Bydgoskie Panny Młode

[kzabeczka]

Napisane przez adu84

a dostaliście pocztą jakieś info dot. wyjazdu przed wylotem?
dzięki za informacje, bo póki co jesteśmy zieloni w kwestii wyjazdu...
a jak tam kreseczki się pojawiły?

Napisane przez Agape007

No własnie Kzabeczka, bo też jestem ciekawa.

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

Napisane przez adu84

a dostaliście pocztą jakieś info dot. wyjazdu przed wylotem?
dzięki za informacje, bo póki co jesteśmy zieloni w kwestii wyjazdu...
a jak tam kreseczki się pojawiły?

Coś przyszło jakieś dwa tyg przed wyjazdem, ale nie były to żadne szczegóły. Macie podaną godzinę, o której macie być na lotnisku??
Na lotnisku przed odprawą bagażową dostaniecie bilety w obie strony od faceta z biura podr.

[anito]

Kzabeczka, chyba zaczynam się przekonywać do tych lekkich loczków, chociaż najpierw musze je sobie zrobić bo nawet nie wiem czy będzie mi w tym dobrze, zawsze mam rozpuszczone włosy więc nagle w koku chyba nienajlepiej bym się czuła Taki wybraliśmy sobie termin - 26 grudzień i teraz mam problem żeby znaledź sobie fryzjerkę, już nei wspomnę o kwiaciarni ale zważywszy na fakt że przecież ja nie jestem pierwsza która ślubuje w święta więc mam nadzieję, że uda mi się wszystko załatwić

---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:42 ----------

Agape007 mieszkam na Wyżynach ale to nie ważne jeśli będzie trzeba to nawet do fordonu podjadę byleby mi jakaś fryzjerka zrobiła włosy

[Agape007]

Napisane przez anito

Agape007 mieszkam na Wyżynach ale to nie ważne jeśli będzie trzeba to nawet do fordonu podjadę byleby mi jakaś fryzjerka zrobiła włosy

A ja myślałam, że chodzi Ci o paznokcie, bo na Szwederowie jest dziewczyna, która bardzo ładnie robi paznkocie. Jak będziesz zainteresowana, to dane wyślę Ci na priva. A co do włosów. "Naszą" fryzjerką jest p. Karolina od naszej Karolci. Z tego co pamiętam, to chyba w październiku ona rodzi - musiałabyś się zwrócic do Karolci w tej sprawie - Ona udzieli Ci informacji.

[anito]

KarolcaWiesz, może Twój TŻ faktycznie boi się, że się rozklei, może to całe wydarzenie jest dla niego zbyt bolesne. Powiem Ci szczerze, że mój TŻ stracił mame 15 lat temu, wydawałoby się, że to tyla lat temu, że nie powinno być żadnego problemu, bo jak mówią czas leczy rany, ale wyobraź sobie, że np. w kościele podczas ślubu nie chce aby była jakakolwiek wzmianka o mamie, a na weselu chciałby aby podziękowania dla rodziców były bardzo szybkie, prawie nie zauważone. Sam mi powiedział, że boi się, że to będzie dla niego za ciężkie, że czasami nie rady i się rozklei więc w pewnym stopniu rozumiem Twojego TŻ ale powinien powiedzieć Ci wprost, że to będzie dla niego za duże przeżycie a nie odpowiadać Ci słowami "nie bo nie". Bądź dzielna i przede wszystkim postarajcie się wspólnie rozmawiać. Trzymam kciuki.

---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 19:11 ----------

Napisane przez Agape007

A ja myślałam, że chodzi Ci o paznokcie, bo na Szwederowie jest dziewczyna, która bardzo ładnie robi paznkocie. Jak będziesz zainteresowana, to dane wyślę Ci na priva. A co do włosów. "Naszą" fryzjerką jest p. Karolina od naszej Karolci. Z tego co pamiętam, to chyba w październiku ona rodzi - musiałabyś się zwrócic do Karolci w tej sprawie - Ona udzieli Ci informacji.

O paznokcie też A czy ta dziewczyna na Szwederowie ma jakiś swój salon, czy jak do niej najlepiej trafić? Jeśli mogę prosić to daj znać na priva, bo sama nie znam żadnej dobrej kosmetyczki.

