Odchudzanie z francuską dietą proteinową dr Pierre Dukana, cz. 3

[wyszokop]

Dziewczyny potrzebuje albo jakiegos ostrego kopniaka...albo pocieszenia...
To co ja dzis zrobilam przeszlo wszystko...
Rano byla euforia... waga spadla... i zobaczylam na wadze 55, 8 ale zawsze 55... a po poludniu obzarlam sie dozwolonymi produktamia le tak, ze az boli mnie brzuch do tej pory... wiedzialam ze juz nie moge, ale jadlam na przymus... taki kompuls i dlatego tak mocno boje sie tej trzeciej fazy... bo ja wiem ze bedzie bardzo ciezko mi sie powstrzymac, szczegolnie przed slodyczami... no i teraz mam wyrzuty sumienia i w ogole do dupy
zle mi... bardzo mi zle... a na wadze ponad 58... czyli jesli jutro bedzie 56 to bedzie cud... a juz tak ladnie bylo...

[kiltii synti]

Napisane przez wyszokop

Dziewczyny potrzebuje albo jakiegos ostrego kopniaka...albo pocieszenia...
To co ja dzis zrobilam przeszlo wszystko...
Rano byla euforia... waga spadla... i zobaczylam na wadze 55, 8 ale zawsze 55... a po poludniu obzarlam sie dozwolonymi produktamia le tak, ze az boli mnie brzuch do tej pory... wiedzialam ze juz nie moge, ale jadlam na przymus... taki kompuls i dlatego tak mocno boje sie tej trzeciej fazy... bo ja wiem ze bedzie bardzo ciezko mi sie powstrzymac, szczegolnie przed slodyczami... no i teraz mam wyrzuty sumienia i w ogole do dupy
zle mi... bardzo mi zle... a na wadze ponad 58... czyli jesli jutro bedzie 56 to bedzie cud... a juz tak ladnie bylo...

nie przejmuj się każdy ma czasami takie różne fazy po prostu tak reaguje nasz organizm gdy nie dostaje tego co przed zimą mu najbardziej potrzebne.. ach nie możesz isę zrażać ana III fazie będziesz się tak bała że przytyjesz ze szaleć tez nie będziesz więc bierz się w garść i nie waż codziennie.. hm... wiem po sobie jakie to trudne a 56kg zapewne nie zobaczysz bo jak można schudnąć 2 kg od opychania się bądź realistką, po co ci poprzeczki nieosiągalne skoro one cię tylko dołują..
patrz na wszystko z pewnym dystansem i nie daj się zwariować!
a na pewno zdołasz osiągnąć to na co naprawdę liczysz

hm.. czemu nikt mi takich ładnych kazań nie daje...

[tracy]

Napisane przez BogaczKa22

Ta książka jest u nas OBOWIĄZKOWA !!! Bez jej lektury nie wolno zaczynać diety bo można sobie zrobić krzywdę

nie chodzi mi o tytuł "nie potrafię schudnąć" tę pozycje znam prawie na pamięć.

Została wydana ostatnia jakaś inna , gdzie tytułu nie doczytalam niestety

[Arienna]

Napisane przez wyszokop

Dziewczyny potrzebuje albo jakiegos ostrego kopniaka...albo pocieszenia...
To co ja dzis zrobilam przeszlo wszystko...
Rano byla euforia... waga spadla... i zobaczylam na wadze 55, 8 ale zawsze 55... a po poludniu obzarlam sie dozwolonymi produktamia le tak, ze az boli mnie brzuch do tej pory... wiedzialam ze juz nie moge, ale jadlam na przymus... taki kompuls i dlatego tak mocno boje sie tej trzeciej fazy... bo ja wiem ze bedzie bardzo ciezko mi sie powstrzymac, szczegolnie przed slodyczami... no i teraz mam wyrzuty sumienia i w ogole do dupy
zle mi... bardzo mi zle... a na wadze ponad 58... czyli jesli jutro bedzie 56 to bedzie cud... a juz tak ladnie bylo...

