Co jest normą zachowań dzisiejszej młodzieży?

[3jasminne]

Od dłuższego czasu zastanawia mnie co jest mg dzisiejszej młodzieży normalnością a co dziwactwem. jestem uczennica pierwszej klasy technikum i czuje, że nie pasuje do otoczenia. Jestem wypchnięta z kręgu społeczności klasowej.... a dlaczego? Dzieje się tak dlatego ze nie bawią mnie ich przechwałki która to z iloma facetami spala która się upiła w zeszły weekend. Nie obchodzą mnie ich dylematy iść do klubu czy na domówkę. Jedyna wizją spędzenia czasu przez młodych ludzi dzisiaj jest picie... kiedy słyszy się w poniedziałek "niech już będzie piątek i picie" to mi się źle robi... tym bardziej, że tak zachowują sie dziewczyny potencjalne przyszłe matki. Mam wiele więcej innych problemów niż to gdzie pójść na imprezę, wypić czy nie, ubrać mini czy sukienkę i przeraża mnie pustość dzisiejszych dziewczyn. Zastanawiam sie czy świat sie zmienił tak, że ja odbiegam od normy czy może to większość młodych ludzi od niej odbiega? Nie jestem typem świętoszka bo pijam alkohol ale dla jego smaku w małych ilościach a nie do nieprzytomności, lubię sie bawić ale nie szmacić, pale papierosy (nie na pokaz jak większość), ale nie jestem młoda kurewką i dlaczego to ja mam być spychana na bok? Czuje sie osamotniona mój chłopak jest za granica a nawet nie mam, z kim porozmawiać bo i o czym? Kiedy oni nawet nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań i wielu polskich słów? A głównym tematem rozmow, są ich przechwałki na temat bujnego życia intymnego a atutem zbyt mocny śmieszny makijaż.
Chciałabym żebyście napisały tu o tym jak wy spostrzegacie dzisiejszą młodzież i czy to ja odbiegam od normy.

[martagda]

Co prawda jestem trochę starsza (jestem na II roku studiów), ale przezywałam podobne problemy... Po prostu nigdy nie rozumiałam, co to za zabawa iść i się zalać w trupa. Przecież to nie jest coś czym można się chwalić. Wręcz powinno się chyba to jak najbardziej skrywać.
Ogólnie to chyba nie tylko ja zauważam, że z ludźmi z roku na rok jest coraz gorzej...

[CAPOMAN]

3jasminne

kobieto i po co się załamujesz?
nie przejmuj się - jesteś po prostu normalna

[Psychiczna Lola]

Ja jestem w Twoim wieku, jestem w pierwszej klasie liceum.

U mnie jest podobnie, to kwestia przyzwyczajenia.
Jedziemy na wycieczkę do Paryża, ja podniecona , bo zobaczę mój ukochany Wersal , a pierwszym pytaniem ze strony uczennic jest "a będą tam jakieś imprezy?"...
Nikt Ci nie każe być takie jak one. Taką odmienność się docenia , wierz mi

[lady karen]

Napisane przez 3jasminne

Od dłuższego czasu zastanawia mnie co jest mg dzisiejszej młodzieży normalnością a co dziwactwem. jestem uczennica pierwszej klasy technikum i czuje, że nie pasuje do otoczenia. Jestem wypchnięta z kręgu społeczności klasowej.... a dlaczego? Dzieje się tak dlatego ze nie bawią mnie ich przechwałki która to z iloma facetami spala która się upiła w zeszły weekend. Nie obchodzą mnie ich dylematy iść do klubu czy na domówkę. Jedyna wizją spędzenia czasu przez młodych ludzi dzisiaj jest picie... kiedy słyszy się w poniedziałek "niech już będzie piątek i picie" to mi się źle robi... tym bardziej, że tak zachowują sie dziewczyny potencjalne przyszłe matki. Mam wiele więcej innych problemów niż to gdzie pójść na imprezę, wypić czy nie, ubrać mini czy sukienkę i przeraża mnie pustość dzisiejszych dziewczyn. Zastanawiam sie czy świat sie zmienił tak, że ja odbiegam od normy czy może to większość młodych ludzi od niej odbiega? Nie jestem typem świętoszka bo pijam alkohol ale dla jego smaku w małych ilościach a nie do nieprzytomności, lubię sie bawić ale nie szmacić, pale papierosy (nie na pokaz jak większość), ale nie jestem młoda kurewką i dlaczego to ja mam być spychana na bok? Czuje sie osamotniona mój chłopak jest za granica a nawet nie mam, z kim porozmawiać bo i o czym? Kiedy oni nawet nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań i wielu polskich słów? A głównym tematem rozmow, są ich przechwałki na temat bujnego życia intymnego a atutem zbyt mocny śmieszny makijaż.
Chciałabym żebyście napisały tu o tym jak wy spostrzegacie dzisiejszą młodzież i czy to ja odbiegam od normy.

pierwsze - też nie jestem typem imprezowiczki, owszem, na początku liceum i pod koniec gimnazjum trochę sobie poszalałam, ale bez przesady - impreza raz na miesiąc, dwa, tylko domówki, bo klubów nie lubię. Zdarzało mi się wypić dużo za dużo, ale po pierwsze dzięki temu przynajmniej dokładnie wiem, ile mogę wypić, a po drugie nic poza upiciem się z tego picia nie wynikało. Od 3 lat praktycznie nie chodzę na imprezy (tylko do dobrych znajomych i tylko jeśli akurat mam ochotę), alkohol piję na zasadzie "jedno piwko" czy "jeden drink" a i to sporadycznie, zazwyczaj jak wychodzę kupuję colę. U mnie na studiach jest sporo osób, dla których dzień bez piwa to dzień stracony - owszem, na początku próbowali mnie namówić, żebym wypiła piwo zamiast coli, ale dość szybko zrozumieli, że jak nie chcę to nie wypiję. Nikt mnie z tego powodu nie odrzuca, mam wrażenie że ludzie generalnie mnie lubią. Może po prostu Twoi znajomi odczuwają, że masz poczucie wyższości wobec nich - tego nikt nie lubi.

drugie - i naprawdę wszyscy są tacy? Nie ma w tej klasie ani jednej normalnej osoby oprócz Ciebie?

