Pannom Młodym 2010 wszystko jedno jaki będzie tytuł wątku - cz. VIII

[lain]

Napisane przez onaella

I nie wiem jak u Ciebie w rodzinie ale u mnie nikt się nie rzuca na krzesła i znajomi siadają ze znajomymi, a rodzinka z rodzinką, tzn te bliższe kręgi z którymi zawsze się siada razem.
Jakoś to oczywiste jest
A i uważam też, że każdy ma się czuć swobodnie i niech sobie siada tak naprawdę gdzie chce, nic nie będę narzucać, w końcu to wolni ludzie

na kazdym weselu na jakim bylam (i nie tylko z mojej rodziny) zawsze bylo zamieszanie z usadzaniem gosci, bo np. zostalo jedno wolne miejsce, a tu trzeba bylo usadzic pare albo ludzie siadali gdzie popadnie tak ze znajmi bylo rozdzieleni jakimis innymi ludzmi. a na weselu siostry TZa to w ogole przyjechalismy juz w trakcie przystawki, bo bylismy zaraz po kosciele zawiesc kwiatki do domu. przyjezdzamy i owszem - byly dla nas zostawione dwa miejsca, nawet obok siebie... ale w takim towarzystawie, ze przez spora czesc wesela czulam sie jak na stypie
z reszta to nie zalezy tylko od tego jak jest u mnie w rodzinie (bo z mojej rodziny to 30 osob bedzie), ale rowniez od rodziny TZa, znajomych i ich osob towarzyszacych. raczej ludzie nie maja w glowie zakodowanych planow stolow i czasem tak siadaja, ze na prawde jest nieciekawie... ja wole sobie rozdzielic: moja rodzine, rodzine TZa i znajomych. akurat mam 3 dlugie stoly, a w sali jest do tego specjalna sztaluga, na ktorej goscie moga sobie sprawdzic gdzie siedza trudne to nie bedzie, bo stoly beda odpowiednio podpisane tak zeby nie bylo trzeba szukac po wszystkich trzech

ja tu nikogo nie mam zamiaru przekonywac do winietek stwierdzam tylko, ze wg mnie to swietna sprawa i na moim weselu winiteki jak najbardziej beda szczegolnie, ze mam przecietne wesele na 100 osob wiec ich usadzenie i podpisanie miejsc winietkami nie bedzie duzym problemem

[aniolekKB]

Napisane przez can't be perfect

hejjutro zaczynam pierwszy dzień pracy ofertę dostałam dzisiaj wieczorem praca do końca miesiąca na razie jeszcze dogadałam sie że w ostatnim tygodniu wyjeżdżam ale się cieszę

To jest nas dwie, bo jutro też zaczynam nową pracę. Mały stresik jest, ale taki mobilizujący 3majcie kciuki

Napisane przez kaska87

spoko fajnie, że coś będzie
a ja się dziś zorientowałam, że moje studia kosztują 500zł mniej za semestr niż myślałam

Kaśka, normalnie nie poznaję Cię od jakiegoś czasu kiedyś było tylko a teraz i Chyba wakacje Ci służą

[Jazzmanka]

Napisane przez kaska87

widzę, że wybrzydzasz ja tam na początek biorę nawet pod uwage pracę w sklepie, a co! przecież to uczciwie zarobione pieniążki

I wcale nie takie małe. Kolegi dziewczyna pracowała w obuwniczym za 2 tys. netto

Jak Ja pracowałam jako ekspedientka, to nie miałam tak dobrze, bo musiałam pracę dopasowywać do zajęć. No więc coś za coś, miałam wpływ na grafik, ale zarabiałam max 800 zł w wakacje (bo jednak dużo nas tam pracowało i każda chciała w wakacje pracować na max, ale się nie dało), a jak w semestrze miałam egzaminy, to nawet 500-600.

Napisane przez aniolekKB

Do sklepów też nie lubią przyjmować z wykształceniem wyższym. Sama złożyłam do kilku sklepów i nie było żadnej odpowiedzi. Wydaje mi się, że osoby z dobrym wykształceniem będą szukać innej pracy i po kilku miesiącach pracodawca znowu będzie szukał sprzedawcy i dlatego wolą zatrudnić kogoś po zawodówce

Z moich doświadczeń wynika, że chętniej jako ekspedientki są przyjmowane studentki, które oprócz tego, że można zatrudnić na zlecenie, to lepiej sobie radzą w miłych kontaktach z klientami i rzadziej przeklinają. A jak szukaliśmy dziewczyn do pracy i przyszła laska z odrostami i tłustymi włosami, to szefowa od razu na odwrocie jej CV pisała "nie". I te z zawodówek, nawet handlowych, też nie były zapraszane na rozmowy. Sorry, jeśli kogoś uraziłam, ale tam gdzie Ja pracowałam, takie było podejście. To oczywiście dotyczyło ekspedientek, które miały trochę wpływ na wizerunek firmy, ale na produkcji pracowali chyba wyłącznie ludzie po szkołach zasadniczych.

