Gorące zazdrośnice na mroźne wieczory-edycja III limitowana.

[asienka1702]

Napisane przez gwiazdeczka172

jakich stosunków?

ja będę myśleć do Sylwka nad postanowieniami noworocznymi
i podziele się z Wami moją decyzją


ps. Gdzie się podziewa Asiulka?

Witam moje sliczne kochane zazdrosnice
Widze ,ze raczej nie dam rady nadrobic tego wszystkiego dzisiaj co tu naskrobalyscie
zaraz sie zaczne udzielac jak tylko doczytam mniej wiecej do konca
Milooo ,ze sie o mnie pamieta sa sa sa

[Rebelious]

Napisane przez MadameButterfly6

Kochana nie doczytalas Jak mu powiedzialam, ze mam dla neigo niespodzianke, to stwierdzil, ze nie potrzebuje znajomych

Taa tylko musze je najpierw kupic. W ogole to dziwnie sie w nich czuje. Mam za grube uda

No i tak ma byc! Bez klotni i fochow! Bo bedzie lanie

ja też mam dobrze zbudowane uda, ale TŻ je uwielbia.
dzisiaj w przymierzalni stał wpatrzony we mnie i się zachwycał moją figurą, zwłaszcza biustem.
ja mam sporo tłuszczyku tu i ówdzie i tak mi już głupio było, że się tak gapi

w ogóle dziewczyny jak myślicie - czy jeżeli coś się zaczyna psuć w związku to automatycznie też w sferze intymnej?
analogicznie - jak facet często ma ochotę na seks, czerpie z tego wielką przyjemność to znaczy, że kocha? czy oni tego raczej nie utożsamiają aż tak bardzo jak większość kobiet?

[asienka1702]

Napisane przez oh Mandy

dokladnie tak zyje.
on mi zadnej sprawy nigdy nie wyjasnil do konca.
mam dosyc...kurde mam dosyc..nie wiem co o tym wszystkim mysleć. :/

---------- Dopisano o 23:10 ---------- Poprzedni post napisano o 23:08 ----------

jak z nim mam szczerze pogadać? nie przyzna się.

Kurde powiem Ci ,ze moj tez to kiedys przerabial.. ale odkad mu powiedzialam dawno temu jak jeszcze nie bylismy razem ,ze jeszcze raz go zobacze nacpanego to juz wiecej nie zobaczylam go w takim stanie.. i tak do tej pory.. chociaz jego telefony czesto sa takie jak u ciebie.. bo wydzwaniaja do niego jego dawni "koledzy" z nadzieja ,ze moze im cos zalatwi.. a wiem to bo wlasnie rozmawialam z nim o tym tez sie balam ,ze cos jest nie tak a on nie chcial ,zebym slyszala jego kolegow bo gadaja takie wlasnie smieci czy wyjdzie na fajke czy moglby im cos zalatwic czy jeszcze co innego wiec albo nie odbiera albo odrzuca a jak juz odbiera to gada tak wlasnie "no" "tak" "nie" z mojej strony to wyglada tak jakby ich ignorowal i bardzo jestem z tego powodu szczesliwa
Takze Mandy glowa do gory i pierwsze co to musisz sie jakos czegos dowiedziec i jesli on ci czegos nie powie jasnego to probuj sie dowiedziec z innych zrodel po co masz sie meczysz z niepewnoscia

[MadameButterfly6]

Napisane przez Rebelious

ja też mam dobrze zbudowane uda, ale TŻ je uwielbia.
dzisiaj w przymierzalni stał wpatrzony we mnie i się zachwycał moją figurą, zwłaszcza biustem.
ja mam sporo tłuszczyku tu i ówdzie i tak mi już głupio było, że się tak gapi

w ogóle dziewczyny jak myślicie - czy jeżeli coś się zaczyna psuć w związku to automatycznie też w sferze intymnej?
analogicznie - jak facet często ma ochotę na seks, czerpie z tego wielką przyjemność to znaczy, że kocha? czy oni tego raczej nie utożsamiają aż tak bardzo jak większość kobiet?

moj TZ tez uwielbia moja figure i mnie obmacuje w przebieralni, a ja mu sie dziwie jak ja moge mu sie podobac?

Wlasnie nie wiem, tez sie nad tym zastanawiam. Ale mi wydaje sie, ze nie. Bo u mnie jak sie klocimy i zaraz po klotni moj TZ sie do mnie dobiera... Zreszta on mi mowil, ze nie ma mowy zeby bez uczucia sie z kims kochal. Mowilam, szlaufy i jednorazowa zabawa nie wchodza w gre. Wiec wydaje mi sie, ze moj TZ laczy seks z miloscia. Sam mi to mowil. Nie wiem jak u innych...

