Ograniczanie jedzenia + ćwiczenia

[Ewik86]

Napisane przez justyna2639

Niestety musiałam zrezygnować z przyczyn zupełnie ode mnie niezależnych-umarła moja prababcia, trochę rodziny się zjechało i nie miałam głowy do diety.Ale w sobotę zaczynam z mamą na nowo
A jak u Ciebie?

A faktycznie- pamietam....
Ciekawe czy teraz Wam się uda- będę trzymac kciuki
U mnie średnio- więcej jem niż wcześniej. Pizza, kebab, tosty itp. Lody też ostatnio. Ale ćwiczę w miare często- mniej niż wczesniej, ale tak te 4 dni w tygodniu staram się, żeby były. Ostatnio właśnie z tym jedzeniem nie moge sie opanowac- dwa dni temu na obiad zjadłam całą czekoladę z orzechami, ale zaraz dostałam karę- brzuch mnie rozbolał Ale powtarzam sobie, że każdy może mieć gorsze dni, więc staram sie nie załamywać

[justyna2639]

Napisane przez Ewik86

A faktycznie- pamietam....
Ciekawe czy teraz Wam się uda- będę trzymac kciuki
U mnie średnio- więcej jem niż wcześniej. Pizza, kebab, tosty itp. Lody też ostatnio. Ale ćwiczę w miare często- mniej niż wczesniej, ale tak te 4 dni w tygodniu staram się, żeby były. Ostatnio właśnie z tym jedzeniem nie moge sie opanowac- dwa dni temu na obiad zjadłam całą czekoladę z orzechami, ale zaraz dostałam karę- brzuch mnie rozbolał Ale powtarzam sobie, że każdy może mieć gorsze dni, więc staram sie nie załamywać

To może zaczniesz tez SB? Zobaczymy jakie będą rezultaty Do soboty jest jeszcze trochę czasu więc zdążysz kupić i przygotować. To jak?

[Ewik86]

Napisane przez justyna2639

To może zaczniesz tez SB? Zobaczymy jakie będą rezultaty Do soboty jest jeszcze trochę czasu więc zdążysz kupić i przygotować. To jak?

Kusząca propozycja, ale niestety nie dam rady- w sobotę mam zjazd i cały dzień w sobotę i w niedzielę spędzam na uczelni Także wiesz, wtedy cały dzień mam rozwalony po każdym względem- o jedzeniu już nie wspomnę...

[justyna2639]

Napisane przez Ewik86

Kusząca propozycja, ale niestety nie dam rady- w sobotę mam zjazd i cały dzień w sobotę i w niedzielę spędzam na uczelni Także wiesz, wtedy cały dzień mam rozwalony po każdym względem- o jedzeniu już nie wspomnę...

to może od poniedziałku się dołączysz? zrobisz jak zchcesz, ale razem raźniej

[julie1]

hej ja jestem póki co na turbo, ale wymaga dużo czasu na planowanie. poza tym jest fajna, tylko że i tak zmodyfikowąłam ją. myślę teraz o SB, ale przyłączyłabym się dopiero za 1,5 tygodnia, bo wybywam nad morze. chociaż, Bałtyk mimo że nie South, to jednak nadal Beach no ale kompletny brak chleba mnie odstrasza musiałabym ją jeszcze przemyśleć.

[Ineczka86]

O, jak fajnie, że się co znów ruszyło na tym wątku

U mnie dieta idzie raczej dobrze, ale boję się stanąć na wagę po tej komunii. Teraz jem obiad (morszczuk, warzywa na patelnię, kopytka i 2 plasterki sera wędzonego), a później zamierzam zrobić callanetics. Trochę mi się nie chce, ale najwyżej będę robić dłuższe przerwy pomiędzy ćwiczeniami, jak nie będę miała siły. Ale najważniejsze, żebym w ogóle zaczęła - potem już będzie z górki

[stupify]

Jak tam u Was dziewczynki, może wklejajcie swoje jadłospisy, będziemy się wzajemnie korygować