Napisane przez Danaeee84

No właśnie... Ja się dlatego też boję, że mnie nawet w kinie nie będą chcieli, bo i wykształcenie i doświadczenie... Ale naprawdę nie rozumiem, czemu mnie na telewindykację nie chcą! Szczególnie, że ponawiali ogłoszenie już po moim wysłanym CV. Przykro człowiekowi się robi

Jutro poniedziałek, wyborcza, nowe ogłoszenia... Znowu cały dzień zejdzie na śledzeniu internetu i wysyłaniu CV gdzie się da.

Ale nie załamuj się. W UPS mają podobne praktyki, że dają ogłoszenie np. na młodszego księgowego, a jak idziesz na rozmowę, to Ci mówią, że to jest nieaktualne już od tygodnia, ale mają za to dwa inne wolne stanowiska... bla bla bla! A potem widzisz w necie, że znowu szukają młodszego księgowego. Może trafiłaś na coś podobnego. Dali kuszącą nazwę stanowiska, dużo osób aplikowało, a potem sobie powybierali tych co pasują też na inne wakaty. To z UPS to historia prawdziwa (moja).

Napisane przez Martoolka87

Jeszcze mi się coś przypomniało
Na sali był wiejski stół i się okazało, że goście chętnie próbowali tego jedzonka. Mamy możliwość zamówienia takiego stołu na naszej sali, ale nie chcieliśmy go zamawiać, bo myśleliśmy, że to raczej nie będzie miało wzięcia, ale musimy to w takim razie jeszcze przemyśleć.
I świetną sprawą było to, że na osobnym stole stały filiżanki, ogromny termos z gorącą wodą i torebki z różnymi rodzajami herbat. I na specjalnych podgrzewaczach stały dzbanki z kawą. Dzięki temu każdy z gości mógł się napić czegoś ciepłego kiedy tylko miała na to ochotę i nie musiał prosić o to obsługi.

U nas też będzie wiejski stół, bo wszędzie gdzie byliśmy na weselach i było swojskie jadło, to cieszyło się ono dużym powodzeniem.

A co do kawy i herbaty, to nie wiem. Młodym to może się podobać, ale dziadkowie byli niedawno na weselu i narzekali, że kelnerzy nie przynosili herbaty, tylko trzeba było iść sobie samemu, a oni nie pójdą, bo połowę po drodze rozleją i będzie siara. No i jeszcze ciotki dorzuciły od siebie, że ta woda do herbaty wcale nie była taka gorąca, tylko ciepła. Ja chyba poproszę managera, żeby starszych ludzi jednak kelnerzy pytali czy im coś gorącego do picia podać.

[Jazzmanka]

My dzisiaj z TŻ byliśmy w aqua parku i staliśmy w kolejce chyba z 1,5 godziny. Stalibyśmy dłużej, ale okazało się że zamknęli kasy, bo było w środku już za dużo ludzi i czekają, aż część wyjdzie, żeby wpuścić następnych. Połowa ludzi z kolejki poszła sobie od razu. A Ja stałam, bo TŻ poszedł kupić coś do picia i potem jeszcze pojedyncze osoby rezygnowały, więc my stwierdziliśmy, że poczekamy. Ale była fajna woda. Tylko szkoda, że największe słońce było wtedy jak staliśmy w kolejce ale i tak się trochę opaliliśmy.

A w ogóle byliśmy dzisiaj w Aparcie mierzyć obrączki, które kiedyś tu wklejałam. No i teraz naszymi faworytami są te co wklejam poniżej. Bo te matowe, to jednak tak za ciemno wyglądają. A te się prezentują bosko.

Edit: tzn. prezentują się bosko na palcu, bo teraz widzę na zdjęciu, że to te z rowkami :/ No ale na razie i tak wygrywają z poprzednimi.

[BlackAngel]

dobranoc

odezwę się po pracy, nie drukujcie dużo

[obca7]

Cześć Ale dużo piszecie
Ja też miałam w sobotę grila Koleżanka przyszła jedna tylko, bo reszta znajomych na wyjazdach. Ale i tak super było Byliśmy też nad jeziorkiem, ale nie szło wytrzymać taki upał. Masakra. a dzisiaj już pada.
A co winietek my nie mamy i mieć nie będziemy. Każdy usiądzie jak będzie chciał i z kim bedzie chciał. nikomu nie będę narzucać miejsca. Zresztą dla młodzieży będzie osobne miejsce i oni już doskonale będą wiedzieli gdzie mają siedzieć

A ja dzisiaj jeszcze na różaniec jadę, bo wczoraj zmarła szwagra babcia . A szwagier z siostrą w sobotę wyjechali na wakacje. I teraz siostry teściowa sama jest i będę jej troche pomagać wszystko załatwiać. Bo przekonała młodych, że mają siedzieć jeszcze na wakacjach i wrócą w środę dzień przed pogrzebem. Kurcze nikt nie wiedział, że tak się stanie. Babcia miała 88 lat. od 7 leżała cały czas w łożku. My już tych lat nie dożyjemy

[kubusewa]

