na wzajemnym szczęściu, choć czasem może wyglądać to inaczej
__________________
Hello!
I'm the Fitness Fairy.
I've just sprinkled
motivation dust on you.
Now go and move your ass!
This sh.it is expensive!
Grapefrutka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 10:09   #4048
the_sania
Wtajemniczenie
 
Avatar the_sania
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 2 990
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
To się cieszę, że nie tylko ja tak miałam....

Wczoraj Grape przedstawiłam Twoją sytuację mojemu TZ Nie wiem czy powinnam była tak robić, ale chciałam sprawdzić jaki jest "męski" punkt widzenia na zachowanie Twojego TZ... Mój Pietrek stwierdził, że to, że zaprowadził Cię do jubilera mogło znaczyć, że rzeczywiście chłopak zaczyna myśleć o zaręczynach, a to, że później nagle zaczął się wykręcać to tylko dlatego, że chciałby zrobić to sam, bez słuchania Twoich ponagleń czy narzekań... Mój TZ stwierdził, że powinnaś na jakiś czas przestać wspominać o ślubie (tak, jakby tego tematu w ogóle nie było) i zobaczyć co on będzie kombinował.. Wiesz, faceci lubią mieć nad wszystkim kontrolę, robić po swojemu, w swoim czasie...
to mądra ta Twoja duża kluska
i Luffka teraz jak coś nie będzie Ci pasowało w zachowaniu Twojego TŻ a propos ślubu i zaręczyn, to powiedz, że niby któraś z nas ma taką sytuację, a on Ci wyjaśni i się dowiesz, czy może coś kombinować

Cytat:
Napisane przez Grapefrutka Pokaż wiadomość
Bardzo dobrze Cie rozumiem, bo często też tak mam zastanawiam się czy naprawdę go kocham, bo wydaje mi się, że nie chce takiego związku, ale za chwilę dochodzę do wniosku, że kocham go i to bardzo, bo nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niego nie chce życia bez niego pomimo tego, że czasem robi mi przykrość, rani mnie, bo nie sądził, że ja to tak właśnie odbiorę Mam nadzieję, że Tobie też to minie, bo przecież jesteście ze sobą już trochę i dobrze wam razem się kochacie, bo zależy wam na wzajemnym szczęściu, choć czasem może wyglądać to inaczej
no dokładnie... i zastanawiam się, co mogę zrobić w takiej sytuacji ale chyba nikt za mnie się nie zdecyduje. Głupia jestem w sumie
__________________
Jedynym wytłumaczeniem bezinteresowności, poświecenia , lojalności i ciepła macierzyństwa jest miłość.

Marcelek 30.05.2011

the_sania jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 10:14   #4049
Grapefrutka
Zakorzenienie
 
Avatar Grapefrutka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 12 396
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
To się cieszę, że nie tylko ja tak miałam....

Wczoraj Grape przedstawiłam Twoją sytuację mojemu TZ Nie wiem czy powinnam była tak robić, ale chciałam sprawdzić jaki jest "męski" punkt widzenia na zachowanie Twojego TZ... Mój Pietrek stwierdził, że to, że zaprowadził Cię do jubilera mogło znaczyć, że rzeczywiście chłopak zaczyna myśleć o zaręczynach, a to, że później nagle zaczął się wykręcać to tylko dlatego, że chciałby zrobić to sam, bez słuchania Twoich ponagleń czy narzekań... Mój TZ stwierdził, że powinnaś na jakiś czas przestać wspominać o ślubie (tak, jakby tego tematu w ogóle nie było) i zobaczyć co on będzie kombinował.. Wiesz, faceci lubią mieć nad wszystkim kontrolę, robić po swojemu, w swoim czasie...
luffka teoretycznie ja to wszystko wiem, bo jako niedoszły student psychologii(brakło mi 3 punkty żeby się dostać na UJ ale mimo to psychologia to moja pasja i konik uwielbiam wszystko, co związane z ludzkim rozumowaniem i ludzką psychiką ) to jest dla mnie jasne ale w praktyce to wychodzi różnie. Ja mu kiedyś powiedziałam, chyba nawet o tym pisałam, że jeśli by się nam trafiła wpadka to zanim on by się o niej dowiedział to bym z nim zerwała, bo ja nie chce żeby on się mi oświadczał, bo tak wypada, bo dziecko w drodze tylko, że naprawdę tego chce. Tak samo jest teraz, ja nie chce żeby się mi oświadczył, bo ja tego oczekuję albo, dlatego że inni się już ohajtali ale dlatego że on poczuje że tego właśnie chce. Z drugiej strony nie mam zamiaru przed nim ukrywać, że myślę już o ślubię, bo nie mam zamiaru go oszukiwać. Jestem osobą szczerą i on o tym wie, ale to, że ja myślę o tym wcale nie oznacza że ja tego chce już natychmiast. Wkurza mnie tylko to jego niezdecydowanie, bo robi mi tym wodę z mózgu, raz mówi, że chce a za chwile robi mi awanturę o pierścionek Zabrał mnie do tego jubilera bo pewnie chciał się upewnić/wybadać czy spodoba mi się jego ewentualny wybór ale wcale nie oznacza że tak było naprawdę, ja czuję że on tego jeszcze nie chce. Wydaje mi się ze jego mama zaczyna na niego naciskać i jeszcze Ci jego koledzy już żonaci, dzieciaci, więc on czuje się stłamszony tym wszystkim Podejrzewam że jak wrócimy na wyspę to nie będzie tych chwiejności. Jak na razie nie będę już poruszać tego tematu, bo nie mam ochoty się wkurzać. Jestem pewna że na wyspie sam zacznie ten temat bo nie będzie czuł presji rodziców więc będzie się czuł pewniej, spokojniej i bezpieczniej, mam nadzieje że wiecie, o co mi chodzi. Tam będzie pewny, że to jest tylko jego decyzja, bo nikt nad nim nie wisi
nic nie szkodzi, że powiedziałaś o tym swojemu TŻ'towi tylko to trochę fajnie wyszło innym doradzam a sama sobie nie potrafię poradzić, ale jak to mówią szewc bez butów chodzi
__________________
Hello!
I'm the Fitness Fairy.
I've just sprinkled
motivation dust on you.
Now go and move your ass!
This sh.it is expensive!
Grapefrutka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-02-24, 10:16   #4050
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

Cytat:
Napisane przez the_sania Pokaż wiadomość
to mądra ta Twoja duża kluska
i Luffka teraz jak coś nie będzie Ci pasowało w zachowaniu Twojego TŻ a propos ślubu i zaręczyn, to powiedz, że niby któraś z nas ma taką sytuację, a on Ci wyjaśni i się dowiesz, czy może coś kombinować
O! Świetny pomysł
A moja Kluska jest mądra, ale czasem się maskuje z tym

Grape cały czas trzymam za Ciebie mocno kciuki, u mnie trochę się wyprostowało, mam nadzieję, że u Ciebie też będzie dobrze. Czasem trzeba się pogodzić z tym, że nie spełnimy swoich marzeń- ja się pogodziłam z tym w jakimś stopniu... Wiadomo, że jest mi przykro, bo nie tego od życia chciałam.. Ale co możemy zrobić? Albo zamkniemy się i odpuścimy śluby, albo rozstajemy się z aktualnymi TZ-tami... Bo zmuszać to ja nie mam zamiaru... Więc się zamknęłam...
__________________
fata viam invenient

Edytowane przez luffka
Czas edycji: 2009-02-24 o 10:20
luffka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:35.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.