Książki, których nie polecamy. Najgorsza książka jaką kiedykolwiek przeczytałaś.

[Ponura]

Napisane przez Selene2203

Zrozumiałam aluzję. Mimo wszystko Mistrz Tolkien jest dla mnie nie do przełknięcia, nic na to nie poradzę.
Może i ze mnie uśredniony czytelnik o niewybrednym guście, ale nie będę się czymś zachwycać "bo wszyscy to kochają".

A tak OT - ten Coehlo faktycznie tak słaby? Bo miałam ochotę sobie go zakupić.

Ale ja nie miałam zamiaru czynić żadnych aluzji do Ciebie: po prostu taka mi się nasunęła refleksja. Zresztą, nie chodziło mi o "zachwycanie się na siłę" a raczej rozróżnienie między książką wartościową literacko, kulturowo, a mimo to nudną, a książką marną pod każdym względem.

[Hyysteria]

"Chemia śmierci"- Simona Becketta- rzadko mi się zdarza przestać czytać po kilkudziesięciu stronach, ale tego nie dałam rady. Zniechęcił mnie zdecydowanie napis na okładce który obiecuje złote góry, a w książce nic się nie dzieje, zero napięcia, czegoś co przykułoby moją uwagę. Być może później się akcja rozkręca, ale nie mam zamiaru tego sprawdzać.

[lejdibird]

Coelho. Przeczytałam 'Pielgrzyma" i coś tam jeszcze. Zresztą to bez znaczenia, bo wszystko jest na jedno kopyto. Taka metafizyka dla prostego ludu.
"Zahiru" i "Alchemika" nie dałam rady doczytać do końca. Jak ktoś się tym zachwyca, to zwyczajnie nie ma za grosz gustu literackiego. Ktoś to fajnie określił na wątku, że jakby zebrane do kupy wróżby z chińskich ciasteczek.
Coelho pisze banały, do których każdy średnio bystry człowiek dochodzi w wieku 15 lat, no max 16

[lilithin]

Napisane przez kassate1203

Przypomniał mi się jeszcze jeden autor, którego nie lubię- Gombrowicz, przeczytałam 2 jego książki (z przymusu nie z ochoty) i muszę powiedzieć ze chociaż czytałam te książki dawno do tej pory budzą we mnie jak molu książkowym nieprzyjemne uczucia. Twórczość Gombrowicza i jego styl pisania uważam za bełkot.

Gombrowicz to bełkot?
Przeczytałam tylko dwie jego książki "Ferdydurke" i "Trans-atlantyk" i choć druga o wiele bardziej mi się podobała, to nie określiłabym jego pisarstwa mianem bełkotu. Owszem, nie każdemu może przypaść do gustu, nie każdego może bawić i nie każdy może zrozumieć. Proza Gombrowicza jest dość specyficzna, ale to wciąż literatura na najwyższym poziomie.

Najgorszą książką jaką czytałam w ciągu ostatnich kilku miesięcy był "Księżyc w nowiu". Pod względem i fabularnym, i językowym; bohaterowie też byli jednowymiarowi. Gdybym była 10 lat młodsza, to może by mi się spodobało, z wiekiem człowiek jednak wymaga czegoś więcej od książek.

[solaola]

Nie mogę za żadne skarby świata przebrnąć przez "Ta książka uratuje ci życie" A.M Holmes. Historia jako sama w sobie jest ok, tylko ten styl...

[MoccaChocolata]

zgadzam się z lilithin . Mimo, że niektórych książek nie rozumiemy, nudzą nas, nie trafiają w nasz gust - nie możemy nazywać ich mianem "najgorszych", bo wiele (wspomniane tu pozycje Gombrowicz i Tolkiena) należą do książek z wyższej półki.

Oczywiście zgadzam się co do Coelho i sagi Zmierzch - znowu.

[justmine2]

jak dla mnie wielkim rozczarowaniem był Zmierzch. Kompletnie nie rozumiem szumu wokół tej książki, jak dla mnie jest strasznie naiwna i nudna...

