Gorące zazdrośnice na mroźne wieczory-edycja III limitowana.

[kamila2006]

hej piekne jestem czytam...brrrr jak zimno.


co do tatuażu bo widze ze tematy były to bardzo tandetne wydaje mi sie tatuowanie imion, inicjał itd. ogolnie nie lubie tego typu ozdób ciała. tatuaż jako dzieło sztuki zrobione w profesjonalnym salonie przedstawiajacy genialny rysunek spotyka sie bardzo bardzo rzadko. najczesciej na plazy widac tandetne serduszka, motyki, delfinki zrobione najtanszym kosztem i wysiłkiem ;D

co do tż nigdy bym mu nie pozwolila zrobic tatuaż. zadnego. czy to z moim imieniem czy tez imieniem psa. albo wizerunkiem Wałęsy czy tygrysa. nie nie nie... uwazam ze by go to tylko oszpeciło.

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Koszkaa

Dzień dobry gwiazdeczko u mnie też dobrze. Ja z moim dzisiaj nie rozmawiałam, bo nie mamy takich zwyczajów. Pewnie też się nie odezwie cały dzień, bo nie ma nic na karcie a zajęcia do wieczora. Ale ja mam sporo dzisiaj do zrobienia, więc jakoś się nie przejmuje

no u nas to jest normalne hehe jak idzie do pracy, to czy śpię czy nie ma do mnie dzwonić i ładnie mnie słucha kiedyś przespałam jego telefon, bo miałam wyciszony, ale napisał mi eska

no pewnie, nie ma co się przejmować

[Koszkaa]

Napisane przez gwiazdeczka172

no u nas to jest normalne hehe jak idzie do pracy, to czy śpię czy nie ma do mnie dzwonić i ładnie mnie słucha kiedyś przespałam jego telefon, bo miałam wyciszony, ale napisał mi eska

no pewnie, nie ma co się przejmować

Ja bym się jednak chyba tak nie poświęciła, żeby go słuchać codziennie o 7 rano Ale to może też ze stażu związku wynika. Jakbym wstawała to ok, ale jak mam wolne to nie dziękuję, wolę pospać
Lece na miasto, mam nadzieję, że w rowie nie wyląduje (haha ciekawe gdzie ja tu rowy mam )
Papa dziewuszki

[kamila2006]

też bym nie wstawała o 7 rano :P przeciez pogadac mozna pod wieczor a nie budzic sie specjalnie zeby zamienic kilka zdan no ale jak kto lubi

[Lagunaaa]

Napisane przez kamila2006

hej piekne jestem czytam...brrrr jak zimno.


co do tatuażu bo widze ze tematy były to bardzo tandetne wydaje mi sie tatuowanie imion, inicjał itd. ogolnie nie lubie tego typu ozdób ciała. tatuaż jako dzieło sztuki zrobione w profesjonalnym salonie przedstawiajacy genialny rysunek spotyka sie bardzo bardzo rzadko. najczesciej na plazy widac tandetne serduszka, motyki, delfinki zrobione najtanszym kosztem i wysiłkiem ;D

co do tż nigdy bym mu nie pozwolila zrobic tatuaż. zadnego. czy to z moim imieniem czy tez imieniem psa. albo wizerunkiem Wałęsy czy tygrysa. nie nie nie... uwazam ze by go to tylko oszpeciło.

Dokladnie, jak dla mnie to taki szpan sama osobiscie chcialam miec tatuaz ale w miejscu gdzie tylko TZ by widzial ale wstydzilam sie isc i 'odslonic' hehe ogolnie nie lubie taki ozdob, a tym bardziej imiona itp. To tez jest tak jakby zobowiazanie do bycia z kims, ze niby jak ma tatuaz z moim imieniem to go juz nie usunie i bedziemy razem do konca zycia. A phiiiii....

Mandy zycze Ci zeby udalo Ci sie przetrwac te swieta bez nerwow. Bo tak jak juz ktoras z dziewczyn napisala TZ powiedzial kilka milych slow przeprosil a Ty juz do niego lecisz. No ale bywa. Jak sie sama nie szanujesz to nie dziwie sie ze TZ nie szanuje Ciebie.

gwiazdeczka podziwiam gdyby moj TZ codziennie do mnie o 7 rano dzwonil to bym chyba go zabila nienawidze jak mnie ktos budzi. Raz dwa ok... ale codziennie?? o nie! hehe

[gwiazdeczka172]

Napisane przez kamila2006

też bym nie wstawała o 7 rano :P przeciez pogadac mozna pod wieczor a nie budzic sie specjalnie zeby zamienic kilka zdan no ale jak kto lubi

ale ja wcale nie wstaję
pogadam z nim i ide spać dalej

ja już się chyba przyzwyczaiłam do tego i muszę go rano usłyszeć, bo jak nie to czuję dziwną pustkę takiego mam świrka małego hehe
jak ze mną zerwał, to sama budziłam się bez budzika o 7 rano i czekałam na sygnał od niego, niestety telefon milczał

tak już mam i nawet nie chcę tego zmieniać
nie rozmawiamy o 7 wtedy gdy on ma wolne i sobie śpi hehe