[Agape007]

Napisane przez anito

O paznokcie też A czy ta dziewczyna na Szwederowie ma jakiś swój salon, czy jak do niej najlepiej trafić? Jeśli mogę prosić to daj znać na priva, bo sama nie znam żadnej dobrej kosmetyczki.

Jeśli chodzi o paznokcie to poszło na priva.

[karolca]

Napisane przez anito

KarolcaWiesz, może Twój TŻ faktycznie boi się, że się rozklei, może to całe wydarzenie jest dla niego zbyt bolesne. Powiem Ci szczerze, że mój TŻ stracił mame 15 lat temu, wydawałoby się, że to tyla lat temu, że nie powinno być żadnego problemu, bo jak mówią czas leczy rany, ale wyobraź sobie, że np. w kościele podczas ślubu nie chce aby była jakakolwiek wzmianka o mamie, a na weselu chciałby aby podziękowania dla rodziców były bardzo szybkie, prawie nie zauważone. Sam mi powiedział, że boi się, że to będzie dla niego za ciężkie, że czasami nie rady i się rozklei więc w pewnym stopniu rozumiem Twojego TŻ ale powinien powiedzieć Ci wprost, że to będzie dla niego za duże przeżycie a nie odpowiadać Ci słowami "nie bo nie". Bądź dzielna i przede wszystkim postarajcie się wspólnie rozmawiać. Trzymam kciuki.

Rozmawiając dziś z mamą pomyślałam o tym samym. Próbowałam powiedzieć TŻ, że to, kiedy będzie wesele nie ma większego znaczenia, bo taty i tak nie będzie i zawsze już w takich sytuacjach będzie żal, że odszedł... Jak się urodzi dziecko, przy każdych świętach... Próbuję delikatnie rozmawiać, ale ciągle kończy się tak samo, krótkim "oj dobra". Dziś część z zaproszonych dopytywała się mojej mamy, czy mają do nas dzwonić i potwierdzać przybycie na wesele czy co mają robić, bo nie wiedzą. A TŻ do mnie "to co, mama zaprasza gości?!". I koniec rozmowy :/ Ja już naprawdę nie mam siły. Śnią mi się koszmary i to nie takie jak wcześniej, teraz jest wszystko na raz Nie mogę spać, jestem rozdrażniona, a do tego zbliża mi się @ i już w ogólę dostaję w głowę
Dzwoniłam do dziadka TŻ aby on mi coś powiedział, może jego opinia byłaby pomocna. Powiedział, że najlepiej będzie jak zrobimy tak, jak mama mówi (czyli teściowa). Teściowa nie wierzyła, że dziadek tak powiedział, ale poczuła się "zaszczycona".
Dziś dzwonił proboszcz, że jak najszybciej mamy przyjść z dokumentami i dokończyć protokół. Idziemy jutro, i tutaj TŻ nie ma wyjścia. Trochę mnie to uspokoiło, ale boję się tego spotkania i to bardzo, bo nie jestem w stanie przewidzieć zachowania TŻ.
Byłoby mi znacznie łatwiej, gdyby chciał chociaż porozmawiać a nie zbywac mnie humorkami i fochami Ja mogę mówić, prosić i nic. Ba! Mogę nawet błagać na kolanach. Powiedział "nie" i już i zdania nie zmieni. A ja wiem, że jeżeli teraz nie będzie tego wesela, to nigdy się nie doczekam.
Szwagierka zaś powiedziała, że wszyscy jesteśmy nieźle testowani. Tylko po co? Przez kogo? Jaki to ma cel? Ja wolę inny sprawdzian.

[Agape007]

Karolcia, wiem że bardzo chcesz, żeby ślub odbył się tak, jak początkowo ustaliliście, ale czy Ty czasem go za mocno nie naciskasz?? Jak mnie ktoś non stop na coś namiawia, to tym bardziej trzymam się swojego pierwszego zdania. Wiem, że nie ma dużo czasu, ale może odpuśc na kilka dni. Może sam coś przemyśli. Idź do Teścia na cmentarz, zapal świeczkę i pogadaj z Nim, żeby On jakoś przekonał syna... Może Mu się przyśni i powie cos we śnie (ja tam wierze w takie "coś").

