Gorące zazdrośnice na mroźne wieczory-edycja III limitowana.

[KroplaDeszczu]

Napisane przez oh Mandy

Kujon? on ledwo zdaje Kochana, teraz nie wiem, jakie ma oceny, bo się nie chwali, więc podejrzewam, że nic specjalnego jak na jego naukę, to dość dziwne jeszcze w takiej słabej szkole to bym miała same 5 z palcem w tyłku.

Ważne że się odezwał dzisiaj pierwszy do Ciebie, prawda?
Robisz postępy, starasz się i oby tak dalej.
Tylko proszę, nie zapominaj w tym wszystkim, że to obie strony muszą się starać, więc On też.

---------- Dopisano o 16:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------



No, i tak ma być

Skoro ma takie słabe oceny i w jego szkole nie ma zbyt wysokiego poziomu to tym bardziej dziwne, że tyle się uczy.

[Myszunia19]

Napisane przez KroplaDeszczu

Skoro ma takie słabe oceny i w jego szkole nie ma zbyt wysokiego poziomu to tym bardziej dziwne, że tyle się uczy.

wcale nie ja straszliwie sie duzo ucze ( tylko teraz mam takiego lenia bo stypandium nie dostalam) a bardzo ciezko mi zdobyc dobra ocene. zeby miec takie stopnie na studiach jak mam naprawde wieeeele sie uczylam. wiec nie jest to tak latwo,

[Koszkaa]

Napisane przez oh Mandy

Kujon? on ledwo zdaje Kochana, teraz nie wiem, jakie ma oceny, bo się nie chwali, więc podejrzewam, że nic specjalnego jak na jego naukę, to dość dziwne jeszcze w takiej słabej szkole to bym miała same 5 z palcem w tyłku.

Ważne że się odezwał dzisiaj pierwszy do Ciebie, prawda?
Robisz postępy, starasz się i oby tak dalej.
Tylko proszę, nie zapominaj w tym wszystkim, że to obie strony muszą się starać, więc On też.

---------- Dopisano o 16:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------



No, i tak ma być

Pamiętam, nie martw się
Dlatego jak już pisałam, czekam czy moja zmiana w ogóle przyniesie efekty. Narazie nie jest źle. Codziennie pisze pierwszy sam z siebie.
Jeszcze denerwuje mnie np to, że teraz ja mu odpisałam a jak zapytałam co u niego to już mi nic nie napisał
Mam ochotę napisać mu ,,a co u Ciebie to już draniu nie napiszesz"
Ale on pewnie stwierdzi, że co ma pisać jak u niego zawsze to samo. Czyli uczelnia- treningi Ale mógłby się troszkę wysilić nie powiem
No i tak się zastanawiam czy mu tak napisać, czy odpuścić i olać to.

Napisane przez KroplaDeszczu

Skoro ma takie słabe oceny i w jego szkole nie ma zbyt wysokiego poziomu to tym bardziej dziwne, że tyle się uczy.

Dokładnie, bardzo to dziwne.
Chyba nadwyraz mało zdolny musi być.
Ale skoro się tyle uczy to i najmniej zdolni jakoś sobie radzą. Przeważnie kłopoty mają Ci, którzy są leniwi i się w ogóle nie uczą.

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Napisane przez Myszunia19

wcale nie ja straszliwie sie duzo ucze ( tylko teraz mam takiego lenia bo stypandium nie dostalam) a bardzo ciezko mi zdobyc dobra ocene. zeby miec takie stopnie na studiach jak mam naprawde wieeeele sie uczylam. wiec nie jest to tak latwo,

Mycha ale on jest w szkole średniej
Zlituj się. Jak ktoś się tyle uczy w liceum to nie ma opcji, żeby ledwo zdawać. Najwięksi lenie prześlizgują się fartem. A jak ktoś się uczy, a nie jest jakiś super zdolny to na tych 3 i 4 powinien lecieć.
Nie przesadzajmy, że w liceum jest tak ciężko, tym bardziej jak poziom jest nie za wysoki.

[Myszunia19]

no tak jesli to liceum to to zmienia postac rzeczy bo tam jest o wieeeele łatwiej.

