|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2009-11-06, 16:02 | #4081 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 929
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
jestes i tak silna osoba bo ja sie tu zalilam, nie widzialam jakis wiekszych wad TZta, idealizowalam go i za Chiny ludowe nie dalam go nikomu skrytykowac (coz... nadal chyba tak jest) a Ty chcesz normalnie zaczac zyc ... bardzo trzezwo piszesz, bo zdajesz sobie sprawe z tego, ze Cie skrzywdzil a to jest malutki kroczek do tego by bylo lepiej . pomysl sobie, ze idziesz do przodu, ze teraz czeka Cie cos ciekawszego i lepszego... prawda jest taka, ze jesli macie byc razem to i tak bedziecie a jesli nie to otworzyla Ci sie brama na szczescie wiele dziewczyn juz to pisalo, ale wazne jest teraz zrobic cos dla siebie bys poczula sie lepiej - manicure, maseczki, fryzjer czy kupno nowej torebki oraz jak najczestsze wychodzenie z ludzmi bo w takich chwilach nie mozna sie zamkknac w swojej skorpuie ooo wlasnie do mnie exio zadzwonil , widzielismy sie wczoraj a ja mu na brudnym aucie napisalam 'pi pip' i buzke namalowalam a ten mi z taka glupota dzwoni, ze teraz to zauwazyl i powiedzial jeszcze, ze wieczorem zadzwoni to ja sie zbieram na uczelnie |
|
2009-11-06, 16:34 | #4082 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 798
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
Ja w wakacje też zrobiłam mu ''wyrzut''że się do mnie nie odzywa, a on wtedy odpisał że nie wie czy może...Nie za bardzo poskutkowało wtedy, bo rzadko gadaliśmy ze sobą, dopiero od tych 3 tygodni się tak zaczęło... heheh...to pewnie będzie starał się zapamiętać jak najwięcej z filmu, żeby wszystko Ci ładnie zrelacjonować i jak tutaj nie mówić o pewnym zaangażowaniu z ich strony |
|
2009-11-06, 16:45 | #4083 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
Ale i tak ciągle chodzę z przyklejonym sztucznym uśmiechem, funkcjonuję normalnie, śmieję się, żartuję, chodzę na imprezy, nikomu nie ryczę w rękaw (jak już to wieczorem w łóżku jak jestem sama). Tylko ci, którzy mnie dość dobrze znają widzą, że ta moja wesołość nie jest taka jak kiedyś. Jak byłam na piwie z kolegami exa, to oni ciągle mi mówili, że jestem smutna. Mimo, że jakoś nie dołowałam raczej. Jeden mi powiedział "bo ty zawsze byłaś taka 'hahahaha hihihihi i hoho', a teraz to tylko tak 'ha. ha." Ehh.. Niby zdaję sobie sprawę z tego, że mnie skrzywdził, wiem że zasługuję na kogoś lepszego, że on był jakąś śmieszną pomyłką. A mimo to w całym moim dniu nie ma minuty w której nie pomyślałabym o nim. Nie ma dnia, kiedy nie roiłabym sobie w głowie marzeń i obrazów, jak to on się zmienia, zaczyna rozumieć swoje błędy i stara się do mnie wrócić, jak znowu jesteśmy razem. A potem dochodzi do mnie, że to tylko moja chora wyobraźnia, bo nic takiego nigdy się nie wydarzy.. I jest jeszcze gorzej niż było... A najgorsze jest to, że ja właściwie do końca nie wiem co takiego się stało. Tzn wiem, niby sytuacja jest jasna i każdy mi mówi to samo, że on mnie tylko wykorzystał. Ale ja jakoś nie dopuszczam do siebie tej myśli, ciągle analizuję każdy jego gest, spojrzenie, każde słowo jakie pamiętam i szukam dowodów na to, że to wszystko to jakieś nieporozumienie i że jeszcze się ułoży... |
|
2009-11-06, 16:47 | #4084 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 929
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
trzymam kciuki zebyscie sie spotkali moze w twojej sprawie cos ruszy do przodu daj znac co i jak... ja temu swojemu zaproponuje drinka w niedziele ale oczywiscie jak zadzwoni dzis i jutro tez sie odezwie i ogolnie mily bedzie |
|
2009-11-06, 16:55 | #4085 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 798
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
Czai się i czai... Na pewno zdam relację i Tobie też życzę powodzenia. hihihi |
|
2009-11-06, 18:57 | #4086 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 929
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
a dziekuje |
|
2009-11-06, 19:04 | #4087 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 60
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
ehhh dziewczyny.
