Ostatnio testowałam cz.II

[Asiuuuuula]

Napisane przez lady_poison

Ja tam też nie czuję pierników. Raczej musującą coca-colę

Ja tam colę czuję w Sensuous . Obydwa zapachy moim zdaniem mają coś wspólnego, tylko Sensuous, chociaż delikatniejsze, trzyma się o wiele dłużej .

[agnyska81]

Wszystko mniej lub bardziej na Jedne mi się nie podobają, inne do mnie nie pasują.

Gold Amouage - pełny, lususowy, szyprowo-aldehydowy. Czuję podobieństwo do czegoś, co już znam. Aromatics Elixir?

Myrrhe Ardente - podchodziłam trzy razy i nie umiem nazwać tego, co czuję i przekonać się też nie mogę. Nie wiem jak określić to dominujące wrażenie przy wąchaniu, czuję pudrowość, tępe nuty, suchość... Wosk mnie drażni.

Indulgence Oriflame - również nie umiem określić, co z nim jest nie tak. Ciekawy jest na pewno, trochę owoców, mleczność, przytulność.

Metal Jeans Versace - całkiem udany bukiet świeżych kwiatów.

Rose Ikebana - różyczka podobna do Baby Doll i In Love Again. Świeża, miła, ładna, ale niewarta swojej ceny.

[justynaneyman]

Znowu Tentations i nowe wrażenia- już nie pieczone jabłka z cynamonem, ale gruszki z puszki z goździkami zalane puszkowym sosem brzoskwiniowym. Wciąż uważam, że nie tyle kobiece, co dla łasucha. Albo jako aromaterapia.

[Redhaired Witch]

Wczoraj poszalałam z testowaniem (Kameno, MaryJane, dzięki )

Diptyque Opone - kadzidło i róża, tak wyobrażam sobie Incense Rose Tauera. Trochę romantyczno-gotycki ten zapach, w starym dobrym stylu. Gdybym była tró gotką pewnie już bym go zamawiała

Villoresi Patchouli - gdzie on tam ziemniaczano-pleśniowy, ja czuję tylko chłodne zielsko, ziemię i jakaś szpitalną nutę, może jodynę. Fajny, fajny, taki trzymający na dystans.

Etro Patchouly - też nieco szpitalna, czuję dodatkowo pieprz, natomiast baza jest taka mięciutka i kremowa, że aż mniam.

Le Labo Patchouli 24 - dziwne, ale tym razem mniej w niej shalimarowskiej wanilii, natomiast nawet pojawiła się wędzonka w postaci świeżutkiej, różowej szyneczki w mokrym tekturowym kartonie. Za taką cenę szału nie ma.

H&G Skarb - ziółka jakieś...

Coś tam jeszcze było ciekawego ale już nie pamiętam...

[agnes_bdg]

Napisane przez poissonivy

O czyli nie tylko na mnie jest tak nietrwała...
Ja tam żadnych pierników nie czuję, a że ostatnio piekłam to mam odświeżony zapachowo nos co do domowych, świątecznych pierników. Zdecydowanie to nie jest zapach pierników choć faktycznie, gdybym nie przypomniała sobie jak prawdziwe pierniczki pachną, to może i doszukałabym się w tym zapachu jakiegoś piernika... zeszłorocznego z pewnością, który prawie nie pachnie.

Moja miniaturka zostanie ze mną mam zasadę, że flakonów swoich nie sprzedaję

Testuję Theoremę edp
Gdzieś pisałam, że przypomina mi Jaisalmer - i już wiem skąd, to te przyprawy - cynamon i kardamon je łączą. Dla mnie Jaisalmer jest ciekawym zapachem, ale jak na serię Incense mało kadzidlanym i delikatnym.
To czego mi w nim brakowało znalazłam w Theoremie.
Jest trwała i wyraźna, momentami ostra na mojej skórze, ale nie jest to killer i nie wiem, ile bym musiała jej na siebie wylać, żeby była killerem... Trochę szkoda.
Pierniczki? Może przez moment czuję coś zbliżonego, ale najbardziej mnie kręci połączenie drewnianych nut z przyprawami, wanilii niestety niemal nie czuję, a szkoda, może by trochę złagodziła ten zapach.
Sama Theorema jest ciepła, korzenna, zdecydowanie orientalna, nie wiem gdzie te kwiaty??

