Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 6

[Alice in Wonderland]

mimimka

Napisze krotko, nie mozesz byc jak kobieta bluszcz
z Twojej wypowiedzi wynika, iz nie myslisz o sobie, tylko i wylacznie o nim
wszystko robisz dla niego, a tak nigdy nie powinno byc
dajmy nawet przyklad szykowania sie do wyjscia, dlatego odrazu zakldasz ze to tylko i wylacznnie dla niego, niech po pierwsze Tobie sprawia to przyjemnosc, to dla siebie stroisz sie, aby czuc sie super, a potem dopiero dla niego
zakladasz szpilki nie dla tego ze on lubi, tylko ze sprawia Ci to przyjemnosc, ze jestes bardziej ponetna
co ostatnio zrobilas dla siebie? kiedy ostatnio bylas gdzies, ale z kolezankami? bez niego?
nie podoba mis ie sposob w jakim Twoj TŻ Cie traktuje, straaaaasznnie! nie mozna tak! tak sie zachowuje facet, ktory kocha? rozumiem ze od czasu do czasu moga puscic nerwy i pojsc w obieg takie teksty, ale nie powinnas mu na to pozwalac
piszesz rowniez, ze etraz macie okres"naprawy" ale oboje powinniscie sie starac, a nie tylko on, przeciez to jest zwiazek, wiec wspolnymi silami nalezy dzialac na lepsze "my"

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

Napisane przez tangleofnatumi

Alice, dzięki też za Ciebie trzymam kciuki. Na Twoim miejscu bym jeszcze trochę poczekała z dzwonieniem, też miałam kiedyś taki moment, że trzymałam po długiej przerwie telefon w dłoni... I w końcu nie zadzwoniłam, a następnego dnia odebrałam wiadomość od ex-TŻ, który w tym samym czasie co ja już nie dał rady bez kontaktowania
Chociaż spontan też jest fajny, może się chłopakowi zrobi miło, jak np. zadzwonisz do niego i powiesz, że chciałaś się dowiedzieć, co u niego słychać

Nie mialabym az takiego dylematu, gdybym pod koniec czerwca nie wyjezzdala za granice, na okolo 8 tygodni, a moze i wiecej
stad moje "mysli"

on teraz jest napewno zajety, bo na studiach, egzaminy, nauka
fajnie ma, bo gdy ja sie uczylam, totalnie nei myslalam o tym, o nas
tylko kiedy on skonczy, sesje, mnie juz moze wlasnie nie byc

ja na studaich all mam juz z glowy, teraz taki relaxik no i mysle...

a ta praca o ktorej pisalam z 2,5 tygodnia temu, albo i 3 tygodnie
ktorej nie podpisalam okazala sie na tip top moja, na wirtualnym dzikanacie widzialam ocene, czyli oznacza to ze mi uznala i zaliczyla ohhhhh weeee a byla na identyfikacji i cos tam marudzila pod nosem, wiec stresik byl jeszcze
Niezbytszczesliwa moze cos pamieta na ten temat, poniewaz miala "przeczucie" ze to moja i teraz all juz ok

[paula-zla]

Witam

mimika - jestem tego samego zdania co reszta dziewczyn. Z Twojego opisu wynika, że on raczej nie chce być z Tobą, albo nie uśmiecha mu się dokonanie zmian w Waszym związku. Za wszystko obwinia Ciebie. To aż bije po oczach! Traktuje Cię jakbyś była kulą u jego nogi, przecież nie na tym polega związek?
I przede wszystkim, nie staraj się być piękną dla niego, rób to dla siebie. Tylko wtedy przyniesie Ci to dużą przyjemność. On nie może Ci mówić 'schudnij', 'przytyj', 'ubrałabyś się jakoś'. Nie daj się tak traktować! Nie może być tak, że tylko Ty starasz się uratować to co między Wami było. Do tanga trzeba dwojga, sama nic nie zdziałasz, a on nie wykazuje zbyt wiele zainteresowania, aby naprawić to co uległo zepsuciu.

