|
|
#751 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Jej wiesz jak ciezko...juz od poniedzialku sie tak mecze z tym i chcaialabymw koncu wiedziec o co chodzi. Taka niepewnosc jest najgorsza, bo gdybym wiedziala, ze sie odezwie za kilka dni i pozniej znow bedzie dobrze to bym tak sie nie bala a tak nie wiem co bedzie i masz pelno scenariuszy w glowie...raz ze znow bedziemy razem...a raz ze zerwie na dobre...nie wiem co myslec
Jeszcze w poniedzialek cos mruczal o mieszkaniu razem a 5 minut pozniej ten foch i teraz juz NIC
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
|
|
#752 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z mojego przytulnego kąta
Wiadomości: 8 809
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Daj chlopakowi normalnie zyc. Nie jest z Toba, ale moze byc z kims innym. Wiesz, wspieranie czlowieka zranionego cieplym, dobrym slowem typu "ohh jaka bidulka, jeju, ale mi przykro, bedzie lepiej, ale ch**** z tego goscia, znajdziesz lepszego, nie byl ciebie wart" nic nie pomoze, a tylko rozdrapuje rane. Jestem za radykalnym cieciem!! |
|
|
|
|
#753 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 657
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Miałam napisać swój własny post, ale jak zobaczyłam ten, to zwyczajnie się podłączę.
Byłam z facetem nie całe dwa lata w chwilach radości i smutku . W sobotę pokłóciliśmy się,rozstaliśmy się w złości.Powiedział,że to koniec. Potem jednak sie odzywał, powiedzial,że nie potrafi beze mnie żyć,że nadal uważa mnie za swoją kobietę i nie chce mnie stracić. Tak było jeszcze dwa dni temu. Ja jednak byłam troszkę nie uległa, za dużo mnie bolało,by ot tak o tym zapomnieć. Wczoraj nie przespałam pół nocy,dużo myślałam o naszym związku o tym,że go kocham i chce z nim być. Dzisiaj rozmawialiśmy w ciągu dnia ( Nie możemy się widywać,bo mieszkamy obecnie zbyt daleko od siebie ) . Ustaliliśmy,że spróbujemy,był miły i czuły. Jednak wieczorem znow coś zgrzytnęło.Suma sumarum zadzwonił i powiedział,że to już nie ma sensu,że nie będziemy już w naszym związku szczęśliwi itd. itp. Jednak powiedzial,że mnie kocha i nie mógł powiedzieć,że nigdy nie będzie żałował tej decyzji. Rozmawialiśmy około godziny, ja go przekonywałam, prosiłam, a nawet i błagałam. Ot, taka potrafi być na codzień silna kobieta w chwili , kiedy grunt wali jej się pod stopami. Prosiłam o ostatnią szansę, nie dostałam jej. Sam nie wie,czy powinniśmy się teraz kontaktować,czy nie. Chociaż po pewnym czasie rozmowa zaczeła go męczyć, pomimo tego,że pytałam jak minął mu dzień itp. Jest przekonany,że nie chce ze mną być, ale nie jest pewny czy kiedyś tej decyzji nie będzie żałował.Troszkę dziwne prawda? I nie wiem czy powinnam teraz pisać, dzwonić, odzywać się do niego. Powiedział,że jak tak zrobie to nie będzie miał mi tego za złe,że odpisze, porozmawia... Tylko czy w ten sposób nie stracę go już na zawsze? Nie chcę żyć bez niego ,zrozumiałam to, chyba jednak za późno. Bez niego i moje studia nie mają sensu, nic nie ma sensu. Pytałam czy jeszcze w tym tygodniu mogę pisać, pokazac,że jestem dobra i nie wybuchowa,co go najbardziej bolało i czy w wekend nie podejmie decyzji abysmy sie spotkali . Tak kolejny akt desperacji.Powiedział,że mogę, ale nie wie czy nie sprawi mi to większego bólu,bo i nadziei każe mi się wyzbyć. Ponadto zastanawia się by jechać w sobotę na imprezę. Jest bardzo przystojnym mężczyzną i lubiącym seks. Wiem,ze nie jedna na niego poleci, a to już na sto procent przekreśliło by nasze szanse na powrót. I co ja mam teraz zrobić? Przepraszam,za brak zwięzłości w opisie. Nie mam ochoty czytać tego po raz kolejny,bo po raz kolejny zaboli ...... |
|
|
|
#754 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 400
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Wiem jak jest ciężko uwierz mi. Uważam, że nigdy nie wyjaśni się Twoja sytuacja jeśli stale to Ty będziesz tą stroną, która pierwsza wyciąga rękę... Poczekaj jeszcze trochę. Wtorek, środa, czwartek - to dopiero trzeci dzień. Daj mu jeszcze trochę czasu. Serio, Twoje pisanie nic nie zdziała. Ok, może doprowadzisz do tego, że Ci odpisze, że się spotkacie, ale na dobrą sprawę za chwilę będzie to samo. Wstrzymaj się jeszcze.
