Ostatnio testowałam cz.II

[Polly_]

Napisane przez giancarla

O masz ci los A ja myślałam, że to tanie, bo tanie, ale jednak oryginalne zapachy. Też zapoznałam się z próbką zielonej Currary i bardzo mi się spodobała. Midnight Poison testowałam raz jeden, dawno temu i nic nie pamietam. Szkoda.

nieslyszałam nigdy o tej marce, ale mnie zaintrygowałyście i znalazłam coś takiego:

Z myślą o takiej kobiecie Currara stworzyła cztery wyjątkowe zapachy. Ich twórczynią jest jedna z najbardziej cenionych kreatorek perfum na świecie – Emile Bouge, pracująca od lat dla słynnego francuskiego domu perfumiarskiego Charabot założonego w 1799 roku, który w swoim potfolio ma wiele znanych i cenionych zapachów. Do współczesnych klasyków Charabot należą między innymi Angel Innocent, Azzaro Azzura, Trusardi Skin, Lalique Endre Kiss, Sonia Rykiel Woman oraz Clarins Par Amor.
Do tego grona dziś dołączają cztery kompozycje Currara Women, które przenoszą kobiece zmysły do wymarzonej, egzotycznej krainy tropikalnej zieleni, słodkich kwiatów i korzenno-drzewnych nut, by kobieta na reszcie mogła poczuć się wyzwolna.


więc może to jednak nie podróbki?

aaa..jeszcze doczytałam że firmę produkującą Currare wykupiła dr.Eris...więc coś to chyba nie bardzo z tymi podróbkami,
chyba ze teraz to są oryginalne Currary, a dawnuiej były podróbkami poisona

[ewikk]

dzisiaj wizytując poznański stary browar wpadłam do Douglas(a jakże) i jakie było moje zaskoczenie, gdy na półce z Lutkami zobaczyłam Nuit de Cellophane!
Niewiele mysląć, dwa pskiki na nadgarstek
...i niestety rozczarowanie...nawet nie było kwiatowo, zapachniało cytrusowym odswieżaczem do łazienek....takim mokrym...no kurde,no!
po jakiś 30 min odświeżacz wysechł, po godzinie przycził się przy samiutkiej skórze i pachniał leciutko, cytrynowo-mandarynkowo. Poczatek jak dla mnie był okropny, ostry,mokry i cytrynowo szaletowy. Szkoda, bo po nazwie spodziewałam się conajmniej dziwadełka. Może na kims innym rokwitnie lepiej
Dla równowagi psiknęłam sie na drugi nadgarstek gorzką czekoladą z przyprawami czyli Borneo
Natomiast jeszcze wszystkim poznaniankom polecam odwiedzić perfumerię w pasażu niebieskim bodajeże(na Podgórnej)Byłam tam kilka razy, ale dzisiaj przeżyłam niemałe zdzwienie- od lutego włascicelka rozszerzała asortyment i ma obecnie- kilka artisanów plus próbki większości, jest chyba cały Durbano, jest Bond No 9
Nic tylko iśc i testowac niszę do woli
pozdrawiam
ewikk

[agnes_bdg]

Ostatnio uśmiechnęła się do mnie czarna Coco.
Zapach zdecydowanie mój, powiem nawet, że byłby idealny gdyby nie fakt, że bardzo podobny do Jil Sander No.4 tylko mniej trwały i mniej pazurkowaty.
Nie wiem czy ktoś też ma takie odczucia??
Ale i tak jestem na tak

[skarbiatko]

Claire de Musc -piękny zmysłowy,tylko z próbki ale wart bliższej i dłuższej znajomości.
Jil Sander Style Pastels( zielone) -nabyte w ciemno,znajomość jakiegokolwiek zapachu Sander żadna-i cudowne są,takie ciepłe ,otulające i świdrujące,już kocham

[Hawa]

Gucci Flora- niestety psiknelam tylko na jeden nadagrastek, drugi byl juz zajety przez Pradę. Jutro ide potestować porządnie, bo czuję że się polubimy;-) Delikatny, spokojny, kwiatowy... Butelka troche taka toporna, kiepska do trzymania..