---------- Dopisano o 10:51 ---------- Poprzedni post napisano o 10:49 ----------

Napisane przez Lagunaaa

gwiazdeczka podziwiam gdyby moj TZ codziennie do mnie o 7 rano dzwonil to bym chyba go zabila nienawidze jak mnie ktos budzi. Raz dwa ok... ale codziennie?? o nie! hehe

hehe
no widzisz a to moja taka mania jest
musi i koniec
ale to też wynika chyba z tego, że wtedy w ciągu dnia już nie dzwonimy do siebie, bo on nie ma czasu w pracy, dopiero jak wraca do domku to dzwoni

[kamila2006]

Napisane przez gwiazdeczka172

ale ja wcale nie wstaję
pogadam z nim i ide spać dalej

ja już się chyba przyzwyczaiłam do tego i muszę go rano usłyszeć, bo jak nie to czuję dziwną pustkę takiego mam świrka małego hehe
jak ze mną zerwał, to sama budziłam się bez budzika o 7 rano i czekałam na sygnał od niego, niestety telefon milczał

tak już mam i nawet nie chcę tego zmieniać
nie rozmawiamy o 7 wtedy gdy on ma wolne i sobie śpi hehe

bo on chce sie wyspac? ty jak masz wolne to wstajesz :P ja bym na to nie pozwolila aby ktos zaklocal mi sen.no ale skoro macie takie zwyczaje to fajnie dla mnie to spore poswiecenie (dla mnie- bo ja ws tygodniu wstaje 9-10) wiec 7 rano to jeszcze jakby srodek nocy


edit: a czesto sie widzicie? bo nurtuje mnie tez pytanie o czym mozna gadac o 7 rano? jak jeszcze w ciagu dnia nic sie nie wydarzylo? wieczorem od ciebie pojechal a o 7 budzi cie i co mowi? co mu sie snilo? co jadl na sniadanie?

[gwiazdeczka172]

dobra dziewuszki
miłego dnia, sprzątania, gotowania, zakupowania i co tam tylko robić będziecie

dbajcie o siebie, nie wychodźcie z gołą głową na zimno! ubierajcie rekawiczki i szaliczki !

no i nie kłóćcie się z TŻtami i nie denerwujcie za bardzo, pozytywne nastawienie i dzień od razu lepszy


Buziaki dla Was

ja ide trochę ogarnąć, poodkurzać jeszcze tu wrócę

[Cocaine essence]

Ustawie Wam tu limit postów dziennych dla każdej!
ile czytania

[gwiazdeczka172]

Napisane przez kamila2006

bo on chce sie wyspac? ty jak masz wolne to wstajesz :P ja bym na to nie pozwolila aby ktos zaklocal mi sen.no ale skoro macie takie zwyczaje to fajnie dla mnie to spore poswiecenie (dla mnie- bo ja ws tygodniu wstaje 9-10) wiec 7 rano to jeszcze jakby srodek nocy


edit: a czesto sie widzicie? bo nurtuje mnie tez pytanie o czym mozna gadac o 7 rano? jak jeszcze w ciagu dnia nic sie nie wydarzylo? wieczorem od ciebie pojechal a o 7 budzi cie i co mowi? co mu sie snilo? co jadl na sniadanie?

ja mu daję spać, nie dzwonię, bo on codziennie wstaje o 6, ja teraz mam mało zajęć na uczelni, więc mogę iść z powrotem spać ogółem jakiś straszny śpioch nie jestem, często sama się budzę i najwyżej jak jeszcze mnie zmuli to idę hasiu

racja, teraz 7 to jeszcze ciemno haha

czy poświęcenie? możliwe, ale ja lubie usłyszeć jego głos, wystarczy mi na cały dzień, aż do wieczora, jak wraca serio wolę to, niż bym miała jak inne tu dziewczyny zamartwiać się, że się do mnie nie odzywa

widujemy się rzadko bo tylko na weekendy, mieszkamy 40 km od siebie, no i jedyny kontakt to właśnie telefon

o czym rozmawiamy? jak się czujemy, jakie plany na ten dzień, co będziemy robić, ja pytam o której dzisiaj skończą, gdzie jadą, co mają do zrobienia
często jest tak, że mam zamknięte oczy a on mi śpiewa haha i jakieś głupoty gada jeśli mam zły humor bym się pośmiała trochę jeśli jestem bardzo zmęczona, to po prostu mówię mu dzień dobry, że ma na siebie uważać i idę spać


no widzicie każdy ma swoje jazdy i swój świat

[kamila2006]

