Biżuteryjna DG

[heurek]

A jak to jest z tymi urzędami? Wiem, że są te główne, a jakieś placówki w mniejszych miastach? Do najbliższego mam ponad 100km, jak sobie pomyślę, że miałabym tak kursować tylko po próbę, to mi ręce opadają

[follow me]

Tez słyszałam o tym ze do urzędu probierczego oddaje sie gotową bizuterie z kamieniami ,radzę wiec aby wazyc kamyki przed rozpoczęciem pracy
Mnie natomiast męczy jedno ten znak imienny ,
jest to można powiedziec podpis ze ta konkretna firma,osoba zrobiła ten wyrób,ale jak sie to ma do bigli nabije taki swoj podpis na bigle,ktos kupi moją bizuterie a pózniej .......róznie moze być, przeciez to kółeczko łatwo odgiąc i mozna tam zawiesic nawet zwykłe metalowe kółko....
Albo ja jednak żle rozumuje..

[poppppy]

Sunflower - dzięki...czyli mam się nie przejmować rozumiem....niech sobie nabijają gdzie chcą O blaszkach wiem....tylko przy kolczykach się zastanawiałam jak to jest....

Hmmm...a czy ktoś podpowie co i jak z tym imiennikiem? Gdzie się udać w tej sprawie..w Urzędzie Probierczym pokierują?
Na stronie urzędu znalazłam jeden jedyny wniosek - o wpis do ewidencji i tam są miejsca na projekt znaku jeśli dobrze zrozumiałam...czyli to to?
Wybaczcie początkującej....
I jak w praktyce potem wygląda takie każdorazowe cechowanie....
mam zbierać większą ilość biżuterii i zgłaszać się raz na tydzień, miesiąc itd...czy może z każdą sztuką można chodzić...
Jak wyglądają i ile trwają te wszystkie procedury i czynności...na miejscu - od ręki, czy też nie.....
Sorrki za nawał pytań...

Follow - no jasne, że ważyć przed...inaczej się chyba nie da......trzeba się w wagę zaopatrzyć więc...
Ktoś jakąś może poleci?
Heurek - z tego co widzę wszystkie urzędy są tutaj http://www.gum.gov.pl/pl/site/adm_probiercza/regional
Jak dobrze, że ja mam blisko....i jeszcze wychodzi na to że w moim rodzinnym mieście Chorzowie i oczywiście w męża W-wie też nie ma problemu

I jeszcze jedno pytanko - jaki program do prowadzenia księgowości?
Zdaje się, że część z Was korzystam z Małej Księgowości z Rzeczpospolitej....
To jest ok i czy może lepszy jakiś inny?

Z góry dziękuję ze wszystkie rady

[heurek]

Dziękuję Poppy. Tą stronkę już wałkowałam. Jest 62 obwodowych urzędów miar. Obawiam się jednak, że one mają strasznie ograniczone możliwości. Np <tutaj> To wygląda jakby w ogóle nie zajmowali się tym, na czym nam zależy Czy może ja to źle rozumiem dziewczyny?

[poppppy]

Napisane przez heurek

Dziękuję Poppy. Tą stronkę już wałkowałam. Jest 62 obwodowych urzędów miar. Obawiam się jednak, że one mają strasznie ograniczone możliwości. Np <tutaj> To wygląda jakby w ogóle nie zajmowali się tym, na czym nam zależy Czy może ja to źle rozumiem dziewczyny?

62 są urzędy miar, a nie urzędy probiercze...a nam chodzi o urzędy probiercze.....
więc to o co Ty wkleiłaś to nie to....
Przynajmniej tak mi sie wydaje