Cześć
Jestem wściekła jak stąd do marsa i z powrotem.Pojechaliśmy wczoraj z TŻ i szwagrem na mecz siatkarek. Wszystko ładnie pięknie... nawet wygrały i nawet zostaliśmy na drugim meczu a tu jak przyjechaliśmy do TŻ @ mnie znienacka zaatakowała i extra białe spodnie poszły do prania, a że była po północy jak włączyłam pranie, to siedzę teraz i czekam aż wyschną. Jestem maxymalnie wściekła TŻ już pogryzłam, szwagra też o mało co i tylko dlatego, że postanowiła matka natura nadrobić te dni co mi się ostatnio spóźniła ... i co niby teraz mam uważać na tydzień przed @ za każdym razem.... No do cholery bez jaj no
Najgorzej że dziś jedziemy do Wawy i ja chciałam sobie poprzymierzać suknie ((((( Jak teraz kurna przymierzać na wzdęciu okresowym

A nie daj Bóg żeby coś się stało
Nienawidzę matki natury i boli mnie brzuch

A tak w ogóle to bardzo się wczoraj fajnie bawiłam na meczu Bardzo mi się podobała atmosfera i w ogóle dzień był extra póki nie przylazła ona

[certina4]

o f*** wszystko mi się skasowało nie będę drugi raz się produkować

Ogólnie w kilku słowach to obudziła mnie dzisiaj wiertara o 7.55 *(&($&^#*&@*(* więc od rana mam silnego nerwa.

Jestem jak najbardziej za winietkami, u mnie w rodzinie i wśród znajomych to jedyne rozwiązanie. My się spotkaliśmy tylko narazie na dwóch weselach z winietkami, i nie było tablicy żeby się goście mogli znaleźć i był chaos, ale jakoś tam się znaleźliśmy. A poza tym zanim goście się usadzą bez winietek to też trochę czasu mija.
U mnie rodzice są po rozwodzie więc wolałabym żeby przypadkowo nie mieli miejscówek obok siebie, a poza tym chcę żeby przy moim stole siedzieli moi przyjaciele a nie jakaś daleka rodzina, czy mamy koleżanki dzieci ( u których my siedziliśmy przy stole PM bo nas tak ich mama pokierowała - a nie mieliśmy o czym z nimi rozmawiać bo mama wyciągnęła mnie prawie na siłę, bo nie chciała iść sama ) więc nie chcę żeby oni mi się wepchali tam, gdzie chcę miec swoich najbliższych.

Tylko raz udało nam się siedziec w takim towarzystwie jak chcieliśmy gdy nie było winietek, więc ja nie będę ryzykowała że goście nie będą zadowoleni. Owszem może im nie pasić że muszą się odnaleźć na sali i że będą usadzeni, ale na pewno będą za to siedzieli w znanym towarzystwie i będzie ok

Miłego dnia, ja idę wkuwać

---------- Dopisano o 09:08 ---------- Poprzedni post napisano o 09:06 ----------

Napisane przez kubusewa

Cześć
Jestem wściekła jak stąd do marsa i z powrotem.Pojechaliśmy wczoraj z TŻ i szwagrem na mecz siatkarek. Wszystko ładnie pięknie... nawet wygrały i nawet zostaliśmy na drugim meczu a tu jak przyjechaliśmy do TŻ @ mnie znienacka zaatakowała i extra białe spodnie poszły do prania, a że była po północy jak włączyłam pranie, to siedzę teraz i czekam aż wyschną. Jestem maxymalnie wściekła TŻ już pogryzłam, szwagra też o mało co i tylko dlatego, że postanowiła matka natura nadrobić te dni co mi się ostatnio spóźniła ... i co niby teraz mam uważać na tydzień przed @ za każdym razem.... No do cholery bez jaj no
Najgorzej że dziś jedziemy do Wawy i ja chciałam sobie poprzymierzać suknie ((((( Jak teraz kurna przymierzać na wzdęciu okresowym

A nie daj Bóg żeby coś się stało
Nienawidzę matki natury i boli mnie brzuch

A tak w ogóle to bardzo się wczoraj fajnie bawiłam na meczu Bardzo mi się podobała atmosfera i w ogóle dzień był extra póki nie przylazła ona

współczuję wiem co to za ból kiedy @ przychodzi wtedy gdy najmniej jej oczekujemy i nie chcemy

[obca7]

Napisane przez certina4

U mnie rodzice są po rozwodzie więc wolałabym żeby przypadkowo nie mieli miejscówek obok siebie, a poza tym chcę żeby przy moim stole siedzieli moi przyjaciele a nie jakaś daleka rodzina, czy mamy koleżanki dzieci ( u których my siedziliśmy przy stole PM bo nas tak ich mama pokierowała - a nie mieliśmy o czym z nimi rozmawiać bo mama wyciągnęła mnie prawie na siłę, bo nie chciała iść sama ) więc nie chcę żeby oni mi się wepchali tam, gdzie chcę miec swoich najbliższych.