[garfieldek]

ale tu cos cicho na watku sie zrobilo, pewnie wszystkie w ksiazkach siedza

[KochajMniie]

Napisane przez Koszkaa

Z resztą ja mam kolegów, mogę się z nimi spotykać (nie wyobrażam sobie,zeby mi tego zabronił), on nie ma koleżanek, nigdy takiej sytuacji nie było, ale dlaczego mam mu zabraniać spotkania z dawną koleżanką?
Wiem, że dla mnie nie spotkałby się z nią. Ale po co niepotrzebne wojny wywoływać? Już pokazałam w moim związku wystarczająco zazdrości. Czas zacząć coś z tym robić. Bo niedługo będę zazdrosna o koleżanki z grupy (z resztą już był czas, że byłam ), potem bym się wkurzała jakby z kobietami pracował. A przecież nie wystrzegę go od wszystkich kobiet. I nie popadajmy w paranoje, nie każda kobieta patrzy na naszych facetów jak na ,,okaz do schrupania"

Ja jestem zazdrosna o koleżanke z pracy, ze studiów, z kim piszę już mniej, o przyjaciółke też kiedyś byłam choć wiem że nigdy nie zamierzali być razem ale jednak coś we mnie siedziało.. chyba z czasem się przyzwyczaiłam że to tylko jego przyjaciółka, jest ładna, mądra, fajnie się ubiera a na dodatek charakter itd.. zdałam sobie właśnie sprawe że b.grubo przesadzam i to już jest chore jakby chciał się mój spotkać z koleżanką to bym była wkurzona albo raczej smutna, zrozpaczona..
A najgorsze jest to że nic nie potrafie z tym zrobić. Od czego zaczać co zmienić..

Napisane przez Myszunia19

dzień dobry wszystkim

jaki piekny dzien ja juz od 5 na nogach a prawie cala noc nie moglam spac. masakra. ale ile sniegu napadalo. tu w górach jest pięknie teraz
wcczoraj TZ do mnie pisal i mysle ze juz wszystko ok jednak rozmowa odbyc sie musi aaale mam ochote go wyściskać i w sumie coś jesszcze

Bardzo się cieszę że wszystko jest dobrze i jesteś radosna oby tak dalej!!

Napisane przez Koszkaa

Pamiętam, nie martw się
Dlatego jak już pisałam, czekam czy moja zmiana w ogóle przyniesie efekty. Narazie nie jest źle. Codziennie pisze pierwszy sam z siebie.
Jeszcze denerwuje mnie np to, że teraz ja mu odpisałam a jak zapytałam co u niego to już mi nic nie napisał
Mam ochotę napisać mu ,,a co u Ciebie to już draniu nie napiszesz"
Ale on pewnie stwierdzi, że co ma pisać jak u niego zawsze to samo. Czyli uczelnia- treningi Ale mógłby się troszkę wysilić nie powiem
No i tak się zastanawiam czy mu tak napisać, czy odpuścić i olać to.

Wiesz co nie martwiłabym się tak o to że nie odpisał tylko zapytaj co u niego w nastepnym sms bo ja np jak czytam to później połowy nie pamiętam i Tż mi piszę "nie odpisałaś mi co u Ciebie:P" albo często on też nie pisze to pytam jeszcze raz i wszystko dobrze, chyba taka pamięć poprostu


Jak Wam tam dziewczyny nauka idzie? dużo jeszcze tego macie?
Powodzenia!!!

[Cocaine essence]

Mój wczoraj dotarł na szczęście
Dziś ja zdychałam jak nigdy normalnie.
Siedzimy u kumpla , nie miał nic przeciwbólowego, ja rano też nic nie brałam, dał mi ciepłej herbaty i niby ok, bolało ale się trzymałam. Nagle w przeciągu 15 minut poczułam sie fatalnie, poprosilam mojego i tego kumpla żeby mnie odprowadzili do domu , bo miałam blisko(ok 10 minut) . Po drodze robiło mi się gorąco, zaczeło mi być słabo , kręcić się w głowie, jeszcze wszędzie biało, nie mogłam nawet trzymać mojego za rękę bo miałam jakieś paranoje, w końcu się go trzymałam , bo bałam się, że sie przewróce Wróciłam do domu, mój w drzwiach a ja lota do łazienki i wymiotuje, w kurtce i butach , bo nawet nie zdążyłam zdjąć. Teraz już ok, mama dala mi leki, ale pierwszy raz to miałam o Boże ... po prostu szok

Musiałam sie wypłakać.

