Scent Bar VII

[Mendosita]

Napisane przez Polly_

eee tam....na mnie wrażenia nie robi jak ide do apteki po 20 2 ml strzykawek i 20 najgrubszych igieł hehehe nikt sie nie dziwi....

A bo panie w aptece niewielu rzeczom się dziwią. Niestety musiałam kiedyś kupować mnóstwo strzykawek do celów zupełnie innych, niż przelewanie perfum i nie wzbudzałam żadnej sensacji.

[martwa papuga]

Napisane przez Sabbath

Pisałam już kiedyś, że jako największy metalowiec świata, w wieku lat jakichś trzynastu marzyłam namiętnie o ramonesce. Mama obiecała mi wówczas wielkodusznie, że za zdanie matury mi kupi. I pamiętam dokładnie, co sobie wówczas pomyślałam:
- Za zdanie matury?! Ależ ja będę miała wtedy z 19 lat! Po co mi ramoneska na starość?!

Słodkie.

Alez ja bardzo, ale to bardzo daleka jestem od twierdzenia, ża recenzje Toccaty sa niedobre. sa szalenie malownicze i pełne emocji - czuję dla Niej swego rodzaju podziw. Po prostu dla mnie są zbyt trudne emocjonalnie - to po pierwsze. Po drugie nie potrafię wyłowić z nich zapachu. Tylko nastrój.
No i po trzecie wreszcie - po prostu inaczej chyba odbieram zapachy.
Zapach, który napawa mnie grozą czy w ogóle rodzi negatywne odczucia z zasady nie będzie mi sie podobał. I nie będę chciała go nosić, bo nie mam potrzeby dowalać sobie negatywnych emocji. Mam ich dość i bez supportu.
Chyba wyrażam się niejasno...

Jakżesz niejasno? Jasno, jak zawsze.
Ja tych negatywnych emocji jakoś nie przejmuję. Pewnikiem dlatego, że mam kilka ulubionych recenzji i do nich wracam. A negatywne odczucia zauważyłam np. w opisie Messe, i to mi się nie przeszkadza, bo Messe nie lubię. Podejście gupka, wiem.

Napisane przez Mitsouko

Z zainteresowaniem czytam Wasze opinie o sztuce pisania recezenzji i większość z nich podzielam. Nie lubię niepotrzebnego popisywania się erudycją i wymyślną, pseudomądrą stylistyką. Zachowując wszelkie proporcje - Gombrowicz - kiedyś o pisarstwie Sarte'a : " Im mądrzej pisze, tym głupiej".
Wielki polski filozof Henryk Elzenberg, nie pisał o perfumach, ale o etyce wartości, i pisał w "Kłopotach z istnieniem" tak przejrzystym, prostym językim, że jego bardzo złożone, głębokie myśli, są zrozumiałe dla niemal wszystkich.

Sztuka pisania, wszelkiego, jak młodych adeptów dziennikarstwa na przykład uczą starzy redaktorzy, polega na ...skreślaniu. Tak jest z wierszami, i ze wszystkim. Nie znaczy to, że nie lubię pięknej i mądrej epiki, długich opisów, ale niechże będą piękne i mądre.

Mitsu, ależ ja się zgadzam
Po prostu to, o czym piszesz, zauważam u Synestezji w mniejszości tekstów i dla mnie nie przesłania to innych, fajnych rzeczy.

A recenzję Lolity na portalu dla pięknych i inteligentnych znalazłam - faktycznie zgrzyt.

[porzeczki]

Napisane przez Mitsouko

Nie umiem przez coś takiego przebrnąć, przez takie zadęcie np. Per Fumum i Synestezja są dla mnie nie do przebrnięcia. Nie wykluczam, że jestem po prostu za głupia i dlatego tak mnie to męczy
(...)
Z zainteresowaniem czytam Wasze opinie o sztuce pisania recezenzji i większość z nich podzielam. Nie lubię niepotrzebnego popisywania się erudycją i wymyślną, pseudomądrą stylistyką. Zachowując wszelkie proporcje - Gombrowicz - kiedyś o pisarstwie Sarte'a : " Im mądrzej pisze, tym głupiej".
Wielki polski filozof Henryk Elzenberg, nie pisał o perfumach, ale o etyce wartości, i pisał w "Kłopotach z istnieniem" tak przejrzystym, prostym językim, że jego bardzo złożone, głębokie myśli, są zrozumiałe dla niemal wszystkich.
Najtrudniejsza bywa, wbrew pozorom, prostota stylu i jego adekwantność do tematu.
Recenzje Syntezji wywołują we mnie z wielu powodów niechęć i śmiech - jakby za wszelką cenę chciała udowodnić, że była pilną uczennicą i wszystko, czego się nauczyła wrzuca do opisów perfum, czy to pasuje akurat, czy zupełnie nie. Wielu cierpi na przerost formy nad treścią...
Sztuka pisania, wszelkiego, jak młodych adeptów dziennikarstwa na przykład uczą starzy redaktorzy, polega na ...skreślaniu. Tak jest z wierszami, i ze wszystkim. Nie znaczy to, że nie lubię pięknej i mądrej epiki, długich opisów, ale niechże będą piękne i mądre.

