Wielkie oszczędzanie! Kto ze mną? :)

[Rarita]

carmen20 a co studiujesz?

[carmen20]

Napisane przez Rarita

carmen20 a co studiujesz?

Ekonomię

[Ayo22]

i tak deklarację musiałabyś złożyć do końca września..
ja się zorientowałam w listopadzie, że chciałabym sobie poprawić maturę tak dla własnej satysfakcji

[gagateczkaaa]

Przecież oficjalne deklaracje maturalne sa bodajże do końca stycznia albo lutego.

A ja bym chciała, żeby stworzyli specjalny kierunek dla mnie.

[Ayo22]

tak, ale wstępną trzeba złożyć wcześniej.

[Rarita]

a ja sobie złożyłam że poprawiam angielski, może od przyszłego roku pójdę na jakąś filologię:rolle yes: zobaczymy

[CoffeeWithMilk]

Napisane przez carmen20

Ekonomię

ja też

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------

Napisane przez Rarita

a ja sobie złożyłam że poprawiam angielski, może od przyszłego roku pójdę na jakąś filologię:rolle yes: zobaczymy

ja też myślałam o filologii, jako drugim kierunku, ale zobaczymy, jak dostanę stypendium to może pójdę zaocznie, bo teraz nie dałabym rady finansowo

Wracając do tematu oszczędzania, jutro idę WYDAWAĆ pieniądze na prezenty, o ile nie wrócę padnięta z uczelni, ale chciałabym mieć to już za sobą

[carmen20]

Napisane przez CoffeeWithMilk

ja też

oo koleżanka po fachu hehe

Napisane przez CoffeeWithMilk

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------


ja też myślałam o filologii, jako drugim kierunku, ale zobaczymy, jak dostanę stypendium to może pójdę zaocznie, bo teraz nie dałabym rady finansowo

Wracając do tematu oszczędzania, jutro idę WYDAWAĆ pieniądze na prezenty, o ile nie wrócę padnięta z uczelni, ale chciałabym mieć to już za sobą

ja też ide jutro wydawać na prezenty, ale dla siebie a mianowicie musze skoczyć do Rossmana bo jak na złość wszystkie kosmetyki do makijażu mi sie skończyły

[maalwiinkaa2]

no ja też miałam zamiar poprawić maturę ale niestety będę musiała wycofać deklaracje

[Rarita]

maalwiinkaa2 a to dlaczego?

[foltynka]

dobry wieczór
dziś była wypłata, no właśnie była... bo już wypłaciłam sobie z bankomatu 1300 zł

- 1200 zł na książeczke oszczędnościową na przyszłe mieszkanie
- 100 zł bo jutro rano wybieram się na większe zakupy do tesco

(ok na przeżycie świat, prezenty itd aż do 8 stycznia zostanie mi ok 800 zł - hmm może jeszcze coś odłożę z tego )

[aaby]

Dołączam się i ja!
Muszę przyznać, że temat mnie tak zaciekawił (i jednocześnie tak bardzo mnie dotyczy), że wieczorem przeczytałam calutki wątek, od początku do końca - co naprawdę jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło

Trochę o mnie i moich funduszach.
Od ponad roku mieszkam sama, jednak nadal utrzymywana jestem przez rodziców. Dostaję od nich miesięcznie 1500zł (co uważam za bardzo dużą kwotę i zdecydowanie chcę ich odciążyć). Na miesięczne rachunki wydaję średnio 600zł. Dochodzą bilety miesięczne za 100zł. Reszta po prostu się rozpływa! Bardzo dużo wydaję na jedzenie i niestety mieszkam sama, więc nie mogę tych wydatków podzielić z drugą osobą. Fakt, że kiedy TŻ przychodzi do mnie na weekend, to zakupy w 90% przypadków robię ja, a często nie są to tylko kanapki, ale też spaghetti czy jakieś "lepsze" obiadki.
Sporo funduszy pochłania też jedzenie na uczelni - często jakieś zapiekanki, bułeczki, kawki... I tak to się kończy, że pod koniec miesiąca wbijam zęby w ścianę i nie mogę się doczekać przelewu od rodziców.
Aaa, co miesiąc dochodzą też tabletki anty - 40zł.
To z konkretnych wydatków tyle.