Moja droga - ostatnio dni są żarte, z tego co widzę, nie tylko u mnie. Zima idzie, człowiek potrzebuje naturalnego ochraniacza przed zimnem
Ja wczoraj miałam mieć fazę P, ale taaaaak mi się warzyw chciało, że obżarłam się jak świnia. Trudno. Potrzeba było. Ważne, że dozwolone. Jak dozwolone to jedz, jeśli masz się lepiej poczuć. Najwyżej, jakby coś, będziesz 1-2 dni dłużej na diecie
Trzymam kciuki i mam nadzieję, że jutro już nam się tak jeść nie będzie chciało.
Aha, ja się tak objadłam zapiekanką, że herbaty nie mogę zmieścić

[stozynka44]

Napisane przez lanka

Witam szanowne kolezanki
Wizaz mi dzis nie dzialal, nie wiadomo czemu...

mi tez nie działał

[eliza40]

Wyszokop nie dołuj się tak.Ja miałam taki humor od rana,trzeba się otrząsnąc i iść do przodu.Starać się nie grzeszyć,nie obżerać i żeby nie skamleć potem,żeby ktoś nas pogłaskał po główce
Lecimy z tym koksem do przodu ,co było to było.

Bogaczko ja była bym w stanie sobie rozmrażać to co miało być na potem.Taki mam właśnie problem.Nie miałam tych zbędnych kg od zawsze.

[stozynka44]

Napisane przez lanka

a mnie nery bola


mimo ze pije ilosci potworne...

---------- Dopisano o 14:22 ---------- Poprzedni post napisano o 14:07 ----------

niech mnie ktos przytuli

zezarlam dwie czekoladki przywiezione z Hawaii (Hawajow??) przez szefowa...
i do ciasta wczoraj dodalam cukier brazowy co mi zostal z czasow chlania mojito, bo melasa wyszla...

I w ogole wczoraj napieklam ciast, chlebow muffinowych i muffinek, zeby miec na pare dni bo aktualny dzis przyjezdza i kaze mi chodzic spac wczesnie i nie siedziec i nie pichcic do 2 w nocy... No i zezarlam juz polowe z tego... a na dodatek zrobilam to wszystko z otrebami owsianymi i sojowymi zamiast pszennych i teraz mam brzuch jak balon...

Niech mnie ktos pocieszy...


No tak, nikogo nie ma... sama tu siedze...

przytulam mocno a za czekoladki mimo że niewielka ilość-
Nie martw się każda z nas ma napady głodu... grunt to się nie poddawać tym napadom za często a Ty już tu jesteś weteranką wiec czasem Ci się należy

---------- Dopisano o 21:07 ---------- Poprzedni post napisano o 21:07 ----------

Napisane przez majcia00

Mi na napady jedzeniowe pomaga wyjście z domu na godzinny szybki spacer wiem że pogoda podła ale świeże powietrze pomaga i można chwilę pomyśleć tylko o sobie a jak ogladam sobie jeszcze fajne ciuchy na wystawach które teraz są dla mnie nie osiągalne to tym bardziej lodówka po powrocie mnie odstrasza i mi wtedy wszystkie zachcianki przechodzą aż do następnego dnia

Gorzej jak masz napad o 23 godzinie i jesteś już w łóżku

[BogaczKa22]

Napisane przez stozynka44

Gorzej jak masz napad o 23 godzinie i jesteś już w łóżku

Ja na całe szczęście mam mocny sen Jak już zasnę to nie ma bata, żebym wstała jeść , no, chyba, że siku

[majcia00]

Z łóżka już nie wstanę moje lenistwo jest znacznie większe od głodu
A tak naprawdę to przed 23 myję zęby lekarstwem (można tylko raz dziennie) a po ostatnim strasznym i kosztownym leczeniu zębów nie ma mowy żebym cokolwiek tknęła choćbym z głodu zasnąć nie mogła

[wiolqn]

Napisane przez tracy

nie chodzi mi o tytuł "nie potrafię schudnąć" tę pozycje znam prawie na pamięć.

