Najgorsze numery wykręcone przez KOBIETY facetom ;)

[alecrim9999]

Napisane przez wanda164

ja nie mogę! ale byłaś ostra...

Do dzisiaj pamiętam ten dywan Dodam że nie byłam małą dziewczynką I pewnie dlatego mu się nie podobałam On wolał taką Beatę... Pamiętam jaka zazdrosna byłam jak na jakimś ''pokazie mody'' ona była przebrana w sukienkę komunijną, a on w garnitur i udawali parę młodą. Ochhh.... Ale tylko ja się z nim całowałam

[1264cfbd25b40f51a2184bab410ce1a999cc0a39_625ded7235d3c]

.

[wsiowy_gupek]

Najgorsza rzecz jaką zrobiłam to...

Sytuacja-impreza

koleś nr 1 - facet z którym byłam na pierwszej randce 3 dni przed imprezą, spoko facet, ale stanowczo nie dla mnie, spotkalismy sie na imprezie przypadkiem.

koles nr 2 pierwszy raz go widze na oczy.

Koleś nr 1 stawia mi piwo, ja że już pijana podpijam się jeszcze bardziej, całuje się z nim tancze itp.
Nagle ide po piwo, nie dochodze do baru, wpadam w objęcia kolesia numer dwa i tancze z nim całuje się itp...

Koleś numer 1 wychodzi.
Ja, cały czas w objeciach kolesia 2, mówie mu "nie idz", on mówi że musi już bo znajomi jego wychodzą więc ja "ok" i całuje się dalej z kolesiem 2.

Wychodze z imprezy z koelsiem nr 2 ląduje z nim sam na sam w aucie...
Na szczęście skonczyło się tylko na pocałunkach, bo....POWIEDZIAŁAM MU ŻE NIE MOŻE MNIE DOTYKAĆ BO NIE MAM PIERSI!!

Na drugi dzien facet numer 1 dzwoni(szok po takiej akcji nie?), umawiamy się na piwo (teraz ja stawiam)


Może jak się czyta to nie jest to straszne i na pewno robiłam MILION bardziej chamskich rzeczy mężczyznom. Uwielbiałam odstawiać numery(chyba troche z zemsty na męskiej populacji), to moja specjalność.


Problem polega na tym że facet numer 1 to teraz mój TŻ i zawsze mówi, że ma przed oczami jak jestem w objęciach innego.

Ale no co! Skąd miałam wiedzieć że akurat on mnie 'usidli' ?

[asia427]

.

[andziuchna]

widze, ze watek o tym jacy to panowie sa zli jest bardziej popularny, ale i ja dodam cos od siebie

*moj tz byl za granica i zeszlorocznego sylwestra spedzalismy osobno- troche sie napilam i buzi buzi z innym (ktoremu zreszta po pijaku opowiadalam jak to ja tesknie za tamtym)

*pozniej sie z tz rozstalam i zaczelam sie spotykac z jego... kolega nie jakims strasznie bliskim, ale jednak to przez niego poznalam tego drugiego jak ex tz sie dowiedzial byl oczywiscie wsciekly

*ex tz wrocil z zza granicy i poszlismy razem na dosc elegancka impreze- tam grzecznie i w ogole, ale jak mnie odprowadzal to buzi buzi i mielismy sie "spotkac"... gadalismy na gg i palnelam specjalnie zeby go nakrecic ze moze sex bez zobowiazan tez sie oczywiscie nakrecil i smski, telefony i takie tam i w dzien naszego 'spotkania' mielismy wczesniej jechac na zakupy ale tak mnie wkurzyl, ze powiedzialam, ze nie chce go znac jego mina- bezcenna (jednak nie zapomnial spytac: "Czyli co, seksu tez nie bedzie?" )

nieodzywanie sie i wielkie fochy tez sie zdarzaly, ale duzo rzadziej bo staram sie traktowac ludzi fair (chodziaz jedza ze mnie i nie zawsze wychodzi:P)



a przypomnialo mi sie- co do najgorszych numerow wykreconych przez kobiety- lapanie faceta na dziecko (znam taki przypadek) straszna rzecz :/ i naprawde numer:/

[Renatka_2108]

Ja pamietam jedna sytuacje z przed 2 lat jak sie nie myle

Mialam chlopaka- podobal mi sie od podstawowki ale straszny dzieciuch, potem jakos wyszlo ze pisalismy itd. Wkoncu bylismy ze sooba miesiac

