Puszyste też piękne :) forum plotkowe !! -cz. 2

[Dagusiac]

Ojjj nie zgadzam się z wami. Ja nigdy nie miałam spodni 46, zawsze biorę 42, w porywach 44 a z rozmiarówki "30" ZAWSZE mam 33 i czasami jest ciasne Mam jeansy z H&M 42 a drugie 33 i te 33 są ciaśniejsze niż 42. Dziwne to

[guantanamera]

rozmiar rozmiarowi nierowny wiadomo od zawsze

[synesthesia]

No właśnie

A już tak modowo gadając kupiłam se w lumpie dziś z mamą za 1 zł takie cuś co brzuch wyszczupli takie obciskające

[podusia]

A ja juz po pierwszym zjeździe. Było w sumie ok, ale teraz czuję się bardzo źle bo siedziałam ponad 8 godzin w nieogrzewanej sali w której gorzej niż na dworze było, każdy w kurtce, szaliku, masakra. Co do ludzi to nie umiem ocenić, kilka osób z licencjata się pojawiło. Troszkę może drażniące było zachowanie tych "starszych" studentów, po 40-tce, bo tak się rwali do odpowiedzi na każde pytanie wykładowcy, i osobom w moim wieku które bardzo to nie odpowiadało bo nie mogli się przez nich przebić. Po części mnie też wkurzali, bo nie lubię jak ktoś starszy uważa się za nie wiadomo kogo, miałam do skserowania parę kartek a babiszon mi wyrwała jeden i powiedziała że jest starsza to pierwsza kseruje. A kilka starszych kojarze jak czasem do nas na dzienne na seminarium przychodzili i potem się madrowali jak prezent dla promotora miał być kupiony i w efekcie skłócenie dzienni osobno kupili
Mam dziś laptopa więc na KWC wejdę sobie i popatrze jakie kosmetyki ciekawe są, tak o jedwabiu do włosów myślałam.
Troszkę zła jestem bo zauważyłam że w okularach mam pęknięte w jednym miejscu szkło, nie widać aż bardzo ale to przy śrubce i jak ten kawałek odleci to szkło do niczego, a dopiero niedawno miałam wstawiane nowe. Tak czekam jak znajde pracę to sobie nowe kupię takie. Juto chyba pójdę do banku w którym nie byłam cv zanieść, i myślę gdzie tu jeszcze można. Zaczęli lidla u mnie budować
A powiem wam że dowiedziałam się czegoś co bardzo mnie wkurzyło no i zasmuciło trochę. Było u mnie w mieście stanowisko pomocnika sekretarki, byłam zanieść papiery, dzwoniłam dowiadywałam się,nawet myślałam że mam szansę, a wzięli dziewczynę która skończyła tylko liceum i nie poszła dalej się uczyć. Nie wiem czy to zbieg okoliczności ale jej mamy siostra tam pracuje..... Chyba nigdy nie przyzwyczaje sie do załatwiania spraw w ten sposób mimo że juz wiele razy w wyniku takich znajomości innych osób( ja niestety znajomości nie posiadam) odpadłam w jakies rekrutacji. Bo kurcze to moze dobic jak ucze sie po to żeby znaleźć prace a dostaja ją osoby które chociażby tej wiedzy mają mniej niz ja

[Choco_]

Napisane przez Dagusiac

Choco na jakim jesteś/byłaś kierunku? Ciężko się dostać do takiej pracy? A jeśli można wiedzieć płacą dobrze?

Studiuje resocjalizację, ostatni rok. Do pracy hm, wcale nie trudno wbre pozorom. Ale najlepsza jest opcja stażu - bo wtedy wkręcasz się trochę w towarzystwo i zawsze gdzieś się zachaczysz. Ja akurat trafiłam na okres, kiedy pod koniec mojego stażu była potrzeba na dokładnie takie stanowisko jakie zajmowałam na stażu, stanęłam do konkursu jak wszyscy, były (pamiętam jak dziś) 23 osoby najpierw test wiedzy specjalistycznej a później rozmowa kwaliflikacjyna przy komisji no i jestem. Zarobki? Szału nie ma, jak to w budżetówce, 1300 zł (zabrali nam dodatki więc teraz 80 zł mniej)

