Bydgoskie Panny Młode

[Tenebre]

Napisane przez inutil

no u nas to wyszło z kompromisu, ja chciałam żółte, a TŻ białe. Jeśli już białe to mi matowe się podobają a jeśli żółte to błyszczące. TŻ dokładnie odwrotnie. No i wolał na początku białe. No i doszliśmy do tego że są żółte matowe z kawałkiem błyszczącego białego. Ale ani TŻ ani ja nie mieliśmy co do tego wybory wątpliwości.

A co do graweru to nie chcieliśmy nic, ale zlotnik nas namówił i została sama data: 21 XI 2009



Ja zdecydowanie wybrałabym 2, śliczne No my wybraliśmy 5,5 więc zawsze możecie też takie wybrać

5,5mm to w sumie dobry kompromis. Zobaczymy co wydebatujemy z TŻ, ja miałam okazję mierzyć te wzory obrączek, które wstawiłam gdy byłam kiedyś z kumpelą na zakupach, TŻ jeszcze nie mierzył, to może jak założy to zmieni zdanie co do wzoru.

Napisane przez karolca

Ehh... a ja się trochę zmartwiłam. Byłam wczoraj na badaniach (rtg stawu biodrowego). Od kilku lat po dłuższym chodzeniu itp zwyczajnie mnie boli, nawet kilka dni... i co? Silne zmiany zwyrodnieniowe Urodziłam się z niedorozwojem panewki biodrowej i praktycznie po zdjęciu szyny za niemowlaka nikt nigdy nie kontrolował mi tego biodra. Jak byłam u lekarza rodzinnego to popukał się w czoło i śmiał się, że taka młoda jestem a marudzę jak emerytka. Widać słusznie. Więc w przyszłości czeka mnie nieunikniona operacja tego biodra - wszczepienie sztucznego stawu :/
Do ortopedy idę na koniec listopada więc na pewno dostanę długą i męczącą rehabilitację. Mam nadzieję, że uda mi się w pracy uniknąć roboty w drukarni, ale nie sądzę...
No i chcąc czy nie, czas intensywnie pomyśleć o dziecku, bo za rok możemy obudzić się z ręką w nocniku.

Trzymam kciuki, żeby Ci ten staw jak najmniej dokuczał.
Co do dziecka, to podobnie jak Agape popieram taki pomysł, przy czym Ty musisz czuć się na to gotowa.

[karolca]

Napisane przez Tenebre

5,5mm to w sumie dobry kompromis. Zobaczymy co wydebatujemy z TŻ, ja miałam okazję mierzyć te wzory obrączek, które wstawiłam gdy byłam kiedyś z kumpelą na zakupach, TŻ jeszcze nie mierzył, to może jak założy to zmieni zdanie co do wzoru.



Trzymam kciuki, żeby Ci ten staw jak najmniej dokuczał.
Co do dziecka, to podobnie jak Agape popieram taki pomysł, przy czym Ty musisz czuć się na to gotowa.

My mamy obrączki 3 mm i bardzo podobają mi się właśnie takie cienkie Zobaczę co w poniedziałek powie lekarz w oczekiwaniu na wizytę u ortopedy. Mam nadzieję, że jednak nie jest tak źle Co do dziecka to szczerze powiedziawszy sama nie wiem czy jestem gotowa czy nie. Wiem, że gdyby "zdarzyło się", nie byłoby tragedii ani końca świata. Na pewno zmieni się wszystko pozostałe.

[Tenebre]

Napisane przez karolca

My mamy obrączki 3 mm i bardzo podobają mi się właśnie takie cienkie Zobaczę co w poniedziałek powie lekarz w oczekiwaniu na wizytę u ortopedy. Mam nadzieję, że jednak nie jest tak źle Co do dziecka to szczerze powiedziawszy sama nie wiem czy jestem gotowa czy nie. Wiem, że gdyby "zdarzyło się", nie byłoby tragedii ani końca świata. Na pewno zmieni się wszystko pozostałe.

Mi się też te cienkie podobają, ale TŻ znowu w tych grubszych gustuje zdecydowanie, ale życie to sztuka kompromisu więc do jakiegoś w końcu dojdziemy.
Ja bym chciała mieć dziecko, ale chcemy z TŻ właściwą kolejność zachować, więc najpierw ślub, potem jeżeli będziemy wiedzieli, że damy sobie radę finansowo to zaczniemy starania. Moi rodzice "dorobili się" mnie w dość późnym wieku i chciałabym, żeby między nami a naszymi dziećmi aż takich różnic wiekowo-pokoleniowych nie było.