Musiałam napisać bo smutek mnie dopadł...Im mniej zajęć tym gorzej...im ex dla mnie milszy tym gorzej...siedzę i łzy kapią na klawiaturę. Dlaczego to takie trudne? Dlaczego nie można zapomnieć?Wstać szczęśliwym na drugi dzień? |
2009-11-06, 19:20 | #4088 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 929
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
bo jest tak, ze my po prostu ich kochamy i trudno nam sie przestawic bo kiedys byli (eh... sa) dla nas wazni, w jakis sposob zapelniali nam czas a teraz po prostu mamy taka pustke i nie mamy co ze soba zrobic...
|
2009-11-06, 19:24 | #4089 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 60
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
Masz rację... Są dla nas nadal ważni, nadal ich kochamy... Pustka...tak...ale paradoksalnie gdy on jest miły dla mnie mnie jest ciężej, bo boję się zranienia... |
|
2009-11-06, 19:30 | #4090 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 929
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
wiem o co Ci chodzi... niby gdzies w glebi serduszka sie cieszysz, ze jest mily, bo moze kiedys sie cos odmieni a z drugiej strony boisz sie, ze niepotrzebnie Ci nadzieje narobi i znow bedziesz cierpiec... bardzo dobrze Cie rozumiem
|
2009-11-06, 19:34 | #4091 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 60
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
Właśnie. Idealnie to ujęłaś... Właśnie o to mi chodzi. Nie chcę już być zraniona i boję się jak ognia właśnie miłych chwil. Tego że potrafi powiedzieć, że mnie kocha, że różnie może być. Boję się tego że będę znów cierpieć. Serce jedno rozum jedno! Jeszcze jak pomyślę o Świętach które miałam z nim spędzić...ehhh... jeszcze bardziej chce się płakać. |
|
2009-11-06, 19:44 | #4092 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 929
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
mi sie juz plakac chce na mysl o Sylwestrze mimo tego, ze przez ten czas moze sie cos zmienic to ja juz sobie w glowie ubzduralam, ze w te noc bede siedziec sama w domu z winem i ryczec... Edytowane przez Lady Marmalade Czas edycji: 2009-11-06 o 19:46 |
|
2009-11-06, 19:50 | #4093 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 60
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
No to jest nas dwie;-) też mam takie myśli dotyczące Sylwestra... Niby się może coś zmienić ale co?I tak nikogo nie poznamy bo kochamy byłych! A co do nich...jak znam mojego ex to możliwe że będzie chciał spędzić ze mną ten dzień..tyle że ja już nie chcę tak...albo razem na poważnie albo samotnie...ale to właśnie jest dla mnie trudne jak to sobie uświadamiam... |
|
2009-11-07, 00:14 | #4094 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Elbląg
Wiadomości: 93
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Dziewczyny, nie wiem co mam zrobić. Jestem załamana... Spotkałam się dzisiaj z przyjaciółka mojego byłego. Ona do niego zadzwoniła. Potem ja przejęłam telefon (on myślał, że to nadal ona) Rozmowa wyglądała mniej więcej tak :
Ja: Co tam u Ciebie? On: Jakoś leci. W poniedziałek mam rozmowę w sprawie pracy. Ja: A myślisz o Adze? (to ja) On: Nie, ale ona nie daje mi o sobie zapomnieć. Pisze jakieś smsy i takie tam. Ja : Ale to ja. On: <cisza...> Rozłączył się... Próbowałam do niego dzwonić, ale wyłączył telefon. Po jakimś czasie zadzwoniłam z innego nr. Odebrał... Powiedziałam, że jest niedojrzałym tchórzem skoro zakończył nasz związek przez smsa. Powiedział, że nasz związek nie miał szans. Przypomniałam jak błagał mnie, żebym do niego wróciła i żebym spędziła z nim resztę życia. Powiedział, że chciał żeby tak było, ale nie wyszło. Dodał, że on teraz układa sobie życie w nowym mieście i nie ma w nim miejsca dla mnie. Powiedziałam mu wiele gorzkich słów... że go nienawidzę, że mnie wykorzystał, że żałuje każdej chwili, która z nim spędziłam... Dodałam, że jestem pewna, że za jakiś czas będzie znowu chciał do mnie wrócić. Co odpowiedział? ze tak nie będzie, bo on nie zamierza wracać do naszego rodzinnego miasta. Jestem załamana...