[follow me]

poppppy kiedys sie dowiadywałam o te sprawy taka odpowiedz otrzymałam
Szanowna Pani
Znak imienny ustala się od inicjałów właściciela w kolejnośći
najpierw imię (imiona), potem nazwisko. Litery muszą być wpisane w
figurę geometryczną. Dopuszczalne są inne formy, ale za zgodą
Dyrektora OUP. Uzgodnienia znaku najlepiej przeprowadzić drogą
telefoniczną. Chodzi o to aby wytwórca nie zrobił znaku podobnego do
już zarejestrowanego w naszej ewidencji.
Po uzgodnieniu wzoru znaku immiennego, należy zgłosić się do
grawera, który wykona dla Pani znacznik, zgodnie z ustalonym
znakiem. Następnie zgłasza się Pani ze znakiem do najbliższego
obwodowego urzędu probierczego, w którym daje Pani znak do odbicia.
Dodatkowo składa Pani dokumenty potwierdzające prowadzenie
działalności gospodarczej, to znaczy:
1. Zaświadczenie o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej,
2. NIP,
3.Regon,
4. Wypełnia pani nasz wniosek o wpis znaku do ewidencji
Po zarejestrowaniu imiennika, otrzymuje Pani dokument OUP, w którym
jest między innymi Pani numer. Tym numerem posługuje się Pani w
kontaktach z urzędem probierczym - każdym na terenie kraju.
Wszystkie wyprodukowane przez Panią wyroby, bez względu na masę musi
Pani samodzielnie oznaczać swoim znakiem. Jest to warunek konieczny,
aby można było zgłaszać wyroby do badania i cechowania.
Z poważaniem
Jacek Motyka

--
mailto:jmotyka@oup.neostr ada.pl

jak dobrze pamietam to aby dogadac sie w sprawie znaku trzeba zadzwonić do Krakowa ,ale jak mówie nie jestem tego pewna na 100% zadzwonisz do Urzedu we Wrocku to Cie pokierujaa jak juzzadzwonisz to od razu zapytaj przy jakiej ul przyjmuje ten grawer


http://www.gum.gov.pl/pl/site/adm_probiercza/regional

[heurek]

Napisane przez poppppy

62 są urzędy miar, a nie urzędy probiercze...a nam chodzi o urzędy probiercze.....
więc to o co Ty wkleiłaś to nie to....
Przynajmniej tak mi sie wydaje

Tak, masz rację. Dostaję już kota Ale tak, czy siak będę zmuszona do wycieczek:pal a: Weź se człowieku dobrze z przepisami żyj...

[sferis]

Dziewczyny pomocy !!! Czy w inwentaryzacji mam wpisać wszystkie rodzaje i kolory Swarków osobno , czy to jakoś razem się ujmuje ?

[poppppy]

Chciałam się pochwalić, że wpis do ewidecji działalności mam już w łapkach

[clementinne]

Napisane przez sferis

Dziewczyny pomocy !!! Czy w inwentaryzacji mam wpisać wszystkie rodzaje i kolory Swarków osobno , czy to jakoś razem się ujmuje ?

Formalnie, powinnaś wpisywać wszystko tak, jak masz na fakturach - jeżeli są wyszczególnione kolejne rodzaje i kolorki, to musisz to przepisać do remanentu.

Ale w praktyce - faktury sa różne. Jedne szczegółowe, inne - w zamóweniu 50 pozycji, faktura na 800zł i na niej "półfabrykaty srebrne" i tyle.

Najlepiej spisywać wszystko szczegółowo. To takie "kizianie" US, na wszelki wypadek.

[smoczek]

Ja właśnie stoję przed koniecznością remanentu i mam pytanie- czy potrafi mi ktoś prosto i przystępnie wytłumaczyć na co ten cały remanent? Rozumiem, że dla mnie żebym wiedziała co mam i dla US żeby (jakby im się mogło chcieć) mogli zobaczyć co sprzedałam na lewo po przekopaniu się przez tysiące papierów. Po coś jeszcze?
No i nasuwa mi się pytanie - naprawdę prowadzicie magazyn, w sensie, że macie elegancki pliczek excela, w który wpisujecie każdą jedną kuleczkę kupioną i potem ją zwalniacie z magazynu jak ją zużyjecie, a na koniec roku sprawdzacie, czy wam się stan excelowy zgadza z realnym? Bo z tego co rozumiem to tak powinno być?