Grudzień był dla mnie ultra ciężki, bo nie dość, że Święta, to urodziny taty, urodziny TŻta, imieniny siostry, ginekolog (120zł)... Zatem w tym miesiącu już nic nie oszczędzę (bo szczerze mówiąc nie mam z czego :/), aczkolwiek takie silne postanowienie na nowy rok Zawsze były to rzeczy trywialne: schudnąć, uporządkować życie... W tym roku: ZAOSZCZĘDZIĆ
Oczywiście aktualnie też nie będę rozrzutna (z resztą już nie ma co rozrzucać ), ale konkretnie zacznie się od stycznie.

Przede wszystkim chcę zlikwidować debet na koncie. Niby "tylko" 300zł, ale lepiej bym się czuła, gdyby go nie było. Chciałam spłacić do końca roku, by w nowy rok wejść bez długów, no ale niestety

Cel? Może wakacje (choć chyba w przyszłym roku nie uda nam się nigdzie wyjechać - TŻ nie będzie miał kasy), może po prostu "by mieć coś na czarną godzinę", by coś było na koncie, kiedy chcę raz w miesiącu wyjść do kina, a nawet na to nie mam W planach na najbliższe 2-3 lata jest też ślub (tzn. mam nadzieję ), ale to jest taaaki ogromny wydatek i taaakie ogromne fundusze, że wolę nie składać deklaracji, że "tak, uzbieram na ślub!". Co będzie, to będzie. Wakacje i magisterka na razie. Tak. To są szczytne cele

[Dagunia]

Ja wczoraj wydałam tyle ile zaplanowałam, no może 39 zł więcej ale była przecena i kupiłam bluze polarową, a taka zawsze mi się przyda bo ja zmarźluch jestem a więc tak:
kolczyki - 68 zł
pokrowiec -25
bluza - 39,99
Koszuli nie znalazłam Tzn. były w Reserved ale 40 i 42
Dzisiaj idę do Biedronki po zakupy spożywcze i dla pieska jedzonko no i koszuli poszukać...

Doszedł mi jeszcze jeden wydatek, ale na tym nie mam zamiaru oszczędzać...

[Rarita]

A ja dzisiaj bez wydatków nie wychodzę nigdzie więc pieniążki zostaną w portfelu (tam gdzie ich miejsce),
w tym tygodniu wydałam niecałe 20 zł, pewnie wydam jeszcze ok. 10 na powrót do domu w piątek, ale mam tyle jedzonka że powinno mi wystarczyć więc jeśli nie skuszę się i nie pójdę do żadnego sklepu to zaoszczędzę w tym tygodniu 70 zł
aha, zostały mi dwa prezenty świąteczne do kupienia ale na to mam odłożoną kasę, a może mi jeszcze z niej coś zostanie

[maalwiinkaa2]

Napisane przez Rarita

maalwiinkaa2 a to dlaczego?

chciałam poprawić sobie angielski i historię sztuki, żeby jeszcze raz wystartować na Etnologię, albo właśnie na HS
ale po
1. w tym semestrze nie mam angielskiego, a na prywatne lekcje już nie ma kasy bo czesne za uczelnie wynosi 440zł miesięcznie a samej się uczyć to wiecie jak jest, uczyłam się przez tydzień sama z książek a później wyszło jak wyszło że nie miałam czasu.
2. nie miałam czasu nawet na moją kochaną historię sztuki żeby wbić do głowy kanon

no a poza tym miałam taki plan że: żeby nie marnować tego roku na prywatnej to chciałam się przepisać na zaoczne a na dzienne iść po poprawionej maturze na uniwerek, ale na mojej uczelni nie ma zaocznego mojego kierunku więc lipa, bo szkoda pieniędzy moich rodziców które mi wpłacili za pierwszy rok :/

może za rok albo dwa poprawię maturę w końcu chyba mam 5 lat na poprawienie?




a tak wracając do tematu to dziś nic nie wydam bo nigdzie nie wychodzę siedzę w domu i uczę się na jutrzejsze zaliczenie

