Wymarzony pierścionek część XVII :)- saga nie tylko o pierścionkach;)

[novocaine870]

LV gratuluję !!

Sanetka powodzenia obyś trafiła na odpowiednią osobę


Nogi mi wchodzą do d.... idę spać

[jodie]

L_V gratulacje !!!
Twin i kotek - trzymam kciuki za syzbkie znalezienie dobrej pracy

[twin--maid]

Napisane przez jodie

L_V gratulacje !!!
Twin i kotek - trzymam kciuki za syzbkie znalezienie dobrej pracy

nie dziękuję

[Madzialenka12344321]

cześć.

od kilku dni nie potrafię sie do was wbić.
ostatnie dni są pełne oczekiwania, stresu, płaczu, nieprzespanych nocy. dzisiejsza noc była najgorsza.

et-ko

[miskowa]

dzień dobry

Napisane przez L_V

Cześć dziewczyny.

Dostałam pracę.

Ciągle trudno mi uwierzyć. 3 miesiące i 3 dni mi to zajęło. Zaczynam od jutra.

L_V gratuluję, bardzo się cieszęTrzymam kciuki za pierwszy dzień

[dorinka30]

Napisane przez L_V

Cześć dziewczyny.

Dostałam pracę.

Ciągle trudno mi uwierzyć. 3 miesiące i 3 dni mi to zajęło. Zaczynam od jutra.

Super !!!!!!! GRATULACJE !!!

Napisane przez L_V

Kotek, jestem przykłądem że da się pracę znaleźć nawet w kryzysie. Ale codziennie, absolutnie codziennie przeszukiwałam pracuj.pl i jobpilota. Aż mi się rzygać chciało

Niestety to konieczność przeszukiwanie ofert , ja uwazam że to i tak lepsze niż kiedyś ślęczenie z gazetą, drukowanie i wysyłanie pocztą cv...
To było dopiero zawracania gitary.......

Napisane przez L_V

Mam to szczęście, żde znalazłam pracę w swojej ukochanej branży jako kupiec tkanin. Ciągle jestem w szoku. Własnie siędze na stronie ztm-u i ukłądam sobie trase dojazdu do nowej pracy, bo mam dosyć daleko.

Ważne,że Twoja branża, a z dojazdami w W-wie to niestety norma, mnie też dojazd zajmuje od 40 minut do godziny w jedną stronę, mimo poruszania się samochodem

Cześć

Madzia co jest ? Jak Tżet , miał badania ?

[ButterBear]

Cześć

L_V gratuluje znalezienia pracy I to jeszcze w dodatku w branży Super...

Madziu, co jest??

[Madzialenka12344321]

Napisane przez dorinka30

Madzia co jest ? Jak Tżet , miał badania ?

zrbiłam sobie mocną kawę. i tak bym nie zasnęła, a chodziłam tylko przymulona. ale zacznę od początku

TZ - miał badania krwi, wyniki będą w następnym tygodniu,a jutro ma usg brzucha.

ja- podejrzewają u mnie wirusa HPV. przynajmiej tak wyszło na ostatniej cytologii. we wtorek byłam na kolejnej cytologii, lekarz powiedział,z e to ważne wiec ma przyspieszyć wyniki. powiedział mi, że ten wirus ma to do siebie, ze często ulega samoistnemu wyleczeniu a jesli to to wtedy ma szanse przerodzic sie w raka szyjki macicy.