[justyna2639]

Hehe no jak będzie się czym chwalić to wkleję a jak nie to zobaczę
Ale mam nadzieje, że będzie się czym chwalić

[Ineczka86]

Napisane przez justyna2639

Hehe no jak będzie się czym chwalić to wkleję a jak nie to zobaczę
Ale mam nadzieje, że będzie się czym chwalić

Pochwal się, pochwal
Ja właśnie skończyłam callanetics, 50 powtórzeń A6W, trochę ćwiczeń z agrafką i na ręce (razem prawie dwie godziny) i teraz jem kolację - duża kromka dość dziwnego chleba (generalnie wygląda jak biały, ale ma ciemny kolor) z serkiem twarogowym President i pomidorem. Pora wprawdzie już dość późna, ale nie zjadam tego chleba nie wiadomo ile, a po treningu węglowodany są jak najbardziej wskazane

[Ewik86]

Napisane przez justyna2639

to może od poniedziałku się dołączysz? zrobisz jak zchcesz, ale razem raźniej

Justynko chętnie bym spróbowała tej diety, ale zupełnie nie wiem co bym mogła jeść. Ciężko u mnie z taką dietą, bo moja mamuśka zawsze się wtrąca. Sama nie wiem co zrobić. Może po weekendzie poczytam jakieś wątki z jadłospisami i coś wymyślę

[SilverStorm]

Hejka

Ojjjj, dawno mnie tu nie było.... A i tak wpadłam tylko na chwilę.......

Nie mam ostatnio czasu na nic. Remont się rozpoczął i sesja na karku

Chyba mam się czym pochwalić Otóż po przeszło dwóch latach "wróciłam" do jedzenia ziemniaków. Trochę się bałam, jak żołądek na to zareaguje ale na szczęście się nie buntuje

Zmykam (historia sztuki czeka )

[justyna2639]

Napisane przez SilverStorm

Hejka

Ojjjj, dawno mnie tu nie było.... A i tak wpadłam tylko na chwilę.......

Nie mam ostatnio czasu na nic. Remont się rozpoczął i sesja na karku

Chyba mam się czym pochwalić Otóż po przeszło dwóch latach "wróciłam" do jedzenia ziemniaków. Trochę się bałam, jak żołądek na to zareaguje ale na szczęście się nie buntuje

Zmykam (historia sztuki czeka )

ooo witamy witamy droga panią, widzę, że już elegancko się je ziemniaczki ojjj fajnie gratulacje

[Ineczka86]

SilverStorm, a czemu przez tyle czasu nie jadłaś ziemniaków? One przecież nie szkodzą diecie, pod warunkiem, że nie są np. smażone na tłuszczu, najlepiej gotować je w mundurkach. Ja sama ziemniaki jem akurat dość rzadko, ale to bardziej z lenistwa, bo nie chce mi się ich obierać (choć obieranie już ugotowanych jest niewątpliwie mniej kłopotliwe).

Co do mojego odchudzania, to jestem zadowolona z dzisiejszego dnia - poćwiczyłam godzinę callaneticsu i pokręciłam 40 minut hula-hop. A mój jadłospis był następujący:

przed 10:00 - owsianka z dżemem, bananem, kakao, pestkami słonecznika i otrębami - 400 kcal
13:30 - dwie kromki chleba (tego, co wczoraj) z serkiem twarogowym, pomidorem i pieczarkami marynowanymi - 250 kcal
17:00 - obiad taki jak wczoraj - 400
18:30 - cappuccino - 70 kcal (strasznie słodkie było - następnym razem chyba dorzucę do niego trochę zwykłej kawy)
po 20 - kanapka taka jak wcześniej 150 kcal

razem: niecałe 1300
Posiłków trochę mało było, ale jak wstaję 3 godziny później niż normalnie, to więcej zwykle nie potrzebuję.