[naftalia1990]

A ja dziś znowu się poryczałam, jak weszłam na nk na zdjęcie jego przyjaciół, którzy dokładnie za miesiąc się pobierają i z którymi bardzo się lubię..i na których weselu mieliśmy się wspólnie bawić..on pewnie teraz weźmię tę swoją nową...
a mi się przykro zrobiło...płakałam bitą godzinę... nie mam już sił..to już ponad miesiąc... on sobie radzi.. ja się staram..

[paula-zla]

Napisane przez naftalia1990

A ja dziś znowu się poryczałam, jak weszłam na nk na zdjęcie jego przyjaciół, którzy dokładnie za miesiąc się pobierają i z którymi bardzo się lubię..i na których weselu mieliśmy się wspólnie bawić..on pewnie teraz weźmię tę swoją nową...
a mi się przykro zrobiło...płakałam bitą godzinę... nie mam już sił..to już ponad miesiąc... on sobie radzi.. ja się staram..

Idziesz na to wesele?

[aaa000]

kurcze... znow mnie prosi o sznase... pisze ze sie zmieni... powiedzialam mu ze lepiej bedzie jak nie bedziemy sie kontaktowac. narazie sie z tym pogodzil ale potem napisal ze nie chce zyc beze mnie, zebym dala mu szanse ze mnie kocha... co mam zrobic? niby dalam juz mu szanse ale nie wiedzialam poprawy ale on prosi o ostatnia szanse...

[angelikaG]

Naftalio1990...wiem co czujesz...
Wczoraj mój narzeczony(?) oznajmił mi ze sie wypalił,ze miłość gdzieś uleciała...Koniec wielkiej miłości.
Poznaliśmy się dzieki internetowi.Szczere rozmowy,bycie blisko,...Po 2 tygodniach postanowilismy sie spotkac...w hotelu bo nie bylo innego miejsca a on przyjechal tylko na pare godzin...w nocy.Nic sie nie dzialo.Nadal rozmawialismy,przytulalis my...Po tym spotkaniu minęly 2-3tygodnie zanim to ja,na jego zaproszenie zjawilam sie u niego(jazda pociagiem z anglii do szkocjii trwala dobre 6 godzin).Bylo cudownie,zwiedzanierozmow y,kolacja."Grzeczne" spanie przy kominku,i jego slowa cicho wyszeptane"KOCHAM CIĘ" Wtedy nie odpowiedziałam mu nic,balam sie...zaangazowac.Po pewnym czasie rozbudzil we mnie milosc,nawet przeprowadzilam sie do niego zostawiajac prace i jakotaka stabilnosc.Po pol roku oswiadczyl mi sie,nawet spytalam czy jest tego pewien.TAK Bylam najszczesliwsza kobieta w Czechach!To bylo w styczniu.Pozniej juz tylko coraz gorzej.Sporadyczny sex,ozieblosc, i..." ...no,ja Ciebie tez kocham".Jednego dnia zwrocilam mu uwage ze nie traktuje mnie jak swoja narzeczona a kolezanke, i ze potrzebuje troche wiecej.Uspil moja czujnosc.Znow,mimo ze bez sexu,ale bylam dosc szczesliwa...do wczoraj! "Stałaś się dla mnie..asexualna"!Co najmniej od 2 miesiecy czul ze sie wypala i nic nie powiedzial a ja glupia wierzylam ze to tylko stres z powodu powrotu do Polski,konczacych sie studiow,zla pogoda... Jeszcze nie przekreslil definitywnie naszego zwiazku,ale nie dawal mi nadziei.Jestem w psychicznym dolku.Doszczetnie zalamana...Dlaczego to tak bardzo boli?????
Najlepsze jest to ze jeszcze mieszkamy ze soba...przynajmniej miesiac...Pozniej nie wiem co bedzie?
...co teraz..?? ;((

[aaa000]

mowi ze po weekendzie bedziemy sie spotykac i wtedy po tym mam zdecydowac... co robic?

