Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 6

[dotka85]

Napisane przez cotynato

No to i ja tu wracam. Wracam bo już tu byłam.
Niestety .

I mimo , że z moim facetem zrywam raz w tygodniu to teraz to on zerwał ze mną.
Siedzę i w sumie nawet nie wiem co napisać. Nie wierze że to koniec po prawie 1,5 roku , 9 dni przed kolejną miesięczniczką

Nie chce być bez niego

A czemu z Toba zerwal??

[Onazyje]

no i się odezwał ;D
pow że o mnie pomyślał to napisał. phi

[CynamonowaS]

Dotka85
jak tylko się dowiem jakie miał intencje od razu napisze. Nie potrzeba mi jego dobroduszności tylko stanowczości i konsekwencji - chce być czy nie - TO PRZECIEŻ TAKIE PROSTE!!!!

I niby kurde co to miało na celu? I tak całą drogę nie rozmawialiśmy, a wychodząc z samochodu rzuciłam krótkie: "dzięki". I co teraz mam napisać po co to było?! Paranoja ;/

A swoją drogą działanie pod wpływem emocji?? Hm tylko ciekawe jakich, zapewne nie związanych z nami, skoro kontaktu z między nami nie było..

Dokładnie.. jak można się tak beznadziejnie zakochać..

[Wenus1988]

Napisane przez cotynato

No to i ja tu wracam. Wracam bo już tu byłam.
Niestety .

I mimo , że z moim facetem zrywam raz w tygodniu to teraz to on zerwał ze mną.
Siedzę i w sumie nawet nie wiem co napisać. Nie wierze że to koniec po prawie 1,5 roku , 9 dni przed kolejną miesięczniczką

Nie chce być bez niego

Jak to zrywasz raz w tygodniu? yyy.. nie rozumiem
A dlaczego zerwal? Definitywnie? Czy po zlosci?

[sim]

Napisane przez Onazyje

no i się odezwał ;D
pow że o mnie pomyślał to napisał. phi

co pewnie wywołało u ciebie radosc... a jak sie teraz nie odezwie przez nastepne dni to zaczniesz sie zastanawiac DLACZEGO, bedziesz smutna i zla...
mówie Ci nie pakuj sie w to, nie warto...

[CynamonowaS]

cotynato
ja mam 3 dni do. również prawie półtorej roku. Ale u Ciebie wszystko jest świeżótkie, może jeszcze wszystko będzie dobrze To znaczy NAPEWNO wszystko będzie dobrze! Ale dobrze to znaczy nie koniecznie z Nim..

[cotynato]

Napisane przez Wenus1988

Jak to zrywasz raz w tygodniu? yyy.. nie rozumiem
A dlaczego zerwal? Definitywnie? Czy po zlosci?

Przesadziłam. Poprostu strasznie często się kłóciliśmy i mówiłam że mam dość .
Dość braku zaufania .
No wydaje mi się że on sądzi że ja do niego wrócę... ale obawiam się że jeżeli nie pójdzie na kompromis to bedzie to zerwanie definitywne

Jezuuuś tak mniegłowa boli od ryczenia , tragedia.

[yee]

Napisane przez dotka85

Chyba nie jest takim skonczonym idiota zeby myslec ze sie zaraz na niego rzucac bedziesz.
Pewnie chce zwyczajnie pogadac zeby potem nie bylo niezrecznych sytuacji.
Bedzie dobrze, nie martw sie

Ja już sama nie wiem co on sobie może myśleć... Się dowiem, jak pogadam.
Chociaż znając jego, to wrócę jeszcze bardziej rozbita.

Oświećcie mnie, przecież to widać, że z Nas już nic nie będzie, on mnie już nie chce, żebym dała sobie spokój, zapomniała.

Eh, oby do wakacji, on wyjeżdża za granicę, a ja już wtedy liczę tylko na spokój i na moje unormalnianie się...

A na dobicie.... dostałam zaproszenie na wesele. Ha! Pójdę sama :/:/:/

[dotka85]

Napisane przez CynamonowaS

Dotka85
jak tylko się dowiem jakie miał intencje od razu napisze. Nie potrzeba mi jego dobroduszności tylko stanowczości i konsekwencji - chce być czy nie - TO PRZECIEŻ TAKIE PROSTE!!!!