__________________
![]() |
|
|
|
|
#755 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Moze masz (w sumie napewno masz)racje, ze jak ja ciagle bede pierwsza sie odzywac to juz tak pewnie zostanie... Ogromna mam ochote juz sie przytulic do niego, ale nie wiem czy sie jeszcze da to zrobic... ![]() Jutro pewnie pekne - bo ja nie mam cierpliwosci ja zawsze musialam miec wszystko tu i teraz bo czekanie mnie zabija i on dobrze o tym wie , ze tak jest...
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
|
|
|
#756 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 400
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Ja też miałam niemałe problemy z cierpliwością i jak to się dla mnie skończyło już wszyscy wiemy <hahaha>
Ty jeszcze masz szansę, więc musisz się wysilić i jakoś to przetrzymać. Pozwalam Ci odezwać się w poniedziałek (niech ma tydzień na przemyślenia)
__________________
![]() |
|
|
|
#757 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: czasoprzestrzeń
Wiadomości: 9 180
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
albo poczekaj aż w końcu on sie odezwie... myśle że wymięknie za pare dni...
i napisze banalnego eska "co słychać".. ale sama sie nie odzywaj, wiem co czujesz, wiem, że to niełatwe... ale to najlepsze rozwiazanie. Ja też miałam dziś wysłać eska, do Ex, już go napisałam, wystarczyło wysłać... ale nie wysłalam. W końcu jeszcze skasowałam profil na nk bo mnie męczy to jak widze że on jest dostępny... ja pisałam eska w sprawie tych rzeczy co mamy sobie do oddania, ale poczekam z tym... aż sam coś napisze... a jak nie napisze to po sesji może mu napiszę może już jakoś ochłonę...do pumas : to nie jest forum na którym kopiemy leżących, wciskamy innych w głębszy dół... tutaj są już na tyle zdołowane osoby, że Twoja terapia szokowa (choć mogła mieć dobre intencje) nie podziała! a może jeszcze wywołać skutek odwrotny... bo skoro nazywasz tu dziewczyny desperadkami, dziewczyny które przez zaistaniałe sytuacje i tak mają niekiedy zaniżone poczucie własnej wartości... możesz je jeszcze w tym utwierdzić.. ![]() bo osoba, która jest w dołku nie chwyci takiej "terapii", wystarczyło użyć innych słów, pokrzepiajacych do walki a nie dołujących, niekiedy wyzywajacych. Osoba taka pomyśli... no... rzeczywiście jestem beznadziejna, nic mi sie nie udaje, facet mnie nie chce.... i jestem na tyle beznadziejna że napiszę, bo jestem słaba.... coś w tym stylu... jesli nie masz w sobie choć cienia pokory i współczucia i empatii to chyba nie powinnaś udzielać rad osobom ze złamanym sercem. Fakt, zerwać kontakt to najlepsze wyjście, ale sposób przekazu... fatalny. Pozdrawiam.
__________________
|
|
|
|
#758 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 880
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Zeby nie wyszlo,z e jestem niemila, ale popieram Pume. To nic nie da, a pogarsza sprawe. Jesli faceci was olewaja po rozstaniu to nie piszcie do nich za zadne skarby!
Po pierwsze, chce wam powiedziec, ze po rozstaniu tak juz jest, ze sie cierpi (nawet jak sie nie kochalo kogos tak bardzo i w zwiazku bylo zle). My kobiety tak mamy, ze wyolbrzymiany to cierpienie do rozmiarow nie wiadomo jakich, obwiniamy siebie, szukamy rozpaczliwie winy.. Faceci sie od razu podnosza, zaczyna sie bawic, zajmowac swoim zyciem, maja dosc rozdrapywania tematu. Niektorzy po prostu uciekaja od problemow, sa niedojrzali, glupi, chamscy.. Naprawde ugryzcie sie 10 razy w jezyk zanim zadzwonicie, napiszecie itp. Tylko bedzie wam potem przykro, bo albo beda was sobie trzymac w rezerwie i niepewnosci albo uslyszycie slowa ktora bardzo was zrania. I podstawowa zasada - facet nie lubi natarczywych kobiet (nawet jak mu sie podoba, ale za bardzo napiera to po jakims czasie staje sie nudna i upierdliwa) II- jak sie nie bedziecie odzywac i pokazywac ze tak bardzo cierpicie to prawdopodobienstwo ze za wami zateskni jest duzo wieksze niz na odwrot, bo przez to pokazecie mu, ze nie jestescie desperatkami, histeryczkami itp Nie pisze wam tego, zeby was upokorzyc, czy kopac. Kiedys sama tak robilam jak wy, mimo, ze de facto zwiazek byl tragiczny i facet po prostu nic nie wart, a ja nawet go nie kochalam. Po prostu rozum mi odjelo (tak jak wiekszosci z nas po rozstaniu) i napierdzielam smsy jak glupia, dzwonila itp. Dzis mi tak wstyd ze nie wiem.. chcialabym wymazac tamte dni. Potem zaczela sie czyms zajmowac, poszlam na studia, poznalam nowych ludzi i przeszlo jak reka odjal- potem to on dzwonil, a ja nawet nie chcialam juz z nim gadac. Trzymajcie sie cieplo i nie dajcie sobie pomiatac nerwami! Nie dajcie sie wpedzic w depresje, bo takie objawy wlasnie do niej prowadza-> tak naprawde to same sie bardziej nakrecamy niz sytuacja tego wymaga (oczywiscie wszystko zalezy od przypadku konkretnego, ale w wiekszosci tak jest). |
|
|
|
#759 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Warszawaaa
Wiadomości: 538
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
A ja się dzisiaj widziałam z nim. I było....Cóż....Bardzo normalnie....