[inutil]

karolca - pilnuj tego biodra kochana... bo z takimi rzeczami nie ma żartów, robiłam praktyki na reumatologii kiedyś i po endoprotezach biodra kobiety długo dochodzą do siebie. Ale i tak mam nadzieję że to akurat będzie ostateczność. A poza tym to mnie trochę zmroziło, bo ja miałam to samo, zwyrodnienie stawów biodrowych jak się urodziłam, była frejka i te sprawy... teraz też czasem mi biodra przy chodzeniu dłuższym dokuczają... może też warto to sprawdzić, chociaż jaki lekarz się tym zainteresuje... :/ A co do potomka, to nie rób nic na siłę, ale przemyśl dobrze.
mam koleżankę która "wpadła" w IV klasie liceum, była załamana, po roku chyba zachorowała na cukrzycę (nie tą ciążową) i powiedzieli jej że dzici mieć nie może... no i najpierw świat jej się zawalił a potem dziękowała za to, bo cieszy się córą teraz

[Agape007]

Napisane przez inutil

mam koleżankę która "wpadła" w IV klasie liceum, była załamana, po roku chyba zachorowała na cukrzycę (nie tą ciążową) i powiedzieli jej że dzici mieć nie może... no i najpierw świat jej się zawalił a potem dziękowała za to, bo cieszy się córą teraz

dlatego ja wierzę, że w życiu wszystko mam swój sens.

[libra22]

Ja też chce dzidzię
Mi też coś biodro strzyka...zrobiłam prześwietlenie...a lekarka zapisała mi po prostu ketonal

[Agape007]

Napisane przez libra22

Ja też chce dzidzię

Oj wiem co czujesz, bo my chcieliśmy już dziecko jakieś 2 lata temu, ale że decyzja o ślubie była już podjęta, to trzeba było fundusze okładac na wesele...
Życzę Ci, żebyś tak szybko zaszła w ciążę po ślubie jak i ja

[libra22]

dziękuję Juz nie mogę się doczekać...najpierw wesela...potem dzidzi.
Teraz czytam wpadki z wesela niektóre są niezłe...widziałam, że niektóre bydgoskie żonki też się wypowiadały...
A TY Aga? Miałaś jakieś wpadki weselne?
Ja cały czas się martwię czy wszytko załatwie i czy czasem w dniu slubu nie zrobię wielkich oczu, że o czyms zapomniałam

[Agape007]

Napisane przez libra22

A TY Aga? Miałaś jakieś wpadki weselne?

Jako takich, śmiesznych nie mieliśmy. W sumie to chyba kwiaciarnia zaliczyła wpadkę, bo już na plenerze (mieliśmy go przed kościołem) zaczęły m wypadac pojedyńcze kwiatki z bukietu (potem kwiaciarnia tłumaczyła się że nie mogli oni zrobic dłuższych, bo fason nie utrzymałby się - miałam kulę). Oczywiście nie przejmowałam się tymi kwiatami, wsadziłam je na swoje miejsce skąd wypadły i wsjo.
Tak poza tym to nic innego nie przychodzi mi do głowy...

Na pewno o niczym nie zapomnisz...

[Tenebre]

Ja podejrzewam, że u nas coś śmiesznego się może wydarzyć, bo oboje z TŻ jak takie smerfy ciamajdy jesteśmy.
Co do tego czy o czymś nie zapomnisz to rozumiem, też tak mam czasem.

[Lucy1111]

A ja przez dwa dni nie miałam internetu, bo coś się stało na linii TP
Na szczęście od dzisiaj wszystko wróciło do normy. Zaczęłam też długi weekend

Wiecie co? zaczęłam myśleć już o sylwestrze.... Marzy mi się impreza w stylizacji z lat '80, bo kochamy z mężem tę epokę. Ale póki co, nie znaleźliśmy żadnego ciekawego ogłoszenia o takowej imprezowej nocy. Może Wy coś słyszałyście? I jak Wy zamierzacie spędzić tegoroczny sylwester?

---------- Dopisano o 20:58 ---------- Poprzedni post napisano o 20:54 ----------

Inutil, bardzo gustowne obrączki!! cieszę się, że czekanie się opłaciło

Tenebre - jak dla mnie obrączki nr 1 są najładniejsze

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Co do dzieci... Powiem Wam, że przed ślubem miałam większą ochotę, by zostać mamą. Piszczałam, gdy widziałam dzidzię w reklamie czy na ulicy... A teraz jakoś tak mi przeszło. Na razie nie chcę, mimo, że wiem, że jesteśmy z mężem na dzidzię gotowi. Hm..jak to wytłumaczyć?:/

---------- Dopisano o 21:11 ---------- Poprzedni post napisano o 21:01 ----------

Karolcia - po Twoim poście o chorym biodrze, nagle wszystkim zaczęło coś strzykać
A tak bez żartów......nie bagatelizujcie wszelkich dolegliwości! jesteśmy za młode, by chorować!!!!!