[Szmaragdi]

Dziewczyny ratujcie!! Mam już dość mojej zazdrości, która niszczy moje małżeństwo. Cały czas próbuje się zmienić, nie być podejrzliwą, nie robić akcji o byle co. Nie potrafię! Cały czas wyobraźnia działa,wymyślam czasem takie bzdury ze szkoda słów. Jestem już zmęczona tym, co robię. On już jest zmęczony tłumaczeniem, że nic złego nie robi. Niszczę to co jest między nami i nie potrafię przestać;(

[Koszkaa]

Napisane przez KochajMniie

Ja jestem zazdrosna o koleżanke z pracy, ze studiów, z kim piszę już mniej, o przyjaciółke też kiedyś byłam choć wiem że nigdy nie zamierzali być razem ale jednak coś we mnie siedziało.. chyba z czasem się przyzwyczaiłam że to tylko jego przyjaciółka, jest ładna, mądra, fajnie się ubiera a na dodatek charakter itd.. zdałam sobie właśnie sprawe że b.grubo przesadzam i to już jest chore jakby chciał się mój spotkać z koleżanką to bym była wkurzona albo raczej smutna, zrozpaczona..
A najgorsze jest to że nic nie potrafie z tym zrobić. Od czego zaczać co zmienić..



Bardzo się cieszę że wszystko jest dobrze i jesteś radosna oby tak dalej!!



Wiesz co nie martwiłabym się tak o to że nie odpisał tylko zapytaj co u niego w nastepnym sms bo ja np jak czytam to później połowy nie pamiętam i Tż mi piszę "nie odpisałaś mi co u Ciebie:P" albo często on też nie pisze to pytam jeszcze raz i wszystko dobrze, chyba taka pamięć poprostu


Jak Wam tam dziewczyny nauka idzie? dużo jeszcze tego macie?
Powodzenia!!!

Zacząć musisz przede wszystkim od siebie. Myślę, że przychodzi w życiu taki moment, że człowiek sam do tego dojrzewa. Nie wiem jak Ci pomóc, bo to samemu trzeba przestawić swoje myślenie. A najlepiej sobie myśleć, że to Ty jesteś najlepsza i po co być zazdrosną? Jak chce to niech leci do innej, najwyżej on będzie żałował

No pewnie odczytał i zapomniał cokolwiek napisać. Dzwoniłam jeszcze do niego, ale coś mi się wydaje, że spać poszedł. Zobaczymy później jak się odezwie

A nauka to dopiero przede mną. A zabieram się za nią tak opornie, że szok.

[Myszunia19]

Napisane przez Szmaragdi

Dziewczyny ratujcie!! Mam już dość mojej zazdrości, która niszczy moje małżeństwo. Cały czas próbuje się zmienić, nie być podejrzliwą, nie robić akcji o byle co. Nie potrafię! Cały czas wyobraźnia działa,wymyślam czasem takie bzdury ze szkoda słów. Jestem już zmęczona tym, co robię. On już jest zmęczony tłumaczeniem, że nic złego nie robi. Niszczę to co jest między nami i nie potrafię przestać;(

napisz cos wiecej. co sie dokładnie dzieje i ile już razem jesteście. postaramy się pomóc

---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

moj TZZ jeszcze sie dzis nie odezwal mam nadzieje ze przyjdzie

[Szmaragdi]

[QUOTE=Myszunia19;16291609]napisz cos wiecej. co sie dokładnie dzieje i ile już razem jesteście. postaramy się pomóc[COLOR="Silver"]

