ile kosztuje aborcja?

[rapifen]

Wyrak ja wiem że jesteś znawcą psychiki kobiet, psychiatrą ginekologiem chirurgiem i terapeutą, ale spuść z tonu bo ci żyłka pęknie :P

[paula78]

Napisane przez Wyrak

Jesli nie odrozniasz swojej macicy od plodu, to juz Twoj problem.

Z plodu rodzi sie dziecko, nie jest to czesc ciala kobiety i ma biologicznie dwojke rodzicow. Tu dopiero nastepuje hogwh i amen.

PS. Jestem za tym, zeby kazdy zwolennik aborcji i eutanazji na zyczenie mogl sobie palnac w leb, ale tylko siebie pozbawiac zycia Decyduj sobie wtedy o swojej macicy i calym jestestwie

Słusznie zauważyłes mojej macicy i tu sie sprawa zaczyna i konczy.

tak, szczególnie jesli tatusiem jest gwalciciel .

Kazdy zwolennik ,przeciwnik a nawet czlowiek pozostawiajacy wolny wybór innym moze sobie palnąc w łeb.

[My life be like]

ja powiedziałem tylko co o tym myślę , nie kłóćmy się.
oczywiście tamten post z przymrużeniem oka

---------- Dopisano o 18:06 ---------- Poprzedni post napisano o 18:05 ----------

Napisane przez paula78

pejolubny czlowiek

ciekawe określenie

[Wyrak]

Napisane przez rapifen

Wyrak ja wiem że jesteś znawcą psychiki kobiet, psychiatrą ginekologiem chirurgiem i terapeutą, ale spuść z tonu bo ci żyłka pęknie :P

Napisane przez paula78

Słusznie zauważyłes mojej macicy i tu sie sprawa zaczyna i konczy.

tak, szczególnie jesli tatusiem jest gwalciciel .

Kazdy zwolennik ,przeciwnik a nawet czlowiek pozostawiajacy wolny wybór innym moze sobie palnąc w łeb.

W swietle polskiego prawa, to sobie mozesz conajwyzej popisac o tym na necie

W przypadku gwaltu to przeciez legalne i dozwolone, wiec ocb?

EOT z mojej strony, bo nie o tym temat; a temat powinien byc zamkniety

[TmargoT]

Napisane przez Wyrak

W swietle polskiego prawa, to sobie mozesz conajwyzej popisac o tym na necie

W przypadku gwaltu to przeciez legalne i dozwolone, wiec ocb?

EOT z mojej strony, bo nie o tym temat; a temat powinien byc zamkniety

to wtedy już jest ok,już się nie zabija?

[eloi]

Napisane przez TmargoT

to wtedy już jest ok,już się nie zabija?

W tym konkretnym przypadku chodziło chyba o fakt , iż nie ma potrzeby pytać o jakiś "aborcyjny cennik" , bo gwałt nie odbywa się za zgodą przeiceż , i dla takich sytuacji prawo przewidziało legalne rozwiązanie ( legalne pod względem prawa ) . I przy okazji , ja osobiście uważam , że osoba zgwałcona to osoba zamordowana - wszelkie konsekwencje , takie jak np. ewentualne zabicie płodu ludzkiego (aborcja eufemistycznie ) spadają na gwałciciela . Powinien odpowiadać za morderstwo lub nawet morderstwo wielokrotne .

[paula78]

Napisane przez Wyrak

W swietle polskiego prawa, to sobie mozesz conajwyzej popisac o tym na necie :

powiedz to z tym usmiechem w oczy Alicji Tysiąc

Napisane przez Wyrak

W przypadku gwaltu to przeciez legalne i dozwolone, wiec ocb? ::

a co na to twoje sumienie ?

Napisane przez Wyrak

EOT z mojej strony, bo nie o tym temat; a temat powinien byc zamkniety

klasyka, zabronić czegos co mnie nie dotyczy i zamieśc po dywan.
masz racje EOT.