[Tenebre]

Napisane przez Lucy1111

A ja przez dwa dni nie miałam internetu, bo coś się stało na linii TP
Na szczęście od dzisiaj wszystko wróciło do normy. Zaczęłam też długi weekend

Wiecie co? zaczęłam myśleć już o sylwestrze.... Marzy mi się impreza w stylizacji z lat '80, bo kochamy z mężem tę epokę. Ale póki co, nie znaleźliśmy żadnego ciekawego ogłoszenia o takowej imprezowej nocy. Może Wy coś słyszałyście? I jak Wy zamierzacie spędzić tegoroczny sylwester?

---------- Dopisano o 20:58 ---------- Poprzedni post napisano o 20:54 ----------

Inutil, bardzo gustowne obrączki!! cieszę się, że czekanie się opłaciło

Tenebre - jak dla mnie obrączki nr 1 są najładniejsze

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Co do dzieci... Powiem Wam, że przed ślubem miałam większą ochotę, by zostać mamą. Piszczałam, gdy widziałam dzidzię w reklamie czy na ulicy... A teraz jakoś tak mi przeszło. Na razie nie chcę, mimo, że wiem, że jesteśmy z mężem na dzidzię gotowi. Hm..jak to wytłumaczyć?:/

---------- Dopisano o 21:11 ---------- Poprzedni post napisano o 21:01 ----------

Karolcia - po Twoim poście o chorym biodrze, nagle wszystkim zaczęło coś strzykać
A tak bez żartów......nie bagatelizujcie wszelkich dolegliwości! jesteśmy za młode, by chorować!!!!!

My z TŻ jeszcze nie wiemy co z Sylwestrem, mamy zaproszenie od znajomych na wypad do Zakopanego i od kumpeli do jakiegoś klubu ale nie zdecydowalismy jeszcze nic, może teściową na Śląsku po prostu odwiedzimy w tym czasie...
Co do dzieci, to faktycznie trochę dziwnie teraz masz, może po prostu chcesz się mężem teraz nacieszyć...
Z chorobami to prawda, że lepiej nie bagatelizować, tylko też lekarze często olewają sprawę, szczególnie jak przychodzą właśnie młode osoby.

[Lucy1111]

Napisane przez Tenebre

My z TŻ jeszcze nie wiemy co z Sylwestrem, mamy zaproszenie od znajomych na wypad do Zakopanego i od kumpeli do jakiegoś klubu ale nie zdecydowalismy jeszcze nic, może teściową na Śląsku po prostu odwiedzimy w tym czasie...
Co do dzieci, to faktycznie trochę dziwnie teraz masz, może po prostu chcesz się mężem teraz nacieszyć...
Z chorobami to prawda, że lepiej nie bagatelizować, tylko też lekarze często olewają sprawę, szczególnie jak przychodzą właśnie młode osoby.

Ja na Śląsku będę na Święta Bożego Narodzenia, więc Sylwester będziemy świętować tu, w Bydgoszczy.. Chyba, że znajdziemy jakiś klub gdzie zrobią imprezę w naszym stylu, to pojedziemy nawet do Ustrzyk Dolnych
Mężem ciesze się już od ponad 2 lat( bo tyle mieszkamy razem) i dalej nacieszyć nie mogę. To chyba przez te 3 lata związku na odległość...

[Tenebre]

Napisane przez Lucy1111

Ja na Śląsku będę na Święta Bożego Narodzenia, więc Sylwester będziemy świętować tu, w Bydgoszczy.. Chyba, że znajdziemy jakiś klub gdzie zrobią imprezę w naszym stylu, to pojedziemy nawet do Ustrzyk Dolnych
Mężem ciesze się już od ponad 2 lat( bo tyle mieszkamy razem) i dalej nacieszyć nie mogę. To chyba przez te 3 lata związku na odległość...

U mnie podobnie z tym związkiem na odległość, tylko, że na odległość byliśmy ponad 2 lat a razem w Bydgoszczy jesteśmy ponad 3. Ale bardzo dobrze rozumiem jak to jest z tym nacieszeniem się.