dziadek - i tu najgorzej. najpierw mial miec operację tydzien temu, ale przez śnieg nie było prądy, przełozyli ją na czwartek ale nie było. w poniedzialek jakis gosc im zemdlał i musiał byc nagle operowany wiec dziadrk operację miał w koncu wczoraj (przez tydzien schudł 6,5 kg ze stresu a i tak jest chudziutki) operacja twrała 5 godzin (od 8 rano) o 20 babcia zadzwoniłą zapytac sie o jej efekty i.. okazało się, ze były komplikacje dziadek po operacji dostał krwotoku wewnętrznego. musili jeszcze raz go wieźć na stół operacyjny, rozcinać, cos tam robili. zaszyli go ale dalej tracił za duzo krwi (wiec podawali mu nową), cały czas był w spiączce podłączony do respiratora. i jek to powiedział lekarz, jego stan byl krytyczny. calej nocy nie spałam, tylko płakałam. o 8 rano zadzwoniła babcia, że stan sie poprawił. krwotok ustał, dziadek sie obudził dzis rano, choc dalej pracuje za niego respirator. o 12 jest obchód, wiec ok 13 bedzie wiadomo jak z jego stanem

no.. krótko mówiąc ciezkie dni ostatnio mam. juz 2 kg schudłam przez ten tydzien

[sanetka]

czesc

L_V gratuluje

[miskowa]

Napisane przez Madzialenka12344321

zrbiłam sobie mocną kawę. i tak bym nie zasnęła, a chodziłam tylko przymulona. ale zacznę od początku

TZ - miał badania krwi, wyniki będą w następnym tygodniu,a jutro ma usg brzucha.

ja- podejrzewają u mnie wirusa HPV. przynajmiej tak wyszło na ostatniej cytologii. we wtorek byłam na kolejnej cytologii, lekarz powiedział,z e to ważne wiec ma przyspieszyć wyniki. powiedział mi, że ten wirus ma to do siebie, ze często ulega samoistnemu wyleczeniu a jesli to to wtedy ma szanse przerodzic sie w raka szyjki macicy.

dziadek - i tu najgorzej. najpierw mial miec operację tydzien temu, ale przez śnieg nie było prądy, przełozyli ją na czwartek ale nie było. w poniedzialek jakis gosc im zemdlał i musiał byc nagle operowany wiec dziadrk operację miał w koncu wczoraj (przez tydzien schudł 6,5 kg ze stresu a i tak jest chudziutki) operacja twrała 5 godzin (od 8 rano) o 20 babcia zadzwoniłą zapytac sie o jej efekty i.. okazało się, ze były komplikacje dziadek po operacji dostał krwotoku wewnętrznego. musili jeszcze raz go wieźć na stół operacyjny, rozcinać, cos tam robili. zaszyli go ale dalej tracił za duzo krwi (wiec podawali mu nową), cały czas był w spiączce podłączony do respiratora. i jek to powiedział lekarz, jego stan byl krytyczny. calej nocy nie spałam, tylko płakałam. o 8 rano zadzwoniła babcia, że stan sie poprawił. krwotok ustał, dziadek sie obudził dzis rano, choc dalej pracuje za niego respirator. o 12 jest obchód, wiec ok 13 bedzie wiadomo jak z jego stanem

no.. krótko mówiąc ciezkie dni ostatnio mam. juz 2 kg schudłam przez ten tydzien

współczuję, ale też jeśli chodzi o tż, nie ma co się na zapas martwić. Te twoje hpv (które niekoniecznie nimi są), to też da się przeżyć, jeśli to hpv faktycznie - to da sie to leczyć, no i po prostu musisz się pilnować z regularną cytologią a w żadnego raka się nie zamienią, nie ma szans.
A jeśli chodzi o dziadka, to wiesz, skoro się obudził, to jest dobrze. Trzymam kciuki, żebyś miała dobre wieści od niego dziś po południu.

Nie zazdroszczę, bo to są na pewno nerwy, ale Madziu - przecież dacie radę, głowa do góry

[Madzialenka12344321]

Napisane przez miskowa

współczuję, ale też jeśli chodzi o tż, nie ma co się na zapas martwić. Te twoje hpv (które niekoniecznie nimi są), to też da się przeżyć, jeśli to hpv faktycznie - to da sie to leczyć, no i po prostu musisz się pilnować z regularną cytologią a w żadnego raka się nie zamienią, nie ma szans.
A jeśli chodzi o dziadka, to wiesz, skoro się obudził, to jest dobrze. Trzymam kciuki, żebyś miała dobre wieści od niego dziś po południu.