Mielismy jechac na dyskoteke, zerwal ze mna i stwierdzil ze nie jst gotowy na zwiazek. No to trudno, dyskoteki przeciez nie odpuszcze i chcialam sie zemscic
Jechalismy autobusem ktory na ta dyskoteke chodzi, ten mnie na kolanach trzyma bo miejsca nie bylo. No to ja na dyskotece `wyrwalam` sobie jakiegos nieznajomego chlopaka - nawet niewiem jak sie nazywal i calowalam sie na oczach eksa. Ten chodzil wkurzony cala impreze, jego mina bezcenna i pozniejsze sms-y ze chcial mnie sprawdzic jak sie zachowam na dyskotece

Z innej beczki :
Bylam z facetem jako gówniara ze tak brzydko powiem okolo 2 lata. Zerwalismy, on pracowal w zakladzie miesnym jakis czas i tam poznal kumpla. Pozniej zaczelam z nim byc, co tez okazalo sie wielkim niewypałem ale jego mina bezcenna

Wiecej grzechow nie pamietam, zaluje za nie i pragne sie poprawic hihihi

[Hypnotist]

Historia znajomej:
Impreza, para trochę podpita kłóci się o jakieś drobnostki.
Dziewczyna nie wytrzymuje i krzyczy tak, że cały dom słyszy: *Ty myślisz, że nie potrafię ci dowalić? Mylisz się! Masz małego i jesteś kiepski w łóżku!*
Padłam. ; D

A tak z ostatnich moich grzechów...
Zerwałam z kolesiem po 2 dniach, później z tym samym na studniówce - mocno mnie zdenerwował i wyszłam godzinę przed końcem zostawiając biedaka samego. Cóż, tak jest jak gada się trzy po trzy nie myśląc o konsekwencjach.

[vvitaminka]

Najgorszy numer moj...prosze o wyrozumialosc;P
Mialam dwoch ex..i jednego owczesnie obecnego TZ.Moi znajomi,niestety nie podobali sie mojemu tz,poprostu inne klimaty,rozumialam nie mialam pretensji.No i impreza...ze znajomymi tz wyslal mnie sama...bylam zadowolona nie powiem;P na owej imprezie byl jeden z moich eksow, no i jakas slabosc mialam do niego i byla kilka milych chwil i alkohol wiec wiadomo jak sie skonczylo,bez seksu oczywiscie bylam mloda;P no na drugi dzien moj tz o niczym sie nie dowiedzial jeszcze mnie przepraszal,ze ze mna nie poszedl;/,mialam ogromne wyrzuty sumienia. No ale dwa tyg pozniej moj drugi ex robil urodziny,oczywiscie zostalam zaproszona z obecnym tz,jednak on smiertelnie sie obrazil i nie poszedl;/ no i moj ex bardzo chcial do mnei wrocic i jakos wrocilismy tego wieczoru do siebie;/wiem straszna jestem, dodam ze nie zaluje tej decyzji,kochalam mojego ex nie obecnego tz;/ nie oceniajcie mnie zle prosze...

[cholernarejestracja]

To i ja się przyznam do czegoś, czego się bardzo wstydzę do teraz

Otóż mój eks mianiakalnie grał w L2 (taka gra, multiplayer, dla graczy z całego świata). No i wciąż nie miał dla mnie czasu, bo umawiał się z kolegami na ubijanie potworów, na wspólny najazd na inny klan, srutydruty. W dodatku wciąż mi opowiadał o różnych ludziach z tej gry, zwłaszcza o pewnej dziewczynie. I jak to mu się z nią świetnie rozmawia na gadu. Oczywiście ja, lekko zazdrosna, dopytywałam się czy między nimi nic nie ma, ale odpowiadał że to tylko znajoma, że brzydka, że okropna, że nigdy w życiu. I tak sobie to było przez kilka tygodni, ale w pewnym momencie zaczął się strasznie stresować jak tylko zbliżyłam się do jego telefonu żeby np. sprawdzić godzinę, założył sobie hasło na komputer i musiałam go za każdym razem prosić, żeby mi odblokował jak chciałam sprawdzić autobus, i takie dziwne zachowania. Więc włączyła mi się diodka alarmowa, i kiedyś jak był w kuchni, i zapomniał zablokować komputera, to przejrzałam mu archiwum gg. Wiem, że be, i że fe, ale okazało się że z panienką "uprawiał" internetowy seks, pisali sobie na "tygrysku", i w ogóle kwitnący romans.