[red Angel]

Ja zaczelam nauke w Liceum.. i szczerze.. oprocz kilku osob w mojej szkole niespotkalam osob, ktore opiujesz.. W gimanzjum za to znalam taki mnostwo.. Wiec chyba nie jest z dzisiejsza mlodzieza tak zle ;d

[Cannabis84]

Ja tez jestem nieco starsza i moze dlatego po prostu mnie to przeraża. Za moich czasów szkolnych (kurcze jak to brzmi) normą były inne zachowania. Teraz to chyba bałabym się wejść do gimnazum, żeby przypadkiem "krzywo" nie spojrzeć na jakąś panne. Masakra.

Napisane przez martagda

Ogólnie to chyba nie tylko ja zauważam, że z ludźmi z roku na rok jest coraz gorzej...

Ja powoli przygotowuję się do bycia mamą. I patrząc na tą młodzież strach mnie oblatuje. Jak mam ochronic przed tym swoje dziecko? Jak wychować na dobrego człowieka, kiedy do okoła takie "wzorce"? Co zrobic kiedy w szkole rozmawia sie tylko o ilości wypitych piw, wypalonych skrętów, wciągniętych kresek, pobitych kolesi/koleżanek, ukradzionych droższych fantach? Do czego to wszystko zmierza?

A moze ja juz stara jestem i nie nadążam za "trendami"

[_Emi_]

Ja jestem teraz w 3 liceum ale jak byłam w 1 to jakos nie spotkałam takich osob. Owszem, sa przygłupy, ktorm picie w glowie ale to tylko kilka.
W ogole, mam wrazenie , ze ludzie z mojej klasy jak zalicza przygode z alkoholem, ze np. upija sie w trupa to im wstyd. I dobrze.
Nikt się tez nie przechwala, ze spal z kilkoma dziewczynami / chłopakami bo nie ma sie czym chwalic.
Wiec znalazlas sie w bardzo specyficznej szkole ALe jestes normalna, nie martw się.

[wrzody]

Skoro "nie na pokaz" to dlaczego palisz papierosy? W tym wieku?

[3jasminne]

Napisane przez lady karen

pierwsze - też nie jestem typem imprezowiczki, owszem, na początku liceum i pod koniec gimnazjum trochę sobie poszalałam, ale bez przesady - impreza raz na miesiąc, dwa, tylko domówki, bo klubów nie lubię. Zdarzało mi się wypić dużo za dużo, ale po pierwsze dzięki temu przynajmniej dokładnie wiem, ile mogę wypić, a po drugie nic poza upiciem się z tego picia nie wynikało. Od 3 lat praktycznie nie chodzę na imprezy (tylko do dobrych znajomych i tylko jeśli akurat mam ochotę), alkohol piję na zasadzie "jedno piwko" czy "jeden drink" a i to sporadycznie, zazwyczaj jak wychodzę kupuję colę. U mnie na studiach jest sporo osób, dla których dzień bez piwa to dzień stracony - owszem, na początku próbowali mnie namówić, żebym wypiła piwo zamiast coli, ale dość szybko zrozumieli, że jak nie chcę to nie wypiję. Nikt mnie z tego powodu nie odrzuca, mam wrażenie że ludzie generalnie mnie lubią. Może po prostu Twoi znajomi odczuwają, że masz poczucie wyższości wobec nich - tego nikt nie lubi.

drugie - i naprawdę wszyscy są tacy? Nie ma w tej klasie ani jednej normalnej osoby oprócz Ciebie?

Nie wydaje mi się żeby tak było ja porostu nie zaczynam z nimi rozmów a jak zagada mnie któraś na jakiś temat wykręcam się od rozmowy. A najczęściej to znają mnie jak trzeba przepisać zadanie albo pożyczyć papierosa. Denerwuje mnie to taka fałszywość interesowność.
Zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy tacy są, może ja też jestem przyzwyczajona do czegoś innego... większość moich znajomych jest teraz na II roku studiów i jest dojrzalsza niż ludzie z mojego codziennego otoczenia. Jednak większość dzisiejszych młodych kobiet to imprezowiczki lub dziewczyny robiące w okuł siebie atmosferę takiej dziewczyny.
To jest ciężkie, bo w szkole nie mam nikogo, z kim mogłabym porozmawiać o problemach a moi znajomi nie są z Torunia a z Kołobrzegu wiec, na co dzień jestem sama ze wszystkim.

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ----------

Napisane przez wrzody

Skoro "nie na pokaz" to dlaczego palisz papierosy? W tym wieku?

Depresja problemy związane z dorosłym życiem pieniądze praca itp. choć nie dotyczą bezpośrednio mnie to bardzo źle na mnie wpływa a to sposób choć wiem że nie słuszny radzenia sobie z nimi. Wole w nerwach zapalić niż się pociąć.
Nie wychodzę na papierosa z grupka koleżanek na pokaz bo fajnie się gada przy papierosie tylko staram się z tym nie afiszować wiec na pokaz to nie jest.

[ElettroVoce]

a ja mam wrażenie że robisz z siebie świętoszka. nikt nie lubi się zadawać z takimi pannami idealnymi więc się nie dziw, że nie masz z kim gadać. sama nie piję dużo, ale jak słyszę że komuś jedno piwko wystarczy zeby się dobrze bawić, albo że bez alkoholu bawi się najlepiej to mi oazą zajeżdża i omijam delikwentkę szerokim. sama umiem gadać z ludźmi o różnych rzeczach od dupereli i wspominek z ostrych imprez po tematy dużo ważniejsze ale nie zgrywam lepszej i zagubionej. swoją drogą po co szłaś do technikum ? z całą pewnością taka szkoła daje poziom intelektualny wysokich lotów więc klękajcie narody przed nierozumianą jasminne, bo cały ten pusty motłoch o którym pisze jest w tak zacnej szkole wyłącznie z przypadku !