[My life be like]

Napisane przez paula78

powiedz to z tym usmiechem w oczy Alicji Tysiąc

Kim jest Alicja Tysiąc?

[PinkSlip]

http://www.skubi.net/tysiac.html

[olkamnyp]

Weszłam przez przypadek bo w sumie temat interesuje mnie raczej w umiarkowanym stopniu, ale przeczytałam te 7-stronicowe przekomarzania w 70% niezwiązane z tematem i generalnie stwierdzam, że ich głównym celem jest to żeby mieć więcej argumentów niż druga strona... tylko co z tego... świata to nie zmieni, a po przeczytaniu pozostał mi jakiś taki niesmak... Jeżeli ktoś jest za aborcją- ma do tego prawo, jeżeli jest przeciw - też ma do tego prawo. Wydaje mi się że argumenty typu "-płód jest częścią kobiety, -płód nie jest częścią kobiety, -nie znasz biologii,..." jako argument średnio przekonują osobę o powiedzmy chociażby przeciętnym poziomie inteligencji, i zgoła odmiennych poglądach. Co nie zmienia faktu, że myśleć każdy może to co mu pasuje, a aborcja jest, była i będzie. Nawet 500 stron nie zbawi świata. A satysfakcja z przegadania jednej bądź kilku osób... Jeżeli komuś się lepiej zrobi... Może to jest jakieś rozwiązanie. Zatem czekam na kolejnych co najmniej kilkanaście stron. A jesteście za karą śmierci, eutanazją, małżeństwami homoseksualnymi? Tematy równie kontrowersyjne i ile osób tyle opinii tak więc do dzieła!

[eloi]

Napisane przez olkamnyp

Co nie zmienia faktu, że myśleć każdy może to co mu pasuje, a aborcja jest, była i będzie. Nawet 500 stron nie zbawi świata. A satysfakcja z przegadania jednej bądź kilku osób... Jeżeli komuś się lepiej zrobi... Może to jest jakieś rozwiązanie. Zatem czekam na kolejnych co najmniej kilkanaście stron. A jesteście za karą śmierci, eutanazją, małżeństwami homoseksualnymi? Tematy równie kontrowersyjne i ile osób tyle opinii tak więc do dzieła!

W magicznym świecie Wyszukiwarki te tematy można bez trudu znaleźć a zdanie każdy może mieć własne , tylko to nie oznacza , że każdy ma rację . I uświadamianiu tego prostego faktu służy właśnie wymiana opinii .

[santos]

I sie odezwal gromki chor umoralniaczy.

Jak bedzie temat o cenie serka wiejskiego w Lidlu to wyskoczycie z opniami na temat globalnego ocieplenia?

Moze by sie mmoderator zainteresowal, ze ktos tu pisze na z d*** wziety temat. Temat jest O CENIE. Umiecie czytac ze zrozumieniem? Serio, nie jstescie tacy wazni. Nie tylko nikt was nie pytal, co sadzicie o aborcji, ale tez nikogo to nieinteresuje. Zamilknijcie przeto.

Dodam, ze argument o nielegalnosci jest denny. Pytanie bylo o cene, mozna przeciez podac cene np w Czechach. Tam jest legalnie. Myslenie nie boli.

Swego czasu kosztowala ok 2 tys zl. W duzym miescie w Polsce (nie wro) wie, ze w klinice, pod narkoza, z lozkie m i bajerami kosztowala 4 tys.
W czechach chyba ok 1400 zl

[olkamnyp]

Napisane przez eloi

W magicznym świecie Wyszukiwarki te tematy można bez trudu znaleźć a zdanie każdy może mieć własne , tylko to nie oznacza , że każdy ma rację . I uświadamianiu tego prostego faktu służy właśnie wymiana opinii .