Ale ponieważ strasznie mi było się wstyd przyznać, że mu się dobrałam do tego archiwum, to mu powiedziałam, że dostawałam jakieś anonimowe smsy z bramki internetowej z fragmentami tych rozmów, i w ogóle straszne bzdury na pewno się domyślił, że to tak nie było, no bo siedzimy w kuchni, poszłam na moment do pokoju, i wracam roztrzęsiona. Ale brnęłam w zaparte, jak ten osioł a potem jeszcze, jak głupia, byłam z nim chyba kolejny rok. A jakie miał wytłumaczenia.. Rozstaliśmy się z zupełnie innego powodu.

Teraz w sumie jesteśmy w całkiem niezłych stosunkach, jak wpadam do rodzinnego miasta i się widzimy na ulicy to zawsze się trochę pośmiejemy ze starych, "dobrych" czasów. Ale do przeszukania archiwum mu się dalej nie przyznałam

[Aneczka91]

Napisane przez Klarissa

Jako 17-latka zrobiłam coś paskudnego

Kuzyn mojej najlepszej przyjaciółki z niejasnych przyczyn oświadczył jakies 2-3 tygodnie przed jej urodzinami, że może mnie "mieć". Jako że w tym wieku byłam szczególnie wrażliwa i nerwowa oraz nadpobudliwa pomyślałam, że nie mogę tego tak "zostawić" i muszę się jakoś zemścić.

Obmysliłam plan i powiedziałam koleżacne o tym - bo potrzebowałam jej pomocy.

Sytuacja wyglądała tak:
Przez 2 tygodnie poprzedzające imprezę urodzinową koleżanka mówiła kuzynowi, że strasznie mi się podoba, że chyba się zakochałam etc. On oczywiście chodził dumny jak paw, wszystkim się pochwalił tym - ja się nie przejmowałam, udawałam zakochaną.

Na imprezie kiedy wszyscy już nieco wypili zapytałam go, czy nie poszlibysmy do pokoju obok. Oczywiście on był wyjątkowo na to chętny. Trochę się poprzytulialiśmy i powiedziałam mu, że "chcę tego". No wiadomo, jak to 17-latek, napalony taki, że cały czas myślał, że wszystko idzie okej, bez podejrzeń... Powiedziałam mu, że mam taką fantazję - że chciałabym go związać. On się rozebrał do naga, a ja wcześniej przgotowanym sznurkiem przywiązałam go do krzesła...

Jego mina zrobiła się taka niezbyt kiedy zapaliłam światło i powiedziałam, że teraz wszystkich zawołam, żeby mogli zobaczyć jak to "mnie miał" Okazałam jednak litość - po prostu zostawiłam go na tym krześle, gołego, ze stojącym instrumentem, związanego - na pastwę losu. Musiał wołać kolegów, żeby go odwiązali. Wszyscy się z niego śmiali jeszcze jakieś 2 lata...

Wiem, wiem jestem okrutna i wyrachowana.

świetna zemsta

[Kasiaa8]

Witam

Ja też mam swoje na sumieniu oczywiście mszczenie się na byłych to na porządku dziennym było, ale już chyba nie sprawia mi to takiej przyjemności

ale do rzeczy:

Kiedyś jak mój eks udawał, że się pilnie uczy i, że nie da rady się wyrwać. Poszłam więc na Stary rynek z kumplem. Idę i spotykam go, perfidnie całującego się z inną w kafejce. tak się we mnie zagotowało, że wzięłam to piwo, co je miałam w ręcę i wylałam mu na głowę, to się chłopak ździwił, a ludzie mieli powód do śmiechu potem wzięłam kumpla za rękę i dumna poszłam

[megaraaa]

a ja zrobiłam coś czego żałować nie będę ale słuszne to nie było

Przyjaciel mojego byłego TŻ-ta <i zarazem mój bardzo dobry kolega> był we mnie zakochany praktycznie od dziecka, mój TŻ bezczelnie mnie wyrwał na złość tamtemu <ot przyjeciele>.
Wiedziałam, że jednemu i drugiemu na mnie zależy... więc <sama nie wiem dlaczego, chyba pod wpływem emocji- alkoholu żadnego nawet nie było> zdradziłam mojego TŻ-ta z tym drugim...