Zupełnie jakby się nic nie stało. Zaprosił mnie na herbatę zaczeliśmy rozmawiać...(fakt że na samym początku dostał prawie w twarz jak go tylko zobaczyłam;p) Ale w każdym bądź razie... Powiem wam tak....Nie wiem co do niego czuję...Cieszę się że spotkaliśmy się, rozmawialiśmy jak dawniej... Poszły żarty w stylu "Zobaczysz...żadna nie będzie tak dobra w łóżku jak ja"..."No a ty jeszcze do mnie przyjdziesz i będziesz mnie prosiła o sex..." Śmiesznie.... I chyba jest mi nawet lżej. Wiem o tym, że mu na mnie zależy...Fakt nie w sposób taki jak mi na nim....i nie w taki jakbym chciała....Ale wiem że on wcale nie chce urywać kontaktu.... A ta pinda od niego opowiada mi bajki żeby mnie wyprowadzić z równowagi...;/ Ech....
__________________
. |
|
|
|
#760 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Cytat:
), ale uwierzcie mi, ze i tak dlugo wytrzymalam jak na mnie![]() Smerfetka a nie moglas go usunac z listy znajomych (ciekawe co by sobie pomyslal )?
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
||
|
|
|
#761 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 946
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
![]() a ja wczoraj dowiedziałam się jak mnie okłamywał. Mam dowody.. Chyba go nienawidzę... Szkoda, że po takim czasie. Zapewne bał się już wiem czego.. brnął w kłamstwa bo gdybym się dowiedziała to by było mu niemiło i skończył jak ostatni dupek myśląc że się nie dowiem niczego. Wciągnęło go inne życie. Jak był ze mną był kochany itp. Ale nie można mieć wszystkiego. Robić co się chce i mieć porządną dziewczyne. Pewnie jeszcze niejeden dzień załamki przede mną. Jednak czuję ulgę, sukces, że to się skończyło.
__________________
Regeneracja ducha i ciała Uczę się żyć na nowo. Tym co tu i teraz. ![]() |
|
|
|
|
#762 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 270
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Czesc dziewczyny
Jestem ciekawa jak duzo z Was mnie jeszcze pamieta?(Odezwijcie sie ) I ile z Was juz sobie poradzilo z rozstaniem? Jesli sa osoby pamietajace moja historie to mam zla informacje A mianowicie kolejne rozstanie z TZ Niestety ale to sie nigdy nie uda On chcial kolejnego rozstania Z reszta sam stwierdzil ze zawsze mu tak bedzie odbijac i ze bedzie mnie tylko ranil a wiec pogodzilam sie z rozstaniem choc tak bardzo go kocham Nie jestesmy ze soba juz jakies 2 tygodnie ale rozmawiamy ze soba ze wzgledu na wspolne studia i prace.Powiedzial wprost ze nie chce urwac kontaktu ze mna. I wiem ze gdyby nie ten kontakt(choc niewielki) to kompletnie bym sie zalamala. Pamietam co dzialo ze ze mna wczesniej... Napuchniete oczy, ciagle wymioty, tabletki uspokajajace Jest mi ciezko naprawde....
|
|
|
|
#763 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 400
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Prześledziłaś ten wątek dokładnie? Wchodzisz sobie tu od tak piszesz jakiegoś chamskiego (tak Twój post nie był próbą skłonienia kogoś aby się ocknął, aby przejrzał na oczy i w ten sposób zapomniał o rozstaniu). Twój post był próbą pokazania jaka to jesteś mądra, jaką to masz świetną terapię. Wyzwiesz kogoś od żałosnych desperatek i myślisz, że tym mu pomożesz no to gratuluję. A przeczytałaś chociaż dokładnie historię tej dziewczyny, do której zwróciłaś się w taki sposób? Proszę pokaż mi tu posty, w których ktoś pisał tu "ty bidulko itp". A pozostałe rzeczy które zacytowałaś "bedzie lepiej, ale ch**** z tego goscia, znajdziesz lepszego, nie byl ciebie wart" <-- przepraszam, ale co widzisz w nich złego? Jak ktoś jest chwilowo zaślepiony rozpaczą (bo był np z kimś przez 6,5 roku czyli strzelam ok 30% całego swojego życia a ten ktoś nagle urywa kontakt nie racząc podać przyczyn) nie widzi sensu by żyć, jest załamany, to nie należy takiej osobie mówić, że to w końcu minie i że będzie lepiej? Chyba o to chodzi, żeby ta osoba uświadomiła sobie, że to stan przejściowy i będzie lepiej. "ch** z tego gościa" - no sorry, nie za każdym razem tak tu piszemy o exach, ale czasem to naprawdę są ch**, poczytaj niektóre posty (bo widzę, że się nie wysiliłaś na to) i wtedy zobaczysz, że sposób w jaki niektórzy faceci potraktowali swoje dziewczyny był obrzydliwy a uwolnienie z siebie negatywnej energii, właśnie używając a to wulgarnego słowa, a to wykrzyczenie czegoś, lub wypisanie wad faceta może przynieść znaczną ulgę. Ja o moim ex nie powiedziałam że był ch**, ale on potraktował mnie nieco lepiej niż niektórzy kolesie tu opisywani. No i "znajdziesz lepszego, ten nie był Ciebie wart" - czy właśnie nie o to chodzi? Żeby uwierzyć, że się jeszcze kogoś pozna, kto zasłuży na nasze uczucie? Ja myślałam, że to główna myśl, która pomaga przetrwać po rozstaniu, że to nie jest koniec świata, bo napewno jeszcze poznam tego właściwego faceta. Tak więc pumas niefajnie zrobiłaś wbijając się na to forum, nie zapoznawając się dokładnie z historiami, o których raczyłaś wydać swoje osądy. Niby chciałaś tu komuś pomóc. Szczerze wątpię. Myślę, że chciałaś komuś dokopać i tyle...