[karolca]

Napisane przez Agape007

Karolcia, wiem że bardzo chcesz, żeby ślub odbył się tak, jak początkowo ustaliliście, ale czy Ty czasem go za mocno nie naciskasz?? Jak mnie ktoś non stop na coś namiawia, to tym bardziej trzymam się swojego pierwszego zdania. Wiem, że nie ma dużo czasu, ale może odpuśc na kilka dni. Może sam coś przemyśli. Idź do Teścia na cmentarz, zapal świeczkę i pogadaj z Nim, żeby On jakoś przekonał syna... Może Mu się przyśni i powie cos we śnie (ja tam wierze w takie "coś").

Tak.... do Elbląga Poszłabym, chciałam nawet wziąć dzień wolnego i pojechać tak, aby nikt nie wiedział... Nie naciskam... Próbę rozmowy podjęłam dwa razy. Teściowa, jako mama, raz i rozłożyła ręce. A czasu zostało naprawdę mało, nie chcę się obudzić z ręką w nocniku. Powiedziałby chociaż, że chce jeszcze trochę czasu na przemyślenie wszystkiego, poukładanie sobie. Powiedziałby cokolwiek a nie ciągle mnie odpychał. Od dnia, kiedy dowiedzieliśmy się o śmieci teścia tylko przez jeden dzień wobec mnie 'normalny'. Naprawdę staram się zrozumieć, że jest mu ciężko, mi też. Ale mnie nawet nikt przez ten czas nie zapytał jak się czuję, nie mogłam liczyć na niczyje wsparcie, nie miałam się komu wypłakać. Jeszcze czasem zamykam się w łazience, bo każde moje łzy TŻ odbiera bardzo złośliwie Mam wrażenie, jakbym mieszkała z innym człowiekiem... wiem, smutne to jest

[Agape007]

Nie wiedziałam, że Teśc aż w Elblągu jest pochowany. To może chociaż idź do kościoła.
Twój TŻ musiał byc bardzo zżyty z tatą, skoro tak na wszystko reaguje. A może On się zmienił dlatego, że myśli, że Ty Go naciskasz na ten ślub, że bardziej Ci na tym zależy niż na Nim, że nie liczysz się z Jego uczuciami? Mówię, odpuśc na tydzień i zobaczysz, czy to coś zmieni....

[karolca]

Napisane przez Agape007

Nie wiedziałam, że Teśc aż w Elblągu jest pochowany. To może chociaż idź do kościoła.
Twój TŻ musiał byc bardzo zżyty z tatą, skoro tak na wszystko reaguje. A może On się zmienił dlatego, że myśli, że Ty Go naciskasz na ten ślub, że bardziej Ci na tym zależy niż na Nim, że nie liczysz się z Jego uczuciami? Mówię, odpuśc na tydzień i zobaczysz, czy to coś zmieni....

Nikt na nic nie naciska. Ślub miał być już 4 lata temu ale TŻ twierdził, że to strata czasu i pieniędzy, że kiedyś tak będzie. Obiecał mi, moim rodzicom i tylko dlatego zgodziłam się, że najpierw będzie cywilny. Przez dwa lata siedziałam cicho, a jak tylko poruszałam temat ślubu kościelnego i wesela, na których bardzo mi zależało, okropnie się złościł. Na pogrzebie taty to ja czułam się głupio, że nie mogę iść do spowiedzi i komunii. Teściowa zrobiła TŻtowi awanturę w kościele, że chociaż na pogrzebie swojego ojca mógłby iśc do spowiedzi/komunii. Żadne z nas nie może być chrzestnym a już w grudniu urodzi się szwagierce dziecko i prawdopodobnie będzie chciała wziąć swojego brata na ojca chrzestnego (chociaż nie wiem, bo szwagier ma tylko brata). A tu niestety, ręce związane i nic nie można zrobić. W przyszłym roku chrześniaczka TŻ będzie miała I komunię i też tak jakoś dziwnie być tylko gościem.
Czy ja naprawdę zbyt wiele wymagam, aby powiedział cokolwiek?! Aby chociaż mnie wysłuchał bez fochów i obrażania. Przecież nie na tym polega wspieranie się w trudnych chwilach. A stracić bez sensu tyle pieniędzy, to aż się płakać chce. Teściowa przedstawiła 4 mocne argumenty za tym, aby wesela nie przekładać. I się podpisuję wszystkimi kończynami, chociaż często mam inne zdanie. Moja mama również jest tego samego zdania, a TŻ nikogo nawet nie chce wysłuchać :/ Gdyby mógł, odwołałby wszystko na święte nigdy.