[caipirinha]

Napisane przez 3jasminne

Od dłuższego czasu zastanawia mnie co jest mg dzisiejszej młodzieży normalnością a co dziwactwem. jestem uczennica pierwszej klasy technikum i czuje, że nie pasuje do otoczenia. Jestem wypchnięta z kręgu społeczności klasowej.... a dlaczego? Dzieje się tak dlatego ze nie bawią mnie ich przechwałki która to z iloma facetami spala która się upiła w zeszły weekend. Nie obchodzą mnie ich dylematy iść do klubu czy na domówkę. Jedyna wizją spędzenia czasu przez młodych ludzi dzisiaj jest picie... kiedy słyszy się w poniedziałek "niech już będzie piątek i picie" to mi się źle robi... tym bardziej, że tak zachowują sie dziewczyny potencjalne przyszłe matki. Mam wiele więcej innych problemów niż to gdzie pójść na imprezę, wypić czy nie, ubrać mini czy sukienkę i przeraża mnie pustość dzisiejszych dziewczyn. Zastanawiam sie czy świat sie zmienił tak, że ja odbiegam od normy czy może to większość młodych ludzi od niej odbiega? Nie jestem typem świętoszka bo pijam alkohol ale dla jego smaku w małych ilościach a nie do nieprzytomności, lubię sie bawić ale nie szmacić, pale papierosy (nie na pokaz jak większość), ale nie jestem młoda kurewką i dlaczego to ja mam być spychana na bok? Czuje sie osamotniona mój chłopak jest za granica a nawet nie mam, z kim porozmawiać bo i o czym? Kiedy oni nawet nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań i wielu polskich słów? A głównym tematem rozmow, są ich przechwałki na temat bujnego życia intymnego a atutem zbyt mocny śmieszny makijaż.
Chciałabym żebyście napisały tu o tym jak wy spostrzegacie dzisiejszą młodzież i czy to ja odbiegam od normy.

Kolejna biedna, uciśniona przez tą złą, okropną młodzież! Wiesz co? Jak na moje to chcesz się dowartościować i posłuchać, że to Ty jesteś fajna, a reszta to jakaś patologia. Jestem w liceum i dobrze wiem, jak jest. I to, że jak nie chlejesz i nie dajesz dupy, to nikt cię nie lubi to jakiś chory mit. Twierdzisz, że nie czujesz się lepsza od innych, ale wcześniej piszesz chociażby, że inni nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań... Prawie z każdego Twojego zdania bije poczucie wyższości. Dalej, skoro wykręcasz się od rozmów, to jak może Cię dziwić, że jesteś poza "kręgiem społeczności klasowej"? Też nie lubię spędzać czasu z ludźmi, którzy mają mnie za puszczalską ćpunkę, bo czasem rozmawiam o seksie albo imprezach. Moim zdaniem to Ty masz problem, a nie Twoja klasa.

[Flames]

U mnie w lo alkohol i imprezy są jedną z głównych form spędzania weekendów przez 70% uczniów. W tym mnie. W piątek po 8 lekcjach, zmęczona całym tygodniem nauki mam po prostu ochotę się napić, odreagować. Nie widzę w tym nic złego. Oczywiście jeśli nie poszłabym do pubu na piwo, albo do klubu nic by się nie stało, ale piątek jest takim dniem, że nie widzę innej możliwości.

Zdaję sobie sprawę z tego, że są osoby, które przesadzają z alko i innymi używkami ( głównie 15, 16 latki ). W takim wypadku też jestem przeciwko. I moim zdaniem tutaj powinno się zastanowić nad problemem, a nie bulwersować się nad zachowaniem uczniów lo, którzy w większości mają już 18, 19 lat.

U mnie nikt się nie chwali z kim i ile razy sypiał.

Nie ma co się dziwić, taka jest rzeczywistość. Mieszkając w małym mieście trudno o robienie czegoś innego. A po całym męczącym tygodniu nauki raczej nie ma siły na wymyślanie.

[rare bird]

Napisane przez caipirinha

Kolejna biedna, uciśniona przez tą złą, okropną młodzież! Wiesz co? Jak na moje to chcesz się dowartościować i posłuchać, że to Ty jesteś fajna, a reszta to jakaś patologia. Jestem w liceum i dobrze wiem, jak jest. I to, że jak nie chlejesz i nie dajesz dupy, to nikt cię nie lubi to jakiś chory mit. Twierdzisz, że nie czujesz się lepsza od innych, ale wcześniej piszesz chociażby, że inni nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań... Prawie z każdego Twojego zdania bije poczucie wyższości. Dalej, skoro wykręcasz się od rozmów, to jak może Cię dziwić, że jesteś poza "kręgiem społeczności klasowej"? Też nie lubię spędzać czasu z ludźmi, którzy mają mnie za puszczalską ćpunkę, bo czasem rozmawiam o seksie albo imprezach. Moim zdaniem to Ty masz problem, a nie Twoja klasa.

Napisane przez ElettroVoce

a ja mam wrażenie że robisz z siebie świętoszka. nikt nie lubi się zadawać z takimi pannami idealnymi więc się nie dziw, że nie masz z kim gadać. sama nie piję dużo, ale jak słyszę że komuś jedno piwko wystarczy zeby się dobrze bawić, albo że bez alkoholu bawi się najlepiej to mi oazą zajeżdża i omijam delikwentkę szerokim. sama umiem gadać z ludźmi o różnych rzeczach od dupereli i wspominek z ostrych imprez po tematy dużo ważniejsze ale nie zgrywam lepszej i zagubionej. swoją drogą po co szłaś do technikum ? z całą pewnością taka szkoła daje poziom intelektualny wysokich lotów więc klękajcie narody przed nierozumianą jasminne, bo cały ten pusty motłoch o którym pisze jest w tak zacnej szkole wyłącznie z przypadku !

zgadzam sie z tym, zwlaszcza z pogrubionym fragmentem.

zaraz podniosa sie swiete glosy oburzenia, jaka to ta dzisiejsza mlodziez zla, wszyscy sie rozpijaja i nikt sie nie uczy. a przeciez wcale tak nie jest w mojej szkole (LO) jest przekroj przez naprawde roznych ludzi - zaczynajac od typu "na Oaze", przez ludzi, ktorzy lubia w weekend spotkac sie ze znajomymi przy piwie, i totalnych imprezowiczow, ktorzy do szkoly chodza wtedy kiedy chca.

moim zdaniem to ty masz problemy z przystosowaniem sie, i problem nie tkwi w otoczeniu, ale w tobie; w dodatku demonizujesz, bo twierdzisz, ze dla mlodziezy liczy sie tylko picie, a to jest nieprawda. nie dziw sie, ze ludzie nie chca z toba rozmawiac, skoro uwazasz, ze cale ich zycie kreci sie wokol imprez.