OE6, Jadziuuunia - witajcie dziewczyny

Napisane przez Limonatka

obcięłam włosy jak dla mnie są krótkie bardzo, w porównaniu do tego co miałam, że mogłam zawinąć włosy żeby zwisały sobie z przodu z jednej strony
Załącznik 2557221

Wow, Limo, ekstra

Ech, ja to miałam ostatnio okres, rozstania i powroty z moim/nie moim TŻ, naprawa laptopa która ciągnęła się 2 tygodnie, ogólny chaos na uczelni w ogóle mam przed jesienną deprechę i byłam wczoraj na mega długim spacerze w mojej ulubionej, jedynej normalnej spodnicy :P wrzuce na modowy Ciągle nie mam weny do niczego, Daga sorry że Ci tak późno odpisałam
Coś chciałam dopisać i zapomniałam

[Dagusiac]

Cześć dziewczyny
Przeprowadziłam się już do nowego mieszkania. Mieszkam z przyjaciółką i na razie jest super. Dzisiaj robiłyśmy porządki, bo dom był w stanie nieużyteczności. Okna to musiałam szorować gąbką i cifem, no ale najważniejsze, że teraz wszystko lśni Urządziłyśmy się trochę no i zaczynamy szare,akademickie życie. Dzisiaj miałam pierwsze ćwiczenia z prawa gospodarczego, ale tylko organizacyjne (na szczęście).
Nasza współlokatorka (którą poznałysmy dopiero w niedzielę) też jest całkiem w porządku, chociaż nie ukrywam, ze totalnie nie nasze klimaty. Baaardzo spokojna i zrównoważona, ale da sie z nią pogadać. Mam nadzieję, że do zadnych spięć nie będzie dochodzić.
Dziwnie mi trochę w tym nowym mieszkaniu, bo za zmianami nie przepadam.
Wybierzemy się z Magdą dziś na spacer dłuuugi i szybki Chcemy zacząć spacerować w ramach akcji "chudnij z mną"
No i co najgorsze internetu nie mam (akurat wzięłam Blue connecta od współlokatorki) dopiero za 2tyg. nam podłączą, a mi już trudno funkcjonować bez internetu!
Miłego wieczoru

[Limonatka]

Ja też wróciłam do studenckiego życia jak Daga, ale niestety, zapał mi gdzieś zniknął. Chyba przez zbliżający się okres..
Mieszkam z moją współlokatorką sprzed wakacji, Irlandką i teraz jej facetem, Polakiem. I dziwnie jakoś. To już nie to samo. Jak nie było faceta to więcej gadałyśmy, tv oglądałyśmy itp. A teraz to ona ciągle z nim. A mi jakoś tak smętnie trochę. W dodatku dziś się podminowałam, bo Irlandka gadała z naszą współną byłą współlokatorką na Skypie, Olą, i nwaet mnie nie zawołała. A jak potem zapytałam jak tam Ola, to ona tlyko "okej, wies,z jak to Ola".. no super. a gadały 20 min chyba. one zawsze miały fajny kontakt, chyba lepszy niż ja z nimi, ale czuję się jakaś taka.. otrącona..
zajęcia jak zajęcia. raczej czasochłonne będą.
zapisałam się na hiszpański w poniedziałki i środy na 19:30 -21:00. Okropna godzina, ale tylko taka mi z moim planem pasowała, a nie mogę kolejnego roku przerwy w hiszpańskim zrobić bo już całkiem zapomnę. Mam nadzieję, że będą jakieś fajne osoby na tym kursie.
Będę też chyba chodziła na "gimnastykę dla pań" Znalazłam taką w jednym z krakowskich domów kultury. Plusy są takie, że ja właśnie takie gimnastyki lubię -ogólne. Żadne aerobiki i inne skakani. Tylko gimnastyk ogólna, z fajnymi babkami w średnim czy nawet starszym wieku Dobrze się w takim towarzystwie czuję na zajęciach sportowych, bo wiem, że nie oceniają mnie No i jako że to jest w domu kultury (ale super nowiutkim, wszystko jeszcze pachnie nowością ) to jest stosunkowo tanie jak na zajęcia sportowe - za dwa razy w tygodniu 64 zł A np. blisko mnie tutaj w Krakowie za 4 zajęcia Pilatesa w miesiącu biorą sobie 55 zł! Więc jest różnica nie? Pierwsze zajęcia mam za tydzień we wtorek