************************* *********************

Zainspirowana postami Mitsouko i innych Wizażanek ośmieliłam się napisać wysoce erudycyjną recenzję pewnych niszowych perfum.

Baby Doll. Mroczna recenzja mrocznych perfum.

Czeluście piekielne, zatęchłe otchłanie mrocznego Hadesu drżą w apoplektycznym tremens gdy objawia się jaśniejąca swym bezcennym niczym Obol w ustach trupa blaskiem…Ona. Lux in tenebris! O zaiste, jakaż tajemnicza, efemeryczna a tłusta larwa geniuszu penetrowała cerebrum Cecile Matron’a gdy w męczarniach rodzącej Rosemary wydawał na ten valles lacrimarum Ją...różowego Emmanuela.

Najpierw róża, co różą żadnego nie jest ogrodu
- do którego nie wiedzie nawet boczne wejście.
Dalej, bezkrwista jak leukemia, jest
krew - i życie, które spóźniło się na śmierć.
R.Wojaczek, 1969

Jak hiena węszy za padliną tak ściśle i kurczowo podąża za różą danse macabre sandałałowca, bobu tonka i - Nec temere, nec timide - cedru. Niedługo jednak trwają w śmiertelnym uścisku: złośliwe Parki w sardonicznym uśmiechu szczerząc popróchniałe kikuty zębisk tną oflaktoryczną nić łączącą ziemską skórę z nieziemskim Absolutem na miliony różowych, kryształowych atomów niknących w bezdennej paszczy Chaosu.

Quem di diligunt, adolescens moritur.


PS. Nie, nie jesteście głupie, jeżeli nic nie zrozumiałyście.

Ta recenzja JEST BEŁKOTEM.

[Favkes]

Napisane przez porzeczki

************************* *********************

Zainspirowana postami Mitsouko i innych Wizażanek ośmieliłam się napisać wysoce erudycyjną recenzję pewnych niszowych perfum.

Baby Doll. Mroczna recenzja mrocznych perfum.

Czeluście piekielne, zatęchłe otchłanie mrocznego Hadesu drżą w apoplektycznym tremens gdy objawia się jaśniejąca swym bezcennym niczym Obol w ustach trupa blaskiem…Ona. Lux in tenebris! O zaiste, jakaż tajemnicza, efemeryczna a tłusta larwa geniuszu penetrowała cerebrum Cecile Matron’a gdy w męczarniach rodzącej Rosemary wydawał na ten valles lacrimarum Ją...różowego Emmanuela.

Najpierw róża, co różą żadnego nie jest ogrodu
- do którego nie wiedzie nawet boczne wejście.
Dalej, bezkrwista jak leukemia, jest
krew - i życie, które spóźniło się na śmierć.
R.Wojaczek, 1969

Jak hiena węszy za padliną tak ściśle i kurczowo podąża za różą danse macabre sandałałowca, bobu tonka i - Nec temere, nec timide - cedru. Niedługo jednak trwają w śmiertelnym uścisku: złośliwe Parki w sardonicznym uśmiechu szczerząc popróchniałe kikuty zębisk tną oflaktoryczną nić łączącą ziemską skórę z nieziemskim Absolutem na miliony różowych, kryształowych atomów niknących w bezdennej paszczy Chaosu.

Quem di diligunt, adolescens moritur.


PS. Nie, nie jesteście głupie, jeżeli nic nie zrozumiałyście.

Ta recenzja JEST BEŁKOTEM.

I otóż właśnie, jak rozkosznej lekkiej Baby Doll można przyprawić mhhroczny charakter i jak o niej pisać nie pisząc ani o niej a ni o niczym konkretnym. I pisać tak by czytelnik poczuł się jak kretyn, który nie wie nic .

porzeczki - kochana, właśnie o to mi chodziło. Pięknie

[Polly_]

Napisane przez porzeczki

************************* *********************

Zainspirowana postami Mitsouko i innych Wizażanek ośmieliłam się napisać wysoce erudycyjną recenzję pewnych niszowych perfum.

Baby Doll. Mroczna recenzja mrocznych perfum.

Czeluście piekielne, zatęchłe otchłanie mrocznego Hadesu drżą w apoplektycznym tremens gdy objawia się jaśniejąca swym bezcennym niczym Obol w ustach trupa blaskiem…Ona. Lux in tenebris! O zaiste, jakaż tajemnicza, efemeryczna a tłusta larwa geniuszu penetrowała cerebrum Cecile Matron’a gdy w męczarniach rodzącej Rosemary wydawał na ten valles lacrimarum Ją...różowego Emmanuela.