A czemu Rebe takie pytania Ci sie nasuwaja?

[Cocaine essence]

Napisane przez Rebelious

ja też mam dobrze zbudowane uda, ale TŻ je uwielbia.
dzisiaj w przymierzalni stał wpatrzony we mnie i się zachwycał moją figurą, zwłaszcza biustem.
ja mam sporo tłuszczyku tu i ówdzie i tak mi już głupio było, że się tak gapi

w ogóle dziewczyny jak myślicie - czy jeżeli coś się zaczyna psuć w związku to automatycznie też w sferze intymnej?
analogicznie - jak facet często ma ochotę na seks, czerpie z tego wielką przyjemność to znaczy, że kocha? czy oni tego raczej nie utożsamiają aż tak bardzo jak większość kobiet?

Myślę, że jezeli facetowi jest dobrze w łożku to niekoniecznie kocha od razu.
Ale jeżeli psuje się w związku to raczej i w łożku to widać.

[Rebelious]

Napisane przez MadameButterfly6

moj TZ tez uwielbia moja figure i mnie obmacuje w przebieralni, a ja mu sie dziwie jak ja moge mu sie podobac?

Wlasnie nie wiem, tez sie nad tym zastanawiam. Ale mi wydaje sie, ze nie. Bo u mnie jak sie klocimy i zaraz po klotni moj TZ sie do mnie dobiera... Zreszta on mi mowil, ze nie ma mowy zeby bez uczucia sie z kims kochal. Mowilam, szlaufy i jednorazowa zabawa nie wchodza w gre. Wiec wydaje mi sie, ze moj TZ laczy seks z miloscia. Sam mi to mowil. Nie wiem jak u innych...

A czemu Rebe takie pytania Ci sie nasuwaja?

Napisane przez Cocaine essence

Myślę, że jezeli facetowi jest dobrze w łożku to niekoniecznie kocha od razu.
Ale jeżeli psuje się w związku to raczej i w łożku to widać.

czyli można z tego wywnioskować czy facetowi naprawdę z nami dobrze i nas kocha, czy tylko mu się tak wydaje
tak o pytam, zastanawiam się czy TŻ nie ma mnie dosyć.
ale u nas w łóżku super.
praktycznie po każdej poważniejszej kłótni uprawiamy seks.
dzisiaj nawet TŻ się pytał 3 razy czy "się godzimy" (czyt. kochamy), ja się śmiałam, a on "no i oficjalnie dalej jesteśmy pokłóceni, musimy się pogodzić!".
gdzieś czytałam, że faceci w przeciwieństwie do kobiet nie mają oporów, żeby od razu po kłótni się kochać. dla nich to przypieczętowanie pogodzenia się, "wyraża więcej niż 1000 słów"
ja również takowych oporów nie posiadam.

[szatanica1989]

Rozmawialiśmy przez telefon, szedł w zaparte, że on nic nie zrobił, że chciał ze mną jechać tylko go rano odtrąciłam o.O i że wcale nie jestem ostatnia, że chciał mi w styczniu niespodziankę zrobić ale ja nawet nie dałam mu szansy... Twierdzi, że nie wydał tych 30 zł, bo wódkę wziął z domu a paliwo kupił za 10 zł tylko, nie wiedziałam, że na tej trasie tak mało samochód pali, a do miasta ze mną trzy razy tyle -.-
W końcu się wkurzyłam, napisałam: “Dlaczego ja muszę robić w tym związku za faceta? Mam większe jaja od ciebie” i uzasadniłam, że prawdziwy facet napisałby: jesteś cudowna i piękna, zabiorę cię do miasta we wtorek/w środę i porwę na pizzę (za którą ja zapłacę, ale wiem, że dobrodusznie dołożysz połowę co najmniej, bo nie jesteś wydrą która wyciąga kasę), ale dzisiaj Skarbie muszę się wyluzować, pić piwo i drapać po tyłku.


Trudne?
Oto odpowiedź: “Kocham Cię najmocniej na świecie! I przyznaję, że popełniłem błąd, mogłem Cię nie słuchać i po prostu jechać z Tobą dzisiaj rano. Ale popełniłem błąd i jest mi przykro”.