[julie1]

SilverStorm, historia sztuki??? intryguje mnie, co studiujesz
ja zawaliłam maturę z angielskieg na całej linii. a tej akurat najmniej się bałam. no i nie mogłam się rzucić na jedzenie, oj głupia. czekam na lanie. za maturę i za jedzenie
poza tym SB coraz bardziej do mnie przemawia, najcghętniej już bym zaczęła, ale tam gdzie będę przez następny tydzień, nie ma warunków do pichcenia. nawet jaka bym nie mogła ugotować jakby były przepisy, które bym dała wykorzystać mając jedynie czajnik, to bym przeszła na SB w trybie natrychmiastowym

[SilverStorm]

Napisane przez justyna2639

ooo witamy witamy droga panią, widzę, że już elegancko się je ziemniaczki ojjj fajnie gratulacje

Napisane przez Ineczka86

SilverStorm, a czemu przez tyle czasu nie jadłaś ziemniaków? One przecież nie szkodzą diecie, pod warunkiem, że nie są np. smażone na tłuszczu, najlepiej gotować je w mundurkach. Ja sama ziemniaki jem akurat dość rzadko, ale to bardziej z lenistwa, bo nie chce mi się ich obierać (choć obieranie już ugotowanych jest niewątpliwie mniej kłopotliwe).

Głupia byłam i tyle Naczytałam się, że ziemniaki są tuczące i tak jakoś to wyszło.

Spróbuję jeszcze wrócić do jedzenia mięsa (przynajmniej raz w tygodniu) ale z tym może być większy kłopot, gdyż tak naprawdę to nigdy go nie lubiłam i mam kiepskie wspomnienia po ostatnim mięsnym posiłku

Napisane przez julie1

SilverStorm, historia sztuki??? intryguje mnie, co studiujesz
ja zawaliłam maturę z angielskieg na całej linii. a tej akurat najmniej się bałam. no i nie mogłam się rzucić na jedzenie, oj głupia. czekam na lanie. za maturę i za jedzenie
poza tym SB coraz bardziej do mnie przemawia, najcghętniej już bym zaczęła, ale tam gdzie będę przez następny tydzień, nie ma warunków do pichcenia. nawet jaka bym nie mogła ugotować jakby były przepisy, które bym dała wykorzystać mając jedynie czajnik, to bym przeszła na SB w trybie natrychmiastowym

Studiuję Turystykę Krajów Biblijnych
Mam jeszcze inne plany ale wszystko rozstrzygnie się w przeciągu najbliższego miesiąca. Niemniej jednak nie mogę sobie pozwolić na żadną poprawkę

Chcesz lanie - proszę bardzo

[sŁoNeCzKo :)]

Zastanawiam się czy nie przerzucić sie na dietę Turbo. Co wy na to?

[justyna2639]

Napisane przez sŁoNeCzKo :)

Zastanawiam się czy nie przerzucić sie na dietę Turbo. Co wy na to?

Oj ja nie znam jej, może z grubsza napiszesz o co w niej chodzi?

[sŁoNeCzKo :)]

trwa 10 dni, codziennie w każdym posiłku jesz produkty z wyznaczonych grup (np grupa 1,2,3..). Jesz ile chcesz, ale posiłki musza byc o stałej porze, w sumie musi być ich 6. Jest jeszcze wersja z 4 ;P

Gdy ilość zgubionych kg Cie zadowala - wracasz POWOLI do zdrowego jedzenia. gdy nie - powtarzasz kuracje 10cio dniowa ^^

[justyna2639]

Napisane przez sŁoNeCzKo :)

trwa 10 dni, codziennie w każdym posiłku jesz produkty z wyznaczonych grup (np grupa 1,2,3..). Jesz ile chcesz, ale posiłki musza byc o stałej porze, w sumie musi być ich 6. Jest jeszcze wersja z 4 ;P