[kzabeczka]

karolca Nie zazdroszczę sytuacji , ale myślę, że aga ma rację. Daj na luz na parę dni, a TZ napewno przemyśli sprawę i coś postanowi. Trzymam kciuki

[karolca]

Napisane przez kzabeczka

karolca Nie zazdroszczę sytuacji , ale myślę, że aga ma rację. Daj na luz na parę dni, a TZ napewno przemyśli sprawę i coś postanowi. Trzymam kciuki

przez dwa dni zamieniliśmy może pięć zdań :/ staram się być 'normalna', ale cokolwiek powiem, nawet zapytam o pracę to łaska jakaś odpowiedzieć. Nie naciskam, ale jeżeli coś się dzieje, jak z tymi gośćmi, którzy sami nie wiedzą o co chodzi, to też mam siedzieć cicho. Delikatnie poinformowałam o tym TŻ, ale odpowiedział mi tak, jakbym miała przeprosić, że w ogóle mu przeszkodziłam. Nie muszę dodawać jak się poczułam :| Też do jasnej cholery mam jeszcze uczucia i zerwo wsparcia dookoła. Mogę jedynie wyjść z psem na spacer:/

I tak, mam ochotę iść (jechać) na cmentarz i wykrzyczeć to, co czuję a kościół... teraz wszystkie i tak są zamykane :|

[kzabeczka]

Dobrze chociaż, że tu możesz napisać co czujesz .
Ja chyba na twoim miejscu bym pojechała na ten cmentarz. Po pierwsze: tak jak pisała aga – żeby pogadać z teściem, a po drugie: będziesz miała cały dzień dla siebie i na swoje przemyślenia. Ja lubię samotność, zwłaszcza jak coś mnie męczy.

[anito]

Karolca nie chcę powtarzać się po moich przedmówczyniach ale jak przeczytałam to co napisałaś to od razu nasuwają mi się te same myśli abyś pojechała na cmentarz. Rozumiem, że może być to dla Ciebie problem bo to prawie 200km ale pójdź chociaż do kościoła. Masz rację, że kościoły są zamykane ale codziennie wieczorem są w kościołach msze. (często o 18). Zresztą Twój teść jest z Wami wszędzie więc możesz to samo zrobić w domu. Faktycznie dostajecie niezły test, ale ja osobiście się już przekonałam, że nic nie dzieje się bez przyczyny, nie raz jest mi też przykro dlaczego mi musiało coś się wydarzyć ale zawsze wierze w to że wszystko co się dzieje ma jakiś swój sens i że kiedyś mogę dziękowac za sytuację, która się wydarzyła, bądz wydarzy, zarówno ta dobra jak i ta zła. Niech Twój TŻ bez żadnego przekonywania zdecyduje sam, że teraz chce tego slubu, bo w przeciwnym razie nawet jak dojdzie do tego wesela, to pewnie nie będziesz tak z tego dnia zadowolona jakbys chciała. Pewnie powiesz, że łatwo tak mówić, owszem i na pewno masz rację ale zawsze trzeba mieć pogodę ducha czego Tobie życze w tych ciężkich chwilach.

[kzabeczka]

TZ odebrał dziś film z wesela i właśnie skończyliśmy oglądać. Jest oczywiści parę scen, których nie ma w głównym filmie, ale dostaliśmy też płyty z całym nagraniem (wersja robocza) i tam napewno wszystko się znajdzie
Cudownie jest wrócić do tamtego dnia

[**pysiulka**]

dziewczyny witam po dluzszej przerwie i witam nowe przyszle bydgoskie panny mlode
nie bylo mnie tak dlugo,bo mialam sporo problemow,z ktorymi jeszcze nie do konca sie uporalam,tak w skrocie-slub prawie zostal odwolany,ale chyba jednak bedzie ok i wszystko potoczy sie zgodnie z planem...
kzabeczko wyslam ci wiadomosc na priv
adu jak sie czujesz,czy wszystko juz gotowe?przypomnij mi wszystko jesli masz chwilke,jaka suknia,jaki bukiet,gdzie wesele,jaka fryzurka ohhhh na pewno wszystko bedzie pieknie
karolcia biedactwo...daj znac czy juz lepiej z tz i trzymaj sie dzielnie...