[poissonivy]

Mam nadzieję, że z tymi miniaturkami jest wszystko ok?

[justynaneyman]

Pogoń za motylami Artisana.
Pierwsze wrażenie- urocze. Naturalnie piękny jaśmin, pobrzmiewający harmonijnie z tuberozą. Ślicznie, ślicznie, ślicznie. Ale po 2-3 godzinach gaśnie wszystko, poza jaśminem, który robi się podobny do Jasmin Noir, tylko bardziej ekstremalny- gryzący, dusząco- ostry. I nic, tylko zmyć.

[lady_poison]

Napisane przez Pin up girl

Habanita... Ach...

Jest cudnie...

Oj, jest

Napisane przez justynaneyman

Znowu Tentations i nowe wrażenia- już nie pieczone jabłka z cynamonem, ale gruszki z puszki z goździkami zalane puszkowym sosem brzoskwiniowym. Wciąż uważam, że nie tyle kobiece, co dla łasucha. Albo jako aromaterapia.

Cicho tam być! No bo normalnie zaraz kliknem w ciemno

Chanel no 5 Parfum testuję i dumam. Chyba jednak Premierowa Piątka ładniejsza. Ale w czystych perfumach pod koniec wychodzi taka baza, że jest pięknie

[selya]

Napisane przez selya

Fille en Aiguilles - ileż to zamieszania w mym sercu poczynił ten zapach!
na bloterku zapach suchy do bólu, prawie słyszałam pękające łańcuchy polimerowe celulozy
zaschło mi w gardle
kadzidło takie nie lutkowe, suche do bólu
i również suche do bólu drewno, ślad igliwia, z którego wyssano olejki eteryczne
popsikałam nadgarstek i... poczułam jak mnie rozrywa z wrażenia
z jednej strony ta delikatnie wyczuwalna, chłodna, metaliczna nuta krwi w towarzystwie kadzidła
a z drugiej... rosół
paskudny, tłusty rosół w okadzonym rondlu
bleee, nie cierpię rosołu
jego zapachu również
po jakimś czasie, gdy rosół sam się skonsumował
Szpilkówna umościła się na mym nadgarstku jako suchy, kadzidlany dymek z domieszką drewna i czegos jeszcze - igliwia, wetiweru
a teraz, po kilku godzinach, gdy już ją ledwo czuć, jakoś niefajnie się wysłodziła
i tyle
a ja mam mętlik w głowie i nie mogę przestać o niej myśleć
zafascynowała mnie
odrzucała mnie i przyciągała jednocześnie
wiem, że z takimi typami lepiej się nie zadawać
ale wrócę na ponowne testy

taaa, wróciłam i stało się - flaszka moja

to powyżej pisałam to testach nadgarstkowych
po globalnym noszeniu lekka korekta:
faza rosołowa jest bardzo krótka, góra kilkanaście minut
da się wytrzymać, tym bardziej, że
później to już
i mimo, że zapach ewoluuje w typowy lutkowy sposób, to tym razem nie wysłodził się zbytnio
mam nadzieję, że tak mu zostanie

jednak trwałością to ta dziewczyna nie grzeszy
przynajmniej na mnie

[kamena]

Po piątkowych testach zapachów przeróżnych (dużo paczul, dużo dymów, dużo słodkości, dużo marchewki ) najlepiej zapamiętałam następujące:

Habanita
"Z pół litra zimnego mleka odlać pół szklanki.." Pamiętacie to? Przepis na budyń waniliowy?
Tak właśnie pachnie mi Habanita. Tym momentem rozmieszywania wanilinowego proszku z mlekiem i cukrem. Jednocześnie zapach interesująco brzydnie, upodabnia się do Shalimar, z tym, że Shalimarowe otwarcie i późniejsza syntetyczna wanilia brzmią tu jednocześnie. A dalej jest cierpka nalewka na niedojrzałych, zielonych orzechach włoskich..
Niesamowita ewolucja.
Acha, z korka czułam paniusiowaty szypr..
Zapach złożony, ale chyba nie mój. I w dodatku nie taki jakiego się spodziewałam. Ale bardzo cieszę się, że mogłam poznać. Red, dziękuję!