I niby kurde co to miało na celu? I tak całą drogę nie rozmawialiśmy, a wychodząc z samochodu rzuciłam krótkie: "dzięki". I co teraz mam napisać po co to było?! Paranoja ;/

A swoją drogą działanie pod wpływem emocji?? Hm tylko ciekawe jakich, zapewne nie związanych z nami, skoro kontaktu z między nami nie było..

Dokładnie.. jak można się tak beznadziejnie zakochać..

Nie wiem, nie wiem, ale nie wydaje mi sie zeby facet jechal specjalnie po Ciebie do pracy jesli jestes mu obojetna. A skoro nie bylo kontaktu, to moze on chcial wlasnie w taki sposob go nawiazac? Tylko nie przynioslo to zamierzonego efektu, to dzis po prostu przyjechal.

[paula-zla]

Napisane przez dotka85

Gdybym ja teraz byla po maturze ( czy przed, wszystko jedno) to chyba bym pojechala na rok zagranice. Mozna troche zarobic, przezyc cos ciekawego, poznac ludzi, podszlifowac jezyk (co bardzo sie potem przydaje w cv ) i zastanowic sie co dalej. Chociaz z drugiej strony takie przerwy raczej nie sluza powrotom do nauki. Ale na to tez nie ma reguly.

Masz absolutną rację. Właśnie to chciałam usłyszeć.
Pewnie bym się rozleniwiła po takim wyjeździe, chociaż diabeł mnie tam wie.
Może akurat zmobilizowałabym się do działania - wersja hiperoptymistyczna.

[cotynato]

Napisane przez CynamonowaS

cotynato
ja mam 3 dni do. również prawie półtorej roku. Ale u Ciebie wszystko jest świeżótkie, może jeszcze wszystko będzie dobrze To znaczy NAPEWNO wszystko będzie dobrze! Ale dobrze to znaczy nie koniecznie z Nim..

Widzisz ,może i świeżutkie , ale zmoim charakterem i zawzięciem nie będzie łatwo.
Trafiłam na mało słowny egzemplaz który nie umie dotrzymać słowa. Ostatnio kazałam mu obiecać na coś ważnego i jak się później okazało zamiast tego dotrzymać wolałzerwać bo ja nie powinnam ingerować w jego życie ( no nie wiem ja uważam że w związku jednak ma się możliwośc do sprzeciwu i swoich "reguł").
Szczególnie kiedy zaufanie legło w gruzach i on nie robi nic by to zaufanie odbudować. Co śmieszniejsze on sie dziwi że ja mu tak o na pstryknięcie palcami niezaczynam ufać - tak jakby zaufanie na zawołanie było

[dotka85]

Napisane przez yee

Ja już sama nie wiem co on sobie może myśleć... Się dowiem, jak pogadam.
Chociaż znając jego, to wrócę jeszcze bardziej rozbita.

Oświećcie mnie, przecież to widać, że z Nas już nic nie będzie, on mnie już nie chce, żebym dała sobie spokój, zapomniała.

Eh, oby do wakacji, on wyjeżdża za granicę, a ja już wtedy liczę tylko na spokój i na moje unormalnianie się...

A na dobicie.... dostałam zaproszenie na wesele. Ha! Pójdę sama :/:/:/

Musisz sama sobie uswiadomic ze juz nic z tego nie bedzie. Mysle, ze do jego wyjazdu niewiele sie zmieni, nie przejdzie ot tak. Ale jego wyjazd to dla Ciebie szansa zeby urwac definitywnie kontakt-przynajmniej na jakis czas i ogarnac sie, wiec czekaj, a bedzie lepiej.
A na wesele idz z jakims dobrym kumplem i baw sie dobrze

[Onazyje]

Napisane przez sim

co pewnie wywołało u ciebie radosc... a jak sie teraz nie odezwie przez nastepne dni to zaczniesz sie zastanawiac DLACZEGO, bedziesz smutna i zla...
mówie Ci nie pakuj sie w to, nie warto...

Tak...bardzo się ucieszyłam, wręcz serce mi zabiło mocniej gdy zobaczyłam jego imię jako nadawcę wiadomości.

[paula-zla]

Napisane przez Onazyje

no i się odezwał ;D
pow że o mnie pomyślał to napisał. phi

A Ty co na to? Uważaj. Keep distance.