[aniko 23]

Napisane przez 3jasminne

Od dłuższego czasu zastanawia mnie co jest mg dzisiejszej młodzieży normalnością a co dziwactwem. jestem uczennica pierwszej klasy technikum i czuje, że nie pasuje do otoczenia. Jestem wypchnięta z kręgu społeczności klasowej.... a dlaczego? Dzieje się tak dlatego ze nie bawią mnie ich przechwałki która to z iloma facetami spala która się upiła w zeszły weekend. Nie obchodzą mnie ich dylematy iść do klubu czy na domówkę. Jedyna wizją spędzenia czasu przez młodych ludzi dzisiaj jest picie... kiedy słyszy się w poniedziałek "niech już będzie piątek i picie" to mi się źle robi... tym bardziej, że tak zachowują sie dziewczyny potencjalne przyszłe matki. Mam wiele więcej innych problemów niż to gdzie pójść na imprezę, wypić czy nie, ubrać mini czy sukienkę i przeraża mnie pustość dzisiejszych dziewczyn. Zastanawiam sie czy świat sie zmienił tak, że ja odbiegam od normy czy może to większość młodych ludzi od niej odbiega? Nie jestem typem świętoszka bo pijam alkohol ale dla jego smaku w małych ilościach a nie do nieprzytomności, lubię sie bawić ale nie szmacić, pale papierosy (nie na pokaz jak większość), ale nie jestem młoda kurewką i dlaczego to ja mam być spychana na bok? Czuje sie osamotniona mój chłopak jest za granica a nawet nie mam, z kim porozmawiać bo i o czym? Kiedy oni nawet nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań i wielu polskich słów? A głównym tematem rozmow, są ich przechwałki na temat bujnego życia intymnego a atutem zbyt mocny śmieszny makijaż.
Chciałabym żebyście napisały tu o tym jak wy spostrzegacie dzisiejszą młodzież i czy to ja odbiegam od normy.

nie masz czym przejmowac...jestes z boku bo wsrod wron nie kraczesz jak one i tyle...takie czasy ze wiekszosc podlotkow manifestuje swojaj" doroslosc "w smieszny i krzykliwy sposob...nic na to nie poradzisz...sama dobierasz sobie znajomych i to naturalne ze czlowiek poddaje ich selekcji...pod katem swoich upodoban..cech osobowosciowych itp...

jeszcze jedno nie odbiegasz od normy...wsrod krzykliwego tłumu jestes soba ..to ze wiekszosc mowi tak podczas gdy ty mowisz nie wiaze sie z poczuciem alienacji..ale mysle ze w twoim przypadku nie ma ona radykalnej formy..bo przeciez ilez czasu czlowiek w szkole spedza...nie otaczaj sie tymi ktorymi musisz a tymi ktorzy wniosa do twojego zycia cos wartosciowego

aha troche przerysowany ten powod palenia fajek ..ale ma sie to nijak do tematu

[lady karen]

Napisane przez 3jasminne

Nie wydaje mi się żeby tak było ja porostu nie zaczynam z nimi rozmów a jak zagada mnie któraś na jakiś temat wykręcam się od rozmowy. A najczęściej to znają mnie jak trzeba przepisać zadanie albo pożyczyć papierosa. Denerwuje mnie to taka fałszywość interesowność.
Zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy tacy są, może ja też jestem przyzwyczajona do czegoś innego... większość moich znajomych jest teraz na II roku studiów i jest dojrzalsza niż ludzie z mojego codziennego otoczenia. Jednak większość dzisiejszych młodych kobiet to imprezowiczki lub dziewczyny robiące w okuł siebie atmosferę takiej dziewczyny.
To jest ciężkie, bo w szkole nie mam nikogo, z kim mogłabym porozmawiać o problemach a moi znajomi nie są z Torunia a z Kołobrzegu wiec, na co dzień jestem sama ze wszystkim.

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ----------


Depresja problemy związane z dorosłym życiem pieniądze praca itp. choć nie dotyczą bezpośrednio mnie to bardzo źle na mnie wpływa a to sposób choć wiem że nie słuszny radzenia sobie z nimi. Wole w nerwach zapalić niż się pociąć.
Nie wychodzę na papierosa z grupka koleżanek na pokaz bo fajnie się gada przy papierosie tylko staram się z tym nie afiszować wiec na pokaz to nie jest.

pierwsze - Wybacz, ale ja nie poddaję w wątpliwość Twojego poczucia wyższości wobec tych ludzi, bo z całej Twojej wypowiedzi bije pogarda wobec nich. Jedyne nad czym się zastanawiam, to czy może to być powodem "wykluczenia".
drugie - Jaaasne. Też paliłam papierosy i też tłumaczyłam sobie, że robię to bo mi to pomaga. Nałogowcy są mistrzami wymówek i usprawiedliwień.

Napisane przez ElettroVoce

a ja mam wrażenie że robisz z siebie świętoszka. nikt nie lubi się zadawać z takimi pannami idealnymi więc się nie dziw, że nie masz z kim gadać. sama nie piję dużo, ale jak słyszę że komuś jedno piwko wystarczy zeby się dobrze bawić, albo że bez alkoholu bawi się najlepiej to mi oazą zajeżdża i omijam delikwentkę szerokim. sama umiem gadać z ludźmi o różnych rzeczach od dupereli i wspominek z ostrych imprez po tematy dużo ważniejsze ale nie zgrywam lepszej i zagubionej. swoją drogą po co szłaś do technikum ? z całą pewnością taka szkoła daje poziom intelektualny wysokich lotów więc klękajcie narody przed nierozumianą jasminne, bo cały ten pusty motłoch o którym pisze jest w tak zacnej szkole wyłącznie z przypadku !

pierwsze - mi wystarczy cola i dobre towarzystwo, a oaza jest czymś skrajnie dla mnie odległym niemniej czasem lubię się napić piwka czy czegoś innego. Może dlatego, że generalnie nie piję bo nie mam ochoty(alkohol nie jest dla mnie napojem, nie jestem w stanie zaspokoić nim pragnienia, a czy to na imprezie tanecznej, czy przy stole podczas rozmowy, wiecznie chce mi się pić), a nie ideologicznie
drugie - no właśnie. Ja byłam w dobrym LO i idąc do tej szkoły nie spodziewałam się, że zastanę tam wyłącznie elitę intelektualną - elita z zasady jest w mniejszości. Tym bardziej, z całym szacunkiem, nie spodziewałabym się takowej w technikum.