Napisane przez gwiazdeczka172

ja mu daję spać, nie dzwonię, bo on codziennie wstaje o 6, ja teraz mam mało zajęć na uczelni, więc mogę iść z powrotem spać ogółem jakiś straszny śpioch nie jestem, często sama się budzę i najwyżej jak jeszcze mnie zmuli to idę hasiu

racja, teraz 7 to jeszcze ciemno haha

czy poświęcenie? możliwe, ale ja lubie usłyszeć jego głos, wystarczy mi na cały dzień, aż do wieczora, jak wraca serio wolę to, niż bym miała jak inne tu dziewczyny zamartwiać się, że się do mnie nie odzywa

widujemy się rzadko bo tylko na weekendy, mieszkamy 40 km od siebie, no i jedyny kontakt to właśnie telefon

o czym rozmawiamy? jak się czujemy, jakie plany na ten dzień, co będziemy robić, ja pytam o której dzisiaj skończą, gdzie jadą, co mają do zrobienia
często jest tak, że mam zamknięte oczy a on mi śpiewa haha i jakieś głupoty gada jeśli mam zły humor bym się pośmiała trochę jeśli jestem bardzo zmęczona, to po prostu mówię mu dzień dobry, że ma na siebie uważać i idę spać


no widzicie każdy ma swoje jazdy i swój świat

to troche wyjasnia ja z tż ok 4 -5 razy w tygodniu wiec nie widze tego za bardzo zeby on wyjezdzajac ode mnie np. we wt o 23 mial w sr o 7 dzwonic
dobra spadam sprzatac ale wroce!!! nie pisac duzo!!!

[szatanica1989]

Dzień dobry

Mój humor poprawił się na wieść, że Tż prawdopodobnie dzisiaj przyjedzie a nawet jak nie przyjedzie, to jutro jedziemy na zakupy tak czy siak, zobaczymy się wcześniej niż w Boże Narodzenie, suuuper

Ciekawa jestem jaki jest plan działania na dzisiaj - sprzątanie? gotowanie? zakładam, że sprzątanie, na gotowanie jeszcze będzie czas. I na moje "ulubione" krojenie warzyw na sałatkę

Będzie fajnie

Chciałabym, żeby było dużo więcej śniegu, jak kiedyś, jak byłam mała, były taaakie zaspy! albo większe!

Pozdrawiam wszystkie zapracowanie Zazdrośnice, też muszę sobie jakieś zajęcie znaleźć, bo się zanudzę w domu.

[gwiazdeczka172]

Napisane przez kamila2006

to troche wyjasnia ja z tż ok 4 -5 razy w tygodniu wiec nie widze tego za bardzo zeby on wyjezdzajac ode mnie np. we wt o 23 mial w sr o 7 dzwonic
dobra spadam sprzatac ale wroce!!! nie pisac duzo!!!

no leć leć
ja nie mam prawie nic do sprzątania, bo wcześniej było zrobione teraz tylko takie drobiazgi, wystarczy odkurzyć dywany

---------- Dopisano o 11:42 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Napisane przez szatanica1989

Dzień dobry

Mój humor poprawił się na wieść, że Tż prawdopodobnie dzisiaj przyjedzie a nawet jak nie przyjedzie, to jutro jedziemy na zakupy tak czy siak, zobaczymy się wcześniej niż w Boże Narodzenie, suuuper

Ciekawa jestem jaki jest plan działania na dzisiaj - sprzątanie? gotowanie? zakładam, że sprzątanie, na gotowanie jeszcze będzie czas. I na moje "ulubione" krojenie warzyw na sałatkę

Będzie fajnie

Chciałabym, żeby było dużo więcej śniegu, jak kiedyś, jak byłam mała, były taaakie zaspy! albo większe!

Pozdrawiam wszystkie zapracowanie Zazdrośnice, też muszę sobie jakieś zajęcie znaleźć, bo się zanudzę w domu.

heheh ja też muszę kroić warzywa na "gejrosa"
ale że lubię, to nie marudzę, bo potem najwięcej jem

no niestety te święta chyba białe nie będą...

[szatanica1989]

Napisane przez gwiazdeczka172

heheh ja też muszę kroić warzywa na "gejrosa"
ale że lubię, to nie marudzę, bo potem najwięcej jem

no niestety te święta chyba białe nie będą...

U mnie też robimy gejrosa!I sałatkę z kurczaka z curry, moją ukochaną tylko do gejrosa pory nienawidzę kroić, zawsze mi oczy łzawią, i jeszcze trzeba ją tak drobno siekać :/ i jeszcze nienawidzę robić sałatki warzywnej, bo jej wcale nie jem, a kroić muszę, jawna niesprawiedliwość

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

Heh, a jeszcze mi się coś odnośnie tych dywanów przypomniało, gdzieś czytałam, że przed Bożym Narodzeniem przypada, uwaga:

Święto Trzepania Dywanów


Coś w tym jest, u mnie już mamy to święto za sobą

[Lagunaaa]

Napisane przez szatanica1989

U mnie też robimy gejrosa!I sałatkę z kurczaka z curry, moją ukochaną tylko do gejrosa pory nienawidzę kroić, zawsze mi oczy łzawią, i jeszcze trzeba ją tak drobno siekać :/ i jeszcze nienawidzę robić sałatki warzywnej, bo jej wcale nie jem, a kroić muszę, jawna niesprawiedliwość

