|
|||||||
| Notka |
|
| Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#4321 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 377
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Hehe, ja też chciałam poczynić taką uwagę, ale w końcu doszłam do tego, że ten wykrzyknik to "1" ![]() Dołączam się do życzeń
__________________
|
|
|
|
|
#4322 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
dostaniesz! Mi wczoraj cały dzień internet nie działał i ciągle myślałam co tam u Ciebie Powinnaś pisać jak Orzeszkowa : więcej i grubiej. (Tutaj zawsze przypomina mi się skecz Kabaretu Moralnego Niepokoju - "Biblioteka").Nela wysłałam Ci meila, sprawdź proszę! Cytat:
Ale żeby kase na tym ściągać to normalnie masakraA ja o mało nie urodziłam jak się dorwałam w końcu do opisów ![]() Basiu widzę na forum adopcji, że wklejasz relacje Neli. Podeslij Danielowi. Z góry dzięki!
Edytowane przez Seona Czas edycji: 2009-03-06 o 09:36 Powód: dopisek |
||
|
|
|
#4323 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 35
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Po wpisie Avy zmieniliśmy opis wklejonych przez nas zdjęć. Podanie pełnych danych dziewczynki (imienia, nazwiska, wioski i nr kat) wyniknęło z tego, że otrzymaliśmy tak opisane zdjęcie i nawet do głowy by nam nie przyszło, żeby zmieniać opis, bo ktoś może to wykorzystać.. :/
Nela wszystko co piszesz czytamy z zapartym tchem.. Każdy Twój opis przybliża nas do tamtej rzeczywistości. To niesamowite.. Przy okazji jeśli nie sprawiłoby to kłopotu, pozdrów od nas naszą Priscillę Mumba (pełne dane podam zgodnie z zaleceniem Avy w mailu do niej) Jakbyś miała o niej jakieś informacje, to będziemy się bardzo cieszyć. Do dziś nie otrzymaliśmy jej formularza, więc nic nie wiemy o jej rodzinie itp..
__________________
"Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić." — św. Augustyn |
|
|
|
#4325 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
ja też Cię widzę
![]() aha.. nie wiem czy nad kwestiami dasz rade pracować wieczorami sporo z nich wymaga danych od ekipy w centrum ![]() udało sie pozdrowić?
__________________
Adopcja Serca - wspieranie dożywiania i edukacji dzieci w Afryce
Panny Młode dla Dzieci - wyjątkowa akcja charytatywna Rozwój. Bo zatrzymanie się w miejscu jest niczym cofanie się wstecz ![]() |
|
|
|
#4326 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
|
|
|
|
|
#4327 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 24
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
NELA
Czytam Twoje relacje. Są wspaniałe i Ty jesteś super dziewczyną. Jeszcze raz ponawiam moją WIELKĄ prośbę. Proszę o wiadomości o mojej Queen Mwandila Nr. 420. Ani Gosia, ani Ava jej nie spotkały. Może Tobie się uda. Niewiele o niej wiem. Ponieważ jest dziewczynką już prawie 16 letnią, bardzo jestem ciekawa jakiego jest wzrostu, gdyż ostatnio wysłałam jej ciuszki rozmiar M, ale mogą być za duże, ale też i za małe. Może czegoś bardzo potrzebuje. I w ogóle chciałabym więcej o niej wiedziec, ale znam realia. Będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam. |
|
|
|
#4328 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Tarnów
Wiadomości: 355
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Mam nieśmiałe pytanie do NELI. Czy Siostra była odebrać pocztę jak zabierała Ciebie z lotniska? I wszyscy prosimy o Twoje wspaniałe opisy. Nawet nie wiesz jak na nie czekamy i czujemy się prawie tak, jakbyśmy byli tam razem z Tobą. Teraz jesteś naszymi oczami. Serdecznie pozdrawiamy WSZYSTKICH i dziękujemy Ci z całego serca za te wspaniałe relacje.