Napisane przez caipirinha

Kolejna biedna, uciśniona przez tą złą, okropną młodzież! Wiesz co? Jak na moje to chcesz się dowartościować i posłuchać, że to Ty jesteś fajna, a reszta to jakaś patologia. Jestem w liceum i dobrze wiem, jak jest. I to, że jak nie chlejesz i nie dajesz dupy, to nikt cię nie lubi to jakiś chory mit. Twierdzisz, że nie czujesz się lepsza od innych, ale wcześniej piszesz chociażby, że inni nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań... Prawie z każdego Twojego zdania bije poczucie wyższości. Dalej, skoro wykręcasz się od rozmów, to jak może Cię dziwić, że jesteś poza "kręgiem społeczności klasowej"? Też nie lubię spędzać czasu z ludźmi, którzy mają mnie za puszczalską ćpunkę, bo czasem rozmawiam o seksie albo imprezach. Moim zdaniem to Ty masz problem, a nie Twoja klasa.

Dokładnie.

[Renatka_2108]

Napisane przez 3jasminne

Od dłuższego czasu zastanawia mnie co jest mg dzisiejszej młodzieży normalnością a co dziwactwem. jestem uczennica pierwszej klasy technikum i czuje, że nie pasuje do otoczenia. Jestem wypchnięta z kręgu społeczności klasowej.... a dlaczego? Dzieje się tak dlatego ze nie bawią mnie ich przechwałki która to z iloma facetami spala która się upiła w zeszły weekend. Nie obchodzą mnie ich dylematy iść do klubu czy na domówkę. Jedyna wizją spędzenia czasu przez młodych ludzi dzisiaj jest picie... kiedy słyszy się w poniedziałek "niech już będzie piątek i picie" to mi się źle robi... tym bardziej, że tak zachowują sie dziewczyny potencjalne przyszłe matki. Mam wiele więcej innych problemów niż to gdzie pójść na imprezę, wypić czy nie, ubrać mini czy sukienkę i przeraża mnie pustość dzisiejszych dziewczyn. Zastanawiam sie czy świat sie zmienił tak, że ja odbiegam od normy czy może to większość młodych ludzi od niej odbiega? Nie jestem typem świętoszka bo pijam alkohol ale dla jego smaku w małych ilościach a nie do nieprzytomności, lubię sie bawić ale nie szmacić, pale papierosy (nie na pokaz jak większość), ale nie jestem młoda kurewką i dlaczego to ja mam być spychana na bok? Czuje sie osamotniona mój chłopak jest za granica a nawet nie mam, z kim porozmawiać bo i o czym? Kiedy oni nawet nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań i wielu polskich słów? A głównym tematem rozmow, są ich przechwałki na temat bujnego życia intymnego a atutem zbyt mocny śmieszny makijaż.
Chciałabym żebyście napisały tu o tym jak wy spostrzegacie dzisiejszą młodzież i czy to ja odbiegam od normy.

Widocznie nie spotkałas swojej `połowki` w klasie, nie mam na mysli chlopaka lecz pokrewną dusze.

Wybacz ale musisz sie nauczyc i przyzwyczaic ze niektore osoby maja nature imprezowicza i po prostu gdzie kolwiek sa mysla o imprezie.
Mowisz o `kurewkach` ale przepraszam byłaś materacem ? Czy slyszlas opowiastki ?

Nie pochwalam tutaj zachowania osob z twojej klasy czy szkoly, rozni sa ludzie poprostu. Jedni lubia imprezy inni wolą ogladac i zwiedzać Paryz badz czytac ksiazki samotnie. Ja osoboscie lubie imprezy, moze nie mocno zakrapiane ale po prostu lubie przebywac miedzy ludzmi i ich poznawac, jezeli mi ktos nie odpowiada to po prostu mowie "do widzenia, nie mamy o czym rozmawiać".

A mlodziez sie raczej nie zmienila, zawsze byli tacy ludzie ale po prostu mniej "widoczni"... i nie przechwalali sie ile to wypili w piatek czy sobote albo ile zaliczyli dziewczyn czy facetów.

---------- Dopisano o 19:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ----------

Napisane przez caipirinha

Kolejna biedna, uciśniona przez tą złą, okropną młodzież! Wiesz co? Jak na moje to chcesz się dowartościować i posłuchać, że to Ty jesteś fajna, a reszta to jakaś patologia. Jestem w liceum i dobrze wiem, jak jest. I to, że jak nie chlejesz i nie dajesz dupy, to nikt cię nie lubi to jakiś chory mit. Twierdzisz, że nie czujesz się lepsza od innych, ale wcześniej piszesz chociażby, że inni nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań... Prawie z każdego Twojego zdania bije poczucie wyższości. Dalej, skoro wykręcasz się od rozmów, to jak może Cię dziwić, że jesteś poza "kręgiem społeczności klasowej"? Też nie lubię spędzać czasu z ludźmi, którzy mają mnie za puszczalską ćpunkę, bo czasem rozmawiam o seksie albo imprezach. Moim zdaniem to Ty masz problem, a nie Twoja klasa.