Najpierw róża, co różą żadnego nie jest ogrodu
- do którego nie wiedzie nawet boczne wejście.
Dalej, bezkrwista jak leukemia, jest
krew - i życie, które spóźniło się na śmierć.
R.Wojaczek, 1969

Jak hiena węszy za padliną tak ściśle i kurczowo podąża za różą danse macabre sandałałowca, bobu tonka i - Nec temere, nec timide - cedru. Niedługo jednak trwają w śmiertelnym uścisku: złośliwe Parki w sardonicznym uśmiechu szczerząc popróchniałe kikuty zębisk tną oflaktoryczną nić łączącą ziemską skórę z nieziemskim Absolutem na miliony różowych, kryształowych atomów niknących w bezdennej paszczy Chaosu.

Quem di diligunt, adolescens moritur.


PS. Nie, nie jesteście głupie, jeżeli nic nie zrozumiałyście.

Ta recenzja JEST BEŁKOTEM.

dobre!

[Mitsouko]

Napisane przez porzeczki

************************* *********************

Zainspirowana postami Mitsouko i innych Wizażanek ośmieliłam się napisać wysoce erudycyjną recenzję pewnych niszowych perfum.

Baby Doll. Mroczna recenzja mrocznych perfum.

Czeluście piekielne, zatęchłe otchłanie mrocznego Hadesu drżą w apoplektycznym tremens gdy objawia się jaśniejąca swym bezcennym niczym Obol w ustach trupa blaskiem…Ona. Lux in tenebris! O zaiste, jakaż tajemnicza, efemeryczna a tłusta larwa geniuszu penetrowała cerebrum Cecile Matron’a gdy w męczarniach rodzącej Rosemary wydawał na ten valles lacrimarum Ją...różowego Emmanuela.

Najpierw róża, co różą żadnego nie jest ogrodu
- do którego nie wiedzie nawet boczne wejście.
Dalej, bezkrwista jak leukemia, jest
krew - i życie, które spóźniło się na śmierć.
R.Wojaczek, 1969

Jak hiena węszy za padliną tak ściśle i kurczowo podąża za różą danse macabre sandałałowca, bobu tonka i - Nec temere, nec timide - cedru. Niedługo jednak trwają w śmiertelnym uścisku: złośliwe Parki w sardonicznym uśmiechu szczerząc popróchniałe kikuty zębisk tną oflaktoryczną nić łączącą ziemską skórę z nieziemskim Absolutem na miliony różowych, kryształowych atomów niknących w bezdennej paszczy Chaosu.

Quem di diligunt, adolescens moritur.


PS. Nie, nie jesteście głupie, jeżeli nic nie zrozumiałyście.

Ta recenzja JEST BEŁKOTEM.

Porzeczki, jęczę, jęczę w kruchcie omszałej. Pajęczyny moich mógowych zwojów wprawiłaś w Kierdeggardowskie drżenie. Transformują się, hybrydycznie przepoczwarzają. A ciało moje pozostałe przepoławia się na dwie połowy, przepona wznosi się i opada. Puka ktoś. Zapewne miazmat cesarzowej Eufemii, która ekstatycznie pławiła się w...A nie, to sąsiedzi pytają czemu u mnie tak wesoło
Gratuluję Porzeczki parodystycznego talentu (ale czy to co napisałaś na parodię wygląda)

[martwa papuga]

Porzeczki, piękne

[gryx82]

Napisane przez BeYourself

Na krótką metę, tak. Na dłuższą, skończy się wszywką.

Marlena to od razu najgorsze przewiduje

Napisane przez Sabbath

Nie pijakiem, to pracoholikiem - w każdej metodzie czycha pułapka.
Ja postuluję pogodzenie obu złotych środków i kopa do roboty na co dzień sobie serwować, a szaloną popijawę od święta.
Może być?

Brzmi rozsądnie

Napisane przez porzeczki

Baby Doll. Mroczna recenzja mrocznych perfum

[Sabbath]

Napisane przez Favkes

Ale cóż, blog Twistera - słowo Twistera. Tam to On wie co pisze i ŻONDZI.

I wszystko na temat.

Napisane przez Favkes

A wiesz,że i ja mam podobnie?
Nie znaczy to,że mi się nie podoba, podoba mi się, tylko ...... no czuję się za głupia po prostu.

Fav, coś w tym jest, tyle... tyle, że ja nie jestem głupia. Mam wad w pierony, ale akurat brak inteligencji do nich nie należy (inna już sprawa z tym, że nie potrafię jej spożytkować ). Ja po prostu nie rozumiem... I już.

Napisane przez Favkes

mądre, jeśli nie powiedziec genialne

Zasłużyło na odreczne przepisanie in memoriam.

Napisane przez Favkes

Tęsknnię czasami za tymi "przedkomputerowymi czasami"
Właśnie przedwczoraj wygrzebałam kajet z moim starymi wierszami - chciałam wrzucić coś na bloga - ale ... niestety okazało się, że ciążko coś z tego wybrać takiego, żeby się nadawało do pokazania ludzim

Ja same stare wrzucam. Takie właśnie kajetowe. Nowych nie ma.

