Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 6

[Paperlove899]

ehhhh ;] napisalam mu sms jak zdrowie bo jest bardzo chory,odpisal po 1 sec:P ale wiecej juz nie napisze;] szkoda mi ,ze az tak sie rozchorowal... zawsze troszczylam sie o niego jak byl chory i wiecie;]
no ale cozz...nie ma co przesadzac w obecnej sytulacji i jeden sms starczy;]
niech zrozumie ,ze jestesmy dla siebie stworzeni i badzmy szczesliwi

[Onazyje]

Napisane przez Paperlove899

ehhhh ;] napisalam mu sms jak zdrowie bo jest bardzo chory,odpisal po 1 sec:P ale wiecej juz nie napisze;] szkoda mi ,ze az tak sie rozchorowal... zawsze troszczylam sie o niego jak byl chory i wiecie;]
no ale cozz...nie ma co przesadzac w obecnej sytulacji i jeden sms starczy;]
niech zrozumie ,ze jestesmy dla siebie stworzeni i badzmy szczesliwi

dokładnie!!! niech te patafiany w końcu to zrozumieją!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!

[marrellic]

On całował jakąs laske po szyi na tej imprezie i mu staneło w spodnaich dzisiaj sie dowiedziałam.. Widzialam się z nim.. popłakałam troche, ale pierwszy raz powiedziałam wszystko co mnie boli.

On stwierdził że może i byłby ze mną, ale i tak by się to rozpadło bo my nie nie możemy razem być niestety, bo mamy inne charaktery i się bedziemy kłocić i gówno

zaraz umre

[Onazyje]

idź na całość raz
Aż tchu będzie brak
Pękać strunom daj gdy zdobywasz świat
Kradnij nocą sen i ubierz się w grzech
Upuść jedną z łez a sznur pereł nieś

Pokaż na co tak naprawdę stać cię kochanie!!!
Przecież duszę, ciało i wszystko co we mnie dostaniesz


Tak o mnie walcz
Tak mnie zdobywaj
Chcę poczuć że budzi się lew
i w Tobie
Chcę poczuć ten ogień

Wznieś babilon nasz i schowaj mnie tam
Kołysz tylko mnie w twoich myślach co dnia
Z wiatrem poznaj mnie bym się wspięła gdzieś hen
Złóż kolłyskę z rąk gdy upadam na dno

Tak o mnie walcz
Tak mnie zdobywaj
Chcę poczuć że budzi się lew
w Tobie
Tak o mnie walcz
Tak mnie zdobywaj
Chcę wiedzieć że czekałam właśnie na ciebie!!!

rozumiecie chłopaki??????????

[Paperlove899]

Napisane przez marrellic

On całował jakąs laske po szyi na tej imprezie i mu staneło w spodnaich dzisiaj sie dowiedziałam.. Widzialam się z nim.. popłakałam troche, ale pierwszy raz powiedziałam wszystko co mnie boli.

On stwierdził że może i byłby ze mną, ale i tak by się to rozpadło bo my nie nie możemy razem być niestety, bo mamy inne charaktery i się bedziemy kłocić i gówno

zaraz umre

kochana nie umieraj**
nie trac nadziei a w między czasie zajmij sie soba a nie nim ! nie mysl o nim!!!!!

[Kay lee]

boszzzz the rock jak ja doskonale wiem co czujesz z tym ze w moim wypadku cofniecie czasu chyba by nic nie dalo,tlumacze sobie ,ze nie mozna czegos sklejac na sile ,narzucac sie ...bezsilnosc i pustka ,w kazdej minucie mysle o nim,nie wiem jakim cudem moge jeszcze plakac ,mam totalne zalamanie,kazdy kawaleczek tego miasta przypomina mi o nim( nawet zaroodporny talerz w szkole bo przeciez kupowlismy taki sam...) zachowuje sie jak oblakana ,z calych sil probuje nie myslec ,jestem zajeta ,ale to wszystko robie jak automat i mam kuupppeee czasu na rozpamietywanie juz nie wiem co robic ...nie moge wytrzymac sama ze soba.