__________________
![]() |
|
|
|
|
#764 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 416
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Po co ja się z tym *** pogodziłam;( znowu przez niego płaczę i jestem załamana, pojechał sobie na narty z kolegami i nawet słowem mi nic nie wspomniał, nawet o mnie nie pomyślał a kiedy mu to proponowałam kilka dni temu mówił że biedaczek nie ma czasu.... znowu byłam naiwna i teraz płaczę. napisałam mu że sprawił mi przykrośc, napisałam dlaczego i nie chcę z nim już gadać. myślę że on też się nie odezwie i może tak będzie lepiej...
---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ---------- Nienawidzę go. On nie widzi żadnego problemu... Jestem tak załamana że szok;( A mam tyle nauki na poniedziałek i wtorek... Co ja takiego zrobiłam żeby mieć takiego gnoja za faceta? Dlaczego raz nie mógłby zachować się tak żebym ja też była szczęśliwa Ja sobie coś zrobię zaraz... Zadzwoniłam, zwyzywałam go i powiedziałam ze przez niego mam studia zawalone i powiedział że skoro tak to nie mozemy być razem... Sama wszystko zawaliłam, po co ja mu tak powiedziałam... Myślę ze mi tego nie wybaczy juz, po co ja do niego dzwoniłam w ogóle;( myślę tylko o tym jak mogę się zabić;( przepraszam że tak piszę Edytowane przez 201610041047 Czas edycji: 2010-01-08 o 11:32 |
|
|
|
#765 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 515
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
hello
Wystąpił tu wątek na temat "desperatki". wg mnie desperatka to osoba, która czepia się byle faceta który sie nawinie, a nie która walczy o swoje,mając do tego jakieś podstawy (wcześniejsze obietnice itp) . Jeśli facet by walczył o byłą dziewczynę to raczej by go niewiele osób tak określiło. Kobiety są wciąż nierówno traktowane, mamy siedzieć cicho i pięknie wyglądać i czekać aż sie następny facet nami łaskawie zainteresuje, i też oczywiście mamy czekać aż on będzie dzwonił i pisał,proponował spotkania, bo nam nie wypada. Nasza kultura is fuc**ed up. Robi z nas mimozy, ale niestety nic się z tym nie da zrobić. Co do moich spraw, nie wiem czy A. się w końcu ze mną dziś spotka, bo nic nie pisze, a że on zawsze niedostępny na gg to nie wiem czy jest. Na chwilę na pewno był.bo chwilę się udostępnił i zniknął. Nie podoba mi się to. Ja za pół h do pracy, oby tylko mniej myśleć i nie wariować |
|
|
|
#766 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
teraz moi kochani nie moge wiele napisac bo lece do rodziny w odwiedziny zaraz, ale w chwili wolnej opisze moj stan ktory zmienia sie jak w kalejdoskopie :O
grewana nie ma problemu chetnie poznam nowa duszyczke, chociazby dlatego ze takie rzeczy zblizaja ludzi i nawet zawiazuja sie dlugie nowe znajomosci czasami ![]() ja rowniez ciebie zapraszam do Bydgoszczy dogadamy sie jeszcze i moze ktos jeszcze chetny by sie tu znalazl, tylko gdzie bym przekimac miala?