[Dagusiac]

Limo ja Cię rozumiem, bo w moim poprzednim mieszkaniu też czułam się odtrącona. Zawsze Natalia z Magdą się za***iście dogadywały, razem na imprezy, razem filmy, obiadki itd. Czasami nawet nie raczyły porozmawiać. Ale na szczęście te czasy się skończyły
Właśnie nasza współlokatorka (Kasia, bo Magda to ta moja przyjaciółka, z którą teraz mieszkam) przyszła i jakiś filmik będziemy oglądać. Tak w ramach integracji.
Znów internet załapałam ktoś ma sieć niezabezpieczoną.
A co do cwiczeń i hiszpańskiego -zazdroszczę, ja nie mam tyle samozaparcia żeby się gdzieś zapisać, mam na myśli szkołę językową albo jakieś aerobiki.
Co prawda przywiozłam już książki do nauki hiszpańskiego i materiały z liceum - zamierzam powtarzać i się dokształcać, ale co z tego będzie to nie wiem
Pisałam wam, że do dietetyka mam zamiar iść, zrezygnowałam na razie. Moja ciocia była i mówi, że wstydu się najadła, bo jej powiedziała, że taka młoda kobietka a już się otarła o otyłość Ale ułożyła jej dietę dostosowaną do jej łakomstwa i powoli chudnie.
Chciałabym sobie botki jakieś kupić wyczaiłam na all takie tanie, na co dzień do latania. Wrzucam linka, powiedzcie co sądzicie
http://allegro.pl/item752409948_musz..._szary_37.html

[Limonatka]

ja też w sumie wstydziłam się trochę iść do dietetyczki, że coś sobie o mnie pomyśli :P wiem, żeoni są od tego, właśnie żeby pomóc schudnąć, ale też się dowiedziałam, że ta dietetyczka do której chciałam iść, lubi przepisywać.. lewatywy bo podobno dwie czy trzy na początku odchudzania są dobre :P może i prawda, ale jakoś łeeee, sama bym sobie nigdy lewatywy nie mogła zrobić :P iik.
Fajnie, integruj się Daga zazdroszczę bo teraz moja Irlandka z facetem spędza cały czas, o mnie już totalnie zapominając.. jak czasami oglądałyśmy coś razem w tv wieczorem plotkując trochę, to ona teraz od razu do pokoju i coś na laptopie ogląda ze swoim menem. heh.
co do butów - moim osobistym staniem, takie buty są owszem, modne teraz, ale nie pasują mi do większych dziewczyn. one ogólnie skracają sylwetkę a więc i pogrubiają. przy kupowaniu ostatnio w Deichmannie kozaków przymierzyłam sobie podobne i ogromna różnica między kozakami tak prawie do kolan a takimi bucikami.

[Ginger21]

Witam ja też juz sie przeniosłam na stancje mieszkam z trzema koleżankami i jak narazie jest super zajęcia też już pełną parą ...ale czytam Was codziennie pozdrawiam bardzo serdecznie

[podusia]

Ja nie mam niestety możliwości zapisać się na coś fajnego bo w mojej mieścinie nic nie ma. A nie powiem, chciałabym.A narazie sama nie wiem gdzie "mieszkac", bo tam gdzie TŻ narazie z pracą nie wychodzi, a u mnie tak samo. więc u mnie dalej siedzę.Muszę coś znaleźć bo zaraz na drugą ratę trzeba wpłacać, no i oddać TŻ kasę którą pożyczyłam. Ostatnio u mnie pod górę, no naprawdę już łapię doła. Przedwczoraj TŻ zachował się wobec mnie jak świnia i nie gadamy ze soba, i jak narazie nie mam na to ochoty, niech się zastanowi co powiedział.
Do dietetyka chetnie bym poszła, nawet sie wybierałam, ale okazało się że ten dietetyk zamiast ustalac diete bardziej zajmuje sie wpychaniem swoich suplementów i koktajli więc nie poszłam bo to bez sensu.