Nie zazdroszczę, bo to są na pewno nerwy, ale Madziu - przecież dacie radę, głowa do góry

wiem, że damy sobie radę. sobą to sie wcale nie przejmuję, jedynie tym dziadkiem (z TZ wierzę, ze bedzie dobrze). w ogóle dzis mialam jechac z babcia do warszawy jakby sie z dziadkiem nie poprawiło. aby go choc przez szybę zobaczyc. ale na szczęscie jest lepiej, stan krytyczny minął, wiec nie pojechałysmy. za to razem płakałasmy ze szczęscia rano do słuchawki.

wierzę, że wszystko będzie dobrze, choć ta niepewnośc i czekanie są męczące

[asiuk]

Cześć!

Miałam Wam wczoraj poodpisywać, już nawet zacytowałam, co trzeba, niestety wyskoczyła mi nagła robota.
Butter, kuzynka miała ok. 50 gości na weselu. Nie przejmuj się jednak, sala jest po prostu cudowna
Dorinko, dobrze to określiłaś: chciałabym bobasa, ale się boję, pod wieloma względami
Poczytałam co nieco o testach ciążowych, okazuje się, że bardzo często wyniki są błędne (niby dają 99% pewności, a co chwilę słyszę o kolejnym przypadku błędnego wyniku, znajoma TŻ też tak miała). Okresu nadal brak, to już tydzień. Zakupiłam kolejne teścicho, tym razem bardziej czułe na poziom hormonu hcg. Zrobię rano, podobno jednak najlepiej wtedy Szczerze to wątpię, żeby coś z tego było, ale bardzo bym się cieszyła, gdyby jednak TŻ też jest trochę podniecony tą sytuacją, choć nie za bardzo chciałby teraz mieć dziecko Dobra, już nie zapeszam.

Aaaa, no i zapomniałam: L_V, BARDZO SIĘ CIESZĘ Z TWOJEJ PRACY!!!!

[hania811]

hej..
Madziu

Bądź dobrej myśli.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hania811

hej..
Madziu

Bądź dobrej myśli.

jestem

mam nadzieję, że dziś o 13 będe miała dobre wieści

[ButterBear]

Madziu, trzymaj się, wierzę, że wszystko będzie dobrze Trzymam kciuki

Napisane przez asiuk

Cześć!

Miałam Wam wczoraj poodpisywać, już nawet zacytowałam, co trzeba, niestety wyskoczyła mi nagła robota.
Butter, kuzynka miała ok. 50 gości na weselu. Nie przejmuj się jednak, sala jest po prostu cudowna
Dorinko, dobrze to określiłaś: chciałabym bobasa, ale się boję, pod wieloma względami
Poczytałam co nieco o testach ciążowych, okazuje się, że bardzo często wyniki są błędne (niby dają 99% pewności, a co chwilę słyszę o kolejnym przypadku błędnego wyniku, znajoma TŻ też tak miała). Okresu nadal brak, to już tydzień. Zakupiłam kolejne teścicho, tym razem bardziej czułe na poziom hormonu hcg. Zrobię rano, podobno jednak najlepiej wtedy Szczerze to wątpię, żeby coś z tego było, ale bardzo bym się cieszyła, gdyby jednak TŻ też jest trochę podniecony tą sytuacją, choć nie za bardzo chciałby teraz mieć dziecko Dobra, już nie zapeszam.

Aaaa, no i zapomniałam: L_V, BARDZO SIĘ CIESZĘ Z TWOJEJ PRACY!!!!

Asiuk, dzięki za odpowiedź... pewnie nie doczytałaś...ta piękna sala jest już nieaktualna-szukamy dalej Chociaż powoli tracę siły i nadzieję....