[kosiara1981]

Napisane przez libra22

Dokaładnie tez o tym pomyślałam, no chyba że bezgranicznie ufasz Pani .
Ja idę na próbny 5 miesięcy przed slubem, myślałam, że to za wcześnie, ale Agape mnie uświadomiła, że jak cos mi sie nie spodoba to jeszcze bede miała czas na zmianę

Dziewczyny, dzięki za podpowiedź, chyba faktycznie pójdę na ten próbny wcześniej. W styczniu będę w Polsce więc to będzie dobry czas żeby sprawdzić tą kosmetyczkę. A ma ktoś może namiary na jakąś sprawdzoną fryzjerkę??

[Tenebre]

Napisane przez kosiara1981

Dziewczyny, dzięki za podpowiedź, chyba faktycznie pójdę na ten próbny wcześniej. W styczniu będę w Polsce więc to będzie dobry czas żeby sprawdzić tą kosmetyczkę. A ma ktoś może namiary na jakąś sprawdzoną fryzjerkę??

Mi koleżanka bardzo polecała salon fryzejrski z ul. Sierocej, ale nie wiem dokładnie o jaką fryzjerkę chodziło, bo w końcu zdecydowałam się na inne rozwiązanie. Moja mama ma swoją zaufaną fryzejrkę z salonu na Gdańskiej i chcę tam iść na próbną, bo kobieta jest bardzo sympatyczna i profesjonalna, no i nie bierze jakichś kosmicznych sum za to.

[**pysiulka**]

witajcie moje kochane dziewczynki!!!
dlugo nie pisalam,musze sie przyznac, ze rowniez nie czytalam was,(tylko pod koniec wrzesnia zajrzalam,zeby sprawdzic czy z dzidzia agape wszystko ok).powod- znowu pogorszenie mojego stanu psychicznego,jednym slowem deprecha trudnosc mi sprawialo nawet wstanie z lozka,co dopiero wlaczenie kompa...moi rodzice nie maja pojecia o tym,sa w trakcie rozwodu,to co oni wyprawiaja...ehhh nie bede o tym pisac bo juz zaczynam sie denerwowac,a musze sie starac o tym nie myslec...do tego znowu odnowily sie moje problemy z kregoslupem,do tego mama tz walczy z rakiem,o czym on nie ma pojecia, bo ona sama i moja mama tak nakrecily,ze on mysli teraz,ze fakt ma jakies problemy zdrowotne,ale ze to nie rak,a ja wiem ze przechodzi chemie i ja okropnie sie czuje,ze zabronily mi o tym mu powiedziec...nie powinny mnie stawiac w takiej sytuacji,tak uwazam...bo okropnie sie z tym czuje...do tego doszly codzienne mniejsze problemy,zmeczenie po calorocznych przygotowaniach do slubu i calym tym stresie i uwierzcie dziewczyny-nigdy sie tak nie czulam,bylo mi wszystko jedno,po prostu nie bylam w stanie wstawac z lozka...jak w amoku chodzilam do pracy,a potem dom i spanie i tak caly czas.
lekarz zmienil mi tabletki i stwierdzil,ze dobrze by bylo gdybym wziela urlop,moze gdzies wyjechala..minal miesiac i teraz czuje sie duzo,duzo lepiej ach no i pojechalismy z tz w podroz poslubna i to naprawde mi i jemu bardzo duzo pomoglo,to byla przecudowna podroz poslubna,najlepsze wakacje w zyciu wczoraj wlasnie wrocilismy,postaram sie wrzucic jakies fotki wkrotce
no i poki co musze brac leki i starac sie myslec pozytywnie,nie przejmowac az tak bardzo,ja generalnie jestem bardzo wrazliwa i wszystkim sie przejmuje i po prostu za duzo tego wszystkiego bylo dla mnie...ale jest juz ok i oby tak dalej

przeczytalam was tak na szybko dzisiaj i ciesze sie agus,ze bedzie coreczka i ze imie juz wybrane tylko przykro mi,ze sa jakies komplikacje,jak sie teraz czujesz?napisz tez cos o tym, jaki szpitalu wybralas,czy bedziesz miala normalny porod czy cesarke( cos slyszalam,ze teraz mozna wybrac???) no i jak twoje odczucia,czy boisz sie porodu?czy tz bedzie z toba?pisz wszystko kochana

karolca biedactwo i co z tym zabiegiem?cos lekarz powiedzial kiedy dokladnie go trzeba zrobic?bo ja z moim kregoslupem to juz szalu dostaje,kazdy lekarz cos innego mowi,jeden,ze potrzebny jest zabieg i rehabilitacja,drugi zelepiej nie robic i ze plywanie...wiem,ze to okropne taki powracajacy bol,a myslalam,ze tylko ja czuje sie jak emerytka przez te moje ciagle problemy z kregoslupem...

