Wymarzony pierścionek część XVII :)- saga nie tylko o pierścionkach;)

[ButterBear]

Napisane przez dorinka30

Butter nie wiem co poradzić, my też się żremy dosyć często, ale ja przestałam się tym tak emocjonować Po prostu nerwową mamy atmosferę aktualnie i póki sytuacja nasza się nie zmieni, to raczej nasze "podminowanie" też nie minie. Samo z siebie nie przejdzie, ja wiem że u nas tylko wyprostowanie sytuacji może wprowadzić spokój domowy.
Są na to duże nadzieje od nowego roku, i bardzo na to liczę.

A teraz siedzę jak na minie normalnie...

Dzięki, mam nadzieję, że to na prawdę przeminie..

chociaż czasem myślę, że takie rzeczy same nie przemijają...że trzeba nad tym popracować...a my nie umiemy nawet rozmawiać ze sobą normalnie...

Napisane przez hania811

Vectre mają moi teściowie.
To nie nowa telewizja..to stara kablówa.
Miałam jak mieszkałam w Warszawie ale wtedy jeszcze cyfrówki nie było.

Musicie przeczekać..tak jak Dori pisze..zmęczona być nie przestaniesz, a TŻ nie przestanie być sfrustrowany brakiem pracy.

Będzie lepiej jak Ty ogarniesz nowe obowiązki i nauczysz sie je w miarę szybko wykonywać...a TŻ znajdzie pracę.

Wiesz, może to się faktycznie zmieni, jak TŻ znajdzie pracę...ale jest taka kapa maksymalna z tą pracą, że już nawet nie wiem co można zrobić, żeby cos się zmieniło...
U mnie to nie kwestia nowych obowiązków, ani uczenia się ich...bo nie mam nic czego bym się musiała uczyć....to kwestia zmęczenia...Pamiętaj Haniu, że ja w tym roku nie byłam w ogóle na urlopie...jestem na prawdę wykończona pracą...

[hania811]

Napisane przez ButterBear

Wiesz, może to się faktycznie zmieni, jak TŻ znajdzie pracę...ale jest taka kapa maksymalna z tą pracą, że już nawet nie wiem co można zrobić, żeby cos się zmieniło...
U mnie to nie kwestia nowych obowiązków, ani uczenia się ich...bo nie mam nic czego bym się musiała uczyć....to kwestia zmęczenia...Pamiętaj Haniu, że ja w tym roku nie byłam w ogóle na urlopie...jestem na prawdę wykończona pracą...

Nie masz szansy na jakiś urlop- chociaż tygodniowy.

Mi pomaga nawet kilka dni..taki przedłużony weekend. I wcale nie muszę nigdzie jeździć- wystarczy ze do pracy iść nie muszę.

Wiesz ja tez w tym roku na urlopie jeszcze nie byłam. Ostatnio w styczniu zeszłego roku na nartach.

[dorinka30]

Napisane przez ButterBear

Dzięki, mam nadzieję, że to na prawdę przeminie..

chociaż czasem myślę, że takie rzeczy same nie przemijają...że trzeba nad tym popracować...a my nie umiemy nawet rozmawiać ze sobą normalnie...



Wiesz, może to się faktycznie zmieni, jak TŻ znajdzie pracę...ale jest taka kapa maksymalna z tą pracą, że już nawet nie wiem co można zrobić, żeby cos się zmieniło...
U mnie to nie kwestia nowych obowiązków, ani uczenia się ich...bo nie mam nic czego bym się musiała uczyć....to kwestia zmęczenia...Pamiętaj Haniu, że ja w tym roku nie byłam w ogóle na urlopie...jestem na prawdę wykończona pracą...

Trzeba pracować nad tym co nie gra w związku, ale wydaje mi się, że u Was podłozem tych spięć jest aktualna sytuacja .
Wcześniej przecież dogadywaliście się i nie było takich akcji.
My na przykład jesteśmy jako para super zgrani, dopasowani chyba w 99 % jak nie 100 a jednak poprzez kryzys jaki nas dopadł też są awantury.
Co do pracy....wiem, że jest ciężko Tżet ma spore doświadczenie i kwalifikacje, wysyła cv od 3 m-cy i nic ciekawego A jak gdzieś go chcą to za taką kasę, że szkoda gadać
Więc szuka nadal, a w dodatku ja też zaczęłam się rozglądać i wysyłać cv, akurat on codziennie przegląda portale i znalazł kilka ciekawych ogłoszeń i dla mnie. Ale na razie trzeba uzbroić się w cierpliwość...