__________________
Have you heard there's this thing that heals?
It's called TIME Edytowane przez Kozka86 Czas edycji: 2009-11-07 o 00:25 |
2009-11-07, 07:31 | #4095 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: POZnan*
Wiadomości: 77
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
źle zrobilaś dzwoniąc do niego z telefonu koleżanki. Niepotrzebnie narzucasz sie mu. Potraktował cię jak natręta jakiegoś - przepraszam, że tak ostro to nazywam. Daj sobie spokój, lepiej będzie przeboleć i zapomnieć......
|
2009-11-07, 08:24 | #4096 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Elbląg
Wiadomości: 93
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Nie przepraszaj. Masz rację zachowałam się jak natręt Za dużo wczoraj wypiłam, zaczęłam gadać z koleżanką o exie i tak to się skończyło. Bardzo teraz tego żałuję, ale tak strasznie wkurzyło mnie, to że w ogóle już o mnie nie myśli. Zaczął nowe życie w innym mieście i ma mnie w dup**. Ja zostałam tutaj, ze wszystkimi wspomnieniami. To boli, strasznie boli... Przez cały tydzień tak dobrze się trzymałam, byłam z siebie dumna, a teraz co? Okropnie się z tym czuję. Powiedziałam mu tyle okropnych rzeczy..........
__________________
Have you heard there's this thing that heals?
It's called TIME |
2009-11-07, 08:50 | #4097 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: POZnan*
Wiadomości: 77
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
ja też zostałam ze wszystkimi wspomnieniami i jest mi ciężko. Nie potrafie odnaleźć się w nowej sytacji ale sie staram. Nie odzywam się, nie powiem, że nie czekam na jedno jego słowo, ale ręki już nie wyciągne pierwsza. Cały czas powtarzam sobie, że czas leczy rany i wszystko jakoś się pouklada prędzej czy później ale bez niego już.
|
2009-11-07, 09:35 | #4098 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Elbląg
Wiadomości: 93
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Ja też się już nigdy więcej do niego nie odezwę. Przysięgłam to sobie. Nie będę już go dręczyć. Niech sobie zaczyna nowe życie. Ja też to zrobię.
__________________
Have you heard there's this thing that heals?
It's called TIME |
2009-11-07, 12:22 | #4099 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 16
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Odszedł... wczoraj... bo tak bedzie dla mnie lepiej... pierwszy raz czułam, że to TEN facet, chciałam założyć z nim rodzinę, a on tak poprostu odchodzi, tzn. nie tak poprostu - oszukał mnie, ale mu wybaczylam, dalam drugą szansę, bo miłość jest ślepa i głupia, a on twierdzi, ze boi sie, że znowu mnie zrani... wiec woli odejsc teraz... tylko ze ja nie chce, zeby odchodzil, wierze, ze ludzie sie zmieniaja. dwa razy ja konczylam 4-letnie zwiazki, bo sie wypalilo, bo nie kochalam. teraz kocham jak szalona, a on odchodzi. chyba prawda jest to, ze całe nasze zlo wraca kiedys do nas...moje wrocilo, z sila tajfuna i przygniotlo mnie do ziemi... nie potrafie powstrzymac łez, jak mam zyc bez niego?
|
2009-11-07, 14:16 | #4100 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: POZnan*
Wiadomości: 77
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
każda z nas zadaje sobie to pytanie..... Ja ci powiem, że też mam takie chwile, że myśle o swoich złych czynach, których dokonałam i mam przeświadczenie, że to wszystko teraz do mnie wraca. Ale jednego jestem pewna, nie są warci naszych łeż, trzeba wziąć się w garśc i iść dalej. Będzie dobrze, kiedys musi być
|
2009-11-07, 15:51 | #4101 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
dziewczyny ratunku!!