tenebre masz 100 proc racji, ja tez uwazam,ze lekarze bagatelizuja sprawe,gdy przychodza do nich mlode osoby.Kiedys poszlam do lekarza,bo mialam ciagle klucia w sercu,czasami bardzo mocne i lekarka mi powiedziala- pani jest zbyt mloda na problemy z sercem i nawet mnie nie zbadala,nie osluchala tego serca,kompletnie nic!!!wyobrazasz to sobie?

intuil tak sie ciesze,ze buzka sie poprawia

no i witam kolejna bydgoska panne mloda

[inutil]

Pysiulka - wielki buziak dla Ciebie i żeby było lepiej.
Napiszę tylko, że moim zdaniem, powinnaś wbrew mamie i teściowej powiedzieć o jej chorobie. Bo tak jesteś sama z tym wszystkim i nie dziwię się, że ciężko jest sobie to poukładać. No i TŻ może mieć do Ciebie pretensje jak się dowie, że wiedziałaś... mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu i wszystko wyjdzie na prostą. :przytu l:

[adu84]

Napisane przez inutil

Pysiulka - wielki buziak dla Ciebie i żeby było lepiej.
Napiszę tylko, że moim zdaniem, powinnaś wbrew mamie i teściowej powiedzieć o jej chorobie. Bo tak jesteś sama z tym wszystkim i nie dziwię się, że ciężko jest sobie to poukładać. No i TŻ może mieć do Ciebie pretensje jak się dowie, że wiedziałaś... mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu i wszystko wyjdzie na prostą. :przytu l:

ja też bym powiedziała... to wobec męża powinnaś być lojalna...
ma prawo wiedzieć, a jeśli coś nie poszłoby dobrze, to miałby czas przygotować się na najgorsze, no i na pewno wykorzystywałby każdą chwilę na bliskość z mamą... a w wersji optymistycznej mógłby ją wesprzeć... jeżeli się dowie, na pewno będzie miał do Ciebie wielki żal...
ja czułabym się zdradzona przez męża, gdyby tak się zachował... zresztą nie dalej jak w piątek byłam w takiej sytuacji, że TŻ i teściowa ze względu na pracę dowiedzieli się, że mój tata ma prawdopodobnie złośliwy nowotwór i jak najszybciej mi o tym powiedzieli... dzięki temu zaczęłam działać, jest ciężko, ale gdybym nie wiedziała to winiłabym ich za stracony czas... jeśli coś pójdzie źle to nie wybaczyłabym im... nie skazuj się na coś takiego... oszukujesz najbliższą dla siebie osobę... bez sensu sama się dręczysz

[Tenebre]

Napisane przez **pysiulka**

witajcie moje kochane dziewczynki!!!
dlugo nie pisalam,musze sie przyznac, ze rowniez nie czytalam was,(tylko pod koniec wrzesnia zajrzalam,zeby sprawdzic czy z dzidzia agape wszystko ok).powod- znowu pogorszenie mojego stanu psychicznego,jednym slowem deprecha trudnosc mi sprawialo nawet wstanie z lozka,co dopiero wlaczenie kompa...moi rodzice nie maja pojecia o tym,sa w trakcie rozwodu,to co oni wyprawiaja...ehhh nie bede o tym pisac bo juz zaczynam sie denerwowac,a musze sie starac o tym nie myslec...do tego znowu odnowily sie moje problemy z kregoslupem,do tego mama tz walczy z rakiem,o czym on nie ma pojecia, bo ona sama i moja mama tak nakrecily,ze on mysli teraz,ze fakt ma jakies problemy zdrowotne,ale ze to nie rak,a ja wiem ze przechodzi chemie i ja okropnie sie czuje,ze zabronily mi o tym mu powiedziec...nie powinny mnie stawiac w takiej sytuacji,tak uwazam...bo okropnie sie z tym czuje...do tego doszly codzienne mniejsze problemy,zmeczenie po calorocznych przygotowaniach do slubu i calym tym stresie i uwierzcie dziewczyny-nigdy sie tak nie czulam,bylo mi wszystko jedno,po prostu nie bylam w stanie wstawac z lozka...jak w amoku chodzilam do pracy,a potem dom i spanie i tak caly czas.
lekarz zmienil mi tabletki i stwierdzil,ze dobrze by bylo gdybym wziela urlop,moze gdzies wyjechala..minal miesiac i teraz czuje sie duzo,duzo lepiej ach no i pojechalismy z tz w podroz poslubna i to naprawde mi i jemu bardzo duzo pomoglo,to byla przecudowna podroz poslubna,najlepsze wakacje w zyciu wczoraj wlasnie wrocilismy,postaram sie wrzucic jakies fotki wkrotce
no i poki co musze brac leki i starac sie myslec pozytywnie,nie przejmowac az tak bardzo,ja generalnie jestem bardzo wrazliwa i wszystkim sie przejmuje i po prostu za duzo tego wszystkiego bylo dla mnie...ale jest juz ok i oby tak dalej