Wiadomo, że każdy ma rację we własnym, subiektywnym mniemaniu. Wymiana opinii wg. mnie polega na dzieleniu się swoimi opiniami i poznawaniu cudzych ale szanując je. A nie na narzucaniu komuś swojego toku myślenia.

A w kwestii tematu właściwego to ceny za aborcję farmakologiczną zaczynają się od 100-200 zł do kilku tys za aborcję mechaniczną.

[ewelline]

Cena aborcji w krajach gdzie jest ona legalna rowniez jest kosztowna. Gdyż tam gdzie jest on legalne jet ona przeprowadzany tak by jak najmniej zaszkodzić kobiecie, obecność anestezjologa itp.

W Polsce aborcja farmakologiczna odbywa się chyba tak ze lekarz przepisuje tabletki, dziewczyna bierze a potem zgłasza się do szpitala ze niby podejrzewa poronienie, w krajach gdzie jest ona legalna pacjentka jest pod opieka w całym procesie aborcji.

W Polsce dozwolone jest wykonanie aborcji do 3 miesiąca gdy jest ona wynikiem gwałtu lub zagraża życiu matki lub dziecka, o ile tego nie znieśli.
Ale czy to się nie odbywa tak ze jak wykryją zagrożenie jest na aborcje za późno lub potrzebne jest orzeczenie sadu? Kobieta zgwałcona zanim się zorientuje ze jest w ciąży , zanim zgłosi sprawę na policje itd rowniez ma mało czasu. To jest przykre.

Sam fakt dokonania aborcji jest smutny ale czy trzeba zaraz kogoś potępiać? Czy nie można wykazać troszkę empatii dla kobiet zgwałconych, lub którym ciąża zagraża zdrowi i życiu lub jeśli płód jest uszkodzony i brak im sil , środków finansowych na wychowanie chorego dziecka - to nie jest dla nich łatwa decyzja.
Oglądałam kiedyś jakiś program o kobiecie której ciąża zgotowała utratę wzroku - sad nie wyraził zgody na aborcje mimo orzeczeń lekarza.

[Wyrak]

Napisane przez ewelline

Cena aborcji w krajach gdzie jest ona legalna rowniez jest kosztowna. Gdyż tam gdzie jest on legalne jet ona przeprowadzany tak by jak najmniej zaszkodzić kobiecie, obecność anestezjologa itp.

W Polsce aborcja farmakologiczna odbywa się chyba tak ze lekarz przepisuje tabletki, dziewczyna bierze a potem zgłasza się do szpitala ze niby podejrzewa poronienie, w krajach gdzie jest ona legalna pacjentka jest pod opieka w całym procesie aborcji.

W Polsce dozwolone jest wykonanie aborcji do 3 miesiąca gdy jest ona wynikiem gwałtu lub zagraża życiu matki lub dziecka, o ile tego nie znieśli.
Ale czy to się nie odbywa tak ze jak wykryją zagrożenie jest na aborcje za późno lub potrzebne jest orzeczenie sadu? Kobieta zgwałcona zanim się zorientuje ze jest w ciąży , zanim zgłosi sprawę na policje itd rowniez ma mało czasu. To jest przykre.

Sam fakt dokonania aborcji jest smutny ale czy trzeba zaraz kogoś potępiać? Czy nie można wykazać troszkę empatii dla kobiet zgwałconych, lub którym ciąża zagraża zdrowi i życiu lub jeśli płód jest uszkodzony i brak im sil , środków finansowych na wychowanie chorego dziecka - to nie jest dla nich łatwa decyzja.
Oglądałam kiedyś jakiś program o kobiecie której ciąża zgotowała utratę wzroku - sad nie wyraził zgody na aborcje mimo orzeczeń lekarza.

Jakim cudem ? Przeciez chyba nikt nie bedzie czekal ze zgloszeniem takiej sprawy.