Ą ą ą, foczka zasłużyła na rybkę! :facepalm:


Nagle mu się gadka zmieniła, proszę, więc jednak uznał, że zawinił i jednak to nie ja jestem okropna, że chciałam się z nim zobaczyć bo od piątku przed Świętami nie miał dla mnie czasu i tylko dla mnie! Ale nie, musiał zrobić teatr i zostawić mnie na stacji. Palant.
Rozumiem, że facet lubi spędzać czas prymitywnie i pić piwo z kumplem, ale mógłby wcześniej zadbać o to, żeby jego kobieta nie czuła się wiecznie odsuwana na margines i żeby nie marzyła o choć jednej prymitywnej godzinie z nim od x czasu. Umiem być spokojna i rozmawiać normalnie, ale jak on mi pojeżdża, to ja jestem chamska, i potem taką wiązanką się kończy, że prof. Miodek nie byłby ze mnie dumny.
Nie zerwałam z nim jeszcze, to jedno przyznanie się do winy sprawiło, że się uspokoiłam, naprawdę, bo właśnie to chciałam usłyszeć – że popełnił błąd. Jakby mnie ktoś szpilką przebił jak napęczniały balonik – zeszło ze mnie powietrze. Nie wiem, czy chcę z nim być, chcę to przeczekać i zobaczyć, czy coś się zmieni. Stracił w moich oczach, rozczarował mnie.
Zdaję sobie sprawę, że mój zok daje się we znaki i często to on odpowiada za ataki furii ale ten był uzasadniony, przecież mógł to od razu inaczej rozegrać ;( wie, że mam problemy z emocjami, mógłby choć raz z nimi nie igrać ;(
Chciałabym wierzyć, że naprawdę mnie kocha, że to ma sens. Zobaczymy, twierdzi, że wszystko naprawi, zobaczymy, czy to naprawdę zrobi czy skończy się na gadce jak u dziadka, że 'niby chciałem, ale mi opadł'. Jestem gotowa nie unieść się honorem, skoro uważa że to robię, i schować pazury żeby mógł podejść bliżej.
Z tym podkoszulem i bokserkami to postanowione – jeżeli w ogóle zdecyduję się dać mu szansę, co na razie jest wątpliwe, to na pewno nie będę uprawiać seksu z facetem, który wymaga koronek a sam nosi się w łóżku jak kloszard. To nie kwestia honoru tylko estetyki.
Wiem, że jak się mieszka razem to tak jedno drugiemu powszednieje trochę, ale to nie powód, żeby odtrącać ;( jestem kobietą, albo ma jaja i wie, jak ich użyć, nie tylko w łóżku, albo żegnaj, i tyle. I napisałam mu, że jest pipą. Tak, pogódźmy się z faktami – tylko pipa zostawia swoją piękną kobietę na peronie żeby pograć w marną grę z innym facetem jak ostatni gej. Mogłam mu wazelinę wrzucić do plecaka, skoro woli zabawiać się z kolegą. Wiem, jestem podła. jestem też nielogiczna i chaotyczna, popadam w skrajne emocje, rozmawiałam z nim o tym, jak się sprawa ma z takimi zaburzeniami, że musi być wyrozumiały, czasami po prostu przytulić mnie i pozwolić się wyciszyć zamiast nakręcać jak stary zegar.
No to podsumowując, wyrok odroczony ze względu na fakt iż jestem zmęczona i mam podpuchnięte oczy i chce mi się spać. Jutro pomyślę o tym na trzeźwo, nie chcę histeryzować żeby nie żałować.

[Cocaine essence]

Widzisz , ja myślę , że przy kłótni można nie mieć ochoty na seks z jakiś tam przyczyn, ale nie ma to odbicia na samym seksie potem, kiedy się pogodzimy jedne przypuszczam będą miały dystans, inne nie( ja nie mam), ale w końcu wróci wszystko do normy.
Ale jezeli serio się psuje, jakieś podejrzenia o zdradę np, kłamstwa , to myśle , że można w pewnym momencie mieć ,,odrzut" od takiej osoby i blokade co do seksu z partnerem, który być może powiedzmy godzinę temu był z inna.

[szatanica1989]

Napisane przez Rebelious

czyli można z tego wywnioskować czy facetowi naprawdę z nami dobrze i nas kocha, czy tylko mu się tak wydaje
tak o pytam, zastanawiam się czy TŻ nie ma mnie dosyć.
ale u nas w łóżku super.
praktycznie po każdej poważniejszej kłótni uprawiamy seks.
dzisiaj nawet TŻ się pytał 3 razy czy "się godzimy" (czyt. kochamy), ja się śmiałam, a on "no i oficjalnie dalej jesteśmy pokłóceni, musimy się pogodzić!".
gdzieś czytałam, że faceci w przeciwieństwie do kobiet nie mają oporów, żeby od razu po kłótni się kochać. dla nich to przypieczętowanie pogodzenia się, "wyraża więcej niż 1000 słów"
ja również takowych oporów nie posiadam.