[Madzialenka12344321]

Napisane przez ButterBear

Madziu, trzymaj się, wierzę, że wszystko będzie dobrze Trzymam kciuki

(nie) dziękuję.
oj... głowa mi pęka.

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:17 ----------

za to mogę dodać, że z TZ układa nam się wyśmienicie a w tej chwili to bardzo wiele dla mnie znaczy.

[miskowa]

nie oczekuję dziś rad, piszę wam informacyjnie, co postanowiłam wczoraj, bo myślę, że może chciałybyście wiedzieć.
Wyszłam wczoraj z domu tak, żebyśmy się nie spotkali, jak tż wróci i ponad dwie godziny łaziłam po mieście - on wydzwaniał, w sumie chyba nawet nieraz co 10 min dzwonił. W międzyczasie wyłączyłam telefon, potem włączyłam ale nie odbierałam. pisał nawet smsy, że się martwi, żebym odebrała, ale nie zareagowałam. Mam nadzieję, że miał namiastkę tego, co się czuje w takich momentach. Ciąg dalszy w sobotę - umówiłam się z ludźmi ze studiów na piwko wieczorem. To będzie rodzaj zemsty.
Postanowiłam spróbować, tzn. nie chcę sobie zarzucać kiedyś, że nie zrobiłam wszystkiego, żeby ratować związek. Wolę żałowac, że się nie udało, ale że spróbowałam.
Póki co, tż dalej nocuje w kuchni na karimacie, dziś obiecał poszukać sobie miejsca na jakąś terapię. Jeśli on tam będzie regularnie chodził i za ileś miesięcy powiedzmy nic się nie zmieni - będę wiedziała, że zrobiłam wszystko, co mogłam i się nie udało. A być może jest jakaś szansa, że on coś zrozumie, wyleczy się i poukłada sobie wszystko w głowie.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez miskowa

nie oczekuję dziś rad, piszę wam informacyjnie, co postanowiłam wczoraj, bo myślę, że może chciałybyście wiedzieć.
Wyszłam wczoraj z domu tak, żebyśmy się nie spotkali, jak tż wróci i ponad dwie godziny łaziłam po mieście - on wydzwaniał, w sumie chyba nawet nieraz co 10 min dzwonił. W międzyczasie wyłączyłam telefon, potem włączyłam ale nie odbierałam. pisał nawet smsy, że się martwi, żebym odebrała, ale nie zareagowałam. Mam nadzieję, że miał namiastkę tego, co się czuje w takich momentach. Ciąg dalszy w sobotę - umówiłam się z ludźmi ze studiów na piwko wieczorem. To będzie rodzaj zemsty.
Postanowiłam spróbować, tzn. nie chcę sobie zarzucać kiedyś, że nie zrobiłam wszystkiego, żeby ratować związek. Wolę żałowac, że się nie udało, ale że spróbowałam.
Póki co, tż dalej nocuje w kuchni na karimacie, dziś obiecał poszukać sobie miejsca na jakąś terapię. Jeśli on tam będzie regularnie chodził i za ileś miesięcy powiedzmy nic się nie zmieni - będę wiedziała, że zrobiłam wszystko, co mogłam i się nie udało. A być może jest jakaś szansa, że on coś zrozumie, wyleczy się i poukłada sobie wszystko w głowie.

podczytywałam was troszkę, wiec wiem co się stało.
trzymam kciuki aby wszystko się ułozyło

wiem, ze nie oczekujesz rad, ale mysle, że dobrze robisz. że dalej jestes twarda i nie wymiękłas po pierwszych przeprosinach TZ i obiecanej poprawie.
Pewnie za chwilę TZ by dalej robił to, co wcześniej. Moze włąsnie taka szokowa terapia przyniesie pozytywne skutki

[kotekk81]

Napisane przez jodie

L_V gratulacje !!!
Twin i kotek - trzymam kciuki za syzbkie znalezienie dobrej pracy

(nie) dziekuje

Madziu trzymaj sie

a wogole to czesc wszystkim

[Madlen__18]

Miskowa: z tym nieodbieraniem uważam bardzo dobry pomysł.
Tż "wejdzie w Twoja skórę" i zobaczy jakto jest.
Madziu: kciuki mocne!