[paula-zla]

Napisane przez aaa000

kurcze... znow mnie prosi o sznase... pisze ze sie zmieni... powiedzialam mu ze lepiej bedzie jak nie bedziemy sie kontaktowac. narazie sie z tym pogodzil ale potem napisal ze nie chce zyc beze mnie, zebym dala mu szanse ze mnie kocha... co mam zrobic? niby dalam juz mu szanse ale nie wiedzialam poprawy ale on prosi o ostatnia szanse...

Chcesz z nim być?
Przemyśl to dobrze. Pomyśl o tym jak on się zachowywał wcześniej - kłamstewka, dziwne akcje na NK, ataki zazdrości. Ile szans on chce jeszcze otrzymać? Ludzie nie zmieniają się tak szybko.
Myślę, że im dłużej on będzie suszył Ci głowę mówiąc o tym jak bardzo się zmienił i jak bardzo Cię kocha to zmiękniesz. Nie będę ukrywać, po wcześniejszych wybrykach Twojego byłego mam do niego bardzo mieszane uczucia, chociaż w ogóle go nie znam.

[naftalia1990]

Napisane przez paula-zla

Idziesz na to wesele?

Raczej już nie... Chyba, że mnie bardzo będzie błagał.. Ale wątpie, przecież nie jesteśmy już razem, on mnie nie kocha i lata za tą nową, więc weźmie ją. Poza tym po tym wszystkim co mi zrobił chyba bym była głupia. Żal mi tego wesela.. ale..życie..

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

Napisane przez angelikaG

Naftalio1990...wiem co czujesz...
Wczoraj mój narzeczony(?) oznajmił mi ze sie wypalił,ze miłość gdzieś uleciała...Koniec wielkiej miłości.
Poznaliśmy się dzieki internetowi.Szczere rozmowy,bycie blisko,...Po 2 tygodniach postanowilismy sie spotkac...w hotelu bo nie bylo innego miejsca a on przyjechal tylko na pare godzin...w nocy.Nic sie nie dzialo.Nadal rozmawialismy,przytulalis my...Po tym spotkaniu minęly 2-3tygodnie zanim to ja,na jego zaproszenie zjawilam sie u niego(jazda pociagiem z anglii do szkocjii trwala dobre 6 godzin).Bylo cudownie,zwiedzanierozmow y,kolacja."Grzeczne" spanie przy kominku,i jego slowa cicho wyszeptane"KOCHAM CIĘ" Wtedy nie odpowiedziałam mu nic,balam sie...zaangazowac.Po pewnym czasie rozbudzil we mnie milosc,nawet przeprowadzilam sie do niego zostawiajac prace i jakotaka stabilnosc.Po pol roku oswiadczyl mi sie,nawet spytalam czy jest tego pewien.TAK Bylam najszczesliwsza kobieta w Czechach!To bylo w styczniu.Pozniej juz tylko coraz gorzej.Sporadyczny sex,ozieblosc, i..." ...no,ja Ciebie tez kocham".Jednego dnia zwrocilam mu uwage ze nie traktuje mnie jak swoja narzeczona a kolezanke, i ze potrzebuje troche wiecej.Uspil moja czujnosc.Znow,mimo ze bez sexu,ale bylam dosc szczesliwa...do wczoraj! "Stałaś się dla mnie..asexualna"!Co najmniej od 2 miesiecy czul ze sie wypala i nic nie powiedzial a ja glupia wierzylam ze to tylko stres z powodu powrotu do Polski,konczacych sie studiow,zla pogoda... Jeszcze nie przekreslil definitywnie naszego zwiazku,ale nie dawal mi nadziei.Jestem w psychicznym dolku.Doszczetnie zalamana...Dlaczego to tak bardzo boli?????
Najlepsze jest to ze jeszcze mieszkamy ze soba...przynajmniej miesiac...Pozniej nie wiem co bedzie?
...co teraz..?? ;((