__________________
gdzie gruby nie może tam chudego pośle
|
|
|
|
#767 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 416
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Wszystko miało być tak pięknie, miałam przestać się denerwować, pójść do psychologa, poukładać całe życie skoro facetowi dalej na mnie zależy i zaliczyć wszystkie egzaminy a tymczasem sama wszystko zepsułam... Nie mam siły już walczyć o cokolwiek.... I nawet jeśli on w końcu zadzwoni, powie że rozumie że to było w złości to nigdy już nie uwierzę że może mu na mnie zależeć bo jak ktoś może chcieć byc z kimś takim jak ja która sama sobie nie radzi ze sobą...... Nienawidze siebie
|
|
|
|
#768 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
cukierka nie lam sie dziołcho mi tez sie zyc nie chce i srednio co dwa dni sie zabijam, a co dziennie obmyslam plan unicestwienia siebie samej, czyli jak widzisz zalosna jestem kobitka, ale jakos jeszcze zyje choc co plan samobujstwa w mojej glowie to lepszy i ciekawszy, niektore sa nawet zabawne
jak widzisz jeszcze sie smieje z tego ale nie wiem jak dlugo bede sie z tego tylko smiac a w koncu tego nie zrobie :O tez siebie nie nawidze nie martw sie ale to normalka teraz, nawet nie wiem jak polubic siebie za ta moja glupote i ponizanie sie! szok co sie ze mna stalo! cukierka zrobmy tak jak juz wpadniesz na super plan samobojczy to dasz mi znac a ja wtedy jako komisja przeanalizuje i zastanowie sie czy jest wart przeprowadzenia i dopiero wtedy bedzie mogl byc realizowany ok? [taki glupi zarcik], moze sie usmiechniesz choc ciutke, bo ja teraz wlasnie to robie, a uwierz rzadko mi sie zdarza usmiechac i zyc, bo poki co tylko istnieje! :/no dobra teraz cos o moim samopoczuciu jest do bani jak zwykle ale jestem u rodziny i nie siedze sama wiec jakos mysli nie sa takie natarczywe, ale tesknie cholernie, do tego ta wscieklosc, zali i mysli co on robi? pewnie zaje.biscie sie bawi z ta dupa o ktora wciaz zabiega ze tak powiem chu.joza!pisalam wyzej ze zalozylam konto na sympatia.pl oooooo kur.wa ladnie mnie wali co ale co tam i tak sie z nikim nie zwiaze a tak to chociaz ubaw mam jak pisza do mnie 40-sto latkowie :O a ja ****a na 18 lat wygladam mimo moich zasranych w tym roku konczonych 26 lat :O ani dzieci ani faceta ani przyszlosci buhahahaha sama sie nad soba uzalam porazka ![]() ---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ---------- aha cukierka ez chce jechac w gory [co prawda pierwszy raz jechac w gory mialam z nim nawet mi to obiecywal, no wyzslo jak wyszo kopnal mnie w dupe boli jak cholera ale co zrobic ] a wiec ak hcesz jechac w te nieszczesne gory to gadaj gdzie i kiedy a spedzimy najsmieszniejszy singlowski wypad jaki bedziesz wspominala do konca tego zasranego zycia
__________________
gdzie gruby nie może tam chudego pośle
|
|
|
|
#769 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 880
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
To nie tak, ze jestesmy glupie, denne, trujemy dupe facetom bo nie mamy nic innego do roboty. Po prostu w takich chwilach gdy caly swiat sie nam przewraca do gory nogami po prostu tracimy racjonalne rozumowanie i emocje sa tylko gora. Fakt, rzadko kiedy faceci tak maja, a jak maja to tez sa- mieczkami, ciotami itp. Poza tym rzadziej mamy do czynienia z sytuacja, ze laska jest na tyle wredna, zeby zostawic faceta i sie na nim wyzywac i zeby on bedzie jej na to pozwalal. Wierz mi przerabialam to samo co wy, chociaz przez caly zwiazek z facetem myslalam jak go zakonczyc. Kiedy to on zakonczyl i oszukal mnie tak mi sie pomieszalo, ze tak samo jak wy dzwonilam, pisalam kombinowalam co zrobic zeby sie na niego natchnac, zeby ze mna porozmawial i wytlumaczyl mi wszystko.. a najgorsze, zebym mogla wytlumaczyc siebie Zamiast pomyslec racjonalnie, ze ktos okazal sie niedojrzaly do zwiazku (bo nawet jak nas nie oszukal to przeciez po paru dobrych latach zwiazku z dnia na dzien mu si enie odwidzialo, mogl pogadac, powiedziec co jest nie tak, co chce zmienic- jak sie facetow pyta to oni zazwyczaj mowia ze ok, a potem za tydzien juz nic nie jest ok! ) i nie ma czego zalowac, szukac jakichs pozytywow, pomyslec jak zadbac o siebie wreszcie itp., my w takiej sytuacji niestety najczesciej postepujemy kompletnie odwrotnie. Nakrecamy same siebie i doprowadzamy na skraj. To nie o to chodzi nawet o to, ze pisanie smsow nachale itp to desperacja-> to po prostu glupota, bo i tak do niczego dobrego nie prowadzi (co najwyzej do tego, ze albo zostaniemy nawyzywane, albo beda sie nami bawic). Przeciez sama pisalas, co odpisywal ci facet- normalnie kamienia sie to prosilo- a ty dalej chcesz pisac? Po co sama siebie ranisz? Ok, stawiamy sobie za cel to ze odzyskamy faceta- przypuscmy ze to w niektorych przypadkach jeszcze ma sens. Wtedy trzeba przede wszystkim postarac sie zrozumiec meski mechanizm dzialania i myslenia i postepowac tak, zeby znow sie nami zainteresowal. Przeciez to logiczne, ze