Gorące zazdrośnice na mroźne wieczory-edycja III limitowana.

[Myszunia19]

Napisane przez oh Mandy

Muszę coś wam powiedzieć, zanim nadrobię.

Otóż TŻ ponoć przyjeżdża do mnie samochodem.
Problem w tym, że jego samochodu ani na parkingu koło mojego bloku, ani wokół pobliskich bloków nie ma.
Super, prawda?

n ie czaje. to nie przyjechał?

[asienka1702]

Napisane przez oh Mandy

Muszę coś wam powiedzieć, zanim nadrobię.

Otóż TŻ ponoć przyjeżdża do mnie samochodem.
Problem w tym, że jego samochodu ani na parkingu koło mojego bloku, ani wokół pobliskich bloków nie ma.
Super, prawda?

Nie zrozumialam chyba.. chodzi o to ,ze mia przyjechac i go nie ma czy powiedzial ,ze przyjezdza samochodem a nie ma samochodu? kurde nie wiem

[kika17]

Chyba chodzi o to, że mówi, że przyjeżdża samochodem, a nigdzie tego samochodu nie ma.

[oh Mandy]

przyjechał, był
chodzi o to że twierdzi, że jeździ do mnie samochodem
a samochodu nigdzie pod moim blokiem ani pobliskimi nie było...rozumiecie

[paprif]

Napisane przez oh Mandy

przyjechał, był
chodzi o to że twierdzi, że jeździ do mnie samochodem
a samochodu nigdzie pod moim blokiem ani pobliskimi nie było...rozumiecie

Czyli kłamie ?

[oh Mandy]

Napisane przez kika17

Chyba chodzi o to, że mówi, że przyjeżdża samochodem, a nigdzie tego samochodu nie ma.

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ----------

Napisane przez paprif

Czyli kłamie ?

wolalabym żeby nie kłamał ..

[paprif]

Kurde niby wszystko dobrze bo był, ale jednak jakieś niedomówienia są...

[mijjenka]

Ach co ci faceci ostatnio tacy zakłamani i w ogóle skryci.

Czy któreś dziewczyny może jutro robią sylwka sam na sam z Tżtami?

[paprif]

Napisane przez mijjenka

Ach co ci faceci ostatnio tacy zakłamani i w ogóle skryci.

Czy któreś dziewczyny może jutro robią sylwka sam na sam z Tżtami?

Tak, ja

[oh Mandy]

Napisane przez paprif

Kurde niby wszystko dobrze bo był, ale jednak jakieś niedomówienia są...

zawsze tak jest.
ciagle sie musze zastanawiać, myslec, czy mowi prawde, czy kłamie
musze prowadzić dochodzenia

my tez jutro we dwoje spedzamy sylwestra.

[paprif]

Napisane przez oh Mandy

zawsze tak jest.
ciagle sie musze zastanawiać, myslec, czy mowi prawde, czy kłamie
musze prowadzić dochodzenia

Uuu to męczące takie życie... no ale on coś z tym samochodem się tłumaczył itd ?

[oh Mandy]

Napisane przez paprif

Uuu to męczące takie życie... no ale on coś z tym samochodem się tłumaczył itd ?

Coś Ty, on twierdzi, że przyjeżdża samochodem
on się nigdy do niczego nie przyznał, więc nie mam na co liczyć.
Chyba następnym razem jak przyjedzie, to go wyciągnę na dwór i niech mi pokazuje gdzie postawił swoje auto.

[paprif]

Napisane przez oh Mandy

Coś Ty, on twierdzi, że przyjeżdża samochodem
on się nigdy do niczego nie przyznał, więc nie mam na co liczyć.
Chyba następnym razem jak przyjedzie, to go wyciągnę na dwór i niech mi pokazuje gdzie postawił swoje auto.

Ja trochę nie rozumiem tej sytuacji... nie wiem jaka jest różnica między tym, że przyjechał autem, a autobusem heh... dobrze, że ja mieszkam w domu i np. mój tż staje samochodem przed moim oknem, także wszystko widzę

[E.J.]

Napisane przez ejMala

własśnie chce kocham go, jestem z nim tyle czasu

a co tu ma wspólnego czas? mówisz dokładnie to samo co kobieta, mająca meża uzależnionego np. od alkoholu, kocham go, jestem z nim tyle czasu to nic,że on nie okazuje mi miłosci, mna poniewiera, traktuje jak zero, nie szanuje itp. itd......ja go kocham i bede z nim mimo tego, ze bede cierpiec....to jest chora miłośc....