[ButterBear]

Napisane przez hania811

Nie masz szansy na jakiś urlop- chociaż tygodniowy.

Mi pomaga nawet kilka dni..taki przedłużony weekend. I wcale nie muszę nigdzie jeździć- wystarczy ze do pracy iść nie muszę.

Wiesz ja tez w tym roku na urlopie jeszcze nie byłam. Ostatnio w styczniu zeszłego roku na nartach.

No właśnie u mnie są w pracy straszne cyrki z urlopem, najlepiej, jakby pracownicy go nie wykorzystywali... ale juz na tzw. krzywy ryj wydębiłam urlop od wigilii do końca roku, to razem 11 dni, wiec mam nadzieję sobie odpocząć, powylegiwać się z TŻ...może faktycznie coś się poprawi..

a prawda też jest taka, że niestety, aż głupio mi się przyznać do tego, ale dla mnie pieniądze są bardzo ważne...nie jakaś rozpusta, ale żebym miała na jakies swoje zachcianki, jakieś małe luksusy...a teraz nie mamy kasy na nic poza bardzo podstawowymi rzeczami...jak rachunki, czy jedzenie... to mnie cholernie frustruje...dołuje - okropnie mi z tym...że np. musimy odmawiać znajomym wyjścia, bo nie mamy kasy na to

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Napisane przez dorinka30

Trzeba pracować nad tym co nie gra w związku, ale wydaje mi się, że u Was podłozem tych spięć jest aktualna sytuacja .
Wcześniej przecież dogadywaliście się i nie było takich akcji.
My na przykład jesteśmy jako para super zgrani, dopasowani chyba w 99 % jak nie 100 a jednak poprzez kryzys jaki nas dopadł też są awantury.
Co do pracy....wiem, że jest ciężko Tżet ma spore doświadczenie i kwalifikacje, wysyła cv od 3 m-cy i nic ciekawego A jak gdzieś go chcą to za taką kasę, że szkoda gadać
Więc szuka nadal, a w dodatku ja też zaczęłam się rozglądać i wysyłać cv, akurat on codziennie przegląda portale i znalazł kilka ciekawych ogłoszeń i dla mnie. Ale na razie trzeba uzbroić się w cierpliwość...

Ja też myslę, że nasze awantury wynikają głównie z sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy...


Co do pracy, to TŻ wysyła od 4 m-cy... i nic... i to już nie tylko na ogłoszenia w swoim keirunku...tylko zaczął wysyłać na cokolwiek...i jest na prawdę masakra...

Co do mnie, to ja też myślałam o zmianie pracy...ale powiedzmy sobie szczerze...szczególnie po tej ostatniej podwyżce, zdecydowanie mi się to nie opłaca...nie znajdę tak łatwo miejsca, gdzie będę zarabiać tyle co tutaj...no i jeszcze to spa

Nie wiem już sama-mam nadzieję, że ja po tym urlopie odpocznę, TŻ wkrótce znajdzie pracę...i sytuacja się poprawi...

[dorinka30]

Napisane przez ButterBear

a prawda też jest taka, że niestety, aż głupio mi się przyznać do tego, ale dla mnie pieniądze są bardzo ważne...nie jakaś rozpusta, ale żebym miała na jakies swoje zachcianki, jakieś małe luksusy...a teraz nie mamy kasy na nic poza bardzo podstawowymi rzeczami...jak rachunki, czy jedzenie... to mnie cholernie frustruje...dołuje - okropnie mi z tym...że np. musimy odmawiać znajomym wyjścia, bo nie mamy kasy na to

Pociesz się, że u nas jest tak samo. W obecnej sytuacji u nas kino czy kolacja w knajpie to jest luksus, nie wydaję kasy na nic prócz jedzenia, rachunków i tzw. niezbędnych podstaw. Ciuchy kupuję tylko dziecku, sama zużywam co mam, w tym miesiącu jedynym szaleństwem na jaki sobie pozwolę jest wizyta u fryzjera na farbowanie . Myślałam, że się nie da tak żyć, daje się jakoś ale żeby to było przyjemne to nie powiedziałabym