[kzabeczka]

Napisane przez **pysiulka**

kzabeczko wyslam ci wiadomosc na priv

Odpisałam

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

karolca co postanowiłaś ??

[karolca]

Napisane przez kzabeczka

karolca co postanowiłaś ??

Na razie nic. Uprzedziłam jedynie proboszcza o naszej sytuacji aby się przygotował. W zasadzie sama, bez pomocy TŻ nic nie postanowię, bo jeżeli przytaknę, to musimy płacić słone pieniądze i pożegnać się z weselem na kilka najbliższych lat, bo nie wygramy żadnych pieniędzy a nasza sytuacja w ciągu roku się nie poprawi na tyle aby organizować wszystko od nowa. Jeżeli dziś nic się nie uda, pozostaje jeszcze rodzinne spotkanie w weekend, o ile TŻ będzie chciał jechać. Generalnie mam natłok różnych myśli, nie mogę spać, pracować, jeść i ciągle mam ochote płakać z mojej bezradności.
Inaczej, gdyby to było jeszcze pół roku, ale to tylko miesiąc... a raczej dwa tygodnie

[kzabeczka]

Myślałam, że nie piszesz bo jesteś w Elblągu
No niestety czasu mało zostało. Nie naciskaj na TZ do tego spotkania rodzinnego. Może to głupie, ale ja bym wogóle chyba go unikała do końca tygodnia (nie wiem ile pokoi macie i czy to u Was możliwe ) im więcej będzie sam tym szybciej podejmie jakomś decyzję. Tak mi się wydaje. Kto wie, może w weekend coś będzie wiadomo.
Trzymam kciuki

[Agape007]

Napisane przez karolca

Generalnie mam natłok różnych myśli, nie mogę spać, pracować, jeść i ciągle mam ochote płakać z mojej bezradności.
Inaczej, gdyby to było jeszcze pół roku, ale to tylko miesiąc... a raczej dwa tygodnie

Faktycznie, najgorsza jest bezsilnośc i fakt, że zostało tak mało czasu.

[karolca]

Napisane przez kzabeczka

Myślałam, że nie piszesz bo jesteś w Elblągu
No niestety czasu mało zostało. Nie naciskaj na TZ do tego spotkania rodzinnego. Może to głupie, ale ja bym wogóle chyba go unikała do końca tygodnia (nie wiem ile pokoi macie i czy to u Was możliwe ) im więcej będzie sam tym szybciej podejmie jakomś decyzję. Tak mi się wydaje. Kto wie, może w weekend coś będzie wiadomo.
Trzymam kciuki

od tygodnia jesteśmy już w domu. Unikać się to chyba najgorsze co można zrobić... Na spotkanie nie nalegam, szwagierka umawiała się, że odwiedzimy dziadków i czy na pewno będziemy... Ja jeszcze się nie pytam i nic na ten temat nie mówię. Nawet w tajemnicy przed TŻ dzwoniłam do dziadka. Unikanie TŻ tylko pogorszy sprawę, bo wówczas uzna, że to ja się obraziłam - bo skoro ja się nie odzywam, to znaczy, że coś mi jest, a nie, że to on coś zrobił

No nic, cała nadzieja w proboszczu...

Aga... dokładnie. Gdyby było chociaż kilka tygodni więcej... a ja czuję nóż na gardle

[Agape007]

Adu84 czy już wszystko przygotowane? Pewnie wszystko juz dopięte na ostatni guzik, co? Jutro już nie będzie na nic czasu. Jutro już stłuczki. Ale Ci zazdroszczę.... Czy to normalne? Sama miałam ślub 3 miesiące temu, a zazdroszczę każdej PM, że Ich dzien nadchodzi.... Chyba dlatego, że to taki piękny dzień, który już nigdy się nie powtórzy...