Strasznie Ci współczuje, i wiesz..wiem co czujesz.. Oni są straszni.. Naprawdę boję się w cokolwiek angażować. Strasznie się boję... Nie wiem czy dam radę... To okropne... 3maj się mocno, pamiętaj, że musisz to przetrzymać.. I wiesz.. wiem że to głupio brzmi w Twojej obecnej sytuacji, ale ..miej honor, szacunek do siebie! Bo jeśli się rozstaniecie a Ty nie będziesz tego miała, to po czasie, gdy gniew, emocje i żal ucichną, zaczniesz mieć do siebie wyrzuty, że nie uniosłaś się honorem! Rób tak, by zachować twarz! Wiem, że to brzmi nierealnie, ale to najlepsze co możesz zrobić, jeśli on Cię tak traktuje!

[angelikaG]

Tez ide na wesele..17czerwca do brata.Mielismy isc razem ale w tej sytuacjii...
Zyczę miłej zabawy wszystkim weselnym gosciom...tez gdzies tam będę...
PS: Właśnie zadzwonił..Po jego pracy jedziemy odreagować stres...Wiem ze martwi sie o mnie...i dobrze!

[NoFood]

http://dilx.wrzuta.pl/audio/0v9RxItg...-nie_warte_nic

Dziewczyny znacie to?? Jak chcecie sie wyzyc to sluchajcie

[naftalia1990]

Napisane przez NoFood

http://dilx.wrzuta.pl/audio/0v9RxItg...-nie_warte_nic

Dziewczyny znacie to?? Jak chcecie sie wyzyc to sluchajcie

Oj znam, i się właśnie wyżywam

[sim]

A ja rycze znowu...
Napisałam do wróżki, chciałam wiedziec czy on bedzie szczesliwy z ta nowa dziewczyna czy moze to tylko zauroczenie i sie rozstana... A ona mi odpisała, ze oni sie nie rozstana, ze bardzo sie kochaja, ze sa i beda ze soba szczesliwi i zwiaza sie na długi okres...
łeeeeeeee...
Po co ja w ogole o to pytałam, teraz nic nie jestem w stanie zrobic tylko rycze...

[naftalia1990]

http://carolin11.wrzuta.pl/audio/6Eo...prosto_w_serce

posłuchajcie tego.

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Napisane przez sim

A ja rycze znowu...
Napisałam do wróżki, chciałam wiedziec czy on bedzie szczesliwy z ta nowa dziewczyna czy moze to tylko zauroczenie i sie rozstana... A ona mi odpisała, ze oni sie nie rozstana, ze bardzo sie kochaja, ze sa i beda ze soba szczesliwi i zwiaza sie na długi okres...
łeeeeeeee...
Po co ja w ogole o to pytałam, teraz nic nie jestem w stanie zrobic tylko rycze...

A gdzie napisałaś? Ja też mam ochotę na takie rzeczy...

mi dziś okropnie źle...

[sim]

A gdzie napisałaś? Ja też mam ochotę na takie rzeczy...

mi dziś okropnie źle...

Poszukałam numeru na onecie...

teraz jestem załamana.. rycze i nie moge przestac..

[NoFood]

Napisane przez sim

Poszukałam numeru na onecie...

teraz jestem załamana.. rycze i nie moge przestac..

Sim, ty sie normalnie wykonczysz =/ ii jeszcze ta wrozka...

[naftalia1990]

Napisane przez sim

Poszukałam numeru na onecie...

teraz jestem załamana.. rycze i nie moge przestac..

Widzisz..a mój lata za inną.. i to bardzo boli...wiem jak to boli... nie wiem co mogę więcej dodać...