Została wydana ostatnia jakaś inna , gdzie tytułu nie doczytalam niestety

ksiazka nazywa sie 'metoda dukana' - to taka uaktualniona wersja nasszej z obrazkami

[wyszokop]

Napisane przez eliza40

Wyszokop nie dołuj się tak.Ja miałam taki humor od rana,trzeba się otrząsnąc i iść do przodu.Starać się nie grzeszyć,nie obżerać i żeby nie skamleć potem,żeby ktoś nas pogłaskał po główce
Lecimy z tym koksem do przodu ,co było to było.

.

Dzieki dziewczyny! Macie racje... nie można się łamać.. dziś było źle ! jutro będzie lepiej... do jutra dwa tygodnie do Wigilii i wiecie co... schodne do tych 55 kg... postanowilam od jutra ograniczyc słodzik i coca cole light... i kurde dam rade... wiecej miesa... mniej jogurtów i dam rade... przeciez juz tyle sie udalo jeszcze te kilka kilogramow wytrzymam... i zapanuje nad tymi napdami głodu... przeciez da sie to zrobic... jutro zamelduje jak z wagą i do Wigilii ciagne diete tzn. II faze... chociaz wszyscy mi juz mowia ze jestem wychudzona i mama przechodzic na III faze... ja jeszcze te dwa tygodnie poczekam... przy moim wzroscie to moge jeszcze schudnac... naprawde lepiej bym sie czula z tymi 55 kilogramami... no zobaczymy... Walcze dalej! dzieki Wam!
i teraz tez tak pomyslalam sobie, że przeciez jak nie zjadlam nic niedozwolonego to tak zle nie bedzie i w ciagu 2- 3 dni sie odkuje chyba nie?
dziekuje za Wasze wsparcie i równiez mysle o Was cieplutko
pozdrawiam

[paulina22]

Dziewczyny czy ta nutelka aby napewno nie jest szkodliwa??Widze ze duzo Was ją wcina....

[eliza40]

Wyszokop jasne ,że damy radę kto jak nie my

[suigeneris]

Dziewczęta, ja przestałam chudnąć. Po 10 dniach pięknego spadania na wadze nadeszły dni z warzywami i całkowity stop. Ok, pomyślałam sobie - tak miało być, grunt, że nie tyję. Ale jak po kolejnych 5 dniach samych protein - nic zakazanego nie jem, waga się rusza o kilogram w tą i spowrotem, to z lekka mnie to załamuje. W sobotę będą trzy tygodnie od czasu, jak jestem na diecie - schudłam razem 6 kg - w porywach siedem.

Normalne? Tak jest? Za bardzo się przyzwyczaiłam do tego, że tak ładnie mi szło w pierwszej fazie?

I w ogóle nie jestem głodna. Zjadam dziennie 2 bieluchy i jedną pierś, piję jak durna, bo cały czas chce mi się pić. Cola light ratuje mi życie, choć nie wiem, czy ponad litr dziennie to dobry pomysł...

Od soboty powinnam znowu jeść warzywa... ale, ale przecież wtedy chyba zacznę tyć. A nie mam mało do zrzucenia - przy wzroście 160 ważę teraz 89 kg, więc.

Ja na prawdę restrykcyjnie trzymam się tej diety. Nawet kawę bez cukru nauczyłam się pić.

Ech, wszystkie tak pięknie chudłyście? Tak, że cały czas z górki?