Gdy ilość zgubionych kg Cie zadowala - wracasz POWOLI do zdrowego jedzenia. gdy nie - powtarzasz kuracje 10cio dniowa ^^

no to tak na pierwszy rzut oka wygląda spoko warto spróbować

[julie1]

byłam na tej diecie przez kilka dni, jeszcze w tym tygodniu gdyby nie kryzys maturalny, prawdopodobnie bym wytrwała i była całkiem zadowolona. nie czułam wcale ochoty na pieczywo, co było dużym zaskoczeniem. trzeba tylko się pilnować, żeby rzeczywiście powoli wracać do normalnego jedzenia.
jutro jadę nad morze!!! będę odpoczywała baaardzo aktywnie

[sŁoNeCzKo :)]

Napisane przez julie1

byłam na tej diecie przez kilka dni, jeszcze w tym tygodniu gdyby nie kryzys maturalny, prawdopodobnie bym wytrwała i była całkiem zadowolona. nie czułam wcale ochoty na pieczywo, co było dużym zaskoczeniem. trzeba tylko się pilnować, żeby rzeczywiście powoli wracać do normalnego jedzenia.
jutro jadę nad morze!!! będę odpoczywała baaardzo aktywnie

a ile na niej kg straciłaś?

Ej, dziewczynki... ile posiłków dziennie jecie?

[Ineczka86]

Słoneczko, ilość posiłków, które jadam, widać w jadłospisach, które staram się w miarę regularnie podawać. Szkoda tylko, że mało kto też to robi Co do moich wczorajszych posiłków, to sytuacja przedstawia się następująco. Kalorycznie nie było źle, ale rozłożenie posiłków oraz produkty, które jadłam (i piłam) pozostawiają wiele do życzenia. Ale tak to jest, jak niespodziewanie zamiast podwieczorku, na który się liczy, idąc na spotkanie, ląduje się z powodów od nas niezależnych w kawiarni

9:00 - kawa z jednym słodzikiem i dwoma łyżeczkami śmietanki - góra 30 kcal (?) - jest napisane, że porcja 10 g to 14 kcal, a łyżeczka chyba waży mniej
przed 10:00 - owsianka z dżemem, kakao, otrębami i niewielką ilością pestek i owoców suszonych - 300 kcal
13:00 - obiad 3. dzień z kolei taki sam (tylko trochę mniejsza porcja) - 350 kcal
15:30 - kanapka z chlebem słonecznikowym, twarożkiem i pomidorem - niecałe 200 kcal
170 - kawa mrożona w kawiarni z bitą śmietaną, mlekiem i chyba niezbyt dużą ilością cukru czy syropu, porównując z kawami np. z Coffee Heaven - niestety nie mam zielone pojęcia, ile to kalorii, ale myślę, że więcej niż 300 nie będzie.
20:30 - 2 kromki chleba ze słonecznikiem z twarożkiem i pomidorem - około 350 kcal - tu trochę dużo jak na kolację, ale zdążyłam zgłodnieć w ciągu tych pięciu godzin (kawa to w końcu nie posiłek).

Niestety nie ćwiczyłam wczoraj - przed południem zajmowałam się nauką i miałam poćwiczyć wieczorem. Jednak po tych dwóch kawach w ciągu dnia czułam się dość roztrzęsiona i wolałam się nie zabierać za aktywność fizyczną. Zresztą skutki tych kaw odczuwam do teraz (obudziłam się dość zdenerwowana 0 6:00 i już nie mogłam zasnąć). Jednak mimo to zabieram się zaraz za callanetics. 2 dni niećwiczenia w tygodniu są wystarczające, zwłaszcza, że dziś będę jadła kalorycznie, bo jestem zaproszona na obiad.