Prada Infusion de Fleur d'Oranger - uwielbiam klasyczna Pradę.inne wersje mniej mi pasują a ta nie podoba mi się w ogóle. Czuć pomarańczowe akcenty , sa zapach jest dla mnie dosc nudny. Poza tym po 2 godz. juz go nie czulam.

[Mitsouko]

W perfumerii znów jak magnes przyciągnęła mnie Kelly Caleche - pięknie przeplatające sie nuty miękkiej zamszowej skóry z irysem. Niewymuszona, nie napuszona elegancja, odrobina nostalgii - ukryta tęsknota za spokojnie płynącym czasem w wieku XX, pewnym ustalonym porządkiem, a jednocześnie żadnej możliwości posądzenia Kelly o gatunek retro. Swietny zapach, oryginalny.

[zuzqie]

Napisane przez ewikk

dzisiaj wizytując poznański stary browar wpadłam do Douglas(a jakże) i jakie było moje zaskoczenie, gdy na półce z Lutkami zobaczyłam Nuit de Cellophane!
Niewiele mysląć, dwa pskiki na nadgarstek
...i niestety rozczarowanie...nawet nie było kwiatowo, zapachniało cytrusowym odswieżaczem do łazienek....takim mokrym...no kurde,no!
po jakiś 30 min odświeżacz wysechł, po godzinie przycził się przy samiutkiej skórze i pachniał leciutko, cytrynowo-mandarynkowo. Poczatek jak dla mnie był okropny, ostry,mokry i cytrynowo szaletowy. Szkoda, bo po nazwie spodziewałam się conajmniej dziwadełka. Może na kims innym rokwitnie lepiej

Mam podobne odczucia jeżeli chodzi o Cellophane - dzisiaj i wczoraj testowałam nadgarstkowo (mieszkam obok Douglasa ) i też liczyłam na coś "zaskakującego". Początek zdecydowanie odświeżaczowy, końcówka leciutka i taka... nijaka troszeczkę. Na mnie cytrusy przebijały się cały czas, na początku chamsko i nieładnie, potem delikatnie, troszkę nijako. Jednak daje mu kolejną szansę, częściowo przez panią testującą obok, której ochy i achy słyszało pół perfumerii muszę do niego podejść na spokojnie.

[Sabbath]

Napisane przez homyk

Warm Sand Matthew Williamson to porażka niestety Miało być Maroko, a dostałam bukiet konwalii Innych nut nie wyczuwam Nie wiem skąd ta nazwa

No szkoda. Nazwa rzeczywiście robi wrażenie i kusi.
Bukiet konwalii niby nie jest zły, ale nie tego spodziewać się mozna po nazwie. Dobrze, że przeczytałam twojego posta, bo pewnie bym się nakręciłam na Ciepły Piasek...

Napisane przez camelia111

She wood. A myślałam, że miłość od pierwszego niuchnięcia nie istanieje

Niesamowite są. Biedny mój portfel

A wiesz Camelio, że mnie nie od pierwszego niuchnięcia urzekły, tylko od... no powiedzmy trzydziestego pierwszego?
Początek kwiatowy, jednak w bazie wyczuwam piękny cedr rodem z He Wood. Nie dla mnie, ale jako kobieca (a może dziewczęca) alternatywa He Wood bardzo akuratne.

Napisane przez porzeczki

ach, prawie zapomniałam. testowałam też dzisiaj Belle de Minuit od Wizażanki () i bardzo mi się spodobało. Wyczuwam pewne podobieństwo do Theoremy. Różnica jest jednk zasadnicza: Theorema mi się nie podoba, a BdM jak najbardziej tak :-D
Jest mniej ponura, męcząca i "emo". Mam wrażenie, że ten zapach mruga do mnie zalotnie. Niby korzenna i ciężka, ale udalo się zamknąć w niej lekkość i przestrzeń.