Barman PIWO dla niej

PS. Moze byc moderator. Hehe

Tak powaznie to to samo chcialam mniej wiecej powiedziec

[taka_sobie_ja]

świetnie rozumiem autorkę wątku, choć sama mam 19 lat . Jestem abstynentką pierwotną , nie palę, uwielbiam pracę wolontariacką (wyjechałam za granicę jako europejska wolontariuszka, a że roboty było mi mało, wkręciłam się do Fińskiego Czerwonego Krzyża). Tydzień temu zostawił mnie chłopak, któremu nie dałam dupy na naszym 3 spotkaniu jako para (w dodatku wkurzył się na mnie za to!). Sam stwierdził, że dla niego to normalne, iść do łóżka tak szybko. No cóż, jego sprawa.
Moja abstynencja też budzi zdziwienie, brak akceptacji, głupie żarty i pytania. Np. jak spotkałam się ze starymi znajomymi z Polski po 4 miesiącach siedzenia w Finlandii wielu spytało: A Ty dalej nie pijesz? Przecież w Finlandii wszyscy piją...
I to ma być powód, żebym ja też zaczęła? :/
dobrze, że mnie od moherów nie wyzywają, bo znają moje nastawienie do Kościoła, a niektórzy wiedzą, że jestem innego wyznania.
Nie mówiąc o tym wszechobecnym seksie. A ten mój były to fajny miał powód jakby nie patrzeć. Zanim mnie zostawił, rozważał przez kilkanaście minut na głos przy mnie czy znaleźć sobie jakąś Finkę która da mu dupy na 3 randce, czy też przeżywać "tortury" ze mną (Tak to określił).
I niestety to nie jest raczej wyjątek...
ogółem - denerwuje mnie współczesna młodzież. i już.

[3jasminne]

Po pierwsze nie demonizuje i nie robię z siebie ofiary ani świętoszka. Mowie tylko, w jakim otoczeniu się znalazłam i zastanawiam sie czy takie zachowania są normą. Wybaczcie, ale czymś normalnym nie jest, jeśli przychodzi sie do szkoły to pierwsze co "był wczoraj u mnie mój" i pokazywanie na palcach ile razy uprawiali sex. Robiłaś to ok chcesz sie tym z kimś podzielisz jasne, ale, po co zaraz ma o tym wiedzieć połowa szkolnego korytarza? Po co chwalić sie z iloma facetami sie spało? Powodem do dumy dla 17 letniej dziewczyny to nie jest. Impreza alkohol fajnie tez lubię, ale nie do granic nie przytomności i nie chwale sie, póżniej, że nie wiem, jakim cudem znalazłam sie w domu. Nie poszłam do LO, ponieważ wole mieć zawód. A to, dlaczego pale nie jest tematem wątku. I nie czuje pogardy to takich dziewczyn jak to jedna z was powiedziała tylko jest mi ich żal, że potrzebują takich powodów "do dumy" żeby ktoś je zauważył. Powiem tak czuje sie źle z tym ze nie mogę w klasie porozmawiać z dziewczynami, bo temat zawsze schodzi na tematy seksu i przechwalania sie są tez inne rzeczy, o których można by porozmawiać. A większość lubi cię do czasu, kiedy nie pojawi sie w pobliżu naczelna dyktatorka bo wtedy każda leci łasić sie żeby tylko na nią spojrzała.

[SerenaVDW]

Napisane przez 3jasminne

Nie wydaje mi się żeby tak było ja porostu nie zaczynam z nimi rozmów a jak zagada mnie któraś na jakiś temat wykręcam się od rozmowy.

Przeczytaj zacytowane zdanie i jeszcze raz zastanow sie dlaczego czujesz sie jak odludek a ludzie z klasy Cie ie lubia? Jak nadal nie wiesz to ja Ci powiem- wlasnie dlatego ze tak sie zachowujesz.

I naprawde nie chce mi sie wierzyc ze cala Twoja klasa nic tylko sie "puszcza i chla". To ze ktos wyjdzie na impreze w weekend i wypije mniej lub wiecej to zle? Maja go ukamienowac czy co? I jak dorosli ludzie rozmawiaja o seksie to co gromy z nieba powinny spadac?Maja udawac ze dzieci to sie z kapusty biora? Po prostu nie wierze ze wszystkie twoje kolezanki z klasy przechwalaja sie z iloma spaly w ciagu ostatniego weekendu i ile zgonow zaliczyly a ty jestes biedna uciemiezona jedyna normalna w tej klasie.

Moge sobie dac reke uciac ze chodzisz z nosem zadartym az pod sam sufit i uwazasz ze w porownaniu do znajomych ze szkoly "co to nie ty". Nie dziw sie ze czujesz sie zle w ich towarzystwie bo nikt nie lubi osob zarozumialych, zadufanych w sobie i wywyzszajacych sie z reszta zypelnie bez powodu a wlasnie jako taka osoba nam sie przedstawilas. Lepiej powaznie pomysl nad swoim zachowaniem albo po prostu zmien szkole na taka w ktorej towarzystwo bedzie "na poziomie". Obawiam sie tylk oze takiej nie znajdziesz.

[201604200942]

Napisane przez 3jasminne

.
Chciałabym żebyście napisały tu o tym jak wy spostrzegacie dzisiejszą młodzież i czy to ja odbiegam od normy.

a mnie zawsze dziwi jak ktoś mówi, że w szkole go nie tolerują, odpychają bo jest taki a nie inny.
Ja tego nie rozumie. nie wiem, może mieszkam w innym świecie, ale w mojej szkole każdy ma prawo mieć własne zdanie i nie jest z tego powodu dyskryminowany.
Kto chce iść się napić, idzie. Kto nie chce nie idzie i nikt go nie wytyka palcami, czy wyśmiewa się.
Fakt, są paczki przyjaciół, bo przecież nie z każdym jest tak wiele tematów.
I wiesz co? W mojej klasie te osoby, które głośno mówią, że pijaństwo na pokaz jest żałosne, nie są odrzucane. Przeciwnie, takie osoby sa bardziej szanowane, niż te, o których się mówi, że poły na umór.

[aniko 23]

Napisane przez SerenaVDW

Przeczytaj zacytowane zdanie i jeszcze raz zastanow sie dlaczego czujesz sie jak odludek a ludzie z klasy Cie ie lubia? Jak nadal nie wiesz to ja Ci powiem- wlasnie dlatego ze tak sie zachowujesz.