Nie rozumiem go ,tak bardzo nierozumiem ...

marrelic mam pytanie jak dlugo juz nie jestescie razem? to straszne co piszesz o dlugosci cierpienia totalna baznadzieja

Pozdrawiam dziewczyny

[marrellic]

1,5 miesiaca nie jesteśmy a byliśmy prawie 3 lata...
jak nie tracić nadzieji? Po tej rozmowie utwierdził mnie w tym, że jest całkowicie przekonany o niepowodzeniu tego zwiazku..

[Onazyje]

Napisane przez Kay lee

boszzzz the rock jak ja doskonale wiem co czujesz z tym ze w moim wypadku cofniecie czasu chyba by nic nie dalo,tlumacze sobie ,ze nie mozna czegos sklejac na sile ,narzucac sie ...bezsilnosc i pustka ,w kazdej minucie mysle o nim,nie wiem jakim cudem moge jeszcze plakac ,mam totalne zalamanie,kazdy kawaleczek tego miasta przypomina mi o nim( nawet zaroodporny talerz w szkole bo przeciez kupowlismy taki sam...) zachowuje sie jak oblakana ,z calych sil probuje nie myslec ,jestem zajeta ,ale to wszystko robie jak automat i mam kuupppeee czasu na rozpamietywanie juz nie wiem co robic ...nie moge wytrzymac sama ze soba.

ja też ciągle, ciągle, ciągle o nim myślę. Nie ma takiej czynności której bym nie robiła żeby o nim nie myśleć...Staram się odstresować momentami - np. teraz...rozmawiałam z moim byłym byłym chłopakiem - b.dobry kolega, z siostrą, włączę sobie pozytywną piosenkę i myślę że wszystko się ułoży, ale w tym sensie że on do mnie wróci...Nie umiem zapomnieć o nim tak, że to już koniec,że nie będzie nigdy niczego..
Ja czuję się tak jakbym w ogóle nie była sobą - idę na uczelnię, wszystko robię od tak - właśnie jak automat, coś tam odpowiem komuś, uśmiechnę się...A w środku czuję się tak bardzo źle, wyje z rozpaczy....
I też wszystko mi go przypomina, a wtedy do oczu napływają łzy...Tyle razy dzisiaj zbierało mi się na płacz - ale rozpłakałam się dopiero w mieszkaniu....I po raz kolejny obiecałam sobie że będę silna...Miałam wyrzucić od niego róże, ale w końcu tego nie zrobiłam...heh..pamiętam jak mówił żebym nie trzymała zaschniętych róż....

[marrellic]

zdechne chyba z bólu.. po tym dzisiejszym dniu już definitywnie wiem że to koniec .. chce walczyć bo mnie kocha, ale nie wiem jak...

[201611241302]

Napisane przez Onazyje

ja też ciągle, ciągle, ciągle o nim myślę. Nie ma takiej czynności której bym nie robiła żeby o nim nie myśleć...Staram się odstresować momentami - np. teraz...rozmawiałam z moim byłym byłym chłopakiem - b.dobry kolega, z siostrą, włączę sobie pozytywną piosenkę i myślę że wszystko się ułoży, ale w tym sensie że on do mnie wróci...Nie umiem zapomnieć o nim tak, że to już koniec,że nie będzie nigdy niczego..
Ja czuję się tak jakbym w ogóle nie była sobą - idę na uczelnię, wszystko robię od tak - właśnie jak automat, coś tam odpowiem komuś, uśmiechnę się...A w środku czuję się tak bardzo źle, wyje z rozpaczy....
I też wszystko mi go przypomina, a wtedy do oczu napływają łzy...Tyle razy dzisiaj zbierało mi się na płacz - ale rozpłakałam się dopiero w mieszkaniu....I po raz kolejny obiecałam sobie że będę silna...Miałam wyrzucić od niego róże, ale w końcu tego nie zrobiłam...heh..pamiętam jak mówił żebym nie trzymała zaschniętych róż....

Radzę wyrzucić te kwiaty..nie wierzę w zabobony, ale samo trzymanie zwiędłych kwiatów źle mi się kojarzy, kwiaty mają być świeże i piękne..te zeschłę będą Ci się wciąż kojarzyć z zeschniętą miłością.
Wiecie co..myślę, że faceci mają lepsze podejście od nas, tak tego nie analizują, nie nakręcają się..może trzeba wziąć przykład ?

[marrellic]

tylko jak?