[hania811]

Napisane przez ButterBear

No właśnie u mnie są w pracy straszne cyrki z urlopem, najlepiej, jakby pracownicy go nie wykorzystywali... ale juz na tzw. krzywy ryj wydębiłam urlop od wigilii do końca roku, to razem 11 dni, wiec mam nadzieję sobie odpocząć, powylegiwać się z TŻ...może faktycznie coś się poprawi..

a prawda też jest taka, że niestety, aż głupio mi się przyznać do tego, ale dla mnie pieniądze są bardzo ważne...nie jakaś rozpusta, ale żebym miała na jakies swoje zachcianki, jakieś małe luksusy...a teraz nie mamy kasy na nic poza bardzo podstawowymi rzeczami...jak rachunki, czy jedzenie... to mnie cholernie frustruje...dołuje - okropnie mi z tym...że np. musimy odmawiać znajomym wyjścia, bo nie mamy kasy na to

To fajnie że wywalczyłaś ..taki urlop to już coś

Wiem o czym mówisz...my też sie żremy jak z kasą krucho. Chyba tylko w takich sytuacjach są kłótnie miedzy nami..takie przez duże K.
I nikt mi nie powie że pieniądze szczęścia nie dają.
Same ich posiadanie na pewno nie, ale kasa w osiągnięciu szczęścia bardzo pomaga.


Oby TŻ znalazł w końcu pracę. Zobaczysz problemy znikną jak ręką odjął.

[ButterBear]

Napisane przez dorinka30

Pociesz się, że u nas jest tak samo. W obecnej sytuacji u nas kino czy kolacja w knajpie to jest luksus, nie wydaję kasy na nic prócz jedzenia, rachunków i tzw. niezbędnych podstaw. Ciuchy kupuję tylko dziecku, sama zużywam co mam, w tym miesiącu jedynym szaleństwem na jaki sobie pozwolę jest wizyta u fryzjera na farbowanie . Myślałam, że się nie da tak żyć, daje się jakoś ale żeby to było przyjemne to nie powiedziałabym

No właśnie...u mnie dochodzi do tego, że chcę sobie kupić jakąś bzdurę, np. kolczyki za 10 zł, kupuję i mam mega wyrzuty sumienia, chcę oddawać itp..
okropne to jest, jak się tak egzystuje od pierwszego do pierwszego...
Ja już nie pamiętam kiedy byliśmy w kinie czy knajpie na kolacji...nie stać nas na to ewidentnie..
Czasem mi aż wstyd przed znajomymi, jak mam powiedzieć, że nie możemy wyjść na piwo, bo nie mamy kasy...

Napisane przez hania811

To fajnie że wywalczyłaś ..taki urlop to już coś

Wiem o czym mówisz...my też sie żremy jak z kasą krucho. Chyba tylko w takich sytuacjach są kłótnie miedzy nami..takie przez duże K.
I nikt mi nie powie że pieniądze szczęścia nie dają.
Same ich posiadanie na pewno nie, ale kasa w osiągnięciu szczęścia bardzo pomaga.


Oby TŻ znalazł w końcu pracę. Zobaczysz problemy znikną jak ręką odjął.

Ja tam uważam, że niestety bez pieniędzy ze szczęściem krucho...takie życie...

Powiem Ci, że z ta jego pracą, to jak dzwoni tel, to ja mam tylko nadzieję, że to ktoś w sprawie pracy...jakaś rozmowa, propozycja, cokolwiek...mam już obsesję na tym punkcie...


OK, znowu wprowadzam malkontencki nastrój w wątku, już się zamykam

[mykmyk]

Hej

[dorinka30]

Napisane przez ButterBear

No właśnie...u mnie dochodzi do tego, że chcę sobie kupić jakąś bzdurę, np. kolczyki za 10 zł, kupuję i mam mega wyrzuty sumienia, chcę oddawać itp..
okropne to jest, jak się tak egzystuje od pierwszego do pierwszego...
Ja już nie pamiętam kiedy byliśmy w kinie czy knajpie na kolacji...nie stać nas na to ewidentnie..
Czasem mi aż wstyd przed znajomymi, jak mam powiedzieć, że nie możemy wyjść na piwo, bo nie mamy kasy...



Ja tam uważam, że niestety bez pieniędzy ze szczęściem krucho...takie życie...