I naprawde nie chce mi sie wierzyc ze cala Twoja klasa nic tylko sie "puszcza i chla". To ze ktos wyjdzie na impreze w weekend i wypije mniej lub wiecej to zle? Maja go ukamienowac czy co? I jak dorosli ludzie rozmawiaja o seksie to co gromy z nieba powinny spadac?Maja udawac ze dzieci to sie z kapusty biora? Po prostu nie wierze ze wszystkie twoje kolezanki z klasy przechwalaja sie z iloma spaly w ciagu ostatniego weekendu i ile zgonow zaliczyly a ty jestes biedna uciemiezona jedyna normalna w tej klasie.

Moge sobie dac reke uciac ze chodzisz z nosem zadartym az pod sam sufit i uwazasz ze w porownaniu do znajomych ze szkoly "co to nie ty". Nie dziw sie ze czujesz sie zle w ich towarzystwie bo nikt nie lubi osob zarozumialych, zadufanych w sobie i wywyzszajacych sie z reszta zypelnie bez powodu a wlasnie jako taka osoba nam sie przedstawilas. Lepiej powaznie pomysl nad swoim zachowaniem albo po prostu zmien szkole na taka w ktorej towarzystwo bedzie "na poziomie". Obawiam sie tylk oze takiej nie znajdziesz.

uwazasz 17 latki za osoby dorosle???

[3jasminne]

Mówię o kurewka bo parę takich akcji widziałam z moimi koleżankami w roli głównej, a opowiastki są prawda ale częstszym robieniem z siebie takiej niby to fajnej laski.

[aniko 23]

Napisane przez 3jasminne

Mówię o kurewka bo parę takich akcji widziałam z moimi koleżankami w roli głównej, a opowiastki są prawda ale częstszym robieniem z siebie takiej niby to fajnej laski.

radzilabym ci nie uzywac wulgaryzmow

[WaxnMaedL]

Napisane przez 3jasminne

Czuje sie osamotniona mój chłopak jest za granica a nawet nie mam, z kim porozmawiać bo i o czym? Kiedy oni nawet nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań i wielu polskich słów?

chyba troche przesadzasz? jesli faktycznei tak jest to trafilas chyba raczej do szkoly specjalnej a nie technikum. .

dziewczyny maja racje ze sei wywyzszasz, twoje wypowiedzi brzmia tak jak bys czula sie lepsza od nich i w sumie nie dziwi mnie ze inni spychaja cie na boczny tor.
no juz nie mowiac o pejoratywnych okresleniach typu 'mlode kurewki' itp nie ma to jak podbudowywac wlasne poczucie wartosci obrazajac innych..

[3jasminne]

Napisane przez SerenaVDW

Przeczytaj zacytowane zdanie i jeszcze raz zastanow sie dlaczego czujesz sie jak odludek a ludzie z klasy Cie ie lubia? Jak nadal nie wiesz to ja Ci powiem- wlasnie dlatego ze tak sie zachowujesz.

I naprawde nie chce mi sie wierzyc ze cala Twoja klasa nic tylko sie "puszcza i chla". To ze ktos wyjdzie na impreze w weekend i wypije mniej lub wiecej to zle? Maja go ukamienowac czy co? I jak dorosli ludzie rozmawiaja o seksie to co gromy z nieba powinny spadac?Maja udawac ze dzieci to sie z kapusty biora? Po prostu nie wierze ze wszystkie twoje kolezanki z klasy przechwalaja sie z iloma spaly w ciagu ostatniego weekendu i ile zgonow zaliczyly a ty jestes biedna uciemiezona jedyna normalna w tej klasie.

Moge sobie dac reke uciac ze chodzisz z nosem zadartym az pod sam sufit i uwazasz ze w porownaniu do znajomych ze szkoly "co to nie ty". Nie dziw sie ze czujesz sie zle w ich towarzystwie bo nikt nie lubi osob zarozumialych, zadufanych w sobie i wywyzszajacych sie z reszta zypelnie bez powodu a wlasnie jako taka osoba nam sie przedstawilas. Lepiej powaznie pomysl nad swoim zachowaniem albo po prostu zmien szkole na taka w ktorej towarzystwo bedzie "na poziomie". Obawiam sie tylk oze takiej nie znajdziesz.

Nie zadzieram nosa rozmawiam z nimi czasem się pośmieje ale ja czuje że to nie bardzo mój świat. Wiec wole wykręcić się od rozmowy niż udawać ze mnie one bawią czy interesują. To że ktoś wyjdzie na imprezę i wypije nie uważam za coś złego takie jest prawo młodości bawić się ale zabawa nie musi ciągnąc za sobą tylko pustki w głowie.

[colds]

Napisane przez 3jasminne

Od dłuższego czasu zastanawia mnie co jest mg dzisiejszej młodzieży normalnością a co dziwactwem. jestem uczennica pierwszej klasy technikum i czuje, że nie pasuje do otoczenia. Jestem wypchnięta z kręgu społeczności klasowej.... a dlaczego? Dzieje się tak dlatego ze nie bawią mnie ich przechwałki która to z iloma facetami spala która się upiła w zeszły weekend. Nie obchodzą mnie ich dylematy iść do klubu czy na domówkę. Jedyna wizją spędzenia czasu przez młodych ludzi dzisiaj jest picie... kiedy słyszy się w poniedziałek "niech już będzie piątek i picie" to mi się źle robi... tym bardziej, że tak zachowują sie dziewczyny potencjalne przyszłe matki. Mam wiele więcej innych problemów niż to gdzie pójść na imprezę, wypić czy nie, ubrać mini czy sukienkę i przeraża mnie pustość dzisiejszych dziewczyn. Zastanawiam sie czy świat sie zmienił tak, że ja odbiegam od normy czy może to większość młodych ludzi od niej odbiega? Nie jestem typem świętoszka bo pijam alkohol ale dla jego smaku w małych ilościach a nie do nieprzytomności, lubię sie bawić ale nie szmacić, pale papierosy (nie na pokaz jak większość), ale nie jestem młoda kurewką i dlaczego to ja mam być spychana na bok? Czuje sie osamotniona mój chłopak jest za granica a nawet nie mam, z kim porozmawiać bo i o czym? Kiedy oni nawet nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań i wielu polskich słów? A głównym tematem rozmow, są ich przechwałki na temat bujnego życia intymnego a atutem zbyt mocny śmieszny makijaż.
Chciałabym żebyście napisały tu o tym jak wy spostrzegacie dzisiejszą młodzież i czy to ja odbiegam od normy.