nie zainteresuje sie znow zaplakana, zalamana, slaba, zasem nawet wygladajaca jak zombi po nieprzespanych nocach dziewczyna, skoro przestal sie nami interesowac jak jeszcze zachowywalysmy sie racjonalnie. Trzeba wziac sie w garsc, zaczac o siebie dbac, wychodzic do ludzi, ladnie wygladac, starac sie normalnie zachowywac. Faceci nie moga wiedziec, ze sa gora, bo sie nudza! Wiekszosc z nich to zdobywcy- to co bardziej niedostepne jest ciekawsze, a nie na odwrot. Jak dostrzega, ze was juz nie ma w ich zyciu w ogole, albo ze zachowujemy sie normalnie to zacznie im nas brakowac.. zaczna sie zastanawiac skad ta zmiana.. ze moze jednak nie sa taki super fatastyczni ze laski leca do nich na skinienie reki, tylko trzeba czegos wiecej..ze moze jednak nie sa niezastapieni. Uwierzcie mi, ze jak za pare miesiecy jak "otrzezwiejecie" same do tego dojdziecie. Naprawde nie robicie sobie tego, bo to grozi tylko depresja, nerwica i innymi okropnymi konsekwencjami (nie mowiac o nauce, pracy itp). Wiem, ze to trudne, ale warto sprobowac- moze dzieki temu pomeczycie sie np. miesiac -dwa, a nie pol roku i wiecej jak to czesto bywa.. Nie traktujcie tego jako krytyki! Wierzcie, ze bedzie dobrze, ale musicie same sprawic,z eby tak bylo, a nie czekac, ze facet do was wroci i postawi znow wasz swiat na nogi. Jestesmy silne! Dacie rade dziewczynki! Edytowane przez lea88 Czas edycji: 2010-01-08 o 15:50 |
|
|
|
|
#770 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 515
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
no i super:/ Zadzwonił na skypie,powiedział że nie będzie go, bo "mu się nie chce", po ch..", i że niby jest chory.13tego rzeczywiście jedzie z tą swoją byłą na narty. Ja się popłakałam na tym skypie, prosiłam, ale niestety. Jest taki podły
A teraz jeszcze wyjść muszę na kolejne zajęcia a płakałam, czyli w stanie nie za ciekawym. BOŻE...
|
|
|
|
#771 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Kosmos :)
Wiadomości: 1 279
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
[/QUOTE] A jaki okres minał od rozstania...?
U mnie to wszystko świeże, pomimo ze mam takie przebłyski i pisze..'gdy on zechcialby wrocic my powinnysmy powiedziec NIE..! ' pewnie postapilabym tak samo...[/QUOTE] Jeśli chodzi o mnie to minął już tydzień od rozstania...w niedz rozmawialiśmy ostatni raz przez tel...nie daje rady już...masakra...ciągle myślę, że zadzwoni, że się odezwie...dlatego piszę...gdyby się D. odezwał poleciałabym jak głupia, bo Go kocham jak wariatka Edytowane przez PannaCzesia Czas edycji: 2010-01-08 o 16:27 |
|
|
|
#772 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 880
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
chuckysbride- no i wlasnie o tym mowie! tak nie mozna! zniszczysz sie tym! Pomysl, ze jestes wartosciowa osoba i nie zaslugujesz na takie traktowanie!
Mowisz, ze go kochasz i chcesz go odzyskac- to nie prawda, ty kochalas tamtego faceta, ktorym byl wczesniej.. dzis to juz nie ten sam koles. Zrob cos dla siebie milego i przyjemnego i prosze nie katuj sie! |
|
|
|
#773 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 106
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Mądrzy ludzie wymyślili kiedys coś takiego jak etapy, które się przechodzi po utracie bliskiej osoby. Czy to w wyniku rozstania, czy też śmierci. Aby w pełni dojść do siebie, odzyskać równowagę psychiczną trzeba przejść je wszystkie. I nie da się tak żeby od razu przeskoczyć do etapu ostatniego. Tak więc to co większość z nas przeżywa jest całkowicie normalne i jak najbardziej potrzebne.
Pumas ja twój post odebrałam jako bardzo niemiły. Odebrałam go podobnie jak grewana, więc nie będę teraz się powtarzać. Trafiłaś na mnie i ok, bo ja jakoś sobie radzę mimo wszystko i nie zamierzam się przejmować twoimi "prawdami objawionymi" o tym co mój były na pewno myśli i czuje. Fajnie, że nie znając człowieka i nie widząc go nawet masz taką wiedzę, ja pomimo 7 lat znajomości tego nie wiem, więc mogę ci tylko pozazdrościć. W każdym bądź razie zastanów się może kilka razy zanim klikniesz wyślij. Tutaj jest wiele dziewczyn, które nie tylko są smutne, rozczarowane czy załamane, ale i takie które straciły chęć do życia i mają myśli samobójcze. I trzeba naprawdę wykazać względem nich wiele delikatności. Następnym razem twój post może trafić do takiej osoby i może się to skończyć tragicznie. Ja mimo wszystko za desperatkę się nie uważam (grunt to pozytywne myślenie ). Napisałam, owszem, 3 smsy o tym co czuję, ale nie wydzwaniałam jak głupia, nie prosiłam by wrócił. I robic tego nie zamierzam, więc nie jest źle. A smsów wcale nie żałuję, może kiedyś zrozumie co stracił i będzie żałował. I mimo wszystko cieszę się że nie jestem jakimś robotem, który wyrzuca od razu kogoś z serca, z głowy, z życia. Potrafię kochać naprawdę, i choć na razie cierpię z tego powodu to głęboko wierzę, że kiedyś znajdzie się ktoś kto to doceni. Czego i Wam dziewczynki z całego serca życzę.