U nas jest taka tradycja, że rodzice siedzą przy młodych i ewentualnie dziadkowie. Ale przeważnie jest to tylko stół, przy którym siedzą młodzi i rodzice

[centipede]

Cześć
Wczoraj miałam tyle czasu, żeby posiedzieć z Wami i wizaż akurat mi nie działał

Jazz dzięki za "cynk" co do niebieskiego bukietu Ja też uważam, że wesele na 80 osób jest super, nie za dużo nie za mało, tak w sam raz
Muchomorka już teściowa poprawia listę gości? ale mam nadzieję, że i tak ostateczna decyzja należy do Was? super, że znalazłaś cukiernię wklej koniecznie zdjęcia!
Później postaram się wkleić zdjęcia niebieskich bukietów, które kiedyś znalazłam a Ty masz jakieś?
Aniołku ja też tęskniłam daj znać jak tam pierwszy dzień w pracy!
Kasia a może jakby ta suknia była bez trenu to wyglądałaby na mniej pierzastą?

Napisane przez chilanes

a mi przeszła jakos radość i ochota na te wszystkie przygotowania, poszukiwania... ;/ do tego nie wiem co z pracą będzie ;/ ehhh...

Mam nadzieję, że wszystko się ułoży
Martoolka super relacja a z tym balonem to a wiesz, że ja też myślałam, żeby taki kupić i żeby podczas pierwszego tańca wybuchł

Napisane przez can't be perfect

hej

jutro zaczynam pierwszy dzień pracy ofertę dostałam dzisiaj wieczorem praca do końca miesiąca na razie jeszcze dogadałam sie że w ostatnim tygodniu wyjeżdżam ale się cieszę

Super powodzenia!

Napisane przez Zagadkowy Nick

Dzień dobry
Poczytuję was po troszeczku już od pewnego czasu! No i w końcu na mnie przyszedł czas! widzę, ze wy tu dobrze sie nawzajem znacie, ale mam nadzieję że przyjmiecie mnie do swojego grona

Witamy napisz coś o Was

[lain]

Napisane przez aniolekKB

To jest nas dwie, bo jutro też zaczynam nową pracę. Mały stresik jest, ale taki mobilizujący 3majcie kciuki

trzymam i zdaj relacje jak poszlo

Napisane przez Jazzmanka

My dzisiaj z TŻ byliśmy w aqua parku i staliśmy w kolejce chyba z 1,5 godziny.

podziwiam za wytrwalosc i cierpliwosc ja bym sobie darowala

Napisane przez obca7

A co winietek my nie mamy i mieć nie będziemy. Każdy usiądzie jak będzie chciał i z kim bedzie chciał. nikomu nie będę narzucać miejsca. Zresztą dla młodzieży będzie osobne miejsce i oni już doskonale będą wiedzieli gdzie mają siedzieć

u mnie jakby nie patrzec mlodziez to bedzie jakies 75% gosci (jesli zaliczac do mlodziezy ludzi do 30 roku zycia) do tego czesc gosci bedzie obcokrajowcami, wiec tez wypadaloby ich tak usadzic zeby jednak mieli do kogo buzie otworzyc

Napisane przez obca7

Babcia miała 88 lat. od 7 leżała cały czas w łożku. My już tych lat nie dożyjemy

dlaczego twierdzisz, ze nie dozyjemy? przecietna dlugosc zycia nieustannie sie wydluza, wiec ja mysle, ze jak nie stanie sie jakas tragedia to spokojnie mozemy dozyc

Napisane przez kubusewa

a tu jak przyjechaliśmy do TŻ @ mnie znienacka zaatakowała i extra białe spodnie poszły do prania, a że była po północy jak włączyłam pranie, to siedzę teraz i czekam aż wyschną.

to cie tak z nienacka zalewa taka wielka fala powodziowa @ ze az spodnie sie brudza?
ja prawde mowiac nigdy nie mialam przypadku zeby cos mi przemoklo zawsze dziwily mnie opowiesci dziewczyn jak to zrobila sie gdzies plama itp.


ale dzis super pogoda - bezchmurne niebo i idealna temperatura dzieki delikatnemu wietrzykowi zdecydowaie tak powinno wygladac lato

ide malowac paznokcie

[kubusewa]

Napisane przez lain

trzymam i zdaj relacje jak poszlo



podziwiam za wytrwalosc i cierpliwosc ja bym sobie darowala



u mnie jakby nie patrzec mlodziez to bedzie jakies 75% gosci (jesli zaliczac do mlodziezy ludzi do 30 roku zycia) do tego czesc gosci bedzie obcokrajowcami, wiec tez wypadaloby ich tak usadzic zeby jednak mieli do kogo buzie otworzyc



dlaczego twierdzisz, ze nie dozyjemy? przecietna dlugosc zycia nieustannie sie wydluza, wiec ja mysle, ze jak nie stanie sie jakas tragedia to spokojnie mozemy dozyc



to cie tak z nienacka zalewa taka wielka fala powodziowa @ ze az spodnie sie brudza?
ja prawde mowiac nigdy nie mialam przypadku zeby cos mi przemoklo zawsze dziwily mnie opowiesci dziewczyn jak to zrobila sie gdzies plama itp.


