Ateizm..

[MarudexuS]

Napisane przez Luba

Ja jestem ten rocznik, który na religie jeszcze chodził do salki katechetycznej
I miałam 1 fizykę, 1 chemię, możliwe, że w pierwszej liceum miałam ze dwie fizyki ale chemie ciągle jedną. A w czwartej liceum to ja nawet tej chemii nie miałam a fizyki nie jestem pewna. To debilstwo dopiero. Ale za to nie miałam religii w szkole, więc juz samo to czyni mnie geniuszem. I jeszcze pamiętam czasy, kiedy to do szkoły chodziłam w sobote. Ja to jestem wyedukowana, no nie ma co
Tja... a teraz to się nazywa, ze program okrojony. Ja tam nie pamiętam, żebym miała coś wiecej (godzinowo) lekcji niz tu czytam a w liceum to juz całkiem odlot, bo jak sie chodziło do klasy profilowanej, to potem tego wiecej, tamtego mniej.
Nie ma co płakac, z ekiedys było lepiej, bo dojdziemy wkoncu do momentu, że najlepiej to było w epoce kamienia łupanego

A oczywiście kazdy twierdzi, ze za jego czasów, to dopiero młódz były wykształcona, grzeczna i biegle i na wyrywki znała cały program szkolny, który był tak nieopisanie szeroki. A teraz to, panie dziejku, dno, jedno dno

I czego to dowodzi? Ja takie osoby spotykałam jeszcze przed urodzeniem się tej panny i dowodzi to tylko tego, że głupcy zdarzają się zawsze i wszędzie. Kiedyś tez bywali, nie łudz sie.

No ale ta osoba nie znała logarytmów nie dlatego, że jej się nie chciało, tylko dlatego, że nie było już ich w programie nauczania w szkole średniej ...
I ok, też miałam 1 chemię w liceum przez 3 lata, a w 4 klasie fizykę właściwie tylko na fakultecie miałam, ale poziom był całkiem inny. Może to też od szkoły i nauczyciela zależy, nie wiem.
Po prostu przeraża mnie ta proporcja - 3 religie i 1 czy 2 fizyki ?? Dla mnie to niepojęte. Szkoła ma uczyć a nie indoktrynować.

I nie unoś się tak, nie piszę, że wszyscy mlodzi są teraz debilami przez religię, użyłam skrótu myślowego .. chyba wiesz co to znaczy, prawda? Po prostu wg mnie programy w szkole są coraz słabsze, a to może prowadzić do tego, że większość nie będzie się wysilała ponad minimum i tak na prawdę będziemy mieć ignorantów w wielu dziedzinach. Sorry, dla mnie to jak wtórny analfabetyzm.

[Luba]

Napisane przez MarudexuS

No ale ta osoba nie znała logarytmów nie dlatego, że jej się nie chciało, tylko dlatego, że nie było już ich w programie nauczania w szkole średniej ...
I ok, też miałam 1 chemię w liceum przez 3 lata, a w 4 klasie fizykę właściwie tylko na fakultecie miałam, ale poziom był całkiem inny. Może to też od szkoły i nauczyciela zależy, nie wiem.
Po prostu przeraża mnie ta proporcja - 3 religie i 1 czy 2 fizyki ?? Dla mnie to niepojęte. Szkoła ma uczyć a nie indoktrynować.

I nie unoś się tak, nie piszę, że wszyscy mlodzi są teraz debilami przez religię, użyłam skrótu myślowego .. chyba wiesz co to znaczy, prawda? Po prostu wg mnie programy w szkole są coraz słabsze, a to może prowadzić do tego, że większość nie będzie się wysilała ponad minimum i tak na prawdę będziemy mieć ignorantów w wielu dziedzinach. Sorry, dla mnie to jak wtórny analfabetyzm.

Gdzie się ktos unosił? Ja nie. Normalnie rozmawiam, ale oczywiscie, nalezy mi wmówic zdenerwowanie, dodatkowo wepchnąć szpileczke pt. chyba wiesz co to znaczy... a to jest oznaka zdenerwowania, owszem, ale nie mojego
Tja, skrót myslowy. Po prostu myslałas, że wszyscy przyklasną i nikt nie sprostuje tego co piszesz

Moim zdanim programy szkolne nigdy nie były i nie będa idealne, aby coś wynieśc ze szkoły trzeba jeszcze (prócz programu szkolnego) paru dodatkowych elementów: włąsnych chęci do nauki, dobrych warunków w domu i dobrych nauczycieli. Dzisiejszej młodzieży niestety często brakuje jednego lub więcej z tych warunków... Ale niewiele ma to wspólnego z programem nauczania.
Osobiście chętnie dołożyłabym niektórym wiecej historii, bo tutaj faktycznie moglibysie czegos douczyć i w życiu by im to pomogło. Ktos inny dołożyłby fizyki czy matematyki a jeszcze inny płacze że za mało biologii. Jakby tak chciec dogodzić wszytskim, to dzieci ze szkoły by nie wyszły.