Ogólnie teraz nie ma zadnej akcji ale ja się sama wykańczam;/ chodzi mi o moje ciągłe myślenie, ze napewno kogoś ma na boku. Jestesmy razem 3 lata. I zawsze byłam taka zazdrosna, myślę, że wczesniej mu to nie przeszkadzało, ale wydaje mi sie, że jest coraz bardziej zmęczony. Potrafie byc zazdrosna o wszystko, jak rozmawia przez telefon zaraz szukam okazji zeby sprawdzic kto to był, zabraniam mu miec nr gg kolezanek z pracy, gdy on daje jakis romantyczny opis zaraz doszukuje sie czy to aby napewno do mnie, jak dzwoni i rozmawiamy to wypytuje gdzie jest i juz sie zastanawiam czy oby napewno nie kłamie, jak wyciąga kasę z konta to zaraz kontroluje na co wydał, sprawdzam jego rozmowy na gg, sprawdzałam jego telefon wzdłuz i wszerz- az wstyd pisac do czego jestem zdolna. Od miesiąca obiecałam sobie, ze musze sie zmienić, od miesiaca nie ruszam jego telefonu, choć czasem tak lezy i "patrzy" na mnie i az mnie skreca zeby wytrwać. Ogólnie jestesmy normalnym malżeństwem, które ma wzloty i upadki, jestem szczęśliwa. Przeraza mnie to co robię, że do pełni szczęścia potrzebuje mieć kontrolę nad nim. To jest chore...

[garfieldek]

koka biedactwo

A moj TZ zaraz do mnie wpada ciekawe czy cos wspomini o tej klotni

[E.J.]

Napisane przez Koszkaa

Wiesz ja myślę, że chyba u Was nałożyło się jeszcze coś oprócz tej wycieczki. On chyba troszkę się przestał starać i Ciebie to drażni i w każdej sytuacji wychodzi to na wierzch. Mam rację?
Ja też tak miałam. Ale nic nie da, że będziesz teraz wkurzona i sfochowana. Każdy związek myślę, że taki etap przechodzi. Musicie sobie z tym poradzić, ale pamiętaj rozważ też swoje zachowanie, nie tylko jego. Bo to jest duży błąd
Co do tej wycieczki to tak myślałam. On chciał się upewnić czy być się wkurzyła. A czy napisał w zdaniu oznajmiającym, rozkazującym czy pytającym to czy to naprawdę ważne? Kłócić się o taką bzdurę? On napisał tak, Tobie wydawało się inaczej, no trudno, nie zrozumieliście się. Najważniejsze, że nie jedzie tam. I ja myślę, że on nie jedzie dlatego, że nie chce, tylko dlatego, że być może takiej propozycji nawet nie dostał. Obstawiałabym, że on Cię tak jakby ,,sprawdzał" jak zareagujesz. Może w ogóle miał to być żart z jego strony?
Może gdybyś zareagowała np: tak ,,no to miłych wakacji a mnie do walizki oczywiście spakujesz?" to może inaczej by się cała sprawa potoczyła?
Moja wersja jest taka, że rozmawiał z kimś w rodzinie lub z tą kuzynką, dowiedział się, że wygrała wycieczkę, pozazdrościł jej, coś mu się uroiło i napisał Ci takiego smsa, z czystej złośliwości. Nie martw się ja też tego nie rozumiem, ale mój też często bywa taki złośliwy. Ale odkąd zaczęłam reagować na takie rzeczy żartem, odechciało mu się jakoś. Zamiast po pierwszej wiadomości, od razu rzucać się na niego, trzeba było to olać, spytać coś na żarty, a wtedy on pewnie od razu by się przyznał, że nie ma zamiaru nigdzie jechać. A tak rozpętała się między Wami niepotrzebna kłótnia.


Co tu temu mojemu teraz odpisać
Ahh miałabym ochote ochrzanić go, że wczoraj nie odpisał, ale nic to nie da

Przez tel. akurat mi to powiedzial i wiem jak słyszałam.

Co do pogrubionego: coś w tym jest, przemyślałam swoje zachowanie, chciałam się zmienić, on ograniczył do się do "postaram się" "zmienie to" i cisza, nic się zmieniło. Jak mu przy okazji wspomniałam dziś o tym no to wyszło, że to ta niedobra jestem, zła i beznadziejna co się nie angażuje, nic innego nie robi tylko go oskarża i wypomina mu wszystko, a ja nawet 2 razy mu dzis tłumaczyłam dlaczego wcześniej nie chwaliłam go tak jak trzeba, że dopiero teraz się tego uczę, ale to nie oznacza, ze nie doceniałam tego co tam dobrego zrobił i nic, grochem o ścianę. Skończyło się na tym dziś, że napisałam mu po co mu taka beznadzieja, która go nie docenia, nie angażuje się, która chce nie wiadomo czego, ktora nie daje nic, która go tylko, oskarża, i skoro tak bardzo go unieszczęśliwiam to po co ze mna jest? Myślałam też nad tym co tam pisałaś ale ja już mu tyle razy mówiłam, że chcę z nim spędzać czas, że czas z nim jest cenny, że to by było bezsensu, takie dopytywanie się na przykładzie wycieczki.