ale dzis super pogoda - bezchmurne niebo i idealna temperatura dzieki delikatnemu wietrzykowi zdecydowaie tak powinno wygladac lato

ide malowac paznokcie

Fala może nie ale wez pod uwage ze mialam tiulowe stringi

Jak się nie spodziewasz to raczej nie ładujesz sobie pieluchy a tym bardziej nie masz oporow przed wlożeniem białych spodni. Na@ nigdy nie ubieram białego dołu. Tydzień przed czasem...... no sorry ale nie uwierze, że już od 21 dnia cyklu nosisz wkładki.
Nawet brzuch mnie jakoś tak specjalnie nie bolał... Cośmnie tam bolało, ale że u mnie ostatnio z tym bólem są jaja to nawet nie pokojarzyłam, szczególnie, że pary razy spacerowałąm do łazienki w trakcie kibicowania. Koszmarny wieczór, nocka okropna... a za spodnie to chyba zaraz sie zabiore z żelazkiem.. Bo w końcu musze pojechać do domu by znaleźć się w normalnych warunkach

[lain]

Napisane przez kubusewa

Jak się nie spodziewasz to raczej nie ładujesz sobie pieluchy a tym bardziej nie masz oporow przed wlożeniem białych spodni. Na@ nigdy nie ubieram białego dołu. Tydzień przed czasem...... no sorry ale nie uwierze, że już od 21 dnia cyklu nosisz wkładki.

nie chodzi o to, ze nosze wkladki, ale nie zalewa mnie 'fala powodziowa' krwawienie mam na tyle niewielkie ze nie ma sily zeby nagle mnie cos zalalo w takim stopniu zeby poplamic spodnie
z reszta teraz juz mnie to nie dotyczy, bo biore pigulki, wiec co do godziny wiem kiedy spodziewac sie okresu no ale wczesniej, przed pigulkami nigdy nie mialam sytuacji zeby az tak mnie zalalo. dla mnie tak intensywny okres to czysta abstrakcja

edit: a nie czulas, ze zrobilo ci sie nagle troche mokro? wtedy mozna szybko skoczyc do wc, zalozyc co trzeba i juz

[kubusewa]

Napisane przez lain

nie chodzi o to, ze nosze wkladki, ale nie zalewa mnie 'fala powodziowa' krwawienie mam na tyle niewielkie ze nie ma sily zeby nagle mnie cos zalalo w takim stopniu zeby poplamic spodnie
z reszta teraz juz mnie to nie dotyczy, bo biore pigulki, wiec co do godziny wiem kiedy spodziewac sie okresu no ale wczesniej, przed pigulkami nigdy nie mialam sytuacji zeby az tak mnie zalalo. dla mnie tak intensywny okres to czysta abstrakcja

edit: a nie czulas, ze zrobilo ci sie nagle troche mokro? wtedy mozna szybko skoczyc do wc, zalozyc co trzeba i juz

No wlasnie nie bo tak to ni byloby problemu ...

[lusmarija]

cześć

ale pogoda durna... o losie... jak zaczeły się burze w środku nocy tak dopiero teraz się skończyły okropieństwo

ja powiem krótko, zwięźle i na temat winietkom mówię stanowcze nie

a teraz pytanie do Was... potrzebuje pomocy... bo we wrzesniu (dokladnie dryga połowa) wybieramy się z TZ w góry i co byscie mi poleciły... dodam, że moze z jeden raz wybierzemy sie pochodzic po górach bo raczej nie jesteśmy tak zagorzałymi fanami chodzenia po górach jak Lain czy Asia

[kaska87]

cześć
no już nie walę w murek, teraz się przerzuciło na Kubusewę

ja muszę mieć tren w sukni :diabele: zawsze chciałam go mieć

Jazz to nasze obrączki

[lain]

Napisane przez lusmarija

a teraz pytanie do Was... potrzebuje pomocy... bo we wrzesniu (dokladnie dryga połowa) wybieramy się z TZ w góry i co byscie mi poleciły... dodam, że moze z jeden raz wybierzemy sie pochodzic po górach bo raczej nie jesteśmy tak zagorzałymi fanami chodzenia po górach jak Lain czy Asia

tzn pytasz ktore gory polecamy? ja zawsze polecam moje ukochane Tatry

[obca7]

Napisane przez lain

u mnie jakby nie patrzec mlodziez to bedzie jakies 75% gosci (jesli zaliczac do mlodziezy ludzi do 30 roku zycia) do tego czesc gosci bedzie obcokrajowcami, wiec tez wypadaloby ich tak usadzic zeby jednak mieli do kogo buzie otworzyc


dlaczego twierdzisz, ze nie dozyjemy? przecietna dlugosc zycia nieustannie sie wydluza, wiec ja mysle, ze jak nie stanie sie jakas tragedia to spokojnie mozemy dozyc