przeczytalam was tak na szybko dzisiaj i ciesze sie agus,ze bedzie coreczka i ze imie juz wybrane tylko przykro mi,ze sa jakies komplikacje,jak sie teraz czujesz?napisz tez cos o tym, jaki szpitalu wybralas,czy bedziesz miala normalny porod czy cesarke( cos slyszalam,ze teraz mozna wybrac???) no i jak twoje odczucia,czy boisz sie porodu?czy tz bedzie z toba?pisz wszystko kochana

karolca biedactwo i co z tym zabiegiem?cos lekarz powiedzial kiedy dokladnie go trzeba zrobic?bo ja z moim kregoslupem to juz szalu dostaje,kazdy lekarz cos innego mowi,jeden,ze potrzebny jest zabieg i rehabilitacja,drugi zelepiej nie robic i ze plywanie...wiem,ze to okropne taki powracajacy bol,a myslalam,ze tylko ja czuje sie jak emerytka przez te moje ciagle problemy z kregoslupem...

tenebre masz 100 proc racji, ja tez uwazam,ze lekarze bagatelizuja sprawe,gdy przychodza do nich mlode osoby.Kiedys poszlam do lekarza,bo mialam ciagle klucia w sercu,czasami bardzo mocne i lekarka mi powiedziala- pani jest zbyt mloda na problemy z sercem i nawet mnie nie zbadala,nie osluchala tego serca,kompletnie nic!!!wyobrazasz to sobie?

intuil tak sie ciesze,ze buzka sie poprawia

no i witam kolejna bydgoska panne mloda

Mam nadzieję, że teraz będzie u Ciebie juz tylko lepiej.
I zgadzam się z dziweczynami, że chyba lepiej powiedzieć TŻ o jego mamie, w końcu jest jej synem i ma prawo wiedzieć i wpierać ją w tym wszystkim a i Tobie na pewno byłoby wtedy łatwiej, szczególnie psychicznie.
Co do lekarza to mój TŻ też miał podobną sytuację z tym kłuciem i oczywiście lekarka również uznała, że w jego wieku nie ma się czym martwić i do widzenia... A ja w zeszłym roku przez prawie miesiąc nie mogłam chodzić i ruszać głową tak mnie noga i szyja bolały, nikt nie wiedział od czego ale oczywiście na żadne badania mnie nie wysłano tylko co tydzień nowe nic nie dające antybiotyki.

[kzabeczka]

pysiulka, kochana Jak miło widzieć Cię po tak długim czasie
popieram dziewczyny, powiedz TZ o mamie. Taka tajemnica naprawdę może zepsuć Wasz związek. i mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Pamiętaj, że jesteśmy tu dla Ciebie i zawsze możesz liczyć na Nas. Mam nadzieję, że dziewczyny podpiszą się pod moimi słowami

[Tenebre]

Napisane przez kzabeczka

pysiulka, kochana Jak miło widzieć Cię po tak długim czasie
popieram dziewczyny, powiedz TZ o mamie. Taka tajemnica naprawdę może zepsuć Wasz związek. i mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Pamiętaj, że jesteśmy tu dla Ciebie i zawsze możesz liczyć na Nas. Mam nadzieję, że dziewczyny podpiszą się pod moimi słowami

Ja się w 100% podpisuję.

[karolca]

Napisane przez kzabeczka

pysiulka, kochana Jak miło widzieć Cię po tak długim czasie
popieram dziewczyny, powiedz TZ o mamie. Taka tajemnica naprawdę może zepsuć Wasz związek. i mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Pamiętaj, że jesteśmy tu dla Ciebie i zawsze możesz liczyć na Nas. Mam nadzieję, że dziewczyny podpiszą się pod moimi słowami

zgadzam się. Chociaż rozumiem z jednej strony lojalność wobec mam, ale wydaje mi się, że w tej sytuacji mąż jest ważniejszy. Ba, nawet najważniejszy. A Tobie droga Pysiulko, na pewno łatwiej będzie znosić ciężar choroby mamy TŻ.