[kzabeczka]

Ja mam dokładnie tak samo
Wczoraj się śmiałam do TZ, żebyśmy się rozwiedli i jeszcze raz wzieli ślub oczywiście wszystko w żartach

[anito]

A ja Wam dziewczyny zazdroszcze, że jesteście już po. Ja dopiero mam w grudniu i nie mogę się doczeka tego dnia.!

[Agape007]

Napisane przez anito

Ja dopiero mam w grudniu i nie mogę się doczeka tego dnia.!

No to będę z Tobą odliczac, to termin mam na początek stycznia, więc prawie prawie daty się zgadzają. A powiedz, jaką masz sukienkę? No i w ogóle nie kojarzę czy pisałaś coś, gdzie będziecie się bawic i jaki kościół i w ogóle chcemy wiedziec wszystko

[kzabeczka]

Napisane przez Agape007

No to będę z Tobą odliczac, to termin mam na początek stycznia, więc prawie prawie daty się zgadzają. A powiedz, jaką masz sukienkę? No i w ogóle nie kojarzę czy pisałaś coś, gdzie będziecie się bawic i jaki kościół i w ogóle chcemy wiedziec wszystko

Oj tak, chcemy

[anito]

To miło dziewczyny Wcześniej Was tylko tak nie ładnie podczytywałam a teraz to już chyba uzależniłam się od Wizaża, bo pierwsze co robie jak włącze komputer, to od razu spr. czy są nowe wiadomości od Was. Agape007 cieszę się, że będę miała kogoś z kimś będę mogła odliczać czas. Ślub mam w kościele Św. Trójcy, a wesele odbędzie się w Osielsku w Panu Tadeuszu, a Ty gdzie Agape007 masz? Może któraś z Was wie jak organizują wesela w Panu Tadeuszu, czy wszystko jest ok, tak jak powinno byc?

[Agape007]

Napisane przez anito

Agape007 cieszę się, że będę miała kogoś z kimś będę mogła odliczać czas. Ślub mam w kościele Św. Trójcy, a wesele odbędzie się w Osielsku w Panu Tadeuszu, a Ty gdzie Agape007 masz?

Hihihi my juz po Jutro będziemy mięli trzy miesiące małżeńskiego stażu. Przecieraliśmy szlak jako pierwsi Slub był w Mikołaju w Starym Fordonie, a wesele na ATR-ze.

Z tym uzaleznienie to mam tak samo. Otwieram rano ślipia, włączam kompa i zaraz na wizaż. I tak cały dzionek (jestem na ciążowym L4).

[karolca]

Napisane przez anito

To miło dziewczyny Wcześniej Was tylko tak nie ładnie podczytywałam a teraz to już chyba uzależniłam się od Wizaża, bo pierwsze co robie jak włącze komputer, to od razu spr. czy są nowe wiadomości od Was. Agape007 cieszę się, że będę miała kogoś z kimś będę mogła odliczać czas. Ślub mam w kościele Św. Trójcy, a wesele odbędzie się w Osielsku w Panu Tadeuszu, a Ty gdzie Agape007 masz? Może któraś z Was wie jak organizują wesela w Panu Tadeuszu, czy wszystko jest ok, tak jak powinno byc?

Mój TŻ był na firmowej wigilii w Panu Tadku i mówił, że było ładnie i smacznie

Protokół spisany, pierwsi goście potwierdzili przybycie, z TŻ prawie się dogadałam (nie wytrzymałam i zaczęłam przebijać postawiony przez niego mur). Teraz trzeba ze wszystkim wyjść na prostą...

[Agape007]

Napisane przez karolca

Protokół spisany, pierwsi goście potwierdzili przybycie, z TŻ prawie się dogadałam (nie wytrzymałam i zaczęłam przebijać postawiony przez niego mur). Teraz trzeba ze wszystkim wyjść na prostą...

No to super!!! Miejmy nadzieję, że najgorsze juz za Wami i wszystko odbędzie się zgodnie z planem. A tak nawiasem: jakie miałaś argumenty, bo to o czym wcześniej pisałaś nie dawało efektu, to co wymyśliłaś?