U mnie też większość będzie młodzieży Ale usiądą obok kogo będą chcieli Po co mam im z góry narzucać gdzie mają siedzieć. Posadzę obok kogoś z kim akurat nie chce siedziec i tylko będą jakieś pretensje. O nie ja dziękuję nie chce się stresować dodatkowo na weselu. Ale jak ktoś chce to niech robi, bo na pewno ładnie to wygląda, ale w mojej rodzinie by się nie sprawdziło.
No jak masz obcokrajowców to faktycznie trzeba ich posadzić koło osób z którymi się dogadają

A co do długości życia... Ja uważam ,że nasze życie jest bardziej nerowowe niż kiedyś. Jest inne jedzenie, tryb życia itd itp. A, że ludzie żyją dłużej. To fakt ale jakie nasi dziadkowie mieli zycie a jakie my mamy. Ja tych lat na pewno nie dożyję.


Ale tz mnie ostatnio zdenerwował. Bo ustaliliśmy, że nie zapraszamy dzieci naszego kuzynostwa. A ten stwierdził, że jak ktoś zapyta czy może zabrać to powiemy, że tak. I później ludzie będą obrażeni, że jedne dzieci mogły być a inne nie. Albo wszyscy albo nikt. Było ustalone, że tylko malutkie dzieci będą takie co na kolanach mogą siedzieć. A teraz mi wyskakuje, ze inne też. Jak chce mieć dodatkowe 40 osób na weselu(dzieci) to niech jego rodzina płaci. Zwłaszcza, że jego rodzice tez powiedzieli, że bez dzieci kuzynostwa.
Ale mnie zdenerował,a mnie ciężko wyprowadzić z równowagi.

[lain]

Napisane przez obca7

U mnie też większość będzie młodzieży Ale usiądą obok kogo będą chcieli Po co mam im z góry narzucać gdzie mają siedzieć. Posadzę obok kogoś z kim akurat nie chce siedziec i tylko będą jakieś pretensje. O nie ja dziękuję nie chce się stresować dodatkowo na weselu. Ale jak ktoś chce to niech robi, bo na pewno ładnie to wygląda, ale w mojej rodzinie by się nie sprawdziło.
No jak masz obcokrajowców to faktycznie trzeba ich posadzić koło osób z którymi się dogadają

siada obok osob obok ktorych chca siedziec o ile ktos ich nie ubiegnie i w rezultacie siada tam gdzie zostanie miejsce niekoniecznie zadowoleni...
ja wole pousadzac tak zeby kazdy byl szczesliwy dobrze znam swoich znajomych i wiem kto sie z kim najlepiej bedzie bawil stres to dla mnie zaden, bo czym tu sie stresowac

Napisane przez obca7

A co do długości życia... Ja uważam ,że nasze życie jest bardziej nerowowe niż kiedyś. Jest inne jedzenie, tryb życia itd itp. A, że ludzie żyją dłużej. To fakt ale jakie nasi dziadkowie mieli zycie a jakie my mamy. Ja tych lat na pewno nie dożyję.

jedzenie jest o niebo lepsze i bardziej urozmaicone niz kiedys czy bardziej nerwowe? nie wiem... nerwowe jest pewno dla tych ktorzy sa nerwowi
ja tam wole takie zycie jakie ja mam a nie takie jakie mieli nasi dziadkowie

[kaska87]

Kubusewa weź załaduj sobie kołka i nie przecieknie Ci przecież i możesz mierzyć suknie, które i tak pewnie będą na Ciebie za duże, więc nawet wzdęcia Ci nie zaszkodzą idź i mierz!

[centipede]

Kubusewa ładna akcja z tą @

Co do winietek to my jesteśmy zdecydowani, że na pewno będą byliśmy ostatnio na weselu i młodzi wiedzieli kto z kim się mniej więcej zna i dzięki temu siedzieliśmy w doborowym towarzystwie i wybawiliśmy się za wszystkie czasy my też dobrze przemyślimy kto gdzie powinien siedzieć, a jak będziemy mieć wątpliwości to może zapytamy zainteresowanych:rolleyes :

Lusmarija my zawsze jeździmy w Bieszczady

Obca z tym zapraszaniem to chyba musicie być konsekwentni, tak jak piszesz żeby później głupio nie powychodziło.

[obca7]

Napisane przez lain

siada obok osob obok ktorych chca siedziec o ile ktos ich nie ubiegnie i w rezultacie siada tam gdzie zostanie miejsce niekoniecznie zadowoleni...
ja wole pousadzac tak zeby kazdy byl szczesliwy dobrze znam swoich znajomych i wiem kto sie z kim najlepiej bedzie bawil stres to dla mnie zaden, bo czym tu sie stresowac



jedzenie jest o niebo lepsze i bardziej urozmaicone niz kiedys czy bardziej nerwowe? nie wiem... nerwowe jest pewno dla tych ktorzy sa nerwowi
ja tam wole takie zycie jakie ja mam a nie takie jakie mieli nasi dziadkowie

Może się rzucą tak jak na tablice(czy coś innego) żeby zobaczyć kto gdzie siedzi Po prostu u mnie nie jest to praktykowane w rodzinie i ja tez nie zrobie.
Ale każdy robi tak jak uważa

Napisane przez centipede

Obca z tym zapraszaniem to chyba musicie być konsekwentni, tak jak piszesz żeby później głupio nie powychodziło.