Napisane przez Mitsouko

Z zainteresowaniem czytam Wasze opinie o sztuce pisania recezenzji i większość z nich podzielam. Nie lubię niepotrzebnego popisywania się erudycją i wymyślną, pseudomądrą stylistyką. Zachowując wszelkie proporcje - Gombrowicz - kiedyś o pisarstwie Sarte'a : " Im mądrzej pisze, tym głupiej".
Wielki polski filozof Henryk Elzenberg, nie pisał o perfumach, ale o etyce wartości, i pisał w "Kłopotach z istnieniem" tak przejrzystym, prostym językim, że jego bardzo złożone, głębokie myśli, są zrozumiałe dla niemal wszystkich.
Najtrudniejsza bywa, wbrew pozorom, prostota stylu i jego adekwantność do tematu.
Recenzje Syntezji wywołują we mnie z wielu powodów niechęć i śmiech - jakby za wszelką cenę chciała udowodnić, że była pilną uczennicą i wszystko, czego się nauczyła wrzuca do opisów perfum, czy to pasuje akurat, czy zupełnie nie. Wielu cierpi na przerost formy nad treścią...
Sztuka pisania, wszelkiego, jak młodych adeptów dziennikarstwa na przykład uczą starzy redaktorzy, polega na ...skreślaniu. Tak jest z wierszami, i ze wszystkim. Nie znaczy to, że nie lubię pięknej i mądrej epiki, długich opisów, ale niechże będą piękne i mądre.

Mitsouko, chyba zacznę się przyzwyczajać do zgadzania z Tobą.

A to skreślanie... Trudne jest. Czasem wywalem połowę tekstu, choć żal bywa nawiązań i odnośników, takich własnie dowodzących, że coś tam czytałam, coś tam wiem. Pamiętam swoją recenzję Labdanum, w której pierwotnie pojechałam wywodami filozoficznymi pal licho czy niezrozumiałymi dla normalnego czytelnika, ale nawet dla tego, kto zrozumie nieinteresującymi i nie na temat. Wyleciały.

Miałam kiedyś takiego "piśmiennego mentora", który pastwił się nad moimi tekstami (kiedy byłam nastolatką) i wywalał czasem większość moich genialnych wypocin. Wkurzał mnie tym strasznie, bo ja tu takie mądre rzeczy piszę, a on... Zero zachwytu. Miał rację gościu. I brakuje mi teraz kogoś takiego.

Napisane przez Polly_

eee tam....na mnie wrażenia nie robi jak ide do apteki po 20 2 ml strzykawek i 20 najgrubszych igieł hehehe nikt sie nie dziwi....

Ja to kiedyś nazwałam "podręcznym zestawem narokmana".

Napisane przez martwa papuga

Słodkie.

Niesamowite, jak się człowiekowi perspektywa zmienia.

Napisane przez martwa papuga

Jakżesz niejasno? Jasno, jak zawsze.

Napisane przez martwa papuga

Ja tych negatywnych emocji jakoś nie przejmuję. Pewnikiem dlatego, że mam kilka ulubionych recenzji i do nich wracam. A negatywne odczucia zauważyłam np. w opisie Messe, i to mi się nie przeszkadza, bo Messe nie lubię. Podejście gupka, wiem.

Nie. Ja czasem myślę, że jestem po prostu za słaba, zbyt emocjonalna na normalne życie.

Napisane przez martwa papuga

A recenzję Lolity na portalu dla pięknych i inteligentnych znalazłam - faktycznie zgrzyt.

A ja nie znalazłam. Pokaż.

Napisane przez porzeczki

************************* *********************

Zainspirowana postami Mitsouko i innych Wizażanek ośmieliłam się napisać wysoce erudycyjną recenzję pewnych niszowych perfum.

Baby Doll. Mroczna recenzja mrocznych perfum.

Czeluście piekielne, zatęchłe otchłanie mrocznego Hadesu drżą w apoplektycznym tremens gdy objawia się jaśniejąca swym bezcennym niczym Obol w ustach trupa blaskiem…Ona. Lux in tenebris! O zaiste, jakaż tajemnicza, efemeryczna a tłusta larwa geniuszu penetrowała cerebrum Cecile Matron’a gdy w męczarniach rodzącej Rosemary wydawał na ten valles lacrimarum Ją...różowego Emmanuela.

Najpierw róża, co różą żadnego nie jest ogrodu
- do którego nie wiedzie nawet boczne wejście.
Dalej, bezkrwista jak leukemia, jest
krew - i życie, które spóźniło się na śmierć.
R.Wojaczek, 1969

Jak hiena węszy za padliną tak ściśle i kurczowo podąża za różą danse macabre sandałałowca, bobu tonka i - Nec temere, nec timide - cedru. Niedługo jednak trwają w śmiertelnym uścisku: złośliwe Parki w sardonicznym uśmiechu szczerząc popróchniałe kikuty zębisk tną oflaktoryczną nić łączącą ziemską skórę z nieziemskim Absolutem na miliony różowych, kryształowych atomów niknących w bezdennej paszczy Chaosu.