Hmmm... Podobieństwo rzeczywiście jest niezaprzeczalne.
Na mnie jednak Theo jest mniej słodka, mniej piernikowa, mniej puszysta - ma mały pazurek. Niechże bedzie i emo - to w założeniu bardzo pozytywna podkultura i mam do niej sentyment na zasadzie antydresiarstwa. Za to Belle de Minuit jest ze trzy razy trwalsza.
Obie piekne.

Ale pisze nie po to, coby się o zapachach wypowiadać w sumie. szukam pretekstu, żeby pochwalić Twój awatar. Masz przepiękny kształt twarzy , kości policzkowe jak marzenie i bardzo szlachetny rysunek nosa. Tyle widzę. I zazdroszczę.

Napisane przez dzika truskawa

Ja wzięłam sie za testy Harajuku Lovers, na razie odfajkowałam Baby, Music i G. Z tego wszystkiego najbardziej przypadł mi do gustu Baby - bardzo trwały, pudrowo-słodki, po kilku godzinach bardzo wdzięczna baza, irys i kwiat pomarańczy, ta charakterystyczna zwiewność pochodząca z połączenia tych składników... Jestem na tak. Music to straszliwy banał, nie wyróżnia się niczym, przy takiej "wyrafinowanej" kompozycji cena 170 zł to zgroza G to po prostu kokos, bardzo słodki, już przy dwudziestukilku stopniach był zaklejający. Identyczną kokosową nutę czuję w Fantasy B. Spears i Ralph Hot i Rocks, ale żaden z tych zapachów nie spodobał mi się tak, żebym miała marzyć o całej flaszce. G też nie.

Próbowałyśmy je z sałatką testowac w Sephorze i przyznaje, że od razu mi się wszystkie pomieszały. Zazdrsze tego, że wiesz, które były fajne, a które nie.
Mnie zostało tylko ogólne wrażenie - słodkie, banalne, cukierkowo - urocze. Takie dziewczynkowe. Pociągające jak wielkie lizaki i na dłuzszą metę równie nie do zniesienia.
Takie pachnące zabawki.
Zapisałam sobie Baby. Ciekawe, czy to jest to, co i mnie się najbardziej podobało?

Napisane przez ewikk

Nic tylko iśc i testowac niszę do woli

Zazdraszczam. U mnie na wsi nie ma możliwości...

Napisane przez Mitsouko

W perfumerii znów jak magnes przyciągnęła mnie Kelly Caleche - pięknie przeplatające sie nuty miękkiej zamszowej skóry z irysem. Niewymuszona, nie napuszona elegancja, odrobina nostalgii - ukryta tęsknota za spokojnie płynącym czasem w wieku XX, pewnym ustalonym porządkiem, a jednocześnie żadnej możliwości posądzenia Kelly o gatunek retro. Swietny zapach, oryginalny.

A wiesz! Ze też wczesniej tego nie napisałam! Ostatnio testowałam własnie Kelly Calleche i myslałam przy tym, że pasowałyby do Ciebie.
Przy czym mnie do Ciebie jeszcze nieodwołalnie Daim Blond pasuje. Żeby nie było - uwazżam, że to dzielo sztuki wielkiej klasy.

[Małgosia791]

Testowałam Bruno Banani Magic Woman-bardzo podobny do Amor Amor Tentation i troszeczkę do Euphorii, generalnie da się wyczuć fajną słodycz owoców leśnych. Dość trwały.
Kate Moss Summer Time - świetny, chyba najlepszy z zapachów Kate, pachnie jak rozgrzana słońcem skóra posmarowana balsamem, wyczuwam zapach "żółtych" kwiatów i śliczną nieprzytłaczającą słodycz. Rozważam zakup

[KasiaxQ]

Napisane przez Małgosia791

Kate Moss Summer Time - świetny, chyba najlepszy z zapachów Kate, pachnie jak rozgrzana słońcem skóra posmarowana balsamem, wyczuwam zapach "żółtych" kwiatów i śliczną nieprzytłaczającą słodycz. Rozważam zakup

Miło to czytać, bo wcześniej ktoś narzekał na te perfumy, a ja bardzo lubię różową Kate i z niecierpliwością czekałam na Summer Time. Muszę się wybrać i sprawdzić osobiście

A ostatnio testowałam Paestum Rose. Opisałam go w "Różanych zapachach" --> http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...&postcount=198

[essme]

Dziś po raz kolejny testowałam Diora Addict 2 - przyjemny... , Dolce Vita - za ciężki i mocno duszący, CK Secret Obsession - hmmm.. będę szukać próbki, I.Organza - coś nie bardzo mi odpowiadał...