Powiem Ci, że z ta jego pracą, to jak dzwoni tel, to ja mam tylko nadzieję, że to ktoś w sprawie pracy...jakaś rozmowa, propozycja, cokolwiek...mam już obsesję na tym punkcie...


OK, znowu wprowadzam malkontencki nastrój w wątku, już się zamykam

U nas akurat tak się złożyło, że znajomi też odczuwają skutki kryzysu, więc u nich też skończyły się kluby, kolacyjki, szaleństwa zakupowe- fakt, że nie wszyscy, ale Ci bliscy tak. Także śmiejemy się często, cytując Karolaka, że jesteśmy "w czarnej duupie" ale w końcu trzeba będzie się jakoś wydostać
Ja rozważam wiele kwestii w tym założenie interesu przez nas, są przecież dopłaty unijnie, można założyć e-firmę - tylko wszystko od nowego roku, bo teraz dopłaty już są zawieszone. Nie ma co panikować Butter, czasem z takiego kryzysu powstają fajne pomysły.

[hania811]

Napisane przez dorinka30

U nas akurat tak się złożyło, że znajomi też odczuwają skutki kryzysu, więc u nich też skończyły się kluby, kolacyjki, szaleństwa zakupowe- fakt, że nie wszyscy, ale Ci bliscy tak. Także śmiejemy się często, cytując Karolaka, że jesteśmy "w czarnej duupie" ale w końcu trzeba będzie się jakoś wydostać
Ja rozważam wiele kwestii w tym założenie interesu przez nas, są przecież dopłaty unijnie, można założyć e-firmę - tylko wszystko od nowego roku, bo teraz dopłaty już są zawieszone. Nie ma co panikować Butter, czasem z takiego kryzysu powstają fajne pomysły.

Dokładnie.
Żaden kryzys nie trwa wiecznie..w końcu wszystko wyjdzie na prostą, a może nawet wyjdzie na lepsze

Wiem że Ci ciężko , ale bądź dobrej myśli.
Przyjdzie czas że kupisz sobie 10 par kolczyków za 10 zł bez żadnych wyrzutów sumienia

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Dokładnie.
Żaden kryzys nie trwa wiecznie..w końcu wszystko wyjdzie na prostą, a może nawet wyjdzie na lepsze

Wiem że Ci ciężko , ale bądź dobrej myśli.
Przyjdzie czas że kupisz sobie 10 par kolczyków za 10 zł bez żadnych wyrzutów sumienia

Ja po prostu nie trzymam się kurczowo opcji- że musimy pracować i mieć extra pracę, czasem trzeba wyjść szczęściu naprzeciw i samemu mieć jakiś pomysł na siebie, może własny bizness, może spółka z kimś, wolny zawód ? Wbrew pozorom jest trochę opcji na życie- a kto powiedział, że tylko stały etat gwarantuje nam komfotowe życie?

Np. mąż naszej Hani (chyba się nie obrazisz Haniu, że tak piszę), realizuje swoje marzenia i jeszcze z tego się utrzrymuje, to dopiero jest looksus
Także bierzmy przykład z najlepszych

Wiadomo nie każdy ma takie umiejętności i zdolności ale każdy ma pomysły a to czasem w szybki sposób przekłada sie na pieniądze
Tylko potrzeba czegoś chcieć i mieć determinację w dążeniu do tego.
Ja to jestem wariatka i mam obecnie naprawdę kilka konkretnych pomysłów na życie- wiadomo wszystko trzeba przeanalizować, przekalkulować ale kto wie, czy za jednym z nich nie stoi fortuna

No to popuściłam wodze fantazji

I Butter jeszcze pytanko, czy Twój Tżet nie myślał o tym by utrzymywać się z muzyki, czy nie jest to w jego przypadku możliwe, może to jest dobry trop ?

[hania811]

Napisane przez dorinka30

Ja po prostu nie trzymam się kurczowo opcji- że musimy pracować i mieć extra pracę, czasem trzeba wyjść szczęściu naprzeciw i samemu mieć jakiś pomysł na siebie, może własny bizness, może spółka z kimś, wolny zawód ? Wbrew pozorom jest trochę opcji na życie- a kto powiedział, że tylko stały etat gwarantuje nam komfotowe życie?