[CyrkoniaKasia]

Pocięłam mojemu byłemu WSZYSTKIE oryginalne ubrania ktore u mnie miał,tuż przed wyprowadzka.
Jego mina musiała byc bezcenna jak juz je odpakował u mamusi

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez CyrkoniaKasia

Pocięłam mojemu byłemu WSZYSTKIE oryginalne ubrania ktore u mnie miał,tuż przed wyprowadzka.
Jego mina musiała byc bezcenna jak juz je odpakował u mamusi

chamskie i wredne

[ankasz]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

chamskie i wredne

zgadzam się

[kiniaczeq]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

chamskie i wredne

+ dziecinne

[cholernarejestracja]

Nie oceniajmy bo potem się będą kobietki bały swoje zwierzenia wrzucać.

[xXxKaSkAxXx]

Napisane przez cholernarejestracja

To i ja się przyznam do czegoś, czego się bardzo wstydzę do teraz

Otóż mój eks mianiakalnie grał w L2 (taka gra, multiplayer, dla graczy z całego świata). No i wciąż nie miał dla mnie czasu, bo umawiał się z kolegami na ubijanie potworów, na wspólny najazd na inny klan, srutydruty. W dodatku wciąż mi opowiadał o różnych ludziach z tej gry, zwłaszcza o pewnej dziewczynie. I jak to mu się z nią świetnie rozmawia na gadu. Oczywiście ja, lekko zazdrosna, dopytywałam się czy między nimi nic nie ma, ale odpowiadał że to tylko znajoma, że brzydka, że okropna, że nigdy w życiu. I tak sobie to było przez kilka tygodni, ale w pewnym momencie zaczął się strasznie stresować jak tylko zbliżyłam się do jego telefonu żeby np. sprawdzić godzinę, założył sobie hasło na komputer i musiałam go za każdym razem prosić, żeby mi odblokował jak chciałam sprawdzić autobus, i takie dziwne zachowania. Więc włączyła mi się diodka alarmowa, i kiedyś jak był w kuchni, i zapomniał zablokować komputera, to przejrzałam mu archiwum gg. Wiem, że be, i że fe, ale okazało się że z panienką "uprawiał" internetowy seks, pisali sobie na "tygrysku", i w ogóle kwitnący romans.

Ale ponieważ strasznie mi było się wstyd przyznać, że mu się dobrałam do tego archiwum, to mu powiedziałam, że dostawałam jakieś anonimowe smsy z bramki internetowej z fragmentami tych rozmów, i w ogóle straszne bzdury na pewno się domyślił, że to tak nie było, no bo siedzimy w kuchni, poszłam na moment do pokoju, i wracam roztrzęsiona. Ale brnęłam w zaparte, jak ten osioł a potem jeszcze, jak głupia, byłam z nim chyba kolejny rok. A jakie miał wytłumaczenia.. Rozstaliśmy się z zupełnie innego powodu.

Teraz w sumie jesteśmy w całkiem niezłych stosunkach, jak wpadam do rodzinnego miasta i się widzimy na ulicy to zawsze się trochę pośmiejemy ze starych, "dobrych" czasów. Ale do przeszukania archiwum mu się dalej nie przyznałam

cholernarejestracja znowu na siebie trafiłyśmy )
niezła ta twoja historia

to ja tez opowiem moją.
Miałam kiedyś chłopaka...ponad rok temu... taki przypał.. do kazdej laski i wogóle ) to ja sie z nim kiedys umówiłam przez neta jako NIEZNAJOMA na randkę w ciemno ) schowałam sie za murem jednego z bloków. umówilismy sie w parku.
Siedzi na ławeczce róża, odwalony jak stonka na wykopki , juz sobie swoje o nim pomyslałam. Podchodze od tyłu poklepując po ramieniu
'' czy to ty samotny665?'' Jakież było jego zdziwienie jak sie odwrócił
to było nasze ostatnie spotkanie

[wsiowy_gupek]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

chamskie i wredne

Ale chyba na tym ten wątek polega zebyśmy tu pisały chamskie i wredne rzeczy jakie zorbiłyśmy facetom...