[Arienna]

Napisane przez suigeneris

Dziewczęta, ja przestałam chudnąć. Po 10 dniach pięknego spadania na wadze nadeszły dni z warzywami i całkowity stop. Ok, pomyślałam sobie - tak miało być, grunt, że nie tyję. Ale jak po kolejnych 5 dniach samych protein - nic zakazanego nie jem, waga się rusza o kilogram w tą i spowrotem, to z lekka mnie to załamuje. W sobotę będą trzy tygodnie od czasu, jak jestem na diecie - schudłam razem 6 kg - w porywach siedem.

Normalne? Tak jest? Za bardzo się przyzwyczaiłam do tego, że tak ładnie mi szło w pierwszej fazie?

I w ogóle nie jestem głodna. Zjadam dziennie 2 bieluchy i jedną pierś, piję jak durna, bo cały czas chce mi się pić. Cola light ratuje mi życie, choć nie wiem, czy ponad litr dziennie to dobry pomysł...

Od soboty powinnam znowu jeść warzywa... ale, ale przecież wtedy chyba zacznę tyć. A nie mam mało do zrzucenia - przy wzroście 160 ważę teraz 89 kg, więc.

Ja na prawdę restrykcyjnie trzymam się tej diety. Nawet kawę bez cukru nauczyłam się pić.

Ech, wszystkie tak pięknie chudłyście? Tak, że cały czas z górki?

Zastój jest jak najbardziej normalny - każdej z nas się przytrafił. I często trwał dość długo - może to być tydzień, mogą być dwa, a nawet i miesiąc. Nic się nie martw, dalej trzymaj diety, a wszystko wróci do normy i powolutku będziesz spadać.
No a co do coli.. to litr to chyba faktycznie za ciut za dużo

A tymczasem mówię dobranoc, towarzyszki niewoli

[betii5]

Napisane przez eliza40

Wyszokop jasne ,że damy radę kto jak nie my

witam ,jasne że dacie radę ,a ja przyłączam się do was.Pozdrawiam serdecznie.Wróciłam niedawno ,ale musze choć na chwilę spojrzeć na forum.Dobrej nocy życze idę pomoczyć się trochę i w końcu odpocząć.Jutro budzik znów zadzwoni o 4.30 ,a ja będę nieprzytomna.A tak pozatym to u mnie idzie wszystko w dobrym kierunku.

[eliza40]

Betii widziałaś fotki naszych koleżanek,teraz twoja kolej bo schudłaś bardzo ładnie
Suigeneris zgadzam się z Arieną
Nie ma co narzekać tylko trzeba cały czas ciągnąć dietkę.Każdy ma zastoje.A co do zrzuconych kg,to ja mam 7,5 kg w ciągu 4 miesięcy a Ty 6kg w 3 tygodnie

[Parvati]

Napisane przez Arienna

No a co do coli.. to litr to chyba faktycznie za ciut za dużo

Oj tam ja potrafiłam dziennie wypić duuużo więcej coli zero, bo nie uznaję "słodkości Dukana" i nic się nie działo z tego powodu. Chudłam normalnie.
Ale każdy organizm reaguje inaczej, to prawda.

[wyszokop]

Napisane przez suigeneris

Dziewczęta, ja przestałam chudnąć. Po 10 dniach pięknego spadania na wadze nadeszły dni z warzywami i całkowity stop. Ok, pomyślałam sobie - tak miało być, grunt, że nie tyję. Ale jak po kolejnych 5 dniach samych protein - nic zakazanego nie jem, waga się rusza o kilogram w tą i spowrotem, to z lekka mnie to załamuje. W sobotę będą trzy tygodnie od czasu, jak jestem na diecie - schudłam razem 6 kg - w porywach siedem.

Normalne? Tak jest? Za bardzo się przyzwyczaiłam do tego, że tak ładnie mi szło w pierwszej fazie?

I w ogóle nie jestem głodna. Zjadam dziennie 2 bieluchy i jedną pierś, piję jak durna, bo cały czas chce mi się pić. Cola light ratuje mi życie, choć nie wiem, czy ponad litr dziennie to dobry pomysł...