Co do indoktrynacji. Dobrze jest poznać inny punkt widzenia, nauczyc się poszanowania dla innosci. I tego powinno się dziecko uczyc na lekcji religii. Jesli sie nie uczy, to raczej nie jest wina programu

[MarudexuS]

Napisane przez Luba

Gdzie się ktos unosił? Ja nie. Normalnie rozmawiam, ale oczywiscie, nalezy mi wmówic zdenerwowanie, dodatkowo wepchnąć szpileczke pt. chyba wiesz co to znaczy... a to jest oznaka zdenerwowania, owszem, ale nie mojego
Tja, skrót myslowy. Po prostu myslałas, że wszyscy przyklasną i nikt nie sprostuje tego co piszesz

Moim zdanim programy szkolne nigdy nie były i nie będa idealne, aby coś wynieśc ze szkoły trzeba jeszcze (prócz programu szkolnego) paru dodatkowych elementów: włąsnych chęci do nauki, dobrych warunków w domu i dobrych nauczycieli. Dzisiejszej młodzieży niestety często brakuje jednego lub więcej z tych warunków... Ale niewiele ma to wspólnego z programem nauczania.
Osobiście chętnie dołożyłabym niektórym wiecej historii, bo tutaj faktycznie moglibysie czegos douczyć i w życiu by im to pomogło. Ktos inny dołożyłby fizyki czy matematyki a jeszcze inny płacze że za mało biologii. Jakby tak chciec dogodzić wszytskim, to dzieci ze szkoły by nie wyszły.

Co do indoktrynacji. Dobrze jest poznać inny punkt widzenia, nauczyc się poszanowania dla innosci. I tego powinno się dziecko uczyc na lekcji religii. Jesli sie nie uczy, to raczej nie jest wina programu

Nie, nie rozmawiasz normalnie, bo czepiłaś się tego "debilizmu" i cała Twoja wypowiedź to przeżywanie tego określenia. Ale ok, niech Ci będzie, przyznam niezbyt szczęśliwie słówko wybrałam. Ale wtórny analfabetyzm podrzymuję
I masz rację, że młodzieży dziś brakuje kilku czynników, przede wszystkim tej chęci, ale w związku z tymi brakami chęci nie powinno się chyba ciągle okrajać programu nauczania, prawda? chyba, że uważasz, że kiedyś uczono nas zbyt wielu rzeczy? nie wiem jak Ty, ja jakoś podołałam i nie uważam, żeby mi się krzywda działa, bo kazano mi się uczyć znienawidzonej historii czy pisać znienawidzone wypracowania na polski. I nei wiem czemu piszesz, że program nauczania nie ma tu nic do rzeczy - właśnie ma, bo z roku na rok jest coraz uboższy.
I wolałabym, żeby zamiast tych 3 religii nauczono dzieciaki czegoś pożytecznego, nawet niech będzie ta Twoja Historia. Bo moralności powinni uczyć rodzice, a po "wiedzę" o religii powinno się chodzić do źródła, czyli kościoła.

---------- Dopisano o 09:10 ---------- Poprzedni post napisano o 09:09 ----------

Napisane przez Luba

Co do indoktrynacji. Dobrze jest poznać inny punkt widzenia, nauczyc się poszanowania dla innosci. I tego powinno się dziecko uczyc na lekcji religii. Jesli sie nie uczy, to raczej nie jest wina programu

poszanowanie dla inności na lekcji religii? gdzie Ty kobieto żyjesz? aaa fakt, nie w PL

[TmargoT]

Napisane przez Luba

Bo widzisz TmargoT, wiedzy o religiach nie każdy rodzic potrafi przekazać a już bys sie wstydziła wymagac, żeby szkoła Twoje dziecko uczyła guzik przyszyć, tego każdy moze nauczyć (nawet sie sam).
Co zas do wiedzy dzisiejszej młodzieży, to chyba nie ejst znowu taka duzo gorsza niż wiedza młodzieży X lat temu a jesli jest, to wina także rodziców, którzy od szkoły wymagają wszelkiej nauki a sami nie raczą dziecka niczego nauczyć.
Poza tym najeżdżając na dzisiejszą młodzież i jej wykształcenie, pośrednio mówisz tez o swoim dziecku, wiec ja bym się jednak zastanowiła czy tak "najeżdżać". Nie no, oczywiście zaraz się dowiemy, ze Twoje dziecko jest bardzo mądre tylko cała reszta do niczego... I że oczywiście to tylko wina szkoły (i lekcji religii, jak najbardziej) , że reszta dzeici niedouczona a twoja zasługa w tym, ze Twoje mądre.

otóż LUBO mylisz się.
nie mówię,że moje dziecko jest mądre,czy też nie piszę,że jest niemądre.
wynosi ze szkoły wiedzę taką ,jaką mu zapodają,a z domu wynosi najpotrzebniejsze zasady moralne.
tu nie chodzi o to czego ja go uczę w domu.nie jestem pedagogiem,ani nauczycielem konkretnego przedmiotu.po to chodzi do szkoły,aby czegoś się tam nauczył.
dom przekazuje wiedzę moralną,a szkoła konkretną.

nawiązałam do przyszywania guzików,bo pamiętam nasz program nauczania na lekcjach pracy technicznych.uczono nas między innymi fastrygowania,cerowania,p rzyszywania guzików,szycia bluzek jak i przybicia gwoździa,czy lutowania.

nie każdy w domu ma pełną rodzinę i trudno wymagać od samotnej matki nauki syna majsterkowania,czy zabieganych rodziców ,ktorzy mają na tyle kasy,aby takie rzeczy przekazać fachowcom.
uważam więc,że źle się stało,iż te przedmioty zniknęły ze szkół.

[Luba]

Cos się z programow wyrzuca, bo dochodza nowe rzeczy, świat idzie do przodu, nauka sie rozwija. Nie można tylko tym dzieciom dokładać, nic nie ujmując bo w końcu niczego nie zdołają sie nauczyć czy zapamiętać. Chciałabys, zeby dzeici uczyły sie w szkole tego samego co 20 lat temu? To gdzie miejsce np. na taką informatykę? Z czegos trzeba zrezygnować, żeby móc cos dodac, dla mnie to proste. Jakies partie materiału dochodza jakies odchodzą, bo gdyby było inaczej to tylko jedna książka do historii do 4 klasy miałaby objętośc 4 tomów encyklopedii.
Nie upieram sie przy tym, że programy są uszczuplane mądrze, bo czasem zdarzają sie wpadki, zawsze sie zdarzały, teraz nie częściej niż kiedyś.
Ale programy muszą być "okrajane" i dostosowywane do otaczającego nas świata.