SEONKA. Siedz grzecznie i nie strasz nas wcześniejszym porodem. Pamietaj czym większy Bobas, tym silniejszy. Niańcz brzuszek i spokojnie. Edytowane przez MartaiMaciej Czas edycji: 2009-03-06 o 13:12 |
|
|
|
#4329 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 161
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
|
|
|
|
#4330 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Mpanshya 6.03.09 17:20
Witajcie ![]() Dzisiaj nie będzie za długiej relacji, bo dzień minął mi dość spokojnie. Co nie znaczy że nie był wyjątkowy – bo tu chyba każdy jeden taki jest !!! Wczoraj po kolacji zabrałam się za rozliczenia, i teraz chylę czoła, biję pokłony dla tych, którzy robili to do tej pory. To zajmuje bowiem tyyyyyle czasu !!! Zrobiłam raptem niecałe 2 tygodnie a zajęło mi to chyba z 5 godzin. Albo to ja taka tępa jestem i tak wolno mi to idzie… Będę robić co w mojej mocy, ale już wiem, ze tak za szybko mi to nie pójdzie niestety. Dziś spotkałam się z dwoma dziewczynami, które przyjechały tu jako wolontariuszki do hospicjum – Szwedki. Strasznie fajne dziewczyny. Od teraz będziemy razem jeść posiłki i w ogóle spędzać dużo czasu razem. Dziś na przykład razem poszłyśmy do dzieci – jak zawsze porysować (one to baaaardzo lubią) i pobawić się. Fajnie, podszkolę sobie z nimi moją znajomość szwedzkiego – tzn ja mówię po norwesku, one po szwedzku, ale się rozumiemy Norwegowie i Szwedzi raczej nie mają problemów ze zrozumieniem siebie nawzajem, no ale norweski to jednak nie jest mój język ojczysty, więc nic dziwnego, że szwedzki sprawia mi czasem spore trudności. Z dziewczynami jednak idzie wcale nieźle, ale ponieważ jednak językiem urzędowym tu jest angielski, to przy innych gadamy właśnie po angielsku. No, tak więc dziewczyny fajne. Mieszkają w domku razem z Maggie, polską pielęgniarką. Też wspaniała postać. Przyjechała tu do Zambii już parę lat temu i zostaje – odnalazła swoje miejsce na ziemi. Pracuje w hospicjum. Przyjechać tu na miesiąc, dwa, nawet rok – wielu ludzi by to zrobiło. Ale poświęcić temu całe swoje życie ? Aż brak słów uznania… Dziś po zajęciach z maluchami i po „randce” z rozliczeniami miałam pierwszą lekcję z Mr. Sampa. Jeszcze przed przyjazdem tutaj Siostra prosiła mnie bym uczyła Pana Sampę, który pracuje przy Siostry świnkach, czytać i pisać. Dziś mieliśmy pierwszą lekcję. Zaczęłam od alfabetu – który on chyba znał wcześniej, bo coś za dobrze mu szło. Ale ten angielski jest wredny do nauki, bo wymowa liter z alfabetu nijak się ma do tego jak je czytamy później w wyrazach. I jak tu wytłumaczyć komuś, kto nie zna za bardzo angielskiego dlaczego jedną literkę będzie się wymawiało na 3 różne sposoby. Ech … No ale popróbujemy. Mr. Sampa, jest strasznie miły, taki grzeczny, dziękował mi kilka razy. Kolejna lekcja jutro – miejmy nadzieję, że ten miesiąc cokolwiek mu da. A teraz ważna kwestia – zakupów w sklepiku. Ava prosiłaś mnie o dokładny raport co kiedy i przez kogo zostało kupione, ale najpierw przedstawię dokładnie jak to w rzeczywistości wygląda. Często na forum zastanawialiśmy się jak Siostra daje radę z tymi zakupami – przecież ma tyle rzeczy na głowie (a mogę Wam z ręką na sercu powiedzieć, że oj ma….), że jechać z każdym naszym zamówieniem byłoby wręcz niemożliwością. Nawet jak jest na zakupach w Lusace to zrobienie sprawunków dla misji, załatwienie wszystkich spraw, długa jazda w tę i z powrotem zajmuje potwornie dużo czasu. Jej pomocnicy, a jest ich teraz tylko dwoje, też mają sporo roboty. Problem zakupów rozwiązuje więc w inny sposób. Ci dla których jest przelew na zakupy dostają karteczkę od Siostry, na której jest napisane co i w jakiej kwocie mogą sobie kupić. Sami udają się z nią do sklepu i wybierają produkty. Zdarza się, że kupią coś zamiast czegoś – jeśli na przykład zamiast proszku niezbędnie potrzebują cukru. W sklepie dostają dodatkowe potwierdzenie, rodzaj paragonu, co wzięli. Potem przychodzą z tymi zakupami do Siostry albo jej współpracowników i pokazują co „kupili”. Potem Siostra przy okazji idzie i rozlicza się ze sprzedawcą za te zakupy. Myślę, że to najlepszy sposób. Siostra nie ma dźwigania, a rodziny też się bardzo cieszą, gdy sami sobie mogą coś wybrać. Do tej pory zostały zrobione wszystkie zakupy z przelewów do 24 listopada. Wyciągi za późniejsze miesiące dostała Siostra dopiero niedawno i ja właśnie się z nimi rozprawiam. Tak więc rzeczy z przelewów które przyszły po 25.11.08 dopiero będą kupowane (chyba że ktoś z Siostrą się meilowo umawiał – to jeszcze mogę dokładnie sprawdzić) Co do mojej listy rzeczy do sprawdzenia, to ja doskonale wiem Dziewczyny, że czekacie. Myślę o tym cały czas i postaram się ruszyć. Myślę że od poniedziałku wyruszę na poszukiwanie poszczególnych dzieci, co do których mamy jakiś wątpliwości. Będę kończyć na dziś. Pozdrawiam serdecznie
|
|
|
|
#4331 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
No i bardzo dobry pomysł z tymi zakupami! Pieniędzy do ręki nie dostają ale zakupy sami robią i Siostra ma mniej na głowie
Sama miałam dylemat czy zawracać Siostrze głowę zakupami, ale przed świętami chętnie podziałam. Nela zapytaj Siostrę czy gdyby znali tylko kwotę i kupowali to co im potrzebne, bez szczegółowej listy to to już za duża odpowiedzialność? |
|
|
|
#4332 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: WAW
Wiadomości: 546
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
|
|
|
|
#4333 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
za duża
bazując na tym co wiem, widziałam i znam. niestety za duża
__________________
Adopcja Serca - wspieranie dożywiania i edukacji dzieci w Afryce
Panny Młode dla Dzieci - wyjątkowa akcja charytatywna Rozwój. Bo zatrzymanie się w miejscu jest niczym cofanie się wstecz ![]() |
|
|
|
#4334 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 207
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Nela czytam Twoje posty z zapartym tchem... zwłaszcza pierwszy mnie bardzo wzruszył
Pisz jak najwięcej, czytanie tego to sama przyjemność...pozdrawiam gorąco
__________________
Tymek ![]() Juleczek |
|
|
|
#4335 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Tychy/Katowice
Wiadomości: 79
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Witajcie
na stronie KRS http://www.ekrs.pl/wyszukaj/ekrs_wyszukiwarka.php widać, ze ZGROMADZENIE może dostać KRS jesli prowadzi np. jakiś ośrodek Opiekuńczo-wychowawczy lub leczniczy. Bez tego KRS nie da się dostać. Czy Siostry Z Mikołowa prowadzą cos takiego w Polsce??? Ktoś wie? pozdrawiam cieplutko ![]() Krzysztof70 Cytat:
---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:07 ---------- Cześć NELA!!!! Pieknie jest na Czarnym Lądzie, prawda??? to inny świat, inni ludzie to "planeta Afryka: jak pisał R.Kapuściński. Skoro już przywołałem naszego wielkiego reportera to przyszło mi do głowy, że takie świetne relacje jak Twoje + fotki to dobry materiał na reportaż do wszelkiego rodzju czasopism lub stron www. Może juz ktos z Forum wczesniej wpadł na ten pomysł, jednak uwazam, ze aby w dzisiejszych czsach działać skutecznie trzeba być "medialnym". Co o tym myslisz??? 3maj się ciepło, pisz dalej, dziel się emocjami i wrażeniami ze wszytkimi !!!!!!!!!!!!!! Uściski i serdeczności Krzysztof |
|
|
|
|
#4336 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Nela opisy wpsaniałe !!! bardzo Ci dziekujemy i powiem Ci że właśnie dzieki temu że są takie szczegółowe - są takie ... prrawdziwe, namacalne, niemal czułam zapach szimy
i z tego miejsca gorąco dziękuję naszym dzielnym dziewczynom - o chłopakach póki co nie wiem, które co miesiac od ponad roku bodajże , wpłacają na dożywianie i kucharkę !!!![]() teraz lecę spakować plecak do wysyłki bo MamaBertranda przyjedzie z Tychów i mnie zabije :O
__________________
Edytowane przez _MAMA_ Czas edycji: 2009-03-07 o 15:53 |
|
|
|
#4337 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Wiadomości: 198
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Witam wszystkich serdecznie!!!