I jeszcze jedno pytanie - jak przychodzi kontrola to co oni właściwie sprawdzają? No bo żeby sprawdzić czy jestem np. uczciwa i sprzedaję wszystko na kasę musieliby robić jednocześnie kontrolę krzyżową ze wszystkimi galeriami, no bo przecież papiery same w sobie są w porządku - co może być źle? Jakaś głupia jestem... Czego oni się mogą czepiać?

[Lilnut]

Dziewczyny, któraś wcześniej pytała o wychowawczy i dg.
przeglądając net trafiłam właśnie na taki artykuł,
może coś wam rozjaśni.

http://praca.gazetaprawna.pl/artykul...owawczego.html

tylko nie wiem czy aktualny, bo z III 2008r.

edit.
oj, chyba jest też nowszy...

http://praca.gazetaprawna.pl/artykul...udnionych.html

z VI 2009.

[poppppy]

Napisane przez Lilnut

Dziewczyny, któraś wcześniej pytała o wychowawczy i dg.
przeglądając net trafiłam właśnie na taki artykuł,
może coś wam rozjaśni.

http://praca.gazetaprawna.pl/artykul...owawczego.html

tylko nie wiem czy aktualny, bo z III 2008r.

edit.
oj, chyba jest też nowszy...

http://praca.gazetaprawna.pl/artykul...udnionych.html

z VI 2009.

Tak tylko pytania (m.in moje) dot. zakladania dg na wychowawczym..a nie pójscia na wych. podczas prowadzenia dg....
Niemniej mysle że fajnie, że wyszukakalas ten art. bo moze sie komus przydac

[clementinne]

Napisane przez smoczek

Ja właśnie stoję przed koniecznością remanentu i mam pytanie- czy potrafi mi ktoś prosto i przystępnie wytłumaczyć na co ten cały remanent? Rozumiem, że dla mnie żebym wiedziała co mam i dla US żeby (jakby im się mogło chcieć) mogli zobaczyć co sprzedałam na lewo po przekopaniu się przez tysiące papierów. Po coś jeszcze?

Zdaje się też po to, zeby obliczyć różnicę pomiędzy remanentem początkowym i końcowym, i na podstawie tego wyliczyć ile podatku masz zapłacić. Bo generalnie, to co masz (materiały), jest liczone jako dochód. Jakos tak to jest - poprawcie mnie, jeżeli coś mieszam, ale główna idea jest taka.

[poppppy]

Napisane przez clementinne

Zdaje się też po to, zeby obliczyć różnicę pomiędzy remanentem początkowym i końcowym, i na podstawie tego wyliczyć ile podatku masz zapłacić.

Wg tego co mi wczoraj księgowy mówił właśnie tak

[smoczek]

Czyli ja mam zapłacić podatek od tego co mi zostało? W sensie od stanu na koniec roku? Co za debilizm. Przecież ja te rzeczy kupiłam ze swojej krwawicy, od której już zapłaciłam podatek :P Gdzie tu logika jakakolwiek?? Normalnie mi zaraz ciśnienie skoczy od tych *&%$###%^&%&* podatków.
EDIT: a nie, jak różnica, to od tego co z materiałów sprzedałam?No ale to też debilne - przecież już zapłaciłam podatek od przychodu, który m.in. za te materiały dostałam. Po raz kolejny podwójny podatek??

[clementinne]

Napisane przez smoczek

Czyli ja mam zapłacić podatek od tego co mi zostało? W sensie od stanu na koniec roku? Co za debilizm. Przecież ja te rzeczy kupiłam ze swojej krwawicy, od której już zapłaciłam podatek :P Gdzie tu logika jakakolwiek?? Normalnie mi zaraz ciśnienie skoczy od tych *&%$###%^&%&* podatków.
EDIT: a nie, jak różnica, to od tego co z materiałów sprzedałam?No ale to też debilne - przecież już zapłaciłam podatek od przychodu, który m.in. za te materiały dostałam. Po raz kolejny podwójny podatek??

Witamy w naszym pięknym kraju...