[morewka]

Jakieś 5 lat temu umówiłam się z chłopakiem poznanym na necie. Fajnie się gadało, postanowiliśmy poznać się osobiście. Umówiliśmy się w centrm handlowym pod empikiem. Przychodzę, patrzę stoi koleś. No i nie wierzę własnym oczom, że to on. Wygladał tragicznie! Zupełnie nie tak jak na zdjęciu, które mi wysłał. Pomyślałam, że może to nie on, więc nie podchodzę, obserwując go z daleka. Nagle ( 5-10 minut po czasie kiedy mieliśmy się widzieć) patrzę wyciąga telefon i dzwoni - u mnie tel też dzwoni - ON. Odbieram. Oczywiście chowając się, żeby mnie nie zauważył. Pyta gdzie jestem. Mówię mu, że byłam, widziałam go, ale mi się nie spodobał, bo zdjecie jakie mi przysłał pokazywało go innego ( głównie chodziło o to, że na zdjęciu miał ładną buzie, krótką, fajną fryzrkę, a tutaj na żywo koleś z obleśną brodą, długimy włosami, w jakiejś ortalionowej zielono-czerwonej kurtce ze stadionu - wstyd mi by było jak by mnie znajomi z nim zobaczyli). Rozłączyłam się, wyłączając telefon. Zła na niego, pomyślałam sobie, że skoro już tu jestem to chociaż sobie coś kupię na poprawę humoru, więc poszłam połazić po sklepach. Nagle patrze podchodzi do mnie ON! O matko! i jak by nigdy nic - mówi "cześć, od godziny Cię tutaj szukam". Ja, że udając że nie wiem o co mu chodzi, mówię, że to jakaś pomyłka ( jestem w Zarze, oglądam szmatki a tu przychodzi taki kosmita do mnie!). Palę się ze wstydu. A on nie odpuszcza. więc mimo, że wybrałam sobie coś tam do kupienia zostawiam rzeczy i wychodzę. On za mną. Mówię, żeby się odczepił. On nie reaguje. w końcu mówię prawdę, że tak to ze mną miał się spotkać, ale nic z tego, że nie podoba mi się i niech spada, a on wyskauje z tekstem, że obetnie włosy i się dla mnie ogoli, bo bardzo mu się podobam - bardziej niż na zdjęciach! Rany - nie mógł zrozumieć, że NIE MA SZANS! Cały czas lazł za mną. Nie widząc wyjścia wziełam pierszą lepszą taxówkę spod Galerii, zatrzaskając mu drzwi przed nosem prosząc kierowce żeby jechał.. Potem jeszcze dzwonił, pisał, ale po tym jak go olewałam, na szczęście dał spokój. Masakara jakaś! Od tej pory mam nauczkę. Jak się koleś nie podoba, trzeba się natychmiast ewakułwać z danego miejsca.

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

Moja przyjaciółka jeszcze w Liceum wycieła swojemu Ex niezły numer - wg mnie najlepszy o jakim słyszałam

Kasia chodzi sobie z Michałem. Zakochani, on zabiera ją gdzie tylko ( chłopak z dobrego domu z dużym kieszonkowym), zaczynają ze sobą sypiać. Miło słodko i przyjemnie. Nagle coś się zmienia. Michał zaczyna coś kręcić, nie mieć dla Kasi czasu. Ona się pożaliła swojej koleżance i uknuły spisek.

Dzwoni do Michała, pytając czy jest w domu i mówiąc, że ma do niego bardzo ważną sprawę. On, że jest, ale że nie może, nie ma czasu, więc Kasia jedzie tam do niego. ( wcześniej zrobiły jej super autentyczny make up dziewczyny bladej jak ściana) Otwiera jego tata, ona idzie do Michała do pokoju, on pyta co się stało - ona na to, że jest w ciąży! ( oczywiście wyglądała blado, mówiła, że źle się czuje, udaje, że zbiera jej się na wymioty).

Miała wtedy 16 lat!

Mówi mu dalej, że nie wie co zrobić, że musi chyba usunąć, bo nie chce sobie życia marnować, że ma jakieś oszczędności, ale że kosztuje to 5 000 zł, że on musi jej pomóc. On na to, że to jej problem, że on nie wie czy to jego dziecko, więc ona dumnie Ok i wychodzi. On zaskoczony, pyta co robi, więc ona, że idzie porozmawiać o tym z Jego mamą ( nota bene Panią Prawnik). On łapie ją, że zwariowała, że rodzice go zabiją, żeby przestała. Ona gra dalej. Słabym głosem, łamiącym się, mówi, że próbowała z nim to załatwić, ale jak się nie da, to nie ma wyjścia.