[asienka1702]

Napisane przez E.J.

a co tu ma wspólnego czas? mówisz dokładnie to samo co kobieta, mająca meża uzależnionego np. od alkoholu, kocham go, jestem z nim tyle czasu to nic,że on nie okazuje mi miłosci, mna poniewiera, traktuje jak zero, nie szanuje itp. itd......ja go kocham i bede z nim mimo tego, ze bede cierpiec....to jest chora miłośc....

Jasne ,ze tak mysle identycznie.. czas jest niewazny.. ludzie sie rozstaja po 30 latach.. po 40.. 50 itd..

[E.J.]

Napisane przez jagaaaaa

ok, wiecie jaka jest u mnie sprawa.. z ta odległość.. to wiadomo ze nie bede z TZ na sylwestra. zapytałam sie go jakie ma plany, powiedział mi ze siostra ciągnie go do klub ale nie ma z kim iść bo tam sie płaci za PARĘ. no to sobie myślę ok no fajnie, on teraz chce iść z kimś innym czy co? oczywiście sobie tego nie wyobrażam ze tak zrobi, ale zapytałam sie go. jego odpowiedz była "a co nie mogę?" i tak w kolko. teraz sie mnie pyta co chwile o co mi chodzi. nie wiem czy ze mną po prostu żartuje, bo tak dużo razy jest. ale tylko zastanawia mnie to czy TZ by naprawde poszukał sobie kogoś na sylwestra... bo wiecie.. on już ma jakąś paniusie na jego studniówkę

aha no i chyba nie zartuje bo napisal " kur.. :/ o co ci w ogóle chodzi?"

eh.. nie potrzebnie sie go tak zapytałam.. teraz będzie źle..

Przepraszam, nie czytałam calego wątku, a chciałabym się dowiedziec czy daleko mieszkacie od siebie?tylko podaj czasowo bo kilometry nic mi nie mówią

[jagaaaaa]

Napisane przez E.J.

Przepraszam, nie czytałam calego wątku, a chciałabym się dowiedziec czy daleko mieszkacie od siebie?tylko podaj czasowo bo kilometry nic mi nie mówią

ja w USA on w Polsce.

[paprif]

Napisane przez jagaaaaa

ja w USA on w Polsce.

Ja czytałam to co pisałaś jagaaaaa, kurde podziwiam bo na twoim miejscu kipiałabym ze złości... strasznie ciężka sytuacja, nie chcę Ciebie dobijać no ale ja to zrobiłabym wszystko żeby na tej studniówce być... naprawdę !

[E.J.]

Napisane przez gwiazdeczka172

mam pomysł
nic nie ubieraj
przyjdź w płaszczu a pod nim suprajs

jakbym miala sylwka sama z moim to bym ubrała tylko dlugie, do kostek futro

[paprif]

Ja już lecę, nie wiem czy zdążę z rana tu wpaść bo tż wcześnie przyjedzie i ruszamy

także... udanego Sylwestra zazdrośnice i do zobaczenia w Nowym Roku

[E.J.]

Napisane przez oh Mandy

Muszę coś wam powiedzieć, zanim nadrobię.

Otóż TŻ ponoć przyjeżdża do mnie samochodem.
Problem w tym, że jego samochodu ani na parkingu koło mojego bloku, ani wokół pobliskich bloków nie ma.
Super, prawda?

Ale powiedział Ci, ze swoim? b o wiesz mógł nie jego byc....

[kika17]

Dobra dziewczyny żegnam sie z Wami, jutro rano wyjeżdżam, wracam w niedziele, bawcie sie wszystkie dobrze jutro

[E.J.]

Napisane przez oh Mandy

Coś Ty, on twierdzi, że przyjeżdża samochodem
on się nigdy do niczego nie przyznał, więc nie mam na co liczyć.
Chyba następnym razem jak przyjedzie, to go wyciągnę na dwór i niech mi pokazuje gdzie postawił swoje auto.

powiedz, że np. nagle do apteki musisz jecha i coś tam poważnego kupic i żeby Cię podwiózł

---------- Dopisano o 23:03 ---------- Poprzedni post napisano o 23:01 ----------

Napisane przez jagaaaaa

ja w USA on w Polsce.

Dzięki no to rzeczywiście dużo, no i młoda jesteś, chociaż jakbyś była facetem to chyba by Cie rodzice puścili sama....a Twój na Sylwestra do Ciebie nie mógł przyjechac?