Co to podkreślnia - może to nie do uwierzenia ale on nie jest z tych co zazdroszczą. Zresztą on bardzo tą kuzynkę lubi więc tylko ewentualnie się cieszy, że jej się udało.

[Koszkaa]

Napisane przez E.J.

Przez tel. akurat mi to powiedzial i wiem jak słyszałam.

Co do pogrubionego: coś w tym jest, przemyślałam swoje zachowanie, chciałam się zmienić, on ograniczył do się do "postaram się" "zmienie to" i cisza, nic się zmieniło. Jak mu przy okazji wspomniałam dziś o tym no to wyszło, że to ta niedobra jestem, zła i beznadziejna co się nie angażuje, nic innego nie robi tylko go oskarża i wypomina mu wszystko, a ja nawet 2 razy mu dzis tłumaczyłam dlaczego wcześniej nie chwaliłam go tak jak trzeba, że dopiero teraz się tego uczę, ale to nie oznacza, ze nie doceniałam tego co tam dobrego zrobił i nic, grochem o ścianę. Skończyło się na tym dziś, że napisałam mu po co mu taka beznadzieja, która go nie docenia, nie angażuje się, która chce nie wiadomo czego, ktora nie daje nic, która go tylko, oskarża, i skoro tak bardzo go unieszczęśliwiam to po co ze mna jest? Myślałam też nad tym co tam pisałaś ale ja już mu tyle razy mówiłam, że chcę z nim spędzać czas, że czas z nim jest cenny, że to by było bezsensu, takie dopytywanie się na przykładzie wycieczki.

Co to podkreślnia - może to nie do uwierzenia ale on nie jest z tych co zazdroszczą. Zresztą on bardzo tą kuzynkę lubi więc tylko ewentualnie się cieszy, że jej się udało.

Może dajcie sobie troszkę czasu. Niech każde przemyśli swoje zachowanie i razem dojdźcie do jakiegoś porozumienia.
Co do tej zazdrości to bardziej miało być to w przenośni

A mój mnie już zaczyna wkurzać, ale staram się trzymać. Nie odpisał mi na tego smsa. Zadzwoniłam- nie odebrał. Teraz koleżanka do mnie napisała, żebym do niej na noc przyszła i zrobimy projekt, który musimy razem napisać. Zgodziłam się i niedługo wychodzę, dlatego zadzwoniłam do niego, żeby mu o tym powiedzieć, bo jak będę u niej to już nie będzie za bardzo okazji żeby dzisiaj pogadać. Znowu nie odebrał Znając jego to pewnie śpi a telefon gdzieś rzucił z wyłączonym głosem Wiem to a mimo wszystko się wkurzam, jeszcze to jest silniejsze ode mnie. W sumie olałabym to, ale wiem że on jutro ma chyba na 15 do szkoły a ja o 10 kończę i zazwyczaj wtedy przychodził do mnie o 11 i chciałam się dowiedzieć czy jutro też przyjdzie. Ale jak tak sprawa wygląda to nawet nie będę go o to pytać. W sumie to też leży w moim postanowieniu, żeby narazie o spotkania się nie pytać i czekać na jego inicjatywę. Ale co ja poradzę jak to jest silniejsze. Ale przez to, że nie odebrał już do niego nie dzwonie i wcale mu nie powiem, żeby przychodził, jak się sam upomni to ok, jak nie to nie
Mimo wszystko jestem na niego zła

[Myszunia19]

a moj do mnie napisal i to jAK SLODKO(!) mam nadzieje ze przyjdzie na razie o to nie pytam poszedl brac prysznic wiec chyba sie szykuje do wyjscia bo zazwyczaj bierze później

[E.J.]