[ewelline]

Ok , może z tym sadem przesadziłam no ale w przypadku gwałtu usuniecie ciąży jest możliwe do 12 tygodnia a okoliczności muszą być potwierdzone przez prokuratora.
W przypadku uszkodzenia płodu lub zagrożenia życia matki, aborcji nie może dokonać lekarz prowadzący. - to tak według prawa.
W przypadku nieletniej jest potrzebna zgoda zadu opiekuńczego - nie wiem czy to dalej działa w taki sposób.

[Sarrai]

Napisane przez Wyrak

Jakim cudem ? Przeciez chyba nikt nie bedzie czekal ze zgloszeniem takiej sprawy.

o matko Wyrak, a ty znowu swoje zdziwko prezentujesz
wyobraź sobie, że owszem - niektore zgwałcone zwlekają ze zgłoszeniem takiej sprawy, a gro kobiet wcale nie zgłasza!!! takie dziwne?

[Klarissa]

Napisane przez ewelline

Ok , może z tym sadem przesadziłam no ale w przypadku gwałtu usuniecie ciąży jest możliwe do 12 tygodnia a okoliczności muszą być potwierdzone przez prokuratora.
W przypadku uszkodzenia płodu lub zagrożenia życia matki, aborcji nie może dokonać lekarz prowadzący. - to tak według prawa.
W przypadku nieletniej jest potrzebna zgoda zadu opiekuńczego - nie wiem czy to dalej działa w taki sposób.

Znam osobę, która miała zabieg aborcji ze względu na zagrożenie życia - wykonany w szpitalu, nie były potrzebne żadne zgody sądu czy kogokolwiek innego prócz samej zainteresowanej. Zabiegu dokonano na oddziale patologii ciąży w wojewódzkim szpitalu przez lekarza, który stwierdził zagrożenie życia matki. Zabiegu dokonano w 8 tygodniu ciąży.

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:50 ----------

Napisane przez Sarrai

o matko Wyrak, a ty znowu swoje zdziwko prezentujesz
wyobraź sobie, że owszem - niektore zgwałcone zwlekają ze zgłoszeniem takiej sprawy, a gro kobiet wcale nie zgłasza!!! takie dziwne?

Z całym szacunkiem dla kobiet pokrzywdzonych - jeśli nie zgłaszają tego, że zostały pokrzywdzone to czego się spodziewają? Jak nie zgłosisz, że ci ukradziono samochód, to nie możesz mieć pretensji do Policji, ze go nie szuka, tak samo jest i w tym przypadku. Przysługują prawa, ale dopiero po zgłoszeniu przestępstwa i stwierdzeniu, że do tego przestępstwa rzeczywiście doszło.

[201706190936]

Napisane przez Klarissa

Znam osobę, która miała zabieg aborcji ze względu na zagrożenie życia - wykonany w szpitalu, nie były potrzebne żadne zgody sądu czy kogokolwiek innego prócz samej zainteresowanej. Zabiegu dokonano na oddziale patologii ciąży w wojewódzkim szpitalu przez lekarza, który stwierdził zagrożenie życia matki. Zabiegu dokonano w 8 tygodniu ciąży.

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:50 ----------

Nawiążę do wypowiedzi Klarissy, sama jestem w takiej ciąży ale przez myśl mi nawet nie przeszło by zabijać dziecko by móc samemu przeżyć. Być może moje podejście dla innych jest naiwne i infantylne ale nie umiem inaczej. Bo nigdy bym sobie nie wybaczyła gdybym usunęła ciążę. Nawet w takich okolicznościach.
pozdrawiam

[jogusia]

Jestem za aborcją, każdy człowiek ma prawo wyboru.
W moim mieście 1000 zł starczy na aborcję

[eloi]

Napisane przez Klarissa

Z całym szacunkiem dla kobiet pokrzywdzonych - jeśli nie zgłaszają tego, że zostały pokrzywdzone to czego się spodziewają? Jak nie zgłosisz, że ci ukradziono samochód, to nie możesz mieć pretensji do Policji, ze go nie szuka, tak samo jest i w tym przypadku. Przysługują prawa, ale dopiero po zgłoszeniu przestępstwa i stwierdzeniu, że do tego przestępstwa rzeczywiście doszło.