Np. mąż naszej Hani (chyba się nie obrazisz Haniu, że tak piszę), realizuje swoje marzenia i jeszcze z tego się utrzrymuje, to dopiero jest looksus
Także bierzmy przykład z najlepszych

Wiadomo nie każdy ma takie umiejętności i zdolności ale każdy ma pomysły a to czasem w szybki sposób przekłada sie na pieniądze
Tylko potrzeba czegoś chcieć i mieć determinację w dążeniu do tego.
Ja to jestem wariatka i mam obecnie naprawdę kilka konkretnych pomysłów na życie- wiadomo wszystko trzeba przeanalizować, przekalkulować ale kto wie, czy za jednym z nich nie stoi fortuna

No to popuściłam wodze fantazji

I Butter jeszcze pytanko, czy Twój Tżet nie myślał o tym by utrzymywać się z muzyki, czy nie jest to w jego przypadku możliwe, może to jest dobry trop ?

Absolutnie sie nie obrażę..wręcz przeciwnie

Mój małż tyra od 13 roku życia na to żeby teraz mieć tak dobrze..także wiesz to wcale nie jest że tak o! mu się udało.
W tym przypadku to tylko talent, pracowitość, pasja i konsekwencja doprowadziły go do tego gdzie teraz jest.

Ale na pewno masz rację..jak sie chce coś osiągnąć trzeba mieć pomysł, trzeba być otwartym na nowości i co najważniejsze trzeba CHCIEĆ.

Iść, popytać, podzwonić..a nie siedziec i tylko CV wysyłać.

No i jakies znajomości też by sie przydały

My np teraz zarabiamy duzo kasy tylko i wyłącznie dlatego że mamy kumpla który pracuje gdzie pracuje i który zarabiać nam daje

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Absolutnie sie nie obrażę..wręcz przeciwnie

Mój małż tyra od 13 roku życia na to żeby teraz mieć tak dobrze..także wiesz to wcale nie jest że tak o! mu się udało.
W tym przypadku to tylko talent, pracowitość, pasja i konsekwencja doprowadziły go do tego gdzie teraz jest.

Ale na pewno masz rację..jak sie chce coś osiągnąć trzeba mieć pomysł, trzeba być otwartym na nowości i co najważniejsze trzeba CHCIEĆ.

Iść, popytać, podzwonić..a nie siedziec i tylko CV wysyłać.

No i jakies znajomości też by sie przydały

My np teraz zarabiamy duzo kasy tylko i wyłącznie dlatego że mamy kumpla który pracuje gdzie pracuje i który zarabiać nam daje

Ja sobie zdaję sprawę, że musiał na to długo pracować co ma teraz , niemniej jednak tutaj konsekwencja i determinacja w dążeniu do celu opłaciła się
Wiadomo każdy ma inny chrakter i niektórzy szybko się poddają, nie wierzą w siebie itp. mój mąż mógł zarabiać pracując jako muzyk ale zrezygnował, bo brakowało mu wiary w siebie, nie miał w domu wsparcia, jego koledzy poszli tym tropem i opłacało się Na ale kokosy to oni mają teraz, a przez 10 lat mieli kichę...
Mój mąż chciał mieć od razu kokosy, to teraz ma odwrotnie

Co do znajomości, to wiadomo pomagają we wszystkim- w znalezieniu pracy, w interesach, ale ja akurat ciągle poznaję ludzi z którymi widzę nowe możliwości na współpracę.
Poza tym uważam, że to bardzo pomaga ale czasem wystarczy fart, być w odpowiednim miejscu i czasie .

[jodie]

cześć dziewczynki!

mam luźniejszą godzinke nareszcie

[dorinka30]

Napisane przez jodie

cześć dziewczynki!

mam luźniejszą godzinke nareszcie

Cześć dziewczynko

Ile godzin pracujesz ?

[jodie]

Napisane przez dorinka30

Cześć dziewczynko

Ile godzin pracujesz ?

8 i ani minuty dłużej
ale zabiegana jestem starsznie, w tym tygodniu tylko wczoraj byłam na miejscu.

Butter trzymam kciuki za Twojego TŻ , wiem jakie to frustrujące siedzenie w domu, ale za dziewczynami powiem ze kiedys musi być dobrze! a Tobie życzę urlopu jak najszybciej!