[Choco_]

Jak tak czytam o tych dietetykach, to mój chyba się z księżyca urwał że jest taki normalny/ w sumie taka normalna, bo to kobieta /
Daga wczoraj oglądałam te botki, i moim zdaniem są jedyne sensowne na allegro na dzień dzisiejszy, normalnie nic mi sie nie podoba! Chyba sobie je kupię, bo ta cholewka sie tak fajnie wywija do dołu

[podusia]

Dziewczyny jak sobie humorek poprawić żeby całkiem nie sfiksować i doła nie załapać? Naprawdę już nie wiem jak to z pracą/stażem będzie. Narazie odpuszczam bo wszystko co mogłam robić zrobiłam. Dziś zadzwoniłam o staz zapytać ( do miejsca gdzie ten staz bym chciała, bo tylko jedno takie znalazłam-więcej nigdzie nie chcieli i zaznaczali że chcieć nie będą w razie jakbym znów przyszła), no i urząd pracy jeszcze decyzji nie podjął i kazała babka w poniedziałek zadzwonić. Zaraz będzie miesiąc jak ten wniosek wysłała więc czarno widzę że go pozytwnie rozpatrzą ( chociaż może.....). Zanalazłam dziś ogłoszenie( dziś zamieszczone) w bibliotece jako pracownik biblioteki, wymagania-licencjat, nie napisane jaki, więc dzwonię. No i mówię babce że mam licencjata z rachunkowości i zarządzania i czy to jest duży problem a ona że bardzo duży bo potrzebuja kogoś z wykształceniem bibliotecznym i że jak ja mogłam myśleć że z rachunkowości potrzebują ( o ja głupia, no jak ja mogłam, szukam pracy to kurcze dzwonię). No i że oni takich jak ja nie bardzo bo co ja wiem o bibliotece. Na koniec powiedziała ze mam śledzić ogłoszenie i jeśli w ciągu miesiąca nie zniknie to mam cv wysłać bo to będzie znaczyło ż nie znaleźli i podała meila. Wysłałam odrazu cv, co mi szkodzi, za miesiąc może zapomnę. W mojej mieścinie do jednej firmy zadzwoniłam ( w sumie ostatnia jaką znalazłam) i pytam czy mogę cv przynieść ( zapytałam, bo tam po prostu nie wpuszczają bez umówienia się wcześniej) a ona że nie tylko że mam wysłać na meila. Wysłałam ale wiem że tam go na bank nie odczytają bo mama tez wysyłała nie raz.....Zdołowało mnie to wszystko bo kurcze uczę się po to żeby znaleźć prace, staram się i nic. Do sklepu nawet mnie nie chcą bo wolą kogoś po szkole zawodowej Sorki że tam smęcę ale tak mnie dzis zdołowało to wszystko..... Nawet na spacer wyjść nie idzie bo leje u mnie tak że mamie parasolkę rozwaliło.

[Dagusiac]

Podusia współczuję, taka sytuacja faktycznie jest frustrująca, psuje humor i zabiera chęci do dalszego działania. Trzymaj się dzielnie i nie trać nadziei A na poprawę humoru może zrób sobie jakąś kąpiel z olejkami (jak nie masz to wrzuć miód i mleko :P), wypij owocową herbatkę i obejrzyj jakąś komedię Mi zawsze pomaga.
Ja wczoraj do domku wróciłam, czwartki mam wolne na uczelni, w piątki mam fakultety, ale darowałam sobie w tym tygodniu, bo tata jutro wyjeżdża, znów na miesiąc i przez przeprowadzkę w ogóle się z nim nie widziałam.
Byłam dzisiaj z siostrą na zakupach, bo chciała kupic botki i przy okazji też sobie kupiłam. I to takie jak chciałam - granatowe, na niedużym obcasie, z kokardką. Zrobię później zdjęcie to wrzucę.
No i od jutra znów zaczynam angielski prywatny. Chodziłam cały II rok studiów, a wcześniej w klasie maturalnej do tego faceta. Genialny jest więc na każdą lekcję chodzę z wielką ochotą

[Choco_]

Daga a ile płacisz za lekcje?