Hm..dziewczyny, dziś idę oglądać mieszkanie potencjalnie dla nas. Trzymajcie kciuki, żeby się wszystko okazało okej....

Wystawiłam nasze obecne na gumtree i jest wręcz kosmiczne zainteresowanie..Nie spodziewałam się...

[Madzialenka12344321]

Napisane przez kotekk81

(nie) dziekuje

Madziu trzymaj sie

a wogole to czesc wszystkim

Napisane przez Madlen__18

Madziu: kciuki mocne!

Hm..dziewczyny, dziś idę oglądać mieszkanie potencjalnie dla nas. Trzymajcie kciuki, żeby się wszystko okazało okej....

Wystawiłam nasze obecne na gumtree i jest wręcz kosmiczne zainteresowanie..Nie spodziewałam się...

co to jest gumtree??

a jakie mieszkanie oglądacie ??

[kotekk81]

Napisane przez miskowa

nie oczekuję dziś rad, piszę wam informacyjnie, co postanowiłam wczoraj, bo myślę, że może chciałybyście wiedzieć.
Wyszłam wczoraj z domu tak, żebyśmy się nie spotkali, jak tż wróci i ponad dwie godziny łaziłam po mieście - on wydzwaniał, w sumie chyba nawet nieraz co 10 min dzwonił. W międzyczasie wyłączyłam telefon, potem włączyłam ale nie odbierałam. pisał nawet smsy, że się martwi, żebym odebrała, ale nie zareagowałam. Mam nadzieję, że miał namiastkę tego, co się czuje w takich momentach. Ciąg dalszy w sobotę - umówiłam się z ludźmi ze studiów na piwko wieczorem. To będzie rodzaj zemsty.
Postanowiłam spróbować, tzn. nie chcę sobie zarzucać kiedyś, że nie zrobiłam wszystkiego, żeby ratować związek. Wolę żałowac, że się nie udało, ale że spróbowałam.
Póki co, tż dalej nocuje w kuchni na karimacie, dziś obiecał poszukać sobie miejsca na jakąś terapię. Jeśli on tam będzie regularnie chodził i za ileś miesięcy powiedzmy nic się nie zmieni - będę wiedziała, że zrobiłam wszystko, co mogłam i się nie udało. A być może jest jakaś szansa, że on coś zrozumie, wyleczy się i poukłada sobie wszystko w głowie.

wydaje mi sie ze dobrze robisz (sama bym tak zrobila)

[hania811]

Napisane przez miskowa

nie oczekuję dziś rad, piszę wam informacyjnie, co postanowiłam wczoraj, bo myślę, że może chciałybyście wiedzieć.
Wyszłam wczoraj z domu tak, żebyśmy się nie spotkali, jak tż wróci i ponad dwie godziny łaziłam po mieście - on wydzwaniał, w sumie chyba nawet nieraz co 10 min dzwonił. W międzyczasie wyłączyłam telefon, potem włączyłam ale nie odbierałam. pisał nawet smsy, że się martwi, żebym odebrała, ale nie zareagowałam. Mam nadzieję, że miał namiastkę tego, co się czuje w takich momentach. Ciąg dalszy w sobotę - umówiłam się z ludźmi ze studiów na piwko wieczorem. To będzie rodzaj zemsty.
Postanowiłam spróbować, tzn. nie chcę sobie zarzucać kiedyś, że nie zrobiłam wszystkiego, żeby ratować związek. Wolę żałowac, że się nie udało, ale że spróbowałam.
Póki co, tż dalej nocuje w kuchni na karimacie, dziś obiecał poszukać sobie miejsca na jakąś terapię. Jeśli on tam będzie regularnie chodził i za ileś miesięcy powiedzmy nic się nie zmieni - będę wiedziała, że zrobiłam wszystko, co mogłam i się nie udało. A być może jest jakaś szansa, że on coś zrozumie, wyleczy się i poukłada sobie wszystko w głowie.