[sim]

Napisane przez Onazyje

Tak...bardzo się ucieszyłam, wręcz serce mi zabiło mocniej gdy zobaczyłam jego imię jako nadawcę wiadomości.

ja to znam... NADZIEJA... i szczerze nie wiem czy to dobre... ty musisz zdecydowac... ale mam nadzieje ze jak nie wyjdzie tak jak sie tego spodziewasz to jestes swoadoma jak to cie bedzie bolało...

[dotka85]

Napisane przez paula-zla

Masz absolutną rację. Właśnie to chciałam usłyszeć.
Pewnie bym się rozleniwiła po takim wyjeździe, chociaż diabeł mnie tam wie.
Może akurat zmobilizowałabym się do działania - wersja hiperoptymistyczna.

Jakby Ci sie bardzo spodobalo to moglabys nie wrocic szybko. Ja w pewne wakacje- naprawde cudowne, najlepsze jakie przezylam mialam ochote rzucic wszystko- nauke, zycie w Polsce i zostac emigrantka. Podejrzewam, ze gdybym nie miala tu studiow to tak by sie wlasnie stalo.

[CynamonowaS]

Napisane przez cotynato

Widzisz ,może i świeżutkie , ale zmoim charakterem i zawzięciem nie będzie łatwo.
Trafiłam na mało słowny egzemplaz który nie umie dotrzymać słowa. Ostatnio kazałam mu obiecać na coś ważnego i jak się później okazało zamiast tego dotrzymać wolałzerwać bo ja nie powinnam ingerować w jego życie ( no nie wiem ja uważam że w związku jednak ma się możliwośc do sprzeciwu i swoich "reguł").
Szczególnie kiedy zaufanie legło w gruzach i on nie robi nic by to zaufanie odbudować. Co śmieszniejsze on sie dziwi że ja mu tak o na pstryknięcie palcami niezaczynam ufać - tak jakby zaufanie na zawołanie było

Dokładnie tak jak u mnie, z moim charakterem nie będzie łatwo... Bo prawda jest taka, że gdybym się postarała to bylibyśmy razem, ale ja nie chce takiego związku jak wcześniej!!!! Chce żeby się zmienił, żebym to ja była najważniejsza i żeby był słowny - tylko tyle i jednocześnie aż tyle.

Tak więc nie będzie Nas przez niego, może kiedyś będę żałować, narazie mam w sobie za dużo złości, za zmarnowany czas i łzy. Liczne łzy.

[paula-zla]

Napisane przez dotka85

Jakby Ci sie bardzo spodobalo to moglabys nie wrocic szybko. Ja w pewne wakacje- naprawde cudowne, najlepsze jakie przezylam mialam ochote rzucic wszystko- nauke, zycie w Polsce i zostac emigrantka. Podejrzewam, ze gdybym nie miala tu studiow to tak by sie wlasnie stalo.

Nie kuś. Pomyślimy. Cały czas sobie to powtarzam, a czasu coraz mniej, aż wyląduje w trzeciej klasie z ręką w nocniku.

[sim]

Ech... a mnie to juz nawet Niezmienna ma dosc...

Moze ja sie jednak kwalifikuje do leczenia?

[dotka85]

Napisane przez paula-zla

Nie kuś. Pomyślimy. Cały czas sobie to powtarzam, a czasu coraz mniej, aż wyląduje w trzeciej klasie z ręką w nocniku.

Masz jeszcze rok, duzo sie moze zmienic. Moze sie zakochasz i zadne wyjazdy nie beda Ci w glowie, a moze wyjedziecie razem, np z panem sprzedawca Zycie jest nieprzewidywalne.

[yee]

p u s t k a .



był... już go nie ma.
samotnie mi jakoś tak strasznie.
codziennie tylko myśle, analizuję i czekam... i czekam... i czekam.... to głupie :|

[Onazyje]

Napisane przez paula-zla

A Ty co na to? Uważaj. Keep distance.

a powiedziałam mu o egzaminach, on też, tak ogólnie parę smsów i na koniec życzył mi miłych snów.