[kassate1203]

Napisane przez lilithin

Gombrowicz to bełkot?
Przeczytałam tylko dwie jego książki "Ferdydurke" i "Trans-atlantyk" i choć druga o wiele bardziej mi się podobała, to nie określiłabym jego pisarstwa mianem bełkotu. Owszem, nie każdemu może przypaść do gustu, nie każdego może bawić i nie każdy może zrozumieć. Proza Gombrowicza jest dość specyficzna, ale to wciąż literatura na najwyższym poziomie.

Raczej źle się wyraziłam- zgadzam się niekiedy z Gombrowiczem- zwłaszcza w Ferdydurke, ale nie podoba mi się jego styl pisania, a już zwłaszcza podejście do Polaków w Trans-atlantyku. Zresztą słyszałam gdzieś ze Gombrowicz był antypolski.

Literatura na najwyższym poziomie czy nie dla mnie Gombrowicz nie przedstawia żadnej wartości.

[linaya]

"Gra w klasy" Cortazara - niektóre cytaty piękne, ale książka mocno specyficzna. Spuchłam w 1/3 książki

Coello - przeczytałam kilka pierwszych - Alchemika, Weronikę i Na brzegu rzeki Piedry. Kolejne już mi się nie podobały, daleko idąca powtarzalnośc

Poza tym polska i zagraniczna fantastyka - jakos nie lubie tego gatunku, nie smakuje mi :P

[anemeon]

a ja nie potrafiłam przejść przez "Dom nad rozlewiskiem" :/ kupiłam ją zachęcona świetnymi opiniami i wręcz odrzuciło mnie od niej. Główna bohaterka w ogóle nie przypadła mi do gustu. I nie polecam ludziom, którzy sięgną po nią tylko dlatego, że podobała się mamom, ciociom i koleżankom.

[Selene2203]

Napisane przez Ponura

Ale ja nie miałam zamiaru czynić żadnych aluzji do Ciebie: po prostu taka mi się nasunęła refleksja. Zresztą, nie chodziło mi o "zachwycanie się na siłę" a raczej rozróżnienie między książką wartościową literacko, kulturowo, a mimo to nudną, a książką marną pod każdym względem.

Są ludzie, którzy nie lubią niebieskiego, choć to piękny kolor. Są też ludzie, którzy nie lubią szpinaku, mimo tego, że jest zdrowy. I wreszcie - są ludzie, którzy nie lubią "Władcy Pierścieni", choć jest to literacki Mount Everest (tak tak, nie zaprzeczam). O gustach się po prostu nie dyskutuje. Z mojej strony EOT.

[ewelline]

Wolfgang Schorlau "Blekitna lista" mialam ochote na jakis kryminal, jednak taki jak ten kryminal polityczny nie przypadl mi do gustu. Nie doczytalam do konca.

[wariatkowo]

Napisane przez kamilawu

A przecież okrzyknięto ją odkryciem współczesnej polskiej literatury

Dokładnie! Miałam niezły ubaw jak znani,czy też mniej znani ludzie po przeczytaniu dzielili się swoimi pseudo-filozoficznymi bredniami na temat tej książki i doszukiwali się ukrytej "głębi" tegoż oto "dzieła"

[Hadassah]

To i ja dorzucę swoje pięć groszy.

Bublem wszech czasów jest oczywiście 'Księżyc w nowiu', sam 'Zmierzch' może ciut lepszy, trzecia część - nawet nie pamiętam tytułu, chyba czytałam ją po angielsku. Nie lubie nie kończyć czegoś, ale do czwartej części sagi czuje taki wstręt że nie mogę się za nią zabrać.
Po pierwsze - autorka jest absolutną amatorką, ma amatorski język, jej postacie są amatorskie, fabuła blogaskowa.

Kolejna twórczość - pseudomądrości Coehlo. U osób w moim wieku (16 lat) jest teraz moda na kierowanie się w życiu 'przesłaniem' zawartym w jego 'dziełach'. Dzieło jedno przeczytałam i powiem tak, za przeproszeniem: Panie Coehlo, co pan pieprzy?