Co do tego seksu i “psucia” to mówią, że ryba psuje się od ogona (?) czy jakoś tak, więc sądzę, że jak siada związek, to i seks siada. U mnie tak jest – od dłuższego czasu w moim związku jest niefajnie, więc moje libido leży i kwiczy, ostatnia rzecz o jakiej myślę to seks. Nie pasuje mi ani sposób, w jaki mnie dotyka, ani seks m w sobie. Drażni mnie wszystko, co dotyczy tej sfery. Nigdy nie miałam w tej kwestii łatwo, bo zokowcy, a na pewno ja mam problemy z koncentracją i skupieniem myśli na tym, że dzieje się seks :/ myślę o tym, że mi za ciepło, coś kłuje, słyszę telewizor sąsiadów, szelest pościeli, naprawdę... Ale nie o tym miało być. W każdym razie, seks jest w związku ważny, bardzo.


Ja, ponieważ prawdopodobnie mam jaja, przynajmniej mentalne, mogę mimo wszystko uprawiać seks po dzikiej kłótni, ale to nie oznacza, że złość mi mija -.- Generalnie zachowuję się po seksie jak facet, czyli mogę odwrócić się tyłkiem i iść spać, nie lubię się przytulać ani całować, nie lubię wolnego nudnego emeryckiego seksu

[MadameButterfly6]

Napisane przez Cocaine essence

Widzisz , ja myślę , że przy kłótni można nie mieć ochoty na seks z jakiś tam przyczyn, ale nie ma to odbicia na samym seksie potem, kiedy się pogodzimy jedne przypuszczam będą miały dystans, inne nie( ja nie mam), ale w końcu wróci wszystko do normy.
Ale jezeli serio się psuje, jakieś podejrzenia o zdradę np, kłamstwa , to myśle , że można w pewnym momencie mieć ,,odrzut" od takiej osoby i blokade co do seksu z partnerem, który być może powiedzmy godzinę temu był z inna.

No wlasnie, zalezy jaka to jest klotnia. Jesli z byle powodu to tez nie mam oporow. Ale jesli ja go zranie albo on mnie, chocby slowem, to trzeba dojsc do siebie. Moj TZ po takich klotnaich najpierw mnie przeprasza, przytula i w ogole jest czuly. Nie wyglada to tak, ze no dobra poklocilismy sie, pogadalismy jak nam zle a teraz chodz do lozka. Bo to takie lekcewazace jest. Jakby tylko o jedno chodzilo.

I uwazam, ze moze byc komus dobrze z kims w lozku, ale wcale to nie oznacza sie kogos kocha. Ale mowie tu raczej o singlach. Chociaz ja seksu bez milosc nie preferuje, moj TZ tez nie.

[Cocaine essence]

Wypowiedź mojego TŻta sprzed 5 minut na poruszony temat(skopiowane z gg, możliwe błędy, bo pisane na szybko, wiadomo)

,,Proste że Kocha własnie wiekszosc facetow uważa ze dla dziewczyny to tylko jest seks ,to tylko taka plota poszla ze faceci aby tylko uprawiac seks.. owszem sa tacy ale i dziewczyny sa takie...dla faceta jest to inny rodzaj pokazywania milosci... bowiem w czasie seksu jest bardziej zaangazowany w role faceta... dla faceta seks jest to rowniez oddanie sie calego tej wybranej,faceci bardziej zwracaja uwage na np. dotyk zapach lub takie podobne cechy u kobiety.. przyjemnosc rowniez jest ale ale sa 2 rodzaje przyjemnosc normalna (z jakakolwiek czyli facet samotny) i przyjemnosc wyjatkowa wtedy facet jest niewiarygodnie ucieszony tym ze to sie dzieje... nie da sie tego opisac lecz ogolnie jest tak ze facet jak uprawia ze swoja dziewczyna seks to z milosci a nie z przyjemnosci.

jezeli tego nie zrozumiesz to za przeproszeniem Kotek kiepska z Ciebie wizazanka;P;P"

[m a d e i r a]