Siedzę i ryczę...dałam się upodlić jak szmata no więc miałam się spotkac z EXem w niewiadomym mi celu- on sam się odezwał i poprosił o spotkanie- to było w środę- umówiliśmy się na czwartek. w czwartek po południu- napisał smsa, ze nie może się spotkać, ze sorry i moze jutro (czyli w piątek), odpisałam, ze wolę dziś (czwatek) i tyle. Napisał "przecież ci pisałem ze nie mogę. To moze innym razem. Cześć" - jakby miał do mnie pretensje że nie jestem na kazde jego skinienie...wczoraj czyli w piątek- napisał "o której będziesz w domu? przyjadę, mam sprawę" odpisałam, ze będę zajęta i niech nie przyjeżdza, umówimy się na inny dzień. Odpisał "wpadnę tylko na chwilę" znów odpisałam, ze nie chcę, a on "juz jadę z kolacją" Zadzwoniłam do niego i mówiłam ze nie życzę sobie, zeby przyjeżdzał, bo będę zajęta (umówiłam się na babskie pogaduszki przez gg), a on do mnie z textem "o to pewnie już masz nowego?! tak?? pewnie jakiś murzyn??!!" ja na to się wydarłam, ze tak, mam nowego, jest czarny i ma h...ja po kolana" no i tak skonczyłam rozmowę...myslałam, ze po takim czymś nie przyjedzie, nawet się nie odezwie do mnie...siedziałam do poźna i gadałam przez gg, w końcu słyszę pukanie do drzwi...ON!!! przyjechał po 24!! Otworzyłam drzwi i mówię "słucham?!" a on, ze musi wejść bo ma sprawę do mnie. Wpuściłam go, poszłam do pokoju zeby się pożegnać z koleżanką z gg- coś tam napisałam, a on w tym czasie znów ten sam text "to już masz nowego faceta? szybko się uwinęłaś.." nie tłumaczyłam sie tylko spytałam o co chodzi i czemu musiał akurat dziś się ze mną spotkać i w ogóle zaczęłam mu robić wyrzuty, ze najpierw sam się odzywa, umawia się, potem następnego dnia pisze, ze nie może...zaczął się tłumaczyć, ze niby tak strasznie był zmęczony, ale ja wiem, kiedy kłamie- no więc kłamał straszliwie....powiedział am mu,że wydaje mi sie, ze ściemnia i jeśli sie z kimś spotyka, to po prostu niech mi powie i nie robi scen, bo skoro się rozstaliśmy, to przecież ma do tego prawo...ale niech mnie nie oszukuje! szczególnie że widzę, ze strasznie kręci...a on...pocałował mnie i oczywiście, ja jak ta idiotka nie wygoniłam go, nie kazałam spierd...lać, nie strzeliłam po pysku, tylko się poddałam idiotka... no i tak, niestety...został u mnie do rana, tak, tak...głupia, głupia, głupia!!! Ale jakie to było cudowne uczucie znów zasypiać w jego objęciach...cholera, no i teraz ryczę, trzęsę się cała...całe 3 miesiące dochodzenia do siebie poszły się j....bać za przeproszeniem...jestem w takim samym dołku, jak w dniu, gdy się rozstaliśmy. Oczywiście nie wiem nadal po co chciał się spotkać, tzn. czy był jakiś inny powód, czy po prosty zachciało mu się coś bzyknąć, a ja byłam pod ręką... dziewczyny, moja samoocena poleciała na łeb na szyję...nie było zadnej sensownej rozmowy...nie wiem czego oczekuję teraz...chyba mi się nagana i bicie po tym durnym łebku należy...ojojoj... acha...jeszcze jak wychodził to powiedział, ze się odezwie dopiero w środę, bo na weekend wyjeżdza do rodziny, a potem nie będzie miał czasu, ale w środę pogadamy...