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

Heh, a jeszcze mi się coś odnośnie tych dywanów przypomniało, gdzieś czytałam, że przed Bożym Narodzeniem przypada, uwaga:

Święto Trzepania Dywanów


Coś w tym jest, u mnie już mamy to święto za sobą

a coz to za salatka?? dajcie przepis

[szatanica1989]

Napisane przez Lagunaaa

a coz to za salatka?? dajcie przepis

Gyros, znaczy - gejros, to nie jest właściwie sałatka, to... gejros i tyle Przepisów jest pewnie masa i każdy inny, ja podaję swój:

kapusta pekińska
ogórek (latem świeży, zimą może być z octu)
por
pierś z kurczaka (usmażona w przyprawie Gyros, pokrojona na kostki ale takie większe)
majonez
ketchup
sól

No, to bierzemy liście pekinki, myjemy, kroimy dość drobno, ale nie jak dla królika, tak... w sam raz i solimy. Ogórka ścieramy na tarce, ale na większych oczkach. Mięso kroimy na mniejszą kostkę, ale też nie taką dla królika, taką... no, jak kto lubi. Por siekamy drobno (sic!).

Robimy sos - ketchup mieszamy z majonezem, z przewagą majonezu, żeby kwaśne nie było. Robimy tak z miseczkę tego sosu, zejdzie na to średni słoik majonezu pewnie i z 2-3 łyżki ketchupu. Sos ma być taki cielisty, nie różowy ani czerwony

I teraz bierzemy dużą miskę, najlepiej taką szklaną i układamy warstwy:

1 warstwa mięsa
na to kapucha, na kapuchę por i ogórek
zakrywamy sosem

i od nowa - mięso, kapucha, por, ogórek. I na wierzch sos. Z dwie warstwy, góra trzy i na wierzchu koniecznie sos.

Gejros puszcza wodę, więc lepiej robić krótko przed podaniem, chociaż najlepiej smakuje taki "dzień po"

Można oczywiście dodać jeszcze paprykę czy co kto lubi, ale to moim zdaniem jest profanacja

Smacznego!

[Lagunaaa]

Napisane przez szatanica1989

Gyros, znaczy - gejros, to nie jest właściwie sałatka, to... gejros i tyle Przepisów jest pewnie masa i każdy inny, ja podaję swój:

kapusta pekińska
ogórek (latem świeży, zimą może być z octu)
por
pierś z kurczaka (usmażona w przyprawie Gyros, pokrojona na kostki ale takie większe)
majonez
ketchup
sól

No, to bierzemy liście pekinki, myjemy, kroimy dość drobno, ale nie jak dla królika, tak... w sam raz i solimy. Ogórka ścieramy na tarce, ale na większych oczkach. Mięso kroimy na mniejszą kostkę, ale też nie taką dla królika, taką... no, jak kto lubi. Por siekamy drobno (sic!).

Robimy sos - ketchup mieszamy z majonezem, z przewagą majonezu, żeby kwaśne nie było. Robimy tak z miseczkę tego sosu, zejdzie na to średni słoik majonezu pewnie i z 2-3 łyżki ketchupu. Sos ma być taki cielisty, nie różowy ani czerwony

I teraz bierzemy dużą miskę, najlepiej taką szklaną i układamy warstwy:

1 warstwa mięsa
na to kapucha, na kapuchę por i ogórek
zakrywamy sosem

i od nowa - mięso, kapucha, por, ogórek. I na wierzch sos. Z dwie warstwy, góra trzy i na wierzchu koniecznie sos.

Gejros puszcza wodę, więc lepiej robić krótko przed podaniem, chociaż najlepiej smakuje taki "dzień po"

Można oczywiście dodać jeszcze paprykę czy co kto lubi, ale to moim zdaniem jest profanacja

Smacznego!

No to musze koniecznie zrobic jak bede u siebie, bo moi rodzice nie lubia takich wydziwianych potraw rozumiem ze to ma byc tak 'warstwowo' i nie mieszamy tego??

[szatanica1989]

Napisane przez Lagunaaa

No to musze koniecznie zrobic jak bede u siebie, bo moi rodzice nie lubia takich wydziwianych potraw rozumiem ze to ma byc tak 'warstwowo' i nie mieszamy tego??

Nie mieszamy, bo taka paćka się zrobi, zostają warstwy, i nie martwimy się jak po kilku godzinach stania na stole (chociaż z reguły gejros znika w ciągu 20 minut przynajmniej u mnie w domu) wodą podejdzie, bo ten typ tak ma.