Cześć Dziewczyny Jestem w pracy i zanim coś napiszę to długa chwila mija. Ale dziś musze sie skupić i poradzić. Wczoraj zaliczyłam poważną kłótnie z TŻtem. Padło dużo złych słów, niestety. A zaczęło sie niewinnie. Chciałam mu doradzić co do sylwestra, tzn co założyć. Facet to wiadomo garnitur ale powiedziałam mu że strasznie mi sie podoba jak ktoś ma ten garnitur skompletowany, spodnie i marynarka, że to dla mnie eleganckie i tworzy całość w pewnym sensie. On to źle zrozumiał, jako rozkaz, że ja mu każe (bo on marynarki nie zamierza brać, nie wiem czy mi na złość, czy nie lubi). Ja nie miałam tego na myśli, tylko chciałam doradzić bo on też często mi sugeruje co mam założyć. A ja odebrałam to tak ze ja mam sie w ogóle nie wtrącać i nie gadać z nim o ciuchach, bo on i tak zrobi po swojemu. To mu mniej więcej napisałam i że jestem zła za ten ton którym wczesniej do mnie pisał na gg.
'masz mnnie w dupie', nie szanujesz mnie', 'to ty pisałaś złym tonem', ty sie robisz wielka dama', 'oczekuje przeprosin' to tylko część tego co dostałam w smsach.
Jeszcze dodam że zanim się tak poważnie pokłóciliśmy to on chciał żebym mu słodziła w smsach (a ja zła byłam dlatego nie miałam ochoty na takie czułości). Poza tym to ja się zezłościłam a on jeszcze żąda żebym mu tak pisała... Dla mnie nie do pomyślenia troche...

---------- Dopisano o 09:01 ---------- Poprzedni post napisano o 08:58 ----------

Co o tym myślicie? Jak mam się zachować teraz.. jeszcze ten sylwester w czwartek. Dziś miał do mnie przyjechać, ale mi sie nie chce tych odwiedzin. Nie mam ochoty go widzieć, ani tym bardziej do niego pisac czy dzwonić.. A on jeszcze wczoraj na koniec dodał 'czekam jutro na twój telefon' (oczywiscie z przeprosinami).

[kamila2006]

ja bym zbytniej ideologii co do seksu nie przypisywala nasi tż są w takim wieku ze mogą zawsze i wszedzie, a i ochote ciagle mają. czy to znaczy ze kochają? nie wiem, czy to znaczy ze im sie podobamy? nie wiem. skoro są z nami to zncazy ze tak

m a d e i r a a wy idziecie na jakis bal ze sie tak stroicie? jak nie chce zalozyc nie kaz mu. bo zalozy ale z fochem bedzie siedzial calą impreze ;P my idziemy na domowke moj to powiedzial ze wlozy jeansy i koszulke i ze nie bedzie sie meczyl w niewygodnym stroju

[m a d e i r a]

Bal to moze za duże słowo, to jest taka elegancka impreza w kręgu znajmomych. Dziewczyny w sukienkach faceci w garniakach itp. (Jestem pewna że tak bedzie co do ciuchów własnie bo w tamtym roku byliśmy też na takiej ) Ja mu nie każe, to nie tak, ja mu tylko chciałam doradzic bo jak ja coś kupuje, jakiś ciuch, to on zawsze chce być przy tym i też patrzy troche krytycznym okiem.

[kamila2006]

Napisane przez m a d e i r a

Bal to moze za duże słowo, to jest taka elegancka impreza w kręgu znajmomych. Dziewczyny w sukienkach faceci w garniakach itp. (Jestem pewna że tak bedzie co do ciuchów własnie bo w tamtym roku byliśmy też na takiej ) Ja mu nie każe, to nie tak, ja mu tylko chciałam doradzic bo jak ja coś kupuje, jakiś ciuch, to on zawsze chce być przy tym i też patrzy troche krytycznym okiem.

aha hmm...to pogadaj z nim, powiedz ze kazdy tak bedzie. co do odezwania sie to odczekaj troche. i ja bym po poludniu zadzwonila zeby przyjechal, nie ma sie co klocic. nie wiem ze powinnas przeprosic ale pogadac zawsze dobrze.

[Koszkaa]

Ehh nie mam czasu Was nadrobić ani za bardzo żeby się dłużej wywodzić.
Powiem tylko w skrócie co u mnie.
Zainteresował się nawet trochę wczoraj- napisał smsa, jednak tak złośliwego, że tylko mnie z tym wkurzył.
Jego treść brzmiała dokładnie tak ,,Ile już piwek poszło?"
Ale grzecznie mu odpisałam, że piwek nic nie poszło, bo są tuczące, ale jest fajnie".
Potem się spytał gdzie jestem i z kim...
To mu napisałam, że w pubie hehe. Trochę wredna byłam, ale wkurzył mnie tym pierwszym smsem. Zamiast spytać jak się bawie czy coś, to jakieś aluzje.
No w sumie to tyle. Dzisiaj wieczorem mam nadzieje przeprowadzimy sobie rozmowe.
Tym czasem uciekam do koleżanki, musimy prace na uczelnie pisać Wrócę pewnie wieczorem.
Trzymajcie się

[Myszunia19]

podniescie mnie jakos na duchu bo przez sprawe z ex jestem przybita...