Przykładowo, w grudniu/styczniu 2008/2009 (albo na początku działalności) miałaś materiały za powiedzmy 5000zł, a teraz masz za 15 000zł, to różnica to 10 000 i od tego podatek. (ewentualnie, jak masz stratę, to oczywiście podatek od tego co powyżej straty)

Ja tu nie będę cytować, co ja pomyslałam/powiedziałam, jak się o tym dowiedziałam, bo dostanę dożywotni zakaz wstępu na forum za demoralizację ;P

[hanka2501]

Toż to jest parodia. Nie no to jednak prawda, że większość przepisów to idioci wymyślają.

[marisella]

Dziewczyny, to chyba nie jest tak, albo ja coś źle rozumiem. Po prostu to jest tak, że normalnie na co dzień mówimy sobie, że od tego na co mamy fakturę odliczamy VAT i dodatkowo wrzucając w koszta zmniejszamy sobie podstawę do opodatkowania podatkiem dochodowym. A remament to własnie weryfikuje, czyli sprawdza, ile rzeczywiście wykorzystałaś materiałów do uzyskania takiego przychodu jaki uzyskałaś, a ile masz nadal i leżakuje Ci na półkach. No i własnie robiąc remament sprawdzasz, za ile $ koralików, srebra i tak dalej jeszcze nie wykorzystałaś (czyli ile kupiłaś, ale nie wykorzystałaś do osiągnięcia przychodu) i od tego nie jest tak, że podatek płacisz, tylko po prostu wartość remamentu to jest wartość której NIE ODLICZASZ od podstawy do opopdatkowania podatkiem dochodowym. Czyli de facto nie jest tak, że wszystko co kupisz wrzucasz w koszta - w koszta wrzucasz realnie to, co RZECZYWIŚCIE wykorzystałaś przez dany rok, a sprawdzasz to własnie w rememencie końcoworocznym (kwota z faktur za wszsytkie zakupy minus to, co zostało).

[smoczek]

Hmm ale żeby zapłacić podatek od tego co sprzedałam to by trzeba od stanu początkowego odjąć końcowy. To jak miałam 5000 a mam 15 000 to przecież mam różnice -10 000, czyli oni mi mają dać :P Ale obawiam się, że to tak nie jest? No bo jakbym miała 5000 na początku na na końcu roku 1000 to nie zapłacę podatku? Czyli najlepiej mieć tyle samo ? Nic nie czaję. A nie czaję, bo nie rozumiem od czego to jest właściwie podatek.

EDIT: Marisella - aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aa...... ROZUMIEM. Dzięki Ci wielkie. Teraz to ma sens. Czyli, że najlepiej mieć gospodarkę magazynową w stylu japońskim - minimalnie i kupować dokładnie to co potrzebujesz, to wtedy nie ma problemu? Magazyn pusty to remanent nic nie wnosi nowego do księgowości?

[clementinne]

Napisane przez marisella

wartość remamentu to jest wartość której NIE ODLICZASZ od podstawy do opopdatkowania podatkiem dochodowym.

To jest ten poziom księgowego zakałapućkania, którego mój móżdżek już nie obejmuje...

Możesz na jabłuszkach i marchewkach?

[smoczek]

Prosto -
Hodujesz króliki. Żeby były duże i tłuściutkie na pasztecik to musisz je karmić . Kupujesz im więc marchewki i jabłuszka. Nakupiłaś ileś tam marchewek i jabłuszek (załóżmy, że to takie trwałe jabłuszka i marchewki) no i myślisz sobie - no to jest mój koszt, to pomniejsza mi mój zysk z pasztecików. No ale króliki nie zeżarły wszystkiego i na koniec roku patrzysz, a tu zostało Ci kupa marchewki i dwa jabłuszka, a pasztetu i tak sporo narobiłaś. Z tego wniosek, że do uzyskania tego pasztetu te marchewki i jabłka co zostały nie były Twoim kosztem, a więc nie możesz ich sobie odliczyć jako kosztu . Będą Twoim kosztem jak je w przyszłym roku króliki zeżrą .