[Onazyje]

Napisane przez dzasminka

Radzę wyrzucić te kwiaty..nie wierzę w zabobony, ale samo trzymanie zwiędłych kwiatów źle mi się kojarzy, kwiaty mają być świeże i piękne..te zeschłę będą Ci się wciąż kojarzyć z zeschniętą miłością.
Wiecie co..myślę, że faceci mają lepsze podejście od nas, tak tego nie analizują, nie nakręcają się..może trzeba wziąć przykład ?

Masz rację...ale jakoś tak ciężko mi je wyrzucić..jedną z róż dał mi w dzień gdy zapytał się mnie czy z nim będę.....ehhhh........
my analizujemy, rozpaczamy i nakręcamy się bo jesteśmy bardziej emocjonalne.....taka nasza natura..

[201611241302]

Jesteśmy emocjonalne, chętnie byśmy z nimi rozmawiały o uczuciach, a im jest trudno w tym temacie się poruszać.Ja się cieszę, że minął weekend bo na tygodniu radzę sobie o niebo lepiej.
Proponuje zejście na inne podfrum niż tylko intymne , np perfumy, moda. Ja się staram skupiać na czymś innym np czytam o kosmetykach, myślę co jutro kupię piszę pracę...dziewczynki wiecie przecież, że facet nie wróci ( jeśli oczywiśćie wart jest pokładania w nim takiej nadziei) do zapłakanej, wyglądającej jak 1000 nieszcześć dziewczyny tylko do tej uśmiechniętej, radzącej sobie w życiu..uśmiechnijcie się w końcu do życia, a i ono do was się uśmiechnie Powiedzcie sobie: czas rozpaczy minął, swoje wypłakałam i dość.

[Onazyje]

Napisane przez dzasminka

Jesteśmy emocjonalne, chętnie byśmy z nimi rozmawiały o uczuciach, a im jest trudno w tym temacie się poruszać.Ja się cieszę, że minął weekend bo na tygodniu radzę sobie o niebo lepiej.
Proponuje zejście na inne podfrum niż tylko intymne , np perfumy, moda. Ja się staram skupiać na czymś innym np czytam o kosmetykach, myślę co jutro kupię piszę pracę...dziewczynki wiecie przecież, że facet nie wróci ( jeśli oczywiśćie wart jest pokładania w nim takiej nadziei) do zapłakanej, wyglądającej jak 1000 nieszcześć dziewczyny tylko do tej uśmiechniętej, radzącej sobie w życiu..uśmiechnijcie się w końcu do życia, a i ono do was się uśmiechnie Powiedzcie sobie: czas rozpaczy minął, swoje wypłakałam i dość.

Zgadzam się!!!

[Paperlove899]

mimoo coraz lepszego podejscia do zycia,przykro mi;]
bo byl osoba ktora najlepiej na swiecie mnie znala i rozumiala bez slow;] ehh teraz nie mam w nikim takiego oparciaa,musze skupic sie na zapominaniu...tak bardzo boje sie samotnosci

[marrellic]

ja wstaje w okropnych bólach przez wcszorajszy dzień.. jednak pójde do tego psychoologa chyba

[the rock]

Napisane przez marrellic

ja wstaje w okropnych bólach przez wcszorajszy dzień.. jednak pójde do tego psychoologa chyba

Ja dziś znów wyglądam strasznie Gadalismy pół nocy na gg a ja ryczałam przed tym laptopem Zaprosił mnie do siebie i choć wiem, że zaraz dostanę od was zje**e, to i tak pojade, bo tak mi jest potrzebny jego widok.

Marrellic , kochana, trzymaj się mocno . Ja też bym chciała walczyć o niego ale nie mam już ani małego skraweczka pomysłu Po prostu myślę, że będzie co ma być i tyle. I powiedziałam mu, że mam jego przyjaźń w Bo nie mogę być jego koleżanka, nie po tym co nas łączyło. No chyba że za pare lat... Idz do tego psychologa, może naprawdę będzie Ci lepiej

[Paperlove899]

moj napisal wlasnie,ze mnie kocha nadal i nie potrafi zapomniec:P ze nie umie sie nieodzywac bo ciagle mysli co robie i ze ktos mu mnie ukradnie;////
co nie oznacza,ze chce wrocic;] bo nie chce zapewne;]