[Brzoskfiniowa]

Osobiście uwielbiam warstwowe sałatki
Dziś byłam u prokuratora mam nadzieję, że już mam wszystko za sobą.. Strasznie przy tym zmarzłam i ogółem jestem niewyspana, jeszcze muszę TŻtowi sprawozdanie zdać.
Chyba nic więcej nie napiszę, haha, idę spać
Szatanica1989, nie mogę.. Z tym płynem podczas kąpieli..Ma poczucie humoru. Mi się u mojego podoba tego typu świrowanie, poprawia mi nastrój

[szatanica1989]

Napisane przez Brzoskfiniowa

Szatanica1989, nie mogę.. Z tym płynem podczas kąpieli..Ma poczucie humoru. Mi się u mojego podoba tego typu świrowanie, poprawia mi nastrój

Mnie się to też podoba, te jego żarciki, jeszcze te swoje miny robi przy tym od razu mi się humor poprawia

Miałam pracować, ale jakoś zadań brak, albo to tylko cisza przed burzą. Może poodkurzam chociaż, żeby tak bezczynnie nie siedzieć?

Jutro zakupy jeszcze nie wiem co mamie kupić, może jakiś sweterek, albo coś z kosmetyków... Pomyśli się.

[jagaaaaa]

nadrobiłam was i idę do szkoły

zgadzam się z Wami z tym tatuażem. ja jeszcze myślę ze to taki pech ze jak zrobi sie jakieś imię to na pewno coś sie w życiu wydarzy..
ja bym sie bala zrobić takiego czegoś.. i tez dużo razy słyszałam ze chłopak zrobił imię dziewczyny czy na odwrót a parę miesięcy czy lat później albo sie rozstaną czy ktoś umrze. rożnie to w życiu bywa.

[Cynamonkaa]

ehh wczoraj to ciężko było.
Po tym jak wyszedł z gg napisałam mu esa (wiem że nie powinnam) że troche przesadził, że nie podoba mi się takie potraktowanie. Napisał że nie wie o co mi chodzi bo nic mi nie zrobił. Ja mu napisałam że też mu nic nie zrobiłam i nie chce się kłócić bo mi to do niczego nie jest potrzebne. On odpisał " No to dobranoc. " odpisałam "dobranoc." Chyba był zdziwiony że tak oschle odpisałam bo po ok. 15 minutach dostałam wiadomość : Ja też nie chce się kłócić i nie chce żeby to tak wyglądało że ja się na Tobie rozładowuje czy coś. Może to tak wygląda. Ale dziś już nie będe nic mówił bo jestem w nerwach i coś nie tak jeszcze napisze. Dobranoc.
No to ja napisałam że troche to tak wygląda i jak dla mnie to nie jest powód do nerwów a tym bardziej do tego żebyśmy się teraz pokłocili i dobranoc.


Dzisiaj nie pisałam nic od rana i przed 11 dostałam esa " Co robisz? Przepraszam za wczoraj, trochę mnie poniosło że tak się do Ciebie odnosiłem. " Odpisałam że nie zaprzecze bo go troche poniosło ale przeprosiny przyjęte. Potem jeszcze napisałam że moze byśmy już tak normalnie pisali a nie tak jak obcy ludzie. No i wymieniliśmy jeszcze kilka esów i o 12 zaczeły mu się jazdy i kończy za jakieś 2-3 godziny. Spytałam czy wyrobi się do 17 (bo wtedy ma autobus do mnie). Napisał że powinien sie wyrobić.

No i czekam aż napisze jak skończy te jazdy. Co za facet...

[szatanica1989]

Napisane przez jagaaaaa

nadrobiłam was i idę do szkoły

zgadzam się z Wami z tym tatuażem. ja jeszcze myślę ze to taki pech ze jak zrobi sie jakieś imię to na pewno coś sie w życiu wydarzy..
ja bym sie bala zrobić takiego czegoś.. i tez dużo razy słyszałam ze chłopak zrobił imię dziewczyny czy na odwrót a parę miesięcy czy lat później albo sie rozstaną czy ktoś umrze. rożnie to w życiu bywa.

Nie pozwoliłabym mojemu Tżtowi żeby sobie moje imię wytatuował, też uważam, że to źle wróży, ja przesądna jestem

Raz Tżtowi sama zrobiłam "tatuaż" długopisem na ramieniu - kotwicę, że niby taka pamiątka z celi

[Lagunaaa]