[P-o-n-y]

powracam po dluuuugiej nieobecnosci

jestem zadowolona z siebie. waga jeszcze mi sie czasem wacha +/- 1kg, ale jest dobrze
ograniczylam sporo slodycze, fast food troszke gorzej ale jest poprawa, no i przede wszystkim woda nieslodzona i wiecej ruchu (nowy psiaczek tez sie przyczynil do tego :P ) no i z duma moge stwierdzic, ze wrocilam do w miare normalnej wagi, czyli jezeli dobrze pamietam z 62,5kg spadlam na 58,5kg wlasnie tyle chociaz chcialam zgubic.
oczywiscie nadal robie brzuszki, prawie codziennie, zdarza sie, ze 2 dni w tygodniu mi sie nie chce, no ale takie zycie

[justyna2639]

Dzień dobry a ja się pochwalę, że znowu wróciłam do wagi 65 kg Jak na mnie to dobrze, kurczę już coraz mniej wierzę w to, że kiedyś będzie 60 kg, ale nie poddaję się jeszcze A jak tam u Was?

[sŁoNeCzKo :)]

Nie wiem, nie mam akurat wagi pod ręką ale jestem od poniedziałku na tej turbo i jak na razie jest nie najgorzej^^ głodna nie chodzę, najadłam się świeżych warzyw i owoców, a reszta prawie jak na Dunkanie -> jajka, jajecznica, kurczak, serek wiejski


Właśnie horoskop sobie czytam na wp, popijając kawę
A! i czekam aż kasa na konto wpłynie, żeby agrafkę sobie kupić

[Ewik86]

Napisane przez justyna2639

Dzień dobry a ja się pochwalę, że znowu wróciłam do wagi 65 kg Jak na mnie to dobrze, kurczę już coraz mniej wierzę w to, że kiedyś będzie 60 kg, ale nie poddaję się jeszcze A jak tam u Was?

Nie poddawaj się W końcu kurcze musi się udać- też muszę w to wierzyć, bo ostatnio z dietą u mnie znowu coraz gorzej

Od TŻ pozyczyłam książkę z fajną dietąpt."Chudniesz, jedząc"- są przepisy na cały miesiąc. Sporo jedzonka- opiera się na warzywach, owocach. Tylko mam wrażenie, że trochę droga jest ta dietka. Jakieś bakłażany i różne inne tego typu warzywka. Właśnie- co to jest ten baklażan? Drogi jest?

Pozdrawiam

[justyna2639]

Oj Ewik staram się jak mogę, cieszę się, że póki co moja dieta przebiega bez niepotrzebnych upiększeń

[sŁoNeCzKo :)]

Napisane przez Ewik86

Nie poddawaj się W końcu kurcze musi się udać- też muszę w to wierzyć, bo ostatnio z dietą u mnie znowu coraz gorzej

Od TŻ pozyczyłam książkę z fajną dietąpt."Chudniesz, jedząc"- są przepisy na cały miesiąc. Sporo jedzonka- opiera się na warzywach, owocach. Tylko mam wrażenie, że trochę droga jest ta dietka. Jakieś bakłażany i różne inne tego typu warzywka. Właśnie- co to jest ten baklażan? Drogi jest?

Pozdrawiam

I co - TŻ ją stosowal? Bo się zastanawiam czy jej nie mam w domq ;P

[Ineczka86]

Cześć! Ostatnio się nie odzywałam, bo mam trochę problemów (przede wszystkim obawy o zdrowie - może nie ma zbyt wielkich powodów do strachu, ale ja jestem panikara, jeśli o to chodzi). W związku z tym moja dieta raz wygląda dobrze, raz źle, w czym pomagały też ostatnie spotkania w gronie rodziny i znajomych. W tym tygodniu też bardzo mało ćwiczyłam (w sumie niecała godzina), ale może od jutra uda mi się trochę więcej.

[Ewik86]

Napisane przez sŁoNeCzKo :)

I co - TŻ ją stosowal? Bo się zastanawiam czy jej nie mam w domq ;P

hehe, nie TŻ jej nie stosował chyba jego siostra kupiła tę książkę. Mój TŻ to raczej by chciał przytyć a nie schudnąć- jako maniak silowni ma obsesje na punkcie wygladu, tylko, że zupełnie odwrotnie niż my dziewczyny Taki to ma dobrze- może wszystko jeść i tyle ile ma ochote

Zmykam do przepisywania notatek Pozdrawiam!