[Lagunaaa]

Dziewczyny, wczoraj spotkalam sie z 3ex. Pojechalismy sobie na taka polanke, sniezek sobie pruszyl, zaczelismy sie rzucac sniezkami, ulepilismy wielkiego balwana, lezelismy w sniegu i sie calowalismy a tu nagle fajerwerki.... takie jak na sylwestra. Nie wiem skad one byly, ale nawet nie macie pojecia jak o wszystko romantycznie wygladalo. Potem suszylismy sie w samochodzie, pogadalismy no i widzialam juz ze zaraz do czegos dojdzie wiec powiedzialam zeby mnie odwiozl do domu. Potem zaczal mi pisac ze musimy porozmawiac, ze on mi wszystko wyjasni bo to nie tak jak ja sobie mysle (chodzi o sprawy niedomowione w naszym zwiazku). Napisalam mu ze teraz pewnie sie juz nie spotkamy bo ja wyjezdzam i nie wroce predko. Napisal ze sie spotkamy. Eh... Dzis rano patrze... sms na dzien dobry. No masakra!!

[Rebelious]

Napisane przez m a d e i r a

Cześć Dziewczyny Jestem w pracy i zanim coś napiszę to długa chwila mija. Ale dziś musze sie skupić i poradzić. Wczoraj zaliczyłam poważną kłótnie z TŻtem. Padło dużo złych słów, niestety. A zaczęło sie niewinnie. Chciałam mu doradzić co do sylwestra, tzn co założyć. Facet to wiadomo garnitur ale powiedziałam mu że strasznie mi sie podoba jak ktoś ma ten garnitur skompletowany, spodnie i marynarka, że to dla mnie eleganckie i tworzy całość w pewnym sensie. On to źle zrozumiał, jako rozkaz, że ja mu każe (bo on marynarki nie zamierza brać, nie wiem czy mi na złość, czy nie lubi). Ja nie miałam tego na myśli, tylko chciałam doradzić bo on też często mi sugeruje co mam założyć. A ja odebrałam to tak ze ja mam sie w ogóle nie wtrącać i nie gadać z nim o ciuchach, bo on i tak zrobi po swojemu. To mu mniej więcej napisałam i że jestem zła za ten ton którym wczesniej do mnie pisał na gg.
'masz mnnie w dupie', nie szanujesz mnie', 'to ty pisałaś złym tonem', ty sie robisz wielka dama', 'oczekuje przeprosin' to tylko część tego co dostałam w smsach.
Jeszcze dodam że zanim się tak poważnie pokłóciliśmy to on chciał żebym mu słodziła w smsach (a ja zła byłam dlatego nie miałam ochoty na takie czułości). Poza tym to ja się zezłościłam a on jeszcze żąda żebym mu tak pisała... Dla mnie nie do pomyślenia troche...

---------- Dopisano o 09:01 ---------- Poprzedni post napisano o 08:58 ----------

Co o tym myślicie? Jak mam się zachować teraz.. jeszcze ten sylwester w czwartek. Dziś miał do mnie przyjechać, ale mi sie nie chce tych odwiedzin. Nie mam ochoty go widzieć, ani tym bardziej do niego pisac czy dzwonić.. A on jeszcze wczoraj na koniec dodał 'czekam jutro na twój telefon' (oczywiscie z przeprosinami).

co mam ci powiedzieć?
zwykłe nieporozumienie.
w moim związku też głównie z takich nieporozumień wynikają kłótnie.
ja ostatnio poczuwam się do załagodzenia każdej kłótni, więc chyba bym napisała "nie kłóćmy się", ale oczywiście nie omieszkałabym mu napisać, że w złości zachowuje się jak zwykły cham (zupełnie jak mój).

---------- Dopisano o 10:18 ---------- Poprzedni post napisano o 10:15 ----------

Napisane przez kamila2006

ja bym zbytniej ideologii co do seksu nie przypisywala nasi tż są w takim wieku ze mogą zawsze i wszedzie, a i ochote ciagle mają. czy to znaczy ze kochają? nie wiem, czy to znaczy ze im sie podobamy? nie wiem. skoro są z nami to zncazy ze tak

m a d e i r a a wy idziecie na jakis bal ze sie tak stroicie? jak nie chce zalozyc nie kaz mu. bo zalozy ale z fochem bedzie siedzial calą impreze ;P my idziemy na domowke moj to powiedzial ze wlozy jeansy i koszulke i ze nie bedzie sie meczyl w niewygodnym stroju

mó sobie wczoraj kupił białą zapinaną bluzę z kapturem, w szoku byłam, że mu się podoba bo taka troszkę dresiarska. ale uparł się to mu nie wciskałam nic w paski (ja mam bzika na punkcie pasków)
i powiedział, że już wie co nałoży na Sylwestra.
a ja mam bluzkę błyszczącą, którą kupiłam w tamtym roku i w końcu nie założyłam. fajna taka wiązana na szyi. ale nie wiem czy się nad nią zlituje

