Abstrakcja?

[asymilacja]

Czy kiekolwiek, ktoras z Was byla w szoku gdy dowiedziala sie, ze Wasz byly chlopak badz przyjaciel ozenil sie nie mowiac Wam o tym jak sie czulyscie? Czy bylo Wam przykro? Jak tak to czemu?
Moze to abstrakcyjny temat, ale warto sie zapytac

[agness86]

Napisane przez asymilacja

Czy kiekolwiek, ktoras z Was byla w szoku gdy dowiedziala sie, ze Wasz byly chlopak badz przyjaciel ozenil sie nie mowiac Wam o tym jak sie czulyscie? Czy bylo Wam przykro? Jak tak to czemu?
Moze to abstrakcyjny temat, ale warto sie zapytac

Zależy od relacji jakie panują między byłym chłopakiem, a byłą dziewczyną.
Mojej przyjaciółki ex niedługo stanie na ślubnym kobiercu. Nie dowiedziała się tego od niego tylko od wspólnych znajomych, bo po co miałby ją o tym informować? Zadzwonić po miesiącach nie odzywania się i: Cześć, co u Ciebie? Bo ja właśnie wychodzę za mąż/ żenię się
Bez sensu.

Co innego jak się przyjaźnią.

[uparta Marti]

jeśli nie byłabym z znim w jakichkolwiek relacjach to raczej przyjełabym to normalnie. ot taka informacja-fajnie,pewnie jest szczęśliwy.Nie ma obowiązku informowania mnie. Inaczej sprawa ma sie gdybyśmy byli w dobrych stosunkach,nie wybaczyłabym mu tego ze mnie o tym nie poinformował, nie mówiąc o zaproszeniu mnie na swój ślub

[GumaTurbo]

Jakby to był były chłopak z którym nie utrzymuję kontaktów i rozstałam się raczej w niezgodzie to mam to gdzieś i nic mnie to nie obchodzi, tak samo jakby to był jakiś tam znajomy, z którym tylko cześć sobie mówimy i porozmawiamy raz na ruski miesiąc od niechcenia - niech się żeni, co więcej ja też bym go nie zawiadamiała o swoim ślubie. Nie rozumiem czemu miałabym być w szoku - niech sobie układa życie jak chce i z kim chce, mi już nic do tego.

Jeśli to byłby mój dobry przyjaciel, z którym często się spotykam, tudzież były, z którym żyję w bliższej przyjaźni i utrzymuję kontakt z nim i jego nową dziewczyną, to bym była zawiedziona i zdziwiona.
To chyba nic odkrywczego, ale raczej każdemu by było przykro i by się zszokował, gdyby bliska mu osoba, która ma jakieś tam miejsce w jego życiu, nie zawiadomiła czy nie zaprosiła na tak ważne wydarzenie jak ślub. Na szczęście w takiej sytuacji nie byłam i mam nadzieję, że nie będę.

Tyle ode mnie

[JellyJumper]

jeśli nie przyjaźniłabym sie z nim, to raczej nie miałoby to dla mnie znaczenia, chyba , że nadal z mojej strony byłoby uczucie do niego.
Jakoś nie wyobrażam sobie żeby ktos z kim się rozstałam i nie utrzymuje kontaktów musiał mnie zawiadamiać że bierze slub

[Nilfina]

A wlasnie ze abstrakcja niezaleznie od panujacyc stosunkow z bylym. Ok, moze mnie to nie obchodzic, ale to syndrom mijajacego czasu i zmieniajacego sie zycia i zawsze jak sie o czyms takim dowiaduje to wprawia mnie to w zadume i przypominam sobie stare czasy. Nawet jesli juz nic zupelnie nie czuje, rozstalam sie w zlosci - ba, do dzis sobie dziekuje ze sie rozstalam. Taka juz refleksyjna natura czlowieka bywa.

[Lena4]

Według mnie byli partnerzy nie mają obowiązku tłumaczenia się sobie z takich rzeczy i nie można od nich tego wymagać. Ich plany ich sprawa. Oczywiście, nie ma nic złego w podzieleniu się tą szczęśliwą nowiną z Ex o ile relacje między nimi są przyjacielskie.

[Nilfina]

Napisane przez Lena4

Według mnie byli partnerzy nie mają obowiązku tłumaczenia się sobie z takich rzeczy i nie można od nich tego wymagać. Ich plany ich sprawa. Oczywiście, nie ma nic złego w podzieleniu się tą szczęśliwą nowiną z Ex o ile relacje między nimi są przyjacielskie.