In the library
Pyyyszne maślane ciasteczka z ciasta francuskiego z cukrem. Biblioteki brak..

[lady_poison]

Napisane przez kamena

In the library
Pyyyszne maślane ciasteczka z ciasta francuskiego z cukrem. Biblioteki brak..

Hę?
Kameno a jesteś pewna, że nie pomyliły Ci się próbki?

[Redhaired Witch]

Napisane przez lady_poison

Hę?
Kameno a jesteś pewna, że nie pomyliły Ci się próbki?

Testowałam z tej samej i podtrzymuję ciasteczka Tylko moje nie były smaczne a takie zleżałe, wytaplane w starym maśle i kurzu.

[Polly_]

Napisane przez kamena

In the library
Pyyyszne maślane ciasteczka z ciasta francuskiego z cukrem. Biblioteki brak..

[Pin up girl]

Napisane przez lady_poison

Oj, jest

Cicho tam być! No bo normalnie zaraz kliknem w ciemno

Chanel no 5 Parfum testuję i dumam. Chyba jednak Premierowa Piątka ładniejsza. Ale w czystych perfumach pod koniec wychodzi taka baza, że jest pięknie

No 5 Parfum...
Skąd...?

Kameno, ja w Habanicie czuję budyń w końcowej fazie. Waniliowy z goździkiem jednak...

Jovan, White Musk - tanie, też wala się po amerykańskich supermarketach, a piękne dość. Ot, białe, pluszowe, przytulne piżmo, ładnie komponujące się ze skórą. Tylko trochę bardziej trwałe mogłoby być...

[Viollet87]

Belle de Minuit - próbeczka dzięki uprzejmości Hexx Piernik, ale nie do końca. Ulotny na dodatek. Wolę Ginestet Botrytis.

[Tsukichan]

Guerlain Terracotta Voile d'Ete

Bardzo... Guerlainowy zapach. Na początku wydawało mi się, że jest to coś pomiędzy Instant a Mitsouko, ale wrażenie szybko minęło. Ogólnie to taki zapach kojarzący mi się z golemami. Takimi, że tak powiem, świeżo wypieczonymi golemami z gliny, prosto z pieca, nieco obsypanymi mieszanka przypraw (choć nie wiem po co, golemy nie są jadalne). Lekko pikantna, twarda, czerwona ziemia, korzenie kwiatów, potem dochodzi lekki aromat cytrusów. Ciekawy eksperyment.

[poissonivy]

In Black - to moje 2 styczność z nimi, pierwsza zakończyła się traumą, uczuleniem, tarciem ręki i bólem głowy. Ponieważ po ciąży trochę preferencje mi się zmieniły, więc pomyślałam, aby dać mu szansę. No i cóż nos go przyjmuje, czuję wyraźnie wiśnie w likierze, ale skóra nie dała się przekonać, w miejscu aplikacji lekkie zaczerwienienie i kropeczki.

[lady_poison]

Napisane przez Pin up girl

No 5 Parfum...
Skąd...?

Ze źródła wszelkich dobroci, znaczy się- Allegro
Niestety tylko miniaturka (bardzo mini mini - 1,5ml w ślicznym maleństwie i jakby pudełku na zapałki z napisem Chanel ).
Nie wiecie może, czy pełnowymiarowy flakonik Chanel No 5 Parfumjest bez atomizera (30ml. bodajże), tak jak w reklamie?

[Polly_]

Back to Black-Kilian- wg mojego TZ to piernik, wg mnie "wzbogacony" Botrytis-polecam fankom miodu i piernika

[Rywka]

Aurora Farmacia SS. Annunziata - najpierw rozgrzewająca maść z kotkiem okraszona dużą dawką cynamonu , potem zapach dryfuje w okolice niezbyt słodkiego piernika . Po jakiś dwóch godzinach cynamonu coraz mniej, a bardziej czuć pozostałe przyprawy. Niestety dość szybko traci moc, robi się przyskórny i lekko mydlany .