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować... Edytowane przez la'Mbria Czas edycji: 2009-11-07 o 15:52 |
2009-11-07, 16:06 | #4102 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Święte miasto
Wiadomości: 576
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Sara777. Gartuluje CFi wytrwałości w swoim postanowieniu. Ja miłam ten sam problem. właściwie nadal mam bo jestem z Nim. Ale na szczęście się zmienił, przestał pić i nigdy nie dochodziła omiędzy Nami do rękoczynów. Jestem bardzo szczęśliwa pracuje i dba o mnie, ma plany i wiem teraz że będzie dobrze. Ja cieszę się,żę wytrzymałam Jego wybryki i że nie zostawiłam Go wtedy kiedy naprawde mnie potrzebował. Nie wiem co teraz bym robiła gdybym wybrała inaczej i Go zostawiła, doimyślam sie ze tez była bym szczesliwa ale ii samotna bo bardzo by mi Go brakowało. Wiec trzymam za Ciebie kciuki i za Twojego Księcia !!
---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:03 ---------- Cytat:
|
|
2009-11-07, 17:03 | #4103 |
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Dzisiaj mam ten gorszy dzień...
Jestem strasznie drażliwa, wszystko mnie wkurza, na niczym nie mogę się skupić, wszyscy się mnie czepiają, łzy napływają mi same do oczu, nawet jak nie pomyślę o niczym konkretnym... Mija tydzień odkąd ze sobą nie gadamy. A właściwie odkąd ja podjęłam ostatnią desperacką próbę jakiejś rozmowy i wyjaśnienia, a on to olał.. Jest tak ciężko.. Najgorsze jest to, że ja nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.. Co się stało, o co tak naprawdę chodziło... A on nie chce mi tego wyjaśnić... Co do was dziewczyny, Mauxionek i Lady Marmalade, według mnie powinnyście ograniczyć kontakty z byłymi. Same uniemożliwiacie sobie ułożenie sobie życia na nowo, poznanie kogoś nowego, kto będzie na was zasługiwał i kto was nie skrzywdzi. Bo w końcu jakiś powód rozstania z byłymi był, prawda? Może wartoby się było zastanowić nad tym. Wiem, że to się tak łatwo mówi, wiem też, że mi w waszej sytuacji też by było cieżko olać byłego i pewnie bym tego nie zrobiła. Ale czy warto karmić się złudzeniami i nadzieją na powrót? Nie wydaje wam się, że oni utzymują z wami taki kontakt, bo nie chcą palić za sobą mostów? Bo chcą mieć otwartą furtkę w razie czego, ale to tylko do momentu aż w ich życiu pojawi się jakaś nowa? Bo niby czemu nie chcą oficjalnie do was wrócić? Boją się, że coś się popsuje? Bzdura. Jakie były powody waszych rozstań? Może po prostu chcą mieć kogoś, tak niezobowiązująco? Zdajecie sobie sprawę co będzie sie działo, jeśli dalej będziecie utrzymywali taki nieoficjalny 'związek', a kiedyś nadejdzie dzień, kiedy oni wam oznajmią, że kogoś poznali? Istne piekło, serce wam pęknie na pół. Wiem co mówię, przeżywałam coś takiego kilka lat temu i szczerze wam powiem, że to co dzieje się ze mną teraz po rozstaniu (a czuję się tragicznie), nie umywa się do tego co czułam wtedy. Mimo, że tamten chłopak nie znaczył dla mnie nawet w połowie tyle ile znaczy dla mnie ten, z którym rozstałam się teraz. Naprawdę nie polecam. Życze wam jak najlepiej, ale odradzam takie kontakty, a jeśli już to wymuście na nich w końcu jakąś deklarację. Kozka86, wiem co czujesz, też przez długi czas się narzucałam i robiłam z siebie idiotkę. Zawsze tak mam, że narzucam się dopóki chłopak nie powie mi jasno i wyraźnie, że mam się odwalić. heh.. A potem zawsze żałuję, że nie odwróciłam się na pięcie i nie odeszłam z klasą i godnością. Ale cóż, takie życie. Fajnie, że w końcu podjęłaś decyzję o urwaniu kontaktu, nie odzywaj się do niego więcej, chociaż na pewno