[foltynka]

dla wszystkich grudzien jest cięzkim miesiącem, mimo wszystko juz wpłaciłam te 1200 zł na książeczke, wiec w sumie 100 zł wiecej niż miesiac temu, ale tylko dlatego,ze 500zł dodatkowej premii od firmy dostałam
jednak mimo wszystko z tych 800zł ktore mi zostanie na zycie na kolejny miesiac jeszcze bym chciała odłożyć 100zł taki mały cel i na ksiązeczke w styczniu !!

a dzis rano w tesco zakupy ok 80zł wydałam na jedzenie, ale kupiłam też troche mieska i ryb na sylwestra,bo imprezke w domu robie! nic zbednego nie kupiłam

[gagateczkaaa]

A ja zaraz zbieram się na zakupy dietowe na 2 dni, wszystko skrupulatnie wypisałam na karteczce i nie kupię nic zbędnego. Szkoda tylko, że leci to już z mojej kasy. ;( Eh trzeba było nie wydawać w zeszłym tygodniu grrr!


Witamy abby! I dołączam się do Twoich postanowień noworocznych, a raczej tego jednego.

[marchewkowe pole]

Napisane przez aaby

Dołączam się i ja!
Muszę przyznać, że temat mnie tak zaciekawił (i jednocześnie tak bardzo mnie dotyczy), że wieczorem przeczytałam calutki wątek, od początku do końca - co naprawdę jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło

Trochę o mnie i moich funduszach.
Od ponad roku mieszkam sama, jednak nadal utrzymywana jestem przez rodziców. Dostaję od nich miesięcznie 1500zł (co uważam za bardzo dużą kwotę i zdecydowanie chcę ich odciążyć). Na miesięczne rachunki wydaję średnio 600zł. Dochodzą bilety miesięczne za 100zł. Reszta po prostu się rozpływa! Bardzo dużo wydaję na jedzenie i niestety mieszkam sama, więc nie mogę tych wydatków podzielić z drugą osobą. Fakt, że kiedy TŻ przychodzi do mnie na weekend, to zakupy w 90% przypadków robię ja, a często nie są to tylko kanapki, ale też spaghetti czy jakieś "lepsze" obiadki.
Sporo funduszy pochłania też jedzenie na uczelni - często jakieś zapiekanki, bułeczki, kawki... I tak to się kończy, że pod koniec miesiąca wbijam zęby w ścianę i nie mogę się doczekać przelewu od rodziców.
Aaa, co miesiąc dochodzą też tabletki anty - 40zł.
To z konkretnych wydatków tyle.

Grudzień był dla mnie ultra ciężki, bo nie dość, że Święta, to urodziny taty, urodziny TŻta, imieniny siostry, ginekolog (120zł)... Zatem w tym miesiącu już nic nie oszczędzę (bo szczerze mówiąc nie mam z czego :/), aczkolwiek takie silne postanowienie na nowy rok Zawsze były to rzeczy trywialne: schudnąć, uporządkować życie... W tym roku: ZAOSZCZĘDZIĆ
Oczywiście aktualnie też nie będę rozrzutna (z resztą już nie ma co rozrzucać ), ale konkretnie zacznie się od stycznie.

Przede wszystkim chcę zlikwidować debet na koncie. Niby "tylko" 300zł, ale lepiej bym się czuła, gdyby go nie było. Chciałam spłacić do końca roku, by w nowy rok wejść bez długów, no ale niestety

Cel? Może wakacje (choć chyba w przyszłym roku nie uda nam się nigdzie wyjechać - TŻ nie będzie miał kasy), może po prostu "by mieć coś na czarną godzinę", by coś było na koncie, kiedy chcę raz w miesiącu wyjść do kina, a nawet na to nie mam W planach na najbliższe 2-3 lata jest też ślub (tzn. mam nadzieję ), ale to jest taaaki ogromny wydatek i taaakie ogromne fundusze, że wolę nie składać deklaracji, że "tak, uzbieram na ślub!". Co będzie, to będzie. Wakacje i magisterka na razie. Tak. To są szczytne cele

witam i życzę powodzenia myślę, że jak weźmiesz się ostro to wygospodarujesz jakieś oszczędności bo z tego co dostajesz da się odłożyć raczej około 100-200 zł.