I co - gość wyciągnął kasę. Dał jej ponad te 5 000 prosząc tylko, żeby zrobiła to po cichu i nikt się nie dowiedział.

Miał nauczkę chłopak. a One - Imprezowały ponad miesiąc! Kupiły sobie jakeś ciuchy a resztę na kino i imprezki Wredoty..

[AnnWroc]

Napisane przez morewka

Moja przyjaciółka jeszcze w Liceum wycieła swojemu Ex niezły numer - wg mnie najlepszy o jakim słyszałam

Kasia chodzi sobie z Michałem. Zakochani, on zabiera ją gdzie tylko ( chłopak z dobrego domu z dużym kieszonkowym), zaczynają ze sobą sypiać. Miło słodko i przyjemnie. Nagle coś się zmienia. Michał zaczyna coś kręcić, nie mieć dla Kasi czasu. Ona się pożaliła swojej koleżance i uknuły spisek.

Dzwoni do Michała, pytając czy jest w domu i mówiąc, że ma do niego bardzo ważną sprawę. On, że jest, ale że nie może, nie ma czasu, więc Kasia jedzie tam do niego. ( wcześniej zrobiły jej super autentyczny make up dziewczyny bladej jak ściana) Otwiera jego tata, ona idzie do Michała do pokoju, on pyta co się stało - ona na to, że jest w ciąży! ( oczywiście wyglądała blado, mówiła, że źle się czuje, udaje, że zbiera jej się na wymioty).

Miała wtedy 16 lat!

Mówi mu dalej, że nie wie co zrobić, że musi chyba usunąć, bo nie chce sobie życia marnować, że ma jakieś oszczędności, ale że kosztuje to 5 000 zł, że on musi jej pomóc. On na to, że to jej problem, że on nie wie czy to jego dziecko, więc ona dumnie Ok i wychodzi. On zaskoczony, pyta co robi, więc ona, że idzie porozmawiać o tym z Jego mamą ( nota bene Panią Prawnik). On łapie ją, że zwariowała, że rodzice go zabiją, żeby przestała. Ona gra dalej. Słabym głosem, łamiącym się, mówi, że próbowała z nim to załatwić, ale jak się nie da, to nie ma wyjścia.

I co - gość wyciągnął kasę. Dał jej ponad te 5 000 prosząc tylko, żeby zrobiła to po cichu i nikt się nie dowiedział.

Miał nauczkę chłopak. a One - Imprezowały ponad miesiąc! Kupiły sobie jakeś ciuchy a resztę na kino i imprezki Wredoty..

nie wiem czy to można nazwać "numerem wykręconym facetowi", ja bym to raczej określiła mianem oszustwa i to na dużą sumę, nawet po 16-latce można spodziewać się więcej dojrzałości i odróżniania wykręcania numeru od kradzieży... tym bardziej iż chłopak nie wyrządził jej nie wiadomo jak wielkiej krzywdy...

[mOna01]

Napisane przez AnnWroc

nie wiem czy to można nazwać "numerem wykręconym facetowi", ja bym to raczej określiła mianem oszustwa i to na dużą sumę, nawet po 16-latce można spodziewać się więcej dojrzałości i odróżniania wykręcania numeru od kradzieży... tym bardziej iż chłopak nie wyrządził jej nie wiadomo jak wielkiej krzywdy...

No dokładnie... Przecież on nic takiego nie zrobił. Mógł po prostu nie mieć czasu. A dziewczyna powinna dostać po d**** za wyłudzenie.

[ankasz]

Napisane przez morewka

Moja przyjaciółka jeszcze w Liceum wycieła swojemu Ex niezły numer - wg mnie najlepszy o jakim słyszałam

Kasia chodzi sobie z Michałem. Zakochani, on zabiera ją gdzie tylko ( chłopak z dobrego domu z dużym kieszonkowym), zaczynają ze sobą sypiać. Miło słodko i przyjemnie. Nagle coś się zmienia. Michał zaczyna coś kręcić, nie mieć dla Kasi czasu. Ona się pożaliła swojej koleżance i uknuły spisek.