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

Napisane przez Lagunaaa

Dziewczyny, wczoraj spotkalam sie z 3ex. Pojechalismy sobie na taka polanke, sniezek sobie pruszyl, zaczelismy sie rzucac sniezkami, ulepilismy wielkiego balwana, lezelismy w sniegu i sie calowalismy a tu nagle fajerwerki.... takie jak na sylwestra. Nie wiem skad one byly, ale nawet nie macie pojecia jak o wszystko romantycznie wygladalo. Potem suszylismy sie w samochodzie, pogadalismy no i widzialam juz ze zaraz do czegos dojdzie wiec powiedzialam zeby mnie odwiozl do domu. Potem zaczal mi pisac ze musimy porozmawiac, ze on mi wszystko wyjasni bo to nie tak jak ja sobie mysle (chodzi o sprawy niedomowione w naszym zwiazku). Napisalam mu ze teraz pewnie sie juz nie spotkamy bo ja wyjezdzam i nie wroce predko. Napisal ze sie spotkamy. Eh... Dzis rano patrze... sms na dzien dobry. No masakra!!

dziwisz się?
dałaś chłopakowi ewidentną nadzieję, nie lepiej było od razu postawić sprawę jasno?
proponuję szczerą rozmowę, bo wygląda na to, że on chciałby do ciebie wrócić.



my chyba też dziś idziemy lepić bałwana i rzucać się śnieżkami mm
może jakiś spacer jak za dawnych lat. w fazie flirtu bardzo często chodziliśmy na spacery, a jak dochodziliśmy z powrotem pod mój dom to nie mogliśmy się rozstać. tam się pierwszy i drugi raz pocałowaliśmy

[mijjenka]

Ale jestem głupiaaaaaaaaaaa:mur :
Zabijcie mnie!
Wczoraj wieczorem dotarł do mnie znad Atlantyku przypływ chłodu, a razem z nim wszechogarniający gniew... Przypomniało mi się co zrobił kiedyś Tż i na odżył we mnie gniew za tamtą sprawę.
Napisałam mu,że ( ot tak ) nie chce mi się nigdzie wychodzić a na sylwka zostanę w domu. I że niech się najlepiej nie odzywa...

Co mi odbilo?? było sobie dobrze, a nagle jakoś ni stąd ni zowąd poczułam się wkurzona.


Idiotka

[Rebelious]

Napisane przez mijjenka

Ale jestem głupiaaaaaaaaaaa:mur :
Zabijcie mnie!
Wczoraj wieczorem dotarł do mnie znad Atlantyku przypływ chłodu, a razem z nim wszechogarniający gniew... Przypomniało mi się co zrobił kiedyś Tż i na odżył we mnie gniew za tamtą sprawę.
Napisałam mu,że ( ot tak ) nie chce mi się nigdzie wychodzić a na sylwka zostanę w domu. I że niech się najlepiej nie odzywa...

Co mi odbilo?? było sobie dobrze, a nagle jakoś ni stąd ni zowąd poczułam się wkurzona.


Idiotka

jak ci odbiło, to teraz to napraw

[Cocaine essence]

Reb na wspomnienia Cię wzieło?
Mój przyjeżdżał do mnie po tym jak rzucił mnie chłopak... ,,na papierosa" i szliśmy na ślimaka(), bez skojarzeń taki kręcony zjazd na spacer chociaż ja mu wtedy marudziłam o moim ex, pamiętam jak pierwszy raz przyszedł do mnie pod szkołe, bo miał mnie uczyć matmy, funkcji liniowej, do niczego nie doszło, ale to jaki był wtedy dla mnie to mmm.....