kciukam żeby wszystko ułożyło sie po Twojej myśli

Napisane przez Madlen__18

Miskowa: z tym nieodbieraniem uważam bardzo dobry pomysł.
Tż "wejdzie w Twoja skórę" i zobaczy jakto jest.
Madziu: kciuki mocne!

Hm..dziewczyny, dziś idę oglądać mieszkanie potencjalnie dla nas. Trzymajcie kciuki, żeby się wszystko okazało okej....

Wystawiłam nasze obecne na gumtree i jest wręcz kosmiczne zainteresowanie..Nie spodziewałam się...

Za mieszkanie.

A jaki plan. To wynajmujecie, a sami przenosicie sie do większego..czy grubsza akcja i wchodzi w grę sprzedaż- kupno??

[jodie]

Czesc!

Madziu - będzie dobrze zobaczysz, wiem co mówię życzę Ci dużo siły i cieszę się że TŻ tak Cię wspiera , to naprawde dużo znaczy

Miśkowa - ja się powtórzę - konsekwencji w działaniu życzę

a ja mam dziś lepszy dzień, w zasadzie każdy kolejny jest coraz lepszy - zdarzają się upadki ale wstaje i próbuję dalej. i jeszcze słoneczko dziś wyszło

[dorinka30]

Napisane przez asiuk

Cześć!
Dorinko, dobrze to określiłaś: chciałabym bobasa, ale się boję, pod wieloma względami
Poczytałam co nieco o testach ciążowych, okazuje się, że bardzo często wyniki są błędne (niby dają 99% pewności, a co chwilę słyszę o kolejnym przypadku błędnego wyniku, znajoma TŻ też tak miała). Okresu nadal brak, to już tydzień. Zakupiłam kolejne teścicho, tym razem bardziej czułe na poziom hormonu hcg. Zrobię rano, podobno jednak najlepiej wtedy Szczerze to wątpię, żeby coś z tego było, ale bardzo bym się cieszyła, gdyby jednak TŻ też jest trochę podniecony tą sytuacją, choć nie za bardzo chciałby teraz mieć dziecko Dobra, już nie zapeszam.

Aaaa, no i zapomniałam: L_V, BARDZO SIĘ CIESZĘ Z TWOJEJ PRACY!!!!

Wiedziałam

Ja nie wiem, jakaś dziwna jestem, wierzę w testy ciążowe, wierzę też w to- że okres jest równoznaczny z brakiem ciąży..... I niby słyszę o jakichś anomaliach ale nie uznaję ich jako wiarygodne
Może dlatego, że do tej pory wszystko co działo sie z moim organizmem było wytłumaczalne i proste

Napisane przez miskowa

współczuję, ale też jeśli chodzi o tż, nie ma co się na zapas martwić. Te twoje hpv (które niekoniecznie nimi są), to też da się przeżyć, jeśli to hpv faktycznie - to da sie to leczyć, no i po prostu musisz się pilnować z regularną cytologią a w żadnego raka się nie zamienią, nie ma szans.
A jeśli chodzi o dziadka, to wiesz, skoro się obudził, to jest dobrze. Trzymam kciuki, żebyś miała dobre wieści od niego dziś po południu.

Nie zazdroszczę, bo to są na pewno nerwy, ale Madziu - przecież dacie radę, głowa do góry

Też tak uważam z tym hpv, nie ma co się martwić, ostatnio słyszałam że większośc kobiet ma wizrusa HPV ale nie wszystkim sie on uaktywnia.........