Od soboty powinnam znowu jeść warzywa... ale, ale przecież wtedy chyba zacznę tyć. A nie mam mało do zrzucenia - przy wzroście 160 ważę teraz 89 kg, więc.

Ja na prawdę restrykcyjnie trzymam się tej diety. Nawet kawę bez cukru nauczyłam się pić.

Ech, wszystkie tak pięknie chudłyście? Tak, że cały czas z górki?

spokojnie...
nie przestałas chudnąc... organizm zaczyna sie bronic...ale chudnie... tylko jeszcze tego nie widac... poza tym schudlas 6 kg to duzo... jak na taki krótki czas... pamietaj o tym, że jesli bedziesz szybko tracic kilogramy to tez nie jest az tak zdrowe... lepiej wolno ale skutecznie i raz na zawsze... to ze waga sie kiwa raz w jedna raz w druga, to tez jest normalne... trzymaj dietke i nie martw sie.. wsyztsko zmierza w dobrym kierunku ... do tej diety potzreba cierpliwosci i silnej woli...
ja sie dzis przekonalam ze latwo mozna sie zapomniec na chwile...ale kiedy juz stracilo sie troche naprawde skzoda tego zmarnowac... nie ma wyjscia trzeba trzymac diete...
a w ogole wiem ze moze to glupie pytanie ale co to sa bieluchy???

[Oliwkaaa]

A u mnie zastój od 2 grudnia szkoda
nie piszę bo jakoś nie mam nastroju, ale cztam i gratuluję spadków

[Parvati]

Marzeniątko jako moderatorkę proszę Cię o "posprzątanie" w naszej Przepisowni
Rozmowy tam się zadomowiły i śmietniczek się robi.

[cinnamon witch]

Jutro z rana mierzenie i ważenie, boję się

[wyszokop]

Napisane przez cinnamon witch

Jutro z rana mierzenie i ważenie, boję się

Trzymam kciuki! Niech spadek bedzie duuuzy

[YettaV]

Dzień dobry, lub (zważając na porę) dobry wieczór, Drogie Dukanki Ło, matko, przez dobrą godzinę miałam problem z logowaniem, Wy też przez to przeszłyście?
Śledzę to forum od ładnych paru tygodni, ale dopiero dziś – pewnie dlatego, że jutro mam urlop (huuura!!! ) i bezlitosny budzik nie rozdzwoni się o 5.20 – posiedziałam tutaj dłuuugo i postanowiłam się zalogować. Bo chcę być z Wami, dostawać baty, gdy zasłużę i pozytywne wsparcie, gdy mi się uda, albo gdy tylko nieco zboczę z wytyczonej ścieżkiJ Czytanie Was było częścią mojego przygotowania się do wkroczenia na „dukatową” ścieżkę, więc – mimo że ja nowicjusz – pytań „czy można jeść chleb” albo „czy można wypić piwko albo dwa, bo ja imprezowa jestem”, raczej nie będę zadawać, bo obie książki (białe – naszą „biblię” oraz tę z przepisami, nabyłam drogą kupna) przeczytałam po wielokroć i mam opanowane dość dokładnie. Dzięki Wam wypełniłam test i tu mały zonk – zakładałam 55 kg (bo od tej wagi się rozpasłam z wielkim upodobaniem przez 5 ostatnich lat) w bliżej nieokreślonym czasie, a Dukan mi zafundował 52,8 do końca kwietnia. Aha, nie wspomniałam, że rozpoczęłam „proteinową” przygodę 15 listopada i na (przedłużonej przez dukanowski test do 6 dni) fazie uderzeniowej schudłam 5 kg! Dla mnie samej to był niezły szok, szczególnie, że przez pierwsze 3 dni nie było żadnej różnicy ani na wadze, ani w obwodach, ani w wyglądzie…, a czwartego dnia poleciało dosłownie w ciągu kilku godzin! A test prorokował mi spadek raptem o 2,5 kg! Reasumując – jestem prawie miesiąc na diecie, waga wskazuje 6,5 kg mniej, wiszące tam i ówdzie spodnie nawet trochę więcej, góra ciała (hmm…, bo ja gruszka lub klepsydra jestem, któż to rozpoznaJ) jest bardzo OK… Dodam, że ostatni raz ważyłam się w poniedziałek rano – później nie chciałam się stresować, bo zbliżała się@, a waga prymitywna, niedokładna ze wskazówkąJ Więc jutro rano ważenie, a pod koniec stycznia na imieniny zakup elektronicznej wagiJ Mimo że pozostawałam „w ukryciu” przez kilka tygodni, obserwując Wasze (nasze?) forum, bardzo mi pomogłyście. Dziękuję Wam za to i mam nadzieję na przyjęcie do grona oraz na baty za grzechy oraz pozytywne wsparcie w chwilach zwątpienia, które pewnie jeszcze nadejdą, bo, jak wcześniej wspomniałam, test mi „wywróżył” 2. fazę do końca kwietnia. To jak, mogę się już nazywać jedną z Dukanek? Pozdrawiam serdecznieJ