Nie wiem czego uczą sie na religii dzieci w Polsce i na ten temat sie nie wypowiadam. Jednak tutaj uczą sie nie tylko o swoim wyznaniu, ale dość wyczerpujaco poznają tez inne. Więc trudno, zeby dziecko chodziło do wszytskich dostępnych światyń, zeby sie nauczyć tego co w szkole na lekcji religii. A taka nauka pomaga własnei zrozumiec odmienności, różnice między wyznaniami i tolerancji. Prócz tego, co dziecko w domu się nauczy ma jeszcze dość dobrze taką wiedzę podaną w szkole. Oczywiście jednak nacisk na naukę o własnej religii jest największy.
I religia jets obowiazkowa Można się ewentualnie załapać na etyke, ale chodzić trzeba, nikt nie ma okienek i sie nie nudzi Oceny się dostaje na swiadectwo, jako dodatkowy przedmiot można religię zdawać na maturze, nauczyciele sa opłacani normalnie z budżetu państwa a w Bawarii dzieci modla sie przed lekcjami i na koniec i początek roku chodzą do kościoła. Wspominałam już o krzyżach na scianach?

[MarudexuS]

Napisane przez Luba

Cos się z programow wyrzuca, bo dochodza nowe rzeczy, świat idzie do przodu, nauka sie rozwija. Nie można tylko tym dzieciom dokładać, nic nie ujmując bo w końcu niczego nie zdołają sie nauczyć czy zapamiętać. Chciałabys, zeby dzeici uczyły sie w szkole tego samego co 20 lat temu? To gdzie miejsce np. na taką informatykę? Z czegos trzeba zrezygnować, żeby móc cos dodac, dla mnie to proste. Jakies partie materiału dochodza jakies odchodzą, bo gdyby było inaczej to tylko jedna książka do historii do 4 klasy miałaby objętośc 4 tomów encyklopedii.
Nie upieram sie przy tym, że programy są uszczuplane mądrze, bo czasem zdarzają sie wpadki, zawsze sie zdarzały, teraz nie częściej niż kiedyś.
Ale programy muszą być "okrajane" i dostosowywane do otaczającego nas świata.

Nie wiem czego uczą sie na religii dzieci w Polsce i na ten temat sie nie wypowiadam. Jednak tutaj uczą sie nie tylko o swoim wyznaniu, ale dość wyczerpujaco poznają tez inne. Więc trudno, zeby dziecko chodziło do wszytskich dostępnych światyń, zeby sie nauczyć tego co w szkole na lekcji religii. A taka nauka pomaga własnei zrozumiec odmienności, różnice między wyznaniami i tolerancji. Prócz tego, co dziecko w domu się nauczy ma jeszcze dość dobrze taką wiedzę podaną w szkole. Oczywiście jednak nacisk na naukę o własnej religii jest największy.
I religia jets obowiazkowa Można się ewentualnie załapać na etyke, ale chodzić trzeba, nikt nie ma okienek i sie nie nudzi Oceny się dostaje na swiadectwo, jako dodatkowy przedmiot można religię zdawać na maturze, nauczyciele sa opłacani normalnie z budżetu państwa a w Bawarii dzieci modla sie przed lekcjami i na koniec i początek roku chodzą do kościoła. Wspominałam już o krzyżach na scianach?

Apropo programów nauczania - ja miałam informatyke, jakoś się zmieściła. Miałam też w liceum 2 języki obce. Nie wiem co jeszcze nowego przyszło, może mnie oświeć

A na temat religii w polskich szkołach widzę, że nie masz pojęcia. Bo właśnie tak jak piszesz powinno być, tzn przekazywanie wiedzy o innych wyznaniach - wtedy taki przedmiot rozumiem i popieram, jako część historii i wiedzy o kulturze świata itd.
U nas tego niestety nie ma, jest tylko zwykła katecheza, rozliczanie kto chodził a kto nie do kościoła, nauka modlitw itp. Zero wiedzy o innych wyznaniach i hmm pewnie Cię zaskoczę, żadnego nawoływania do tolerancji, poszanowania itd, a wręcz przeciwnie. Kto nie chodzi do kościółka jest zły i koniec. Ja osobiście miałam z tego powodu 2 z religii na koniec 8 klasy

[TmargoT]

Napisane przez Luba

Cos się z programow wyrzuca, bo dochodza nowe rzeczy, świat idzie do przodu, nauka sie rozwija. Nie można tylko tym dzieciom dokładać, nic nie ujmując bo w końcu niczego nie zdołają sie nauczyć czy zapamiętać. Chciałabys, zeby dzeici uczyły sie w szkole tego samego co 20 lat temu? To gdzie miejsce np. na taką informatykę? Z czegos trzeba zrezygnować, żeby móc cos dodac, dla mnie to proste. Jakies partie materiału dochodza jakies odchodzą, bo gdyby było inaczej to tylko jedna książka do historii do 4 klasy miałaby objętośc 4 tomów encyklopedii.
Nie upieram sie przy tym, że programy są uszczuplane mądrze, bo czasem zdarzają sie wpadki, zawsze sie zdarzały, teraz nie częściej niż kiedyś.
Ale programy muszą być "okrajane" i dostosowywane do otaczającego nas świata.