Miśkowa bardzo dobra taktyka, trzymam kciuki

[Madlen__18]

Wynajem, sprzedać tego mieszkania nie mogę. Jeśli uda się wynająć większe w naszym budżecie to bardzo chętnie. Ale priorytet jest taki: nowe budownictwo lub mieszkanie po remoncie, najlepiej by było w bloku (centralne) i podstawowe PARTER.
Dziś idę oglądac to : (to akurat ma tyle ile nasze czyli 28 m2, ale w tym samym budynku są identyczne mieszkania ( w tym i parter) o różnych wymiarach. http://krakow.gumtree.pl/c-Nieruchom...AdIdZ157466502

[Madzialenka12344321]

Napisane przez jodie

Czesc!

Madziu - będzie dobrze zobaczysz, wiem co mówię życzę Ci dużo siły i cieszę się że TŻ tak Cię wspiera , to naprawde dużo znaczy


a ja mam dziś lepszy dzień, w zasadzie każdy kolejny jest coraz lepszy - zdarzają się upadki ale wstaje i próbuję dalej. i jeszcze słoneczko dziś wyszło

(nie) dziękuję kochana

cieszę się, że u ciebie lepiej. trzymam kciuku aby kolejny dzień był jeszcze lepszy

[hania811]

I jak Dori było winko??

Ja wczoraj miałam wieczór rozpusty
Sola na obiad
Mąż kupił ciastka u Bliklego, bo strasznie mi sie chciało czegoś kremowego..z tym że kupił po 4 sztuki na głowę..i zjedliśmy wszystko w jeden wieczór (z 1000 kcal jak nic) ..później wypiliśmy drina z whiski, a na koniec były fikołki w łóżku
..a i jeszcze zapaliłam pysznego waniliowego papierocha

Napisane przez jodie

Czesc!

a ja mam dziś lepszy dzień, w zasadzie każdy kolejny jest coraz lepszy - zdarzają się upadki ale wstaje i próbuję dalej. i jeszcze słoneczko dziś wyszło

Cześć...
I oby tak dalej.

Słonko bardzo pozytywnie dziś nastraja

Przyszłam do pracy na pieochotę i od razu lepiej sie czuję

Napisane przez Madlen__18

Wynajem, sprzedać tego mieszkania nie mogę. Jeśli uda się wynająć większe w naszym budżecie to bardzo chętnie. Ale priorytet jest taki: nowe budownictwo lub mieszkanie po remoncie, najlepiej by było w bloku (centralne) i podstawowe PARTER.
Dziś idę oglądac to : (to akurat ma tyle ile nasze czyli 28 m2, ale w tym samym budynku są identyczne mieszkania ( w tym i parter) o różnych wymiarach. http://krakow.gumtree.pl/c-Nieruchom...AdIdZ157466502

Śliczne mieszkanie.
Oby się udało wynająć .

[Madlen__18]

Martwię się jedną rzeczą : mam przecież koty. Myślicie, że to taki ogromny problem jeśli koty są czyste, i mają przycięte pazurki???

Poza tym kaucję płacimy oczywiście też ( i prowizję dla biura;/)

[jodie]

Napisane przez Madlen__18

Wynajem, sprzedać tego mieszkania nie mogę. Jeśli uda się wynająć większe w naszym budżecie to bardzo chętnie. Ale priorytet jest taki: nowe budownictwo lub mieszkanie po remoncie, najlepiej by było w bloku (centralne) i podstawowe PARTER.
Dziś idę oglądac to : (to akurat ma tyle ile nasze czyli 28 m2, ale w tym samym budynku są identyczne mieszkania ( w tym i parter) o różnych wymiarach. http://krakow.gumtree.pl/c-Nieruchom...AdIdZ157466502

Madlen fajne to mieszkanko i spełnia warunki lubię skosy