Dzwoni do Michała, pytając czy jest w domu i mówiąc, że ma do niego bardzo ważną sprawę. On, że jest, ale że nie może, nie ma czasu, więc Kasia jedzie tam do niego. ( wcześniej zrobiły jej super autentyczny make up dziewczyny bladej jak ściana) Otwiera jego tata, ona idzie do Michała do pokoju, on pyta co się stało - ona na to, że jest w ciąży! ( oczywiście wyglądała blado, mówiła, że źle się czuje, udaje, że zbiera jej się na wymioty).

Miała wtedy 16 lat!

Mówi mu dalej, że nie wie co zrobić, że musi chyba usunąć, bo nie chce sobie życia marnować, że ma jakieś oszczędności, ale że kosztuje to 5 000 zł, że on musi jej pomóc. On na to, że to jej problem, że on nie wie czy to jego dziecko, więc ona dumnie Ok i wychodzi. On zaskoczony, pyta co robi, więc ona, że idzie porozmawiać o tym z Jego mamą ( nota bene Panią Prawnik). On łapie ją, że zwariowała, że rodzice go zabiją, żeby przestała. Ona gra dalej. Słabym głosem, łamiącym się, mówi, że próbowała z nim to załatwić, ale jak się nie da, to nie ma wyjścia.

I co - gość wyciągnął kasę. Dał jej ponad te 5 000 prosząc tylko, żeby zrobiła to po cichu i nikt się nie dowiedział.

Miał nauczkę chłopak. a One - Imprezowały ponad miesiąc! Kupiły sobie jakeś ciuchy a resztę na kino i imprezki Wredoty..

hmm może faktycznie facet nie miał czasu, ale przy okazji "spisku" przekonały sie jaki facet jest naprawdę ;]

[morewka]

Napisane przez mOna01

No dokładnie... Przecież on nic takiego nie zrobił. Mógł po prostu nie mieć czasu. A dziewczyna powinna dostać po d**** za wyłudzenie.

Chłopak czuł się winny, miał 19 lat i spotykał się już z inną a Kasi nic nie powiedział. Ta kasa dla niego nie była duża, jak napisałam wywodził się z dobrej rodziny, gdzie co tydzień miał takie kieszonkowe, woził się po mieście, łaził gdzie chciał, kupował najlepsze ciuchy, stać go było, ona o tym wiedziała.

Spotkali się po kilku latach, ona przyznała się, że go wtedy naciągnęła, było jej głupio i nawet chciala oddać kasę. On nie chciał. Podeszli do tego z dużym dystansem. Wyjaśnili sobie tą sprawę.

A ja napisałam to tutaj, jak to określiłam jako najlepszy numer o jakim słyszałam. Nie oceniam czy za mocny.

---------- Dopisano o 16:39 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ----------

Napisane przez ankasz

hmm może faktycznie facet nie miał czasu, ale przy okazji "spisku" przekonały sie jaki facet jest naprawdę ;]

Rzeczywiście nie miał czasu, bo miał już inną dziewczyną i nie potrafił przyznać się tej pierwszej, że znudził się.

[qruliczek]

Niee moje grzeszki ograniczają się do dawania nadziei facetom przez kilku takich nie mogę pokazać się na gg żeby mnie nie dopadli Moim grzechem jest to, że nie potrafię im powiedzieć wprost "spadaj" a dyskretnych aluzji totalnie nie łapią Poza tym ostatnio po każdej imprezie wracam nie tylko z kacem, ale też z nowym numerem telefonu na komórce, choć nawet nie pamiętam jak wyglądał właściciel :P I znów uniki i wykręty

[mOna01]

Napisane przez morewka

Chłopak czuł się winny, miał 19 lat i spotykał się już z inną a Kasi nic nie powiedział. Ta kasa dla niego nie była duża, jak napisałam wywodził się z dobrej rodziny, gdzie co tydzień miał takie kieszonkowe, woził się po mieście, łaził gdzie chciał, kupował najlepsze ciuchy, stać go było, ona o tym wiedziała.

Spotkali się po kilku latach, ona przyznała się, że go wtedy naciągnęła, było jej głupio i nawet chciala oddać kasę. On nie chciał. Podeszli do tego z dużym dystansem. Wyjaśnili sobie tą sprawę.

A ja napisałam to tutaj, jak to określiłam jako najlepszy numer o jakim słyszałam. Nie oceniam czy za mocny.