[the rock]

Napisane przez Paperlove899

moj napisal wlasnie,ze mnie kocha nadal i nie potrafi zapomniec:P ze nie umie sie nieodzywac bo ciagle mysli co robie i ze ktos mu mnie ukradnie;////
co nie oznacza,ze chce wrocic;] bo nie chce zapewne;]

Nie rozumiem tego
To po jaką choinke chce zapominać !! Niech się wezmie za siebie i odzyska Twoje uczucie ... Co za bezmózgi

[avonka]

Teraz ja chciałabym przedstawić drugą stronę - otóż to ja jestem tą, która zostawiła chłopaka. Byliśmy razem 2 lata i 5 miesięcy wszystko do stycznia bieżącego roku było wspaniale, mieliśmy tyle planów aż nagle pojawił się ten trzeci. Ja wiedziałam, że on już wcześniej pytał o mnie ale wtedy nawet mi przez myśl nie przeszło, że mogłabym zostawić swojego chłopaka. Jednak coraz częściej zaczynałam myśleć o tamtym aż uświadomiłam sobie, że mi zawrócił w głowie. Jako pierwsza się do niego odezwałam i w ciągu miesiąca naszych takich "rozmów" bo pisaliśmy głownie przez gadu-gadu postanowiliśmy się spotkać. Ja rozstałam się ze swoim chłopakiem a po paru dniach spotkałam się z tym drugim. On mówi, że chciałby spróbować czy będzie coś więcej z naszej znajomości ale nic mi nie obiecuje ja chyba też bym chiciała ale... Mój były był u mnie w niedziele, mówił, że tak bardzo mnie kocha, potrzebje, że nie wyobraża sobie życia beze mnie, że tylko ja byłam dla niego oparciem w trudnych chwilach (a fakt faktem łatwego życia nigdy nie miał) jego najlepszym przyjacielem, że mi wybaczy wszystko tylko żebym do niego wróciła. Jeśli nie wróce do niego to on zrobi coś tamtemu chłopakowi a potem sobie bo już nic dla niego nie bedzie miało znaczenia. Wiem, że wczoraj jechał szybko motorem i aby nie zderzyć się z samochodem skręcił i uderzył w drzewo. Nic poważnego na szczęście mu się nie stało. Powiedziałam mu, że zawsze był i będzie dla mnie ważny i że zawsze może liczyć na moją pomoc. On też zawsze był przy mnie, miałam trudny okres w życiu i on mnie wspierał jak tylko mógł. Powiedział, że gdybym chciała do niego wrócić to mam czas tylko do jutra na decyzje bo dla niego i tak te 2 dni to jak 2 tygodnie. A ja mam już taki mętlik w głowie, że szok i nikt z przyjaciół nie jest w stanie pomóc mi w podjęciu decyzji już nie wiem, co mam robić. Proszę może Wy mi pomożecie
Jestem wredną małpą ;(

[santicia90]

On nie myśli teraz racjonalnie-to fakt. Ale doskonale go rozumiem bo miałam taką samą fazę gdy zostawił mnie mój chłopak, który był dla mnie oparciem w trudnych chwilach i tylko on mnie w większości spraw rozumiał, no ale to przeszłość

co do Twojej decyzji to sorry ale wydaje mi się głupia i nieodpowiedzialna skoro zostawiłaś kogoś po tak długim czasie dla kogoś z kim miesiąc pisałaś na gg i nie mów mu że jest dla ciebie ważny i zawsze będzie bo to nie prawda, która w dodatku rani go jeszcze bardziej, bo on słysząc takie słowa może to zinterpretować że nadal ci na nim zależy tylko się pogubiłaś(tak było w moim przypadku gdy słyszałam od exa takie słowa).

