Spowiedź

[lily92920]

Cześć. Ja do spowiedzi chodze żadko,ale z racji zbliżających sie Świąt pewnie pójde (po ponad roku przerwy). Nie cierpie sie spowiadac, uważam, że każdy powinien spowiadac sie w myslach, przed Bogiem a nie jakiemuś ksiedzu. Sorry ale oni czesto nie rozumieja zachowan ludzi swieckich. Nie znosze byc upominana przez jakiegos obcego faceta. A wcale nie popelniam grzechów ciezkich, z reszta teraz to nawet nie umiem ich odrózniać!!!

[ja-ika]

Ja byłam specjalnie w Tyńcu. Potrzebowałam porady. Spowiedź bardzo wzruszająca. Po świętach szykuję się do spowiedzi osobistej z całego życia. Bardzo się krępuję i trochę brak mi odwagi. Rachunek sumienia robię już kilka miesięcy, ale nadal brak mi odwagi, aby podejść do księdza i poprosić o taką spowiedź.

[moniiiczkaa]

Ja właśnie byłam u spowiedzi i ksiądz nie dał mi rozgrzeszenia...
Pierwszy raz mi sie to zdarzyło... Chodziło o to, że kochałam sie z chłopakiem. Ksiadz pytał ile jesteśmy razem, do czego to zmierza itd i powiedział, że żyjemy w konkubinacie i że spowiedzi są nieważne i po prostu mnie wygonił....

[Nija_]

Napisane przez moniiiczkaa

Ja właśnie byłam u spowiedzi i ksiądz nie dał mi rozgrzeszenia...
Pierwszy raz mi sie to zdarzyło... Chodziło o to, że kochałam sie z chłopakiem. Ksiadz pytał ile jesteśmy razem, do czego to zmierza itd i powiedział, że żyjemy w konkubinacie i że spowiedzi są nieważne i po prostu mnie wygonił....

No wiesz, jeżeli nie deklarowałaś postanowienia poprawy to nie ma się co dziwić, że nie dał rozgrzeszenia
Zasady KK są jasne w tym temacie.

[go2me]

Ja nienawidze chodzić do spowiedzi, ostatni raz byłam rok temu i nie zamierzam w najbliższym czasie tam iść, jakoś ta idea spowiedzi mnie nie przekonuje, nie lubie opowiadać obcemu facetowi swoich grzeszków, na dodatek ta grobowa atmosfera brrr...

[agniesikk]

Napisane przez go2me

Ja nienawidze chodzić do spowiedzi, ostatni raz byłam rok temu i nie zamierzam w najbliższym czasie tam iść, jakoś ta idea spowiedzi mnie nie przekonuje, nie lubie opowiadać obcemu facetowi swoich grzeszków, na dodatek ta grobowa atmosfera brrr...

A co, ksiądz ma tańczyć i skakać w slipkach przed Tobą, żeby było zabawnie? Zresztą tych grzechów nie opowiada się tylko księdzu, bo podejrzewam, że oni to mają w głębokim poważaniu, nie rozlicza się czyjegoś postępowania, ale są pośrednikami między Tobą a Bogiem. Więc jeśli uważasz, że spowiadasz się tylko przed księdzem, to może i lepiej, że nie uczęszczasz do spowiedzi, bo nie wiesz o co w tym sakramencie chodzi (chyba już się powtórzyłam w tym temacie, ale to jest ewidentny brak obeznania).

[~paulinka]

moj ulubiony spowiednik odszedl z mojej parafii,a do ksiedza proboszcza nie lubie chodzic,bo on nigdy nie slucha, tylko po wyznaniu grzechow pyta czy chodze do kosciola co niedziele, wiec ja mowie ze nie zawsze, i rozpoczyna sie 5 minutowa nauka na ten temat... wiec poszlam z kolezanka do spowiedzi do jej kosciola, ha no bylam troche zszokowana jak odeszlam od konfesjonalu,ale teraz uwazam ze to najlepsza spowiedz jaka w zyciu mialam (:
jak pow o calowaniu z kobieta, paleniu papierosow i piciu alkoholu roztoczyl przede mna wizje kolejnejj imprezy na ktorej pojawia sie narkotyki, sex a moze i sex grupowy ;d
teraz tez chcialam sie spowiadac u niego,ale coz trafilam na jakiegos starszego ksiedza, ktoremu sie za bardzo nie chcialo spowiadac (:

[nati360]

Ja dziś trafiłam na strasznie chamskiego księdza, też nie chciał mi dac rozgrzeszenia, powód: współżycie. Tego sie jeszcze spodziewałam, ale nie tego, że będzie uzywał takiego słownioctwa jakiego używał. Poczułam się jak ostatnia dziwka a mój TŻ został mi przedstwiony w roli niekochającego mnie tyrana, który po mnie "skacze" tylko dla własnej przyjemności i który rzuci mnie zaraz po studiach, bo ja juz będę wtedy wrakiem...

Chyba najgorsza spowiedź jaką dotychczas miałam.

[agniesikk]

Napisane przez nati360

Ja dziś trafiłam na strasznie chamskiego księdza, też nie chciał mi dac rozgrzeszenia, powód: współżycie. Tego sie jeszcze spodziewałam, ale nie tego, że będzie uzywał takiego słownioctwa jakiego używał. Poczułam się jak ostatnia dziwka a mój TŻ został mi przedstwiony w roli niekochającego mnie tyrana, który po mnie "skacze" tylko dla własnej przyjemności i który rzuci mnie zaraz po studiach, bo ja juz będę wtedy wrakiem...

Chyba najgorsza spowiedź jaką dotychczas miałam.

Współczuję...
Niektórzy spowiednicy naprawdę potrafią zmieszać człowieka z błotem

[nati360]

Napisane przez agniesikk

Współczuję...
Niektórzy spowiednicy naprawdę potrafią zmieszać człowieka z błotem

Przykro mi sie zrobiło, szczególnie jak używał tych wszystkich wulgarnych słów. Jak byłam młodsza to po spowiedzi czułam sie przeważnie lepiej, taka czystsza, lżejsza a on chyba dobił mnie jeszcze bardziej.
Księża często mówią, że tylko 2 razy w roku się chodzi do spowiedzi, jak to tak itp. a bardzo dużo zależy też od ich podejścia. Sama teraz boję się chodzić, bo nie chcę byc mieszana z błotem, zdaję sobie sprawę czego Kościól zabrania, ale to nie znaczy chyba, że ktos musi mnie poniżać, bo cos robię źle...

[domininia]

Napisane przez nati360

Przykro mi sie zrobiło, szczególnie jak używał tych wszystkich wulgarnych słów. Jak byłam młodsza to po spowiedzi czułam sie przeważnie lepiej, taka czystsza, lżejsza a on chyba dobił mnie jeszcze bardziej.
Księża często mówią, że tylko 2 razy w roku się chodzi do spowiedzi, jak to tak itp. a bardzo dużo zależy też od ich podejścia. Sama teraz boję się chodzić, bo nie chcę byc mieszana z błotem, zdaję sobie sprawę czego Kościól zabrania, ale to nie znaczy chyba, że ktos musi mnie poniżać, bo cos robię źle...

Tez kiedys trafilam na ksiedza-psychopate tak mnie zrazil do spowiedzi ze nie bylam juz kilka dobrych lat i nie pojde,bo ksiadz nie jest od tego zeby ponizac ludzi tylko pokazac im lepsza droge jesli bladza.Zastanawiam sie czasami jak czlowiek ktory zyje w celibacie,nie musi codziennie walczyc z pozadaniem do osoby ktora kocha moze kogos osadzac?