Nie wiem czego uczą sie na religii dzieci w Polsce i na ten temat sie nie wypowiadam. Jednak tutaj uczą sie nie tylko o swoim wyznaniu, ale dość wyczerpujaco poznają tez inne. Więc trudno, zeby dziecko chodziło do wszytskich dostępnych światyń, zeby sie nauczyć tego co w szkole na lekcji religii. A taka nauka pomaga własnei zrozumiec odmienności, różnice między wyznaniami i tolerancji. Prócz tego, co dziecko w domu się nauczy ma jeszcze dość dobrze taką wiedzę podaną w szkole. Oczywiście jednak nacisk na naukę o własnej religii jest największy.
I religia jets obowiazkowa Można się ewentualnie załapać na etyke, ale chodzić trzeba, nikt nie ma okienek i sie nie nudzi Oceny się dostaje na swiadectwo, jako dodatkowy przedmiot można religię zdawać na maturze, nauczyciele sa opłacani normalnie z budżetu państwa a w Bawarii dzieci modla sie przed lekcjami i na koniec i początek roku chodzą do kościoła. Wspominałam już o krzyżach na scianach?

LUBO ja rozumiem,że świat idzie do przodu,ale tu znów zonk,bo przez dwa lata młody uczył się informatyki,gdzie znów dowiedział się,co to jest procesor i gdzie się go podłącza.nic docelowego.
program jest tak skonstruowany,że informatyka należy się uczniowi wciągu trzech lat nauczania tylko przez dwa lata!

jeśli chodzi o religię ,no cóż.znow zależy od nauczyciela.pierwsza nauczycielka to koszmar.
nawiedzona była .
nie mówię złośliwie,ale jeśli ktoś nawołuje,że święto mikołaja to herezje,a moetodą wychowawczą jest bicie to nie zdobędzie przychylności uczniów.
na szczęście sama odeszła,bo uczniowie "nie mogli "się przekonać.

nowa jest bardzo wyluzowana,ma zdrowe podejście do religii,ale czy nie wystarczyłaby tylko jedna godzina lekcyjna?

[Luba]

Napisane przez MarudexuS

Apropo programów nauczania - ja miałam informatyke, jakoś się zmieściła. Miałam też w liceum 2 języki obce. Nie wiem co jeszcze nowego przyszło, może mnie oświeć

A proszę bardzo, oświecę. W ciagu ostatnich 20 lat? Np. 20 lat historii najnowszej doszło. Biologia, fizyka, chemia, nawet te jezyki w miejscu tez nie stoją, zmieniają się. Język polski, nowe lektury, bo przecież cos tam sie chyba w tej Polsce pisze nowego z tego co się orientuję?
Nie mówie o podstawach ale jednak nic nie stoi w miejscu... Chcesz cos nowego wcisnąc do ksiązki, to musisz z niej coś wyrzucić, bardzo proste.
Osobiście nie chciałabym, żeby moje dzieci uczyły sie tych samych rzeczy i z tych samych książek co moi rodzice albo ja. albo nawet moja młodsza siostra.
Jesli jeszcze nie oświeciłam, to ja juz prosciej nie umiem.

TmargoT, ale chyba troche przyznasz mi racji, że bardzo dużo zależy od nauczyciela a nie od programu? Nie wiem ile lekcji religii by wystarczyło, jak juz pisałam moje dzieci maja dwie lekcje przez cały okres nauki. Taki standard. Chyba trzy uważałabym takze za przesadę

[TmargoT]

Napisane przez Luba

A proszę bardzo, oświecę. W ciagu ostatnich 20 lat? Np. 20 lat historii najnowszej doszło. Biologia, fizyka, chemia, nawet te jezyki w miejscu tez nie stoją, zmieniają się. Język polski, nowe lektury, bo przecież cos tam sie chyba w tej Polsce pisze nowego z tego co się orientuję?
Nie mówie o podstawach ale jednak nic nie stoi w miejscu... Chcesz cos nowego wcisnąc do ksiązki, to musisz z niej coś wyrzucić, bardzo proste.
Osobiście nie chciałabym, żeby moje dzieci uczyły sie tych samych rzeczy i z tych samych książek co moi rodzice albo ja. albo nawet moja młodsza siostra.
Jesli jeszcze nie oświeciłam, to ja juz prosciej nie umiem.

TmargoT, ale chyba troche przyznasz mi racji, że bardzo dużo zależy od nauczyciela a nie od programu? Nie wiem ile lekcji religii by wystarczyło, jak juz pisałam moje dzieci maja dwie lekcje przez cały okres nauki. Taki standard. Chyba trzy uważałabym takze za przesadę

jasne ,że się z tobą zgadzam w całej rozciągłości.w końcu obu nam zależy na dobrze wykształconych dzieciach.

[MarudexuS]

Napisane przez Luba

A proszę bardzo, oświecę. W ciagu ostatnich 20 lat? Np. 20 lat historii najnowszej doszło. Biologia, fizyka, chemia, nawet te jezyki w miejscu tez nie stoją, zmieniają się. Język polski, nowe lektury, bo przecież cos tam sie chyba w tej Polsce pisze nowego z tego co się orientuję?
Nie mówie o podstawach ale jednak nic nie stoi w miejscu... Chcesz cos nowego wcisnąc do ksiązki, to musisz z niej coś wyrzucić, bardzo proste.
Osobiście nie chciałabym, żeby moje dzieci uczyły sie tych samych rzeczy i z tych samych książek co moi rodzice albo ja. albo nawet moja młodsza siostra.
Jesli jeszcze nie oświeciłam, to ja juz prosciej nie umiem.