Nela przeczytałam Twoje posty z zapartym tchem, są super ![]() ![]() ![]() Pisz jak najwięcej i rób dużo zdjęć, piekne zdjęcie Dzieci w słonecznikach. Pozdrawiam Mame i siostre Neli. ![]() ![]() ![]() Bzianka STO LAT dla Ciebie i Syna.
__________________
ceny listów i paczek |
|
|
|
#4338 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: WAW
Wiadomości: 546
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Ale może nie tylko KRS jest potrzebny...tzn może jakieś inne dane wystarcza, bo np. darowizna na kościół może być odliczana... a przecież nie każdy kościół prowadzi jakiś ośrodek... |
|
|
|
|
#4339 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 161
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
A wiesz że mam w sumie nie tak daleko Ludu Pracujący Stolicy: DO ROBOTY! Krzysztofie70 Wiem na pewno że Zgromadzenie S. Miłosierdzia Św. K. Boromeusza prowadzi dożywianie. Znalazłam telefon 032-226-22-70, ul Okrzei, Mikołów. Nie dzwoniłam, bo nie wiem dokładnie o co pytać i co jest potrzebne żeby dokładnie Ci odpowiedzieć.... ![]() Pozdrawiam
|
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#4340 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
aaaaaaaałłłłaaaaaaaaaaa, ale boli :P
plecaczek spakowany, tylko nie wiem ile waży :P moja waga kuchenna waży do 2 kg, a taka dla ludzi nie ma baterii. Ty masz jakąś? miało być 5 kg, aha przecież na poczcie mi zważą jak przekroczy 5 kg a nie nbędziesz miała tyle miejsca to pozwalam Ci zjeść 3 paczki żelek :d one są dość ciężkie a po kilku miesiącach i tak nie wiadomo jak by wygladałyco do działalności Zgromadzenia to prowadzą szpitale i Dom Starców w Żorach, zapytam s.Franciszkę o ten KRS ale 1 % na pewno nie mozna odpisać ani raczej wpłat na konto s.Józefy bo to jest raczej konto osobiste założone na dowód siostry misjonarki, dlatego właścicielem konta jest Danuta Słaba - czyli s. Józefa Słaba - w banku spisują imię z dowodu a nie zakonnne - dzieki temu wpłaty na misje nie mieszaja sie z wpłatami na Zgromadzenie. zaraz założę nowy album na fotosiku na zdj mojego Victora, moze nawet filmik uda mi sie wgrać to powiem Neli jak to zrobić żebyśmy wszyscy zobaczyli. Jednocześnie uświadomiłam sobie że na fotosiku wszystkie zdj są z numerami i wiele z wioskami, poradźcie mi czy aby nie wyłączyc tych albumów do publicznej ogladalności ????
__________________
Edytowane przez _MAMA_ Czas edycji: 2009-03-07 o 18:32 |
|
|
|
#4341 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 161
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Jak będzie trochę więcej, to nie dam wszystkich ubranek, jakie mam ogólnie na Misję, pójdą następnym razem, bez problemu ![]() Właśnie po raz setny się odchudzam , więc możesz mieć pewność że Twoje żelki zostaną nietknięte ![]() ![]() ![]() Co do wyłączenia albumu jestem za. |
|
|
|
|
#4343 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
dasz radę to zmienić ? co Ty na to? ![]() ---------- Dopisano
__________________
Adopcja Serca - wspieranie dożywiania i edukacji dzieci w Afryce
Panny Młode dla Dzieci - wyjątkowa akcja charytatywna Rozwój. Bo zatrzymanie się w miejscu jest niczym cofanie się wstecz ![]() Edytowane przez ava80 Czas edycji: 2009-03-07 o 20:45 |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#4344 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Tychy/Katowice
Wiadomości: 79
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Dobry wieczór