[malaDarunia]

jak słyszę klepane formułki, wykute na pamięć, to mnie szlag trafia. a jeszcze bardziej to, że dużo księży daje takie same modlitwy do rozgrzeszenia
przykład: (grzechy zmyślone)
Ja: kłamałam, nie byłam ostatniej niedzieli na mszy świętej. ostatni raz u spowiedzi byłam 3 miesiące temu.
kumpela: współżyłam z chłopakiem przed ślubem, grzeszyłam w mowie i w myślach, życzyłam komuś coś złego. ostatni raz u spowiedzi byłam 3 lata temu.
rozgrzeszenie:
jeden dzień o chlebie i wodzie. OBIE
i nie tylko my dostałyśmy to samo rozgrzeszenie, tylko wszyscy nasi znajomi odchodzący akurat od tego konfesjonału.
nie traktują człowieka indywidualnie. przynajmniej w tym kościele

ostatnio słyszałam że jakiś ksiądz wyprosił z kościoła dziewczynę, która siedziała w 1 ławce, bo go rozpraszała Czym go rozpraszała? skoro była ponoć normalnie ubrana, nie strzelała żadnych min itp szok żeby ksiądz wypraszał z kościoła. to tak jakby odmówił jej uczestnictwa we mszy świętej
już dość się nasłuchałam od znajomych. jednego kolegę to nawet ksiądz wyzwał. wyszedł z konfesjonału i zaczął się na niego wydzierać. wiecie jaki wstyd? kto potem pójdzie się do takiego księdza wyspowiadać?
rozumiem, trzeba być bogobojnym, ale takie coś pozostawię bez komentarza.

mam nadzieję, że kiedyś trafię na księdza z prawdziwego powołania, który będzie chciał mnie wysłuchać i doradzić coś na przyszłość. wtedy aż milo do takiego pójść. i wtedy robi się lżej na sumieniu

póki co, spowiadam się sama z sobą. nie potrzebuję żadnych "łączników" bo Bóg jest ponoć wszędzie.
i on w przeciwieństwie do księdza nie odmówi mi rozgrzeszenia, bo zrobiłam coś złego.
jeśli chce coś od Boga to się modlę, myślę sobie o tym w duchu i nie potrzebuję żeby osoby trzecie o tym wiedziały

jetem wierząca ale nie praktykuje. bo jak widzę ten nasz Kościół, słyszę o Rydzyku, który ma taką chatę że szczeny opadają, albo słyszę o pedofilstwie księży, to mi się odechciewa wiary w takich ludzi.
Ksiądz powinien być powściągliwy, skromny i robić wszystko jak najlepiej dla wiernych. Powinien umieć słuchać i dawać wskazówki zagubionym osobom. Powinien dbać o kościół, rozmawiać z wiernymi, pytać o ich potrzeby.
raz tylko spotkałam takiego człowieka. niestety przenieśli go do innej parafii.

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------

Napisane przez nati360

Ja dziś trafiłam na strasznie chamskiego księdza, też nie chciał mi dac rozgrzeszenia, powód: współżycie. Tego sie jeszcze spodziewałam, ale nie tego, że będzie uzywał takiego słownioctwa jakiego używał. Poczułam się jak ostatnia dziwka a mój TŻ został mi przedstwiony w roli niekochającego mnie tyrana, który po mnie "skacze" tylko dla własnej przyjemności i który rzuci mnie zaraz po studiach, bo ja juz będę wtedy wrakiem...

Chyba najgorsza spowiedź jaką dotychczas miałam.

brak mi słów

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------

Napisane przez domininia

Tez kiedys trafilam na ksiedza-psychopate tak mnie zrazil do spowiedzi ze nie bylam juz kilka dobrych lat i nie pojde,bo ksiadz nie jest od tego zeby ponizac ludzi tylko pokazac im lepsza droge jesli bladza.Zastanawiam sie czasami jak czlowiek ktory zyje w celibacie,nie musi codziennie walczyc z pozadaniem do osoby ktora kocha moze kogos osadzac?

dokładnie

[wenedka]

Ja w swojej parafii nie lubie sie spowiadac, bo zawsze przychodzi mi isc do parafialnego spowiednika, ktory tylko pyta, czy sie dziecko modli codziennie i daje rozgrzeszenie (pewnie po prostu mam pecha).
Natomiast baardzo lubie spowiadac sie u kapucynow, ktorzy traktuja indywidualnie kazdego czlowieka i az sie czuje, ze spowiednik naprawde cie slucha- nie tylko jednym uchem.

Ksiadz zazwyczaj nie chce dawac rozgrzeszenia, gdy nie ma jawnego postanowienia poprawy i zalu za grzechy, np. w przypadku wspolzycia przed slubem. Wiele osob nie zaluje i nawet nie zamierza przestac wspolzyc, a gdy zalu za grzechy nie ma, rozgrzeszenia tez byc nie powinno.