Do kolekcji dodam (ojć, tu mnie boli) - siódmą cześć H. Pottera. Niestety, o ile jestem potteromaniaczką w zakresie 1-5, szóstą część strawię, to siódemka jest pomyłką.

Dorzucam jeszcze 'Etiopię' M. Wojciechowskiej (Swoją drogą M.Majewska całkiem nieźle brzmi ) - pisarka z niej jak z koziej ... trąba. Książka ładnie wydana, miłe dla oka zdjęcia, di ent.

'Biała Masajka' - zero warsztatu pisarskiego, aczkolwiek treść fajna.

'Kto ukradł mój ser' - miało być mądre jest - nie dość że banalne - to głupie.

'Odette i inne historie miłosne' - E. Emmanuel-Shmitt. Niewiadomo po co, dlaczego i z jakiej racji.

Nie mogę sie zgodzić co do Pachnidła i Gombrowicza.

[malenstwo_krk]

'Pamiętnik nimfomanki'. Odradzam każdemu

[Selene2203]

Napisane przez Hadassah

Do kolekcji dodam (ojć, tu mnie boli) - siódmą cześć H. Pottera. Niestety, o ile jestem potteromaniaczką w zakresie 1-5, szóstą część strawię, to siódemka jest pomyłką.

Tu się z Tobą zgodzę. Końcówkę Rowling spierniczyła definitywnie, IMHO.

[zoila]

Ja odradzam:
"Pachnidło"- jakiś grafomański popis, którym nie wiadomo czemu tyle ludzi się zachwyca
"Plotkarę"- przeczytałam 1 i 2 część i wymiękłam
"Grę anioła"- spodziewałam się czegoś dużo lepszego, aż trudem wymęczyłam tę książkę
książki Coelho- czytałam kilka, ale jakoś żadna mi się nie podobała: ani "Alchemik", ani "Weronika...", ani "Nad brzegiem rzeki Piedry...", ani "Jedenaście minut"
"Miłość i tęsknota w Bombaju"- nudne, nieciekawe opowiadania
7 część Pottera- co to w ogóle jest?
saga Zmierzchu- dobrze żarło i zdechło (zapowiadało się nieźle: części 1 i 2, a skończyło jak zwykle części 3 i 4). No i ten przekład! Woła o pomstę do nieba
"Intruz" też Meyer- a to nie dość, że nudniejsze to w dodatku głupsze niż Zmierzch

Jak mi się coś przypomni, to dopiszę

[Hadassah]

Zoila - zupełnie się zgadzam co do przekładu Zmierzchu - autorka kuleje, ale tłumacz to bez nogi jest.

[kassate1203]

Napisane przez malenstwo_krk

'Pamiętnik nimfomanki'. Odradzam każdemu

O tak! Zgadzam się! Jedna z gorszych książek które przeczytałam.

[kamilawu]

Napisane przez Hadassah

Dorzucam jeszcze 'Etiopię' M. Majewskiej - pisarka z niej jak z koziej ... trąba. Książka ładnie wydana, miłe dla oka zdjęcia, di ent.

Chyba Wojciechowskiej? Książki tego typu lubię dla walorów pozaliterackich.

[Pfff34]

Ja ledwo doczytałam "Życie po życiu" R.Moody'ego, "Czarownicę z Portobello" (dla mnie za ciężkie), "Historyka" i "Kupuję więc jestem". Straszne.

[Just-in]

Napisane przez Hadassah

Nie mogę sie zgodzić co do Pachnidła i Gombrowicza.

Zgadzam się, bo też się raczej zgodzić nie mogę Gombrowicza podziwiam i lubię bardzo, a "Pachnidło" to niezwykła książka, przynajmniej według mnie. Ale faktycznie, chyba trzeba lubić takie dziwadła Ja lubię, za to kilka innych światowej sławy pozycji zupełnie nie przypadło mi do gustu, jak chociażby "Sto lat samotności" czy "Władca much" (to jest dopiero obrzydliwe...)

Napisane przez Pfff34

Ja ledwo doczytałam "Życie po życiu" R.Moody'ego, "Czarownicę z Portobello" (dla mnie za ciężkie), "Historyka" i "Kupuję więc jestem". Straszne.