Asiuk - współczuję zguby pierścionka

Miskowa, Stokrotka , i Diana - najlepsze spóżnione życzenia

kurcze tyle sie zbierałam aby do Was napisać ze wszystko zapomniałam ide odświeżyć pamięć.

[dorinka30]

Napisane przez jodie

8 i ani minuty dłużej
ale zabiegana jestem starsznie, w tym tygodniu tylko wczoraj byłam na miejscu.


kurcze tyle sie zbierałam aby do Was napisać ze wszystko zapomniałam ide odświeżyć pamięć.

To dobrze, że 8 godzin tylko

Czyli jeździsz po Polsce rozumiem ? Czy śpisz poza domem także, czy tak planujesz żeby codziennie wracać ?

[miskowa]

Napisane przez jodie

8 i ani minuty dłużej
ale zabiegana jestem starsznie, w tym tygodniu tylko wczoraj byłam na miejscu.

Butter trzymam kciuki za Twojego TŻ , wiem jakie to frustrujące siedzenie w domu, ale za dziewczynami powiem ze kiedys musi być dobrze! a Tobie życzę urlopu jak najszybciej!

Asiuk - współczuję zguby pierścionka

Miskowa, Stokrotka , i Diana - najlepsze spóżnione życzenia

kurcze tyle sie zbierałam aby do Was napisać ze wszystko zapomniałam ide odświeżyć pamięć.

dzięki za życzenia,

cieszę się, że odżywasz, oby tak dalej

[jodie]

Napisane przez dorinka30

To dobrze, że 8 godzin tylko

Czyli jeździsz po Polsce rozumiem ? Czy śpisz poza domem także, czy tak planujesz żeby codziennie wracać ?

jezdże po kilku woj, teraz zabieram sie za stolicę , generalnie jest tak że teren na poszukiwania klientów to cała Polska z naciskiem na woj. najbliższe - lubelskie, podkarpackie, świętokrzyskie, podlaskie i mazowieckie a śpię w domu , zazwyczaj są to jednodniowe wyjazdy , często jeżdzę z kimś z góry , uczę się ciągle, ale zdarzają sie i kilkudniowe - tak jak w tym tygodniu

Napisane przez miskowa

dzięki za życzenia,

cieszę się, że odżywasz, oby tak dalej

cieszę się tym co mam, żyję dniem dzisiejszym i chyba to najlepsze co mogę zrobić.
mam pytanie jak sie sprawuje kwiat z galerii fikumiku, nie podraznia Cię? strasznie mi się spodobał

[hania811]

Cholera kupiłam krem na allu w prezencie urodzinowym dla teściowej i nie doszedł...a urodziny dziś

[dorinka30]

Napisane przez jodie

jezdże po kilku woj, teraz zabieram sie za stolicę , generalnie jest tak że teren na poszukiwania klientów to cała Polska z naciskiem na woj. najbliższe - lubelskie, podkarpackie, świętokrzyskie, podlaskie i mazowieckie a śpię w domu , zazwyczaj są to jednodniowe wyjazdy , często jeżdzę z kimś z góry , uczę się ciągle, ale zdarzają sie i kilkudniowe - tak jak w tym tygodniu

cieszę się tym co mam, żyję dniem dzisiejszym i chyba to najlepsze co mogę zrobić.
mam pytanie jak sie sprawuje kwiat z galerii fikumiku, nie podraznia Cię? strasznie mi się spodobał

Kiedy planujesz stolicę ? Może jakieś spotkanko by się udało zorganizować, jeśli byłabyś akurat sama ?

---------- Dopisano o 15:51 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Napisane przez hania811

Cholera kupiłam krem na allu w prezencie urodzinowym dla teściowej i nie doszedł...a urodziny dziś

TO najgorsze co może być , nie wiem co doradzić, chyba coś kupić na dzisiaj bo z pustymi rękami pójść głupio...

A krem pod choinkę bym dała .