[Ayo22]

ja dzisiaj wydałam 25 zł na baterie akumulatorki i jeszcze wydam.. 10 zł - muszę zapłacić ten mandat z mpk ;(
i widzę się z tż, przez ponad półtorej godziny, więc pewnie się gdzieś wybierzemy, chociaż na herbatę, bo później mam wykład 2,5 h :/

[nieznajoma0]

a ja do tej pory nie wydałam nic :P, ale o 15 jestem do kosmetyczki umówiona na regulację brwi, to wydam 5 zł

[angelkaa]

a ja dzisiaj wydałam 2 zł na rogala i 1.30 na cholerną kawe, której nawet nie dostałam ;/ .. bo w tym cholernym automacie zabrakło kubeczków i moja kawa zleciała do kratki ;// .. na drugą już mi było szkoda pieniędzy :P

a dzisiaj jeszcze pewnie wydam z 3 dyszki bo ide do klubu ;/.. szkoda mi ale musze w końcu gdzieś pójsc bo mnie za dzikusa wezmą

[agassek]

u mnie dzisiaj niepotrzebne 15 zł wydane
- ekotorba (bo taka słodka była ) poza tym myślałam, że kosztuje 3 zł, a kosztowała 5
- zmywacz do paznokci 5 zł (a są za 1,50)
- tabletki na kaszel (to akurat się przyda) 5 zł

i jeszcze herbata na uczelni... 1 zł

wczoraj woda na uczelni 2 zł

zaczyna się

[CoffeeWithMilk]

Napisane przez aaby

Dołączam się i ja!
Muszę przyznać, że temat mnie tak zaciekawił (i jednocześnie tak bardzo mnie dotyczy), że wieczorem przeczytałam calutki wątek, od początku do końca - co naprawdę jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło

Trochę o mnie i moich funduszach.
Od ponad roku mieszkam sama, jednak nadal utrzymywana jestem przez rodziców. Dostaję od nich miesięcznie 1500zł (co uważam za bardzo dużą kwotę i zdecydowanie chcę ich odciążyć). Na miesięczne rachunki wydaję średnio 600zł. Dochodzą bilety miesięczne za 100zł. Reszta po prostu się rozpływa! Bardzo dużo wydaję na jedzenie i niestety mieszkam sama, więc nie mogę tych wydatków podzielić z drugą osobą. Fakt, że kiedy TŻ przychodzi do mnie na weekend, to zakupy w 90% przypadków robię ja, a często nie są to tylko kanapki, ale też spaghetti czy jakieś "lepsze" obiadki.
Sporo funduszy pochłania też jedzenie na uczelni - często jakieś zapiekanki, bułeczki, kawki... I tak to się kończy, że pod koniec miesiąca wbijam zęby w ścianę i nie mogę się doczekać przelewu od rodziców.
Aaa, co miesiąc dochodzą też tabletki anty - 40zł.
To z konkretnych wydatków tyle.

Grudzień był dla mnie ultra ciężki, bo nie dość, że Święta, to urodziny taty, urodziny TŻta, imieniny siostry, ginekolog (120zł)... Zatem w tym miesiącu już nic nie oszczędzę (bo szczerze mówiąc nie mam z czego :/), aczkolwiek takie silne postanowienie na nowy rok Zawsze były to rzeczy trywialne: schudnąć, uporządkować życie... W tym roku: ZAOSZCZĘDZIĆ
Oczywiście aktualnie też nie będę rozrzutna (z resztą już nie ma co rozrzucać ), ale konkretnie zacznie się od stycznie.