TmargoT, ale chyba troche przyznasz mi racji, że bardzo dużo zależy od nauczyciela a nie od programu? Nie wiem ile lekcji religii by wystarczyło, jak juz pisałam moje dzieci maja dwie lekcje przez cały okres nauki. Taki standard. Chyba trzy uważałabym takze za przesadę

Ok, są nowe książki, zmieniają się języki, dochodzi historia, nowe odkrycia w fizyce, biologii itp - ja to rozumiem. I w ramach każdego przedmiotu trzeba coś zmienić, coś usunąć i coś dodać, zgadzam się. Ale ja nie widzę, żeby to faktycznie było 1 do 1. No i chociażby matematyka - co takiego doszło, że trzeba było usunąc te nieszczęsne logarytmy? bo ja np nie wiem na moje oko programy sa uszczuplane i tyle. A dzieci nei mają motywacji do nauki przede wszystkim dzięki rodzicom a nie nauczycielom. Coś o tym wiem - mam siostrę nauczycielkę i normą są rodzice, którzy się w ogóle nie interesują nauką dziecka, albo którzy mają jedną odpowiedź na wszelkie zarzuty - mój Jaś? ale to niemożliwe, on jest najzdolniejszy/najgrzeczniejszy/najpilniejszy, niemożliwe, żeby nie umiał tego, to Pani wina, itd itp ... kiedyś dzieciak dostawał w szkole opiernicz i w domu też, albo i lanie, dziś w szkole dostaje uwagę, bo nawet nawrzeszczeć to nie można, a w domu potwierdzenie: tak tak, twoja nauczycielka jest do bani, uwziela sie na nas itd. A i do tego tony zaświadczeń o wszelkich "dys" i dzieciak nic nie robi.

[TmargoT]

Napisane przez MarudexuS

Ok, są nowe książki, zmieniają się języki, dochodzi historia, nowe odkrycia w fizyce, biologii itp - ja to rozumiem. I w ramach każdego przedmiotu trzeba coś zmienić, coś usunąć i coś dodać, zgadzam się. Ale ja nie widzę, żeby to faktycznie było 1 do 1. No i chociażby matematyka - co takiego doszło, że trzeba było usunąc te nieszczęsne logarytmy? bo ja np nie wiem na moje oko programy sa uszczuplane i tyle. A dzieci nei mają motywacji do nauki przede wszystkim dzięki rodzicom a nie nauczycielom. Coś o tym wiem - mam siostrę nauczycielkę i normą są rodzice, którzy się w ogóle nie interesują nauką dziecka, albo którzy mają jedną odpowiedź na wszelkie zarzuty - mój Jaś? ale to niemożliwe, on jest najzdolniejszy/najgrzeczniejszy/najpilniejszy, niemożliwe, żeby nie umiał tego, to Pani wina, itd itp ... kiedyś dzieciak dostawał w szkole opiernicz i w domu też, albo i lanie, dziś w szkole dostaje uwagę, bo nawet nawrzeszczeć to nie można, a w domu potwierdzenie: tak tak, twoja nauczycielka jest do bani, uwziela sie na nas itd. A i do tego tony zaświadczeń o wszelkich "dys" i dzieciak nic nie robi.

a tu się z tobą nie zgodzę.
rodzic być może jest winny za niepowodzenia w szkole ,ale tylko w tym wględzie,bo nie wyrobił u dziecka systemu motywacji i ambicji,jednak wiele zależy od nauczyciela.
od tego,jak przekazuje swoją wiedzę,lub podejścia do ucznia.
nigdy bicie,czy krzyk nie był taką motywacją.to szacunek do nauczyciela,nie strach będzie motorem napędowym.
czy to religia,czy fizyka w 90% powodzenie w edukacji zalezy od wykładowcy.

[MarudexuS]

Napisane przez TmargoT

a tu się z tobą nie zgodzę.
rodzic być może jest winny za niepowodzenia w szkole ,ale tylko w tym wględzie,bo nie wyrobił u dziecka systemu motywacji i ambicji,jednak wiele zależy od nauczyciela.
od tego,jak przekazuje swoją wiedzę,lub podejścia do ucznia.
nigdy bicie,czy krzyk nie był taką motywacją.to szacunek do nauczyciela,nie strach będzie motorem napędowym.
czy to religia,czy fizyka w 90% powodzenie w edukacji zalezy od wykładowcy.

90% powodzenia przy istnieniu CHĘCI ze strony uczniów - tak, tu się zgodzę. Sama przecież wiem jak różni nauczyciele potrafili mnie zniechęcić albo wręcz przeciwnie.
I ja nie mówię, że bicie i krzyk są ok, ale ten krzyk czasem jest potrzebny, dobrocią jeszcze chyba żaden nauczyciel nie zmotywował CAŁEJ klasy.
No i oczywiście są nauczyciele, którzy mają wszystko w d....
Ale jednak obecnie uczniowie mają dużo większe problemy z nauką przy mniejszych wymaganiach, i nie wszystko jest winą nauczycieli.

No trochę nam się z tematu zeszło ... Luba w ogóle nie skomentowała mojego opisu lekcji religii w polskich szkołach. Bo taka, jaką ma jej syn jest ok.

[Wyrak]

Napisane przez TmargoT

no jasne ,że nie ciężko,bo reprezentuje swoje racje.

kazdy chce dla siebie jak najlepiej,a kto pomyśli o "nas "jak nie my sami?

WYRAKU,a jak myślisz,dlaczego sami walczą o sprawiedliwość?czy obiektywni politycy są w stanie wywalczyć im równouprawnienie?
wątpię,ponieważ oni mówią,ale nic nie robią,aby nie psuć sobie statystyk w społeczeństwie,co nie zmienia faktu,że nie ma równości w dotacjach.
ode mnie EOT.