[Dagusiac]

Napisane przez Choco_

Daga a ile płacisz za lekcje?

40zł, ale chodzę z koleżanką więc 20zł

[PaulisiaCh]

Cześć Kobietki
Mogę się do Was przyłączyć?? Ja też należę do tych większych i szukam sposobu na polubienie siebie...

[Dagusiac]

Wróciłam z angielskiego, kocham tego faceta jest za***isty! Po każdej lekcji naprawdę czuję, że umiem więcej.
Teraz się za sprzątanie biorę, bo mnie mama nagnała
Życzę miłego dnia

Paulisia jasne, że możesz się przyłaczyć. Witamy i zapraszamy do plotkowania!

[Dagusiac]

Dziewczyny co z wami? Marnie idzie to nasze plotkowanie

Właśnie wróciłam z uczelni, z seminarium i wykładu. Po tym pierwszym jestem w 100% pewna, że dobrze wybrałam promotora, teraz muszę wybrać temat pracy a to chyba nie będzie łatwe, mam dylemat: albo wybiorę dziedzinę, w której się dobrze czuję, ale która jest mniej wartościowa dla mojej przyszłej pracy zawodowej, albo taką, w której gorzej się czuję (zdecydowanie gorzej, musiałabym przyswoić bardzo wiele zagadnień), ale wydaje mi się bardziej przydatna. Co mi radzicie? Mam dylemat między prawem materialnym a postępowaniem egzekucyjnym.
Pogoda straszna, zmokłam w drodze powrotnej. Zjem coś i lecę z koleżanką do lumpa Bo mam takiego fajnego parę bloków dalej.
No i dietka od dzisiaj Mam nadzieję, że się powiedzie.

[Limonatka]

Daga, cieszę się, że trafiłaś na fajnego promotora. Ja z mojej też jestem bardzo zadowolona. Chociaż zaczynam mieć stresa, bo do 6 stycznia mam oddać całą część teoretyczną mojej pracy.. czyli pewnie jakieś 70 stron.. Brrr
Nie wiem co Ci poradzić, jeśli chodzi o temat pracy, bo sie nie znam na żadnym z tych tematów ehhe :P Wybierz taki, który nie będzie Cię nudził. Ja piszę o swoim największym zainteresowaniu, pasji - o Finlandii Więc nawet jak będzie jakiś ciężki kawałek to w końcu to temat który ogólnie mnie interesuje
Dziś mam dobry dzień. Po poprzednim tygodniu, po którym czułam się jak g.... traktowana przez ludzi z mojej grupy, dostałam dziś od jednej koleżanki dwie herbaty japońskie bo mówiłam jej kiedyś, że ja jestem maniaczka herbaciana Potem odwolali nam drugie zajęcia, przyszłam do domu, zjadłam, i mimo okropnej pogody poszłam zapisać się do biblioteki wojewódzkiej. Miałam iść w środę, ale mam wolną i zapowiadają śnieg z deszczem więc planuję nie ruszać się nigdzie daleko wtedy. I jestem baaardzo zadowolona z wizyty w bibliotece bo dorwałam 4 książki które przydadzą mi się do pracy mgr! I w związku z dniem wolnym w środę (no prawie wolnym, bo może zmobilizuję się na wieczorne zajęcia) i brzydką pogodą, planuję w środę zacząć pisać pracę

[Choco_]