Ehhh dziewczyny, ponarzekam wam troche...
Wlasnie sprzatnelam moj pokoj. Znalazlam tyle rzeczy od TZ, tyle pamiatek. Jakos wszystko do mnie wrocilo, wspomnienia... Boje sie tych swiat. Pojade do rodziny, tam juz wszyscy maja swoje drugie polowki (pomimo tego ze sa starsci ode mnie o 2-3 lata juz sa malzenstwem, maja dzieci itp). Przykro mi. Pierwsze samotne swieta. Rok temu z TZ tym z ktorym teraz odnowilam kontakt a nie wyszlo, a dwa lata temu z TZ z ktorym bylam w te wakacje. Rok temu bylam taka szczesliwa, nawet jak sprzatalam dom to sie cieszylam bo wiedzialam ze TZ przyjedzie, pieklam ciasta dla niego, stroilam sie dla niego. A dzis? Sprzatac mi sie nie chcialo bo po co? Ciast piec nie bede bo u mnie nikt nie lubi. Ogarne sie tylko jak bede do rodziny jechala. Przybija mnie to. Tym bardziej jak przypomne sobie jak jeszcze rok temu TZ rozmawial z moimi rodzicami ze za dwa lata bierzemy slub, ze on tak mnie kocha, ze chce byc ze mna do konca zycia... Świeta razem, ferie zimowe razem. Teraz jest taka pustka. Nawet dzis, siedze jeszcze w pizamie, nieogranieta, rycze, i nie mam zamiaru tego zmieniac bo po co? Dla kogo? Ciezko mi. Udaje twarda, zawzieta ze nic mnie nie rusza, a wewnatrz jestem miekka. Nawet juz rodzice sa przeciwko mnie, przez tego sylwestra i jeszcze mama mi truje ze nic dziwnego ze nie mam chlopaka skoro tak postepuje i jade z obcymi (dla niej) ludzmi do innego miasta. Zawsze jest cos nie tak, zawsze jestem najgorsza. Nigdy nie uslyszalam od nich ze dam rade, ze jestem zdolna, ciagle tylko ta najgorsza, najglupsza. Wysiadam powoli. Nie umiem juz tego olewac. Szczerze powiedziawszy wolalabym te swieta spedzic sama w mieszkaniu studenckim niz w domu tak sie meczac jak teraz. I nawet nie mam nikogo zeby sie wygadac, kto by mnie wspieral. Ile to jeszcze potrwa?

[gwiazdeczka172]

Napisane przez szatanica1989

U mnie też robimy gejrosa!I sałatkę z kurczaka z curry, moją ukochaną tylko do gejrosa pory nienawidzę kroić, zawsze mi oczy łzawią, i jeszcze trzeba ją tak drobno siekać :/ i jeszcze nienawidzę robić sałatki warzywnej, bo jej wcale nie jem, a kroić muszę, jawna niesprawiedliwość [COLOR="Silver"]

ja pory nie daję, ale uwielbiam i mogę wcinać tylko TO

Mój przepis na gyrosa

SKŁADNIKI:
- pierś z kurczaka lub indyka, jak kto woli
- kapusta pekińska
- ogórki kiszone (nie dużo, do smaku, bo wiadomo, puszczają soki)
- kukurydza słodka z puszki (ja lubię Bonduelle )
- pomidory
- papryka (kolorowa, zielona, czerwona, żółta )
- jogurt naturalny
- majonez (Dekoracyjny Winiary, najlepszy wg mnie)
- przyprawa do gyrosa

WYKONANIE:
Pierś kroimy w kostkę, posypujemy i obtaczamy w przyprawie do gyrosa, przysmażamy na patelni zostawiamy do wystygnięcia .
Kapustę pekińską szatkujemy, posypujemy szczyptą soli (zmięknie troszkę).
Warzywka kroimy w kosteczkę.
Sos: jogurt naturalny mieszamy z majonezem, można przyprawiać wg gustu ja dodaję ketchupu
No i do miski kładziemy warstwami - mięsko, kapusta, pomidorki itp itd. Kolejność dowolna hehe no i warstwy przelewamy sosem



A żeby nie było, czy podoba się Wam styl ubierania Waszych TŻ? Czy czasami wolałybyście, by ubrali co innego?
Mój lubi ubierać się luźno i wygodnie Ale przechodzi metamorfozy bo na Święta kupiłam mu bezrękawnik i koszulkę polo i wygląda tak seksownie, że gdyby nie jego rodzice którzy byli w domu jak się ubrał by pokazać, to rzuciłabym się na niego

[szatanica1989]