[miskowa]

Napisane przez jodie

jezdże po kilku woj, teraz zabieram sie za stolicę , generalnie jest tak że teren na poszukiwania klientów to cała Polska z naciskiem na woj. najbliższe - lubelskie, podkarpackie, świętokrzyskie, podlaskie i mazowieckie a śpię w domu , zazwyczaj są to jednodniowe wyjazdy , często jeżdzę z kimś z góry , uczę się ciągle, ale zdarzają sie i kilkudniowe - tak jak w tym tygodniu



cieszę się tym co mam, żyję dniem dzisiejszym i chyba to najlepsze co mogę zrobić.
mam pytanie jak sie sprawuje kwiat z galerii fikumiku, nie podraznia Cię? strasznie mi się spodobał

galeria fiufiu
nie podrażnia, nie drapie w szyję - tzn jest to filc, więc wiadomo, że żaden aksamit czy jedwab, ale nie drażni mnie jakoś. Nawet opanowałam już jego zakładanie tak, że mi się nie przesuwa co chwilę, jak to było na początku.
Muszę ci powiedzieć, że zwraca uwagę - bardzo.
Nadal mi się podoba i jestem bardzo zadowolona z zakupu. Wiem, że były też inne kolory

[hania811]

Napisane przez dorinka30

Kiedy planujesz stolicę ? Może jakieś spotkanko by się udało zorganizować, jeśli byłabyś akurat sama ?

TO najgorsze co może być , nie wiem co doradzić, chyba coś kupić na dzisiaj bo z pustymi rękami pójść głupio...

A krem pod choinkę bym dała .

Zła jestem bo kurierem zamówiłam i niby we wtorek wysłali, a kuriera niet.
Szkoda że mamie powiedziałam że teściowej krem kupiłam ..wtedy moje dałabym krem bo ma jutro urodziny.

No ale skucha trochę by była. Poza tym mama chciała kolorówkę którą dziś zamierzałam jej kupić.
A teściowej nie mam pojęcia co kupić.

W ogóle to paranoja z tymi urodzinami..teściu, teściowa i mama mają w jednym czasie.
Dziś teściowa urodziny , jutro mama urodziny, 9 grudnia mama imieniny, 10 grudnia teściu urodziny

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Zła jestem bo kurierem zamówiłam i niby we wtorek wysłali, a kuriera niet.
Szkoda że mamie powiedziałam że teściowej krem kupiłam ..wtedy moje dałabym krem bo ma jutro urodziny.

No ale skucha trochę by była. Poza tym mama chciała kolorówkę którą dziś zamierzałam jej kupić.
A teściowej nie mam pojęcia co kupić.

W ogóle to paranoja z tymi urodzinami..teściu, teściowa i mama mają w jednym czasie.
Dziś teściowa urodziny , jutro mama urodziny, 9 grudnia mama imieniny, 10 grudnia teściu urodziny

Jak będziesz kupowała mamie to kup też teściowej coś z kolorówki , pewnie wiesz co lubi kobita Szminkę w kolorze red, dobrze kojarzę ?

[hania811]

Napisane przez dorinka30

Jak będziesz kupowała mamie to kup też teściowej coś z kolorówki , pewnie wiesz co lubi kobita Szminkę w kolorze red, dobrze kojarzę ?

No tak! czerwona pomada i czerwony lakier do pazurów.
Skonsultuję jeszcze z mężem.

[dorinka30]

Napisane przez hania811

No tak! czerwona pomada i czerwony lakier do pazurów.
Skonsultuję jeszcze z mężem.

No widzisz, jakie to proste

[miskowa]

Napisane przez hania811

No tak! czerwona pomada i czerwony lakier do pazurów.
Skonsultuję jeszcze z mężem.

Dori dobrze mówi
a krem dasz pod choinkę i z głowy

[hania811]

A z kremem się wyjaśniło. Siódemka stłukła krem, więc paczka wróciła do apteki i dziś wysłali nowy

[dorinka30]

Miśku ile kosztowała ta zawieszka z fiufiu , bo mi też się podobała bardzo a nie pamiętam ceny ?

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------

Napisane przez hania811

A z kremem się wyjaśniło. Siódemka stłukła krem, więc paczka wróciła do apteki i dziś wysłali nowy

? Dziwne, to jaki to był krem ?

Wina chyba apteki bo jak oni to zapakowali ?

[hania811]

Napisane przez dorinka30

Miśku ile kosztowała ta zawieszka z fiufiu , bo mi też się podobała bardzo a nie pamiętam ceny ?

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------



? Dziwne, to jaki to był krem ?

Wina chyba apteki bo jak oni to zapakowali ?

Vichy Liftactiv C+P .
No dziwne...nigdy mi się to nie zdarzyło.