Teoretycznie masz rację , ale w praktyce polska rzeczywistość zgłaszania gwałtów i pomocy ich ofiarom ze strony prawa , jest mizerna . Wciąż pokutuje podejście , i niestety , często również wśród stróżów prawa , "że sama chciała , sama się widocznie o to prosiła , porządnej nic takiego by nie spotkało". Osoba zgwałcona , to jakby osoba zabita , najczęściej , niestety , sama musi się narodzić ponownie , sama dać sobie radę z tym , co zaszło . Wierzę , że pierwszą reakcją może być chęć wymazania i negacji gwałtu . I pamiętam parę spraw późnego zgłaszania takiego czynu przez poszkodowane ( nawet szło o lata , szczególnie w przypadku małoletnich ), a i to najczęściej dopiero pod wpływem kogoś bliskiego , kto się wreszcie jakoś zorientowywał ( nie jestem pewna , czy istnieje taki czas?) .

Napisane przez Senses Woman

Nawiążę do wypowiedzi Klarissy, sama jestem w takiej ciąży ale przez myśl mi nawet nie przeszło by zabijać dziecko by móc samemu przeżyć. Być może moje podejście dla innych jest naiwne i infantylne ale nie umiem inaczej. Bo nigdy bym sobie nie wybaczyła gdybym usunęła ciążę. Nawet w takich okolicznościach.
pozdrawiam

Kwestia usuwania z powodu zagrożenia życia . W moim ujęciu , to tak , jak z kimś , kto zdecydował się skoczyć tonącemu na ratunek ( szczególnie , gdy jest ratownikiem do tego zobligowanym z racji wyboru zawodu) i niestety przeliczył się z siłami . Wie , że obaj nie mają szans się uratować , i jeden podejmie bohaterską decyzję "wypchnięcia" ostatkiem sił topielca do góry ( do szalupy , dajmy na to) ze świadomością , że najpewniej ( ale cuda się zdarzają ) utonie , a drugi mniej bohatersko będzie ratował siebie . Dlatego ja jestem daleka od osądzania kobiet , które w zagrożeniu życia przez ciążę myślą tylko o swoim życiu . Mam nadzieję , że nigdy nie stanę wobec takiego dylematu , bo choć "na sucho" również wydaje mi się , iż nie potrafiłabym swojego życia przedłożyć nad inne we mnie , to skąd mam wiedzieć , co naprawdę by miało miejsce ? Odpukać!

[Gwiazdeczka1978]

W sumie nie wiem, mysle ze od 1,5 do 2 tys.
Na Ukrainie ponoc 100 dolarów, ale tam to raczej strach sie bac.

[TmargoT]

Napisane przez Senses Woman

Nawiążę do wypowiedzi Klarissy, sama jestem w takiej ciąży ale przez myśl mi nawet nie przeszło by zabijać dziecko by móc samemu przeżyć. Być może moje podejście dla innych jest naiwne i infantylne ale nie umiem inaczej. Bo nigdy bym sobie nie wybaczyła gdybym usunęła ciążę. Nawet w takich okolicznościach.
pozdrawiam

polecam książkę KATHY O' BEIRE "WSTRZĄSAJĄCE WYZNANIA KATHY.
Załącznik 2676044

"Wstrząsające wyznania Kathy"