jeszcze nie raz będzie cię kusić i będziesz wymyślac w głębi duszy jeszcze milion powodów do rozmów z nim. Pod żadnym pozorem tego nie rób. Ja tez już podjęłam taką decyzję, jak na razie dzielnie się trzymam, minął tydzień. A za każdym razem jak pojawia mi się w głowie powód żeby napisać albo zadzwonic, mówię sobie, że przeciez on już tego nie chce, przecież potraktował mnie tak jak potraktował i wiem, że choćbym mu napisała, że umieram na raka, to io tak on mi na to nie odpisze. Bo nawet na to już go nie stać... I mimo, że rozmowa z nim, spotkanie, to coś o czym marzę najbardziej na świecie, to w głębi duszy wiem, że jego odcięcie się, olewanie wszelkich prób kontaktu z mojej strony, to najlepsze co mógł w tej sytuacji zrobić. Pytanie tylko, czy zrobił to dla siebie czy dla mnie.. Ale to chyba nie jest za bardzo istotne. Jest mi ciężko, ale mimo wszystko myślę, że w ten sposób szybciej poukładam sobie życie i znajdę kogoś kto na mnie zasługuje, niż jakbym miała trwać w takiej niejasnej sytuacji, dopóki on by sobie nie znalazł kogoś.. Się rozpisałam. |
2009-11-07, 17:25 | #4104 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 178
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Zgadzam się, najlepsze co możecie zrobić to całkowicie odciąć się od nich, ja nie rozmawiam z "nim" juz 1,5 miesiąca i wiem że jest mi napewno łatwiej niż gdybym po rozstaniu zostawała z nim w jakimkolwiek kontakcie. On mówił że nie chce tracić ze mna kontaktu, że dalej chciałby sie czasem spotkać itp, ale ja odrazu mu powiedziałam że nie chce. Kosztowało mnie to naprawde wiele trudu ale wiem że warto, wierzcie mi wiem co mówie bo on rzucił mnie juz po raz trzeci i wiem co przeżywałam jak z nim utrzymywałam kontakt.
Moja obecnie jedyna słabość to dodawanie go do kontaktów gg żeby zobaczyć co ma na opisie, z tego póki co nie umiem jeszcze zrezygnować Wiem że, ma dziewczyne, spotykają się codziennie bo są na jednym roku, mówi że ją kocha. To boli ale pomaga uświadomić sobie że to już naprawde koniec, i że nigdy już nie będziemy razem. To bardzo ważne bo po każdym rozstaniu z nim miałam jeszcze cień nadziei że wróci, i to nie pozwalało mi się od niego całkiem odciąć i żyć dalej. Czyli zrobiłam kolejny kroczek do przodu
__________________
...but I'm a supergirl, and supergirls don't cry ! Am I bright enough to shine in your spaces ?
|
2009-11-07, 18:47 | #4105 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Elbląg
Wiadomości: 93
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
Cytat:
Aaa.... Przypomniało mi się jedno zdanie, które wypowiedział wczoraj mój ex podczas naszej rozmowy. Powiedział, że nie odpisuje na moje smsy, bo nie chce mnie jeszcze bardziej ranić
__________________
Have you heard there's this thing that heals?
It's called TIME Edytowane przez Kozka86 Czas edycji: 2009-11-07 o 18:50 |
||
2009-11-07, 19:25 | #4106 | |||
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
Cytat:
A te jego opisy wszystkie.. Wydaje mi się, że on je robi specjalnie bo wcześniej takich opisów nie ustawiał, na pewno nie z taką częstotliwością. Do tego czasem pojawiają się opisy typu 'wy***ane na nią', jakies wyzwiska.. Tylko nie wiem do kogo, do mnie, czy poprzedniej byłej.. Bo my mamy taką zamotaną sytuację. A może po prostu czuje potrzebę poinformowania świata o tym co akurat robi... Cytat:
|
|||
2009-11-07, 19:35 | #4107 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Elbląg
Wiadomości: 93
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
__________________
Have you heard there's this thing that heals?
