Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego.. - Strona 7 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-12-18, 08:12   #181
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Edyto moim zdaniem on Cie wogole nie szanuje. Masz byc na kazde jego zawolanie, bez jakiegokolwiek sprzeciwu. W zwiazku dwie strony powinny sie starac nie tylko jedna. Naprawde zastanow sie, czy chcesz reszte zycia spedzic z facetem ktory ma gdzies Twoje potrzeby i mysli tylko wylacznie o swoich.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 08:33   #182
kitek_fm
Rozeznanie
 
Avatar kitek_fm
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 890
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Edyta2125
Po ślubie będzie jeszcze gorzej. Jakby facet mnie tak traktował to już dawno wystawiłabym mu walizki za drzwi. Miłość miłością, ale nie pozwoliłabym sobą pomiatać.
__________________

kitek_fm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 09:00   #183
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
Nikt po slubie nie zmienia się a jesli sie zmienia to na gorsze bo ma oficjalnie babe w domu i jemu się nalezy i obiad i du...w nocy.

Do asienki-wez z nim slub ,odizoluje cie od rodziny wciagnie w swoją "sektę" i bedziecie chodzic od drzwi do drzwi z pogadanką na temat Jezusa a w chwili nieszczęscia poświecicie zycie dziecka bo wasz "bog" zabrania operacji czy transfuzji krwi.

Ale każdy podejmuje decyzje sam i potem dżwiga ten krzyz podnosząc statystki rozwodow i skołowanych dzieci wychowywawnych w rozbitych czesto patologicznych rodzinach i nie mam tu na mysli alkoholu ale braku bezpieczesntwa,przeciagan ia dziecka na swoja stronę ,itp.
Amen.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 09:56   #184
allmode
Wtajemniczenie
 
Avatar allmode
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Asieńko, masz anioła, nie matkę - ja nie wiem, ile czasu byłabym w stanie tolerować takie zachowanie pod swoim dachem. Twój narzeczony nie szanuje ludzi - nie łudź się, że ten szacunek zachowa dla Ciebie.
Przemyśl sobie dobrze wszystko - bo na razie dla mnie - jak i dla większości osób, które w wątku się wypowiedziały - Twój związek jest niestety jakimś nieporozumieniem. Nie mówię tu o różnicy religii - ale ogólnie o podejściu, sposobie rozwiązywania konfliktów i kulturze osobistej (a raczej jej braku) u Twojego narzeczonego. Czytając Twoje posty nie mogę zrozumieć, z jakiego powodu Ty kochasz tak tego człowieka - bo Ci mówi, że śliczna jesteś? Przecież życie to nie komplementy - życie to są problemy, które masz teraz. A które po ślubie urosną do gigantycznych rozmiarów.
A dzieci? Sytuacja w razie zagrożenia ich życia - czy w ogóle dopuszczasz do swojej wyobraźni taką sytuację? Ludzie tego wyznania potrafią poświęcić własne dziecko... byłabyś to w stanie zrobić?
Ale Twoje życie, zrobisz, co zechcesz - tylko żal patrzeć, jak młoda dziewczyna z premedytacją tkwi przy czymś, co ma małe szanse na powodzenie, a dodatkowo zapowiada się niezbyt miło...
__________________
Prawdziwy przyjaciel pozostawi ślady łap na Twoim sercu.
allmode jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 11:24   #185
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

O święta naiwności nie wiem skąd się u dziewcząt/kobiet bierze przekonanie,że ich facet zmieni się po slubie na lepsze. I chyba nie chce wiedzieć.
Edyto,twój facet ma się za pana i władce,co chyba o tym wiesz.Wy obydwoje powinniście rozpieszczać się wspólnie,a nie tylko Ty jego.To działa w obie strony nie w jedną.I wątpie,że on się zmieni na lepsze.Nie liczyłabym na to na twoim miejscu.
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 11:38   #186
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez madmuazelle Pokaż wiadomość
O święta naiwności nie wiem skąd się u dziewcząt/kobiet bierze przekonanie,że ich facet zmieni się po slubie na lepsze. I chyba nie chce wiedzieć.
Edyto,twój facet ma się za pana i władce,co chyba o tym wiesz.Wy obydwoje powinniście rozpieszczać się wspólnie,a nie tylko Ty jego.To działa w obie strony nie w jedną.I wątpie,że on się zmieni na lepsze.Nie liczyłabym na to na twoim miejscu.
Dla mnie to jest jedna z większych tajemnic świata. Po części zapewne wzięło się to stąd, że niegdyś (i dla wielu osób nadal) kobieta zamężna ma wyższy status, jest bardziej szanowana, "mniej podejrzana" i generalnie najważniejsza sprawa to mieć jakiegoś chłopa (no właśnie - "jakiegoś").