[Mitsouko]

Napisane przez Sabbath

A wiesz! Ze też wczesniej tego nie napisałam! Ostatnio testowałam własnie Kelly Calleche i myslałam przy tym, że pasowałyby do Ciebie.
Przy czym mnie do Ciebie jeszcze nieodwołalnie Daim Blond pasuje. Żeby nie było - uwazżam, że to dzielo sztuki wielkiej klasy.

Sabbath, naprawdę masz nosa Ale poważnie, trafiłaś w mój imaż fizyczno-psychiczny i z Goutalką i z Szafrankiem, a teraz z tą Kelly. Daim Blond oczywiście przetestuję.
A w ogóle, myślę, że można by założyć wątek z niezobowiązującymi sugestiami jakie perfumy do określonych Wizażanek pasują

[madziczka]

Napisane przez Mitsouko

A w ogóle, myślę, że można by założyć wątek z niezobowiązującymi sugestiami jakie perfumy do określonych Wizażanek pasują

Pomysł świetny, jestem za Wprawdzie mamy już wątek, z jakimi peerfumami kojarzą nam się perfumowe koleżanki, ale tam wpisujemy zapachy, których rzeczywiście używają Wizażanki. A tu można by było pofologować fantazji....


Dziś na nowo testowałam Anice Etro. Bardzo dosłowny zapach, mniam, mniam....

[Mitsouko]

Napisane przez madziczka

Pomysł świetny, jestem za Wprawdzie mamy już wątek, z jakimi peerfumami kojarzą nam się perfumowe koleżanki, ale tam wpisujemy zapachy, których rzeczywiście używają Wizażanki. A tu można by było pofologować fantazji....

Właśnie zastanawiałam czy taki wątek nie istnieje.To, Madziczko, jutro, jak umysł, przynajmniej mój, po wyspaniu , będzie jaśniejszy, może zabierzemy się do dzieła

[porzeczki]

Napisane przez Sabbath

Hmmm... Podobieństwo rzeczywiście jest niezaprzeczalne.
Na mnie jednak Theo jest mniej słodka, mniej piernikowa, mniej puszysta - ma mały pazurek. Niechże bedzie i emo - to w założeniu bardzo pozytywna podkultura i mam do niej sentyment na zasadzie antydresiarstwa. Za to Belle de Minuit jest ze trzy razy trwalsza.
Obie piekne.

Ale pisze nie po to, coby się o zapachach wypowiadać w sumie. szukam pretekstu, żeby pochwalić Twój awatar. Masz przepiękny kształt twarzy , kości policzkowe jak marzenie i bardzo szlachetny rysunek nosa. Tyle widzę. I zazdroszczę.

O tak, obie są piękne. Tylko Theorema to dla mnie smutny piernik a BdM radosny I faktycznie - BdM jest trwalsza. Nie spodziewałam się, że limitowanka Ricci przebije trwałością Fendi.

Dziękuję za komplement
to jest dobry sposób na poprawę poczucia własnej atrakcyjności; pokazać swoje zdjęcie z tego lepszego półprofilu i zbierać komplementy
Sabbath, tak naprawdę mam krótkie, krzywe nogi, lekko garbaty nos po wypadku, dużą głowę, ostry podbródek, wąskie usta i malutką szczękę. Taka słowiańska, szarowłosa dzioucha
Na pewno nikt nie dałby mi Metaxy w nagrodę, za najlepsze nogi

Napisane przez Mitsouko

A w ogóle, myślę, że można by założyć wątek z niezobowiązującymi sugestiami jakie perfumy do określonych Wizażanek pasują

To byłby bardzo ciekawy wątek! Bardzo psychologiczny

[Sabbath]

Napisane przez Mitsouko

Sabbath, naprawdę masz nosa Ale poważnie, trafiłaś w mój imaż fizyczno-psychiczny i z Goutalką i z Szafrankiem, a teraz z tą Kelly. Daim Blond oczywiście przetestuję.
A w ogóle, myślę, że można by założyć wątek z niezobowiązującymi sugestiami jakie perfumy do określonych Wizażanek pasują

Pomysł na watek świetny. Intrygujący.
Choć chyba bałabym się wpisać. Niewielki procent osób z forum tak "zamieszkuje" moją wyobraźnię, bym odważyła się cokolwiek im przypisać...