Właśnie o to mi chodzi. Pozwolimy jednym to reszta będzie obrażona, że jego dzieci nie są. Trzeba być konsekwentnym.

[tancerka212]

hej dziewczyny wróciłam!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!! nad morzem było super aż żal do domu było wracać tak nam z tżcikiem fajnie się razem mieszkało ale i tak jestem szczęśliwa bo w domu też mam co robić- właśnie buduje się nasza łazienka niestety przez różne niezależne od nas opóźnienia w pracach chyba nie zdążymy w wakacje urządzić mieszkanka ale mamy czas ale nie ma co tracić nadzieji

a teraz proszę mi streścić ostatnie 30 stron

[lain]

Napisane przez tancerka212

hej dziewczyny wróciłam!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!! nad morzem było super aż żal do domu było wracać tak nam z tżcikiem fajnie się razem mieszkało ale i tak jestem szczęśliwa bo w domu też mam co robić- właśnie buduje się nasza łazienka niestety przez różne niezależne od nas opóźnienia w pracach chyba nie zdążymy w wakacje urządzić mieszkanka ale mamy czas ale nie ma co tracić nadzieji

a teraz proszę mi streścić ostatnie 30 stron

no to super, ze wam sie wyjazd udal a wy we Wladku byliscie?
tradycyjnie prosimy o jakies foty na pw
ja prawde mowiac nie pamietam co tu bylo przez ostatnie 30 stron

a co do mieszkania to przeciez jeszcze rok macie, wiec jak nie w te wakacje to tak czy siak wszystko zdazycie zrobic

[tancerka212]

Napisane przez lain

no to super, ze wam sie wyjazd udal a wy we Wladku byliscie?
tradycyjnie prosimy o jakies foty na pw
ja prawde mowiac nie pamietam co tu bylo przez ostatnie 30 stron

a co do mieszkania to przeciez jeszcze rok macie, wiec jak nie w te wakacje to tak czy siak wszystko zdazycie zrobic

mieliśmy jechać do Ustki ale tam już nie było wolnych miejsc od zaraz i po 3 godzinach poszukiwań zabraliśmy się stamtąd i pojechaliśmy jakieś 15 km wybrzeżem do takiej miejscowości obciachowo brzmiacej - Rowy ale okazało się to super miasteczkiem tętniącym życiem, nowiutkie budynki, ośrodki, restauracje, czyścoiutka plaża i mnóstwo turystów- a więc Rowy to odkrycie roku- na pewno tam wrócimy

fotki oczywiście będą ale dopiero w nocy jak wrócę od tżta i je sobie przywiozę bo aparat i kabel są u niego

a co do mieszkania to tż musi opuścić swój pokój przed styczniem żeby szwagier się tam mógł po ślubie wprowadzić więc i tak w tym roku musimy przenieść się na dół a mi się marzyło żeby w wakacje pokupować na spokojnie meble bo potem jak będę w domu raz na dwa czy trzy tygodnie to będę pod presją chociaż zaczynam wątpić czy będzie to wesele szwagra bo ostatnio sam się szwagier zastanawia czy to ma sens się zenić jak już ma dość swojej panny

[lain]

Napisane przez tancerka212

mieliśmy jechać do Ustki ale tam już nie było wolnych miejsc od zaraz i po 3 godzinach poszukiwań zabraliśmy się stamtąd i pojechaliśmy jakieś 15 km wybrzeżem do takiej miejscowości obciachowo brzmiacej - Rowy ale okazało się to super miasteczkiem tętniącym życiem, nowiutkie budynki, ośrodki, restauracje, czyścoiutka plaża i mnóstwo turystów- a więc Rowy to odkrycie roku- na pewno tam wrócimy

moi znajomi sa wlasnie w Rowach czyli mowisz ze dobrze sobie wybrali miejsce wakacji....

Napisane przez tancerka212

fotki oczywiście będą ale dopiero w nocy jak wrócę od tżta i je sobie przywiozę bo aparat i kabel są u niego

ok

Napisane przez tancerka212

chociaż zaczynam wątpić czy będzie to wesele szwagra bo ostatnio sam się szwagier zastanawia czy to ma sens się zenić jak już ma dość swojej panny

to jak juz teraz ma dosc to moze lepiej niech sobie da spokoj i przestanie robic dziewczynie nadzieje...

ja wczoraj u znajomych widzialam jak sobie zrobili w domku letniskowym kuchnie super wszystko jest wg projektu wlasnego na zamowienie i po znajomosci zrobili (cale meble) za 1800 zl bardzo ladnie to wyglada

nasmarowalamsie galaretka po opalaniu ale super pachnie

[lusmarija]

no chodziło mi o jakąs konkretną miejscowość
byłyscie moze w Szklarskiej Prębie???? Bo chcielibyśmy bardzo odwiedzić jakiś fajny aquapark i ten Babylon czy jakoś tak fajnie wygląda