O`Beirne Kathy

Najwcześniejsze, mroczne i wstrząsające wspomnienia Kathy O'Beirne's dotyczą sponiewierania i seksualnego wykorzystywania. Niezdolna zwierzyć się ze swego dramatu komukolwiek, doznając systematycznych upokorzeń ze strony własnego ojca, oraz wykorzystywana przez braci, zamknęła się w sobie. Przeżycia te miały na Kathy destrukcyjny wpływ, psychiatrzy zdiagnozowali ją jako dziecko niezdolne do normalnego życia. W rezultacie, w wieku ośmiu lat opuściła dom rodzinny, zamieszkując szereg instytucji. Pierwszym był dom poprawczy prowadzony przez zakonnice, gdzie została zgwałcona przez księdza. Kiedy zaczęła szukać pomocy, przeniesiono ją do szpitala psychiatrycznego na oddział dziecięcy, gdzie poddawana była przymusowemu leczeniu dużymi ilościami narkotyków oraz elektrowstrząsami.Poźniej pracowala w pralni u siostr Magdalenek. W wyniku gwałtu urodziła coreczkę...




akcja dzieje się w latach 1970/80/90 w IRLANDII kraju katolickim.

[201706190936]

Napisane przez eloi

Kwestia usuwania z powodu zagrożenia życia . W moim ujęciu , to tak , jak z kimś , kto zdecydował się skoczyć tonącemu na ratunek ( szczególnie , gdy jest ratownikiem do tego zobligowanym z racji wyboru zawodu) i niestety przeliczył się z siłami . Wie , że obaj nie mają szans się uratować , i jeden podejmie bohaterską decyzję "wypchnięcia" ostatkiem sił topielca do góry ( do szalupy , dajmy na to) ze świadomością , że najpewniej ( ale cuda się zdarzają ) utonie , a drugi mniej bohatersko będzie ratował siebie . Dlatego ja jestem daleka od osądzania kobiet , które w zagrożeniu życia przez ciążę myślą tylko o swoim życiu . Mam nadzieję , że nigdy nie stanę wobec takiego dylematu , bo choć "na sucho" również wydaje mi się , iż nie potrafiłabym swojego życia przedłożyć nad inne we mnie , to skąd mam wiedzieć , co naprawdę by miało miejsce ? Odpukać!

Trudno to nazwać dylematem taki stan rzeczy (w moim przypadku zaznaczam, bo są przypadki gdzie kobiety mają naprawdę tragiczne przejścia i są w dużo gorszych sytuacjach), ale po prostu przyjęłam rzeczy takimi jakie są. Jestem w ciąży - robię wszystko by doprowadzić ją do szczęśliwego finału, znaleźć sobie dobrego i kompetentnego lekarza który trzyma cały czas rękę na pulsie. A jeśli okaże się że wszystko wyjdzie dobrze i dobrze się skończy - chyba nie posiadałabym się z radości.
Też nie osądzam kobiet które decydują się na inne kroki - to ich sprawa.
Pozdrawiam.

[eloi]

Napisane przez Senses Woman

Trudno to nazwać dylematem taki stan rzeczy (w moim przypadku zaznaczam, bo są przypadki gdzie kobiety mają naprawdę tragiczne przejścia i są w dużo gorszych sytuacjach), ale po prostu przyjęłam rzeczy takimi jakie są. Jestem w ciąży - robię wszystko by doprowadzić ją do szczęśliwego finału, znaleźć sobie dobrego i kompetentnego lekarza który trzyma cały czas rękę na pulsie. A jeśli okaże się że wszystko wyjdzie dobrze i dobrze się skończy - chyba nie posiadałabym się z radości.
Też nie osądzam kobiet które decydują się na inne kroki - to ich sprawa.
Pozdrawiam.