Nie pomogę Ci podjąć decyzji, nikogo nie można zmusić do miłości, a on cię zwyczajnie szantażuje emocjonalnie musisz wybrać tak jak mówi ci serce, bo to tylko i wyłącznie Twoje życie i to ty masz być szczęśliwa! Jeżeli go nie kochasz to nie ma sensu, a no to pytanie tylko Ty sama znasz odpowiedź

[avonka]

Owszem pisałam z nim przez miesiąc ale myślałam od trzech. Wiem, że muszę podjąć decyzję ale jest tak jak mówisz, chyba się pogubiłam, nagle zapragnęłam czegoś innego i wydawało mi się, że ten drugi może mi to dać. Jestem cholerną idiotką i egoistką

[the rock]

Napisane przez avonka

Teraz ja chciałabym przedstawić drugą stronę - otóż to ja jestem tą, która zostawiła chłopaka. Byliśmy razem 2 lata i 5 miesięcy wszystko do stycznia bieżącego roku było wspaniale, mieliśmy tyle planów aż nagle pojawił się ten trzeci. Ja wiedziałam, że on już wcześniej pytał o mnie ale wtedy nawet mi przez myśl nie przeszło, że mogłabym zostawić swojego chłopaka. Jednak coraz częściej zaczynałam myśleć o tamtym aż uświadomiłam sobie, że mi zawrócił w głowie. Jako pierwsza się do niego odezwałam i w ciągu miesiąca naszych takich "rozmów" bo pisaliśmy głownie przez gadu-gadu postanowiliśmy się spotkać. Ja rozstałam się ze swoim chłopakiem a po paru dniach spotkałam się z tym drugim. On mówi, że chciałby spróbować czy będzie coś więcej z naszej znajomości ale nic mi nie obiecuje ja chyba też bym chiciała ale... Mój były był u mnie w niedziele, mówił, że tak bardzo mnie kocha, potrzebje, że nie wyobraża sobie życia beze mnie, że tylko ja byłam dla niego oparciem w trudnych chwilach (a fakt faktem łatwego życia nigdy nie miał) jego najlepszym przyjacielem, że mi wybaczy wszystko tylko żebym do niego wróciła. Jeśli nie wróce do niego to on zrobi coś tamtemu chłopakowi a potem sobie bo już nic dla niego nie bedzie miało znaczenia. Wiem, że wczoraj jechał szybko motorem i aby nie zderzyć się z samochodem skręcił i uderzył w drzewo. Nic poważnego na szczęście mu się nie stało. Powiedziałam mu, że zawsze był i będzie dla mnie ważny i że zawsze może liczyć na moją pomoc. On też zawsze był przy mnie, miałam trudny okres w życiu i on mnie wspierał jak tylko mógł. Powiedział, że gdybym chciała do niego wrócić to mam czas tylko do jutra na decyzje bo dla niego i tak te 2 dni to jak 2 tygodnie. A ja mam już taki mętlik w głowie, że szok i nikt z przyjaciół nie jest w stanie pomóc mi w podjęciu decyzji już nie wiem, co mam robić. Proszę może Wy mi pomożecie
Jestem wredną małpą ;(

Będąc tutaj jest mi żal tego chłopaka Wiem co czuje bo sama zostałam kopnięta w
I widać faceci, też mają uczucia
Nie rozumiem poprostu tego jak można być w szczęsliwym związku i rozpoczynać jakieś znajomości?? Jest mi dobrze, jestem zakochana i nie widzę nikogo poza tą osobą.
To jest Twoje życie, Twoja decyzja. Nikt Ci nie pomoże wybrać. Zastanów się poważnie, bo to może być krótkotrwałe zauroczenie i wtedy zostaniesz sama.

[Kay lee]

marrelic u mnie to jest dopieo 8 dni ,ale jak sobie pomysle ,ze ten stan moze trwac tyle co u ciebie i jeszcze dluzej czuje jak to mnie niszczy,czuje fizyczny bol i rzeczy ktore sprawialy mi ogromna przyjemnosc nie maja znaczenia ,nic nie ma.

Ja juz niestety nie mam nadziei na powrot tzn jedna czesc mnie pragnie tego z calych sil ,ale druga wie ,ze jakby wrocil to za kazdym jego gorszym humorem,czy mina , nachodzily by mnie mysli czy moze chce mnie zostawic znowu i tak dawalabym z siebie 100% zyjac w ciaglym strachu...

[YipYip]

Napisane przez Kay lee

czuje fizyczny bol i rzeczy ktore sprawialy mi ogromna przyjemnosc nie maja znaczenia ,nic nie ma.

Kay lee, to tak jak u mnie, fizyczny ból nie wiadomo skąd, ze środka czy z zewnątrz...
Ale u mnie się skończyło zanim się zaczęło. To tak boli...