Przykładowo: moja matka ma ciągle gadki w stylu: "mogła z nim wziąć ślub i by sobie dobrze żyli" (przypadek 1: dziewczyna nawet z chłopakiem nie chodziła, zaliczyli wpadkę przypadkowo na jakiejś imprezie, nawet się nie lubili za bardzo), "wzięli ślub, mają takie ładne dziecko, mieszkanie, zadowoleni - czego chcieć więcej?" (przypadek 2: "szczęśliwy" pan młody zgrzyta zębami i rozpowiada na prawo i lewo, że "MUSIAŁ" się ożenić...), "siedź w domu, nigdzie nie wychodź, bo się jeszcze Ł. na Ciebie obrazi" (przypadek 3: mój własny - śmiem mieć jakieś życie towarzyskie i generalnie życie po ślubie). Święte przekonanie mojej rodzicielki i jej czcigodnych koleżanek, że nieważne, iż para się średnio lubi, nieważne, iż zaliczyli klasyczną "wpadkę", nieważne, iż się guzik znają - jak się pobiorą, załatwią sobie mieszkanie, dziecko się urodzi, to będzie super, a przynajmniej dobrze i czego chcieć więcej od życia. Męża pilnować, obiadki pod nos podstawiać, cieszyć się, że jest.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 11:53   #187
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Wydaje mi sie ze rowniez dlatego poniewaz, kobieta zakochana wierzy ze facet sie zmieni, niektore sądzą ze nie ma zlych ludzi i wystarczy popracowac nad soba. Po prostu sa naiwne, on obiecuje a i tak nic sie nie zmienia. Drudzy groza ze sie zabija, wiec kobieta boi sie ze moze zrobi sobie krzywde i to bedzie z jej winy. Dochodzi do tego brak w wiary w siebie," ze ja sama nie podolam, nie znajde sobie nikogo innego" itp.
Teraz to i tak sie poprawilo, bo kobiety sa bardziej niezalezne i w razie wpadki sama wychowuje dziecko.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-12-18, 12:46   #188
margitta
Zakorzenienie
 
Avatar margitta
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 482
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Święte przekonanie mojej rodzicielki i jej czcigodnych koleżanek, że nieważne, iż para się średnio lubi, nieważne, iż zaliczyli klasyczną "wpadkę", nieważne, iż się guzik znają - jak się pobiorą, załatwią sobie mieszkanie, dziecko się urodzi, to będzie super, a przynajmniej dobrze i czego chcieć więcej od życia. Męża pilnować, obiadki pod nos podstawiać, cieszyć się, że jest.
Moja mama jest z kolei przekonana, że małżeństwo wiąże się z toną obowiązków, które kobieta musi spełniać, a mąż ma prawo egzekwować. Ileż to ja razy już usłyszałam, że z taką zupą jaką gotuje to mnie mąż z domu wygoni, że jak nie będę sprzątać to zobaczę jak mnie pogoni i żebym najlepiej nic nie planowała, bo z tyloma obowiązkami to ja na nic czasu nie będę miała (planuję kolejne studia) Również inne kobiety w podobnym wieku uświadamiają mi nieustannie ile to obowiązków mnie czeka. Tata wyśmiewa jaka to ze mnie żona będzie jak ja kurczaka od indyka nie rozróżniam!

I to własnie jest pokazanie, że kobieta mimo wychowania potrafi być zupełnie inna niż rodzice, bowiem ja mam zapędy iście feministyczne. I kwituję tylko śmiechem ich wymysły, bo TŻ-ta mam pod tym względem cudownego - absolutnie samowystarczalnego. Niestety z facetami jest inaczej, oni bardzo często wdają się idealnie w rodziców. Jest nawet taka teoria, że kobiety odwracają się trochę od wartości rodziców, a faceci nawet nieświadomie brną w nie całkiem. Trudno im się nawet dziwić, w momencie gdy w tym sposobie na życie pełnią rolę książąt.
__________________
Bo reszta nie jest milczeniem, ale należy do nas
Boję się ludzi bez poczucia humoru
margitta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 15:35   #189
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Z ta teoria to faktycznie moze byc prawda skoro od przedszkola dziewczynka dostaje patelnie/pralka /odkurzacz lub lalke bobasa w prezencie a chlopak sterowany samolot ,pilkę.
Nic więc dziwnego ,że w doroslym życiu nie chce gotowac,i rodzic dzieci a facetowi na zawsze pozostaje przekonanie ,że mu się należą przyjemnosci.

Zaznaczam ,że to uogólnienie i nie twierdzę ,że zawsze tak jest .
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 16:11   #190
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

No bo tak to właśnie jest jak się z jakimś idiotą wszyscy cackają jak z jajem.
Ja na miejscu matki autorki wątku, to bym palanta w dupę kopnęła tak, że by w powietrzu z głodu wykorkował, a nie go przepraszała x razy, księciunia najjaśniejszego.

Weźże go zostaw kobieto, a nie sobie siarę robisz zadając się z takim palantem. Matka też chyba powinna przejrzeć na oczy a nie przepraszać takiego tam... i zabiegać o jego względy. To chyba powinno być na odwrót, nie ? Czy wy tam wszyscy w ogóle jesteście poważni czy sobie jaja robicie z siebie nawzajem ?

Dajcie spokój, naprawdę...

Edytowane przez sine.ira
Czas edycji: 2009-12-18 o 16:16
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 16:21   #191
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Dla mnie to jest jedna z większych tajemnic świata. Po części zapewne wzięło się to stąd, że niegdyś (i dla wielu osób nadal) kobieta zamężna ma wyższy status, jest bardziej szanowana, "mniej podejrzana" i generalnie najważniejsza sprawa to mieć jakiegoś chłopa (no właśnie - "jakiegoś").