Napisane przez Koszkaa

Może dajcie sobie troszkę czasu. Niech każde przemyśli swoje zachowanie i razem dojdźcie do jakiegoś porozumienia.
Co do tej zazdrości to bardziej miało być to w przenośni

A mój mnie już zaczyna wkurzać, ale staram się trzymać. Nie odpisał mi na tego smsa. Zadzwoniłam- nie odebrał. Teraz koleżanka do mnie napisała, żebym do niej na noc przyszła i zrobimy projekt, który musimy razem napisać. Zgodziłam się i niedługo wychodzę, dlatego zadzwoniłam do niego, żeby mu o tym powiedzieć, bo jak będę u niej to już nie będzie za bardzo okazji żeby dzisiaj pogadać. Znowu nie odebrał Znając jego to pewnie śpi a telefon gdzieś rzucił z wyłączonym głosem Wiem to a mimo wszystko się wkurzam, jeszcze to jest silniejsze ode mnie. W sumie olałabym to, ale wiem że on jutro ma chyba na 15 do szkoły a ja o 10 kończę i zazwyczaj wtedy przychodził do mnie o 11 i chciałam się dowiedzieć czy jutro też przyjdzie. Ale jak tak sprawa wygląda to nawet nie będę go o to pytać. W sumie to też leży w moim postanowieniu, żeby narazie o spotkania się nie pytać i czekać na jego inicjatywę. Ale co ja poradzę jak to jest silniejsze. Ale przez to, że nie odebrał już do niego nie dzwonie i wcale mu nie powiem, żeby przychodził, jak się sam upomni to ok, jak nie to nie
Mimo wszystko jestem na niego zła

Łaj, się porobiło... i masz racje, nie dzwoń, nie pytaj się, niech on teraz wykaże inicjatywe, niech widzi, ze Ty sie zmieniasz ale tak, że nie będzie miał dalej podawane wszystko pod nos tylko będzie się musiał postarać i zacząć dzialać.

[Myszunia19]

[QUOTE=Szmaragdi;16291951]

Napisane przez Myszunia19

napisz cos wiecej. co sie dokładnie dzieje i ile już razem jesteście. postaramy się pomóc[COLOR="Silver"]

Ogólnie teraz nie ma zadnej akcji ale ja się sama wykańczam;/ chodzi mi o moje ciągłe myślenie, ze napewno kogoś ma na boku. Jestesmy razem 3 lata. I zawsze byłam taka zazdrosna, myślę, że wczesniej mu to nie przeszkadzało, ale wydaje mi sie, że jest coraz bardziej zmęczony. Potrafie byc zazdrosna o wszystko, jak rozmawia przez telefon zaraz szukam okazji zeby sprawdzic kto to był, zabraniam mu miec nr gg kolezanek z pracy, gdy on daje jakis romantyczny opis zaraz doszukuje sie czy to aby napewno do mnie, jak dzwoni i rozmawiamy to wypytuje gdzie jest i juz sie zastanawiam czy oby napewno nie kłamie, jak wyciąga kasę z konta to zaraz kontroluje na co wydał, sprawdzam jego rozmowy na gg, sprawdzałam jego telefon wzdłuz i wszerz- az wstyd pisac do czego jestem zdolna. Od miesiąca obiecałam sobie, ze musze sie zmienić, od miesiaca nie ruszam jego telefonu, choć czasem tak lezy i "patrzy" na mnie i az mnie skreca zeby wytrwać. Ogólnie jestesmy normalnym malżeństwem, które ma wzloty i upadki, jestem szczęśliwa. Przeraza mnie to co robię, że do pełni szczęścia potrzebuje mieć kontrolę nad nim. To jest chore...

spokojnie gratuluje tego miesiąca bez sprawdzania to bardzo duzy krok do przodu. zanim cos takiego jak sprawdzenie tel. zrobisz to napisz tu. dziewczyny na pewno ci pomogą. Twoj TZ daje Ci jakies podstawy swojej niewierności?

[szatanica1989]

Cześć Maleństwa

Zjedliśmy placki ziemniaczane, chciałam Was nadrobić, ale ni da rady :P Tęskniłyście?

[Myszunia19]

Napisane przez szatanica1989

Cześć Maleństwa

Zjedliśmy placki ziemniaczane, chciałam Was nadrobić, ale ni da rady :P Tęskniłyście?

jasne nie rób nam ochoty na placki:p

[kika17]

Ja własnie pizze robie

[szatanica1989]

Napisane przez Myszunia19

jasne nie rób nam ochoty na placki:p

Zostało sporo, chętnie się podzielę

[E.J.]