Z tego zestawu czytałam "Czarownicę.." - bez sensu, jak dla mnie...; oraz "Historyka" - oj, ciężkie strasznie do przebrnięcia...

[Hadassah]

Napisane przez kamilawu

Chyba Wojciechowskiej? Książki tego typu lubię dla walorów pozaliterackich.

Oczywiście że Wojciechowskiej, zaraz poprawiam, głupi błąd roztargnionej

Kończę 'Rio Anacona' Cejrowskiego i muszę przyznać że pomimo manii wielokropków i wykrzykników lektura wciąga, a opisane w niej życie jest...magiczne. Ale to nie o tym wątek .

[marza_mr]

Napisane przez anemeon

a ja nie potrafiłam przejść przez "Dom nad rozlewiskiem" :/ kupiłam ją zachęcona świetnymi opiniami i wręcz odrzuciło mnie od niej. Główna bohaterka w ogóle nie przypadła mi do gustu. I nie polecam ludziom, którzy sięgną po nią tylko dlatego, że podobała się mamom, ciociom i koleżankom.

Pozostaje mi tylko w 100% się zgodzić. Kupiłam mając nadzieje na lekką książkę do poduszki, a miałam wrażenie jakbym czytała gazetę typu porady od serca plus przepisy kulinarne- Chała

Nie cierpie też Grassa, z racji studiów musiałam przetrawic pare jego "dzieł" i Panie zlituj się nad nami Bełkot!!!!!

[xhankax]

Skoro to wątek o najgorszych książkach, jakie przeczytałyśmy, to nie piszmy ogólnie o gatunkach. Ja też fantastyki nie lubię ale nie krytykuję, bo nie czytam.
A jedna z najgorszych to "Urania" - noblisty Le Clezio (2008 r) - rany!! Cala książka o niczym! właściwie, to nawet nie dobrnęłam do końca, co mi się rzadko zdarza.
Dla mnie nie najlepsza jest też Olgi Tokarczuk "Bieguni" - nie wiem w jakim celu napisana.
Jak coś mi się przypomni, to dopiszę.

[wariatkowo]

Napisane przez Pfff34

Ja ledwo doczytałam "Życie po życiu" R.Moody'ego, "Czarownicę z Portobello" (dla mnie za ciężkie), "Historyka" i "Kupuję więc jestem". Straszne.

"Historyk" -totalna tandeta

[zoila]

Mnie nie podobała się książka Doroty Terakowskiej "Tam gdzie spadają anioły". Średnio leżała mi też książka Somerseta "Malowany welon". Tragiczne są dla mnie "Kochanice Króla" Philippy Gregory- film był ok, ale ta książka jest tragiczna (utknęłam w połowie)

[_vixen_]

Coelho. Naiwne książki, pewne oczywistych i nieżyciowych myśli.

[Wyrak]

Napisane przez Selene2203

Zaraz zostanę zlinczowana, ale cóż...

Mimo, że ze mnie etatowy zjadacz książek wszelkiej maści, do tej pory nie mogę przebrnąć przez "Władcę Pierścieni". Miałam już 2 albo 3 podejścia i... no way. Nawet film mnie usypia.

To czy lubisz czy nie, badz czy Ci podchodzi, to przeciez Twoja sprawa.

Mnie conajwyzej lekko irytuje, gdy ludzie okreslaja cos jako slabe, tylko dlatego, ze im sie nie podoba, badz ich nudzi. Nie zadna aluzja do Ciebie - tak mnie nachodzi po czytaniu watku o najgorszych filmach

Co do tematu: ksiazki Browna sa po prostu slabe (jak trzeba moge rozwinaca ) i nie rozumiem ich popularnosci.

[_vixen_]

Czemu są słabe?
Znaczy, rozumiem, że wysokich lotów lieratura to nie jest, napisana prostym językiem, ale chyba nikt Brownowi Nobla literackiego nie chce za to dać, a po prostu dobrze się bawić przy lekturze.
Chyba, że masz poważne zarzuty merytoryczne, bo że wybitne księgi to nie są, nikomu udowadniać nie trzeba