![]() skoro konto jest prywatne od Siostry, a Zgromadzenie Sióstr raczej na pewno nie ma KRS-u to nie pozostaje nic innego jak założyć Fundację lub Stowarzyszenie, aby mieć możliwość zbierania pieniędzie przez 1% lub z darowizn. Czy były już przymiarki do tego? Pytam ponieważ jeszcze nie wiem wszystkiego o calej akcji ktorą tak fantastycznie prowadzicie!!!! Cokolwiek jednak się zrobi warto aby jak najwiecej ludzi wiedział o tym jak wiele można dobrego zrobic dla dzieciaków z Zambii. I tu wracam do pomysłu o którym napisałem do Neli by swoje teksty reporterskie opatrzeć fotkami i w formie autoryzowanych tekstów rozsyłac na rózne strony www oraz do redakicji czasopism. Co o tym myślisz MAMO ??? buziaki i dobranoc K70 |
|
|
|
#4345 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: WAW
Wiadomości: 546
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Krzysztof - w przeciągu tygodnia jedziemy do KRS ze wszystkimi dokumentami potrzebnymi do rejestracji stowarzyszenia. Ten temat się ciągnie od dość dawna...mam nadzieję, że w końcu w najbliższym czasie uda się nam go sfinalizować
|
|
|
|
#4346 |
|
Raczkowanie
|
Marzec wyjał grosik srebrny,
Teraz będzie mu potrzebny. Do kwiaciarni marzec pobiegł, Kupić bukiet na święto kobiet Wszystkim naszym kochanym Kobietom samych serdeczności życzę 8-go marca ![]() Ps. Wszystkie osoby z Górnego Śląska proszę o zgłaszanie się na priva. Może spotkalibyśmy się. Sporo osób mieszka w Katowicach i w okolicy. Edytowane przez Norton Czas edycji: 2009-03-07 o 23:46 |
|
|
|
#4347 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 280
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Tak, troszkę się ciągnie . Choć o sprawie stowarzyszenia, tu dawno nic nie pisaliśmy, to cały czas ciągniemy sprawę do przodu i dopinamy wszystko na ostatni guzik ![]() Nie mam takich zdolności poetyckich jak Norton i nie wymyślę żadnego wierszyka , ale wszystkim Paniom również życzę wszystkiego najlepszego Świat bez Was nie nadawałby się do życia
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#4348 | |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Ależ trafnie napisane hiehiehie To ja dziękuję za życzenia - Markos , Norton Dziś są też imieniny Beaty , mamy w naszym gronie jakąś ? Jeśli tak to NAJLEPSZEGO !!!
__________________
" Ciało odchodzi, serce nie ma nóg... " ( Lud Tsonga ) " Jeżeli marzy tylko jeden człowiek Pozostanie to tylko marzeniem Jeżeli będziemy marzyć wszyscy razem Będzie to już początek nowej rzeczywistości... " : ) |
|
|
|
|
#4349 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Mpanshya, 7.03.09 22:20
Właśnie wróciłam z bardzo miłego spotkania z wolontariuszami, którzy pracują tu w szpitalu w Mpanshyi. Dowiedziałam się tylu ciekawych, ale też w sumie przykrych rzeczy. Ale po kolei, najpierw jak mi minął dzień Dziś jakoś tak ciężko mi się wstawało, byłam strasznie zmęczona o to zmęczenie towarzyszyło mi w zasadzie do końca dnia… Rano kończyłam rozliczenie za listopad, siedziałam sobie na ganku mego domku z kompem na kolanach i wtedy przyszły mama mojego Kennedyego z jakąś drugą starszą kobietą (babcią jednego chłopca również z naszej adopcji, nr 17) – wracały właśnie z pracy (one chyba pomagają Siostrze w uprawie różnych warzyw) Przysiadły koło mnie i zaczęły coś do mnie mówić, oczywiście w nianja. Tłumaczyły, gestykulowały, ale ja niestety nic z tego nie rozumiałam. Jaka szkoda … Dałam więc mamie Kennedyego wszystkie kanapki, jakie przez ostatnie dni nagromadziłam, a sama poszłam do Mubangi. Siedziałyśmy nad kilkoma sprawami, ale sporo jest nadal do wyjaśnienia. Potem lunch – od przyjazdu dziewczyn ze Szwecji – Lindy i Christine – jadam z nimi i z Maggie (polska pielęgniarka pracująca tu w hospicjum) Jemy lunch o 12, ale Maggie mocno się dzisiaj spóźniała. Czekałyśmy, czekałyśmy, ale o 12.45 stwierdziłyśmy, że czas zacząć … Maggie długo nie przychodziła. Jak potem odnalazłyśmy ją w szpitalu okazało się, że miała naprawdę ciężki dzień. Wpierw zmarło jedno dzieciątko z oddziału dla niedożywionych, a potem przywieziono ofiary wypadku samochodowego – mama zmarła, a dwoje ciężko rannych dzieci przewieziono do Lusaki. Najgorsze jednak że mężczyzna który prowadził był pijany… Zginęła nawet nie jego żona, ale prawdopodobnie kochanka – młoda dziewczyna ;( Oprócz dwójki dzieci było jeszcze małe dzieciątko, co siedziało u tej kobiety na kolanach. Jego w ogóle nie odnaleziono ;( Nawet jeśli cudem przeżyło i gdzieś tam leży, już pewnie się stało ofiarą dzikich zwierząt ;(( Ale ponieważ my niestety w takich nagłych przypadkach za wiele pomóc nie możemy wybrałyśmy się na spacer do domku Kennedyego. To jest tak z 15 minut piechotą stąd. Chłopaki byli w domu, majstrowali właśnie procę – ten Jackson jest sprytny, proca była naprawdę fajna – zrobiona z pasków wyciętych jakby z dętki albo czegoś podobnego i patyka oczywiście. Byłam z dziewczynami i mama Kennedyego bardzo miło nas przyjęła. Dla każdej wyszukała coś do siedzenia – Christine dostała pieniek, w którym mieszkają mrówki, ja mogłam spocząć na baniaku na wodę a dla Lindy zostało przygotowane siedzenie – trudno to nawet opisać jakby duża zardzewiała puszka bez przykrywki i dna, na którą mama nałożyła kawałek płóciennego worka i oprócz tego chustę. To było naprawdę miłe, bo widać, że się starała … Po jakimś czasie dołączyła do nas dwójka dzieci. Dziewczynka troszkę starsza, chłopiec na oko 5-letni. Zapytałam, czy są u nas w programie, ale powiedzieli, że nie, że tylko ich brat. A że mieszkali prawie po sąsiedzku poszliśmy odwiedzić Josepha i resztę jego rodziny. Okazało się, że Joseph był chory (malaria) i leżał w domku, prawdopodobnie spał. Jednak jak tu się kogoś odwiedza to dla nich to jest wielkie wydarzenie i zaraz przynieśli biednego Josepha, który ledwo dał radę siedzieć u swojej mamy na kolanach. Joseph ma czworo rodzeństwa, oboje rodziców – bardzo sympatyczna rodzina. Mieli akurat wielu gości/sąsiadów z wizytą i siedzieliśmy tak sobie dużą grupą w cieniu dużych drzew, na ławeczkach. Tata Josepha mówi dość dobrze po angielsku, także nawet trochę sobie pogadaliśmy. Jeden z jego gości strasznie chciał zobaczyć jakieś zdjęcia Polski to mu pokazałam te co miałam w aparacie. Poza tym jak zwykle zrobiłam trochę zdjęć, pobawiłyśmy się z dziećmi i trzeba się było zbierać, bo o 15.30 miałam znów lekcję z Mr. Sampą. Ale gdy zaczęłyśmy się żegnać tata Josepha zaczął prosić, byśmy poczekały, że już szykują kurczaka i jeszcze tylko chwilkę. Grzecznie odmówiłyśmy, mówiąc, że jesteśmy najedzone no i że musimy wracać ze względu na lekcję. On jednak nalegał i prosił – więc stwierdziłyśmy – dobra, raz kozie śmierć, spróbujemy ich specjałów. Jakież więc było nasze zdziwienie gdy rozpoczęła się gonitwa za kurą. Dzieci, dorośli gonili ptaka i w końcu biedne stworzenie zostało schwytane i taką skrzeczącą kwokę chcieli przekazać na nasze ręce. Pan Lungu mówił, że Siostra Józefa będzie zadowolona, sam też był widać dumny i szczęśliwy. Na początku kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi. Że co ja niby mam zrobić z tą kurą ? Pogłaskać ją, sfotografować ? Zapytałam więc, na co tata Josepha: „Wziąć ze sobą, zabić i zjeść” Wiecie co, jak żyję, jeszcze