Dziewczyny Kurde, ja mam przewidziane w planie TYLKO 4 seminaria z moja promotorka, na domiar złego baba ponoć jest koszmarna ... Ale nie mowie hop, muszę jechać do krakowa na 17 wieczor na jedno głupie seminarium :/ Ale cóż .. W ogóle to nie mam zielonego pojęcia o czym chciałabym pisać pracę, w zasadzie to moglabym o wszystkim, bo mnie moje studia mega wciągają, ale wolałabym żeby ktoś mnie pokierował ... Btw, widzę, że wszystkie 3 jesteśmy na tym samym etapie odnośnie edukacji hehe
Poza tym, mam tak straszny mętlik głowie, jak nigdy w ciągu tych 22 lat życia, wiadomo - facet zaraza jakaś ... tracę ochotę i zapal na wszystko w związku z tym, mam w tym tygodniu zjazd na uczelni i tak cholernie nie chce mi sie jechać ... Mam niezrobione praktyki, co to za parioda straszliwa, żeby robić praktyi na studiach zaocznych ;| Niby kiedy ja mam je robić ..Dobrze, że praca mnie troche ratuje i czesc zrobie u siebie. Ale jak moje znajome harują w supermarketach/sklepach/butkiach/piekarniach/ od rana do nocy w weekend maja studia, to ja nie widzę najmniejszych szans, zeby porządnie, dokładnie i rzetelnie zrelizować praktyki studenckie....

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ----------

poza tym przytyłam 3 kilo i jestem wściekła straszliwie, wciągam wszystko jak odkurzacz :[
P.S. Daga, pisz na temat, w którym czujesz się pewniej, takie jest moje zdanie

[Limonatka]

Choco - jak studiowałam w Katowicach to wiem, że zaocznym bardzo często "przepisywali' praktykę z miejsca ich pracy - oczywiście o ile mniej więcej się pokrywało, ale to była turystyka, więc jak ktoś pracował w barze, to przepisywali
a co Ty studiujesz, bo nie wiem? i gdzie w Krakowie?
i jeszcze jedno pytanie hihi, tak Cię dziś przepytam, a co :P o ile dobrze pamiętam, to Ty jesteś z Nowego Targu, prawda?

ja nie wiem czy przytyłam, raczej nie, raczej nie schudłam. ale mam dziś mega ochotę na coś słodkiego, czekoladowego.. ale jak sobie myślę, że żeby coś takiego zdobyć to muszę się ubrać, parasol i wyjść w deszcz i pójść do sklepu to mi się odechciewa. leń wygrywa

[Dagusiac]

Muszę porządnie przemyśleć kwestię tego tematu. Ale dziękuję za rady Ogólnie jestem zła, bo seminarium będę miała co tydzień (niby powiedział, że obecności nie będzie sprawdzał, ale z szacunku do niego i z chęci zdobycia wiedzy chcę chodzić ) w poniedziałki o 10.30, a mój autobus dojeżdża na dworzec PKS o 10.15, musiałabym z torbą taxówką jezdzić prosto na uczelnie. Dr zaproponował, że można zmienić dzień/godzinę i kilka osób się odezwało, że faktycznie dobrze by było, bo większość w poniedziałki wraca do Torunia, a dwie laski(które na dodatek się spóźniły 20min) oburzone wielce i NIEEEEEEEEEEEEE NIC NIE ZMIENIAMY, TAK JEST DOBRZE. Myślałam, że je rozniosę

Choco też mam praktyki niezrobione jeszcze nie wiem kiedy ja to zrobię.
I też przytyłam, ale nie wiem ile, bo mam mało wiarygodną wagę. Od dzisiaj się odchudzam Właśnie mi się gotuje kukurydza

Byłyśmy z Magdą na zakupach i w solarium Zaczynamy dbanie o siebie! Kupiłam sobie bluzeczkę z przeceny w H&M i opaskę na oczy mojej ulubionej kici. O lumpka też zahaczyłam i wyszperałam dwie pary spodni od piżamy! No i mamie kupiłam prezent na urodziny, bo ma w środę: sweterek i bluzeczkę. Kocham kupować prezenty, powiem wam, że wolę dawać prezenty niż je dostawać.
W środę przychodzą nam internet zakładać, bo na razie to coś tam łapiemy, ale tylko na jedną kreskę i często zanika.
Kończę mój wywód, bo kukurydza mi się rozgotuje

[podusia]