Margo, po pierwsze, to nie ma mowy o zadnej walce o sprawiedliwosc i rownouprawnienie. W Polsce nikt nie jest dyskryminowany ze wzgledu na to, czy wierzy czy nie.

Co do statystyk, to juz Ci mowilem - do siebie miej pretensje, bo sama je nabijasz, np. poprzez branie slubu koscielnego. Dziecko masz ochrzczone?

Rownosc w dotacjach nie mialaby zadnego zwiazku ze sprawiedliwoscia - bo jakim cudem dotacje maja byc rowne, jesli jedno wyznanie ma 90% spoleczenstwa jako czlonkow?
----------

Ad szkoly, nie wiem jak jest teraz, ale z tego co ja pamietam, to chemie, biologie, historie, fizyki, geografie w podstawowce mialem dwie, tak jak lekcje religii.

[cerveza]

Ależ wy marudzicie z tą szkołą. Z religii można się wypisać, a zapisać dodatkowo na kółko z fizyki czy z matematyki. Tak więc ja miałam 0 (słownie : zero) godz. religii w szkole, za to więcej czasu na dodatkową aktywność naukową.

[TmargoT]

Napisane przez cerveza

Ależ wy marudzicie z tą szkołą. Z religii można się wypisać, a zapisać dodatkowo na kółko z fizyki czy z matematyki. Tak więc ja miałam 0 (słownie : zero) godz. religii w szkole, za to więcej czasu na dodatkową aktywność naukową.

zamiast religii jest etyka,więc sory,ale gadasz bzdury(jak to mówi wyrak).nie można z tego zrezygnować,bo albo religia,albo etyka,a godziny są takie same

wyraku,ciekawa jestem,czy ty podnosisz statystki kościoła katolickiego.

[cerveza]

Napisane przez TmargoT

zamiast religii jest etyka,więc sory,ale gadasz bzdury(jak to mówi wyrak).nie można z tego zrezygnować,bo albo religia,albo etyka,a godziny są takie same

wyraku,ciekawa jestem,czy ty podnosisz statystki kościoła katolickiego.

TmargoT czy zdajesz sobie sprawę w ilu szkołach odbywają się zajęcia z etyki? Jeśli sądzisz, że w każdej, to jesteś w ogromnym błędzie. Za czasów gdy ja chodziłam do szkoły nikt nigdy nie zapewnił osobom nieuczęszczającym na religię innego przedmiotu w zamian. Dyrektorom nie opłaca się dla kilku niewierzących osób zatrudniać nauczyciela etyki, tak więc przykro mi, ale to Ty piszesz bzdury. Religia jest przedmiotem nieobowiązkowym, można się z niej wypisać i mieć tym samym dwie godziny zajęć mniej.

BTW ja już nie rozumiem, jesteś ateistką i masz ślub kościelny Popraw, jeśli źle piszę.

[TmargoT]

Napisane przez cerveza

TmargoT czy zdajesz sobie sprawę w ilu szkołach odbywają się zajęcia z etyki? Jeśli sądzisz, że w każdej, to jesteś w ogromnym błędzie. Za czasów gdy ja chodziłam do szkoły nikt nigdy nie zapewnił osobom nieuczęszczającym na religię innego przedmiotu w zamian. Dyrektorom nie opłaca się dla kilku niewierzących osób zatrudniać nauczyciela etyki, tak więc przykro mi, ale to Ty piszesz bzdury. Religia jest przedmiotem nieobowiązkowym, można się z niej wypisać i mieć tym samym dwie godziny zajęć mniej.

BTW ja już nie rozumiem, jesteś ateistką i masz ślub kościelny Popraw, jeśli źle piszę.

po pierwsze ja mówię o czasach teraźniejszych,a po drugie w naszej miejscowości w każdej szkole jest religia,lub etyka.

a co ma piernik do wiatraka?co cię obchodzi moje życie?
jeśli cię interesuje wróć i poczytaj,może zrozumiesz,a może nie.

[aniko 23]

jak sie dowiem o jakiejkolwiek szkole z mojej okolicy w ktorej jest wykladana etyka to sie przezegnam z radosci

[TmargoT]

Napisane przez aniko 23

jak sie dowiem o jakiejkolwiek szkole z mojej okolicy w ktorej jest wykladana etyka to sie przezegnam z radosci

to co mam przenieśc syna do innej miejscowości,tam,gdzie nie mają kasy na nauczyciela etyki?
a wiecie,ze w mojej miejscowości takim nauczycielem jest katecheta,tylko wykłada etykę bez wstawek religijnych?

[Wyrak]

Napisane przez cerveza

TmargoT czy zdajesz sobie sprawę w ilu szkołach odbywają się zajęcia z etyki? Jeśli sądzisz, że w każdej, to jesteś w ogromnym błędzie. Za czasów gdy ja chodziłam do szkoły nikt nigdy nie zapewnił osobom nieuczęszczającym na religię innego przedmiotu w zamian. Dyrektorom nie opłaca się dla kilku niewierzących osób zatrudniać nauczyciela etyki, tak więc przykro mi, ale to Ty piszesz bzdury. Religia jest przedmiotem nieobowiązkowym, można się z niej wypisać i mieć tym samym dwie godziny zajęć mniej.

BTW ja już nie rozumiem, jesteś ateistką i masz ślub kościelny Popraw, jeśli źle piszę.

Najlepsze jest to, ze zawsze jest tyle narzekania, ze nie ma etyki w szkolach, a teraz gdy pasuje do wlasnej argumentacji, to nagle ta etyka jest

Tak, Margo jest z tego co mowi, ateistka ze slubem koscielnym; a pozniej wielkie zdziwienie i oburzenie, "jak to 90%?".