Trzymam kciuki i zasyłam życzenia pomyślności

[Klarissa]

Napisane przez Senses Woman

Nawiążę do wypowiedzi Klarissy, sama jestem w takiej ciąży ale przez myśl mi nawet nie przeszło by zabijać dziecko by móc samemu przeżyć. Być może moje podejście dla innych jest naiwne i infantylne ale nie umiem inaczej. Bo nigdy bym sobie nie wybaczyła gdybym usunęła ciążę. Nawet w takich okolicznościach.
pozdrawiam

Nie należy oceniać gdy się nie zna do końca sprawy. Ta kobieta nie chciała usunąć ciąży, ale nie przeżyła by ani ona, ani dziecko i lekarz miał co do tego 100% pewność. To co miała wraz z dzieckiem umrzeć dla idei, a jak przeżyła dla siebie i swojej rodziny to jest niedobra? No ona akurat nie chciała umierać, chciała mieć dziecko, rodzinę a nie pogrzeb (zresztą wcale mnie to nie dziwi). Przebolała stratę, a od tamtego czasu minęło kilka lat i ma śliczną, zdrową córeczkę. Może tak miało być? Wcześniej miała tą ciążę na podtrzymaniu farmakologicznym, może gdyby na siłę nie podtrzymywano sama natura "załatwiła by sprawę" i zagrożenie dla jej życia w ogóle by nie powstało?

Napisane przez eloi

Teoretycznie masz rację , ale w praktyce polska rzeczywistość zgłaszania gwałtów i pomocy ich ofiarom ze strony prawa , jest mizerna . Wciąż pokutuje podejście , i niestety , często również wśród stróżów prawa , "że sama chciała , sama się widocznie o to prosiła , porządnej nic takiego by nie spotkało". Osoba zgwałcona , to jakby osoba zabita , najczęściej , niestety , sama musi się narodzić ponownie , sama dać sobie radę z tym , co zaszło . Wierzę , że pierwszą reakcją może być chęć wymazania i negacji gwałtu . I pamiętam parę spraw późnego zgłaszania takiego czynu przez poszkodowane ( nawet szło o lata , szczególnie w przypadku małoletnich ), a i to najczęściej dopiero pod wpływem kogoś bliskiego , kto się wreszcie jakoś zorientowywał ( nie jestem pewna , czy istnieje taki czas?) .

Zgadzam się z tobą i nawet kiedyś był taki wątek o gwałtach, w którym poruszałam problem tragicznego upokarzania ofiar gwałtu - tak upokarzania przed sądem poprzez niestosowne, intymne pytania nie dotyczące sprawy, wysnuwanie bezpodstawnych podejrzeń wobec ofiary i stosowanie śmiesznie niskich wyroków. Jest to temat szczególnie mnie bulwersujący, aczkolwiek trzeba mieć świadomość tego, że o nasze zdrowie, nasze życie i nasze dobro nikt nigdy nie będzie "walczył z urzędu" (albo mało kiedy) i sami sobie musimy poradzić - także w takiej tragicznej sytuacji. Niestety, tak ten świat jest skonstruowany, że silne jednostki mają lepiej, słabe gorzej.

Kwestia usuwania z powodu zagrożenia życia . W moim ujęciu , to tak , jak z kimś , kto zdecydował się skoczyć tonącemu na ratunek ( szczególnie , gdy jest ratownikiem do tego zobligowanym z racji wyboru zawodu) i niestety przeliczył się z siłami . Wie , że obaj nie mają szans się uratować , i jeden podejmie bohaterską decyzję "wypchnięcia" ostatkiem sił topielca do góry ( do szalupy , dajmy na to) ze świadomością , że najpewniej ( ale cuda się zdarzają ) utonie , a drugi mniej bohatersko będzie ratował siebie .

Chciałam zauważyć, że zgodnie z obowiązującymi zasadami pierwszej pomocy "ratownik" (czyli w tym przypadku udzielający pomocy) powinien zabezpieczyć własne życie i zdrowie nad życie i zdrowie ratowanego, nie narażać się bez potrzeby i taka postawa jest nie tylko nienaganna, ale jest uznana za słuszną, a ratowanie kogoś kosztem siebie to niepotrzebna brawura, która może narazić obie te osoby na poważne konsekwencje - fajnie jest gdy się uda, zostaje się bohaterem, gorzej gdy się nie uda.