---------- Dopisano o 16:39 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ----------



Rzeczywiście nie miał czasu, bo miał już inną dziewczyną i nie potrafił przyznać się tej pierwszej, że znudził się.

Aaaa to już co innego jak zdrajca i kłamca, to sobie zasłużył!

[morewka]

Jeszcze coś mi się przypomniało...

Poznałam kiedyś faceta, który był bardzo przystojny i czuł się bardzo pewnie. Jaki to on nie jest i że żadna laska mu nie odmówi.

Jako, że na imprezie byłam z przyjaciółką więc towarzystwo Przystojniaczka przypadł mi. Dodam, że żadna ze mnie modlka, wprost przeciwnie, więc sądziłam, że gość da spokój, ale widocznie był za bardzo napalony i zaczłą dobierać się do mnie.

Koleś był kompletnie pijany i co mi z tego, że przystojniak, nie chciałam wpaść w jego łapy, więc mówię:

- Hola, Hola Mój Drogi, nie znamy się, nie pozwalaj sobie na takie zażyłości.
a On:
- Nie żartuj, laski błagają, żebym je posmyrał, więc nie udawaj cnotki i chodź, będzie Ci przyjemnie.
na to Ja:
- Wierzę, że laski Ci nie odmawiają, ale ja mówię nie.

Wstałam i wyszłam. Mina kolesia bezcenna.

Potem tylko musiałam przepraszać przyjaciółkę, że ją tam zostawiłam

[kat123]

Też wykręciłam w swoim życiu kilka numerów, z których w sumie nawet nie jestem zadowolona... uważam się za trochę potwora.

Otóż byłam z chłopakiem prawie półtora roku, ale już od pół szukułam ucieczki z tego związku. No i znalazłam. Nagle zaczął do mnie kręcić obiekt moich wielu westchnień z klasy z liceum. Zaczeliśmy się spotykać -tamtemu obecnemu wtedy chłopakowi (nazwijmy go X) nic nie powiedzialam. X mieszkał 160 km ode mnie (tak -to był związek na odległość) i zaraz po moich urodzinach i zakońćzeniu roku szkolnego miał po mnie przyjechac i razem mieliśmy wrócić do jego miasta, w którym ja miałam rodzinę. No i przyjechał -ja tego dnia odprowadziłam swoj obiekt westnień (niech się zwie Y) na autobus i potem pobiegłam po X. X zastał mnie naburmuszoną na peronie, z pociagu wysiadł z różą dla mnie, dostał cmok w policzek i wróciliśmy do mojego domu. Na drugi dzień pojechałam do miasta spotkać się z Y (niby załatwić coś w szkole), a gdy wrócilam oznajmiłam X, że ja niegdzie jechać nie chcę. Rozpłakał się widok tem mam do dziś przed oczami. Ale i zemścił się -o 5 rano moja mama zawiozła go na pociąg, ja wstałam o 6 i w pokoju zastałam istne pobojowisko -różę to chyba zjadł , wszystko wyperfumował swoimi perfumami, a na ścianach napisał daty jakies istotniejze dla nas i wyrzuty w czym Y jest od niego lepszy (bo w końcu mu powiedziałam, że kogoś mam). Potem wyzywał mnie długo przez esy, napastował na gg i w ogóle.

Dodam, że z Y jestem do dziś -czyli ponad 2 lata

[ania_z_wzgorza_marzen]

a więc czasy przedszkolne lub wczesna podstawówka

poszłam z mamą do jej znajomych i ich syn (rok młodszy) podczas zabawy mnie pocałowal. Ja w ryk, a gdy dorosli mnie zapytali co się stalo, powiedzialam, ze on mnie zbił i mu sie oberwało. (Boże jaka ja głupia byłam)


robienie nadziei i zostawianie to norma, ale ja tez sie tak juz przejechalam

[mOna01]

Napisane przez ania z wzgórza marzeń

a więc czasy przedszkolne lub wczesna podstawówka

poszłam z mamą do jej znajomych i ich syn (rok młodszy) podczas zabawy mnie pocałowal. Ja w ryk, a gdy dorosli mnie zapytali co się stalo, powiedzialam, ze on mnie zbił i mu sie oberwało. (Boże jaka ja głupia byłam)


robienie nadziei i zostawianie to norma, ale ja tez sie tak juz przejechalam