A w kwestii testów DB - gdybyś miała z tym problem, daj znać na PW. W mojej flaszeczce ciągle się coś na dnie pałęta.

Napisane przez porzeczki

O tak, obie są piękne. Tylko Theorema to dla mnie smutny piernik a BdM radosny I faktycznie - BdM jest trwalsza. Nie spodziewałam się, że limitowanka Ricci przebije trwałością Fendi.

Ja Theo uzywałam przez wiele lat i jedyne, co mogłam jej (im właściwie, bo używałam naprzemiennie dwóch wersji) zarzucić to niebyt dobra trwałość. Ale i tak kochałam te perfumy...

Napisane przez porzeczki

Dziękuję za komplement
to jest dobry sposób na poprawę poczucia własnej atrakcyjności; pokazać swoje zdjęcie z tego lepszego półprofilu i zbierać komplementy
Sabbath, tak naprawdę mam krótkie, krzywe nogi, lekko garbaty nos po wypadku, dużą głowę, ostry podbródek, wąskie usta i malutką szczękę. Taka słowiańska, szarowłosa dzioucha
Na pewno nikt nie dałby mi Metaxy w nagrodę, za najlepsze nogi

Porzeczki, muszę Ci powiedzieć, że fałszywa skromność wcale nie jest zaletą.
Wiem, co widzę, wzrok mam dobry, gupia nie jestem - niech będzie i słowiańska, szarowłosa dzoiucha, jesli tylko zaznaczymy, że bardzo, ale to bardzo ładna.
Kropka. Nie widzę pola do negocjacji, chyba, że chcesz mi powiedzieć, że mam zły gust.

A tej malutkiej szczęki zazdroszczę Ci straszliwie i z rozpaczą, bo sama mam szczenę jak Schwarzenegger i nienawidzę jej.

[Kota]

Cristalle Eau Verte.
Dla porządku- przepadam za obiema wcześnieszymi wersjami Cristalle, więc do tej także nastawiona byłam pozytywnie.
Nie zawiodłam się - jest bardzo udana, mniej cytrusowa, a bardziej ziołowa, przejrzysta. Jedna z dziewczyn ( chyba Mariola) pisała, że mniej szorstka. Tak, szorstkości i szyprowatości nie ma. Jest za to łyk świeżości, naturalna elegancja, szyk szanelowski i bepretensjonalość.
Ale mało trwała wydała mi się. Tym niemiej mam marzenie- mieć wszystkie trzy wersje.

[porzeczki]

Napisane przez Kota

Cristalle Eau Verte.
Dla porządku- przepadam za obiema wcześnieszymi wersjami Cristalle, więc do tej także nastawiona byłam pozytywnie.
Nie zawiodłam się - jest bardzo udana, mniej cytrusowa, a bardziej ziołowa, przejrzysta. Jedna z dziewczyn ( chyba Mariola) pisała, że mniej szorstka. Tak, szorstkości i szyprowatości nie ma. Jest za to łyk świeżości, naturalna elegancja, szyk szanelowski i bepretensjonalość.
Ale mało trwała wydała mi się. Tym niemiej mam marzenie- mieć wszystkie trzy wersje.

Powiedz mi, ach powiedz: czy testowałaś je w jakiejś sieciówce?

[Kota]

Napisane przez porzeczki

Powiedz mi, ach powiedz: czy testowałaś je w jakiejś sieciówce?

W Marrionaud. Ale w Douglasie też już jest- Dziewczyny widziały, nie wiem jak Sephora.