jestem w Twoim wieku. a przynajmniej tak wnioskuje.
na 18nastce brata mojego TŻa Jego kuzyn spytał się czemu nie pije, bo to przecież wiek na hulanki i zalewanie się do granic przytomności.

nie raz trafiłam do domu pijana. teraz jednak wiem ile mogę wypić i tego się trzymam.
inicjacje seksualna z moim TŻem mam za sobą. ale nie dlatego, że chciałam mu dać dupy, tylko dlatego, że jesteśmy na tyle długo raz, kochamy się, wiem dużo na temat antykoncepcji, a co najważniejsze czułam sie na to gotowa, więc wyszło jak wyszło. nie wstydzę się tego.
rozmawiamy często z dziewczynami z klasy na temat seksu. na temat tabletek antykoncepcyjnych. jednak nie dlatego aby się chwalić tym, iż mamy to za sobą.
lubię imprezy. poszaleć, wytańczyć. często rozmawiamy na te tematy fajnych clubów, muzyki. nie nowych towarów.
lubie weekendy, odpocząć od nauki.
na temat szkoły, lekcji czy zadań domowych potrafimy rozmawiać. i robimy to, le przecież na tym świat się nie kończy..

achh. dodam, że jestem w liceum.

[3jasminne]

Ja nie potrzebuje czuć się lepsza od innych. Nie bawi mnie negowanie innych. Uważam, że większość młodych dziewczyn nawet jeśli nimi nie są to robią z siebie takie kurewki. Może uważają ze faceci lubią takie podejście? Owszem lubią na jedną imprezę.

[marcela23]

nie mam teraz czasu, żeby zagłębić się w wątek, ale tak mi się nasunęło
mój tż uczy w gimnazjum, ostatnio zorganizował im kulig, po kuligu dostał zdj od jednego z uczniów - jak oglądałyśmy je z koleżanką czułyśmy się jak stare dewoty, ale niestety nie mogłyśmy się powstrzymać od komentarzy typu: za naszych czasów to by było nie do pomyślenia, takie zdj dawać nauczycielowi ... jasne, że sobie takie robiliśmy, ale zanim trafiłyby w ręce nauczyciela, zostałyby przebrane ...

o innych zachowaniach nie chce mi się nawet pisać, ale dzisiejsze 15 latki są baaardzo bezpośrednie ...

[caipirinha]

Napisane przez 3jasminne

Po pierwsze nie demonizuje i nie robię z siebie ofiary ani świętoszka. Mowie tylko, w jakim otoczeniu się znalazłam i zastanawiam sie czy takie zachowania są normą. Wybaczcie, ale czymś normalnym nie jest, jeśli przychodzi sie do szkoły to pierwsze co "był wczoraj u mnie mój" i pokazywanie na palcach ile razy uprawiali sex. Robiłaś to ok chcesz sie tym z kimś podzielisz jasne, ale, po co zaraz ma o tym wiedzieć połowa szkolnego korytarza? Po co chwalić sie z iloma facetami sie spało? Powodem do dumy dla 17 letniej dziewczyny to nie jest. Impreza alkohol fajnie tez lubię, ale nie do granic nie przytomności i nie chwale sie, póżniej, że nie wiem, jakim cudem znalazłam sie w domu. Nie poszłam do LO, ponieważ wole mieć zawód. A to, dlaczego pale nie jest tematem wątku. I nie czuje pogardy to takich dziewczyn jak to jedna z was powiedziała tylko jest mi ich żal, że potrzebują takich powodów "do dumy" żeby ktoś je zauważył. Powiem tak czuje sie źle z tym ze nie mogę w klasie porozmawiać z dziewczynami, bo temat zawsze schodzi na tematy seksu i przechwalania sie są tez inne rzeczy, o których można by porozmawiać. A większość lubi cię do czasu, kiedy nie pojawi sie w pobliżu naczelna dyktatorka bo wtedy każda leci łasić sie żeby tylko na nią spojrzała.

Wiesz co? Gadasz kompletne bzdury. Nie uwierzę, że wszyscy rozmawiają tylko o seksie. Jesteś przewrażliwiona i wyczulona prawdopodobnie. Pewnie posunę się w tym momencie za daleko, ale może przeszkadza Ci, że koleżanki są bardziej doświadczone, co...?

Piszesz, że nie czujesz pogardy - a ona bije z niemalże każdego zdania. Popatrz.

"Jedyna wizją spędzenia czasu przez młodych ludzi dzisiaj jest picie... kiedy słyszy się w poniedziałek "niech już będzie piątek i picie" to mi się źle robi... tym bardziej, że tak zachowują sie dziewczyny potencjalne przyszłe matki."

"przeraża mnie pustość dzisiejszych dziewczyn"

"Zastanawiam sie czy świat sie zmienił tak, że ja odbiegam od normy czy może to większość młodych ludzi od niej odbiega?"

"lubię sie bawić ale nie szmacić, pale papierosy (nie na pokaz jak większość), ale nie jestem młoda kurewką i dlaczego to ja mam być spychana na bok?"

"Kiedy oni nawet nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań i wielu polskich słów?"

"Nie wydaje mi się żeby tak było ja porostu nie zaczynam z nimi rozmów a jak zagada mnie któraś na jakiś temat wykręcam się od rozmowy."

Napisane przez Renatka_2108

Barman PIWO dla niej :ehem: :D

Tak powaznie to to samo chcialam mniej wiecej powiedziec :)

Napisane przez lady karen

Dokładnie.

Napisane przez rare bird

zgadzam sie z tym, zwlaszcza z pogrubionym fragmentem.

Jeszcze nigdy na Wizażu nie udało mi się zdobyć takiego poparcia. ;D