Przede wszystkim chcę zlikwidować debet na koncie. Niby "tylko" 300zł, ale lepiej bym się czuła, gdyby go nie było. Chciałam spłacić do końca roku, by w nowy rok wejść bez długów, no ale niestety

Cel? Może wakacje (choć chyba w przyszłym roku nie uda nam się nigdzie wyjechać - TŻ nie będzie miał kasy), może po prostu "by mieć coś na czarną godzinę", by coś było na koncie, kiedy chcę raz w miesiącu wyjść do kina, a nawet na to nie mam W planach na najbliższe 2-3 lata jest też ślub (tzn. mam nadzieję ), ale to jest taaaki ogromny wydatek i taaakie ogromne fundusze, że wolę nie składać deklaracji, że "tak, uzbieram na ślub!". Co będzie, to będzie. Wakacje i magisterka na razie. Tak. To są szczytne cele

witam

Dostajesz 500zł więcej ode mnie, ale płacisz 100zł więcej za rachunki, ja chcę oszczędzić przynajmniej 100zł, Tobie na pewno uda się więcej

Aha, tabletki anty powinniście dzielić z TŻem na pół, w końcu jego to też dotyczy

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 16:37 ----------

biedronka:
- jogurt duży pitny - 1,99
- sok pycholandia - 0,84
- serek - 1,19
- serek - 1,19
- wafelek - 0,94
- wafelek - 0,94
RAZEM: 7,09zł

sklep osiedlowy:
- 2x bułka grahamka - 1,90
- 2x bułka marchewkowa - 1,30
- 2x serek topiony na kanapki - 4,70
RAZEM: 7,90zł

Zaoszczędziłam 2,50zł na przelewie, nie wiem czy Pani się pomyliła, czy ze względu, że płaciłam ponad 700zł nie ma opłaty

[aaby]

CoffeeWithMilk, jeśli chodzi o tabletki anty to fakt jest taki, że rozpuściłam TŻta nie wymagając od niego dzielenia tego wydatku. I właśnie dziś rano postanowiłam sobie, że przeprowadzę z nim poważną rozmowę na ten temat
Owszem, kiedy np. nie miałam kasy, dawałam mu receptę i bez żadnego zająknięcią kupował. Ale to tak wiesz, raz na rok Ale to się zmieni!

Zapomniałam napisać o najważniejszej rzeczy, a jednocześnie najgorszym nałogu i pożeraczu pieniędzy: ZAWSZE i WDZĘDZIE płacę kartą :/ Wrrr! Bardzo rzadko mam przy sobie jakąś $$ i kończy się to tym, że idę po małe zakupy, tu 11zł, tam 15zł... A potem na koncie pusto... Także postanowienie "oszczędzam" wiąże się z postanowieniem "karta tylko w ultra wyjątkowych przypadkach". A najlepiej zostawię ją w domu i schowam głęboko

[maalwiinkaa2]

aaby, witamy

jutro idę na wycieczkę, więc będą pokusy! ale nie dam się! będę twarda

[CoffeeWithMilk]

porozmawiaj ja przez pierwsze trzy miesiące buliłam po 40zł, i jak poszłam po nową receptę do gina, to mówię, że chciałabym tańsze tabletki, bo tak 40zł w miesiącu płacić to strasznie dużo, a ona mi na to: "Wiesz Kochaniutka, co masz teraz zrobić? Wziąć tą receptę ode mnie, iść do swojego chłopaka, wręczyć mu to i powiedzieć "na jutro są potrzebne"" i wtedy dopiero pomyślałam, że faktycznie, przecież to nie tylko moja sprawa, ale TŻa też

[angelkaa]

Coffe - hehe świetnie to gin powiedział

a ja jutro ide na rozmowe o prace wiec o 12 trzymajcie kciuki a nóż mnie przyjmą i wpadnie troche grosza co miesiąc

[aaby]

Coffee, masz super ginekologa!

[smieszka250]

Dzisiaj ubyło z mojego konta:
-ok12zł - zakupy w biedrze
-45zł - prezent dla mamy pod choinkę

[maalwiinkaa2]

Napisane przez angelkaa

Coffe - hehe świetnie to gin powiedział

a ja jutro ide na rozmowe o prace wiec o 12 trzymajcie kciuki a nóż mnie przyjmą i wpadnie troche grosza co miesiąc

trzymamy

a Wy trzymajcie zebym ja nic nie wydała xD