Przykładowo: moja matka ma ciągle gadki w stylu: "mogła z nim wziąć ślub i by sobie dobrze żyli" (przypadek 1: dziewczyna nawet z chłopakiem nie chodziła, zaliczyli wpadkę przypadkowo na jakiejś imprezie, nawet się nie lubili za bardzo), "wzięli ślub, mają takie ładne dziecko, mieszkanie, zadowoleni - czego chcieć więcej?" (przypadek 2: "szczęśliwy" pan młody zgrzyta zębami i rozpowiada na prawo i lewo, że "MUSIAŁ" się ożenić...), "siedź w domu, nigdzie nie wychodź, bo się jeszcze Ł. na Ciebie obrazi" (przypadek 3: mój własny - śmiem mieć jakieś życie towarzyskie i generalnie życie po ślubie). Święte przekonanie mojej rodzicielki i jej czcigodnych koleżanek, że nieważne, iż para się średnio lubi, nieważne, iż zaliczyli klasyczną "wpadkę", nieważne, iż się guzik znają - jak się pobiorą, załatwią sobie mieszkanie, dziecko się urodzi, to będzie super, a przynajmniej dobrze i czego chcieć więcej od życia. Męża pilnować, obiadki pod nos podstawiać, cieszyć się, że jest.
Cytat:
Napisane przez Merys Pokaż wiadomość
Wydaje mi sie ze rowniez dlatego poniewaz, kobieta zakochana wierzy ze facet sie zmieni, niektore sądzą ze nie ma zlych ludzi i wystarczy popracowac nad soba. Po prostu sa naiwne, on obiecuje a i tak nic sie nie zmienia. Drudzy groza ze sie zabija, wiec kobieta boi sie ze moze zrobi sobie krzywde i to bedzie z jej winy. Dochodzi do tego brak w wiary w siebie," ze ja sama nie podolam, nie znajde sobie nikogo innego" itp.
Teraz to i tak sie poprawilo, bo kobiety sa bardziej niezalezne i w razie wpadki sama wychowuje dziecko.
Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
No bo tak to właśnie jest jak się z jakimś idiotą wszyscy cackają jak z jajem.
Ja na miejscu matki autorki wątku, to bym palanta w dupę kopnęła tak, że by w powietrzu z głodu wykorkował, a nie go przepraszała x razy, księciunia najjaśniejszego.

Weźże go zostaw kobieto, a nie sobie siarę robisz zadając się z takim palantem. Matka też chyba powinna przejrzeć na oczy a nie przepraszać takiego tam... i zabiegać o jego względy. To chyba powinno być na odwrót, nie ? Czy wy tam wszyscy w ogóle jesteście poważni czy sobie jaja robicie z siebie nawzajem ?

Dajcie spokój, naprawdę...
No właśnie to nic,że chłop np bije,pije ogolnie ma brak szacunku do swej niewiasty ( przykłady tylko ) a te myślą,że obrączka,podpisanie dokumentów i noszenie jego nazwiska itp sprawi że dostaną olśnienia i się zmienią w księcia z bajki i będą np noszone na rączkach.
To jest naiwnośc i to choolirna naiwność.Może właśnie im wpajono,że to nic takiego,zobaczysz po slubie się zmieni będzie super meżusiem/tatusiem.
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-12-18, 16:34   #192
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

hehe...dotarłam do drugiej historii opisanej parę stron wcześniej i już mi zupełnie witki opadły. Czy wy kobity macie w ogóle zdolność logicznego przetwarzania danych w mózgownicy?
No jaaachaaa....teraz gościu ma cię w nosie, to pewnie, że z czasem będzie tam cię miał jeszcze głębiej. O czym tu dyskutować skoro zadałaś się z prymitywem, który MUSI odwalać łóżkową robotę bez względu na to czy jego baba tez ma na to chęć czy nie ? Żartujesz chyba pytając czy masz z nim dalej być.

Ale jak znam życie - i tak z nim będziesz. Bo przecież portki jakieś koło siebie mieć trzeba, a Ty już zapewne stara panna to i za dużo wybrzydzać nie możesz ?

Edytowane przez sine.ira
Czas edycji: 2009-12-18 o 16:38
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 16:40   #193
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez margitta Pokaż wiadomość
Moja mama jest z kolei przekonana, że małżeństwo wiąże się z toną obowiązków, które kobieta musi spełniać, a mąż ma prawo egzekwować. Ileż to ja razy już usłyszałam, że z taką zupą jaką gotuje to mnie mąż z domu wygoni, że jak nie będę sprzątać to zobaczę jak mnie pogoni i żebym najlepiej nic nie planowała, bo z tyloma obowiązkami to ja na nic czasu nie będę miała (planuję kolejne studia) Również inne kobiety w podobnym wieku uświadamiają mi nieustannie ile to obowiązków mnie czeka. Tata wyśmiewa jaka to ze mnie żona będzie jak ja kurczaka od indyka nie rozróżniam!
(...)
To również mam w zestawie - wspaniale jest po ślubie w sensie, że kobieta nie jest niezamężna, ma z kim i gdzie mieszkać i kogo OBSŁUGIWAĆ. Szczyt marzeń i ambicji każdej kobiety - a jeśli nie jest, to znaczy, że kobieta jest dziwna, nienormalna i w głowie ma poprzewracane [wykładnia filozofii kilku osób, które znam]. Nieustannie jestem inwigilowania: "podałaś Ł. wczoraj tą zapiekankę, bo miałaś robić?", "Ł. jadł tą sałatkę? [ja: nie wiem, mamo, chyba jadł] Jak to nie wiesz? Nie podałaś mu kolacji?? Co nie wiesz? [przypadek z przedwczoraj]", "Ł. zaraz będzie! Idź, grzej zupę! [często siedzimy u mamy - sama się dziwię mojej odporności psychicznej] Idź, bo przyjdzie i będzie musiał czekać!", "No podaj Ł. coś do picia [ja: sam sobie poda, jeśli zechce, powiedziałby najwyżej, że chce pić] Ty księżniczko jedna, mężowi nie podać picia. Ł. chcesz herbatki?". Wszystko oczywiście zawsze dramatycznym, przestraszonym (a może nabożnym?) tonem.

Moja mama nie rozumie i nie zna pojęcia: DOBROWOLNOŚĆ - dobrowolnie mogę, ale nie muszę podać mojemu mężowi obiad (czasami to robię, a czasami nie, czasami on mnie poprosi, czasami sam sobie bierze), dobrowolnie mogę posprzątać, zrobić zakupy (wiadomo, to jest też w moim interesie, aby było czysto i abym miała coś w lodówce, ale mój TŻ mnie do tego nie zmusza, nie oburzałby się, gdybym tego nie robiła, robimy to zresztą często razem, pomagamy sobie).