[Merrick]

Napisane przez Lady in Blue

Często jest tak, że opłakujemy straconą miłośc i przez to nie zwracamy uwagi na to, że ktoś inny jest obok nas ...

Właśnie, i dlatego nie chciałabym stracic szansy na cos fajnego przez swoje smęcenie. U mnie problem jest w tym, ze ja już myślę o tym nowym Ale o eksie też. nawet troche podobni sa do siebie z niektórych cech. Ale nie wiem czy cokolwiek z tego będzie, bo boje sie i on chyba troche też (z reszta to taka poczatkujaca znajomość i najbardziej boje sie tego, ze jak nie wyjdzie to bedę wtedy dopiero cierpiec sto razy bardziej, bo strace nadzieje na to że juz w ogole mi sie może ułozyć w zyciu z kimś). W każdym razie mam o czym myśleć, i jest to cos innego niz eks a to nastraja pozytywnie.
No a za to eksowi się zebrało na pisanie do mnie i to bardzo miło, że martwi sie o mnie, ze ma nadzieje ze nie stracimy kontaktu, zebysmy sie spotkali niedługo. I na widok tych smsów nadal gdziestamw środku mi jakaś struna drży...
Dziewczyny, szczególnie te zdołowane, zajmijcie sie czymś! Ja tez myślałam, ze to trudne, ale jak już sie przemozecie raz to bedzie łatwiej za każdym razem. Mnie krótko po zerwani kolezanka wyciągnęła na impreze i to jeszcze z ludzmi, których w większosci nie znalam. Myslałam, że będzie mogiła, porycze sie przy nich i wezma mnie za wriatke, ale było ok. jak mi się płakac zachciało to do toalety leciałam, łezki ocierałam i z powrotem wracałam. Poznałam nowych ludzi, czuje sie pewniej i odzyskuje chęc do zycia. Nawet mi dobrze z ta wolnością i szleństwem Chociaż mam takie chwile, że jak siedze sama w pokoju to wyję. Cierpie nadal. Ale staram się wracac do zycia, bo duzo mam do starcenia jesli sie zamkne w sobie.
To nasze zycie i mamy je tylko jedno i trzeba je przezyc tak, żeby nie żałować!
Paperlove899- twoj były zachowuje sie jakby chciał zjeśc ciastko i miec ciastko, a tak sie nie da. Szkoda, bo pewnie gdyby był bardziej zdecydowany to mogłoby byc ok. Ja nie rozumiem facetów Boja sie, uciekaja, wycofują ... jak przestraszone zwierzatka. Czy świat stanął na głowie? Gdzie ci zdecydowani, pewni siebie faceci, którzy stoja murem koło swojej kobiety? Tacy jak na przykład Rhett Butler w "Przemineło z wiatrem"?

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Żal Wam chłopaka avonki? Przecież on nią manipuluje, grozi jej, że się zabije. Nie można tak się zachowywać, jeśli się kogoś kocha. On chce związek z litości, czy jak?! Dla mnie to bezsens

[the rock]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;11974271]Żal Wam chłopaka avonki? Przecież on nią manipuluje, grozi jej, że się zabije. Nie można tak się zachowywać, jeśli się kogoś kocha. On chce związek z litości, czy jak?! Dla mnie to bezsens[/quote]
Żal mi go, bo wiem jak się czuje zakochana osoba która została porzucona. Każda z nas to czuje. Nie pochwalam jego metod, bo wiem że nie można kogoś kochać z litości... Ale autorka sama się pogubiła i nie wie co zrobić.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ja też zostałam porzucona niecałe 4 miesiące temu i NIGDY nie przyszłoby mi do głowy manipulowanie byłego w ten sposób. Po prostu zapomniałam o eksie. Bo dla mnie zerwanie to ostateczny koniec związku. Nawet jeśli serce boli.

[the rock]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;11974504]Ja też zostałam porzucona niecałe 4 miesiące temu i NIGDY nie przyszłoby mi do głowy manipulowanie byłego w ten sposób. Po prostu zapomniałam o eksie. Bo dla mnie zerwanie to ostateczny koniec związku. Nawet jeśli serce boli.[/quote]
Różni są ludzie