Quem di diligunt, adolescens moritur.


PS. Nie, nie jesteście głupie, jeżeli nic nie zrozumiałyście.

Ta recenzja JEST BEŁKOTEM.

Porzeczki, to jest genialne!
Zupełnie serio piszę. Z jednej strony parodia do ostatniek kropli, z drugiej... Ktoś, kto chce epatować swoją erudycją mógłby puścić to na poważnie (o ile potrafiłby napisać ).

Przypomina mi to kawałek "Jarmarku rymów" Tuwima. Teksty pod wspólnym tytułem: Jak XXX napisałby wiersz "Wlazł kotek na płotek".
I w tym stylu załapał się Leśmian:

Na płot, co własnym swoim płoctwem przerażony,
Wyziorne szczerzy dziury w sen o niedopłocie,
Kot, kocurzak miauczurny,
wlazł w psocie-łakocie
I podwójnym niekotem ściga cień zielony.

A ty płotem, kociugo, chwiej,
A ty kotem, płociugo, hej!

Bezślepia, których nie ma, mrużąc w nieistowia
Wikłające się w plątwie śpiewnego mruczywa,
Dziewczynę-rozbiodrzynę pod pierzynę wzywa
Na bezdosyt całunków i mękę ustowia.

A ty płotem, kociugo, chwiej,
A ty kotem, płociugo, hej!

[dzika truskawa]

Napisane przez Favkes

Dokładnie.
Inna sprawa jest, że czasami ktoś potrafi tak napisać, że trawa jest zielona, że natychmiast, oczami wyobraźni widzę, tę soczystą zieleń, kapiąca z każdego ździebełka trawy. To życie pulsujące w jej zakamarkach, ten zapach wilgoci i gniecionych stopami łodyżek .... tą wilgotność, soczystość mięsistość ździebełek .... och .. rozmażyłam się

Są złotym środkiem między "Trawa jest zielona" i koniec kropka, a... przeciwną opcją

Napisane przez Mendosita

Co nie zmienia faktu, że się boję iść w poniedziałek do pracy...

Miłej soboty wszystkim!

I wzajemnie. Trzymam kciuki za poniedziałek!

Napisane przez huncwocik

Jestem całkiem nowa i strasznie mi wstyd wyskoczyć z takim pytaniem, no ale trudno... Jak się u licha odlewa perfumy z dużego flakonu? Wczoraj chciałam zrobić odlewkę dla koleżanki i usiłowałam kręcić wszystkimi elementami flakonu i nic. Po nieudanych próbach wpadłam więc w złość połączoną z bezradnością i nachodziły mnie okropne myśli. Poratujcie mnie forumową instrukcją proszę...

Tutaj cały wątek na ten temat

Napisane przez madziczka

Życzę wszystkim miłego weekendu Niedługo zmykam na zlot

Jak ja Wam tych zlotów zazdroszczę

Napisane przez porzeczki

************************* *********************

Zainspirowana postami Mitsouko i innych Wizażanek ośmieliłam się napisać wysoce erudycyjną recenzję pewnych niszowych perfum.

Baby Doll. Mroczna recenzja mrocznych perfum.

Czeluście piekielne, zatęchłe otchłanie mrocznego Hadesu drżą w apoplektycznym tremens gdy objawia się jaśniejąca swym bezcennym niczym Obol w ustach trupa blaskiem…Ona. Lux in tenebris! O zaiste, jakaż tajemnicza, efemeryczna a tłusta larwa geniuszu penetrowała cerebrum Cecile Matron’a gdy w męczarniach rodzącej Rosemary wydawał na ten valles lacrimarum Ją...różowego Emmanuela.

Najpierw róża, co różą żadnego nie jest ogrodu
- do którego nie wiedzie nawet boczne wejście.
Dalej, bezkrwista jak leukemia, jest
krew - i życie, które spóźniło się na śmierć.
R.Wojaczek, 1969

Jak hiena węszy za padliną tak ściśle i kurczowo podąża za różą danse macabre sandałałowca, bobu tonka i - Nec temere, nec timide - cedru. Niedługo jednak trwają w śmiertelnym uścisku: złośliwe Parki w sardonicznym uśmiechu szczerząc popróchniałe kikuty zębisk tną oflaktoryczną nić łączącą ziemską skórę z nieziemskim Absolutem na miliony różowych, kryształowych atomów niknących w bezdennej paszczy Chaosu.

Quem di diligunt, adolescens moritur.


PS. Nie, nie jesteście głupie, jeżeli nic nie zrozumiałyście.

Ta recenzja JEST BEŁKOTEM.