Napisane przez szatanica1989

Cześć Maleństwa

Zjedliśmy placki ziemniaczane, chciałam Was nadrobić, ale ni da rady :P Tęskniłyście?

One mi się w nocy śniły normalnie czułam ich zapach i smak

[KroplaDeszczu]

Napisane przez szatanica1989

Zostało sporo, chętnie się podzielę

Ja też dziś robiłam placki ziemniaczane

[szatanica1989]

Napisane przez E.J.

One mi się w nocy śniły normalnie czułam ich zapach i smak

Heh, sen się spełnił, tylko że u mnie

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:57 ----------

Kupiłam sobie łańcuchy w N.Yorkerze 9,95 za sztukę, ostatnie trzy wzięłam, muszę je ładnie połączyć, ale jestem szczęśliwa uwielbiam łańcuchy, je je je

Kupiłabym sobie więcej rzeczy ale z kasą krucho, czekam na nagły przypływ gotówki

[KroplaDeszczu]

Napisane przez szatanica1989

Heh, sen się spełnił, tylko że u mnie

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:57 ----------

Kupiłam sobie łańcuchy w N.Yorkerze 9,95 za sztukę, ostatnie trzy wzięłam, muszę je ładnie połączyć, ale jestem szczęśliwa uwielbiam łańcuchy, je je je

Kupiłabym sobie więcej rzeczy ale z kasą krucho, czekam na nagły przypływ gotówki

Z chęcią wybrałabym się na jakieś zakupy, są wyprzedaże, ale kasy brak

[KochajMniie]

Napisane przez Koszkaa

Zacząć musisz przede wszystkim od siebie. Myślę, że przychodzi w życiu taki moment, że człowiek sam do tego dojrzewa. Nie wiem jak Ci pomóc, bo to samemu trzeba przestawić swoje myślenie. A najlepiej sobie myśleć, że to Ty jesteś najlepsza i po co być zazdrosną? Jak chce to niech leci do innej, najwyżej on będzie żałował

No pewnie odczytał i zapomniał cokolwiek napisać. Dzwoniłam jeszcze do niego, ale coś mi się wydaje, że spać poszedł. Zobaczymy później jak się odezwie

Wiem, własnie
najlpierw żeby nie być zazdrosną muszę podnieść swoją samoocene co jest bardzo trudne starałam się tak myśleć, że jak mnie zdradzi to znaczy że jest dupkiem i będzie żałował. Rozmawiam o tym z przyjaciółką z nim ale jak grochem o ściane nic do mnie nie dociera.
ale uda się i koniec!

Napisane przez Koszkaa

A mój mnie już zaczyna wkurzać, ale staram się trzymać. Nie odpisał mi na tego smsa. Zadzwoniłam- nie odebrał. Teraz koleżanka do mnie napisała, żebym do niej na noc przyszła i zrobimy projekt, który musimy razem napisać. Zgodziłam się i niedługo wychodzę, dlatego zadzwoniłam do niego, żeby mu o tym powiedzieć, bo jak będę u niej to już nie będzie za bardzo okazji żeby dzisiaj pogadać. Znowu nie odebrał Znając jego to pewnie śpi a telefon gdzieś rzucił z wyłączonym głosem Wiem to a mimo wszystko się wkurzam, jeszcze to jest silniejsze ode mnie. W sumie olałabym to, ale wiem że on jutro ma chyba na 15 do szkoły a ja o 10 kończę i zazwyczaj wtedy przychodził do mnie o 11 i chciałam się dowiedzieć czy jutro też przyjdzie. Ale jak tak sprawa wygląda to nawet nie będę go o to pytać. W sumie to też leży w moim postanowieniu, żeby narazie o spotkania się nie pytać i czekać na jego inicjatywę. Ale co ja poradzę jak to jest silniejsze. Ale przez to, że nie odebrał już do niego nie dzwonie i wcale mu nie powiem, żeby przychodził, jak się sam upomni to ok, jak nie to nie
Mimo wszystko jestem na niego zła

No nie Ty się tak starałaś ostatnio być miła, nie zazdrosna itd. a on się tak zachowuje. Wytrzymaj co się będziesz Ty denerwować i dzwonić a on sobie tak olewa. On będzie żałował że się nie umówiliście i się stęskni, a teraz jak pójdziesz do koleżanki do może do tego czasu się odezwie a jak nie to może nie będziesz tyle o tym myśleć.