[clementinne]

Napisane przez smoczek

Prosto -
Hodujesz króliki. Żeby były duże i tłuściutkie na pasztecik to musisz je karmić . Kupujesz im więc marchewki i jabłuszka. Nakupiłaś ileś tam marchewek i jabłuszek (załóżmy, że to takie trwałe jabłuszka i marchewki) no i myślisz sobie - no to jest mój koszt, to pomniejsza mi mój zysk z pasztecików. No ale króliki nie zeżarły wszystkiego i na koniec roku patrzysz, a tu zostało Ci kupa marchewki i dwa jabłuszka, a pasztetu i tak sporo narobiłaś. Z tego wniosek, że do uzyskania tego pasztetu te marchewki i jabłka co zostały nie były Twoim kosztem, a więc nie możesz ich sobie odliczyć jako kosztu . Będą Twoim kosztem jak je w przyszłym roku króliki zeżrą .

I tak powinny być pisane przepisy podatkowe

Tak myślałam, ale wolałam się upewnić - tak to jest, jak sie ma śladową wiedzę na dany temat ;P

[smoczek]

hmmm.... może ja się minęłam z powołaniem - powinnam być... bo ja wiem, co najmniej PREMIEREM

[hanka2501]

Napisane przez smoczek

hmmm.... może ja się minęłam z powołaniem - powinnam być... bo ja wiem, co najmniej PREMIEREM

Coś w tym jest bo ja też dopiero to po Twoim łopatologicznym tłumaczeniu zrozumiałam )

[smoczek]

Spoko, zaraz przyjdzie Marisella i powie, że wszystko pokręciłam. A jeśli tak, to ja już nie wiem nic.

[Niesiula]

Pomysł z króliczkiem i marchewką jest świetny ja proszę o więcej takiej łopatologicznej wiedzy bo ta zdecydowanie bardziej do mnie przemawia niż wszystkie mądrości z paragrafów.

[sasilla]

Smoczek na Prezydenta!

Teraz poprosimy cala okolofirmowa wiedze przedstawic na krolikach

[naila]

Napisane przez clementinne

To jest ten poziom księgowego zakałapućkania, którego mój móżdżek już nie obejmuje...

Możesz na jabłuszkach i marchewkach?

Napisane przez smoczek

Prosto -
Hodujesz króliki. Żeby były duże i tłuściutkie na pasztecik to musisz je karmić . Kupujesz im więc marchewki i jabłuszka.

Śmiesznie Wam to wyszło, ale ja też w końcu wszystko zrozumiałam jak należy Super!

[poppppy]

Taaak teraz to i jak kumam...cosik mi dzwoniło tylko ie do końca wiedziałam gdzie....Smoczku tlumaczenie na medal

Tymczasem przypominam się z moimi pytaniami...
O załatwianiu imiennika już napisała Follow - za co Ci kochana bardzo dziękuję...
Sunflower - Ty ten imiennik sama nabijasz jak rozumiem...w kórym miejscy to zwykle robisz...na biglu, sztyfcie można?
No i ten program mnie dręczy bo muszę go zaraz kupić, dlatego

Napisane przez poppppy

Hmmm...a czy ktoś podpowie co i jak z tym imiennikiem? Gdzie się udać w tej sprawie..w Urzędzie Probierczym pokierują?
Na stronie urzędu znalazłam jeden jedyny wniosek - o wpis do ewidencji i tam są miejsca na projekt znaku jeśli dobrze zrozumiałam...czyli to to?
Wybaczcie początkującej....
I jak w praktyce potem wygląda takie każdorazowe cechowanie....
mam zbierać większą ilość biżuterii i zgłaszać się raz na tydzień, miesiąc itd...czy może z każdą sztuką można chodzić...
Jak wyglądają i ile trwają te wszystkie procedury i czynności...na miejscu - od ręki, czy też nie.....
Sorrki za nawał pytań...

Follow - no jasne, że ważyć przed...inaczej się chyba nie da......trzeba się w wagę zaopatrzyć więc...
Ktoś jakąś może poleci?

I jeszcze jedno pytanko - jaki program do prowadzenia księgowości?
Zdaje się, że część z Was korzystam z Małej Księgowości z Rzeczpospolitej....
To jest ok i czy może lepszy jakiś inny?

Z góry dziękuję ze wszystkie rady