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2009-12-18 o 16:44
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 16:42   #194
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
To również mam w zestawie - wspaniale jest po ślubie w sensie, że kobieta nie jest niezamężna, ma z kim i gdzie mieszkać i kogo OBSŁUGIWAĆ. Szczyt marzeń i ambicji każdej kobiety - a jeśli nie jest, to znaczy, że kobieta jest dziwna, nienormalna i w głowie ma poprzewracane [wykładnia filozofii kilku osób, które znam]. Nieustannie jestem inwigilowania: "podałaś Ł. wczoraj tą zapiekankę, bo miałaś robić?", "Ł. jadł tą sałatkę? [ja: nie wiem, mamo, chyba jadł] Jak to nie wiesz? Nie podałaś mu kolacji?? Co nie wiesz? [przypadek z przedwczoraj]", "Ł. zaraz będzie! Idź, grzej zupę! [często siedzimy u mamy - sama się dziwię mojej odporności psychicznej] Idź, bo przyjdzie i będzie musiał czekać!", "No podaj Ł. coś do picia [ja: sam sobie poda, jeśli zechce, powiedziałby najwyżej, że chce pić] Ty księżniczko jedna, mężowi nie podać picia. Ł. chcesz herbatki?". Wszystko oczywiście zawsze dramatycznym, przestraszonym (a może nabożnym?) tonem.
O Chryste...
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 16:53   #195
kinghah
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez margitta Pokaż wiadomość
Moja mama jest z kolei przekonana, że małżeństwo wiąże się z toną obowiązków, które kobieta musi spełniać, a mąż ma prawo egzekwować. Ileż to ja razy już usłyszałam, że z taką zupą jaką gotuje to mnie mąż z domu wygoni, że jak nie będę sprzątać to zobaczę jak mnie pogoni i żebym najlepiej nic nie planowała, bo z tyloma obowiązkami to ja na nic czasu nie będę miała (planuję kolejne studia) Również inne kobiety w podobnym wieku uświadamiają mi nieustannie ile to obowiązków mnie czeka. Tata wyśmiewa jaka to ze mnie żona będzie jak ja kurczaka od indyka nie rozróżniam!

I to własnie jest pokazanie, że kobieta mimo wychowania potrafi być zupełnie inna niż rodzice, bowiem ja mam zapędy iście feministyczne. I kwituję tylko śmiechem ich wymysły, bo TŻ-ta mam pod tym względem cudownego - absolutnie samowystarczalnego. Niestety z facetami jest inaczej, oni bardzo często wdają się idealnie w rodziców. Jest nawet taka teoria, że kobiety odwracają się trochę od wartości rodziców, a faceci nawet nieświadomie brną w nie całkiem. Trudno im się nawet dziwić, w momencie gdy w tym sposobie na życie pełnią rolę książąt.
Jakbym słyszała moją siostre i jej podobne koleżanki 40+... Ona to klasyczna Pani Domu, gotuje, piecze, w wolnym czasie ogląda kuchnię tv... Szkoda tylko, że ta jej recepta nie działa w pożyciu małżeńskim, ale cóż...

---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 17:51 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
To również mam w zestawie - wspaniale jest po ślubie w sensie, że kobieta nie jest niezamężna, ma z kim i gdzie mieszkać i kogo OBSŁUGIWAĆ. Szczyt marzeń i ambicji każdej kobiety - a jeśli nie jest, to znaczy, że kobieta jest dziwna, nienormalna i w głowie ma poprzewracane [wykładnia filozofii kilku osób, które znam]. Nieustannie jestem inwigilowania: "podałaś Ł. wczoraj tą zapiekankę, bo miałaś robić?", "Ł. jadł tą sałatkę? [ja: nie wiem, mamo, chyba jadł] Jak to nie wiesz? Nie podałaś mu kolacji?? Co nie wiesz? [przypadek z przedwczoraj]", "Ł. zaraz będzie! Idź, grzej zupę! [często siedzimy u mamy - sama się dziwię mojej odporności psychicznej] Idź, bo przyjdzie i będzie musiał czekać!", "No podaj Ł. coś do picia [ja: sam sobie poda, jeśli zechce, powiedziałby najwyżej, że chce pić] Ty księżniczko jedna, mężowi nie podać picia. Ł. chcesz herbatki?". Wszystko oczywiście zawsze dramatycznym, przestraszonym (a może nabożnym?) tonem.
Nabożność oddaje cały klimat takiej mentalności...
kinghah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 17:00   #196
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Chyba jestem usprawiedliwiona, że zostałam ateistką i feministką .
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 17:01   #197
kinghah
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Chyba jestem usprawiedliwiona, że zostałam ateistką i feministką .
O fuj. To Ty se męża z pewnością nie znajdziesz, bo i któz by cię chciał???
kinghah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 17:02   #198
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez kinghah Pokaż wiadomość
O fuj. To Ty se męża z pewnością nie znajdziesz, bo i któz by cię chciał???
Omg to jakiś żart/kpina czy ironia??
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 17:07   #199
margitta
Zakorzenienie
 
Avatar margitta
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 482
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez kinghah Pokaż wiadomość
Nabożność oddaje cały klimat takiej mentalności...
Z tym się do końca nie zgodzę. Mama mojego TŻ jest osobą niezmiernie religijną, a męża i synów tak sobie ustawiła, że w domu nic nie robi Więc mój kochany ma doskonałe wzorce

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Chyba jestem usprawiedliwiona, że zostałam ateistką i feministką .
podziwiam cierpliwość
__________________
Bo reszta nie jest milczeniem, ale należy do nas
Boję się ludzi bez poczucia humoru
margitta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 17:09   #200
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez kinghah Pokaż wiadomość
O fuj. To Ty se męża z pewnością nie znajdziesz, bo i któz by cię chciał???
Mam .