[Red Lipstick]

Ratujcie, mózg mi sie lasuje juz . Tyle godzin siedze i sie ucze, a mam wrazenie, ze nic sie nie nauczylam. Nie moge sie skupic, nie mam motywacji, choc na mysl o egzaminie ustnym z historii ciarki mi przechodza po plecach. Ktoras chce isc za mnie ? Zrobie wszystko.
Z tz poki co dobrze, duzo sie dzis odzywal, byl mily, interesowal sie mna. Dzis nie przyjezdza ze wzgledu na moja nauke, ale zapowiedzial, ze jeszcze przedzwoni. Za to w domu afera z ojcem - bo nie poszlam do kosciola, malo mnie nie zabil. On to taki fanatyk jest, do niego nie dociera, ze jestem na tyle dorosla, zeby sama decydowac kiedy ide a kiedy nie. Dzis uznalam, ze wazniejsza jest nauka i gdy mu to powiedzialam, tak wybuchl, krzyczal...no normalnie masakra. On chyba mysli, ze mam 10 lat i mozna mi wszystko narzucic...ehe...jego niedoczekanie.

[KroplaDeszczu]

Napisane przez Red Lipstick

Ratujcie, mózg mi sie lasuje juz . Tyle godzin siedze i sie ucze, a mam wrazenie, ze nic sie nie nauczylam. Nie moge sie skupic, nie mam motywacji, choc na mysl o egzaminie ustnym z historii ciarki mi przechodza po plecach. Ktoras chce isc za mnie ? Zrobie wszystko.
Z tz poki co dobrze, duzo sie dzis odzywal, byl mily, interesowal sie mna. Dzis nie przyjezdza ze wzgledu na moja nauke, ale zapowiedzial, ze jeszcze przedzwoni. Za to w domu afera z ojcem - bo nie poszlam do kosciola, malo mnie nie zabil. On to taki fanatyk jest, do niego nie dociera, ze jestem na tyle dorosla, zeby sama decydowac kiedy ide a kiedy nie. Dzis uznalam, ze wazniejsza jest nauka i gdy mu to powiedzialam, tak wybuchl, krzyczal...no normalnie masakra. On chyba mysli, ze mam 10 lat i mozna mi wszystko narzucic...ehe...jego niedoczekanie.

Mój tata też jest fanatykiem kościoła. Jeżeli nie idę w niedzielę na mszę to mam prze***.ane. Nie ważne, że źle się czuję, mam ważniejsze sprawy.

[E.J.]

Napisane przez Red Lipstick

Ratujcie, mózg mi sie lasuje juz . Tyle godzin siedze i sie ucze, a mam wrazenie, ze nic sie nie nauczylam. Nie moge sie skupic, nie mam motywacji, choc na mysl o egzaminie ustnym z historii ciarki mi przechodza po plecach. Ktoras chce isc za mnie ? Zrobie wszystko.
Z tz poki co dobrze, duzo sie dzis odzywal, byl mily, interesowal sie mna. Dzis nie przyjezdza ze wzgledu na moja nauke, ale zapowiedzial, ze jeszcze przedzwoni. Za to w domu afera z ojcem - bo nie poszlam do kosciola, malo mnie nie zabil. On to taki fanatyk jest, do niego nie dociera, ze jestem na tyle dorosla, zeby sama decydowac kiedy ide a kiedy nie. Dzis uznalam, ze wazniejsza jest nauka i gdy mu to powiedzialam, tak wybuchl, krzyczal...no normalnie masakra. On chyba mysli, ze mam 10 lat i mozna mi wszystko narzucic...ehe...jego niedoczekanie.

Ojej, wspólczuje mnie właśnie kumpel oświecił co to za święto dziś.

[Myszunia19]

ja mam to samo. non stop spory w kwestii wiary. do tego dołącza sie babcia ktora słucha radnia R. ( wszyscy wiemy o co chodzi)