It's called TIME |
|
2009-11-07, 20:14 | #4108 |
Przyczajenie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Wczessniej dziewczyny pisaly glownie o facetach ktorzy albo sie tak poprostu odkochuja i odchodza albo o tych ktorzy chca wzbudzic zazdrosc lub wrocic itp
przezywam wlasnie zalamke.na dobre rozstalismy sie... wczoraj.jeszcze 2 tygodnie temu mowil ze ze mna chce az do grobowej deski, ze kocha, ze jestem jego zyciem itp itd.pare dni temu juz cos zaczelo sie dziac nie dobrego.ale nie panikowalam.wiadomo jak to w zwiazku.raz lepiej raz gorzej ale wszystko zawsze bylo omawiane na spokojnie i dochodzilismy do porozumienia. a wczoraj...? dowiedzialam sie ze juz ma kogos. kiedy zapytalam o nia najpierw zdiwil sie bardzo ze wiem i skad wiem ale to akurat jest nj mniej wazne a pozniej napisal w mesie: chce ulozyc sobie zycie (...) jakos tak samo przyszlo". ZE CO? ZE JAK? ALE O CO CHODZI? NIENAWIDZE go i kocham.KOCHAM i nienawidze. i ona... tak szybko....!!!!!!! nic z tego nie rozumiem! nawet kumpla pytalam jak to jest z facetami.czy faceci naprawde tak latwo sie odkochuja?! czy nigdy tak naprawde sie nie zakochuja?! odpowiedzi jednoznacznej nie uzyskalam... z jednej strony mysle sobie ze pewnie lepiej mu z nia ale zaraz sobie mysle a niech sie wyszaleje, wybawi.cierpliwie poczekam az mu sie znudzi i wroci na kolanach z przeprosinami do mnie.widok jego skomlącego i proszacego o wybaczenie warte jest tego czekania.nie zastanawiam sie jaki to moze byc czas choc podswiadomie daje sobie, jemu, nam max rok czasu. I nagle uderza mnie jak obuchem mysl ze to przeciez moze NIGDY nie nastapic.nie skomlenie.nie proszenie o wybaczenie tylko on..., ze to juz koniec, ze on juz znalazl sobie ta jedna jedyna a mnie walna w kat jak nie potrzebna juz zabawke... nie, nie... nie umiem tego przezyc.siedze tylko i rycze. spac nie moge od kilku dni a .chyba jednak kobieca intuicja podpowiadala mi ze cos sie zbliza niedobrego tylko ze nic dookola nie wskazywalo NA TO! nic z tego nie rozumiem, jego nie rozumiem... chyba jeszcze do konca nie wiem co sie stalo i przede wszystkim DLACZEGO? pewnie dowiem sie z czasem ale z tym wiarze sie rozmyslanie i wnikanie w to co i jak bylo a to tylko przedluzy czas bolu... boje sie... |
2009-11-07, 21:29 | #4109 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 36
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
dziewczyny ja juz nie daje rady - niby jest lepiej ale wcale nie jest - chyba sama sie oszukuje....
nie mam sily walczyc z tym bolem i walczyc codziennie bo niby o co?? nie chce mi sie rano wstawac... nic mnie nie cieszy... mam ochote uciec gdzies daleko od tych mysli od tego wszystkiego... nie mam na to sily... chce zeby sie to skonczylo... |
2009-11-07, 22:44 | #4110 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 16
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
karolik.. m ywszystkie tego chcemy Mi jest tak samo ciezko jak tobie. nie wiem po co ja wogole zyje. Ale jaks isens na pewno tego wszystkiego jest. nie mozemy sie nakrecac negatywnie. odganiamy zle mysli - fu fu !
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:06.