Acha, moja mam jest średnio religijna - praktycznie nie chodzi do kościoła. Jej nabożność dotyczy "obsługiwania" męża, rodziny - matka-Polka-męczennica.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2009-12-18 o 17:10
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 18:07   #201
kinghah
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Mam .

Acha, moja mam jest średnio religijna - praktycznie nie chodzi do kościoła. Jej nabożność dotyczy "obsługiwania" męża, rodziny - matka-Polka-męczennica.
No i tutaj zapewne kończy się teoria polskich kobiet w wersji classic;-)))
Mówiąc nabożność właśnie to miałam na myśli - matko-polskość. Nabożność wynika z radosnej możliwości bycia wzorową Panią Domu.

---------- Dopisano o 19:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:05 ----------

Cytat:
Napisane przez madmuazelle Pokaż wiadomość
Omg to jakiś żart/kpina czy ironia??
Tak bardzo starałam się, by było to oczywiste...
kinghah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 18:25   #202
margitta
Zakorzenienie
 
Avatar margitta
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 482
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez kinghah Pokaż wiadomość
No i tutaj zapewne kończy się teoria polskich kobiet w wersji classic;-)))
Mówiąc nabożność właśnie to miałam na myśli - matko-polskość. Nabożność wynika z radosnej możliwości bycia wzorową Panią Domu.
masz rację. Co ciekawe wiele kobiet rzeczywiście odnajduje w tym życiowe szczęście:: I nie są w stanie zrozumieć kobiet, które nie tylko mają inne aspiracje, ale w ogóle je ten model irytuje.

Potem przychodzi jeszcze bycie wzorową matką Polką z wszelkimi przypadłościami tego tytułu. To jest dopiero horror.
__________________
Bo reszta nie jest milczeniem, ale należy do nas
Boję się ludzi bez poczucia humoru
margitta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 18:29   #203
kinghah
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez margitta Pokaż wiadomość
masz rację. Co ciekawe wiele kobiet rzeczywiście odnajduje w tym życiowe szczęście I nie są w stanie zrozumieć kobiet, które nie tylko mają inne aspiracje, ale w ogóle je ten model irytuje.

Potem przychodzi jeszcze bycie wzorową matką Polką z wszelkimi przypadłościami tego tytułu. To jest dopiero horror.
I tu bym się odważyła stwierdzic, że nastepstwem matko-polskości jest przekonanie, że "wszyscy faceci to świnie/oni wszyscy są tacy sami". Bo jak? Ja robię wszystko jak bozia kazała, a on tego nie docenia??? I co za tym idzie, tworzenie dwóch frontów: my, Wenusjanki, on, Marsjanie. A wystarczyłaby odrobina dobrej woli i otwarcie umysłu...
kinghah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-12-18, 19:36   #204
edyta2125
Raczkowanie
 
Avatar edyta2125
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 91
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Dziewczyny w takim razie jak ma przetłumaczyć mojemu facetowi ze to ja jestem jego królową o którą powinien sie trosczyc,dbać i pomagać w najprostrzych rzeczach i faworyzowac a nie ze ja mam jego na kazdym kroku faworyzowac i obdarowywac podarunkami ktore bardzo lubi dostawac a bardzo rzadko ma gest zeby mi coś zafundowac.
Jak 3 lata temu nie kupilam mu prezentu na urodziny to do tej pory mi wypomina ze nic ode mnie nie dostaje,powiedzialam mu wprost ze nie mialam pieniedzy i dlatego zlozylam tylko zyczenia to uslyszalam ze moglam kupic chociaz 1 piwo:/
Co do piwa ktore jest ulubionym napojem mojego N. strasznie nie lubie jak pije (oczywiscie nie biorac pod uwage jakis imprez ) na poczatku mi to nie przeszkadzalo jak wypijal piwko wieczorem ale teraz to wyglada tak ze jak tylko jest w domu to odrazu siada do piwka konczy sie na jakis 3-4 praktycznie dzien w dzien strasznie sie z nim kloce i mowie ze ma dopiero 28 lat a wpadnie w alkoholizm no bo rozumiem jak wieczorem siadamy przy filmie i piwku no ale nie codzien i za kazdym razem jak idzie do sklepu to jego wyjscie wyglada tak ze to jest jedna wielka licytacja ile moze kupic zaczyna od 3 ja mowie 1 lub 2 to po zlosci bierze 4 i mowi ze cale zycie nim żadze to w tej kwesti mam mu nie rozkazywac Rany masakra jak tak zaczelam,,zalic sie '' wam kobitki na forum to jestem zalaman i nie wiem czy dalej chce tego slubu,bo przeciez slub to nie wyglada tak ze ubrac sie fajnie w suknie i sie dobrze bawic 1 noc
Pozatym mam wielkie obawy bo bardzo chciala bym miec dziecko mam 30 lat ale martwi mnie to ze moj N. ma zle podejcie do dzieci,strasznie szybko dzieci wyprowadzaja go z równowagi,ze placza ze cos chca caly czas i powtarza mi ze jak bedzie miał swoje to bedzie inaczej bedzie opiekunczy. RATUNKU!
edyta2125 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 20:10   #205
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Edyto, ty nie musisz mu tlumaczyc, on to powiennien wiedziec, ze jestes jego kwiatuszkiem, ktory powiennien pielegnowac. Skoro on juz zaczal pic i nie liczy sie z tym ze to Ci przeszkadza, to jak wyobrazasz sobie wasze zycie po slubie? Alkohol strasznie ludzi zmienia, balabym sie na Twoim miejscu o to, czy po ktorejs libacji alkoholowej nie da mi w twarz. Naprawde zastanow sie, czy reszte zycia chcesz przezyc z egoista ktory ma kompletnie gdzies Twoje zdanie. Nie marnuj sobie zycia z kims takim. Wiem, ze nie jest Ci latwo, ale musisz byc silna i podjac jakas decyzje teraz.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 20:17   #206
ZAQOCHANA
Rozeznanie
 