[**pysiulka**]

dziekuje kochana kzabeczko i wszystkie moje dziewczynki,jestescie kochane i macie racje,porozmawiam z nim w ten weekend,wczesniej uprzedze tez mamy chyba,choc pewnie sie naslucham znowu,ze nie chca go martwic,ze powiedzialy mi i mialy nadzieje,ze bede silna i ze przeciez obiecalam itd......ale kurde nie jestem silna!!trudno! nie wytrzymam z tym dluzej!on ma prawo wiedziec!!ja w tym roku nie moge jechac na swieta do Pl,bo wykorzystalam z nadwyzka nawet moj urlop,ale tz-ta ze wzgledu na chorobe mamy namawialam na wszystkie sposoby, zeby pojechal,a on ze nie ma mowy,nie zostawi mnie...ale gdyby wiedzial,ze jest tak powaznie...wydaje mi sie,ze obie mamy zaczely tez i mnie oszukiwac,bo mowia ze niby jego mama czuje sie dobrze mimo raka,no ale przeciez dostaje chemie co 3 dni!no i te przerzuty,ja slyszalam,ze jak sa przerzuty to naprawde jest zle...jednym slowem nie mam juz sily,ciagle o tym rozmyslam,macie racje powiem mu...zreszta ja tez bym chciala wiedziec,gdyby cos dzialo sie z moja mama...moze powinien nawet teraz poleciec do Pl,porozmawiac z lekarzami i zobaczyc co tam sie dzieje...ma do tego prawo,a ja juz dluzej nie wytrzymam miec przed nim taka tajemnice,dzieki za pomoc w podjeciu decyzji dziewczyny

adu bardzo mi przykro,ze twoj tata jest chorytrzymaj sie kochana

a tak zmieniajac temat to musze wam powiedziec,ze nasz fotograf powiedzial,ze bedziemy na nasze zdjecia czekac miesiac,juz mijaja 2 miesiace,napisalam do niego maila-zero odpowiedzi,nie wiem co o tym myslec...troche dlugo mi sie wydaje...ile wy czekalyscie moje bydgoskie mezatki?

inutil zaczynamy powoli wielkie odliczanie

[adu84]

Napisane przez **pysiulka**

dziekuje kochana kzabeczko i wszystkie moje dziewczynki,jestescie kochane i macie racje,porozmawiam z nim w ten weekend,wczesniej uprzedze tez mamy chyba,choc pewnie sie naslucham znowu,ze nie chca go martwic,ze powiedzialy mi i mialy nadzieje,ze bede silna i ze przeciez obiecalam itd......ale kurde nie jestem silna!!trudno! nie wytrzymam z tym dluzej!on ma prawo wiedziec!!

mamom nie przysięgałaś przed ołtarzem... a tak szczerze? to zachowały się bardzo bardzo nie fair wobec Ciebie... jak mogły Cię postawić w takiej sytuacji, abyś oszukiwała swojego męża? jeśli chciały zrobić z tego tajemnice to mogły nie mówić ani Tobie, ani TŻ... przecież w małżeństwie nie powinno się takich rzeczy ukrywać... to, że Mu powiesz to właśnie Twoja siła i mam nadzieję, że nie będzie na Ciebie zły... a przerzuty to sprawa bardzo poważna....
trzymaj się ciepło

[Agape007]

Pysiulka zgadzam się ze wszystkim co napisały dziewczyny na temat zachowań waszych mam i ukrywaniu przez Tż-em wiadomości o chorobie mamy. Chciałas z Nim porozmawiac w weekend - juz po weekendzie i co? Jak przebiegła rozmowa (wiem, że głupie pytanie), ale chodzi mo o to, czy ma żal do Ciebie, że ukrywałas przed nim to tak długo? Mam nadzieję, że nie popsuje to waszych relacji, bo przecież i tak macie sporo problemów na głowie.
Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok
****
Pytałaś jak się czuję. Dziękuję, ogólnie dobrze, choc nie mówię tego na głos przy rodzince to bardzo sie boję, żeby nie urodziła przedwcześnie. Staram się oszczędzac, ale czasem mi to nie wychodzi... Bardzo chciałabym żeby już był grudzień - wtedy będe szpokojniejsza.

[Agape007]

Inutil jak samopoczucie????? Jeszcze tylko 18 dni

[inutil]

Napisane przez Agape007

Inutil jak samopoczucie????? Jeszcze tylko 18 dni

No właśnie jakoś zupełnie tego nie czuję, żadnego stresu, nic. Po prostu, jeszcze teraz w dwa weekendy pod rząd mam zajęcia. Nie wiem, może stres przyjdzie później. TŻ ma już teraz w sobotę wieczór kawalerski, a ja nie wiem, chyba nie będę miała wcale. Trochę mi smutno, ale co tam.