Ale mi się wekend ciągnął na uczelni. Wykładowcy beznadziejni, nic nie skumałam z tego co gadali. Ludzie w roku/grupy ciężko powiedzieć, ale widać już że będą podziały na starszych i młodszych, bo osoby w starszym wieku bardzo pokazuja jacy to oni mądrzy.
Pisałam ostatnio o dietetyku ze w moim mieście nie ma a ten którego znalazłam tylko suplementy wciskał. Wczoraj znalazlam ogłoszenie ze w mieście gdzie studiuje w środę w jednej z aptek bedzie bezłatny pomiar tkanki tłuszczowej oraz wagi, a za 15 zł konsultacje i porady dietetyczki. zadzwoniłam, no i umówiłam się bo jak jest okazja to spróbuję, babka powiedziała że udzielaja porad w zwiazku z dietami bez suplementów i z suplementami jak kto woli. więc sie wybieram.
Co do pisania pracy narazie nie mam duzo do powiedzenia, na licencjacie sie nameczyłam ale w sumie praca wyszła mi dość fajna. teraz uczelnia sama przydzielila mi promotora,nawet nie wiem kogo, wiec narazie nawet nie wiem jak z praca bedzie,czy temat samodzielny czy narzucony. jesli samodzielny to nie mam narazie zadnego pomyslu.

[Limonatka]

podusia - fajnie, za taką cenę to można wypróbować porady dietetyka napisz jak będziesz po, bo jestem ciekawa

Daga, powodzenia w diecie i dbaniu o siebie jeśli chodzi o to drugie, jutro moja pierwsza gimnastyka o 18:30 ciekawe jak będzie...

jutro też mój inny debiut - w weekend napisała do mnie maila dziewczyna, w odpowiedzi na moje ogłoszenie o korepetycjach z angielskiego (dałam je daaawno przed wakacjami i w ogóle zapomniałam o tym!), że chętnie by do mnie przychodziła. no i dziś zadzwoniła jeszcze i umówiliśmy się, że jutro do mnie wpadnie i pogadamy w czym mam jej dokładnie pomóc, obejrzę sobie jej książkę itp. ale mam mega stresa. bo nie wiem czy pamiętacie, ale ja nie mam doświadczenia w udzielaniu korków. w zimie zaczęłam pomagać 11-letniej sąsiadce w angielskim, ale ona jakaś mało kumata była i w ogóle ciężki przypadek.. no ale teraz będę pomagała jakiejs dziewczynie mniej więcej w moim wieku no i na wyższym poziomie więc mam stresa..niby fajnie, że wyższy poziom, bo już po angielsku można pogadać, podstawy ma itp. ale mam stresa, że nie wytłumaczę czegoś, albo że nie będę na przykład znała jakiegoś słówka :P

[Choco_]

Limo, studiuje w Krakowie - resocjalizację A tak, jestem z Nowego Targu, dobrze pamiętasz No mi też niby przepisali (własciwie to zrobilam to sama ) Ale praktyka podzielona jest na 3 etapy i ma być w kilku instytucjach
Też bym chciała, żeby leń wygrał, ale byłam samochodem w aptece i cholera by to wzięla wstąpiłam go piekarni po wielgachnego pączka! :/
P.S. Były pyszny
Łeeee, Daga, weź mi pożycz troche Twojego entuzjazmu i energii mam doła jak stąd do ... daleko na pewno ;] i smacznego!
Zrobiłam sobie z okazji doła straszliwie różowe paznokcie, troche mi poprawiły humor bo są wesołe :P i głowa boli, od zmywacza

[Choco_]

Limo, nic sie nie stresuj, ja też miałam stresa przed moimi, i zawsze wpadalam w panikę, jak nie mogłam sobie przypomnieć np jak sie nazywa kosz na śmieci mija, z czasem mialam 10 letniego chłopca, z tym, że kumatego i jakoś to szło i dziewczyne rok młodszą, wiec też podobny poziom - ważne, żeby drętwa nie byla to wszystko sie da w żart obrócić alfą i omegą nie jest nikt z nas

[Limonatka]