[angelikaG]

Rozmawiałam z przyjacielem.Kiedyś to ja wysłuchiwałam o jego problemach.Dziś to on był słuchaczem...Powiedział zemam sprobować GO odzyskać,na nowo oczarować aby w przyszłości nie mieć zalu ze cos mogłam zrobić.Jednak wiem ze ..."do tanga trzeba dwojga".
...ponad rok temu zostawiłam swojego pierwszego narzeczonego(był zupełnie inny niz ON)...teraz wiem jak mógł cierpieć,jednak to inna sytuacja...

Dziewczyny...nie wiecie jak macie dobrze ze nie widzicie swoich exów...ja nadal mieszkam ze swoim...

[sim]

Napisane przez NoFood

Sim, ty sie normalnie wykonczysz =/ ii jeszcze ta wrozka...

Ja to chyba jakas nienormalna jestem...
Ale wiecie, liczyłam ze powie mi ze oni nie bedą długo razem, ze jak zniknie zauroczenie to juz mu nie bedzie tak cudownie i zrozumie, ze wcale nie jest tak łatwo znaleźć miłość i o nia dbać...

A jak ta wróżka mi powiedziała ze sa i beda długo szczesliwi, to po prostu znów cos we mnie pekło...
To po cholere go poznałam, skoro to ona miała byc miłoscia jego zycia... Los sobie ze mnie zadrwił czy co.. Oni sie teraz kochaja i sa szczesliwi a ja rycze jak głupia i nie moge sie pozbierac... Po co ja go w ogole poznałam... <płacze>

[AguŚ87]

heloł

od czasu mojego 1 wpisu mineło 3msc.. a ja dzis znów dól.. mimo iz nie mam z nim kontaktu ŻADNEGO TĘSKNIE CO DZIEN !
nie wiem jzu co robic by zapomniec, 3msc imprezowałam nie pomogło, wiecznie wychdoze z domu nie pomaga, ja nadal co dzien mysle a to 3msc !!!!!!!!!

czy to juz nie przegiecie ? mija 3miesiac a ja dalej swoje jak na początku

[NoFood]

Napisane przez sim

Ja to chyba jakas nienormalna jestem...
Ale wiecie, liczyłam ze powie mi ze oni nie bedą długo razem, ze jak zniknie zauroczenie to juz mu nie bedzie tak cudownie i zrozumie, ze wcale nie jest tak łatwo znaleźć miłość i o nia dbać...

A jak ta wróżka mi powiedziała ze sa i beda długo szczesliwi, to po prostu znów cos we mnie pekło...
To po cholere go poznałam, skoro to ona miała byc miłoscia jego zycia... Los sobie ze mnie zadrwił czy co.. Oni sie teraz kochaja i sa szczesliwi a ja rycze jak głupia i nie moge sie pozbierac... Po co ja go w ogole poznałam... <płacze>

Jak bedziesz ciagle analizowac to co sie stalo i sie zastanawiac czemu ona a nie ja... to nigdy nie przestanie cie to bolec. Nie mysl, ze jestes od niej gorsza itd. A to wrozka to hmmm rownie dobrze inna moze ci powiedziec, ze rozstana sie za tydzien a trzecia jeszcze co innego.
Musisz zaczac zyc i tlumaczyc sobie ze on juz nie jest czescia twojego zycia. To naprawde kiedys minie tylko pomoz troche sobie ;*

[sim]

Napisane przez NoFood

Jak bedziesz ciagle analizowac to co sie stalo i sie zastanawiac czemu ona a nie ja... to nigdy nie przestanie cie to bolec. Nie mysl, ze jestes od niej gorsza itd. A to wrozka to hmmm rownie dobrze inna moze ci powiedziec, ze rozstana sie za tydzien a trzecia jeszcze co innego.
Musisz zaczac zyc i tlumaczyc sobie ze on juz nie jest czescia twojego zycia. To naprawde kiedys minie tylko pomoz troche sobie ;*

Ja juz chyba nie umiem sobie pomoc...

[naftalia1990]

Napisane przez sim

Ja to chyba jakas nienormalna jestem...
Ale wiecie, liczyłam ze powie mi ze oni nie bedą długo razem, ze jak zniknie zauroczenie to juz mu nie bedzie tak cudownie i zrozumie, ze wcale nie jest tak łatwo znaleźć miłość i o nia dbać...