PS. A Santosem się nie przejmujemy, prawda? Pół mojej lekarskiej rodziny stosuje tę dietę i ma się doskonaleJ i ich wyniki też!

[wyszokop]

DZIEWCZYNY TO CUD! wczoraj bylo ze mna naprawde zle po tym jedzeniowym napadzie...a dzis waga pokazuje 56,5 tylko 0,7 wiecej niz wczoraj... dodatkowo to moj drugi dzien warzyw wiec moglo tak byc i bez tego kompulsywneo jedzenia!
obiecuje ze juz dzis bedzie grzecznie i zero obzarstwa normalne jedzonko i do wigilii bedzie 55... no bedzie i juz!
pozdrawiam

[Isabelll]

Hej Kochane!
Przede mną ciężki dzień na uczelni ale za to jakie dobre wiadomości z rana! Wchodzę na wagę, a ona chyba wypoczęta, uśmiechnięta, w dobrym nastroju po 10 dniach nieużywania i co? i o 1.5kg mniej! czyli mam już swoją upragnioną 6 z przodu! I to taką solidną bo 68.5kg już mam! Ależ się cieszę skakałam po domku jak głupia

A co do coli zero to hmmm jestem dobrym przykładem na to, że jeśli ktoś nie lubi wody i całe 2 litry pochodzić będą z coli to waga też spada Właśnie przez ostatnie 10dni zamieniłam wodę na colę bo miałam jakiś "wodowstręt"

[BogaczKa22]

O happy day !!!

Moja waga jest wyjątkowo łaskawa w tym tygodniu Dziś po tzykroć, raz za razem, pokazała mi 67,7 kg , czyli spadek o 0,4 od wczoraj , więc jest mnie mniej o prawie 9 kg od początku dukania Jakie to miłe

Witaj YettaV wśród nas Możesz spokojnie nazywać się już DUKANKĄ ! Powodzenia życzę

... i spadam do pracy

[eliza40]

Witam

Spiesze się pochwalić,że z tego dodatkowego 0,8 kg spadło od wczoraj 0,6 no będzie dobrze
Isabel gratuluję solidnej 6 z przodu
Bogaczko zostawiłaś mnie w tyle z wagą,ale ja Cię gonię
Witam nową koleżankę

[kaaania]

Wpadłam się przywitać : WITAJCIE
Dziś zapowiada się pierwszy spokojniejszy dzień w tym tygodniu

Widzę, że dobra passa się zaczeła, bo puki co same spadki notujemy. Gartauluje więc i życzę więcej. Miłego dnia

[warm]

Hej dziewczyny

A ja jakoś dzisiaj źle się czuje, słabo mi, okres mi się zaczął i brzuch mnie boli jak nigdy
Jeść mi się nie chce...i w ogóle do d***

Przepraszam ze tak marudze...