Tancerko cześć Łobuzie super, że wyjazd udany....
a co do szwagra to po raz setny pytam po co się w ogóle żenić jak się już przed ślubem ma takie watpliwości... ale to pytanie retoryczne było bo wiadomo jak tam jest
mój bart był kiedyś w Rowach i też polecał... mówił, ze fajnie

[obca7]

Napisane przez tancerka212

mieliśmy jechać do Ustki ale tam już nie było wolnych miejsc od zaraz i po 3 godzinach poszukiwań zabraliśmy się stamtąd i pojechaliśmy jakieś 15 km wybrzeżem do takiej miejscowości obciachowo brzmiacej - Rowy ale okazało się to super miasteczkiem tętniącym życiem, nowiutkie budynki, ośrodki, restauracje, czyścoiutka plaża i mnóstwo turystów- a więc Rowy to odkrycie roku- na pewno tam wrócimy

fotki oczywiście będą ale dopiero w nocy jak wrócę od tżta i je sobie przywiozę bo aparat i kabel są u niego

a co do mieszkania to tż musi opuścić swój pokój przed styczniem żeby szwagier się tam mógł po ślubie wprowadzić więc i tak w tym roku musimy przenieść się na dół a mi się marzyło żeby w wakacje pokupować na spokojnie meble bo potem jak będę w domu raz na dwa czy trzy tygodnie to będę pod presją chociaż zaczynam wątpić czy będzie to wesele szwagra bo ostatnio sam się szwagier zastanawia czy to ma sens się zenić jak już ma dość swojej panny

Cześć Super, że wakacje się udały

A szwagier to niech się szybciej zastanawia bo wesele tuz tuż. Ale po tym co o nim pisałaś można się było tego spodziewać(taki e moje osobiste zdanie)

[tancerka212]

no szwagier i szwagierka są tacy zryci że nie umieją się przyznać przed sobą ze ślub biorą chyba z jakiejś desperacji bo na pewno nie z miłości.. rodzice nie mają zamiaru w ogóle tego wesela póki co przygotowywać bo skoro oni sami nie wiedzą czego chcą to oni nie będą w to rąk i kasy pakować teść nawet był u nich w pokoju na rozmowie żeby jakoś z nimi pogadać bo sytuacja u nich w związku wygląda jak przed jakimś rozwodem a nie przed ślubem no ale skończyło się na tym że szwagierka tylko ciągle ryczała a szwagier nic się nie odzywał i tyle to wyszło z tego.. w ogóle szwagierka jakieś akcje odstawia i już cała wieś się pyta co to za dziwne stworzenie z niej czy jakaś wariatka czy co my z tżtem omijamy ich jak najdalej się da bo jak tylko coś się wkręcimy w ich sprawy to zaraz się tylko derenwujemy i w ogóle... sytuacja przez to w domu nerwowa jak nie wiem dlatego te wakacje to było dla nas ukojenie i taka mała ucieczka do naszego własnego raju rodzice tżta po tym jak usłyszeli od szwagra i szwagierki że "przecież teraz zawsze można wziąż rozwód" to doszli do wniosku że na pewno szwagier i szwagierka niech się nie spodziewają ze rodzice im zapiszą coś (ziemię, dom) bo już u nich w rodzinie jest taka akcja że szykuje się rozwód i nie wiadomo co teraz robić z domem i ziemią itp i rodzice nie chcą zeby za kilka lat musieli spłacać szwagierkę która się rozwiedzie ze szwagrem i będzie chciała zabrać połowę szkoda tylko że ja na tym również trochę obrywam bo w zasadzie to jestem również SYNOWA i smutno mi się zrobiło jak teściowa zdołowana gadając sobie powiedziała że już jej się odechciało tych wesel... do mnie nie ma nic żeby się przyczepić ale jak to powiedziała to naprawdę ledwo co się powstrzymałam żeby jej nie powiedzieć czegoś równie chamskiego... na szczęście tż opieprzył ją za to że tak gada jak kretynka i własnie dlatego chcemy z tżtem jak najszybciej skonczyc to mieszkanie i się wynieść na swoje i nie słuchać tych bzdur między teściami a szwagrem bo najwytrwalszemu by to nerwy popsuło...

[kubusewa]

Napisane przez kaska87

Kubusewa weź załaduj sobie kołka i nie przecieknie Ci przecież i możesz mierzyć suknie, które i tak pewnie będą na Ciebie za duże, więc nawet wzdęcia Ci nie zaszkodzą idź i mierz!

Kasia kołek tudzież tampon nie wchodzi kompletnie w rachube ze względu na moje marne zdrowie i zakaz gina

Tancia z tego co tak z większego przeczytałam było super./. No ot cudnie, że wakacje CI się udały.. co do opóźnień.., No to niestety standard

Muszę się wziąć za siebie bo dziś wyjazd a ja nawet nie mam torby przygotowanej
Boshe niech mnie ktoś uszkodzi