A teraz mi będzie potwór sugerował że ja nie jestem dobrą wizażanka
Rozbroił mnie tym

[dorusss90]

Ale mi was dziewczynki brakuje jestem na wątku rozstaniowym i czasem tam piszę, nawet ostatnio wiersz napisałam

A mój były wczoraj mnie wkurzył jak nigdy nie siedział na gg na zw to wczoraj siedział cały wieczór... chyba miał nadzieję że się do niego odezwę jak go zobaczę...phiii

[garfieldek]

mijjenka konieczne to napraw, chyba nie chcesz siedziec calego sylwestra w domu

Czasem czlowiek cos palnie, nie pomysli i potem tak jest, nie martw sie, mnie tez czesto to sie zdarza


A ja dzisiaj wybywam z TZ-tem na ostatnie zakupy przed wyjazdem

[MadameButterfly6]

My tez z TZ pzred zwiazkiem jak iw trakcie duuzo razy spacerowalismy i identycznie jak z Toba Rebe tez sie calowalismy pod domem i nie moglismy rozstac. Czasem tak stalismy do 2-3 w nocy Tylko, ze to bylo pod domem mojej babci gdzie spedzalam kazde wakacje. Ale badz co badz, milo tak powspominac

A co do sylwestra to niestety znajomi gdzies ida i zostajemi najprawdopodobniej sami. Ale moj TZ powiedzial, ze on juz ma plany na sylwestra i ze one sie jemu baaardzo podobaja i wcale nie szkoda, ze nikt do Nas nie przyjdzie. A najbardziej to sie nie mzoe doczekac tego, ze bedzie u mnie spal Jak dziecko

[Lagunaaa]

Napisane przez Rebelious

dziwisz się?
dałaś chłopakowi ewidentną nadzieję, nie lepiej było od razu postawić sprawę jasno?
proponuję szczerą rozmowę, bo wygląda na to, że on chciałby do ciebie wrócić.



my chyba też dziś idziemy lepić bałwana i rzucać się śnieżkami mm
może jakiś spacer jak za dawnych lat. w fazie flirtu bardzo często chodziliśmy na spacery, a jak dochodziliśmy z powrotem pod mój dom to nie mogliśmy się rozstać. tam się pierwszy i drugi raz pocałowaliśmy

My mielismy tak samo jak zaczelismy sie spotykac to codziennie spacery na ta polanke i zawsze jak idziemy na spacer to wlasnie w to miejsce
widzisz, ja sama nie wiem czy chce wrocic. Tzn chcialabym ale sie boje i wiem ze nie powinnam po raz kolejny wchodzic do tej samej rzeki...

[gwiazdeczka172]

Napisane przez MadameButterfly6

[SIZE=2]Mysle, ze ponczochy beda lepsze niz nic, bo on ma bzika na tym punkcie. Sam mi nawet kupil pas. A i dizs powiedzial mi, ze lubi nutelle to moze kupie i wykorzystam do zabawy, jak myslicie?
Beda zamiast kadzidelek swieczki zapachowe. Hmm, co by tu jeszcze?

no Ty wiesz najlepiej w czym lub bez czego lubi Cie Twój TŻ
jak uwielbia pończoszki, to jak najbardziej je załóż

o! ta nutella mniam mniam
można bitą śmietanę do tego
zawiąż mu oczy, wysmaruj i skosztuj

[m a d e i r a]

Napisane przez Rebelious

co mam ci powiedzieć?
zwykłe nieporozumienie.
w moim związku też głównie z takich nieporozumień wynikają kłótnie.
ja ostatnio poczuwam się do załagodzenia każdej kłótni, więc chyba bym napisała "nie kłóćmy się", ale oczywiście nie omieszkałabym mu napisać, że w złości zachowuje się jak zwykły cham (zupełnie jak mój).

Tak, ale ja się nie poczuwam to tego żeby go przeprosić, no nie wiem jaka to była moja wina... A on chyba na przeprosiny własnie czeka.

[Cocaine essence]

Napisane przez gwiazdeczka172

no Ty wiesz najlepiej w czym lub bez czego lubi Cie Twój TŻ
jak uwielbia pończoszki, to jak najbardziej je załóż

o! ta nutella mniam mniam
można bitą śmietanę do tego
zawiąż mu oczy, wysmaruj i skosztuj

Fantazje

[gwiazdeczka172]

Napisane przez oh Mandy

dokladnie tak zyje.
on mi zadnej sprawy nigdy nie wyjasnil do konca.
mam dosyc...kurde mam dosyc..nie wiem co o tym wszystkim mysleć. :/

---------- Dopisano o 23:10 ---------- Poprzedni post napisano o 23:08 ----------

jak z nim mam szczerze pogadać? nie przyzna się.

pewnie masz rację, że nie przyzna się... byś musiała go jakoś wyczaić, sprawdzić te podejrzenia i powiedzieć mu wprost że wszystko wiesz i nie ma ściemniać...
może przez jakiegoś kumpla byś się czegoś dowiedziała?
ciężka sprawa! ja chciałabym wszystko wyjaśnić, bo też nie lubię żyć w domysłach