Avatar ZAQOCHANA
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Poznań pełen doznań ;)
Wiadomości: 816
GG do ZAQOCHANA
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez Asienka1986 Pokaż wiadomość
Najpierw chce się przywitać, bo jestem tuta nowa. Mam problem ze swoim narzeczonym. Jesteśmy razem 4,5 roku w narzeczeństwie 3,5r. Jest on typem czlowieka spokojnego, dość pesymistycznego, wstydliwego. Mogę na nim polegać, nie oszukał mnie.Kocha mnie bardzo ja go też, ale ma ostatnio dziwne zachowania. Jest on świadkiem jehowy ale nie praktykującym. Nie mamy spięc na tym tle, na poczatku to nawet na święta jechał do mojej babci. Ostatnio moja mama powiedziała mu kilka gorzkich słów odnośnie ślubu i mieszkania, (mieszkania szukamy 3 lata i jakoś nie umiemy znaleść, a bo to miejsce nie te, a bo ściany krzywe). Sądze że należało mu sie te kilka słow uwagi, bo bylismy ostatnio oglądać mieszkanie zupełnie nie zoobowiązująco i wziełam swoja mame, siostre i mamy koleżanke bo to ona miała je załatwiać gdybyśmy chcieli, a on cały zły że ja jakieś wycieczki organizuje, że jak to wygląda takie spędy, aż kipiał ze złości... w każdym razie nie wytrzymał i cos tam krzyknął. Było mi bardzo przykro. Wczesniej kłóciliśmy się o ślub i ja ustąpiłam. Bo on chce tylko cywilny i koniec, a jest taka możliwość wzięcia ślubu kościelnego, polega to na tym że ja składam przysięge a on może stac koło mnie nawet jak słup soli. To miała być ceremonia dla mnie, żebym to ja mogła żyć zgodnie ze swoją wiarą. On przeciwko swojej by nic nie zrobił, zaproponowałam ze możemy iść do kościoła a potem do niego do zboru to też mu nie pasowało. Ta sprawa była na ostrzu noża, że gdybym nie ustąpiła to chyba byłby koniec, bo on postanowił i zdania nie zmieni i koniec. I po tej kłótni z moją mamą przyszedł ostatnio do mnie do domu przeszedł koło mojej mamy i ani me ani be, bo on sie nie będzie do niej odzywał i koniec, że został tak strasznie urażony i że nie wiem czy kiedykolwiek mu przejdzie. Dodam że został wtedy pzreproszony z 5 razy i mama naprawde by chciała zeby między nimi było dobrze, bo wszyscy się męczą w tej sytuacji. A on nie i koniec, tak go to zabolało ze teraz nie potrafi się przełamać i że nigdy ze mną do mojego domu nie przyjdzie, i że jak moja mama przyjdzie do nas na kawe to on albo bedzie wychodził z domu albo do drugiego pokoju i nie ma zamiaru się do niej odzywać i że na święta też nie będzie ze mną nigdzie chodził, bo on nie obchodzi. Tłumacze mu że jak ja się będe czuła, cała rodzina się zjedzie a ja bede sama i bede go musiała tłumaczyć, będzie mi smutno i przykro. I że bede musiała wybierać albo zostać z Nim w domu i będzie mi żal że nie jestem z nimi, albo iść do rodziny a zostawić go samego w domu. Tłumacze że święta to w sumie posiadów i jedzenie. A on na to, że on zdania nie zmieni, to ja sie mam zastanowić czy to akceptuje, bo jeśli nie to trzeba będzie podjąć decyzje o rozstamiu, bo to nie ma sensu, on nie ustąpi i koniec, że ma racje nie potrafi się zmuszać do bycia miłym. Dodam, że moja mama nigdy się nie wtrącała, nigdy nic nie komentował, przynosiła mu sernik bo krystian lubi, jakies drinki szykowała jak mieliśmy rocznice to nam pokój wystroiła. tak w głębi serca uważam że to przez niego ta cała sytuacja się zrobiła. Zawsze był negatywnie nastawiony. On twierdzi, że on nic odemnie nie wymaga, że gdybym nie chciała to bym nie musiałabym mówić jego mamie dzień dobry itd.. ale to jakiś brak szacunku. Kocham go dla mnie naprawde jest dobry tylko martwi się, że będzie mi zawsze przykro z powodu tych świąt, tej nienawiści do mojej mamy. Uparty jest jak wół. Marwti mnie że potrafi dla mnie nagiąćtych swoich postanowień, to zawsze ja musze go zrozumieć i zaakceptować Ostatnio mi powiedział, że on i tak sie ma zamiar do końca roku wyprowadzić, bo nie zamierza już z rodzicami mieszkać, a ja zrobie co będe chciała, będe sie mogła wprowadzić. Cały czas czeka aż podejme decyzje czy sie zgodze na te jego zachowania. a ja już sama nie wiem co robić, zaczynam się bać. On nie chce żadnego kompromisu. buuu smutno mi. Dodam, że ostatnio pogadałam sobie szczerze z mamą to wszyscy w około mają go za troche dziwnego człowieka i gdzies tak po ciuchutku doradzają rozstanie... on ma dar do odpychania ludzi od siebie, zwłaszcza mojej rodziny, dla kolegów potrafi byc milutki, rozgadany a przy mojej rodzinie ani me ani be, jakby łaske robił ze z nimi rozmawia ehh.... ale dla mnie jest taki słodki i kochany. Ja dla wyjaśnienia nie kazuje mu się w ogóle z moją mamą spoytkać w ogóle, tyle tylko żeby te kilka dni w roku zachował chociaż pozory, ale dla niego to za dużo. Mówi mi że dla tych pare dni w roku jestem w stanie poświęciś nasz związek, ale on tak samo zamiast iść na ugode i przecierpieć dla mnie te pare dni w roku też nie potrafi. Wkurza mnie to bo wiem, że zawsze będzie mi wtedy smutno i przykro

dziewczyny poradźcie coś ..
ja nie ejstem typem czepialskiej baby, ani córusi mamusi, ale to jego zachowanie i taki głupi upór mnie zaczyna przerażać. I ten brak zrozumienia dla całej tej sytuacji...