[prowokatorka]

Lalique le Parfum-Piękne,gęste,mocne i bardzo zimowe.Typowo orientalne.Pięknie się rozwineły w kierunku otulającej wanilii z listkiem laurowym,który dodał zapachowi szczyptę charakterności.Elegancki i taki szalikowy.Bardzo trwały,pachnie i pachnie a mija 6 godzina od uperfumowania się.Stosuję naszyjnie ,bo zapach rozgrzewa w te zimno.

[Viollet87]

Napisane przez Polly_

Back to Black-Kilian- wg mojego TZ to piernik, wg mnie "wzbogacony" Botrytis-polecam fankom miodu i piernika

Wzbogacony Botrytis? muszę to sprawdzić!

A odnośnie samego Botrytis, to właśnie go noszę. Kończę testy i cieszę się, że zapisałam się na 20 ml rozbiórkowego Boski zapach miodu doprawionego piernikiem Na początku mocny, nieco ulepkowaty, ale z każdą minutą szlachetnieje. Wychodzą przyprawy i więcej piernikowych akcentów. Cudowna słodycz na zimę.

[MeryJane]

Napisane przez Redhaired Witch

Wczoraj poszalałam z testowaniem (Kameno, MaryJane, dzięki )

Diptyque Opone - kadzidło i róża, tak wyobrażam sobie Incense Rose Tauera. Trochę romantyczno-gotycki ten zapach, w starym dobrym stylu. Gdybym była tró gotką pewnie już bym go zamawiała

Villoresi Patchouli - gdzie on tam ziemniaczano-pleśniowy, ja czuję tylko chłodne zielsko, ziemię i jakaś szpitalną nutę, może jodynę. Fajny, fajny, taki trzymający na dystans.

Etro Patchouly - też nieco szpitalna, czuję dodatkowo pieprz, natomiast baza jest taka mięciutka i kremowa, że aż mniam.

Le Labo Patchouli 24 - dziwne, ale tym razem mniej w niej shalimarowskiej wanilii, natomiast nawet pojawiła się wędzonka w postaci świeżutkiej, różowej szyneczki w mokrym tekturowym kartonie. Za taką cenę szału nie ma.

H&G Skarb - ziółka jakieś...

Coś tam jeszcze było ciekawego ale już nie pamiętam...

No niechcący trzy takie wąchały w pt. różne rzeczy
H&G Skarb- czekałam, czekałam - bo wiedziałam, że jak Kamena wpadnie to ona będzie wiedzieć co to jest, to czego ja nazwać nie mogłam a miałam na końcu języka i znajome to takie bardzo, że strach no i już wiemy!Skarb to choinka , ale choinka jest oczywista dla wszystkich( taka rozpuszczająca sopelki w domu, jak już "złapie" ciepełko) ale ten pierwszy niuch- tatadam- mili państwo: szampon pokrzywowy! Pollena-Malwa albo jakas inna Pollena
Cieszę się, że Villoresi Patchouli zdobywa zwolenników. Ona jest piękna - nawet jeżeli to zaciek po kartoflach
Diptyque Opone - kadzidło i róża=popieram.Strasznie fajny zapach.Ale tak jak pisałam - na mnie to potem konfitury z bladoróżowej różyczki spożywane zimą, albo ten krzak dzikich różyczek
letnim wieczorem- po upalnym dniu.


Reszta potem - będzie o tzw. żulach.Ale nie wiem jak to ująć, żeby nie było, że uczucia religijne obrażam albo co...W każdym razie jodyna i bandaże też były
Super wieczór( Kameno,Redhaired Witch-).

---------- Dopisano o 09:28 ---------- Poprzedni post napisano o 09:18 ----------

Napisane przez Polly_

Napisane przez lady_poison

Hę?
Kameno a jesteś pewna, że nie pomyliły Ci się próbki?

Napisane przez Redhaired Witch

Testowałam z tej samej i podtrzymuję ciasteczka Tylko moje nie były smaczne a takie zleżałe, wytaplane w starym maśle i kurzu.