Autorka nie pisze o dowiadywaniu sie z pierwszej reki tylko o dowiadywaniu sie w ogole jakimis kanalami. Sprawe informowania swoich znajhomych blizszych i dalszych o zmianie stanu skupienia zostawmy wiec.

Chodzi wg mnie o sama reakcje na takie rewelacje, niezaleznie od tego skad one nadejda.

[GumaTurbo]

Napisane przez Nilfina

Autorka nie pisze o dowiadywaniu sie z pierwszej reki tylko o dowiadywaniu sie w ogole jakimis kanalami. Sprawe informowania swoich znajhomych blizszych i dalszych o zmianie stanu skupienia zostawmy wiec.

Chodzi wg mnie o sama reakcje na takie rewelacje, niezaleznie od tego skad one nadejda.

Skoro pomijamy rodzaj relacji z tym byłym i nie obchodzi nas czy to bliższa czy dalsza osoba, to ja powiem tylko tyle, że nie mam zbyt plotkarskiej natury, tak mi się wydaje, więc na wiadomość o czyimkolwiek ślubie nie reagowałabym w stylu "o łał!! szok!! sensacja!!, ciekawe co X na to powie?!!" tylko raczej moja reakcja to "phi i co z tego", po czym zapomniałabym o ów wieści, bo po co to przeżywać skoro nie ma to żadnego związku z moją osobą.
Tak samo sensacji o tym, że np. jakiśtam mój kolega z liceum jest gejem czy że jakaśtam znajoma urodziła dziecko bym szczególnie nie przeżywała, bo staram sie skupiać na swoim życiu.

[Wyrak]

Napisane przez asymilacja

Czy kiekolwiek, ktoras z Was byla w szoku gdy dowiedziala sie, ze Wasz byly chlopak badz przyjaciel ozenil sie nie mowiac Wam o tym jak sie czulyscie? Czy bylo Wam przykro? Jak tak to czemu?
Moze to abstrakcyjny temat, ale warto sie zapytac

Dlaczego niby ktos ma informowac byle partnerki/partnerow o slubie ?

[Nilfina]

Ja nie mowie o puszczaniu wiesci dalej tylko o tym jak sie samemu przyjmuje takie wiadomosci. I ja akurat mam czesto poczucie takiej "abstrakcji" i potem troche sobie o tym mysle.

[Chii1986]

Były przyjaciel jak sama nazwa wskazuje jest były czyli nie utrzymujemy kontaktów więc po co miałby mnie o tym informować.

Co do byłego chłopaka- nie uznaję utrzymywania kontaktu i przyjaźni z byłymi więc tym bardziej nie widzę powodu by informować o tym osobę, z którą nie utrzymuję kontaktu.

O ślubie zawiadamia się jedynie gości, których się zaprasza i inne osoby, które otrzymują zawiadomienie o ślubie.

[GumaTurbo]

Napisane przez Nilfina

Ja nie mowie o puszczaniu wiesci dalej tylko o tym jak sie samemu przyjmuje takie wiadomosci. I ja akurat mam czesto poczucie takiej "abstrakcji" i potem troche sobie o tym mysle.

A ja tam nie rozmyślam o ślubach i życiu osób, które mnie ani trochę nie obchodzą. Skoro kiedyś tam zerwaliśmy ze sobą, to teraz już jesteśmy dla siebie obojętni, więc nie rozumiem dlaczego miałabym się jakoś szczególnie zastanawiać nad ślubem mojego byłego. Żeni się to niech się żeni.
Tak więc ja na taką wieść zareagowałabym po prostu obojętnością - mam nadzieję że teraz dobrze się wyraziłam

[paula78]

Były partner niema obowiazku powiadamiania wszytskich swoich bylych o tym ze bierze slub czy planuje dziecko,prawda ?

jelsi sa utrzymywane bliskie relacje to jest to normalne w koncu reszte znajomych zawiadamia.

a jak mialabym sie czuc ,chyba nikt normalny nie mysli ,że byli partnerzy zostana pustalnikami -męczennikami bo sie rozstalismy.
normala rzecz ,ty tez kiedys bedziesz miala nowego partnera/slub itp.

[GumaTurbo]

a jak mialabym sie czuc ,chyba nikt normalny nie mysli ,że byli partnerzy zostana pustalnikami -męczennikami bo sie rozstalismy.
normala rzecz ,ty tez kiedys bedziesz miala nowego partnera/slub itp.