nikt nigdy nie chciał mi dać takiego prezentu. Byłam naprawdę wzruszona. Przecież dla nich taka kura to skarb. Oczywiście im na to odpowiedziałyśmy, że nie możemy, że przecież oni tu mają tyle dzieci, na co pan Lungu odparł, że przecież mają jeszcze jedną kurę (bo mieli w sumie dwie) Dopiero po naszej bardzo grzecznej, acz definitywnej odmowie, kura odzyskała wolność. Wracałyśmy do domu bogatsze o nowe doświadczenie – chciałabym żeby wszędzie na świecie ludzie byli tak gościnni… Lekcja z Mr.Sampą była przyjemna, to naprawdę pilny uczeń. Widać, że chce się nauczyć. Jest taki grzeczny … A dziękuje chyba z 20 razy przy wyjściu. Pomyśleć, że nie miał szansy na wcześniejszą edukację …;( Między lekcją i kolacją miałam chyba wolne z 1,5 godzinki – oczywiście poświęciłam je na rozliczenia Pierwszą partię Ava dziś dostała. Po kolacji spotkaliśmy się w takim międzynarodowym wolontariuszowym towarzystwie, na ganku w domku u Maggie. Były wspomniane wyżej Linda i Christine ze Szwecji, Soan z Irlandii (bodajże księgowy w szpitalu), Hanne ze Szwecji (dziewczyna Soana która w tygodniu pracuje w szkole w Lusace i z Soanem odwiedzają się w weekendy), Rebeca (lekarz ze Szwajcarii), Claudia (pielęgniarka ze Szwajcarii), oczywiście Maggie i ja. Gadaliśmy tak sobie przy coli i pysznych zambijskich jakby pączkach z dżemem z mango. I o ile na początku tematy były lekkie i przyjemne to potem ja miałam oczy szeroko otwarte z przerażenia. Zaczęło się od omawiania wycieczki do Livingstonu. Przestrzegli od razu: tylko nie bierzcie wycieczki kanoo po rzece Zambezi. To bardzo popularna rozrywka tam i chyba nie każdy turysta zdaje sobie sprawę jaka niebezpieczna. Jedna ich znajoma wybrała się na taki spływ kanoo, gdy nagle na środku rzeki pod jej kanoo pojawił się hipopotam, podniósł swoje olbrzymie cielsko i kanoo przełamało się na pół, kobieta wpadła do wody pełnej krokodyli. Na szczęście zdołano ją szybko wyciągnąć. Miała złamane obie nogi – i tak szczęście w nieszczęściu. Druga historia była straszniejsza. Córka z ojcem wybrali się na taką właśnie wyprawę. Dziewczyna delikatnie dotykała tonii wody rękoma – wiecie jak to jest, jak się muska wodę dla ochłody. Krokodyle to zauważyły- bo one widzą wszystko i są wszędzie nawet gdy nam się wydaje, że wcale ich nie ma. Dziewczyna została wciągnięta, zginęła … Wbrew pozorom to jednak nie tylko krokodyle, ale również hipopotamy są tu wielkim zagrożeniem. Zawsze sobie myślałam – takie słodkie hipcie. Ale niestety, one też zabijają … Rozwalają małe łódki czy takie właśnie kajaki jakby były łupinkami orzecha, a potem „bawią się” tymi co wpadną do wody. Nie jedzą ich, ale tak podrzucają, zgniatają, podają sobie wzajemnie, że przezycie takiej „zabawy” graniczy z cudem. No i teraz przynajmniej wiem, czego przypadkiem nie robić w Livingstone. Jeśli się skuszę to tylko na wycieczkę dużym statkiem … Z niebezpieczeństw, które tu czyhają w wodzie przeszliśmy na lądowe. Najpierw na tapecie były lwy. Myślałam, że ich tu nie ma – ale i owszem. Nawet w odległości kilku kilometrów od misji, w głębokim buszu. Zdarzało się, że porywały przechodzące tamtędy kobiety. Brr… Jednak to co wywołało moje największe przerażenie to węże. Gdy pierwszego wieczoru, po zapadnięciu zmroku, Siostra Józefa odprowadzała mnie do domku i powiedziała „Tylko musimy uważać na węże”, uznałam to za taki żarcik. Tymczasem jest ich tutaj naprawdę dużo, i niestety sporo jadowitych – też mają swoje ofiary ;( Szczególnie trzeba uważać na wysokie trawy – a teraz jest taka pora, że wszędzie wyrosły one