Edytowane przez thekoracja Czas edycji: 2010-01-08 o 17:04 |
|
|
|
#774 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 880
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
thekoracja- no i to jest normalne zachowanie. Masz racje, ze to normalne ze cierpimy.
Moja przynajmniej wiadomosc nie odnosila sie do wszytkich tu dziewczyn, tylko do tych, ktore de facto jescze bardziej sie same umartwiaja. To nie jest normalne, bo zamiast sobie pomagac jeszcze bardziej sie niszczymy i z tym trzeba walczyc. Nie z tym, ze nam bardzo zle, ale z tym, ze popadamy czasem w paranoje i stany depresyjne. Tak jak napisalam- cierpienie 1-2 miesiace to normalka, ale ponad pol roku albo dluzej to juz bardzo niezdrowe dla nas samych. |
|
|
|
#775 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 106
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Wiem, że łatwo powiedzieć "odetnij się od niego", a trudniej zrobić, ale może spróbuj. Choć przez parę dni na początek. Bo na razie to on widzi że jesteś na każde jego zawołanie i niestety może mówić i robić co chce, a ty i tak będziesz czekać. Pokaż mu że tak nie jest.Wiem, że to trudne ale dasz radę. Jesteśmy tu z tobą ![]() ---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ---------- lea88 do twojego postu nic nie miałam Powiedzieć można wszystko, trzeba tylko umieć to zrobić tak, żeby nikogo przy okazji nie urazić. A po twoim poście ani ja, ani myślę żadna dziewczyna tutaj urażona się nie poczuła, więc jest ok.Myślę że każda z nas tutaj wie że najlepiej zerwać kontakt. Problem w tym że czasami jest to bardzo trudne. Zwłaszcza że większość z nas tutaj chciałaby wrócić do swojego exa, a bez kontaktu to się nie uda raczej Potrzeba nam czasu, żeby sobie wszystko w głowie poukładać, żeby dojść do tego co jest dobre, a czego lepiej nie robić, żeby zrozumieć wreszcie że ten ex to straszny palant i że jego powrót to najgorsze co mogłoby się nam przydarzyć. Czas, czas i czas. Tego nam potrzeba.I z tym czasem kiedy powinno przejść też bym nie uogólniała. Każdy z nas jest inny, inaczej przeżywa. Inaczej tęskni się za kimś z kim było się 2 miesiące, a inaczej za kimś z kim spędziło się 5 lat. To jest bardzo indywidualna sprawa.
Edytowane przez thekoracja Czas edycji: 2010-01-08 o 17:20 |
|
|
|
|
#776 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Wiecie co..ja na prawdę rozumiem, że o prawdziwą miłość trzeba walczyć. Jeżeli czujecie, że związek rozpadł się też z Waszego powodu, że możecie się zmienić i wszystko naprawić albo facet potraktował Was po ludzku, rozstał się w szacunku, zwątpił...Ale większość z naszych ex to skończone dupki, które kompletnie nie szanują naszych uczuć, bajerują inne laski, są kompletnie niedojrzali, wolą kolegów, sami nie potrafią powiedzieć co do nas czują, odchodzą jak kompletne tchórze, a w niektórych przypadkach (co już mnie kompletnie przeraża) wyzywają i poniżają...I Wy dziewczyny chcecie do nich wracać? chcecie walczyć? O co...? Kieruję te słowa szczególnie do chuckysbride i maczupikczu. I kochane, to w żadnym stopniu nie jest tak, że Was oceniam czy coś. Żadna z nas nie jest w stanie przewidzieć jak się zachowa kiedy znajdzie się w takiej a nie innej sytuacji. Ale zastanówcie się przez moment. Przecież oni nigdy się nie zmienią. Nie ma na to najmniejszych szans. Nie wierzę, że tego nie widzicie. Teraz kiedy egzystujecie w jakieś chorej relacji z nimi opierającej się na seksie czy fałszywym poczuciu blikości jesteście tak czy siak nieszczęśliwe. Owszem, zerwanie kontaktów będzie przez pierwszy moment straszne, nawet straszniejsze niz do tej pory, ale w gruncie rzeczy co innego możecie zrobić? No co? Prędzej czy później i tak przecież do tego dojdzie. Przecież bezczelny dupek nie zmieni się nagle w księcia na białym koniu. Kochającego i dojrzałego partnera. Czy nie lepiej więc szybciej zacząć sobie z tym radzić? Szybciej mieć to za sobą? Tak na logikę... Ja i ex byliśmy ze sobą 2,5 roku. Podczas tego okresu były może ze dwa dni kiedy ze sobą nie rozmawialiśmy i max tydzień kiedy się nie widzieliśmy. Codziennie dzwonił do mnie po kilka razy i rozmawialiśmy godzinami przez telefon. Teraz nie ma nic. Było strasznie. Jest dużo lepiej. To co daje mi największą siłę to szacunek do samej siebie, że daję radę! To się samo napędza. Staram się być silna i jestem dumna z tego że jestem silna i staram się jeszcze bardziej...Postawiłam sobie cel. Kompletnie nie chcę żeby on wracał czy błagał czy żałował. Nie interesuje mnie to. Ale wiem, że przyjdzie moment kiedy sie spotkamy gdzieś przez przypadek, może będziemy mieli zdawkowy, kontakt jak zwykli znajomi. I chcę wtedy spojrzeć mu w twarz i pomyśleć, że rozstanie z nim było najlepszą rzeczą jaką zrobiłam. Smile nie mogę uwierzyć, że on znowu Ci to robi....Nie odzywaj się do niego za żadne skarby. |