- podpisuję się rękami i nogami

[LadyMakbet18]

Napisane przez asymilacja

Czy kiekolwiek, ktoras z Was byla w szoku gdy dowiedziala sie, ze Wasz byly chlopak badz przyjaciel ozenil sie nie mowiac Wam o tym jak sie czulyscie? Czy bylo Wam przykro? Jak tak to czemu?
Moze to abstrakcyjny temat, ale warto sie zapytac

E, juz myslałam, że jakiś fajny wątek, użyłaś w temacie mojego ukochanego słowa. Abstrakcja, to skonczoność nieskończoności, to a=b gdzie b nie jest rowne "a";a nie takie tam, tu to ci chyba chodzi o gdybanie teoretyzowanie i wyimaginowanie.


A gdzies bym to miala, skoro eks to niech sie nawet z delfinem żeni, a co to za przyjaciel który o slubie nie mowi.

[201803290936]

Napisane przez asymilacja

Czy kiekolwiek, ktoras z Was byla w szoku gdy dowiedziala sie, ze Wasz byly chlopak badz przyjaciel ozenil sie nie mowiac Wam o tym jak sie czulyscie? Czy bylo Wam przykro? Jak tak to czemu?
Moze to abstrakcyjny temat, ale warto sie zapytac

Hmm, gdyby mój dobry kumpel, czy przyjaciel (nie żaden ex, chodzi o platoniczną przyjaźń, w sensie osoby, z którą mam stały kontakt, spotykamy się na piwko, czy kawkę, zwracamy się do siebie z problemami/radościami), ożenił się nic mi o tym nie mówiąc, to byłabym zdziwiona, ale cóż: różne są sytuacje, zapytałabym czemu to ukrywał. Taka sytuacja raczej nie mogłaby mieć miejsca w przypadku prawdziwego przyjaciela, bo przecież osoby trzecie (z tego samego kręgu towarzyskiego) by mówiły o ślubie.

Ale jeśli chodzi o ex chłopaka, to co mi do jego małżeństwa? Pojęcia nie mam, co się dzieje u moich ex chłopaków - nie interesuje mnie to, bo czemu miałoby mnie interesować?

[madmuazelle]

No ja się dowiedziałam przypadkiem,że mój eks się ożenił,a byłam na początku drogi związkowej z moim obecnym tż-tem,moja rekacja była taka że się poryczałam.Jak się później okazało,ożenił się bo dzieciak był w drodze ( nie wnikam czy wpadli,czy ona go złapała na dziecko aby nie wrócił do mnie),to wtedy mi się nastrój poprawił widząc jego nieszczęsliwą mine na fotach ślubnych,czy jak trzyma dzieciaka na rękach. A dziś dziękuje B ogu,że ode mnie odszedł,bo dzięki temu poznałam mojego przyszłego męża z którym stane na slubnym kobiercu we wrześniu w przyszłym roku .

[kasiagora23]

Nie widzę sensu informowania swoich byłych o swoim ślubie no chyba że miałabym nadzieję, że któryś z nich mnie porwie sprzed ołtarza nie dotyczy to oczywiście byłych z którymi pozostaje sie na bardzo przyjacielskiej stopie co w sumie nie często się zdarza.

[Szarlotka7891]

Myśle, ze moi ex nie maja najmniejszego obowiazku informowania mnie o tym, że się mają zamiar żenic, bo niby po co? przeciez to co było między mną a nimi to juz skończone, więc po co ma mi się "spowiadać"?informowa ć mnie?...chyba, że po rozstaniu stał się moim bliskim kolega, przyjacielem, to wtedy chyba wiadomo, że by poinformował, ale chyba bardziej dlatego, że był by przyjacielem, a nie byłym chłopakiem...
Nie uważam, aby to była powinność byłych partnerów.

[201604200942]

Napisane przez asymilacja

Czy kiekolwiek, ktoras z Was byla w szoku gdy dowiedziala sie, ze Wasz byly chlopak badz przyjaciel ozenil sie nie mowiac Wam o tym jak sie czulyscie? Czy bylo Wam przykro? Jak tak to czemu?
Moze to abstrakcyjny temat, ale warto sie zapytac

bardziej byłabym zmartwiona, gdyby mój obecny chłopak wziął ślub po kryjomy, niżeli były

Co do przyjaciela, zrozumiałabym, gdyby chciał zorganizować kameralne wesele. Jeśli ślub był na 300 osób i mnie "przypadkiem" pominął czułabym się niezręcznie. Pewnie pomyślałam, że albo mnie albo mojego partnera nie toleruje.