Popłakałam się. Ze śmiechu Boskie!

Napisane przez Mitsouko

Porzeczki, jęczę, jęczę w kruchcie omszałej. Pajęczyny moich mógowych zwojów wprawiłaś w Kierdeggardowskie drżenie. Transformują się, hybrydycznie przepoczwarzają. A ciało moje pozostałe przepoławia się na dwie połowy, przepona wznosi się i opada. Puka ktoś. Zapewne miazmat cesarzowej Eufemii, która ekstatycznie pławiła się w...A nie, to sąsiedzi pytają czemu u mnie tak wesoło

Napisane przez Sabbath

Ja to kiedyś nazwałam "podręcznym zestawem narokmana".

U mnie to funkcjonuje pod nazwą "Zestaw mały ćpun"

[teza20]

Buuuu,niech ktos mi przyblizy jak pachnie Elixir des Merveilles Hermesa

[Polly_]

Napisane przez teza20

Buuuu,niech ktos mi przyblizy jak pachnie Elixir des Merveilles Hermesa

Jak Delicje pomarańczowe- ale tylko przez chwilę potem na mnie robi się słodko-mdławy

[teza20]

Napisane przez Polly_

Jak Delicje pomarańczowe- ale tylko przez chwilę potem na mnie robi się słodko-mdławy

No to male prawdopodobienstwo zebym wtopilbo kupilem w ciemno wachalem tylko EdM na bloterze

[BigMama]

Napisane przez teza20

Buuuu,niech ktos mi przyblizy jak pachnie Elixir des Merveilles Hermesa

Dla mojego małżona EdM to czysta maść kamforowa.
Dla mnie - maść kamforowa z lekką smuzką niedocukrzonej smażonej skórki pomarańczowej. Usta mi pierzchną, gdy je mam na sobie

[martwa papuga]

Napisane przez Sabbath

A ja nie znalazłam. Pokaż.

Tu jest dyskusja. Gdzieś w połowie wątku linka do oryginału.

[BeYourself]

Napisane przez Sabbath

A teraz to ja z Tobą muszę się zgodzić, i to entuzjastycznie.
Kiedy studiowałam filozofię podzieliłam filozofów (i pisarzy) na dwa typy:
- pierwszy typ to ci, którzy trudzą się nad tym, żeby swoje myśli i idee wyłożyć jasno i w miarę zrozumiale ku pożytkowi czytelnika
- drugi to ci, którzy przejrzystość i zrozumiałość wywodu olewają upojeni własną genialnością i w tym przypadku trudzić się musi czytelnik, nie autor.

Oj tak, zresztą ten podział nie odnosi się tylko do filozofów czy pisarzy. Niestety. Do dziś pamiętam niektóre teksty teoretycznoliterackie (na zajęcia z Poetyki czy Teorii literatury), od których wręcz biło samouwielbienie autorów. Naprawdę dało się odczuć specjalne i przesadne epatowanie swą erudycją, używaniem jakichś dziwnych, wymyślnych metafor i wyrazów (gdy są dużo łatwiejsze w odbiorze synonimy). Ktoś może zarzucić, że to przecież Polonistyka i trzeba być na to przygotowanym. Oczywiście, ale jest różnica pomiędzy pisaniem w sposób ZROZUMIAŁY i taki... normalny, a pisaniem tak, by każdym zdaniem udowadniać innym i sobie, że wykuło się na pamięć Słownik wyrazów obcych. Zresztą myślę, że osoby, które miały do czynienia z takim typem tekstów rozumieją, co mam na myśli.
Było kilku takich autorów, pamiętam, że jednym z nich na pewno był Sławiński lub Okopień-Sławińska (pamiętam, że właśnie jedno z tego małżeństwa miało taką manię wielkości, tylko nie pamiętam które).

Pamiętam też (taka anegdotka), jak na I roku Polonistyki, nieświadomi jeszcze, co nas czeka później, narzekaliśmy straszliwie na I tekst, który nam przyszło czytać na Poetyce. To był tekst Jakobsona, tytułu i tematu nie pomnę, ale pamiętam, jak się "pluliśmy", że taki strasznie długi, że takie trudne słowa, że bez słownika się nie obejdzie i w ogóle co to ma być. A potem przyszły gorsze teksty. Dużo gorsze teksty, przy których Jakobson wydawał się dobrym wujkiem czytającym nam bajki na dobranoc. Np. potem przyszli Sławińscy.

Pragnę tej wiedzy namietnie, albowiem zaprawdę powiadam ci, nic z tego dzieła wiekopomnego mój przyziemnych spraw się trzymający umysł nie wyciągnął.

Jestem dopiero na początku, ale akcja już jest niezwykle wciągająca. Głównymi bohaterami są kapral kogut Pypeć, lisiczka Chytraska oraz kot Mysibrat Miauczura. Na razie jestem na rozdziale, w którym kogut opowiada o wojnie pomiędzy ludem Tiutiurlistanu i Blablacji.
O ludzie, co mi przyszło czytać na stare szkolne lata.