[70026de27bfb6c51fbab4e7dd9ae9b7f0dc3e2c9_600772df80eb9]

widze ze nie tylko ja natrafilam na 'takiego' ksiedza.. oczywiscie wypytal o wszystko kiedy powiedzialam o wspolzyciu.
ile mam lat, ile lat ma chlopak, ile jestesmy razem, czyja to inicjatywa, czy on mnie do tego zmusza (), czy to raczej wspolna decyzja, jak sie przy nim ubieram, czy planujemy slub itd.. ;/ naprawdę nie mialam ochoty opowiadac mu o wszystkim, nie widze takiej potrzeby.
Moją przyjaciółkę ten sam ksiadz prosto z mostu zapytal czy piesci sie z chlopakiem i jakie to sa pieszczoty, na co sobie on pozwala, a na co ona i ze ma mu opowiedziec... dla mnie to juz przesada, od razu sobie wyobrazam ze siedzi tam i sie podnieca;/ nie no calkowicie mi sie odechcialo spowiedzi.

[Malaika85]

spowiedz...hmmm...pamieta m to jako bardzo meczaca sztuczna i zawstydzajaco krotka konwersacje z kims, kto jest mi kompletnie obcy, obojetny...
ostatni raz bylam u spowiedzi 10 lat temu. wiecej nie pojde.

duzo wieksza ulge czulam jak postanowilam opowiedziec mojemu TZtowi cala prawde o sobie, o wszystkim co robilam w zyciu, zwlaszcza tym, co powszechnie nieakceptowalne, o klamstewkach i klamstwach, o zdradzie, o esktrawaganckim stzlu zycia, upodobaniach seksualnych.

i mialo to sens. jest to najdrozsza mi osoba i ciesze sie, ze teraz mnie zna calkowicie. to bardzo umacnia.

ale spowiedz przed ksiedzem? w jakim celu? nawet gdybym byla wierzaca, to po co mialabym to robic??

[Wyrak]

Napisane przez Malaika85

ale spowiedz przed ksiedzem? w jakim celu? nawet gdybym byla wierzaca, to po co mialabym to robic??

Jak to w jakim Jesli rozumiesz co idzie z wiara katolicka, to skad w ogole to pytanie?

[malaDarunia]

Wyraczku, kiedy spojrzę na Twojego avatarka, od razu poprawia mi się humor
Słodki ten zwierzaczek

[Wyrak]

Napisane przez malaDarunia

Wyraczku, kiedy spojrzę na Twojego avatarka, od razu poprawia mi się humor
Słodki ten zwierzaczek

Bo ten slodki zwierzaczek do wyraczek

Oczywiscie ze poprawia humor, ponoc jak sie wystaraczajaco dlugo w to zdjecie popatrzec, to leczy depreche itd.

[malaDarunia]

Napisane przez Wyrak

Bo ten slodki zwierzaczek do wyraczek

Oczywiscie ze poprawia humor, ponoc jak sie wystaraczajaco dlugo w to zdjecie popatrzec, to leczy depreche itd.

ooo to ja muszę sobie takiego poszukać w necie i na tło pulpitu wstawić

[maniutek-mania]

Napisane przez domininia

Tez kiedys trafilam na ksiedza-psychopate tak mnie zrazil do spowiedzi ze nie bylam juz kilka dobrych lat i nie pojde,bo ksiadz nie jest od tego zeby ponizac ludzi tylko pokazac im lepsza droge jesli bladza.Zastanawiam sie czasami jak czlowiek ktory zyje w celibacie,nie musi codziennie walczyc z pozadaniem do osoby ktora kocha moze kogos osadzac?

A skąd wiesz, że nie musi ?

[zielonka88]

Zainteresował mnie wątek dotyczący spowiedzi, bo 2 tygodnie temu mocno się zniechęciłam.
Opowiem Wam moją historię
Powiedziałam księdzu ze kocham się z chłopakiem (oczywiście przed ślubem).
ksiadz: znaczy co robisz?
ja: łamię 6 przykazanie
ksiądz: to znaczy co?
ja: współżyję z chłopakiem
ksiądz: czyli?
ja (już bezsilna): uprawiam z nim seks.