A jak ta wróżka mi powiedziała ze sa i beda długo szczesliwi, to po prostu znów cos we mnie pekło...
To po cholere go poznałam, skoro to ona miała byc miłoscia jego zycia... Los sobie ze mnie zadrwił czy co.. Oni sie teraz kochaja i sa szczesliwi a ja rycze jak głupia i nie moge sie pozbierac... Po co ja go w ogole poznałam... <płacze>

Kochana... Wiesz co Ci powiem? My teraz cierpimy, każda na swój sposób. Posłuchaj, teraz jest nam naprawdę ciężko, i oni naprawdę zrobili nam paskudne rzeczy, na które nie zasługuje nikt! Słuchaj. Kiedyś to nam było pięknie, cudownie oh i ah. Teraz jest im. Ale nic nie trwa wiecznie, a szczęścia nie da się zbudować na czyimś nieszczęściu. Nie wierz też do końca wróżkom, bo poza Bogiem nikt tak naprawdę nie może przewidzieć przyszłości! (jestem wierząca ). Wierzę też w przysłowiową karmę - wszystko wraca do nas, ile dobra daliśmy i ile zła tyle się nam zwróci. Głowa do góry, wiem, że gdy jest źle czas się wlecze.. Nie ma co tłumić emocji-więc krzyczę, płaczę gdy mam ochotę. Dla niego też przyjdą trudne chwile, i nie ma co się łudzić, że wiecznie będzie szczęśliwy. Tylko wiesz co? Gdy on będzie cierpiał, Ty będziesz chodzić uśmiechnięta, być może zakochana w kimś innym, szczęśliwa! I masz sobie to powtarzać codziennie gdy stoisz przed lustrem "Będę szczęśliwa!"
Staram się pomóc Wam na ile potrafię... Wiem, że wciąż piszę to samo, ale przecież inaczej nie jestem w stanie pomóc..
A i polecam http://piotrus21piotrus.wrzuta.pl/au...esc_nowy_dzien

[NoFood]

http://mikii4.wrzuta.pl/audio/4a7CrO..._sie_tym_dniem

A ja mam inna, specjalnie dla SIM

[naftalia1990]

Napisane przez NoFood

http://mikii4.wrzuta.pl/audio/4a7CrO..._sie_tym_dniem

A ja mam inna, specjalnie dla SIM

wiedziałam, że to "Ciesz się tym dniem" to jest super.. to chyba dla każdej z nas w sumie...ehhs. Główki do góry!

[the rock]

Cześć Piękne moje kobietki Dzień straszny, ponury i zimny... Ale to wina pogody, nie mojego samopoczucia. Nic innego jak zaszyć się w ciepłym kąciku, przykryć kocykiem i pić gorącą herbatkę
sim tak strasznie jest mi Ciebie szkoda;( Nie wiem co Ci poradzić ale wydaje mi się że troszkę sama wpędzasz się w taki stan Zrób coś dla siebie, fryzjer, basen, sauna, solarium, spotkanie ze znajomymi, kafka z koleżanką... Zrób się na bóstwo i wyjdz z domu. Ubierz się super, uczesz swoje śliczne, długie włosy i wyjdz... Gdziekolwiek... Wiem z doświadczenia, że na płacz zbierało mi się właśnie w domu, w swoich 4 ścianach. W domu myślisz i rozpamiętujesz... To najgorsze co możesz zrobić;( Mieszkasz w takim pięknym mieście, zazdroszcze Ci...
Jasne, że mam chwile słabości ale która z nas ich nie ma ale muszę przestać myśleć... Pomyśl o sobie kochana. Wiesz, że tylko TY się liczysz!!!! I

[naftalia1990]