[cerveza]

Napisane przez TmargoT

po pierwsze ja mówię o czasach teraźniejszych,a po drugie w naszej miejscowości wkażdej szkole jest religia,lub etyka.

a co ma piernik do wiatraka?co cię obchodzi moje życie?
jeśli cię interesuje wróć i poczytaj,może zrozumiesz,a może nie.

Zazdraszczam, u mnie nie ma, nie było i nie będzie zapewne. Ale jestem w stanie się założyć, że i etyka nie jest obowiązkowa, może ktoś kto ma prawne przepisy mnie poprawi w razie potrzeby.

Nie obchodzi mnie Twoje życie, mogłaś mnie po prostu poprawić, Wyrak napisał o ślubie to pytam, bo nie wiem, a i nie widziałam wszystkich Twoich postów.

[TmargoT]

Napisane przez Wyrak

Najlepsze jest to, ze zawsze jest tyle narzekania, ze nie ma etyki w szkolach, a teraz gdy pasuje do wlasnej argumentacji, to nagle ta etyka jest

Tak, Margo jest z tego co mowi, ateistka ze slubem koscielnym; a pozniej wielkie zdziwienie i oburzenie, "jak to 90%?".

nosz ku...a mac.
czy jesteś taki mało inteligentny,żeby nie zrozumieć,że kazdy ma możliwość zmiany swoich przekonań?
czy ja nie mam prawa zmienić swoich poglądów po ślubie?
ależ oczywiście wyrak wie lepiej,bo tak jest prościej dopasowac do swojej kosmicznej teorii wyssanej z palca

[rapifen]

Napisane przez aniko 23
jak sie dowiem o jakiejkolwiek szkole z mojej okolicy w ktorej jest wykladana etyka to sie przezegnam z radosci

ja mam ja mam!!!! ponad godzinę po moich zajęciach o 17:30 się zaczyna !! i mówię całkiem serio.

[Wyrak]

Napisane przez TmargoT

nosz ku...a mac.
czy jesteś taki mało inteligentny,żeby nie zrozumieć,że kazdy ma możliwość zmiany swoich przekonań?
czy ja nie mam prawa zmienić swoich poglądów po ślubie?
ależ oczywiście wyrak wie lepiej,bo tak jest prościej dopasowac do swojej kosmicznej teorii wyssanej z palca

Nie, Wyrak wie, bo napisalas to wprost w tym temacie kilka stron wczesniej, a teraz klamiesz w zywe oczy, ze zmienilas poglady po slubie?

Napisane przez TmargoT

dla mnie ślub kościelny był taką samą ceremionią,jak cywilny,czy cała szopka z weselem.
było tylko ceremonią,nie przeżyciem duchowym
uczestnicto w tym przedsięwięciu było ważne w celach legalizacji małżeństwa ze wszystkimi skutkami prawnymi.


EDIT- a gdzie w twoich wypowiedzich miłość i tolerancja,ktorą uczy wiara katolicka.pełno w nich tylko jadu i zawiści.coś kiepsko u ciebie z miłością do bliźniego przekazywaną od Jezusa

Napisane przez TmargoT

gdyby każdy kto przysięga żył według tejże przysięgi ,świat byłby idealny.

jak już wspomniałam-dla mnie była to tylko ceremonia i formułka, po której byłam legalnie żoną na papierze.
nie wyznaję życia na kocią łapę.

Napisane przez TmargoT

chłop to jednak jest prosty w obsłudze.
jesli moje zdanie :ceremonia była dla mnie tylko ceremonią,nie duchowym przeżyciem nie przemówiło do ciebie,to powiem wprost.
byłam stroną już niewierzącą

Odpowiednio:
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=874
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=876
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=899

Wez najpierw ustal spojna, prawdziwa wersje, a pozniej sie czepiaj, ze ktos czyta to co piszesz. Bo sama sobie przeczysz kobieto Reasumujac, wzielas slub bedac niewierzaca, nabijasz swoja osoba statyski katolikow i teraz Ci to nie pasuje, to klamiesz w zywe oczy, ze Ci sie po slubie odmienilo

PS. Jak zamierzasz tak pisac posty, to miej choc na tyle przyzwoitosci, zeby odpuscic sobie wypominanie innym rzekomego braku kultury.

[TmargoT]

Napisane przez Wyrak

Nie, Wyrak wie, bo napisalas to wprost w tym temacie kilka stron wczesniej, a teraz klamiesz w zywe oczy, ze zmienilas poglady po slubie?







Odpowiednio:
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=874
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=876
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=899

Wez najpierw ustal spojna, prawdziwa wersje, a pozniej sie czepiaj, ze ktos czyta to co piszesz. Bo sama sobie przeczysz kobieto Reasumujac, wzielas slub bedac niewierzaca, nabijasz swoja osoba statyski katolikow i teraz Ci to nie pasuje, to klamiesz w zywe oczy, ze Ci sie po slubie odmienilo

PS. Jak zamierzasz tak pisac posty, to miej choc na tyle przyzwoitosci, zeby odpuscic sobie wypominanie innym rzekomego braku kultury.

widzę,że jednak mózg ciśnie ci na oczy,a oczy na mózg.
weź łaskiewie słuchaj co mówią inni.powtórzę ostatni raz ,więc słuchaj!!!
nigdy specjalnie nie przeszkadzała mi wiara,ani nie byłam uduchowiona i nie zależało mi na ceremoniach co nie znaczy,że byłam zagorzałą ateistką,czy wrogiem religii.czy to jasne?
po jakimś czasie przestało mi całkowicie zależeć na wierze,ale dalej nie jestem wrogiem numer jeden ,więc nie wiem o co kaman.
nie wypisałam się też z członków wiary katolickiej,aby kościół miał coś ze mnie .
ciekawa jetem,czy ty jesteś taki idealny w swoim życiu,a każdy z piszącyh tu ateistów prawnie nie wyrzekł się bycia naywanym katolikiem,.
to,że nie chodze na mszę i do spowiedzi dziś nie znaczy,że będę rzucać kamieniami na kościół .

czy dla ciebie świat jest tylko czarny,albo biały?jeśli tak,to żal mi ciebie.