[lady karen]

Mnie mój były jakiś czas temu poinformował, że zamierza się oświadczyć swojej dziewczynie, że rozmawiali o tym i że jest pewien, że ona się zgodzi. W zasadzie sądząc po przebiegu dalszej części rozmowy, powiedział mi o tym głównie po to, żeby się pochwalić, że do pierścionka zamówił diament z Włoch (w ogóle rozmowa była w tonie "mam tyyyle kasy, patrz kobieto, co straciłaś" - nigdy nie miałam wątpliwości, że decyzja o rozstaniu z nim była słuszna, ale gdybym je miała, ta rozmowa by je rozwiała ). W każdym razie pomijając rozbawienie sposobem w jaki mi to zakomunikował, czyli wiecej o pieniądzach, niż o ukochanej kobiecie, i poza współczuciem wobec dziewczęcia, nie miałam refleksji. Bo jakie miałabym mieć? Gdybym się dowiedziała po fakcie - też nie sądzę, żeby jakieś głębokie rozważania z tym związane mnie naszły - rozmawiamy raz, dwa razy do roku - nie oczekuję powiadamiania.

[asymilacja]

no dobrze, nie ex partner, niech bedzie ten przyjaciel

[HollyG]

Napisane przez asymilacja

no dobrze, nie ex partner, niech bedzie ten przyjaciel

no ale przyjaciel z którym jest się w regularnym kontakcie, z którym czesto do siebie dzwonicie, spotykacie się?

[asymilacja]

Tak, wlasnie taki Ogolnie przyjaciel, z ktorym nawet nie masz codziennego kontaktu, ale wiesz co u niego sie zawsze dzieje, bo jestescie pryjaciolmi.

[patricia13]

No nie wiem, czy to przyjaciel
ale mniejsza o to
może skoro nie macie kontaktu codziennego- nie miał okazji, by Ci powiedzieć?
gdyby był moim bliskim przyjacielem albo w ogóle przyjacielem to byłoby to dziwne, bo w to w końcu jakiś spory kawał jego codzienności, a on to pomija, czyli jakieś to wszystko nieszczere
ale gdyby był po prostu exem, to nie ma to dla mnie żadnego znaczenia

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez asymilacja

Czy kiekolwiek, ktoras z Was byla w szoku gdy dowiedziala sie, ze Wasz byly chlopak badz przyjaciel ozenil sie nie mowiac Wam o tym jak sie czulyscie? Czy bylo Wam przykro? Jak tak to czemu?
Moze to abstrakcyjny temat, ale warto sie zapytac

Przedwczoraj dowiedziałam się, że mój eks wziął ślub. No i co, fajnie, ma dziecko, to ślub miałby mnie dziwić? Niech mu się dobrze wiedzie.

Napisane przez asymilacja

Tak, wlasnie taki Ogolnie przyjaciel, z ktorym nawet nie masz codziennego kontaktu, ale wiesz co u niego sie zawsze dzieje, bo jestescie pryjaciolmi.

Błąd: jeśli z kimś nie mam kontaktu, to co to za przyjaciel? Raczej luźny znajomy

A tak poza tym - niby czemu miałabym byc w szoku? Zdziwienie, zaciekawienie - może tak, ale szok? Daj spokój, większe szoki są w życiu.

[Hvid]

Napisane przez asymilacja

Czy kiekolwiek, ktoras z Was byla w szoku gdy dowiedziala sie, ze Wasz byly chlopak badz przyjaciel ozenil sie nie mowiac Wam o tym jak sie czulyscie? Czy bylo Wam przykro? Jak tak to czemu?
Moze to abstrakcyjny temat, ale warto sie zapytac

Owszem, bylam w takiej sytuacji. Nie bylo mi przykro. Utrzymujemy ze soba bardzo sporadyczny kontakt, dlatego nic nie wiedzialam o tym, ze sie ozenil i ze urodzila mu sie coreczka. Kiedy sie w koncu o tych waznych wydarzeniach w jego zyciu dowiedzialam, pogratulowalam mu.
Podkreslam, ze my naprawde mamy ze soba bardzo sporadyczny kontakt. W momencie, kiedy dowiedzialam sie o tym, ze sie ozenil, wszystkie emocje dot. naszego zwiazku juz dawno opadly.

[GothicLolita22]

Nie byłam jakoś specjalnie zszokowana kiedy mój były się ożenił. A dowiedziałam się o tym od znajomych, nie od niego, bo też nie bardzo rozumiem, czemu akurat mnie miałby informować o swoich małżeńskich planach, skoro te mnie nie uwzględniały

[asymilacja]

Oj niekoniecznie przyjacielem nazywamy kogos z kim mamy codzienny kontakt, przeciez przyjaciel to osoba do ktorej zawsze mozemy zwrocic sie ze wszystkim nawet jezeli kontakt nie jest codzienny. Tak mi sie wydaje, wiec to chyba nie jest blad?