Napisane przez the rock

Cześć Piękne moje kobietki Dzień straszny, ponury i zimny... Ale to wina pogody, nie mojego samopoczucia. Nic innego jak zaszyć się w ciepłym kąciku, przykryć kocykiem i pić gorącą herbatkę
sim tak strasznie jest mi Ciebie szkoda;( Nie wiem co Ci poradzić ale wydaje mi się że troszkę sama wpędzasz się w taki stan Zrób coś dla siebie, fryzjer, basen, sauna, solarium, spotkanie ze znajomymi, kafka z koleżanką... Zrób się na bóstwo i wyjdz z domu. Ubierz się super, uczesz swoje śliczne, długie włosy i wyjdz... Gdziekolwiek... Wiem z doświadczenia, że na płacz zbierało mi się właśnie w domu, w swoich 4 ścianach. W domu myślisz i rozpamiętujesz... To najgorsze co możesz zrobić;( Mieszkasz w takim pięknym mieście, zazdroszcze Ci...
Jasne, że mam chwile słabości ale która z nas ich nie ma ale muszę przestać myśleć... Pomyśl o sobie kochana. Wiesz, że tylko TY się liczysz!!!! I

Najgorsze właśnie, że często same się wpędzamy w rozpamiętywanie i w ogóle. Zastanawia mnie co oni czują, gdy rozpamiętują... Przecież był ze mną dwa lata, nie wierzę, że to nic dla niego tak po prostu nie znaczy... To trudne... Otuchy dodaje mi fakt, że załatwiłam sobie sesję zdjęciową u koleżanki amatorki i trzasnę sobie takie zdjęcia, że będzie żałował. Przynajmniej powierzchownie

[the rock]

Napisane przez naftalia1990

Najgorsze właśnie, że często same się wpędzamy w rozpamiętywanie i w ogóle. Zastanawia mnie co oni czują, gdy rozpamiętują... Przecież był ze mną dwa lata, nie wierzę, że to nic dla niego tak po prostu nie znaczy... To trudne... Otuchy dodaje mi fakt, że załatwiłam sobie sesję zdjęciową u koleżanki amatorki i trzasnę sobie takie zdjęcia, że będzie żałował. Przynajmniej powierzchownie

Krystian powiedział mi kiedyś, że może by i tesknił ale stara się o tym nie myśleć, bo przecież to nie ma sensu... Postanowił coś i tak ma być. Mój kumpel mówi, że nawet jeśli by zmienił zde, to męska duma nie pozwoli mu się przyznać do błędu... Takie dziwne z nich bestje;/ Zresztaą wielkie g..... mnie to obchodzi. Wiem, że to on pierd..i sobie życie a nie ja. Ja sobie poradzę. Jestem mądra, inteligentna, kończe studia, mam swoje miejsce na ziemi... może nie piękna ale nie można mieć wszystkiego ale kocham siebie!!! Bo jestem wartościową kobietą!! I wy też takie jesteście kochane!!

[czokled]

Sim, wykończysz się dziewczyno. Oglądanie Jego zdjęć z nową dziewczyną, porównywanie się do niej, kontaktowanie się z nim, pisanie do wróżki?
Jeżeli te zdjęcia oglądasz na nk to albo usuń go ze znajomych, albo skasuj swój profil (ja tak zrobiłam-no chyba że Ci bardzo zależy na takim kontakcie z innymi znajomymi-usuń więc tylko Jego), skasuj Jego numer gadu, nie pisz, nie dzwoń, nie kontaktuj się z żadnymi wróżkami! Radzę Ci to ja, która po 7 miesiącach od rozstania jest szczęśliwsza niż kiedykolwiek(mimo że bez faceta)- i to dzięki temu, że postąpiłam tak jak Tobie radzę.

[Paperlove899]

nie uwierzycie mi pewnie ale zmądrzałam;]
jak czytam swoje stare posty to az mi wstyd ,ze bylam taka zapatrzona w niego ! tak go idealizowalam ! i usprawiedliwialam
ehhh przejzalam na oczka i ciesze sie bardzo))