Dlatego ja jestem daleka od osądzania kobiet , które w zagrożeniu życia przez ciążę myślą tylko o swoim życiu . Mam nadzieję , że nigdy nie stanę wobec takiego dylematu , bo choć "na sucho" również wydaje mi się , iż nie potrafiłabym swojego życia przedłożyć nad inne we mnie , to skąd mam wiedzieć , co naprawdę by miało miejsce ? Odpukać!

Tutaj się zgadzam - nie osądzajmy.

[201706190936]

Napisane przez eloi

Trzymam kciuki i zasyłam życzenia pomyślności

Bardzo dziękuję i jest mi miło z powodu tak ciepłych życzeń

[eloi]

Napisane przez Klarissa

Chciałam zauważyć, że zgodnie z obowiązującymi zasadami pierwszej pomocy "ratownik" (czyli w tym przypadku udzielający pomocy) powinien zabezpieczyć własne życie i zdrowie nad życie i zdrowie ratowanego, nie narażać się bez potrzeby i taka postawa jest nie tylko nienaganna, ale jest uznana za słuszną, a ratowanie kogoś kosztem siebie to niepotrzebna brawura, która może narazić obie te osoby na poważne konsekwencje - fajnie jest gdy się uda, zostaje się bohaterem, gorzej gdy się nie uda.

Przebrnęłam przez te strraszliwie małe literki
Tak , masz rację w świetle prawa "ratownik" ma przede wszystkim chronić siebie - i takie samo prawo musi mieć kobieta , u której stwierdzono zagrożenie życia , z tym ,że musi mieć również prawo zaryzykować . Ale bez względu na decyzję jaką podejmie , nie powinno jej grozić nic ze strony właśnie prawnej .
Bo aborcja/morderstwo na zasadzie "moja macica , moja sprawa" żadnej ochrony prawnej mieć nie powinna , a wręcz przeciwnie .

[201706190936]

Napisane przez Klarissa

Nie należy oceniać gdy się nie zna do końca sprawy. Ta kobieta nie chciała usunąć ciąży, ale nie przeżyła by ani ona, ani dziecko i lekarz miał co do tego 100% pewność. To co miała wraz z dzieckiem umrzeć dla idei, a jak przeżyła dla siebie i swojej rodziny to jest niedobra? No ona akurat nie chciała umierać, chciała mieć dziecko, rodzinę a nie pogrzeb (zresztą wcale mnie to nie dziwi). Przebolała stratę, a od tamtego czasu minęło kilka lat i ma śliczną, zdrową córeczkę. Może tak miało być? Wcześniej miała tą ciążę na podtrzymaniu farmakologicznym, może gdyby na siłę nie podtrzymywano sama natura "załatwiła by sprawę" i zagrożenie dla jej życia w ogóle by nie powstało?
.

Jak już wcześniej napisałam - nikogo nie osądzam, zwłaszcza gdy nie znam jakiejkolwiek sprawy dokładnie tylko pobieżnie.
Nikt nie mówi o śmierci dla idei - nie każdy przypadek jest taki sam, ta kobieta miała 100 % pewność że nie przeżyje. I nie jest niedobra.
Podsumowując - tyle punktów widzenia ile punktów siedzenia. Zaznaczam jeszcze raz: nikogo nie osądzam ani nie potępiam - jestem od tego bardzo daleka.
Pozdrawiam

[ewelline]

kiedyś w uwadze lub innym podobnym programie był wywiad z kobieta, która miała już 2 dzieci ( pamiętam ze jedno miało rok a drugie miało ok 7 lat) a kolejna ciążą groziła jej całkowita utrata wzroku. Nie dostała możliwości usunąć legalnie ciąży - nie zrobiła tego tez na lewo. Urodziła dziecko, straciła wzrok jeszcze chyba przed porodem (nie wiem czy ta ciąże donosiła) w każdym bądź razie została niewidoma matka.