[dzika truskawa]

Napisane przez Kota

Cristalle Eau Verte.
Dla porządku- przepadam za obiema wcześnieszymi wersjami Cristalle, więc do tej także nastawiona byłam pozytywnie.
Nie zawiodłam się - jest bardzo udana, mniej cytrusowa, a bardziej ziołowa, przejrzysta. Jedna z dziewczyn ( chyba Mariola) pisała, że mniej szorstka. Tak, szorstkości i szyprowatości nie ma. Jest za to łyk świeżości, naturalna elegancja, szyk szanelowski i bepretensjonalość.
Ale mało trwała wydała mi się. Tym niemiej mam marzenie- mieć wszystkie trzy wersje.

Testowałam tylko na papierku, ale wrażenie bardzo pozytywne Fajna, cierpka cytryna i nuta anyżku.

Napisane przez Kota

W Marrionaud. Ale w Douglasie też już jest- Dziewczyny widziały, nie wiem jak Sephora.

W Sephorze też jest

Napisane przez Sabbath

Próbowałyśmy je z sałatką testowac w Sephorze i przyznaje, że od razu mi się wszystkie pomieszały. Zazdrsze tego, że wiesz, które były fajne, a które nie.
Mnie zostało tylko ogólne wrażenie - słodkie, banalne, cukierkowo - urocze. Takie dziewczynkowe. Pociągające jak wielkie lizaki i na dłuzszą metę równie nie do zniesienia.
Takie pachnące zabawki.
Zapisałam sobie Baby. Ciekawe, czy to jest to, co i mnie się najbardziej podobało?

Podziel się wrażeniami jak już się z nim skonfrontujesz Przetestowałam resztę. Love jest nienajgorsze, pachnie trochę tą "szamponową" nuta Innocenta, Lil'Angel - owocki, lekko sfermentowane, nie przypadł mi do gustu. Baby pozostało faworytem.

A że zapamiętałam, to żaden wyczyn - testuję dwa zapachy przy każdej wizycie w Sephorze, to mnie nie przerasta Z większa ilością mógłby być już problem

[ropuszka]

Naf Naf Too... - ladny rozowy flakonik, w srodku rozowy, cukierkowy zapach. Moze nie landrynka, ale taki owocowy, troche rozwodniony.
She wood po raz kolejny - to jednak nie moja bajka, choc w sumie ladny jest.
Insolence EDP - na pasku z Douglasa smierdz atramentem
Style Soft Jil Sander - rozwodniona, przeplukana wersja klasyka.

[ropuszka]

Kolejne testy

Tom Ford Black orchid - nie odwazylam sie pisknac na skore, w kazdym razie to, co wacham jest dziwne i to bardzo. Troche straszne. Nie umim opisac tego zapachu, ale jak zblizam do niego nos, to robi mi sie naprawde niedobrze. To chyba pierwszy taki zapach, ktory by dzialal na mnie odstraszajaco i wymiotnie

Hanae Mori Magical moon - to jest cos dla mnie chyba Bardzo ladny, kobiecy, mocny, lekko duszny, olekko chlodny. Bardzo interesujacy, ciekawe kiedy znow bedzie na allegro

[lavenderfay]

Kenzo Amour Florale - zapach nie ma nic wspólnego z poprzednimi edycjami Amour, na początku nos atakuje dziwna "kolońska" nuta, która kojarzy mi się z jakimś dawnym męskim zapachem, niestety nie pamiętam z jakim. Później jest już tylko gorzej - kwiatki, ale w dość nietypowym mydlanym i ostrym wydaniu i tak już do końca. Niestety nie dla mnie

[studentkaAM]