I dopiero po tym wyznaniu zadowoliłam księdza. Potem potraktował mnie naprawdę nieładnie, krzyczał, osądzał, oceniał. I nie dał rozgrzeszenia, mimo mojego zapewnienia , że staramy się nie ulegać pokusie.
Dla porównania: Moja współlokatorka , która niemal co 2 dni współżyje z różnymi partnerami nie miała problemu z otrzymaniem rozgrzeszenia:/
Bardzo sie zraziłam po tej spowiedzi; oczywiście wiem, że popełniłam grzech, wiem, że KK zakazuje tego, ale uważam,że po pierwsze, ksiądz nie powinien się tak do mnie zwracać, a po drugie... wybaczcie, ale widzę niesprawiedliwośc między podejściem do mnie i do mojej współlolatorki...

[nati360]

Napisane przez zielonka88

Zainteresował mnie wątek dotyczący spowiedzi, bo 2 tygodnie temu mocno się zniechęciłam.
Opowiem Wam moją historię
Powiedziałam księdzu ze kocham się z chłopakiem (oczywiście przed ślubem).
ksiadz: znaczy co robisz?
ja: łamię 6 przykazanie
ksiądz: to znaczy co?
ja: współżyję z chłopakiem
ksiądz: czyli?
ja (już bezsilna): uprawiam z nim seks.

I dopiero po tym wyznaniu zadowoliłam księdza. Potem potraktował mnie naprawdę nieładnie, krzyczał, osądzał, oceniał. I nie dał rozgrzeszenia, mimo mojego zapewnienia , że staramy się nie ulegać pokusie.
Dla porównania: Moja współlokatorka , która niemal co 2 dni współżyje z różnymi partnerami nie miała problemu z otrzymaniem rozgrzeszenia:/
Bardzo sie zraziłam po tej spowiedzi; oczywiście wiem, że popełniłam grzech, wiem, że KK zakazuje tego, ale uważam,że po pierwsze, ksiądz nie powinien się tak do mnie zwracać, a po drugie... wybaczcie, ale widzę niesprawiedliwośc między podejściem do mnie i do mojej współlolatorki...

Wiem jak się czujesz. Też nie jestem jakąś dziwką, która sprzedaje się na ulicy komu popadnie, współżyję a owszem, ale z kims kogo kocham i kto kocha mnie i wiem o tym, więc komentarze typu, że ktoś się po mnie tarza i po studiach zaraz mnie rzuci, bo znjadzie sobie kogoś nowego, kto będzie miał godnośc są uważam bardzo nie na miejscu. Baaaaaardzo duzo zależy opd podejścia księdza. Wolałabym, żeby palnął mi kazanie ( za przeproszeniem ) godzinne, ale po ludzku a nie w taki sposób jak o to zrobił.

Na marginesie mój TŻ nie dostał rozgrzeszenia, dlatego, że jak ksiądz mu powiedział mieskzamy razem, więc zyjemy w konkubinacie, czego Kościól nie pochwala i nie może mu dac rozgrzeszenia, może go jedynie pobłogosławić - taka forma zmienia postać rzeczy. Nikt nikogo nie poniża.

[KawaMarcepanowa]

Ja już z 2 lata nie byłam u spowiedzi. Wcześniej spowiedź wyglądała zawsze tak samo, 0 wczucia się księdza tylko miałam wrażenie jakby z taśmy puszczał to co do mnie mówi, jakby w ogóle go to nie obchodziło. W dodatku mam takich księży w parafii że jak już to chyba bym wolała iść na drugi koniec miasta

[Malaika85]

Napisane przez Wyrak

Jak to w jakim Jesli rozumiesz co idzie z wiara katolicka, to skad w ogole to pytanie?

no wlasnie nie rozumiem...moze stad nie rozumiem w ogole teorii spowiedzi u ksiedza...

gdybym ja wierzyla w jakiegos boga, to spowiedz uznawalabym tylko przed nim samym, jako rozmowa z nim czy cos w tym rodzaju...moja wlasna prywatna, intymna, gleboka rozmowa z bokiem. a wlasciwie monolog.

ale odspiewanie po kolei ksiedzu w kosciele wszystkich grzeszkow z calego tygodnia, po czym wysluchanie ze jak odmowie 4 zdrowaski i 5 ojczenaszow, to bedzie wszystko super i pojde do nieba - takla teoria mnie nie przekonuje no po prostu...