[Myszunia19]

Napisane przez E.J.

a co tu ma wspólnego czas? mówisz dokładnie to samo co kobieta, mająca meża uzależnionego np. od alkoholu, kocham go, jestem z nim tyle czasu to nic,że on nie okazuje mi miłosci, mna poniewiera, traktuje jak zero, nie szanuje itp. itd......ja go kocham i bede z nim mimo tego, ze bede cierpiec....to jest chora miłośc....

ja tak miałam....

[E.J.]

W tym temacie to wyrabiane jest 300% normy jak nic

[Myszunia19]

lece spac dobranoc

[E.J.]

Napisane przez Myszunia19

ja tak miałam....

ja poniekąd, częściowo też i dlatego radzę by czmychała od niego jak najdalej...

[jagaaaaa]

Napisane przez E.J.

Dzięki no to rzeczywiście dużo, no i młoda jesteś, chociaż jakbyś była facetem to chyba by Cie rodzice puścili sama....a Twój na Sylwestra do Ciebie nie mógł przyjechac?

no właśnie on za bardzo nie może... ale chciałabym żeby tu przyjechał chociaż raz.. bo wiecie.. ja mam teraz trudny wybór przede mną. jak chce z nim dalej być to w USA nie mogę zostać. i albo muszę wybrać studiować tutaj albo mogę przylecieć do polski, i studiować z nim. ale czy będzie mi tak fajnie w Polsce po tych studiach.. o to sie moi rodzice martwią.
ale ja bez niego jakoś sobie życie nie wyobrażam.. ale mam jeszcze troche czasu.. rożnie może być..

[Rebelious]

Napisane przez ejMala

Kilka minut temu napisałam mu żeby przyszedł i za pól godziny/godzine będzie. Skończę to, bo mam dosyć, on mi truje życie. Teraz mam czas zrobić się na bóstwo, by widząc mnie wiedział, co traci

o tak o?
ejj, a jeszcze kilka godzin temu pisałaś, że u ciebie w związku jest dobrze

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 23:08 ----------

Napisane przez mijjenka

Witam kochane zazdrośnice...
Przepraszam,ale muszę się wygadać, nie musicie mnie czytać
niestety zacznę od tego,że ostatnio u nas w związku wieje chłodem. Ładnie przeprosiłam za mój głupi nieuzasadniony foch, oj staram się nie wybuchać,a jednak momentami czuję się taka bezużyteczna i myślę,że Tż sam od siebie nie potrafi ostatnio NIC zrobić,drobny gest:przytulenie,pocałune k...

Może wam się wydać to dziwne co teraz napiszę i głupie (tak wariatka nie ma co robić tylko się czepia!), ale po prostu muszę się komuś wyżalić,a komu jak nie wam?

Trochę o seksie,jesteśmy fizycznymi partnerami od 3 lat i znamy swoje ciała, ja jego oczywiście też. Dzisiaj było ok,seks był (jak dla mnie) fajny. Ogólnie dziki,spontaniczny...gdy nagle zapragnęłam-zmienić pozycję on nagle wyszedł i że już niby koniec. Szybko wrócił z łazienki, od razu wydał mi się podejrzany. Znam przecież jego ekhm, rozumiecie. Gdy zaczęliśmy się przytulać zjechałam niżej...i co? Od razu się pobudził,a zazwyczaj jest 'po' bezużyteczny.

Opowiadam wam o takich sprawach,mi też trochę głupio...ale ja się zamęczę jak się komuś nie wygadam, a wy potraficie pomagać...

No i potem się zapytałam czy podobał mu się seks, a on że no tak,a ja czy aby na pewno? Dajmy spokój temu faktowi. Udawał. Tak mi się wydaje,jednak przysiągł na mnie że było spoko.

Druga sprawa która mnie nurtuje... że ostatnio mnie nie słucha,myśli o czymś innym. Powoli uświadamiam sobie,że się zmienił.

Boli mnie to,naprawdę. W niektórych sytuacjach jest naprawdę inny,zachowałby się inaczej niż kiedyś, niektóre jego zachowania są wręcz takie 'cosmopolitanowe'.


Jeśli ktoś przeczytał,prosze o wyruzomiałość i odrobinę empatii. Może przesadzam,ale tak właśnie to wszystko odczuwam...
Takie rzeczy się czuje.Po prostu...

sugerujesz, że ma inną?
czy, ogólnie, że przestałaś go zadowalać?

[asienka1702]

Wy tez bawcie sie dobrze kochane
Ja tez uciekam bo jeszcze pranie musze skonczyc;P
jeszcze jutro postaram sie wejsc ale jak sie nie uda to zycze szczesliwego nowego roku i udanej imprezy sylwestrowej