Aha, zapomniałam wam napisać, zamówiłam bukiet. Zupełnie nie taki o jakim myślałam, z białych róż... prosty, ale ma być dużo zieleni, żeby był widoczny na tle sukni, ze srebrnymi dodatkami.... nie wiem, mam nadzieję że będzie ładny, bo zaufałam Pani.

Poza tym zostało nam kupno wina, migdałów do podziękowań dla gości no i coś dla rodziców. I wymyśliliśmy dzisiaj. Kupimy po dwa kieliszki do wina (w Almi Dekor widzieliśmy ładne, takie jakby tłoczone) damy je do grawerowania. Dodatkowo kupimy kosze jakieś większe wiklinowe, wino i jakieś słodycze. I to wszystko zapakujemy do kosza, i damy mam nadzieję, że pomysł dobry. Musimy TŻ buty kupić.

Aha, musimy iść do spowiedzi, co dla mnie jest dość trudne, możecie polecić jakiś kościół gdzie ksiądz podchodzi do ludzi w miarę ludzki sposób? Bo jak byłam ostatnio i powiedziałam że od 7 lat nie byłam u spowiedzi to ksiądz zapytał tylko czy mieszkam z TŻ, jak powiedziałam że nie to kazał odmówić 3 "zdrowaśki" i koniec, byłam w wielkim szoku. I teraz zastanawiamy się gdzie iść.

[Agape007]

Napisane przez inutil

No właśnie jakoś zupełnie tego nie czuję, żadnego stresu, nic. Po prostu, jeszcze teraz w dwa weekendy pod rząd mam zajęcia. Nie wiem, może stres przyjdzie później. TŻ ma już teraz w sobotę wieczór kawalerski, a ja nie wiem, chyba nie będę miała wcale. Trochę mi smutno, ale co tam.

Aha, zapomniałam wam napisać, zamówiłam bukiet. Zupełnie nie taki o jakim myślałam, z białych róż... prosty, ale ma być dużo zieleni, żeby był widoczny na tle sukni, ze srebrnymi dodatkami.... nie wiem, mam nadzieję że będzie ładny, bo zaufałam Pani.

Poza tym zostało nam kupno wina, migdałów do podziękowań dla gości no i coś dla rodziców. I wymyśliliśmy dzisiaj. Kupimy po dwa kieliszki do wina (w Almi Dekor widzieliśmy ładne, takie jakby tłoczone) damy je do grawerowania. Dodatkowo kupimy kosze jakieś większe wiklinowe, wino i jakieś słodycze. I to wszystko zapakujemy do kosza, i damy mam nadzieję, że pomysł dobry. Musimy TŻ buty kupić,

A ja myslę, że jak teraz nie ma stresu, to później też nie będzie (wielkiego). A co do wieczoru panieńskiego, to przeciez zawsze możesz sobie zrobic wieczór żonkowy A tak nawiasem, ja nie miałam wieczoru panieńskiego i nie żal mi tego wcale...
Prezent dla radziców - fajny pomysł. Przecież najważniejszy jest sam fakt podziękowań, a prezent to jest tylko "dodatek". Rodzice i tak będa wzruszeni cokowiek Im dacie...

[kzabeczka]

Napisane przez **pysiulka**

a tak zmieniajac temat to musze wam powiedziec,ze nasz fotograf powiedzial,ze bedziemy na nasze zdjecia czekac miesiac,juz mijaja 2 miesiace,napisalam do niego maila-zero odpowiedzi,nie wiem co o tym myslec...troche dlugo mi sie wydaje...ile wy czekalyscie moje bydgoskie mezatki?

bardzo się cieszę, że podjęłaś taką decyzję. Szczerość ponad wszystko

Co do zdjęć to my czekaliśmy prawie dwa miesiące. Jak nie będzie się jeszcze odzywał przez parę dni to zadzwońcie do niego.

Napisane przez Agape007

Pytałaś jak się czuję. Dziękuję, ogólnie dobrze, choc nie mówię tego na głos przy rodzince to bardzo sie boję, żeby nie urodziła przedwcześnie. Staram się oszczędzac, ale czasem mi to nie wychodzi... Bardzo chciałabym żeby już był grudzień - wtedy będe szpokojniejsza.

Uważaj na siebie bo jak nie to przyjadę do Ciebie i
Zdaję sobie sprawę, że ciężko tak nagle leżeć i pachnieć, ale postaraj się.
żeby wszystko było ok