Gucci by Gucci- na prawdę podobny do MP Jednak ciut bardziej drzewny, ale i tak już go chcę
Guess by Marciano bardzo słodki, kojarzący mi się z Fantasy.
Ange ou Demon edt- jakże on różni się od edp Jak edp nie znoszę, tak tego muszę niestety wpisac na listę must have Troszkę przypomina mi Miss Dior Cherie. Tam są truskawki, a w AuD wyczuwam poziomki.
DKNY Night ładny owocowy i lekko drzewny. Czuję wyraźnie jeżynę i muszę przyznac, że udana kompozycja.
.... cos podobnego strasznie do Dolce Vity. Jakaś marka, która niesety nie utkwiła mi w pamięci Kochane pomocy!!! Co to mogło byc Złoty kartonik, produkt dostępny wyłącznie w Sephorze. Wąchając nadgarstek nie mam tego wrażenia zgniłych owoców jak przy DV. Zapach ciut przypominający szapana. I nie było to YSL Pomożecie

[fergieunia]

W ostatnim czasie testowałam 2 zapachy bo rozważałam możliwość kupna ich ale niestety poszukiwania trwają dalej.
1 Kate moss velvet hour strasznie nietrwały. No i lekko duszący. Nie moja bajka nie lubie kadzidlaków a on do nich nalezy. Nawet przełamująca nuta słodyczy nie przekona mnie do jego kupna.

2 Vera Vang Princess - Sliczny ale na dłuższa mete mdlący. Nie wydam tyle pieniędzy na zapach którego nie jestem pewna a on do tych sie zalicza. Kojarzy mi się z jarmarkiem w Berlinie i to bardzo miłe wspomnienia ale nie mogłabym nim pachnieć. Ogromny plus za trwałość! Na moim nadgrastku pachniał 2 dni mimo kąpieli i mycia naczyń. Niesamowity pod tym względem, jeszcze 3 dnia wyczuwam delikatną słodycz na ręce. Zeby wszystkie pefumy chciały być tak trwałe jak ten...

[envy07]

Nirmala Molinard.... Podobna dla mnie do Angel:a........obu nie mogę znieść.lekki asfalt .mocno drażniąca nuta.nie wiem co tak drazni ale oba zapachy ..bu .nie dla mnie na 100%

[Aggis]

Napisane przez lavenderfay

Kenzo Amour Florale - zapach nie ma nic wspólnego z poprzednimi edycjami Amour, na początku nos atakuje dziwna "kolońska" nuta, która kojarzy mi się z jakimś dawnym męskim zapachem, niestety nie pamiętam z jakim. Później jest już tylko gorzej - kwiatki, ale w dość nietypowym mydlanym i ostrym wydaniu i tak już do końca. Niestety nie dla mnie

Testowałaś w Polsce czy gdzieś za granicą?? Jeśli u nas już jest to lecę do perfumerii, niecierpliwie czekam na nowe Kenzo Amour chociaż z tego co piszesz, to pewnie też będę rozczarowana, ale tak czy siak ciekawość muszę zaspokoić a przynajmniej trwały jest? I jak wygląda flakon na żywo?

Testowałyście już nowe letnie Flowerbomb? Ja od kilku dni testuję, ciekawa jestem Waszych opinii

[KasiaxQ]

A.Tauer Incense Rose. Okropność
Szczegółowiej opisałam w wątku o zapachach różanych.

[lavenderfay]

Napisane przez Aggis

Testowałaś w Polsce czy gdzieś za granicą?? Jeśli u nas już jest to lecę do perfumerii, niecierpliwie czekam na nowe Kenzo Amour chociaż z tego co piszesz, to pewnie też będę rozczarowana, ale tak czy siak ciekawość muszę zaspokoić a przynajmniej trwały jest? I jak wygląda flakon na żywo?

Testowałyście już nowe letnie Flowerbomb? Ja od kilku dni testuję, ciekawa jestem Waszych opinii

Aggis nowe Amour jest już w Sephorach a co do Flowerbomb, to początek jest bardziej świeży i kwiatowy a potem na mnie wychodzi taka sama słodycz jak zwykle.

[ropuszka]

Absolutely irresistible - na poczatku calkiem fajny, wyrazisty zapach, polaczenie kwiatow i owocow z nutami orientalnymi, gdzies daleko roza. Niestety z uplywem zcasu wychodzi z potworek, rodem z Ange ou demon. Fuj fuj. Rozboala mnie glowa, dostalam mdlosci i w ogole dziekuje bardzo