Kochany i ugodowy ,ale rowniez nieustepliwy, zawziety i w duzym stopniu egoista , nie liczacy sie ze zdaniem innych. Bedzie Ci z nim ciezko, mozliwe ,ze bedziesz bardzo ograniczona. Zastanow sie nad tym co doradzaja Ci inni.
__________________

"A bad woman is the sort of woman a man never gets tired of "...


"Lubie ta aurę ciemności, która go otacza. Lubie jego twarz, smutne oczy. Jest dziwnie ponury, niczym noc bez gwiazd".
ZAQOCHANA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 20:29   #207
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
To również mam w zestawie - wspaniale jest po ślubie w sensie, że kobieta nie jest niezamężna, ma z kim i gdzie mieszkać i kogo OBSŁUGIWAĆ. Szczyt marzeń i ambicji każdej kobiety - a jeśli nie jest, to znaczy, że kobieta jest dziwna, nienormalna i w głowie ma poprzewracane [wykładnia filozofii kilku osób, które znam]. Nieustannie jestem inwigilowania: "podałaś Ł. wczoraj tą zapiekankę, bo miałaś robić?", "Ł. jadł tą sałatkę? [ja: nie wiem, mamo, chyba jadł] Jak to nie wiesz? Nie podałaś mu kolacji?? Co nie wiesz? [przypadek z przedwczoraj]", "Ł. zaraz będzie! Idź, grzej zupę! [często siedzimy u mamy - sama się dziwię mojej odporności psychicznej] Idź, bo przyjdzie i będzie musiał czekać!", "No podaj Ł. coś do picia [ja: sam sobie poda, jeśli zechce, powiedziałby najwyżej, że chce pić] Ty księżniczko jedna, mężowi nie podać picia. Ł. chcesz herbatki?". Wszystko oczywiście zawsze dramatycznym, przestraszonym (a może nabożnym?) tonem.

Moja mama nie rozumie i nie zna pojęcia: DOBROWOLNOŚĆ - dobrowolnie mogę, ale nie muszę podać mojemu mężowi obiad (czasami to robię, a czasami nie, czasami on mnie poprosi, czasami sam sobie bierze), dobrowolnie mogę posprzątać, zrobić zakupy (wiadomo, to jest też w moim interesie, aby było czysto i abym miała coś w lodówce, ale mój TŻ mnie do tego nie zmusza, nie oburzałby się, gdybym tego nie robiła, robimy to zresztą często razem, pomagamy sobie).
U mnie z koleji mama nigdy nie mówi ww rzeczy ,natomiast gdzies podswiadomie miewalam/miewam jakies durne obawy/lęki ,że jak nie bedzie czegos co moj TŻ lubi w domu to bedzie ochrzan bo tak konczylo sie to u mnie w domu ,nie bylo na czas obiadu -ochrzan dostawala moja mama.

Natomiast TŻ nigdy nie podniósł głosu ba nawet nie wspomina ,ze nie ma mleka ,obiadu itp bzdurnych pierdołek,bierze torbe i zasuwa do sklepu przy okazji kupując mi czekoladę .

Człowiek nawet nie zdaje sobie sprawę jak dużo zwyczajów/zachowań wynosi z domu rodzinnego.
Niestety żaden rodzic nie jest wolny od popelniania błędów.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 20:34   #208
kinghah
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
U mnie z koleji mama nigdy nie mówi ww rzeczy ,natomiast gdzies podswiadomie miewalam/miewam jakies durne obawy/lęki ,że jak nie bedzie czegos co moj TŻ lubi w domu to bedzie ochrzan bo tak konczylo sie to u mnie w domu ,nie bylo na czas obiadu -ochrzan dostawala moja mama.

Natomiast TŻ nigdy nie podniósł głosu ba nawet nie wspomina ,ze nie ma mleka ,obiadu itp bzdurnych pierdołek,bierze torbe i zasuwa do sklepu przy okazji kupując mi czekoladę .