Napisane przez porzeczki

Baby Doll. Mroczna recenzja mrocznych perfum. [...]


Ta recenzja JEST BEŁKOTEM.

Ta recenzja jest genialna! A zdanie"Niedługo jednak trwają w śmiertelnym uścisku: złośliwe Parki w sardonicznym uśmiechu szczerząc popróchniałe kikuty zębisk tną oflaktoryczną nić łączącą ziemską skórę z nieziemskim Absolutem na miliony różowych, kryształowych atomów niknących w bezdennej paszczy Chaosu." położyło mnie trupem.

Wrzuć proszę tę recenzję do KWC! Mówię serio i bardzo proszę.

Napisane przez gryx82

Marlena to od razu najgorsze przewiduje

Gdzież tam najgorsze, ja realistką jestem właśnie!

[ivanna]

dziś pękło wszystko we mnie... wstawałam o 4,50 by udać się na uczelnie na 13h wykładów :/ zadzwonił budzik wstałam i poszłam do łazienki... i mnie złamało, ledwo na nogach stałam, ból w całym ciele... chyba sie organizm zbuntował już. Na wykłady nie pojechałam połozyłam się do łóżka i ryczałam ponad pół godziny aż usnęłam...

chyba troszkę za dużo na siebie wziełam

[Aragonte]

Napisane przez porzeczki

************************* *********************

Zainspirowana postami Mitsouko i innych Wizażanek ośmieliłam się napisać wysoce erudycyjną recenzję pewnych niszowych perfum.

Baby Doll. Mroczna recenzja mrocznych perfum.

Czeluście piekielne, zatęchłe otchłanie mrocznego Hadesu drżą w apoplektycznym tremens gdy objawia się jaśniejąca swym bezcennym niczym Obol w ustach trupa blaskiem…Ona. Lux in tenebris! O zaiste, jakaż tajemnicza, efemeryczna a tłusta larwa geniuszu penetrowała cerebrum Cecile Matron’a gdy w męczarniach rodzącej Rosemary wydawał na ten valles lacrimarum Ją...różowego Emmanuela.

Najpierw róża, co różą żadnego nie jest ogrodu
- do którego nie wiedzie nawet boczne wejście.
Dalej, bezkrwista jak leukemia, jest
krew - i życie, które spóźniło się na śmierć.
R.Wojaczek, 1969

Jak hiena węszy za padliną tak ściśle i kurczowo podąża za różą danse macabre sandałałowca, bobu tonka i - Nec temere, nec timide - cedru. Niedługo jednak trwają w śmiertelnym uścisku: złośliwe Parki w sardonicznym uśmiechu szczerząc popróchniałe kikuty zębisk tną oflaktoryczną nić łączącą ziemską skórę z nieziemskim Absolutem na miliony różowych, kryształowych atomów niknących w bezdennej paszczy Chaosu.

Quem di diligunt, adolescens moritur.


PS. Nie, nie jesteście głupie, jeżeli nic nie zrozumiałyście.

Ta recenzja JEST BEŁKOTEM.

Porzeczki, jeśli jest na Wizażu jakiś Twój fanklub, to ja się do niego zapiszę
Och, dzięki Ci, Mhhhroczna Porzeczko za ten zdrój słów znaczeniem tętniących, dla plebsu zakrytym!
Idę testować Baby Doll i ćwiczyć różowym pejczem swoje komórki węchowe - niech się głupie dowiedzą, co straciły

Świetna parodia!

Jak już się dorwę do osobistego kompa, to doczytam wszystkie dyskusje i napiszę więcej

[edytapa68]

Ivanko, albo rybki albo akwarium. Czasami nie da sie ciagnać 10 srok za ogon.Musisz odpuscić dla zdrowia,tylko ja bym odpusciła dodatkowa prace niz studia. Nie daj sie zwariowac Jesli biznes przynosi dochody,to nalezałoby kogos zatrudnić.Razem z narzeczonym, powinniscie sie zastanowić, co dalej.
Czuję,że jesteś trochę wykorzystywana, na pewno nie w złej intencji,ale sama pokazałaś,że mozesz wiele....tylko chyba się przeliczyłaś z siłami.

Powiem Ci,że ja przepłaciłam aktywność zawodową w wieku 22 lat porządnym nadciśnieniem i kompletnym wypłukaniem z mikro i makro elementów,łącznie ze złą pracą nerek
Prędzej czy pózniej zapłacisz za te teoretycznie zaoszczędzone pieniądze rachunek. Przyroda lubi równowagę...
A tak w ogóle

[ivanna]

Edytko wykorzystywana nie... ale otwieramy sklep, trzeba go wyremontować, więc nie możemy zatrudnić kogoś, mamy 2 mechaników na etatach więc też sa koszta.