[maniutek-mania]

Napisane przez Malaika85

no wlasnie nie rozumiem...moze stad nie rozumiem w ogole teorii spowiedzi u ksiedza...

gdybym ja wierzyla w jakiegos boga, to spowiedz uznawalabym tylko przed nim samym, jako rozmowa z nim czy cos w tym rodzaju...moja wlasna prywatna, intymna, gleboka rozmowa z bokiem. a wlasciwie monolog.

ale odspiewanie po kolei ksiedzu w kosciele wszystkich grzeszkow z calego tygodnia, po czym wysluchanie ze jak odmowie 4 zdrowaski i 5 ojczenaszow, to bedzie wszystko super i pojde do nieba - takla teoria mnie nie przekonuje no po prostu...

Ale Bóg powiedział o spowiedzi co innego. I powiedział jeszcze, że mamy pełnić Jego wolę, nie swoją .

[Wyrak]

Napisane przez Malaika85

no wlasnie nie rozumiem...moze stad nie rozumiem w ogole teorii spowiedzi u ksiedza...

gdybym ja wierzyla w jakiegos boga, to spowiedz uznawalabym tylko przed nim samym, jako rozmowa z nim czy cos w tym rodzaju...moja wlasna prywatna, intymna, gleboka rozmowa z bokiem. a wlasciwie monolog.

Gdybys wierzyla w "jakiegos" to bys sobie mogla uznawac co chcesz. Tu lezy subtelna roznica.

[Buskowianka]

Ponad tydzień temu byłam u spowiedzi przed bierzmowaniem. Wyznaje grzechy, w których było pyskowałam rodzicom. Jak już wyznałam grzechy pada pytanie: Co byś zrobiła gdyby Twoje dzieci Ci pyskowały? Ja kompletna pustka w głowie. Mówię nie wiem, na co ksiądz: "No ja bym nie darował, na pewno by ode mnie wyszedł ze śliwą pod okiem" Zamurowało mnie:O To powiedział ksiądz. Już jestem po bierzmowaniu i nie spieszy mi się już do spowiedzi. Przez dwa lata chodziłam zawsze z indeksem do spowiedzi na msze. Nie rozumiem w ogóle po co to wszytsko? Kto by chciał i miał potrzebę to by poszedł.

[xhankax]

Strasznie to przykre, co tu czytam. Na szczęście moje spowiedzi są ok. Ale nie dziwię się, ze coraz mnie ludzi chodzi się spowiadać, bo się odechciewa, słysząc takie bzdury.

[go2me]

Napisane przez zielonka88
Zainteresował mnie wątek dotyczący spowiedzi, bo 2 tygodnie temu mocno się zniechęciłam.
Opowiem Wam moją historię
Powiedziałam księdzu ze kocham się z chłopakiem (oczywiście przed ślubem).
ksiadz: znaczy co robisz?
ja: łamię 6 przykazanie
ksiądz: to znaczy co?
ja: współżyję z chłopakiem
ksiądz: czyli?
ja (już bezsilna): uprawiam z nim seks.

moja kumpela miała podobną sytuację, tylko że na jej odpowiedz" uprawiam seks" ksiądz odpowiedział że uprawiać to można pole, po czym nadal zadawał pytania co ona właściwie z tym chłopakiem robi, po czym nie dał jej rozgrzeszenia

[domininia]

Napisane przez maniutek-mania

A skąd wiesz, że nie musi ?

Jak to skad wiem?Jesli poswieca swoje zycie dla Boga to chyba nie chowa w domu pol nagiej kobiety przywiazany do kaloryfera zeby walczyc z pozadaniem.Przeciez nie moze byc w zwiazku z kobieta,a co za tym idzie nie musi walczyc z pokusa.