[Wyrak]

Napisane przez TmargoT

widzę,że jednak mózg ciśnie ci na oczy,a oczy na mózg.
weź łaskiewie słuchaj co mówią inni.powtórzę ostatni raz ,więc słuchaj!!!
nigdy specjalnie nie przeszkadzała mi wiara,ani nie byłam uduchowiona i nie zależało mi na ceremoniach co nie znaczy,że byłam zagorzałą ateistką,czy wrogiem religii.czy to jasne?
po jakimś czasie przestało mi całkowicie zależeć na wierze,ale dalej nie jestem wrogiem numer jeden ,więc nie wiem o co kaman.
nie wypisałam się też z członków wiary katolickiej,aby kościół miał coś ze mnie .
ciekawa jetem,czy ty jesteś taki idealny w swoim życiu,a każdy z piszącyh tu ateistów prawnie nie wyrzekł się bycia naywanym katolikiem,.
to,że nie chodze na mszę i do spowiedzi dziś nie znaczy,że będę rzucać kamieniami na kościół .

czy dla ciebie świat jest tylko czarny,albo biały?jeśli tak,to żal mi ciebie.

Z mojej strony koniec dyskusji z Toba po tym, jak w zywe oczy klamiesz w tym watku i jeszcze masz czelnosc oskarzac innych o to, ze czegos nie rozumieja.

Wyraznie piszesz wczesniej, ze bylas juz niewierzaca przystepujac do slubu, wiec po co krecic teraz ?

Milego narzekania na przesadzone stastytyki liczby katolikow w Polsce, ktore swoja osoba wspolnabijasz

[TmargoT]

Napisane przez Wyrak

Z mojej strony koniec dyskusji z Toba po tym, jak w zywe oczy klamiesz w tym watku i jeszcze masz czelnosc oskarzac innych o to, ze czegos nie rozumieja.

Wyraznie piszesz wczesniej, ze bylas juz niewierzaca przystepujac do slubu, wiec po co krecic teraz ?

Milego narzekania na przesadzone stastytyki liczby katolikow w Polsce, ktore swoja osoba wspolnabijasz

niewierząca to znaczy wątpiąca.dla mnie to samo.
nie ma to jak z braku argumentów obarczać winą innych
jasne,nie gadaj ze mną,bo wyszło szydło z worka,że znów padła twoja teoria na kolana

[Wyrak]

Napisane przez TmargoT

niewierząca to znaczy wątpiąca.dla mnie to samo.

Na tym widac polega problem - przedtem nie odroznilas dotowania od utrzywania, teraz widac, ze nie odrozniasz ateizmu od watpienia (a zdecydowanie nie jest to jedno i to samo); co nie zmienia faktu, ze w tym przypadku uwazam, ze po prostu oklamalas osoby czytajace ten temat, no ale oliwa sprawiedliwa...

Napisane przez TmargoT

jasne,nie gadaj ze mną,bo wyszło szydło z worka,że znów padła twoja teoria na kolana

Nie teoria, tylko wyzej, jest ponad wszelka watpliwosc udowodnione, ze sobie przeczysz Gadaj zdrow, przekonywac nikogo nie trzeba, wystarcza Twoje wlasne wypowiedzi, pograzaj sie dalej Koniec z mojej strony, bo Twoje zaprzeczanie samej sobie na wiecej nie zasluguje.

[cerveza]

Napisane przez TmargoT

niewierząca to znaczy wątpiąca.dla mnie to samo.
nie ma to jak z braku argumentów obarczać winą innych
jasne,nie gadaj ze mną,bo wyszło szydło z worka,że znów padła twoja teoria na kolana

Wykręcasz się na wszystkie strony, ale napisałaś co napisałaś i z tego co widzę, zwykła hipokryzja.

[TmargoT]

Napisane przez Wyrak

Na tym widac polega problem - przedtem nie odroznilas dotowania od utrzywania, teraz widac, ze nie odrozniasz ateizmu od watpienia (a zdecydowanie nie jest to jedno i to samo); co nie zmienia faktu, ze w tym przypadku uwazam, ze po prostu oklamalas osoby czytajace ten temat, no ale oliwa sprawiedliwa...

a ciebie to tak bardzo zabolało

poczytaj sobie różnice polegające na doborze słów.
co znaczy ateista,lub niewierzący.


ATEIZM-odrzucenie teizmu[1] lub stanowisko, że bóstwa nie istnieją[2]. W najszerszym znaczeniu jest to brak wiary w istnienie bóstw[3].czyli odcina się od wiary.

niewierzący-nie wierzy w coś dopóki nie pozna.

http://nicalbonic.blox.pl/2007/03/AT...-WIERZACY.html

poczytaj ,bo warto.może rozjaśni ci umysł

---------- Dopisano o 21:11 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------

Napisane przez cerveza

Wykręcasz się na wszystkie strony, ale napisałaś co napisałaś i z tego co widzę, zwykła hipokryzja.

a ty jesteś ateistką z wyboru?
nie masz założonejk kartoteki w kościele?