Napisane przez sim

ja to znam... NADZIEJA... i szczerze nie wiem czy to dobre... ty musisz zdecydowac... ale mam nadzieje ze jak nie wyjdzie tak jak sie tego spodziewasz to jestes swoadoma jak to cie bedzie bolało...

nie, nie chcę znów przeżywać tego co przeżywałam 2 miesiące temu, staram się "kontrolować" ....


Aj w ogóle dzisiaj mam dobry humor przez te 4,5 z egzaminu, idzie lato, jakoś wszystko dzisiaj "widzę" inaczej... ah te moje wahania nastrojów. .. I chcę żyć też dla siebie, być dumną z siebie, niezależną. Dzięki temu rozstaniu zrozumiałam że zaniedbałam się w różnych sferach

[dotka85]

Napisane przez sim

Ech... a mnie to juz nawet Niezmienna ma dosc...

Moze ja sie jednak kwalifikuje do leczenia?

Sim nie przesadzaj, nikt Cie nie ma dosc
Po prostu nie ma uniwersalnej rady, ktora by pomogla w takiej sytuacji. Trzeba to przetrwac i tyle. Hmm a co do leczenia... to chyba nie ma lekarstwa na milosc- moze jedynie czas.

[paula-zla]

Napisane przez dotka85

Masz jeszcze rok, duzo sie moze zmienic. Moze sie zakochasz i zadne wyjazdy nie beda Ci w glowie, a moze wyjedziecie razem, np z panem sprzedawca Zycie jest nieprzewidywalne.

Nie da się ukryć, znowu masz rację. Wszystko jest możliwe, może zajmiemy się importem indyjskich kadzidełek albo założymy sklep w Londynie?
Jestem otwarta na propozycje.

[Onazyje]

Napisane przez dotka85

Masz jeszcze rok, duzo sie moze zmienic. Moze sie zakochasz i zadne wyjazdy nie beda Ci w glowie, a moze wyjedziecie razem, np z panem sprzedawca Zycie jest nieprzewidywalne.

haha zgadzam się

Ajj...w ogóle cieszę się dziewczyny że trafiłam tutaj na was!

[sim]

Napisane przez dotka85

Sim nie przesadzaj, nikt Cie nie ma dosc
Po prostu nie ma uniwersalnej rady, ktora by pomogla w takiej sytuacji. Trzeba to przetrwac i tyle. Hmm a co do leczenia... to chyba nie ma lekarstwa na milosc- moze jedynie czas.

dzieki dotka

[dotka85]

Napisane przez paula-zla

Nie da się ukryć, znowu masz rację. Wszystko jest możliwe, może zajmiemy się importem indyjskich kadzidełek albo założymy sklep w Londynie?
Jestem otwarta na propozycje.

O tak, tak sklep Chlopak juz ma doswiadczenie, wietrze w tym niezly interes

Sim, nie ma za co, nie zadreczaj sie tak prosze, ten chlopak nie jest wart nawet jednej Twojej lzy. Zeby mowic takie rzeczy, a potem przepraszac. Niech sobie w du** wsadzi te przeprosiny i nastepnym razem mysli co mowi.

[cotynato]

Napisane przez CynamonowaS

Dokładnie tak jak u mnie, z moim charakterem nie będzie łatwo... Bo prawda jest taka, że gdybym się postarała to bylibyśmy razem, ale ja nie chce takiego związku jak wcześniej!!!! Chce żeby się zmienił, żebym to ja była najważniejsza i żeby był słowny - tylko tyle i jednocześnie aż tyle.

Tak więc nie będzie Nas przez niego, może kiedyś będę żałować, narazie mam w sobie za dużo złości, za zmarnowany czas i łzy. Liczne łzy.

Tak jak bym czytała o sobie , masakra. Też stwierdziłam że mimo że kocham to on musi się zmienić. Wiem że jeżeli teraz nie przemysli tego i nie bedzie slowny to będzie tak zawsze a ja tak nie chce. Nie ma go u mnie od paru godzin a już tęsknie. Nie wiem jak dam rade bez niego , ale tez nie wiem jak bym dała gdyby co chwile cos obiecywał - tak jak npo to ze niezalenie od tego co bedzie bedziemy razem . ŻAL.

[ewmi13]

wiec ciągnijmy go dalej

[Onazyje]

a dzisiaj dostałam od niego smsa na "dzień dobry"..