Człowiek nawet nie zdaje sobie sprawę jak dużo zwyczajów/zachowań wynosi z domu rodzinnego.
Niestety żaden rodzic nie jest wolny od popelniania błędów.
Ale przyznasz, że miło byłoby, gdyby inni/rodzice nie twierdzili, że mają monopol na wiedzę co do tego, jak ma wyglądać małżeństwo/partnerstwo?
kinghah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 20:35   #209
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez edyta2125 Pokaż wiadomość
Dziewczyny w takim razie jak ma przetłumaczyć mojemu facetowi ze to ja jestem jego królową o którą powinien sie trosczyc,dbać i pomagać w najprostrzych rzeczach i faworyzowac a nie ze ja mam jego na kazdym kroku faworyzowac i obdarowywac podarunkami ktore bardzo lubi dostawac a bardzo rzadko ma gest zeby mi coś zafundowac.
Jak 3 lata temu nie kupilam mu prezentu na urodziny to do tej pory mi wypomina ze nic ode mnie nie dostaje,powiedzialam mu wprost ze nie mialam pieniedzy i dlatego zlozylam tylko zyczenia to uslyszalam ze moglam kupic chociaz 1 piwo:/
Co do piwa ktore jest ulubionym napojem mojego N. strasznie nie lubie jak pije (oczywiscie nie biorac pod uwage jakis imprez ) na poczatku mi to nie przeszkadzalo jak wypijal piwko wieczorem ale teraz to wyglada tak ze jak tylko jest w domu to odrazu siada do piwka konczy sie na jakis 3-4 praktycznie dzien w dzien strasznie sie z nim kloce i mowie ze ma dopiero 28 lat a wpadnie w alkoholizm no bo rozumiem jak wieczorem siadamy przy filmie i piwku no ale nie codzien i za kazdym razem jak idzie do sklepu to jego wyjscie wyglada tak ze to jest jedna wielka licytacja ile moze kupic zaczyna od 3 ja mowie 1 lub 2 to po zlosci bierze 4 i mowi ze cale zycie nim żadze to w tej kwesti mam mu nie rozkazywac Rany masakra jak tak zaczelam,,zalic sie '' wam kobitki na forum to jestem zalaman i nie wiem czy dalej chce tego slubu,bo przeciez slub to nie wyglada tak ze ubrac sie fajnie w suknie i sie dobrze bawic 1 noc
Pozatym mam wielkie obawy bo bardzo chciala bym miec dziecko mam 30 lat ale martwi mnie to ze moj N. ma zle podejcie do dzieci,strasznie szybko dzieci wyprowadzaja go z równowagi,ze placza ze cos chca caly czas i powtarza mi ze jak bedzie miał swoje to bedzie inaczej bedzie opiekunczy. RATUNKU!
No niby ma tylko te 28 lat, a już mantalność stetryczałego dziada.
Wytłumacz mu, że tak to już jest w dorosłym życiu, że nie tylko pracuje się zawodowo, ale też trzeba dbać samemu o to, żeby mieć przy tyłku zrobione i brzuchol napchany. Nikt niczyim służącym nie jest. Życie to nie je bajka więc po powrocie z pracy, po tym jak już chwilę odpocznie (mocno się jeszcze nie męczy, w końcu młody z niego byczek, nie ? ) to niech zwlecze zad z kanapy i zrobi coś w domu i dla domu bo Ty jego służbą nie jesteś. Krótka piłka i konsekwencja.
Nie dziwię Ci się, że nie zawsze masz chęć na amory z takim bucem, bo nastroj to on Ci burzy przez cały czas jak go widzisz. O tej grze wstępnej, ze się zaczyna dla kobiety na wiele godzin przed pójściem do łóżka, to nie jest taka do konca ściema, co nie ?
A co do tego noszenia na rękach i pielęgnowania kwiatuszka to już też bez przesady. Trzeba o sobie wzajemnie dbać, szanować się, ale nikt nikogo na rękach nosić nie musi. W końcu oboje jesteście równoprawnymi partnerami w tym "układzie". Co oczywiście nie oznacza, że mam coś przeciw żeby on Ci przynosił kwiaty czy robił jakieś inne przyjemności. Oczywiście Ty też powinnaś o czymś fajnym dla niego pomyśleć czasami. Wzajemność. O to chodzi.
W ogóle to macie straszne problemy z komunikacją w tym waszym związku. Mówiłaś mu o tych wszystkich wątpliwościach, które masz co do ślubu czy zamiatasz pod dywan ? Jak nie mówiłaś, to powiedz. Może to choć trochę go otrzeźwi i zobaczy jak nieszczęsliwą kobietę ma u boku. Chociaż wątpię szczerze mówiąc bo pewnie ten typ tak ma. I już.

Edytowane przez sine.ira
Czas edycji: 2009-12-18 o 20:38
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 20:37   #210
kinghah
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 442
Dot.: Czy to można zaakceptować? zachowanie narzeczonego..

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
No niby ma tylko te 28 lat, a już mantalność stetryczałego dziada.
Wytłumacz mu, że tak to już jest w dorosłym życiu, że nie tylko pracuje się zawodowo, ale też trzeba dbać samemu o to, żeby mieć przy tyłku zrobione i brzuchol napchany. Nikt niczyim służącym nie jest. Życie to nie je bajka więc po powrocie z pracy, po tym jak już chwilę odpocznie (mocno się jeszcze nie męczy, w końcu młody z niego byczek, nie ? ) to niech zwlecze zad z kanapy i zrobi coś w domu i dla domu bo Ty jego służbą nie jesteś. Krótka piłka i konsekwencja.
Nie dziwię Ci się, że nie zawsze masz chęć na amory z takim bucem, bo nastroj to on Ci burzy przez cały czas jak go widzisz. O tej grze wstępnej, ze się zaczyna dla kobiety na wiele godzin przed pójściem do łóżka, to nie jest taka do konca ściema, co nie ?
A co do tego noszenia na rękach i pielęgnowania kwiatuszka to już też bez przesady. Trzeba o sobie wzajemnie dbać, szanować się, ale nikt nikogo na rękach nosić nie musi. W końcu oboje jesteście równoprawnymi partnerami w tym "układzie". Co oczywiście nie oznacza, że mam coś przeciw żeby on Ci przynosił kwiaty czy robił jakieś inne przyjemności. Oczywiście Ty też powinnaś o czymś fajnym dla niego pomyśleć czasami. Wzajemność. O to chodzi.
W ogóle to macie straszne problemy z komunikacją w tym waszym związku. Mówiłaś mu o tych wszystkich wątpliwościach, które masz co do ślubu czy zamiatasz pod dywan ? Jak nie mówiłaś, to powiedz. Może to choć trochę go otrzeźwi i zobaczy jak nieszczęsliwą kobietę ma u boku.
Ja myślę, że w przypadku wielu tego typu mężczyzn gra wstępna to 10 minut wliczając dojazd....
kinghah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:24.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.