co najmniej metrowe – aż nie chcę myśleć co się w nich kryje. A jak pomyślę, że dzieci biegają tak sobie boso to aż mnie ciary przechodzą. Choć w sumie buty ponoć nie są żadną ochroną. Gryzą wyżej, nawet w ręce. Maggie znalazła raz w swoim domku wielką kobrę. Chyba bym zawału dostała !!! Rebeca, lekarka ze Szwajcarii miała z kolei już dwukrotne spotkanie ze skorpionem w swoim domu – a jest tu dopiero miesiąc ! Ten pierwszy ją ugryzł, jad chyba nie jest mocno trujący, ale strasznie boli. Oprócz tego były opowieści o wielkich włochatych pająkach wielkości jabłek, które chowają się w domach przed porą deszczową. Chyba wyobrażacie sobie z jaką duszą na ramieniu wracałam potem po ciemku do mojego domku. Brrrrrrrr………. Ale prócz rozmowy o miłych zambijskich zwierzakach rozmawialiśmy też o innej, bardzo smutnej sprawie. Szpital tu w Mpanshya ledwo przędzie – tak naprawdę wszystkiego brakuje, w szczególności personelu. Wyobraźcie sobie, że w papierach jest tu zatrudnionych 45 pielęgniarek. Tyle przychodzi pieniążków z ministerstwa, tyle jest pensji. W rzeczywistości jest ich tu 10. Opłacane jest 45. Pensja dla trzydziestu pięciu przepada nie wiadomo gdzie. Ministerstwo wysyła pieniądze dla takiego jakby okręgu i tam większość z nich znika w czarnej dziurze. Szpital tutaj bezskutecznie stara się o nowe pielęgniarki, bo zawsze słyszą tą samą odpowiedź – no jak to, przecież macie ich aż 45. Z proporcjami lekarzy z krwi i kości i fikcyjnych jest podobnie. Listy ze skargami wysyłane do ministerstwa nie dochodzą – zresztą to wszystko jest ze sobą ściśle powiązane. Ostatnio szpital tutaj dostał nowy samochód – tak przecież niezbędną karetkę. Dostał tylko na papierze. Samochód nigdy nie dotarł – ktoś „wyżej” go potrzebował. Mój komentarz chyba jest zbędny. To takie przykre, też dla tych ludzi, którzy tu pracują oddają siebie, chcą wprowadzić zmiany …Jak widziałam dzisiaj Maggie, która nie miała chwili przerwy na posiłek, bo zajmowała się ofiarami wypadku (a przecież normalnie pracuje w hospicjum) to aż łzy mi napływały. Wiem,że nasze Siostry też często nie jedzą posiłków bo po prostu nie starcza im na to czasu… Niestety olbrzymia część pieniędzy z różnego rodzaju programów, fundacji, jak przechodzi przez ręce rządu, przepada. Dlatego często tak ważne jest by wspomagać takie lokalne projekty. Teraz np. budowana jest szkoła dla pielęgniarek tu w Mpanshya – nie pamiętam dokładnie kto ją finansuje. Ale ona rzeczywiście powstaje – jest bardzo ładna – i chyba już od lipca będzie można szkolić w niej pielęgniarzy i pielęgniarki. Ale to jest właśnie nie tak duży projekt lokalny – gdzie pieniądze rzeczywiście idą na to co powinny. Nie ma się więc tak do końca co dziwić, że ludzie którzy nas nie znają też się zastanawiają gdzie nasze pieniądze lądują. Za dużo bowiem pieniędzy tu w Afryce po prostu „znika”… Będę kończyć na dziś. Końcówka smutna. Ale niech chociaż pocieszy Was myśl, że Wasze pieniążki naprawdę trafiają do tych, którzy ich potrzebują i robią baaaaaaaaaaaardzo dużo dobrego. Za to wszyscy macie ode mnie i od dzieciaczków tutaj ogromnego buziaka. |
|
|
|
#4350 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
NELA trzymaj się
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:30.








dostaniesz! Mi wczoraj cały dzień internet nie działał i ciągle myślałam co tam u Ciebie
Ale żeby kase na tym ściągać to normalnie masakra
sporo z nich wymaga danych od ekipy w centrum 






Ludu Pracujący Stolicy: DO ROBOTY! 
, więc możesz mieć pewność że Twoje żelki zostaną nietknięte 