|
|
|
|
#777 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 416
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Maczupikczu naprawdę się uśmiechęłam i to więcej niż ciutkę
i jak plan opracuję to dam znać...![]() zła jestem po prostu na siebie za te wybuchy złosci. Obiecuję sobie codziennie że trochę wyluzuję ale nie zawsze wychodzi... Ale wszystko jest na dobrej drodze. A Tobie się wcale nie dziwie że cały czas myślisz gdzie on jest i z kim.. No i trzeba się czasami nad sobą poużalać!!! a jak coś to widzisz na pocieszenie masz przynajmniej paru 40-latków, znajdź bogatego i będziesz mieć spokojne życie![]() ---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:14 ---------- chuckysbride musisz być twarda, zacisnąć zęby i starać się zapełnić sobie czas przyjemnymi rzeczami! wiem że łatwo powiedzieć ale to okropne że Cię tak wystawia, wiem co to znaczy bo miałam podobnie.... |
|
|
|
#778 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: czasoprzestrzeń
Wiadomości: 9 180
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
napisał: "Ale jesteś chora...:- )" ![]() "wykasowałaś mnie z nk" odpisałam ze mu sie cos pomyliło i żeby nie pisał do mnie w ten sposób... dupek więc Smile... chyba jednak cos pomyślał skoro napisał, ale wiadomo... jak przykro... ma o 1 znajomka mniej na nk.. żałosne ![]() ![]() hehe, jakoś bez nk wytrzyam, ile czasu traciłam na to zeby setki razy na dzień sie logowac itp... znudzilo mnie to już dawno ![]() poza tym Smile, ja też dziwnie sie czułam widząc w dostępnych osobach naszych wspólnych znajomych i jego rodzinę...
__________________
|
|
|
|
|
#779 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 375
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
dziewczyny, zawaliłam. Czekam na ochrzan i kopniaka w tyłek. POTRZEBUJE TEGO!!!!!!!!!!
Mój były do mnie napisał, że ma mi oddać jakąś grę. Mówię mu, że niech ją zatrzyma, a ten że koniecznie musi mi ją oddać. Powiedział, że będzie następnego dnia w pobliżu mojego domu więc jeśli nie mam planów innych to wpadnie. No i tak zrobił. Było na początku mega sztywno. Ja zawsze jestem wygadana, ale wtedy nic prawie nie mówiłam. Nie widziałam go 2,5 miesiąca! Później jakoś tak dystans się zmniejszył, zaczął mnie łaskotać no i wyszło jak wyszło. Zaczęliśmy się całować i to tak ostro. W sumie siedział 5 h!! Później jak już było po północy to powiedział, że chce zostac, ale jakoś go wygoniłam na autobus. Powiedział, że NASTĘPNYM razem przyjedzie autem, więc zostanie dłużej (ekhem, jakby 5 h było 'mało'). Nawet nie wiecie, jak się czułam wspaniale. Chodziłam cała w skowronkach następnego dnia. Był dla mnie taki miły, prawił komplementy, dał mi pieprzoną NADZIEJE!! I co?? I milczy od prawie tygodnia. ZERO odzewu. Patrzcie, jaka jestem głupia. Potraktował mnie jak śmiecia, a ja go przyjęłam z otwartymi ramionami! A miałam się szanowac w nowym roku! A pozwoliłam się całowac człowiekowi, który nie ma do mnie szacunku!! Jest mi za siebie wstyd. Rozczarowałam siebie. I nawet nie ciągnie mnie to tego, żeby sie do niego pierwsza odezwac. Bo czuje do siebie tylko pogarde... Ehh
__________________
Ona: I ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i żonkile na wiosnę? On: I poranki i deszcz i wiosnę- - ślubuję. miss u every day. |
|
|
|
#780 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: czasoprzestrzeń
Wiadomości: 9 180
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
napisał: "trudno twoj wybór nara:- )"
a niby czyj jak nie mój ![]() rany jak mnie on wkur***, naprawdę, musze wziąść persen. Jak pooddajemy sobie rzeczy (nie wiem kiedy to nastąpi bo on gdzie pracuje teraz znacznie dalej i w ogóle) to może zmienie numer tel. Nie wiem. Choć też szkoda mi nr..... eh zmnienię jeśli się on odezwie po tym jak ja powiem że zrywam kontakt... o
__________________
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:46.







może już jakoś ochłonę...









Jestem ciekawa jak duzo z Was mnie jeszcze pamieta?(Odezwijcie sie 

) i nie ma czego zalowac, szukac jakichs pozytywow, pomyslec jak zadbac o siebie wreszcie itp., my w takiej sytuacji niestety najczesciej postepujemy kompletnie odwrotnie. Nakrecamy same siebie i doprowadzamy na skraj. 