Nie będę się chwalić, ale zostało uzgodnione, że moje próbki pachną inaczej - więc proszę się nie dziwić. Ja tam zamiast ciasteczek mam stary, słodki, papier kredowy taki żółty już i z kurzem wgryzionym w skórę ( w skórę papieru).
A Habanita - dla mnie luksusowa babcia zakonserwowana na maxa.W wiekowym futrze, na obcasikach z torebunią-damulka. Kiedyś to pewnie tango z różą w zębach tańczyła ale teraz ....

[itaka]

Napisane przez MeryJane

A Habanita - dla mnie luksusowa babcia zakonserwowana na maxa.

Hihihihahahaha ....

[żurawinka]

Uwielbiam czytac wasze opisy, aż chce się testować... albo i nie

[kamena]

Napisane przez MeryJane

Super wieczór( Kameno,Redhaired Witch-).

Super, popieram

Napisane przez MeryJane

A Habanita - dla mnie luksusowa babcia zakonserwowana na maxa.W wiekowym futrze, na obcasikach z torebunią-damulka. Kiedyś to pewnie tango z różą w zębach tańczyła ale teraz ....

Aaa, to już wiem dlaczego Habanita nie moja.. Będzie moja za 30-40 lat

Acha, Opone.
Opone to wąchałam tylko z korka i czułam konfitury z płatków róży. Jestem bardzo ciekawa jak sprawdzi się naskórnie. Ale to już następną razą.

[MeryJane]

No i muszę napisać o Etro Messe de Minuit- a własciwie o dwóch
... Pasterkach
ja nie wnikam, ale istnieją dwie wersje- jedna tzw. okrągła no i ja muszę powiedzieć, że się różnią.Niby wszystko jest tak samo ale na mnie już od początku zaczynają obie msze przebiegać zupełnie inaczej.Obie mi się podobają i to bardzo, ale Etro edc jest cudnie i bogato cynamonowa-sypie cynamonem magicznie i świątecznie - a ta druga co to "okrągła"jest - szok ale zmienia jest w brązowiutki, zeschniety pierniczek w tempie błyskawicznym i śliczna jest - bo to taki pierniczek, co go chce się chrupać jak już nawet niejadalny jest

[itaka]

Cacharel - Scarlett.

Mimo, że męczy mnie okropny katar, to poczułam.

Nie no.... no kurcze... no to już było gdzieś, kiedyś...no coś wtórnego.
Kwiatki-sratki z początku, z ciepłym kompotem gruszkowym.I mogłoby tak zostać, wszystko byłoby całkiem ok i świeżo, gdyby nie to ,że po jakichś 30 minutach trwania zapachu w ten kompocik wpadł z impetem jaśmin i narobił bałaganu.
Skutek : jaśmin zdominował całe to towarzystwo zapachowe - czego nie lubię w perfumach.... i zaprosił do tańca jakąś bliżej nieokreśloną słodycz, coś dusznego, pozostawiając na moim nadgarstku w końcowej fazie coś w rodzaju słodko-kwiaśnego polotu.

No nie całkiem to ładne... jeśli tak pachniała Scarlett, to trochę nie dziwne, że Rett sobie poszedł... zapewne po to aby potężnie sobie kichnąć, bo zapach jest słodko-duszno-kwaśny.
Gdzie te pomarańcze i liście herbaty? No gdzie... cieszę się, że chory nos nie pozwolił mi się bardziej w to wgłębiać...

[Pin up girl]

Napisane przez kamena

Aaa, to już wiem dlaczego Habanita nie moja.. Będzie moja za 30-40 lat

Właśnie dlatego jest moja

Eau d'Iparie
Najpierw zioła i mirra, w takiej kolejności. Ostro, wytrawnie, gorzko. Potem mirra i zioła - nadal ostro, ale już bardziej ciepło i szlachetnie. Na końcu mirra i mirra, czyli... mirra...
Jednak nie dla mnie, mimo całego szacunku, jakim je darzę...

[gryx82]

Napisane przez kamena

Acha, z korka czułam paniusiowaty szypr..

Przez ułamek sekundy dotarło do mnie "penisowaty"

---

French Lover - brat bliźniak EN Lalique, piękny wetiwer i delikatne, "zielone" kadzidło

MdM edc ("kanciasta") - trochę dymku, trochę przywiędłych kwiatów, trochę wosku i miodu (a to wszystko w jakimś zatęchłym pomieszczeniu)