Choco, u mnie często też leń przegrywa, zwłaszcza jak jestem gdzieś autem Wracając np. w piątek do Gliwic całą drogę myślałam o pączku aż w Gliwicach sie zatrzymał, kupiłam, zjadłam i byłam szczęśliwa hehe czasem trzeba posłuchać zachcianek organizmu
ładnie pomalowane ja w ogóle nie umiem sobie malować paznokci (zwłaszcza u stóp) więc muszę malować dzień wcześniej, bo sobie zawsze powyjeżdżam na skórki, ale to potem w kąpieli mi odpada i zostają ładne paznokcie hehehe

wiem, wiem, wyluzować się i nie martwić jak się jej nie będzie podobać to zrezygnuje i tyle. nic nie stracę żeby spróbować

[Choco_]

śniegu kupa i zimno jako cholera Zawierucha jak cholera na szczescie/nieszczescie dodatnia temperatura (oh, bo az plus jeden ) i snieg topnieje :P
Ja u stop tez nie umiem, chociaż kiedyś zrobiłam sobie ładne w ciapki, ale to raz mi sie udało, chyba miałam słabszy dzień :P dopiero od niedawna w ogole maluje, wcześniej jakoś mnie to nie cieszyło
Limo, a czemu pytałaś gdzie mieszkam, tak mi sie przypomniało ?

[Limonatka]

A pytałam, bo pewnie pamiętasz, ale bardzo często bywam w Twojej okolicy, w Bukowinie Tatrzańskiej bo mamy tam domek I tak od kiedy Cię "znam" z Wizażu to jak przejeżdżam przez NT to zawsze sobie o Tobie myślę hehe Musimy się kurcze kiedyś spotkać chyba Jak nie w NT to w Krakowie jak kiedyś będziesz na uczelni

Byłam dziś na tej gimnastyce. Myślałam, że to faktycznie będzie taka łagodna gimnastyka dla pań - spokojna itp. A to się okazuje, że to w sumie trochę lżejszy aerobik :/ A ja aerobików nie lubię. Nigdy nie umiem kroków się nauczyć, a tym bardziej włączyć rąk do układu! Więc tak średnio jestem zadowolona. Dziś było na piłkach - o matko, bałam się, że ta piłka pode mną pęknie Teoretycznie jestem zapisana 2 razy w tygodniu, ale chyba w czwartek się przepiszę i będę chodziła tylko w czwartki. Bo teraz jak mam jeszcze w Krakowie auto to spoko, mogę sobie jeździć, ale za jakiś meisiąc auto zostawię w domu i będę zdana na komunikację miejską, a tam nie ma fajnego dojazdu... A w czwartek chociaż będę już w okolicy bo akurat zajęcia mam do 18, a o 18:30 jest gimnastyka, to akurat podejdę 10-15 min i jestem. Już z domu specjalnie nie będę musiała ruszać. W sumie mowię, nie jestem bardzo zadowolona z niej, ale muszę się ruszać, a ta gimnastyka jest tania..

Była też dziś u mnie ta dziewczyna od angielskiego. Fajna, sympatyczna bardzo Pogadałyśmy godzinę o jej angielskim, o tym czego chce się nauczyć itp. I się okazuje, że najbardziej zależy jej na słownictwie i konwersacjach. Macie jakieś fajne sposoby na słownictwo? Ja tak sobie myslałam, że znajdę jakiś artykuł (np. jeśli będzie chciała temat o uczuciach, miłości - to jakiś w tym temacie), potem do niego jakieś pytanai ułożę i ćwiczenia. Nie wiem, jak jeszcze można uczyć praktycznego zastosowania słownictwa?
A co do konwersacji, mieszkam z tą moją Irlandką, i wymyśliłam, że konwersacje może z nią robić co drugi tydzień! Mi to na rękę bo owszem, mniej zarobię (bo tylko co drugi tydzień), ale nie będę tak obładowana tym Bo i tak już mam hiszpański, piszę mgr, gimnastyka i jeszcze ten angielski. Dziewczynie bardzo się pomysł spodobał, Irlandka się też zgłosiła