Napisane przez Lagunaaa

Ehhh dziewczyny, ponarzekam wam troche...
Wlasnie sprzatnelam moj pokoj. Znalazlam tyle rzeczy od TZ, tyle pamiatek. Jakos wszystko do mnie wrocilo, wspomnienia... Boje sie tych swiat. Pojade do rodziny, tam juz wszyscy maja swoje drugie polowki (pomimo tego ze sa starsci ode mnie o 2-3 lata juz sa malzenstwem, maja dzieci itp). Przykro mi. Pierwsze samotne swieta. Rok temu z TZ tym z ktorym teraz odnowilam kontakt a nie wyszlo, a dwa lata temu z TZ z ktorym bylam w te wakacje. Rok temu bylam taka szczesliwa, nawet jak sprzatalam dom to sie cieszylam bo wiedzialam ze TZ przyjedzie, pieklam ciasta dla niego, stroilam sie dla niego. A dzis? Sprzatac mi sie nie chcialo bo po co? Ciast piec nie bede bo u mnie nikt nie lubi. Ogarne sie tylko jak bede do rodziny jechala. Przybija mnie to. Tym bardziej jak przypomne sobie jak jeszcze rok temu TZ rozmawial z moimi rodzicami ze za dwa lata bierzemy slub, ze on tak mnie kocha, ze chce byc ze mna do konca zycia... Świeta razem, ferie zimowe razem. Teraz jest taka pustka. Nawet dzis, siedze jeszcze w pizamie, nieogranieta, rycze, i nie mam zamiaru tego zmieniac bo po co? Dla kogo? Ciezko mi. Udaje twarda, zawzieta ze nic mnie nie rusza, a wewnatrz jestem miekka. Nawet juz rodzice sa przeciwko mnie, przez tego sylwestra i jeszcze mama mi truje ze nic dziwnego ze nie mam chlopaka skoro tak postepuje i jade z obcymi (dla niej) ludzmi do innego miasta. Zawsze jest cos nie tak, zawsze jestem najgorsza. Nigdy nie uslyszalam od nich ze dam rade, ze jestem zdolna, ciagle tylko ta najgorsza, najglupsza. Wysiadam powoli. Nie umiem juz tego olewac. Szczerze powiedziawszy wolalabym te swieta spedzic sama w mieszkaniu studenckim niz w domu tak sie meczac jak teraz. I nawet nie mam nikogo zeby sie wygadac, kto by mnie wspieral. Ile to jeszcze potrwa?

Oj Kochana to tylko etap przejściowy, zobaczysz, jeszcze będzie cudnie Może idź na jakieś zakupy, poprawisz sobie humor. Pewnie jeszcze trochę będzie Ci smutno i będziesz płakała, ale pomyśl, teraz możesz spotkać kogoś nowego, oczywiście nie w wyciągniętej piżamie siedząc w domu, ale wiesz, jakbyś się tak podmalowała zmiany są dobre, zwłaszcza jeśli to nie był dobry związek, pewnie gdzieś tam już czeka jakiś uroczy Don Fernando, słyszysz ten brzdęk zbroi? rycerz jest blisko nie płacz, jesteś wolna, wykorzystaj ten czas jak najlepiej, czasami dobrze jest pobyć z samym sobą, poukładać sobie wszystko, przeczytać kilka wartościowych i zupełnie dennych książek, zobaczyć wszystkie zaniedbane odcinki ulubionego serialu (o zgrozo!) albo jakiś żenujący film

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Lagunaaa

Ehhh dziewczyny, ponarzekam wam troche...
Wlasnie sprzatnelam moj pokoj. Znalazlam tyle rzeczy od TZ, tyle pamiatek. Jakos wszystko do mnie wrocilo, wspomnienia... Boje sie tych swiat. Pojade do rodziny, tam juz wszyscy maja swoje drugie polowki (pomimo tego ze sa starsci ode mnie o 2-3 lata juz sa malzenstwem, maja dzieci itp). Przykro mi. Pierwsze samotne swieta. Rok temu z TZ tym z ktorym teraz odnowilam kontakt a nie wyszlo, a dwa lata temu z TZ z ktorym bylam w te wakacje. Rok temu bylam taka szczesliwa, nawet jak sprzatalam dom to sie cieszylam bo wiedzialam ze TZ przyjedzie, pieklam ciasta dla niego, stroilam sie dla niego. A dzis? Sprzatac mi sie nie chcialo bo po co? Ciast piec nie bede bo u mnie nikt nie lubi. Ogarne sie tylko jak bede do rodziny jechala. Przybija mnie to. Tym bardziej jak przypomne sobie jak jeszcze rok temu TZ rozmawial z moimi rodzicami ze za dwa lata bierzemy slub, ze on tak mnie kocha, ze chce byc ze mna do konca zycia... Świeta razem, ferie zimowe razem. Teraz jest taka pustka. Nawet dzis, siedze jeszcze w pizamie, nieogranieta, rycze, i nie mam zamiaru tego zmieniac bo po co? Dla kogo? Ciezko mi. Udaje twarda, zawzieta ze nic mnie nie rusza, a wewnatrz jestem miekka. Nawet juz rodzice sa przeciwko mnie, przez tego sylwestra i jeszcze mama mi truje ze nic dziwnego ze nie mam chlopaka skoro tak postepuje i jade z obcymi (dla niej) ludzmi do innego miasta. Zawsze jest cos nie tak, zawsze jestem najgorsza. Nigdy nie uslyszalam od nich ze dam rade, ze jestem zdolna, ciagle tylko ta najgorsza, najglupsza. Wysiadam powoli. Nie umiem juz tego olewac. Szczerze powiedziawszy wolalabym te swieta spedzic sama w mieszkaniu studenckim niz w domu tak sie meczac jak teraz. I nawet nie mam nikogo zeby sie wygadac, kto by mnie wspieral. Ile to jeszcze potrwa?

czas leczy rany, to normalne, że wspomnienia wróciły, bo spędziliście mimo wszystko jakieś miłe chwile ze sobą... musisz się jakoś trzymać, zamknąć się na to wszystko wkoło i jakoś przetrwać te święta...
a co do rodziców... ich się nie wybiera....
będzie dobrze