[gryx82]

Napisane przez BigMama

Usta mi pierzchną, gdy je mam na sobie

Na spierzchnięte usta Carmex najlepszy

Napisane przez BeYourself

Gdzież tam najgorsze, ja realistką jestem właśnie!

Jak to się mówi: "Pesymista to dobrze poinformowany optymista" No... coś w tym stylu

[burn-it-up]

Dziewczyny,mam dwie sprawy:

1.Czy ktoś kiedyś był w Helsinkach?Potrzebuję namiarów na jakiś nocleg,w rozsądnej cenie (dla 2 osób) i ewentualnie jakiś innych informacji praktycznych

2.Robię napad na www.lush.co.uk ,jakby ktoś był chętny dołączyć do wspólnych zakupów to proszę o cynk na PW

[agnyska81]

Napisane przez ivanna

dziś pękło wszystko we mnie... wstawałam o 4,50 by udać się na uczelnie na 13h wykładów :/ zadzwonił budzik wstałam i poszłam do łazienki... i mnie złamało, ledwo na nogach stałam, ból w całym ciele... chyba sie organizm zbuntował już. Na wykłady nie pojechałam połozyłam się do łóżka i ryczałam ponad pół godziny aż usnęłam...

chyba troszkę za dużo na siebie wziełam

Ivanno, no ja nie wiem co powiedzieć. JUz chyba wszystko co chciałam powiedziałam. Ściskam więc

Napisane przez burn-it-up

1.Czy ktoś kiedyś był w Helsinkach?Potrzebuję namiarów na jakiś nocleg,w rozsądnej cenie (dla 2 osób) i ewentualnie jakiś innych informacji praktycznych

Burn, jedziesz do Helsinek? Zabierz mnie, zabierz

[madziczka]

Ivanno kochana

[Mendosita]

Napisane przez dzika truskawa

Trzymam kciuki za poniedziałek!

Dzięki Staram się nie denerwować, bo najgorsze, co mi mogą zrobić, to mnie zwolnić. A jest wiele straszniejszych rzeczy na świecie, prawda?

Napisane przez ivanna

dziś pękło wszystko we mnie... wstawałam o 4,50 by udać się na uczelnie na 13h wykładów :/ zadzwonił budzik wstałam i poszłam do łazienki... i mnie złamało, ledwo na nogach stałam, ból w całym ciele... chyba sie organizm zbuntował już. Na wykłady nie pojechałam połozyłam się do łóżka i ryczałam ponad pół godziny aż usnęłam...

chyba troszkę za dużo na siebie wziełam

Ivanno- Musisz chyba przystopować, nie pociągniesz tak długo, szkoda zdrowia.


Coś wyjątkowo spokojny ten weekend w Barze, aż oczom nie wierzę. Zwykle było 5 stron do nadrabiania, a tu prawie nic

[burn-it-up]

Napisane przez agnyska81

Burn, jedziesz do Helsinek? Zabierz mnie, zabierz

Jadę w sierpniu.Pomyslałam,że kurcze czas spełniać swoje marzenia puki jeszcze mam na to czas.Nie będe jeździć tam gdzie wszyscy chcą i nudzić sie grzejąc zadek na plaży tylko zobaczę coś co na prawdę chcę zobaczyć(na szczęście udało mi sie znaleść kogoś kto ze mną pojedzie i nie będzie jęczeć "Ale gdzie ja się tam będę opalać")Strasznie się cieszę na ten wyjazd i mam nadzieję,że wszystko dobrze uda się zorganizować

[BeYourself]

Napisane przez gryx82

Na spierzchnięte usta Carmex najlepszy

I całowanie.

Jak to się mówi: "Pesymista to dobrze poinformowany optymista" No... coś w tym stylu

Nie znałam tego. Ale dobrze powiedziane.

[Betty83]

Napisane przez ivanna

Edytko wykorzystywana nie... ale otwieramy sklep, trzeba go wyremontować, więc nie możemy zatrudnić kogoś, mamy 2 mechaników na etatach więc też sa koszta.

Ivanno, nie przeginaj ze zdrowiem.
Trzymaj się i dbaj też o siebie.

Wróciła mi wena do gotowania. Dziś upiekłam krokodyla

Krokodyl składa się z ciasta francuskiego - i to widać na obrazku. Wnętrze jego to marynowana w ziołach pierś kurczaka z plastrem zółtego sera. Po sfotografowaniu zniknął w oczach spałaszowany przez moje dziewczynki...
Jak na pierwszy raz to trochę pokraczny wyszedł, niestety pazury na łapach oraz zębiska zanikły podczas pieczenia - ale może być.

[gryx82]

Napisane przez BeYourself

I całowanie.

Ale, broń Boże, na wietrze

Napisane przez Betty83

Dziś upiekłam krokodyla

Super A składniki brzmią świetnie

[BeYourself]

Napisane przez gryx82

Ale, broń Boże, na wietrze

A mnie tam wcale nie przeszkadza, że na wietrze. Lubię nawet.