[Red Lipstick]

Zepsuł wszystko. Cały piękny weekend. Nocował u mnie, było cudownie jak już dawno nie było. Wrócił do domu, jakieś bezpodstawne pretensje o nk, że niby z kimś pisze coś sobie ubzdurał. Dziś rano kazał mi podać sobie swój login i hasło, oczywiście głupia podałam - nie mam nic do ukrycia. Kazał mi skasować konto (). powiedziałam, że nie bedzie mi rozkazywał bo nic złego nie robie! Później okazało się, że powgrywał (na złość mi) swoje "seksowne foteczki" takie które ja mu robiłam w seksownej sesji . Pozapisywał się do "najprzystojniejszych facetów" itd. i co gorsza - zaprosił/przyjął do znajomych jakąś 30-paro latkę, której w ogóle nie zna (całkiem niezła). A on kiedyś na początku związku powiedział mi, że zawsze chciał mieć starszą, doświadczoną kobietę (trzeba mieć tupet, powiedzieć to w pierwszych miesiącach związku swojej o trzy lata młodszej, 16-letniej dziewczynie). Wiecie co mi powiedział? Że on NIE WIE, SKAD ONA SIĘ WZIEŁA U NIEGO W ZNAJOMYCH!!!. Myśli, ze jestem taką tępą idiotką! Jego niedoczekanie, że mu uwierzę! Nie chcę w ogóle z nim rozmawiać, spotkać się, jak zwykle wszystko popsuł, a było tak pięknie!
i jeszcze najeżdża na mnie, że nie chcę poznawać się blisko z jego rodziną. No i przyznał rację swojemu ojcu, który CAŁKIEM BEZPODSTAWNIE kiedyś na mnie najechał i który uważa, ze powinnam mu myć podłogi gdy przychodze do niego!

[szatanica1989]

Napisane przez gwiazdeczka172

A żeby nie było, czy podoba się Wam styl ubierania Waszych TŻ? Czy czasami wolałybyście, by ubrali co innego?
Mój lubi ubierać się luźno i wygodnie Ale przechodzi metamorfozy bo na Święta kupiłam mu bezrękawnik i koszulkę polo i wygląda tak seksownie, że gdyby nie jego rodzice którzy byli w domu jak się ubrał by pokazać, to rzuciłabym się na niego

Odkąd jesteśmy razem ubiera się zdecydowanie lepiej lubi sweterki nosić, wygląda tak grzecznie i elegancko, i super na nim leżą koszule, no ale wiadomo, tak najlepiej to leżę na nim ja

Uwielbiam go w garniturze, omg, mam takie myśli zbereźne jak ma na sobie garnitur, nie mogę rąk przy sobie utrzymać i fajnie w podkoszulku wygląda, albo samych jeansach niech no tylko przyjedzie do mnie uwielbiam jego ciało, takie barki ma szerokie, zawsze takiego chłopa chciałam

O, śnieżek pada

[Lagunaaa]

Napisane przez szatanica1989

Oj Kochana to tylko etap przejściowy, zobaczysz, jeszcze będzie cudnie Może idź na jakieś zakupy, poprawisz sobie humor. Pewnie jeszcze trochę będzie Ci smutno i będziesz płakała, ale pomyśl, teraz możesz spotkać kogoś nowego, oczywiście nie w wyciągniętej piżamie siedząc w domu, ale wiesz, jakbyś się tak podmalowała zmiany są dobre, zwłaszcza jeśli to nie był dobry związek, pewnie gdzieś tam już czeka jakiś uroczy Don Fernando, słyszysz ten brzdęk zbroi? rycerz jest blisko nie płacz, jesteś wolna, wykorzystaj ten czas jak najlepiej, czasami dobrze jest pobyć z samym sobą, poukładać sobie wszystko, przeczytać kilka wartościowych i zupełnie dennych książek, zobaczyć wszystkie zaniedbane odcinki ulubionego serialu (o zgrozo!) albo jakiś żenujący film

Nawet nie chce mi sie nigdzie wychodzic bo tak strasznie zimno na dworzu, pada, poza tym juz nie mam nic do kupienia. I to nie jest tak ze ciagle siedze i rycze, bo ostatni raz nie pamietam kiedy plakalam, ale dzis jakos mnie naszlo. Nie czekam na ksiecia na bialym koniu. Sam sie kiedys zjawi. Ale bardziej boli mnie to ze juz 3 razy bylam w takich powaznych zwiazkach ze myslalam ze to jest 'to' do konca zycia. Moj zwiazek z TZ z ktorym odnowilam kontakt byl udany, tylko przez moja ksiezniczkowatosc rozpadl sie. Pisalam wczesniej o tym. Boje sie poprostu ze ciezko bedzie mi pokochac. A mam dziwne przeczucie ze jednak reszte zycia spedze z ktoryms z moich bylych. wiem glupie, ale moje przeczucia zawsze, doslownie zawsze sie sprawdzaja.